|
|
|
Po co Stowarzyszenia? |
Dodano: niedziela, 26 listopada 2006 - 17:01 Autor: Młochowski_Jacek |
Spotykam się czasem z opinią na temat przynależności do stowarzyszeń.
Często pojawiają się wątpliwości typu „A co ja z tego z tego będę miał”. "Lepiej zamiast płacić składki poświęcę te środki na własne badania genealogiczne". Jest to pogląd zrozumiały. Kiedyś przeczytałem, że „Jednemu Allach daje jedzenie a drugiemu apetyt”. Więc jedni z nas mają potrzebę tworzenia jakichś zasobów, opracowań i pomagania innym, a drudzy mają potrzebę brania wszystkiego po najmniejszej linii oporu. Jeden zapyta „Co mogę zrobić dla genealogii” a drugi „Co genealogia może zrobić dla mnie”. Każdy ma swoje miejsce i jedni są potrzebni drugim.
Zazwyczaj, gdy rodzi się nasza pasja, swoje poszukiwania zaczynamy od przeszukiwania internetu i znajdujemy tam trochę pomocy i informacji które ktoś dla nas przygotował. Dzięki temu unikamy wywarzania otwartych drzwi. Myśl aby zrobić coś dla genealogii przychodzi zazwyczaj później. Swój ciągnie do swego. Potrzebna jest nam zarówno pomoc i oparcie w trudnych chwilach jak również możliwość podzielenia się swoimi radościami i doświadczeniami z innymi. Wszyscy chcielibyśmy aby dola genealoga amatora była lżejsza. Jeżeli jednak sami się nie zorganizujemy by podjąć działania w tym kierunku nikt za nas tego nie zrobi. Zrzeszamy się w grupy formalne jak i nieformalne. Początkowo jako uczestnicy grup dyskusyjnych i forów tematycznych, a z czasem jako członkowie Towarzystw Genealogicznych. Jedni będą przy tym aktywnie działać na rzecz Środowiska a inni ograniczą się do płacenia składek. Przynależność do TG jest formą poparcia dla spraw środowiska. Zrzeszając się stajemy się stroną dla innych podmiotów. Możemy przez to wzajemnie sobie pomóc. W jaki sposób, to już temat dla większego opracowania i próby odpowiedzenia na to pytanie pojawiały się już i nadal będą się pojawiać na stronach, forach i grupach dyskusyjnych.
Polskie TG pomogło w realizacji projektu „Sekrety Rodzinne”. Mimo, że badania wykonane zostały przez osoby fizyczne z naszego Środowiska to jednak jak czytamy na stronie ww6.tvp.pl/7317,20061123424913.strona na pięciu naszych wymienionych tam ekspertów (w poszukiwaniach wzięło udział więcej osób z naszego Środowiska) jest jeden niezrzeszony, dwóch należących do jednego z Towarzystw i dwóch należących do więcej niż jednego Towarzystwa Genealogicznego. Można się zastanawiać dlaczego osoby należą do kilku Towarzystw. Najczęściej wiąże się to z miejscem naszych poszukiwań. Jeśli przodkowie zmieniali miejsce zamieszkania, musimy ich śladów szukać na różnych terenach. Dobrze jest przy tym korzystać ze wsparcia i doświadczeń osób które te tereny badały i badają. Niektórzy genealodzy nie gorzej znają pewne parafie, ludzi, miejsca oraz ich historię od samych proboszczów. Znajdziemy ich w Towarzystwach Genealogicznych. Linki do ich witryn znajdują się na naszej stronie. Zapraszam do zapoznania się ze Statutem Polskiego Towarzystwa Genealogicznego jak również z deklaracją członkowską. Przystępowanie do Towarzystw Genealogicznych jest formą poparcia dla rozwoju tego pięknego ruchu w naszym Kraju.
|
|
Autor |
Komentarze
|
Komentarze
Sympatyk
____________
Od: Lip 02, 2006
Posty: 4452
|
Napisano:Lis 26, 2006 - 17:02
|
|
|
|
|
Kuziński_Andrzej
Członek PTG
____________
Od: Lip 17, 2006
Posty: 54
skąd:Warszawa
|
Napisano:Lis 27, 2006 - 00:18
|
|
Kiedy przed 30-tu laty zaczynałem studiować socjologię nie przypuszczałem, że dokony wybór będzie tak determinujący. Po pięciu latach studiów w zaciszu pokamedulskich eremów, w cieniu Lasku Bielańskiego, opuściłem Akademię Teologii Katolickiej, aby w warunkach realnego socjalizmu zostać pracownikiem socjalnym na długie i bardzo ciekawe 10 lat. Kolejną dekadę życia oddałem wzajemności ubezpieczeniowej. Jestem po uszy uwikłany w ekonomię społeczną i termin ruch spółdzielczy nigdy nie był dla mnie pustym hasłem, pomimo patologicznych manifestacji "spółdzielczości" mieszkaniowej w PRL-u i dzisiaj. Zawdzięczam to kontaktom z ludźmi tej miary co Henryk Wujec, czy Jacek Kuroń. Miałem szczęście i zaszczyt pracować pod kierunkiem Andrzeja Bratkowskiego, którego bardziej popularny medialnie brat - Stefan od "zawsze" popularyzuje działalność prowadzoną RAZEM. Bo są w naszej historii Hipolit Cegielski, hrabia Skarbek i ksiądz Bliziński, są kółka rolnicze, ochotnicza straż pożarna i towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych, wreszcie KOR, ROBCIO i Solidarność. Nie nauczy się starego psa nowych sztuczek. Nie chcę, więc nie będę samotnym białym żaglem. Pewnie dla tej prostej przyczyny, że nawet w genealogii najbardziej interesują mnie ludzie, a nie (jak pięknie nazwał to Waldek Fronczak) księgowość rodzinna. Dlatego wreszcie, z radością podzieliłem się efektami mojego ślęczenia w archiwum - dorzucając kilka faktów z interesujących mnie parafii - do indeksu małżeństw u Marka Minakowskiego, czy ostatnio, z takim zapałem wyszukiwałem nieznane fakty do programu "Sekrety Rodzinne". Źle się czuję kiedy tylko grabię do siebie i nie mam okazji dzielić się radością. Byłem gorącym orędownikiem utworzenia PTG. Cieszę się, że Towarzystwo powstało. Bardzo dobrze, że nie jest ono ani pierwszym, ani tym bardziej jedynym stowarzyszeniem środowiskowym. Liczę, że okrzepnie i wzrośnie przez siłę oraz zaangażowanie uczestników ruchu genealogów amatorów - miłośników historii rodzinnej i lokalnych patriotów. Skorzystać na tym możemy wszyscy. Pozdrawiam zrzeszonych i niezrzeszonych Andrzej P.S. Niniejszy komentarz wykorzystuje przemyślenia, którymi dzieliłem się z przyjaciółmi na GeneBase.
|
|
|
|
|
Goś_Edmund
Sympatyk
____________
Od: Wrz 17, 2006
Posty: 854
|
Napisano:Lis 28, 2006 - 13:44
|
|
Andrzeju jesteś Wielki! Kilka dni temu usłyszałem od przyjaciela z forum Genpolu, ze jak jest dużo takich jak Ty (miał na myśli mnie) to chyba wrócę do kraju. Ja skromny emeryt - a Ty przerastasz mnie i podobnych o wiele i Tak Trzymać. Wtedy faktycznie zaczną powracać do kraju ludzie z obczyzny. Cieszę się z Twego optymizmu i życzę nam wszystkim aby Towarzystwa Genealogiczne nadal sie rozwijały.
|
|
|
|
|
|
|
|