Autor |
Wiadomość |
Cirdan |
|
Temat postu: Genealog amator w bibliotece
Wysłany: 29-12-2008 - 22:18
|
|
Dołączył: 22-11-2008
Posty: 225
Skąd: Bochnia, Kraków
Status: Offline
|
|
Uszanowanie,
tak się składa, że we środę spędzę kilka ładnych godzin w Bibliotece Jagiellońskiej i przy tej okazji mógłbym poszukać informacji, które byłyby przydatne w budowie mojego drzewa genealogicznego.
Najpierw pomyślałem, że Biblioteka UJ, to ogromna kopalnia wiedzy i na pewno mogę tam znaleźć coś ciekawego, ale po chwili zastanowienia uświadomiłem sobie, że nie wiem czego może szukać genealog (zwłaszcza amator) w takiej bibliotece.
Za czym powinienem się rozglądać? Macie może jakieś wskazówki i porady?
Pozdrawiam
Piotr Sułek
P.S. Ostatnio przejrzałem tam wszystkie tomy miesięczników i roczników heraldycznych, herbarze, encyklopedie szlachty itp, ale nie natrafiłem na nic, co potrafiłbym wykorzystać. |
_________________ Szukam informacji o rodzinach:
Sułek (powiat bocheński: Nowy Wiśnicz - Łomna), Bojanek (powiat zawierciański: Podlesice, Kroczyce; powiat myszkowski: Żarki, Myszków), Pawluk (Ukraina, powiat bóbrecki: Stare Sioło; i Lwów)
|
|
|
|
|
Michał_D.Wysocki |
|
Temat postu: Genealog amator w bibliotece
Wysłany: 30-12-2008 - 16:11
|
|
Dołączył: 22-01-2008
Posty: 164
Status: Offline
|
|
Witam!
Bardzo dużo ciekawych pozycji posiadają Cyfrowe Bibliotegi w Internecie - tam znalazłem dużo ciekawych słowników, herbarzy, miesięczników, itp. Także na Pomorskiej stronie Towarzystwa Genealogicznego można znaleźć pozycje, które posiadają jej członkowie.
Są tam czasami bardzo ciekawe książki i nie tylko.
Pozdrawiam |
|
|
|
|
|
t.wolanski |
|
Temat postu: Genealog amator w bibliotece
Wysłany: 30-12-2008 - 22:26
|
|
Dołączył: 05-08-2008
Posty: 57
Status: Offline
|
|
Nie wiem, jak wygląda to na UJ, ale w czytelni UMK jest jedna ściana, gdzie znajdują się pozycje z zakresu genealogii i heraldyki...
Przejrzyj po prostu wszystko po kolei |
|
|
|
|
|
Obrębski_Konrad |
|
Temat postu:
Wysłany: 01-01-2009 - 22:00
|
|
Dołączył: 04-03-2008
Posty: 6
Status: Offline
|
|
Szanowny Kolego.
Ja proponuję nieco inaczej. W serwisie są wskazania "od czego zacząć". To są naprawdę dobre rady, choć nie wiele tam znajdzie Pan na temat poszukiwań w bibliotece.
Ja podkreślę tylko jedno z tych wskazań. Polecam gorąco zacząć robić wywiady z odchodzącym pokoleniem. Proszę pisać wiele opowieści tak jak one będą snute i potem żmudnie a żmudnie porządkować je wpisując do wersji elektronicznej. To naprawdę wiele daje, a drzewo genealogiczne, które można przy tej okazji tworzyć naprawdę fajnie samo uzupełnia białe pola i weryfikuje. Stąd wysnuje Pan wnioski iż to nie bibliotekę ale archiwa skrywają ogólne informacje dot. pochówku, narodzin, ślubów, chrztów itp. Jednakże to te opowieści "odchodzącego pokolenia" są bezcenne, bo pokazują jak żyli, jakimi byli. To one są opalnią inspiracji dla następnych pokoleń.
Polecam. |
|
|
|
|
|
Wladyslaw_Moskal |
|
Temat postu:
Wysłany: 01-01-2009 - 23:28
|
|
Dołączył: 25-04-2008
Posty: 1585
Status: Offline
|
|
Witam,
to bylo w 1960, kiedy pierwszy raz odwiedzilem Jagiellonke. Wstydliwie powiedzialem Starszej Pani,
biblotekarce, ze chcialbym sie cos dowiedziec o swoim nazwisku Moskal, ale nie wiem od czego zaczac.
I .. zaczelo sie, ta Starsza Pani miala polowe swojej rodziny o nazwisku Moskal. Z przerwami na pomoc
innym osobom, dowiedzialem sie w ciagu paru godzin, ze to stare, krakowskie i polskie nazwisko nie ma
nic wspolnego z Moskwa, a nazwisko nalezy kojarzyc z "moskalem", staropolska nazwa na placek,
kiedys, wypiekanym z maki owsianej. Dostalem pare ksiag do przegladania i porobilem notatki.
Po chorobie, ta Pani nie wrocila do pracy i moje kontakty z krakowskimi Moskalami sie urwaly.
Czasem dobra osoba podpowie, gdzie szukac lub ... sama poszuka.
Smieszne bylo stwierdzenie mojego Ojca, o moich rewelacyjnych informacjach; - zawsze ci mowilem,
ze wioska jest stara, to i nazwisko musi byc stare, bo nikt juz nie pamieta, kiedy powstal przysiolek
Moskale z ktorego pochodzimy.
Moja Babcia Bronislawa byla z Dziadkiem w USA , ale wrocili w rodzinne strony. Chyba dowiedziala sie
tam cos o "moskalach" od gorali, bo po wielu latach odkrylem sens w jej zartach z Dziadka. Kiedy zaraz
po zakonczeniu wojny, piekla smakowite, chrupkie placki "podplomyki", mowila Dziadkowi; "mnie
to sie placki udaja, a tobie nic nie wychodzi". Sens byl w tym, ze moj Ojciec byl jedynym ich synem,
Moskalem, a Dziadkowie mieli jeszcze 6 corek !!!.
Pozdrawiam,
Wladyslaw |
|
|
|
|
|
jotzet |
|
Temat postu:
Wysłany: 06-01-2009 - 00:43
|
|
Dołączył: 06-09-2008
Posty: 174
Status: Offline
|
|
Witam,
Zapewne w tym samym 1960 roku, odwiedziłem po raz pierwszy Bibliotekę Śląską w Katowicach. Z relacji bardziej doświadczonego przyjaciela wiedziałem, iż w czytelni jest możliwość przeglądania licznie wystawionych tam herbarzy. Jeszcze dzisiaj ogarnia mnie wesołość, na wspomnienie, do jakich heraldyczno-genealogicznych wniosków wówczas dochodziłem. Rodzina traktowała moje „rewelacje” z dużą wyrozumiałością. Nawet otrzymałem „Genealogię” Dworzaczka w prezencie. Jakoś jednak wówczas ta lektura nie przekonała mnie.
Musiało upłynąć ponad 30 lat, kiedy przypadkowo natrafiłem na „Poradnik genealoga amatora” Prinkego. Zainteresowałem się ponownie tą tematykią. W ciągu kilku lat wykonałem kwerendę metrykalną w zakresie dostępnych akt (od 1744roku).
Przystąpiłem następnie do kwerendy akt sądowych płockich grodzkich i ziemskich zgromadzonych oraz dostępnych do badań w AGAD-zie Odnalazłem kilkadziesiąt różnych dokumentów, które umożliwiły mi ustalenie jeszcze pięciu pokoleń antenatów sięgając w głąb dziejów do pierwszej połowy XVII wieku. Wiele dokumentów otrzymałem od innych poszukiwaczy, gdyż kilkakrotnie ogłaszałem, czego szukam.
Oto przykładowe regesty ciekawszych dokumentów:
1662 Księga Grodzka Płocka Wieczysta, -Maciej Dębski, syn zmarłego Jakuba zastawia poddanych, których nabył od [już] zmarłego Walentego Zielińskiego w Przeradzu, Janowi i Piotrowi Nadratowskim, synom zmarłego Mateusza.
1690 Księga Grodzka Płocka Wieczysta,- Jan Rościszowski ze Skrwilna, syn zmarłego Stanisława zastawia poddanego z Boguszewca, Helenie Kowalewskiej, żonie Piotra Nadratowskiego.
1690 Księga Grodzka Płocka Wieczysta, -Piotr Nadratowski, syn zmarłego Mateusza zapisuje posag żonie Helenie Kowalewskiej, córce zmarłego Wojciecha, wdowie po zmarłym Bartłomieju Brzechowskim.
1691 Księga Grodzka Płocka Wieczysta,- Kazimierz i Stanisław Nadratowscy, synowie zmarłego Jana, wraz ze swymi braćmi Wawrzyńcem i Jakubem, wszyscy z Przeradza Małego, zastawiają Kazimierzowi Ługowskiemu swe części w Ługach, pow szreński. (zapewne spadek po ich babce, Zofii Ługowskiej, żonie Mateusza Nadratowskiego).
1693 K.G.P.W. Michał Rościszowski, syn zmarłego Stanisława zapisuje pieniądze Helenie Kowalewskiej, (zapewne swojej żonie), „primo voto” wdowie po zmarłym Bartłomieju Brzechowskim,„secundo voto” wdowie po zmarłym Piotrze Nadratowskim.
Co z herbem? Znajomy historyk twierdzi, iż większość drobnej szlachty mazowieckiej wraz z końcem średniowiecza, nie za bardzo miała do czego używać swoich herbów. Pozostała świadomość klasowa. Udało mi się tylko dwukrotnie natrafić na praktyczne zastosowanie herbu przez Nadratowskich z Nadratowa, gdyż po przemieszczeniu się 25 km na zachód i osiedleniu w Przeradzu Małym, zapewne tuż przed Wojną Szwedzką, nigdy więcej na zastosowanie herbu przynajmniej w aktach sądowych nie natrafiłem.
W książce Wiktora Wittyga „Nieznana szlachta polska i jej herby”, Stanisław i Jakób Nadratowscy, (zapewne bracia), opłacili w 1552 r. pobór ze wsi Nadratowo, który potwierdzili odciskiem sygnetu z herbem „Panna na niedźwiedziu”(Rawicz). Dokument ten wraz z całym zbiorem akt „Komisji przychodu i skarbu” spłonął w sierpniu 1944 w Warszawie.
Drugi przypadek, to rodzaj poręczenia (żyrowania) wielu członków rodziny, dla krewnego pragnącego zawrzeć transakcję z Kapitułą gnieźnieńską.
1586 Ks. Grodzka Płocka Wieczysta, ŁUGI.- Maciej Ługowski s. zmarłego Stanisława z Ługów, powiat szreński, dzierżawca dóbr Krzepiszyn Kapituły gnieźnieńskiej, stawia światków, Walentego, s. zmarłego już Ambrożego z bratankiem, synem zmarłego Józefa, obu Ługowskich, że jest herbu Leliwa, że matką jego była [już] zmarła Dorota Bojanowska herbu Wierzbowczyk, świadczą jej siostrzeńcy Adam s. zmarłego Pawła, i Piotr s. zmarłego Marcina- obaj Bojanowscy. Babką ojczystą była Nadratowska, herbu Panna na niedźwiedziu- świadczy Szymon Nadratowski, s. zmarłego Jakóba, babka macierzysta była herbu Ślepowron, świadczy Andrzej, s. zmarłego Macieja Szeliski.
Wymieniona wyżej wieś Ługi, znajduje się kilka kilometrów na południe od Nadratowa w pow. szreńskim.
Z ostatniego dokumentu wynika, iż ani „stawający” przed sądem Maciej, ani nikt ze świadków nie posiadali żadnego dokumentu potwierdzającego stan szlachecki. Zapewne otrzymali takowe ich przodkowie we wczesnym średniowieczu, a być może też bez stosownego dokumentu.
Pozdrawiam wszystkich
Janusz Zawadziński |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|