|
|
|
Ślub i małżeństwo - czym jest a czym nie jest? |
Dodano: piątek, 13 października 2023 - 18:30 Autor: Kostkowski |
Niegdyś byłem świadkiem bardzo ważnego wydarzenia. Szef prestiżowej firmy poinformował przyjaciół, rodzinę i pracowników, że wraz z partnerką podjęli decyzję o spłodzeniu dziecka. Nie ma znaczenia na ile wynikało to z radości z podjętej decyzji, a na ile z obawy, by nieświadomi przytomnie podjętej decyzji szefostwa nie pomyśleli nieprawomyślnie o przyszłym stanie błogosławionym szefowej, gdyż partnerzy nie mogli swego związku zarejestrować, by nie ujawnić władzom gdzie mieszkają.
Kiedy po latach poznikały powody nieujawniania miejsca zamieszkania podjęli decyzję o tak zwanym "ślubie". Piszę tak zwanym i dodatkowo słowo to zamykam w cudzysłowie, bowiem znaczenie słów: "Ślubowanie", "Ślub", "Związek Małżeński", "Małżeństwo", "Akt Małżeństwa" jako obrządek (religijny i świecki), "Akt Małżeństwa" jako dokument rejestracji zawartego Związku jest powszechnie mylone. Przecież ślub nie jest tożsamy z małżeństwem jako związkiem ani jego rejestracją. Przecież można być małżeństwem bez dokumentu o rejestracji. Tym bardziej, że dokument o rejestracji nagminnie bywa błędnie nazywany "Aktem małżeństwa".
W dawnych metrykach małżeństw pisano to jasno i dobitnie: "... i zażądali abyśmy do ułożonych między niemi ślubów przystąpili", oraz: "Rodzice obecni Aktowi".
Dziś dokument o rejestracji miałby czynić zarejestrowanych małżeństwem, a nie jedynie poświadczać ich ślubowanie?
Zazwyczaj dokument rejestracji związku sporządzany bywa w dniu uroczystości nazywanej "ślubem". Być może stąd znaczenie tych słów nagminnie bywa mylone. Jednakże słów: "Ślubowanie", "Ślub", "Związek Małżeński", "Małżeństwo". "Akt Małżeństwa" jako obrządek (religijny i świecki), "Akt Małżeństwa" jako dokument rejestracji zawartego związku nie można stosować zamiennie, więc nie powinno być to tolerowane.
Zdarza się, że dokument o rejestracji związku sporządzany bywa znacznie później, po uroczystości nazywanej "ślubem". Jako genealog spotykałem akty małżeństwa spisane w dniu uroczystej mszy świętej małżonków, których związek trwał już kilka tygodni. W księgach metrykalnych w Denkowie spotkałem kilka takich przypadków. Kilka par nowożeńców przyrzekało sobie wierność w Sanktuarium Jasnogórskim w Częstochowie, a uroczyste msze upubliczniające wcześniej zawarte już małżeństwa odprawione były miesiąc później w kościele w Denkowie. Dopiero wówczas, po miesiącu od zawarcia związku małżeńskiego, w kancelarii denkowskiej parafii oba zdarzenia (to w Częstochowie i to w Denkowie) wpisane były do ksiąg metrykalnych, z podaniem obu dat: daty zawarcia związku w Częstochowie i daty jego zarejestrowania w parafialnych księgach metrykalnych. Obu zdarzeniom towarzyszyły uroczyste msze święte, więc nie uroczystości decydowały o faktach.
Obowiązkiem kapłana i urzędnika przygotowującego parę do ceremonii jest stwierdzenie ich stanu wolnego. Wyżej wspomniani od dawna żyją w związku. Choć związku nie zarejestrowali są związani związkiem trwającym od dnia ślubowania. Żyjący w związku (de facto szczęśliwym) nie mogą zawrzeć związku nowego, potocznie nazywanego „ślubem”, ale mogą swój trwający związek zarejestrować w parafialnym i gminnym rejestrze (księgach metrykalnych).
Planowana ceremonia wyżej wspomnianej pary powinna być obrzędem pobłogosławienia związku już trwającego. W żadnym razie nie może wymazywać związku trwającego i ustanawiać w jego miejsce nowego.
Tak to jest w świetle Prawa Kanonicznego. Fakt ślubowania i zawarcia związku poświadczają świadkowie lub sami nowożeńcy przysięgą. Kapłan ma pobłogosławić małżonków i ich wspólną drogę życiową. Jeśli dokonuje zapisu w księgach metrykalnych to ma zapisać oba zdarzenia, tj.: ślub zawarty pomiędzy ślubującymi sobie nawzajem i potwierdzenie tego przed kapłanem, świadkami i uczestnikami ceremonii. W żadnym razie kapłani i urzędnicy nie udzielają ślubów.
Wpisanie do rejestru faktu ślubowania, niezależnie czy było to w zaciszu mieszkania czy na uroczystej ceremonii nie jest aktem. Akt zawarcia związku małżeńskiego dokonuje się przed ślubującymi sobie nawzajem, a przed księdzem lub urzędnikiem zostaje potwierdzony. Oba zdarzenia ślubowanie i obrządek mogą być uroczyste, mogą też być skromne, co nie wpływa na ich ważność. Także świadków może być wielu, a może nie być w ogóle. Ważność zdarzenia nie zależy ani od świadków, ani od sporządzenia czy niesporządzenia zapisu w księgach.
Tych, którzy poruszony problem rozumieją i mogą coś dojaśnić, doprostować zapraszam do wypowiedzi. A tych, którzy chcieliby zamanifestować swoje emocje i swoje widzimisię proszę o niezakłócanie wątku poświęconemu zachowaniu czystości języka. |
|
Autor |
Komentarze
|
Komentarze
Sympatyk
____________
Od: Lip 02, 2006
Posty: 4524
|
Napisano:Paź 13, 2023 - 18:30
|
|
|
|
 |
Sroczyński_Włodzimierz
Członek PTG
____________
Od: Paź 09, 2008
Posty: 34466
skąd:Warszawa
|
Napisano:Paź 13, 2023 - 19:07
|
|
Działa:)
Żyjący w związku (de facto szczęśliwym) nie mogą zawrzeć związku nowego, potocznie nazywanego „ślubem”, ale mogą swój trwający związek zarejestrować w parafialnym i gminnym rejestrze (księgach metrykalnych). Planowana ceremonia wyżej wspomnianej pary powinna być obrzędem pobłogosławienia związku już trwającego. W żadnym razie nie może wymazywać związku trwającego i ustanawiać w jego miejsce nowego. Tak to jest w świetle Prawa Kanonicznego"
Chyba nie do końca tak jest, a wręcz zupełnie inaczej bywa np w katolickich hasłowo "tametsi" i powiązane luźniej "ne temere" i ciut ściślej "matrimonium clandestinum", potem XVIII wiek, XIX, XX z 1983. Do tego wariacje na temat typu "ksiądz był, ale nie właściwy proboszcz, a licencji nie było i przypadku nagłego też nie" etc etc
Wpisanie do ksiąg nie jest warunkiem koniecznym ważności sakramentu, co nie oznacza, że dowolna relacja łącząca bliskie sobie osoby jest sakramentalna. I tak - związek sakramentalny zawarty "in facie ecclesiae" może zacząć się pomimo już trwającej innej relacji (w tym relacji pomiędzy tymi samymi osobami, np przysięgami wymienionymi wcześniej). Nawet takie "przy ołtarzu" (w pustym kościele) nie rodzą takich samych skutków jak "in facie ecclesiae". To inaczej niż z sakramentem chrztu.
|
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module=MailUsers&op=main&touname=Sroczy%F1ski_W%B3odzimierz
|
|
|
 |
Ewafra
Sympatyk
____________
Od: Sie 02, 2012
Posty: 870
|
Napisano:Paź 13, 2023 - 19:45
|
|
Jeśli ów związek szczęśliwie trwający jest związkiem niesakramentalnym to w myśl katolickiego prawa kanonicznego w ogóle go nie ma. Jest jedynie cudzołóstwo czyli permanentny grzech ciężki. I obie te osoby są całkowicie wolne. Jeśli wcześniej nie byli w innych związkach małżeńskich to są panną i kawalerem. Mogą zgodnie z prawem poślubić kogo chcą. Niekoniecznie siebie wzajemnie. Nikt nie staje się małżeństwem na skutek złożonych sobie w tzw "cztery oczy" przysiąg. Niezależnie od tego gdzie to uczyni.
|
|
|
|
 |
Sroczyński_Włodzimierz
Członek PTG
____________
Od: Paź 09, 2008
Posty: 34466
skąd:Warszawa
|
Napisano:Paź 14, 2023 - 10:50
|
|
Powyższe to dyskusyjne, nawet przy założeniu, że odnosi się tylko do w miarę współczesnych czasów, nie jest skrótowym opisem kilkuset lat i całego świata;)
|
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module=MailUsers&op=main&touname=Sroczy%F1ski_W%B3odzimierz
|
|
|
 |
Kliknij aby przejść do komentarzy na forum
|
|
|
|