Autor |
Wiadomość |
|
Temat postu: Legendy rodzine o pochodzeniu nieślubnym
Wysłany: 26-09-2020 - 02:17
|
|
Dołączył: 17-03-2007
Posty: 122
Skąd: Kraków
|
|
W wielu rodzinach istnieją legendy o utraconych majątkach, herbach, przegranych w karty domach a nawet kobietach. Niesiecki zapisał wielką ilość starych legend herbowych, włączając w ta nawet obywateli rzymskich.
Swoistą część takich legend stanowią te dość świeże, z przełomu XVIII i XIX wieku o pochodzeniu z nieprawego łoża od któregoś z polskich królów, hrabiów, książąt.
Szukam na potrzeby książki informacji o takich legendach. Nie chodzi tu o ich prawdziwość, lecz o sam fakt istnienia. Może w Państwa rodzinach zachowały się takie legendy? Może ktoś coś słyszał?
Na razie mamy namierzone 3.
Takich nieślubnych potomków musiało być sporo, patrząc na życie ostatnich władców i ich zauszników. A może przy dzisiejszym stanie wiedzy dało by się niektóre potwierdzić? |
_________________ Pozdrawiam, Marcin Niewalda - Genealogia Polaków
|
|
|
|
|
Majewski_Łukasz |
|
Temat postu: Legendy rodzine o pochodzeniu nieślubnym
Wysłany: 26-09-2020 - 14:50
|
|
Dołączył: 15-02-2019
Posty: 325
Status: Offline
|
|
Witaj,
u mnie w rodzinie były opowieści jakoby linia męska pochodzi od szlachty. Ba, nawet jakiś hetman koronny w opowieściach się znalazł.
Moja linia po mieczu kończy się bardzo szybko - dalej nie mam jak jej rozwinąć. W 1863 roku w Chorzewie rodzi się Michał Majewski. Syn nieznanego ojca i Jadwigi, służącej u Chorzewskich.
Niby normalna rzecz, ale na chrzcie rodzicami chrzestnymi zostają Tomasz Chorzewski (dziedzic) i jego siostra Józefa.
Akt 35/1863 par. Słupia
Wydaje mi się mało powszechnym, aby dziedzic był ojcem chrzestnym dziecka swojej służącej. Możliwe, że chciał w jakiś sposób być bliżej swego dziecka. To tylko domysły - nie znalazłem żadnego zapisu w którym Tomasz uznaje Michała za swego syna.
W każdej opowieści znajduje się ziarenko prawdy - w tym przypadku dziedzic wsi jest ojcem...chrzestnym |
_________________ Z pozdrowieniami
Łukasz M. Majewski
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-09-2020 - 14:52
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 31712
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
Majewski_Łukasz |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-09-2020 - 14:57
|
|
Dołączył: 15-02-2019
Posty: 325
Status: Offline
|
|
Wydaje mi się, że często spotykane było to, że dziedzic był ojcem dziecka służącej.
Z kolei ojcem chrzestnym już nie koniecznie.
Nie wspomnę o uznaniu |
_________________ Z pozdrowieniami
Łukasz M. Majewski
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-09-2020 - 14:58
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 31712
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
adamrw |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-09-2020 - 15:02
|
|
Dołączył: 06-11-2018
Posty: 925
Status: Offline
|
|
Pozostaje znaleźć potomka w linii prostej owego Chorzewskiegiego i dna porównać... |
_________________ Adam
Poszukuję informacji o "urodzonych" Wasilewskich z terenów obecnej Litwy i północnej Białorusi oraz o rodzinie Frost z Pińska.
|
|
|
|
|
termos |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-09-2020 - 15:31
|
|
Dołączył: 23-02-2014
Posty: 122
Status: Offline
|
|
W mojej niezbyt rozległej rodzinie dziedzic, a nawet małżeństwo dziedziców było chrzestnymi co najmniej trzykrotnie. Dwa razy pierwszego dziecka lokaja i jego żony. Raz też pierwszego dziecka bednarza (być może pracował przy dworze). Myślę, że to dość częste, spotyka się też w literaturze. A tak przy okazji: mego pradziadka (syna bednarza) w 1841 roku podawały do chrztu trzy pary rodziców chrzestnych. Chrzest miał miejsce na wsi 26 grudnia (drugi dzień Bożego Narodzenia), a większość chrzestnych przyjechała z odległych ok. 12 kilometrów Siedlec
pozdrawiam
Teresa |
|
|
|
|
|
Ted_B |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-09-2020 - 16:05
|
|
Dołączył: 18-02-2016
Posty: 1197
Status: Offline
|
|
Witam!
Potwierdzam to co powyżej napisał Włodzimierz.
Dziedzice, jako chrzestni występowali bardzo często w stosunku do dzieci urodzonych nie tylko we dworze, ale i dzieci zwykłych włościan, owczarzy, itp.
Nie doszukiwałbym się tu drugiego dna, chociaż nigdy nie można takiej możliwości wykluczyć.
Pozdrawiam!
Tadek |
|
|
|
|
|
|