Paweł.K napisał:
Najczęściej plika jest powodem bólu kolan u nastolatek. […]
Tylko że z kołtunem nie ma nic wspólnego łamaniem po kościach. […]
Zastanawiałem się też nad gośćcem.
Pawle, zainspirowałeś swoją mnie interpretacją tekstu: "Ona chora, dostała łamania po kościach, zwiła jej się plika”, do tego aby doszukać się związku między: łamaniem po kościach – kołdunem – i pliką (plicą).
Starałam się przy tym pamiętać, że 200, a nawet 100 lat temu, na wiele rzeczy patrzono inaczej.
Marcin Winkowsk, Gdy Polacy nosili dredy. Kołtun – historia prawdziwa, Warszawa 2019:
Cytat:
Kołtun w ludowych przesądach owiany był tajemniczą aurą. Wierzono, że kołtun posiada własną osobowość i wolę, i że potrafi narzucić ją swojemu nosicielowi. Chłop, który nie przyszedł na pole skoro świt, tłumaczył, że to kołtun nie chciał iść do roboty, a kiedy się upił – to oczywiście kołtun kazał mu sięgnąć po alkohol: aby kołtun szybko odstał, starają się o odpadły kołtun, moczą go w wódce, pijąc z niej po kieliszku na dzień. Kołtun, według staropolskiego mniemania, nie powstał sam z siebie. Wierzono, że jest objawem niebezpiecznej, wyniszczającej choroby. Więcej nawet, że jest reakcją obronną organizmu i tak właśnie ciało wydala z siebie truciznę. Był więc rzeczą jak najbardziej pożądaną – gdyby go ściąć, choroba nie będzie miała jak wychodzić z organizmu i tym gorzej zatruje chorego. Mówiono, że kołtun „mści się” za ścięcie, a co ciekawsze, znajdowano na to dowody. Przytaczano zasłyszane pogłoski, że ktoś po ścięciu kołtuna utracił wzrok, inny dostał pomieszania zmysłów, trzeci zaś po miesiącu zmarł… Jeśli człowiek z kołtunem dodatkowo cierpiał na reumatyzm, to bóle reumatyczne natychmiast przypisywano owej tajemniczej chorobie, której objawem miał być kołtun. Jeśli więc chłop należał do tych nielicznych, którzy odważyli się ogolić głowę, dalsze postępy choroby reumatycznej były dla postronnych niezaprzeczalnym świadectwem „zemsty kołtuna”.
Dariusz Łukasiewicz, Brud, smród i bogactw , Polityka nr 2570/2006:
Cytat:
…brud i nieporządek mieścił się w pruskim widzeniu Polski już od schyłku XVIII w. Odnosi się do niego znany stereotyp polnische Wirtschaft (polska gospodarka) i Weichselzpof (warkocz znad Wisły), oznaczający formujący się w postać warkocza, a pochodzący z brudu i nieczesania włosów kołtun. Owo wyobrażenie wyróżniającego Polskę kołtuna pod łacińską nazwą Plica polonica funkcjonowało również w oświeceniowej Francji, na co wskazuje Maciej Forycki w książce "Anarchia Polska w myśli oświecenia".
Mały rejestr rzeczy naprawdę ważnych – szkoła życia [w:] Magazyn Puls Studenta nr 22/ 2000-05,:
Cytat:
Wspaniałe szampony pozwalają wreszcie zapomnieć o tym, że kołtun nazywano kiedyś plica polonica. Cierpieli nań panowie szlachta obawiający się zapewne, że podczas mycia część „dowcipu” wypłynie. Po pierwsze – precz z sarmackimi przesądami, po drugie – z połowy głowy jeno pół dowcipu odpłynąć może.
Jarosław Iwaszkiewicz, Podróże do Włoch:
Cytat:
Nierzadko można tu spotkać policjanta, chłopa jak dąb (po Szwabach i Normanach są tutaj tacy rośli blondyni), który przy zegarku ma ogromny koralowy ząb, jak wiadomo, bardzo skuteczny "od uroku".
W tej drobnowłasnościowej gospodarce można nierzadko spotkać bardzo postępowe gospodarstwa: młodzi ludzie uprawiają znakomicie pola, znają się na sztucznych nawozach, potrafią operować maszynami rolniczymi, bardzo dobrze orientują się w polityce. A jednocześnie rozprawiają o tajemniczym potworku czy domowniku "laurze", który plącze grzywy koni i ludzi przyprawia o kołtun. Widocznie "plica" jest nie tylko "polonica".
Tu się wierzenia apulijskie krzyżują i identyfikują z wierzeniami litewskimi.
A tak przy okazji.
Nie od dziś wiadomo, że moda z czasem powraca.
Na ziemiach polskich moda na kołtun czyli „Węzeł włosów dobrowolnie uwity, i sklejony na głowie i inszych miejscach włosistych” – taką definicję kołtuna znajdziemy w dziewiętnastowiecznym Słowniku języka polskiego, T. 1, cz. 2, s. 1053, Samuela Bogumiła Lindego, była zjawiskiem powszechnym jeszcze w początkach XIX wieku.
A na te znane naszym przodkom kołtuny, obecnie, tj. w wieku XXI, mówimy dredloki.
I nie jest to „wynalazek” nowożytny. Pierwsze wzmianki o „dreadlokach” pochodzą z ok. 2500 r. p.n.e., czyli ludzie noszą je od ponad 4500 lat!
Łączę pozdrowienia –
Lidia |