Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego

flag-pol flag-eng home login logout Forum Fotoalbum Geneszukacz Parafie Geneteka Metryki Deklaracja Legiony Straty
piątek, 29 marca 2024

longpixel


Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
genealog1981Offline
Temat postu: Przodkowie w Rosji  PostWysłany: 05-03-2020 - 21:14
Sympatyk


Dołączył: 03-10-2007
Posty: 224

Status: Offline
Witam Wszystkich,

Znam taka opowiesc w rodzinie, ze moi pradziadkowie Wladyslaw Korzeniewski z zona Stanislawa Korzeniewska- Brudzinska mieszkali przez jakis czas w Sankt Petersburgu w Rosji, prawdopodobnie w latach 1915-1923.

W pierwszej wojnie Swiatowej Rosja zachecala Polakow na wyjazd do Rosji obiecujac im zlote gory a okazalo sie ze Polacy trafiali do obozow pracy (przepraszam z gory jezeli tej czesci historji tak opisuje, ale nie znam tego az tak) moi inni Pradziadkowie Gracjan Ostrach i Jozefa Ostrach- z Krukowskich trafili do Astrachania.

Moi Pradziadkowie Wladyslaw ze Stanislawa wrocili z duza ilosca zlotych rubli.
Chcialbym sie zapoznac z tel historia dlaczego Polakow wyganiali i czy moglbym znalesc w jakis sposob na to dowod ze tam byli i co tam porabiali.

Z gory dziekuje i pozdrawiam,

Sandro
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Gadu-Gadu MSN Messenger Numer ICQ 
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
jatomOffline
Temat postu: Przodkowie w Rosji  PostWysłany: 05-03-2020 - 21:32
Sympatyk


Dołączył: 29-03-2016
Posty: 93

Status: Offline
O ile dobrze rozumiem tę część naszej trudnej historii pierwszej połowy XX wieku - to w I wojnie światowej Polacy nie tyle byli "zachęcani" do wyjazdu wgłąb Rosji (bo ci z zaboru rosyjskiego przecież w tejże Rosji już byli), co w wyniku klęsk na froncie armii rosyjskiej byli zmuszani do wyjazdu. Historia opisuje ten olbrzymi exodus mianem "bieżeństwa". Bieżeńcy nie mieli wyboru - ani co do faktu wyjechać czy zostać, ale również - gdzie zostaną przesiedleni. Wydaje się, że ta tragedia narodu Polskiego do dziś nie została należycie opisana i nagłośniona. Nie wiadomo ilu Polaków spotkał ten los, ilu zginęło na obcej ziemi, ilu - i kiedy - wróciło. Życzę powodzenia w poszukiwaniach, ale łatwo nie będzie.

_________________
Jacek
Jeśli masz info o Malinowskich z Prużan, Wiaźmy albo Piotrkowa Trybunalskiego - daj znać Smile
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Irena_PowiśleOffline
Temat postu: Przodkowie w Rosji  PostWysłany: 05-03-2020 - 22:11
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 22-10-2016
Posty: 2210

Status: Offline
"Znam taka opowiesc w rodzinie, ze moi pradziadkowie Wladyslaw Korzeniewski z zona Stanislawa Korzeniewska- Brudzinska mieszkali przez jakis czas w Sankt Petersburgu w Rosji, prawdopodobnie w latach 1915-1923.

Moi Pradziadkowie Wladyslaw ze Stanislawa wrocili z duza ilosca zlotych rubli.

"
Po Traktacie Ryskim wrócili do Polski z kupą złotych ruble???
Niech Pan przeczyta zasady TR.
Tam ściśle określono co i ile można było wziąć ze sobą. Sens był w tym żeby wyjechać stąd żywym.
Oprócz tego bilet kosztował duże pieniądze i nie wszyscy Polacy mieli taką kwotę. Wyjazd na własny koszt optanta.

w jakiś sposób np przez granice północne albo północnozachodnie właśnie z Spb można było wyjechać po rewolucji październikową, w latach 1918-19. I z kasą.

ale nie po TR moim zdaniem.

inny aspekt pytania.
Np duża ilość Polaków pracowała na drodze ż. Moskiewsko-Brzeskiej (Aleksandrowskiej). w większości to byli chłopi z wiosek kresowych na Litwie. Od początku pracowali np na budowie tamtej drogi, później otrzymali jakiś zawód/stanowsko. jechali za chlebem.

ten temat można długo kontynuować
o bieżeństwie już powiedziano.

z powodu obozów pracy.
nigdy w lteraturze z tym nie spotkałam się póki nie przeczytała kilka lat temu dokumenty w AAN. Są tam wiele podań bieżeńców których okłamano i wywieziono gdzieś w głąb Rosji, a propos na ile pamietam jeden z takich dokumentów chodziło to o stepu gdzieś w rejonach Saratowa- Astrakhania, mieli fatalne warunki dla życia i wyglądało to właśnie jak obóz pracy.


Irena
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
mlszwOffline
Temat postu:   PostWysłany: 05-03-2020 - 22:15
Sympatyk


Dołączył: 01-10-2014
Posty: 819
Skąd: Gdańsk
Status: Offline
Sandro, what is your native language? Can you effectively communicate in English?

I know of the Korzeniewskis who lived in St Petersburg at the end of the 19th century.

_________________
Pozdrawiam

Marek

PS: W wiadomościach poprzez PW proszę zaznaczać opcję "Powiadom e-mailem".
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
genealog1981Offline
Temat postu:   PostWysłany: 06-03-2020 - 07:04
Sympatyk


Dołączył: 03-10-2007
Posty: 224

Status: Offline
Hello,

I speak English and Polish. So what informations do you have about the Korzeniewskis? Is it in the years 1914-1918?

Greetings Sandro

_________________
Sandro Barblan
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Gadu-Gadu MSN Messenger Numer ICQ 
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Tomasz_LenczewskiOffline
Temat postu:   PostWysłany: 06-03-2020 - 08:33
Sympatyk


Dołączył: 26-09-2010
Posty: 1806
Skąd: Warszawa
Status: Offline
Szukałem niedawno na Forum informacji nt. podań składanych w sprawie reperacji za mienie pozostawione w Rosji po 1923 r. przytaczając nazwę Urzędu. Mam akurat plik podań ojca polskiego uczonego, który wrócił z rodziną po repatriacji. Przywiózł tylko papiery potwierdzone przez bolszewickie urzędy, jakie sumy pozostały w bankach rosyjskich i inne należności, w tym skonfiskowane. Nikt nic nie przywiózł legalnie. A nielegalnie. No cóż znam opowieść, jak hrabia Tyszkiewicz wrócił ze złotymi rublami w kosturze z Rosji. Ale czy to było wtedy? W Szepietówce, gdzie był obóz dla powracających ludzie wracali nędzarzami. Pozdrawiam
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
mszatiloOffline
Temat postu:   PostWysłany: 06-03-2020 - 09:24
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 20-11-2016
Posty: 268

Status: Offline
Tomasz_Lenczewski napisał:
Nikt nic nie przywiózł legalnie. A nielegalnie. No cóż znam opowieść, jak hrabia Tyszkiewicz wrócił ze złotymi rublami w kosturze z Rosji.


U mnie w rodzinie z kolei zachowała się informacja, że pradziadkowie przyjechali z Rosji mając pozaszywane złoto w płaszczach i biorąc pod uwagę ich późniejszy status materialny, jest to całkiem prawdopodobne.

Michał
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
MarekKornilukOffline
Temat postu: Re: Przodkowie w Rosji  PostWysłany: 27-04-2020 - 03:03
Sympatyk


Dołączył: 05-01-2016
Posty: 11

Status: Offline
Proszę przeczytać książkę Basi Goralczuk "Nadzieja aż po Horyzont" Opowieść o przeżyciach rodziny która wyjechała w bieżeństwo.

Marek Korniluk
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
kjusynOffline
Temat postu:   PostWysłany: 27-04-2020 - 09:59


Dołączył: 27-04-2020
Posty: 1

Status: Offline
Proszę poczytać opracowania dr Sergiusza Leończyka o dobrowolnych osadnikach na Syberii, o migracji Polaków. Moi pradziadkowie właśnie jako tacy osadnicy wyjechali i był to wyjazd dobrowolny (obiecane preferencyjne warunki przydziału ziemi) a nie jak w przypadku Bieżeńców przymusowy lub powodowany zastraszaniem.
Pozdrawiam K.J.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Baranowska_AgnieszkaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 27-04-2020 - 18:03
Sympatyk


Dołączył: 03-09-2013
Posty: 27

Status: Offline
A ja polecam BIEŻEŃSTWO 1915 ZAPOMNIANI UCHODŹCY autor: ANETA PRYMAKA-ONISZK. To są bardzo trudne tematy.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
jamiolkowski_jerzyOffline
Temat postu:   PostWysłany: 28-04-2020 - 18:25
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 28-04-2010
Posty: 3129

Status: Offline
Temat zainspirował mnie do refleksji nad losami mojej najbliższej rodziny, po kądzieli. Ograniczę się jedynie do dziadka i jego trzech braci. Wszyscy byli mieszkańcami podbiałostockiej Wólki juchnowieckiej, gubernii grodzieńskiej a zatem poddanymi rosyjskimi. Wszystkich los zagnał w głębiny Rosji . Odbyło się to w wyniku różnych okoliczności i motywów..
Mój dziadek Tadeusz rocznik 1876, najstarszy z kilkorga braci, synów Piotra i Magdaleny uniknął wzięcia w do normalnej służby wojskowej ale trafił do wojska w I wojnie jako rotnik 38 Twerskiej Drużyny. Rotnicy to były służby pomocnicze . W 1915 roku trafił do szpitala w Kurlandii. Nie z powodu ran ale choroby (może symulował ). Wkrótce został zwolniony z wojska. Prawdopodobnie stało się to z łaski carycy Aleksandry Fiodorownej . Wyprosił u niej zwolnienie (wspominał – z nawet dla mnie dzieciaka widocznym przejęciem - że caryca ucałowała go w czoło).. Widać caryca szczęśliwie dla dziadka odwiedziła lazaret i zlitowała się . Dziadek miał wtedy trzech małych synów.
Jego brat Faustyn rocznik 1886 miał mniej szczęścia . Przesłużył kilka lat w carskiej armii. Przeżył tam rewolucję; opowiadał, że widział Lenina. Przemierzył bezmiary Rosji. Byłem niestety za mały, aby przyswoić wiedzę o carskim imperium, którą Faustyn niewątpliwie posiadł w stopniu doskonałym. O zwykłych Rosjanach zawsze mówił, że to dobrzy ludzie wśród których człowiek nie zginie. Niestety nie pytałem go szczegóły . Nawet nie wiem jak i kiedy wrócił do Polski
Inny brat dziadka Władysław rocznik 1883 do Rosji trafił około 1910 roku z własnego wyboru, w poszukiwaniu dobrej pracy. Najpierw do Moskwy a potem di Petersburga. Tam się ożenił . Wyuczył się kowalstwa, pracował w zakładach putiłowskich. W Pitrze zastała ich rewolucja. Siłą został wcielony do armii bolszewickiej. Przy pierwszej okazji zetknięcia z polskimi oddziałami poddał się do niewoli. Z obozu jenieckiego wyciągał go brat Zygmunt. Dotarł do Wólki. Żona Adela już później samodzielnie przedzierała się z Petersburga do Polski. Była w niej w 1921 , może nawet już 1920.
Wspomniany wyżej brat Zygmunt, najmłodszy, rocznik 1891, po skończeniu 4 klasowej średniej szkoły im Puszkina (gimnazjum?) w 1911 roku wyjechał do Omska do szkoły Felczerów Ziemskich, którą ukończył w 1913 roku. W 1914 roku rozpoczął służbę jako felczer w carskim wojsku – w 11 Syberyjskiej Brygadzie Strzelecko – Artyleryjskiej. Awansował na stanowisko aptecznego felczera brygady. Rewolucję przeżył w Petersburgu. Szczęśliwie uszedł śmierci, a był przez bolszewików postawiony do rozstrzału. Gdy na terenie Rosji zaczęły powstawać formacje wojska polskiego trafił do Korpusu gen. Dowbór Muśnickiego, służąc w lazaretach Korpusu. Przeszedł szlak walk w okolicach Bobrujska, Wilna, Mińska, Nowogródka. Z Korpusem wrócił do Polki. Od roku 1920 po przegonieniu sowietów pracował jako felczer na terenie obejmującym cztery gminy: Juchnowiec, Suraż, Turośń Kościelną i częściowo Zabłudów.
Z Rosją związane były także losy braci stryjecznych. Były nawet bardziej tragiczne, dwaj w czas rewolucji zginęli. Ale wszystkie ich losy pokazują, że nie ma jednej historii. Nie wszystko było bieżeństwem ani tez nie wszyscy jechali po fortunę. I jakby to nie zabrzmiało dziwnie ale Rosja była –nie z wyboru – ale ich państwem.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
expatOffline
Temat postu:   PostWysłany: 29-04-2020 - 22:20
Sympatyk


Dołączył: 07-01-2020
Posty: 61
Skąd: Toronto, Kanada
Status: Offline
Polacy trafiali do Rosji w różny sposób. Niektórzy zapuścili tam tak głębokie korzenie, że nie zdecydowali się powrócić do Polski pomimo odzyskania przez nią niepodległości i rosyjskiej rewolucji. W mojej rodzinie spotkałem się z trzema takimi przypadkami. Myślę, że są to ciekawe historie.

Pierwsze dwie osoby to bracia Zygmunt i Augustyn Kuryło, synowie Antoniego. Byli oni bratankami mojego pradziadka. Ich rodzice osierocili ich kiedy starszy z nich miał tylko 10 lat i ich wychowaniem zajęła się zamożna rodzina ze strony ich matki. Wygląda na to, że ta rodzina nie szczędziła pieniędzy na ich wychowanie.

Zygmunt Kuryło ukończył szkołę junkrów w Odessie. Podobno najpierw był wojskowym attaché na Krecie. Potem rozpoczął regularną służbę wojskową. Brał udział w wojnie rosyjsko-japońskiej i był kilkakrotnie ranny. Otrzymał za to kilka carskich medali i awansował. Ożenił się z Anną Dubino-Kniażycką. Rodzina Kniażyckich prawdopodobnie pochodziła z Ukrainy i dodała do swojego nazwiska przydomek Dubino od nazwy majątku który mieli w Rosji. Podczas rosyjskiej rewolucji Zygmunt, już pułkownik, wstąpił do korpusu Dowbora-Muśnickiego gdzie był inicjatorem i współuczestnikiem zajęcia twierdzy Bobrujskiej na Białorusi. Po rozwiązaniu korpusu, który był ciągle na Białorusi, nie powrócił do Polski jak większość jego towarzyszy i ślad po nim zaginą. Za swoje zasługi w zajęciu Bobrujska otrzymał „pośmiertnie” dwa bardzo wysokie polskie odznaczenia wojskowe.

Augustyn Kuryło ukończył studia prawnicze i przed rewolucją był adwokatem w Petersburgu. Ożenił się z kobietą o nazwisku Olesztynska. W grudniu 1903 roku wyjechał do Moskwy w sprawach zawodowych i ślad po nim zaginął. Kto wie, może był wplątany w jakąś antycarską działalność. Jego brat Zygmunt starał się go odnaleźć ale bezskutecznie. Dzięki Internetowi udało mi się ustalić końcowe losy Augustyna. Otóż po rewolucji był adwokatem w Żytomierzu na Ukrainie. Był tam jednym z obrońców prawosławnego duchownego którego sowieci oskarżyli o antyrewolucyjne działania. W 1937 roku został aresztowany i zabity przez NKWD. Oskarżony został on o przynależność do fikcyjnej szpiegowskiej grupy na rzecz Niemiec. Z opublikowany dokumentów wynika, że kryminalne i bestialskie postepowanie członków żytomirskiego NKWD było nawet ponad miarę dla władz stalinowskich i zostali oni postawieni przed sądem. Augustyna żoną była wówczas Рахіль (Марія) Бронштейн-Курило która została również aresztowana i bestialsko zabita wraz ze swoją siostrą Єлизавета Бронштейн-Фельденкрайз. Z powodu ich panieńskiego nazwiska zostały one również oskarżone o przynależność do rodziny wroga Stalina, też okrutnego komunisty, Lewa Trockiego. Według zeznania świadków rzeczywistą przyczyną ich aresztowana i zabicia była chęć zagrabienia ich mieszkań.

Trzecią osobą był Ludwik Kuryłło, jeden z wielu synów mojego pradziadka, też Ludwika. Ludwik od dzieciństwa chorował na padaczkę i przez to miał podobno wybuchowy charakter. Uczył się piwowarstwa ale jak służył w austriackich ułanach pobił oficera który znęcał się nad nim. Żeby uniknąć sądu wojskowego zdezerterował i uciekł do Rosji. Jest to odnotowane w książeczce do nabożeństwa jego ojca pod datą 8 września 1904 roku. Miał ze sobą list polecający to przyjaciela swego ojca który był zamożnym przedsiębiorcą w Astrachaniu. Ojciec jego był prominentnym urzędnikiem w dobrach dzikowskich hr. Tarnowskich więc miał szerokie kontakty. Po pewnym czasie Ludwik zamieszkał w Rostowie nad Donem, a potem mieszkał w jakiejś Kanujewce. Nie wiem co Ludwik robił w Rosji przed rewolucją, ale po rewolucji trudnił się rybołówstwem i był ubogi. Ożenił się tam z polką Karoliną Sukert z którą miał córkę Jadwigę. Karolina zmarła jednak wkrótce. Po kilku latach Ludwik poślubił rosjankę o imieniu Maria z którą miał dwie córki, Ninę i Wierę. Mieszkał wtedy już w jakiejś Perewołoce, również nad Wołgą. Zmarł nagle w 1932 roku i nie jest mi wiadomo jak potoczyły się losy jego córek. Została po nich tylko fotografia z 1931 roku. Może któregoś dnia pojawią się ich potomkowie w moich DNA dopasowaniach.

Krzysztof

_________________
Pozdrawiam
Krzysztof
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:     
Skocz do:  
Wszystkie czasy w strefie GMT - 12 Godzin
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits
donate.jpg
Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego zawiera forum genealogiczne i bazy danych przydatne dla genealogów © 2006-2024 Polskie Towarzystwo Genealogiczne
kontakt:
Strona wygenerowana w czasie 0.621162 sekund(y)