|
|
|
Jednak nie wszystko skończyło się... |
Dodano: środa, 05 maja 2021 - 13:49 Autor: kosanna |
Rzecz jest:
- o tym w jaki sposób zaowocowały "zajęcia" z dziadkiem Andrzejem,
- o tym, że warto pielęgnować pamięć i słuchać opowieści rodzinnych,
- o tym, że warto podpisywać i opisywać zdjęcia,
- o ty, że warto opowiadać dzieciom rodzinne historie,
- o tym, że warto poszukiwać i tworzyć drzewa genealogiczne. Mieszkaliśmy w mieście, a dziadkowie w nieodległej wiosce, bywaliśmy u dziadków często, całe wakacje spędzaliśmy na wsi. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych będąc małą dziewczynką, a potem nastolatką, razem z dziadkiem Andrzejem siadałam do stołu i... oglądaliśmy album ze zdjęciami rodzinnymi, wklejaliśmy nowe zdjęcia do albumu, czytaliśmy i pisaliśmy listy, słuchałam jego opowieści o rodzinie z Ameryki. On lubił opowiadać, a ja lubiłam słuchać. Te "zajęcia" z dziadkiem Andrzejem bardzo mnie pasjonowały. On mi dyktował, a ja pisałam piękne listy. Następnie bardzo czytelnie adresowałam koperty. Wcześniej było obowiązkowe mycie rąk, aby nic nie zabrudzić. Pisaliśmy razem z dziadkiem do naszej rodziny mieszkającej w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Brat dziadka - Józef, zmarł w 1966 roku, pozostała tam jego rodzina. Józef miał troje dzieci: Wiktorię, Stanisława i Janinę. Wszyscy założyli rodziny, znali język polski i chętnie dzielili się wiadomościami zza oceanu z "wujem Andrzejem", jak go nazywali. Zdjęcia, które przysyłali były także opowieścią o ich życiu, rozwoju, uczestnictwie w rodzinnych uroczystościach, spotkaniach. Do USA, dużo wcześniej wyemigrowali także Katarzyna - siostra i Tomasz - drugi brat dziadka, ale z ich potomkami dziadek nie utrzymywał kontaktu... Po śmierci dziadka w 1983 roku, jakiś czas utrzymywałam sporadyczny kontakt z najstarszą ciocią Wiktorią. W 2000 roku, w ostatnim liście napisała do mnie "Jak ja umrę, to wszystko się skończy..." Jej dzieci mieszkały w innych miastach, nie znały języka polskiego i nigdy nie kontaktowali się z rodziną z Polski. Wiktoria zmarła w 2001 roku...
Może rzeczywiście takie byłoby zakończenie tej historii, ale... w 2006 roku zmarła moja babcia i w spadku otrzymałam album dziadka Andrzeja ze zdjęciami familii z Ameryki. To był ten sam album, który kiedyś kleiłam z dziadkiem. Wszystkie zdjęcia były podpisane na odwrocie, te najstarsze ręką Józefa, a kolejne Wiktorii, Janiny i Stanisława. Postanowiłam sporządzić drzewo genealogiczne rodziny ze strony dziadka Andrzeja i babci Stasi i odnaleźć potomków rodzeństwa dziadka Andrzeja t.j.: Józefa, Tomasza i Katarzyny, ale także rodzinę Józefa - najstarszego brata mojej babci Stasi, który wyemigrował i ślad po nim zaginął. Odnalazłam wszystkich przez facebook i genetekę. Poszukiwania były fascynujące i pełne niespodzianek. Pomogła znajomość języka angielskiego. To niesamowite, że dzięki tym kontaktom w 2015 roku mogliśmy spotkać się w Polsce z rodziną Wiktorii: córką Mary Jane i zięciem, synem Wiktorem i synową. Oglądali album dziadka Andrzeja, w którym były zdjęcia rodzinne: z ich ślubów, zdjęcia ich dzieci z babcią Wiktorią, wspólnych świąt i wakacji, zdjęcia ich babci Marii i dziadka Józefa, rodzin cioci Janiny i wujka Stanisława. Tłumaczyliśmy listy od Wiktorii, byliśmy wzruszeni że jednak... nie wszystko się skończyło... że dalszy ciąg nastąpił. W kolejnym roku, częściowo pod wpływem już powstałego drzewa genealogicznego, doszło do zjazdu rodzinnego w USA. Oczywiście były wspomnienia polskich korzeni, ale przede wszystkim radość ze spotkania. Teraz wspólnie budujemy "nasze drzewo genealogiczne". W taki oto sposób zaowocowały "zajęcia" z dziadkiem Andrzejem... |
|
Autor |
Komentarze
|
Komentarze
Sympatyk
____________
Od: Lip 02, 2006
Posty: 4292
|
Napisano:Maj 05, 2021 - 13:50
|
|
|
|
 |
sbasiacz
Sympatyk
____________
Od: Lut 11, 2015
Posty: 2122
skąd:Warszawa i okolice
|
Napisano:Maj 05, 2021 - 15:25
|
|
I o to chodzi - poznać potomków i przybliżyć im przodków, ja miałam "zajęcia" z ciocią Jadzią pozdrawiam serdecznie Barbara Sikorska
|
_________________ pozdrawiam
BasiaS
|
|
|
 |
marcin_kowal
Członek Honorowy
____________
Od: Lis 04, 2017
Posty: 1360
skąd:Tarnobrzeg
|
Napisano:Maj 05, 2021 - 15:52
|
|
Rewelacja ! Ja także pamiętam opowieści prababci, chociaż nie dokładnie. Byłem wtedy zainteresowany czym innym ale troszkę tych wspomnień pozostało. Dzięki nim wiedziałem mniej więcej gdzie i kogo szukać. A teren poszukiwań to kijowszczyzna. Fotografii pozostao niewiele, bo prababcia Emilia najpierw w 1925 uciekała z bolszewickiej Rosjii a potem w 1943 z Równego i niewiele ze sobą zabrała.
|
_________________ Marcin
______
https://genealogie-kresowe.pl
Księgi sądowe Grodzkie i Ziemskie w CDIAK - digitalizacja
Zbiórka funduszy https://zrzutka.pl/8s38zh
|
|
|
 |
kosanna
Sympatyk
____________
Od: Lut 20, 2021
Posty: 82
skąd:Staszów
|
Napisano:Maj 05, 2021 - 16:46
|
|
Basiu i Marcinie, dziękuję Wam za komentarze. Marcinie historia ciekawa, może warto Twoją historię również zapisać.
Chciałoby się do tego tekstu dodać chociaż jedną fotografię... W linku najstarsze zdjęcie z albumu dziadka Andrzeja
https://plfoto.com/zdjecie,retro,rodzina-zakow-z-buffalo,2228064.html
Pozdrawiam Czytelników.
Anna Kos[url]
|
_________________ Z serdecznym pozdrowieniem
Anna Kos
Ostatnio edytowany przez Lut 16, 2022 - 11:14 (1 razy edytowany)
|
|
|
 |
Kliknij aby przejść do komentarzy na forum
|
|
|
|