Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego

flag-pol flag-eng home login logout Forum Fotoalbum Geneszukacz Parafie Geneteka Metryki Deklaracja Legiony Straty
czwartek, 28 marca 2024

longpixel


Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Ł.A.RynkowskiOffline
Temat postu: Genealogia w Japonii  PostWysłany: 03-01-2019 - 06:04
Członek PTG


Dołączył: 05-06-2008
Posty: 190
Skąd: Saitama, Japonia
Status: Offline
Jakiś czas temu pan Cezary zaproponował mi na tym forum poruszenie tematyki genealogii w Japonii. A ponieważ od lat mieszkam w Japonii i jestem żonaty z Japonką, postanowiłem się wreszcie do tego zabrać.
W moim własnym odczuciu, w Japonii genealogia nie jest nawet w połowie tak popularna jak w Polsce i zainteresowanie społeczeństwa jest bardzo znikome. Oczywiście są to obserwacje indywidualne, z którymi zawsze można dyskutować, ale tak to postrzegam mieszkając tutaj od lat.
Szacunek dla przodków i nawet można powiedzieć, że „kult przodków” jest w Japonii obecny, na co dzień. Dzisiaj większość Japończyków w młodym i średnim wieku mieszka w wielkich aglomeracjach miejskich. Na 126 milionów Japończyków aż 38 milionów mieszka w aglomeracji Tokio, 19 milionów w aglomeracji Osaki, 9 milionów w aglomeracji Nagoi, 5 milionów w aglomeracji Fukuoki, i tak dalej. Większość ludności mieszka w wielkich aglomeracjach, bardzo zatłoczonych, w relatywnie małych mieszkaniach, o bardzo wysokich cenach za metr kwadratowy. Ale każda z takich wielkomiejskich rodzin ma gdzieś swoje korzenie na wyludnionej japońskiej prowincji. Każda z takich rodzin ma gdzieś dziadków, lub nierzadko pradziadków, którzy jeszcze mieszkają na wsi, skąd wywodzi się ród. I tam właśnie zaczyna się japońska przygoda z genealogią.
Domy na prowincji są stare i duże. Dom dziadka mojej żony, gdzie jeszcze kilka lat temu mieszkał i niemal 100 letni pradziadek, ma ponad 140 lat i w sumie około 10 pokoi. I nie jest to żaden luksus na prowincji, gdzie ziemia jest niedroga i stare japońskie domostwa mają 8-14 pokoi. W takim starym drewnianym domu, zawsze jest jeden pokój z ołtarzykiem przodków, który zwany jest butsudan. Oczywiście bardziej zamożne rodziny, które mają w miastach dom mający troszkę więcej przestrzeni, też znajdują miejsce na butsudan, lecz niestety rzadziej niż częściej. Butsudan to mówiąc w sposób bardzo brutalny i prostacki (no nie jestem japonistą, ani też znawcą japońskiej kultury i religii) taka drewniana niezwykle zdobiona szafa, w której znajdują się prochy przodków, ich zdjęcia, i inne pamiątki. Wielkość tej szafy zależy od tego ilu przodków prochy tam są przechowywane. W mieście, w nowych domach, ten butsudan będzie jak najmniejszy, dla „dziadków”, zaś w 140-letnim domu na wsi mamy już tam wiele pokoleń, więc szafa robi się niemalże regałem. Zainteresowane osoby mogą wpisać w wyszukiwarkę obrazów Google’a słowo „butsudan” i zobaczyć jak różnych rozmiarów i kształtów może być to szafa. Co z tego dla genealoga? Doskonały punkt startu. Nad butsudanem w domu dziadka mojej żony wisi cały szereg portretów przodków, spoglądają groźnie swoim samurajskim spojrzeniem, najstarsi przodkowie na portretach noszą tradycyjne japońskie kimona. Ponieważ odwiedzając dom dziadków musimy oddać wyrazy szacunku przodkom przed butsudanem, jest to idealna okazja do nawiązania rozmowy o przodkach i można bardzo łatwo zbudować całkiem daleko idące drzewo genealogiczne. Ale jakimi źródłami dysponują Japończycy gdy już osiągną granice pamięci swoich przodków, gdy już przeanalizują wszystkie stare dokumenty zgromadzone w domu? Źródeł jest bardzo dużo, ale nic nie jest zdigitalizowane i korzystanie z nich jest bardzo trudne nawet dla Japończyków.

1. ASC, zwane Koseki. 1872-
Zapewne japoniści czy sinolodzy zlinczowaliby mnie za takie uproszczenie, ale odpowiednikiem aktów stanu cywilnego w Japonii są dla mnie rejestry Koseki. Koseki wprowadzono w Japonii w 1872 roku, czyli praktycznie tak samo jak w Prusach. Nie są to akty urodzenia, małżeństwa i zejścia, ale raczej kartoteki zawierające kompleksowe informacje o całej rodzinie. Rodzina jest rozumiana jako małżeństwo wraz z ich dziećmi, dopóki dzieci te nie stworzą własnych rodzin i nie otrzymają własnego koseki. Co zawiera koseki? Kiedy przygotowywałem dokumenty do małżeństwa w Japonii, otrzymałem wypis z Koseki mojej żony. Zawierał on dane ojca żony, jego rodziców oraz datę i miejsce urodzenia, te same dane dla matki żony oraz, co ciekawe, dla brata żony, (który wówczas był jeszcze kawalerem). Otrzymałem, więc na jednej kartce papieru z urzędu miasta pełne dane czterech osób. Ale to nie wszysto. Koseki zawiera też dane osób usuniętych z Koseki, wraz z datą ich usunięcia. A usunięcie ma miejsce na przykład, gdy ktoś zakłada własną rodzinę. Brzmi doskonale, ale jako cudzoziemiec nie posiadam swojego koseki. Głową rodziny jest według prawa moja żona Japonka, która wchodząc ze mną w związek małżeński otrzymała swoje własne koseki. Czy wiec żona może otrzymać w urzędzie odpis koseki swojego pra-pra dziadka i budować genealogię? Oczywiście, że może, ale musi przedstawić urzędnikowi… interes prawny. Brzmi znajomo? Niestety, tak… Historyczne koseki nie są zdigitalizowane i nie są nawet wprowadzone do systemu informatycznego. Urzędnik musi zejść do archiwum i znaleźć dokument ręcznie w starych teczkach. A odczytanie znaków kanji z XIX wieku jest dla dzisiejszych Japończyków nie lada wyzwaniem. Znaki kanji były w XX wieku kilka razy reformowane. W roku 1900 pozbyto się znaków hentaigany, które nader często były używane w XIX wiecznych imionach. W 1922 kolejna reforma ograniczyła dramatycznie ilość nauczanych znaków kanji, kolejna reforma w 1946 roku znowu ograniczyła ilość nauczanych znaków. W 1948 roku zabroniono nadawania dzieciom imion zawierających znaki spoza listy nauczanych w szkołach znaków. I nie ma w tym nic złego, dzięki reformom język japoński może być szybciej opanowany przez cudzoziemców, ale z powodu reform genealogia stała się znacznie trudniejsza dla Japończyków urodzonych po drugiej połowie XX wieku. Do tego oczywiście dochodzi też i problem kaligrafii, która zmieniła się dość mocno i odczytanie XIX wiecznej kaligrafii nie jest łatwe. Stąd też, urzędnicy nie są szczególnie chętni do nurkowania w XIX wiecznych dokumentach, których nie potrafią często odczytać i bez wyraźnie opisanego interesu prawnego raczej odmawiają.

2. Księgi wieczyste, 1873-
Nowoczesne księgi wieczyste opisujące właścicieli danej ziemi i danej nieruchomości, prowadzone od 1873. Te same problemy dla genealoga, co z koseki.

3. Katastry, 1582-1873.
Historyczne księgi katastralne, tylko w archiwach, poruszanie się w nich wymaga historyka.

4. Spisy Powszechne, 1920-
Prowadzone przez Narodowe Biuro Statystyczne, informacje mogą być uzyskane przez potomków.

5. Rejestry świątynne (shumon arateme-cho), 1661-1871
Można powiedzieć, że były to Koseki (czyli takie pierwotne ASC) sprzed reformy Meiji. Spisy obejmujące członków rodzin nie-szlacheckich (tylko ludzi prostych), ich służbę, bydło, konie; podające nazwę i lokacje przynależnej rodzinie świątyni. Najstarsze zachowane koseki są z roku 702, ale to oczywiście wyjątek, a nie reguła. Większy stopień zachowania dokumentów jest dopiero od drugiej połowy XVII wieku.

6. Rejestry indywidualne (ninbetsu-cho), 1644-1872
Spisy obejmujące członków rodzin nie-szlacheckich (tylko ludzi prostych) z podaniem ich wieku, relacji, informacji o członkach rodziny, którzy się już wyprowadzili; do pracy w innej miejscowości, wydanych za mąż, etc.

7. Rejestry pięciu rodzin, (goningumi-cho), 1640-1872
Spisy obejmujące jednostki składające się z pięciu rodzin, które wzajemnie dzieliły pewne powinności wobec państwa. Zawierają informacje o członkach rodziny oraz dane podatkowe.

8. Certyfikaty transferowe, (ninbetsu mura okuri-jo), 1630-1872
Dokumentują przejście osoby z jednej świątyni do innej, z jednej wsi do innej, stan cywilny, dane rodziny, miejsce zamieszkania.

9. Rejestry terminów, (debito iribito aratame-cho), 1630-1872
Dokumentują terminy rzemieślnicze, zawierają dane o rodzinie osoby terminującej oraz ramy czasowe terminu.

10. Rejestry wdów i wdowców, (kakan kodoku kakiage-cho), 1630-1872
Informacje na temat owdowiałych osób, podające ich imię oraz wiek.

11. Rekordy służby samurajów, (samurai-cho oraz hoko-gaki lub yuisho-gaki), 1603-1868
Dokumenty opisujące służbę samurajów, ich wynagrodzenia, przejście na emeryturę, zgon, zapomogi dla ich rodzin, opisy delegowania w konkretne miejca, nagody, etc.

12. Genealogie panów feudalnych i samurajów, (samurai kafu, daimyo kafu oraz bukan), 1100-1868
Zawierają wywody genealogiczne, heraldyczne, informacje o piastowanych urzędach i dane rodzinne.

13. Historie rodzinne (kashi), testamenty (yuigon-jo), wywody dworzan (kuge kafu), genealogie (keizu sho) 700-
W kolekcjach prywatnych rodzin z tradycjami szlacheckimi można trafić na historie i genealogie rodzinne sięgający ósmego wieku.

14. Dokumenty zachowane w świątyniach Shinto, (jinja kiroku) oraz buddyjskich (kakucho no ihai), 700-
Zawierają informację o małżeństwach (w świątyniach Shinto) oraz ceremoniach pogrzebowych (w świątyniach buddyjskich), a także i wywody genealogiczne sięgające ósmego wieku (w przypadku Shinto) i 12 wieku (w przypadku buddyjskich).

Jak prowadzić badania genealogiczne w Japonii? W archiwach państwowych, prefekturalnych, miejskich, w bibliotekach uniwersyteckich, w świątyniach. Ogromna część dokumentów niestety znajduje się w zbiorach prywatnych. Tak, więc potomkowie rodów szlacheckich lub nawet potomkowie sołtysa wioski, posiadają w prywatnych zbiorach nieraz tony dokumentów dotyczących mieszkańców danego terenu. Oczywiście zbiory posiadają też i świątynie, ale korzystanie z nich wymaga jeszcze wyższego poziomu wiedzy specjalistycznej. Przykładowo, rejestry związane z obrzędami pogrzebowymi mogą opisywać przodka jedynie za pomocą pośmiertnego imienia buddyjskiego, a nie imienia używanego za życia.
Dla cudzoziemców mieszkających w Japonii najistotniejsze zaś są Centra Historii Rodzinny prowadzone przez Mormonów. I tutaj sytuacja jest naprawdę dobra, bo w większych miastach jest bardzo wiele kościołów Mormonów, a przy każdym prawie kościele funkcjonuje, przynajmniej w teorii, Centrum Historii Rodziny z komputerem uprawnionym do dostępu do „dokumentów z kluczykiem”. Ale to niestety tylko teoria.

Patrząc na mapę Centrów Historii Rodziny w Tokijskiej aglomeracji, wydawało mi się, że jestem w jakimś raju dla genealogów. W aglomeracji podług mapy było aż 14 Centrów Historii Rodziny! Cudownie – myślałem sobie. Znalazłem centrum przy kościele najbliższym od mojego domu, ale niestety nie było przy nim numeru telefonu. Szukałem, dzwoniłem na infolinię mormonów, dowiadywałem się, ale nikt nie miał numeru kontaktowego do tego CHR, numer był tyko do kościoła, zaś kościół odsyłał znowu na infolinię. Odpuściłem sobie kościół najbliżej domu i wziąłem na celownik kościół blisko mojego miejsca pracy. Udało mi się po długiej walce z infolinią zdobyć numer telefonu do jakiegoś mormona, zadzwoniłem do niego na numer domowy (!); podał mi on numer do innego mormona, który ponoć coś wie i tak po łańcuszku wreszcie udało mi się umówić na wizytę. Mormoni, jak zawsze, byli niezwykle uprzejmie i życzliwi, zaprosili mnie do mikroskopijnego pokoju z czytnikiem mikrofilmów i pojedynczym komputerze i… okazało się, że nie ma dostępu do materiałów z kluczykiem. Niestety nikt nie orientował się, co się dzieje, dzwonili na infolinię i po godzinie okazało się, że komputer tego CHR nie jest skonfigurowany do przeglądania dokumentów z kluczykiem. Czyli jest to CHR z poziomem dostępu takim, jaki każdy ma u siebie z domu. Nie poddawałem się, pojechałem do innego CHR przy dużo większym kościele. Mimo iż kościół był wielki, to CHR było znowu małym pokoikiem z jednym komputerem i jednym czytnikiem mikrofilmów. Jednak tym razem komputer miał dostęp do filmów z kluczykiem, więc byłem zachwycony. Niestety, mniej więcej po 30 minutach pracy do pokoju wszedł uprzejmy pan w czarnym garniturze i poinformował mnie, że… pokoik CHR będzie teraz używany do lekcji angielskiego, więc muszę się zbierać… Nie poddałem się. Znalazłem wreszcie optymalne rozwiązanie na korzystanie z CHR w Japonii – biuro FamilySearch w Tokio! Nie CHR przy kościele, zaś biuro FamilySearch, umożliwia dostęp do jednego komputera uprawnionego do oglądania filmów z kluczykiem. Komputer ulokowany jest w pokoju, w którym siedzi czterech-pięciu Japończyków i odbiera telefony osób dzwoniących na infolinię FamilySearch w Japonii, de facto jest to ich call-centre, gdzie można się wprosić i przeglądać filmy z kluczykiem.

Podsumowując, więc, mormoni w Japonii mają dla genealogów następujące opcje:

1. Centra Historii Rodziny przy kościołach, dostępne w soboty i niedziele, wymagają umówienia się telefonicznego, po umówieniu się można przyjść po 11: 00 i zostać do ok. 18: 00, ale pomieszczenia CHR mogą być używane do zajęć z języka angielskiego oraz niektóre CHR mogą nie być skonfigurowane odpowiednio do przeglądania filmów z kluczykiem. Wizyta nie jest możliwa w każdy weekend, trzeba dopasować się do harmonogramu Mormonów.

2. Biuro FamilySearch przy stacji Hiroo w Tokio. Dostępne po rezerwacji telefonicznej w dni powszednie w godz. 09:00-17:00. Tak samo, jak w CHR przy kościołach, jest tylko jeden komputer ulokowany w ich call-centre. Cały czas osoby na około odbierają telefony, w dużej części od amerykanów mieszkających w Japonii, którzy mają problemy z FamilySearch, więc może być czasami troszkę hałaśliwie, jednak nikt nie wyprosi gościa z powodu lekcji angielskiego. Moim zdaniem, biuro przy Hiroo to jest to najlepsza opcja na korzystanie z zasobów za kłódką dla osób mieszkających w Japonii. Wizyta jest możliwa codziennie, pod warunkiem, że nie umówi się wcześniej inny badacz.
Powinny być też biblioteki uniwersyteckie z uprawnieniami do przeglądania filmów z kłódkami, niestety Mormoni powiedzieli mi, że żadna biblioteka w Japonii nie ma takiej możliwości.

Prowadzenie badań genealogicznych w Japonii jest jak najbardziej możliwe, niestety najbardziej podstawowe dokumenty koseki (ASC) dotyczące przodków Japończyków nie są w ogóle dostępne w Internecie. Jest to, więc genealogia jak w Polsce 15 lat temu, od archiwum do archiwum, od urzędu do urzędu. Stary język japoński, dawna kaligrafia oraz setki znaków dziś już nieużywanych i nienauczanych stanowią ogromną barierę dla poszukiwacza, nie wiem czy nie większą niż XIX wieczny niemiecki i rosyjski, z którym potykają się polscy genealodzy. Dla cudzoziemców zaś jest centrum historii rodziny, z jednym komputerem dostępnym w dni powszednie… na całe Tokio – ale dla chcącego nie ma nic niemożliwego.

Przykłady dokumentów:
Współczesny dokument koseki, wydruk komputerowy z bazy danych ASC:
http://4.bp.blogspot.com/-MRJhs-14XTM/U ... youmei.jpg
Przedwojenne koseki:

Koseki z epoki Meiji:

Dokumenty podatkowe z kyushu:
https://www.familysearch.org/search/fil ... at=2690737
(Jedne z bardzo nielicznych dokumentów zdigitalizowanych i dostępnych na FamilySearch).

Mam nadzieję, że komuś taka informacja się przyda.

Pozdrawiam,
Łukasz Rynkowski
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
kronikarz_roduOffline
Temat postu: Genealogia w Japonii  PostWysłany: 03-01-2019 - 07:10
Sympatyk


Dołączył: 20-04-2013
Posty: 16

Status: Offline
Fascynujący opis genealogii w Japonii. Bardzo bardzo dziękuje za podzielenie się swoim doświadczeniem z poszukiwań genealogicznych właśnie w Japonii. Od dawna przymierzam sie do odnalezienia dalekich krewnych w Japonii ale nie wiem nawet od czego zacząć, bo nie jestem potomkiem. Siostra mojego dziadka wyszła za Japończyka w roku 1916. Wyjechali do Mandżurii (Chiny). Tam długo mieszkali. Jej mąż Japończyk był wyznania protestanckiego. Zmarł w roku 1951. Ich jedyny syn, urodzony w Chinach około roku 1920 zmarł w roku 1944 tamże. Moja krewna opusciła Japonię w latach 1950-tych. Niestety zmarła w roku 1970. Czy zlikwidowano więc koseki, jeśli je wogóle miała? Jak zacząc poszukiwania? Nie znam dat urodzin męża i syna, jedynie daty ich smierci. Wiem że są pochowani (urny z prochami) gdzieś na wyspie Kyusiu. Chce zdobyc ich daty urodzenia, dowiedziec sie na jakim cmentarzu sa pochowani i odtworzyć choc część ich drzewa (rodzice, dziadkowie, rodzeństwo). Czy mam szanse odnaleźć coś u Mormonów? Mieszkam poza Polską, znam biegle angielski ale po japońsku nie czytam. Jakie mam szanse zdobyc jakiekolwiek informacje genealogiczne o osobach mnie interesujących? Będę bardzo wdzięczna za wskazówki. Pozdrawiam noworocznie i życzę sukcesów genealogicznych w 2019.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Ł.A.RynkowskiOffline
Temat postu: Genealogia w Japonii  PostWysłany: 03-01-2019 - 08:12
Członek PTG


Dołączył: 05-06-2008
Posty: 190
Skąd: Saitama, Japonia
Status: Offline
Witam Panią,,

Na chwilę obecną cudzoziemiec nie może być w Japonii otwartego swojego koseki. Nie wiem jak było dawniej, ale zakładam, że raczej nie było bardziej "liberalnie" i "globalnie" niż dzisiaj.
Koseki może być otwarte, jeżeli cudzoziemiec uzyska obywatelstwo japońskie. Nie jest to wcale takie trudne, ale trzeba zrzec się obywatelstwa polskiego.
Koseki zakładane jest dla głowy rodziny, czyli dla mężczyzny, a w przypadku rozwódki lub wdowy, także dla kobiety. Koseki nie jest kasowane ani niszczone.
Jeżeli siostra Pani dziadka wyszła za Japończyka i zarejestrowała ślub w Japonii, na pewno założono koseki.

W Pani przypadku są następujące pytania:
- Co stało się z koseki z terenu Mandżurii?
- Czy dokumenty udało się ewakuować do Japonii, czy też zostały przejęte przez Chiny Ludowe?
- Czy pozostała na Kyushu jakaś rodzina opiekująca się urnami? Utrzymanie urn jest bardzo drogie, wymaga stałego płacenia (jak za miejsce na cmentarzu, ale drożej i częściej), więc jeżeli nikt nie płacił od roku 1950, to po miejscach pochówku już raczej nie ma śladu.

Następujące dokumenty mogą zawierać informacje o rodzinie siostry Pani dziadka:
1) 複員乗船者名簿 - rejestry repatriantów, mogą być tam osoby repatriowane z Mandżurii do Japonii bezpośrednio po wojnie.
2) Koseki w Japonii - podobnie jak w Polskim USC, potrzeba znać dokładne miejsce zamieszkania w Japonii, dokumenty mogą otrzymać potomkowie, jeżeli wykażą interes prawny.
3) Dokumenty kościelne - tutaj może być zdecydowanie najłatwiej. Szukałbym w księgach metrykalnych tego kościoła protestanckiego. Takie akty z kościołów chrześcijańskich w Japonii są zachowane.

Może Pani zacząć od zapytanie na grupie https://www.facebook.com/groups/familyhistoryjapan/ na facebooku.
Ktoś tam może naprowadzić Panią na dobry trop.

Powodzenia,

Łukasz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Brozek_OskarOffline
Temat postu: Genealogia w Japonii  PostWysłany: 03-01-2019 - 15:29
Zasłużony
Członek PTG


Dołączył: 28-04-2011
Posty: 546
Skąd: Wrocław\Jędrzejów
Status: Offline
Doskonałe poruszenie tematu!

Chciałem pogratulować umiejętności napisania tego świetnego tekstu. Szkoda, że nie ma możliwości jak na Facebook'u polubić tego „postu". Bardzo ciekawie się czyta!

Polecam zgłosić ten tekst do More Maiorum - na pewno go opublikują.

Pozdrawiam,
Oskar Brożek

_________________
Szukam Domaszewicz, Łosowski, Leszczyłowski, Łomanowski, Betlewicz, Pawłowski i Nowicki z terenów dawnego województwa Nowogródzkiego, konkretniej okolic Lachowicz, Zubielewicz, Baranowicz, Nieświeża, Klecka, Krzywoszyna, Niedźwiedzicy, Słucka
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
piotr_nojszewskiOffline
Temat postu: Genealogia w Japonii  PostWysłany: 03-01-2019 - 18:46
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 21-04-2013
Posty: 1582
Skąd: Warszawa
Status: Offline
Bardzo ciekawy tekst.
Bylem tylko raz w Japonii i nie mam tam zadnych genealogicznych watkow ale przeczytalem z prawdziwa przyjemnoscia.

_________________
pozdrawiam
Piotr
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
kronikarz_roduOffline
Temat postu: Genealogia w Japonii  PostWysłany: 03-01-2019 - 22:35
Sympatyk


Dołączył: 20-04-2013
Posty: 16

Status: Offline
Panie Łukaszu,

Dziekuje za tak szybka odpowiedź i sugestie.

1. Siostra mojego dziadka (Polka) była repatriowana z Mandżurii do Japonii w latach 1950-tych. Chciałabym iść tym tropem ale ponieważ jej mąż i syn juz wtedy nie żyli, nie sądzę że dowiem się czegoś o ich japońskiej rodzinie.

2. Koseki (jesli istniało) było pewnie zarekwirowane przez Chiny Ludowe, bo wiem z zachowanych listów że władze chińskie zabrały siostrze mojego dziadka absolutnie wszystkie dokumenty. Ciekawe w jaki sposób wyciąga się metryki i wszelakie dokumenty z Chin, zwłaszcza gdy dotyczyły Japończyków i obcokrajowców?

3. Nie mam pojęcia czy ktoś opłacał utrzymanie urn na cmentarzu na wyspie Kyushu po wyjeździe mojej krewnej z Japonii. Nie wiem gdzie znajduje się ten cmentarz ani jak sie nazywa. Poruszam się po omacku tak mało wiedząc. Dziękuje za sugestie rozpoczęcia poszukiwań od akt kościelnych. Mam nadzieję, że ślub był także w Japonii, bo podobno moja krewna musiała brać ślub aż 4 razy (z tym samym Japończykiem).

Raz jeszcze dziękuję i także postuluję za opublikowaniem Pana artykułu w czasopismie More Maiorum. Na pewno jest więcej osób zainteresowanych tematyką genealogii w Japonii.

Pozdrawiam serdecznie,

Iwona
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Ł.A.RynkowskiOffline
Temat postu: Genealogia w Japonii  PostWysłany: 04-01-2019 - 07:07
Członek PTG


Dołączył: 05-06-2008
Posty: 190
Skąd: Saitama, Japonia
Status: Offline
Pani Iwono,

Koseki musiało istnieć i jest ogromna szansa, że istnieje do dzisiaj.
W trudnych czasach wojny życie bez formalnego małżeństwa (w związku nieformalnym) byłoby w Japonii niezwykle trudne, a rejestracja nowo-narodzonego dziecka byłaby niemożliwa.

Władze chińskie mogły zabrać wszystkie prywatne dokumenty siostrze dziadka, ale oficjalne dokumenty państwowe, takie jak rejestry koseki, mogły być bezpiecznie ewakuowane do Japonii. Mogły być też po wojnie odtworzone w Japonii. Najczęściej państwa starały się jako tako zorganizować ewakuację takich dokumentów z wysokim priorytetem.

Jeżeli ślub miał miejsce 4 razy, to można założyć, że jeden raz mógł być w ambasadzie lub konsulacie polskim. A nawet jeżeli nie było małżeństwa zawartego przed konsulem polskim, to japońskie małżeństwo można wpisać do polskich ksiąg ASC po zawarciu go w japońskim urzędzie miasta. Małżeństwo zawarte przed konsulem lub transkrybowane małżeństwo zawarte przed japońskim urzędem miejskim ląduje dzisiaj w rekordach USC wchodzącego w związek małżeński Polaka.

Nie wiem jak było przed wojną, ale dzisiaj urzędnik w ambasadzie prosi o podanie "swojego USC w Polsce". I tak więc moje małżeństwo zawarte przed urzędem japońskim jest wpisane w Polskim USC, który podałem urzędnikowi jako właściwy.

Polecam więc na początek szukać w Polsce, w USC właściwym dla ostatniego miejsca zamieszkania siostry dziadka w Polce lub w USC, w którym jest jej akt urodzenia.

Jeżeli chodzi zaś o "cztery śluby" krewnej, to mam następującą teorię:
1) Ślub przed japońskim Urzędem Miejskim
2) Ślub w kościele protestanckim.
3) Ślub przed konsulem polskim (w konsulacie lub ambasadzie).
4) Ślub w świątyni Shinto (mógł mieć miejsce np. dla krewnych męża Japończyka)

Pozdrawiam,

Łukasz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Sroczyński_WłodzimierzOffline
Temat postu: Genealogia w Japonii  PostWysłany: 05-01-2019 - 03:21
Członek PTG


Dołączył: 09-10-2008
Posty: 31601
Skąd: Warszawa
Status: Offline
przed wojną to było opcjonalne, tj można było wpisać ASC w polskim USC
tak jak i przed Wielką WojnąSmile

_________________
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Ł.A.RynkowskiOffline
Temat postu: Genealogia w Japonii  PostWysłany: 05-01-2019 - 12:34
Członek PTG


Dołączył: 05-06-2008
Posty: 190
Skąd: Saitama, Japonia
Status: Offline
Proszę wybaczyć jeżeli w moim poście było jakieś nieporozumienie.
Oczywiście rejestracja w polskim USC małżeństwa zawartego w państwie obcym nie jest obowiązkowa i nie była obowiązkowa, tak jak pisze pan Włodzimierz.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
kronikarz_roduOffline
Temat postu: Genealogia w Japonii  PostWysłany: 03-03-2019 - 02:59
Sympatyk


Dołączył: 20-04-2013
Posty: 16

Status: Offline
Panie Łukaszu,

Bardzo dziekuję za pomoc i bardzo cenne informacje oraz wskazówki dotyczące poszukiwań genealogicznych związanych z Japonią. Dzięki powyższemu, świetnie napisanemu artykułowi Pana autorstwa nabrałam odwagi by rozpocząć poszukiwania w Japonii. Chciałabym też zachęcić wszystkich tych, którym poszukiwania genealogiczne wydają się zbyt trudne lub czasem niemal niemożliwe, gdy trafiają w "ślepy zaułek" lub utkną, by nie zniechęcali się trudnościami. Portal genealodzy.pl to wspaniałe forum i nasze sukcesy genealogiczne stają się możliwe dzięki współpracy, wymianie informacji i wzajemnej pomocy.

Dzieki Pana pomocy, mam już pierwszy wielki sukces w swoich poszukiwaniach. Poradził mi Pan pójść tropem adresu, na jaki wysyłana była korespondencja do mojej krewnej do Japonii przekonując mnie, że Japończycy są długowieczni i być może ktoś kto ją pamięta żyje jeszcze. Okazało się że ten adres nie jest już aktualny ale dzięki temu, że odnalazł pan imię i nazwisko adresata w japońskiej książce telefonicznej i podał mi nowy adres radząc bym zaryzykowała i wysłała list, tak też zrobiłam. Dołączyłam również do grupy fejsbukowej poleconej przez Pana i uzyskałam tam pomoc w tłumaczeniu listu na poprawny japoński. Wysłałam list i jakież było moje zdumienie gdy tydzień później w mojej skrzynce emailowej znalazłam email od wnuczki osoby do której zaadresowałam swój japoński list. Okazało się, że adresat nie wyrzucił mojego listu do śmieci ale przekazał go osobie, która pamięta moją krewną! Moja radość była nie do opisania. Starsza pani, ciocia osoby, która mi odpisała, wysłała do mnie list z informacjami o mojej krewnej. List powinien nadejść za tydzień. Ale to nie wszystko. W rodzinnym albumie przetrwały zdjęcia mojej krewnej i jej najbliższych! Otrzymałam już kopie zdjęć i mogłam po raz pierwszy zobaczyć jak wyglądali jej najbliżsi. To co jeszcze niedawno wydawało mi się zupełnie niemożliwe do osiągnięcia, nagle stało się całkowicie realne.

Przede mną jeszcze długa droga, chciałabym odnaleźć wiele rodzinnych dokumentów, może zdobyć koseki, zlokalizować rodzinne groby, itd. Niemniej jednak, mój pierwszy wielki sukces zawdzięczam Pana pomocy i informacjom, za co jestem ogromnie wdzięczna.

Ponownie postuluję za wydaniem Pana artykułu w czasopismach i opracowaniach genealogicznych. Mam nadzieje, że tak jak pomógł mnie, pomoże innym lub przynajmniej wzbogaci nasza wiedzę o tym jak wyglądają poszukiwania genealogiczne w Japonii. Na koniec dodam, że całkowicie zgadzam sie z Pana zdaniem w kwestii poszukiwań, że "dla chcącego nie ma nic niemożliwego".

Raz jeszcze ogromnie dziękuje i życzę nowych ekscytujących odkryć genealogicznych.

Iwona
kronikarka rodziny
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Ł.A.RynkowskiOffline
Temat postu:   PostWysłany: 12-08-2019 - 04:58
Członek PTG


Dołączył: 05-06-2008
Posty: 190
Skąd: Saitama, Japonia
Status: Offline
Japonskie rekopisy kursywa z XIX wieku AI odczytuje juz z 85% dokladnoscia.
Do poczytania przez Google translate.

https://pc.watch.impress.co.jp/docs/new ... O4pmc-qeFo

Pozdrawiam,

Lukasz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Ł.A.RynkowskiOffline
Temat postu:   PostWysłany: 29-07-2023 - 11:06
Członek PTG


Dołączył: 05-06-2008
Posty: 190
Skąd: Saitama, Japonia
Status: Offline
Genealogia w Japonii. Cześć druga.

Lata lecą, od mojego pierwszego postu na temat genealogii w Japonii minęło cztery i pół roku. W moich badaniach genealogicznych cały czas pojawiały się nowe tropy, uczyłem się pracować z nowymi źródłami i odczytywać nowe teksty. Nie pamiętam już nawet kiedy liczba moich znanych przodków przekroczyła tysiąc i w niedalekiej przyszłości mam szansę poznać mniej więcej pewnie setkę nowych gdy opublikowane będą księgi metrykalne z Kwedlinburga, a to może nastąpić w lada dzień... Stąd też nie udało mi się znaleźć czasu na badanie japońskich przodków moich dzieci. Aż do teraz. Wreszcie poczyniłem pierwsze kroki aby uzyskać wszystkie akta stanu cywilnego (koseki) przodków mojej żony. Złożyłem wszystkie niezbędne wnioski teraz pozostaje oczekiwać.

Miałem też przyjemność odbyć kilka ciekawych rozmów o genealogii z doświadczonymi w tej materii Japończykami, dużo się dowiedziałem. Więc chętnie się tą wiedzą podzielę.

Najcenniejsze źródła genealogiczne we własnym domu

Była to dla mnie ogromna niespodzianka. Okazuje się, że duża część Japończyków ma najcenniejsze i najdalej sięgające źródła do badań genealogicznych w swoim własnym domu. I duża część nawet o tym nie wie. Ale po kolei. W każdym starym japońskim domu, gdzie żyły rodziny wielopokoleniowe, znajduje się buddyjski relikwiarz poświęcony przodkom, zwany „butsudan”. Wielkość tego relikwiarza zależy od liczby przodków, których honoruje oraz zamożności rodziny. W gęsto zaludnionych japońskich metropoliach taki relikwiarz ma wielkość niewielkiej szafki i często nie zajmuje eksponowanego miejsca w domu. Poza metropoliami, gdzie nie brakuje miejsca, często cały pokój jest poświęcony relikwiarzowi i może on nawet zajmować całą ścianę. Uwagę genealoga od razu przykują piękne zdjęcia przodków, zdobiące ów butsudan. Możemy po tych zdjęciach poznać pochodzenie rodziny. Dla większość Japończyków najstarsze zdjęcia to przodkowie w mundurach z czasów II Wojny Światowej lub z okresu międzywojennego. Rodziny o pochodzeniu z wyższych klas społecznych wyróżniają zdjęcia samurajów pod bronią w pięknych kimonach dekorujące butsudan lub cały pokój poświęcony przodkom. To mniej więcej każdy wie. Ale co jest szczególnie ciekawe dla genealoga, to informacje o zmarłych przodkach, które także znajdują się w tym relikwiarzu. Informacje te mogą być trzymane na różnych „nośnikach danych” i w różnym formacie.

Najłatwiejszy w użyciu chyba jest format zwany „kakocho”, co znaczy dosłownie „notes przeszłości”. Jest to po prostu notes (często w tradycyjnej japońskiej formie długiego papieru poskładanego w „charmonijkę” zamiast szytych stron), w którym wpisane są dane zmarłych przodków, których dotyczy relikwiarz. W przypadku mojego kolegi z pracy, w kakocho zapisana była pełna linia przodków w linii męskiej aż do epoki Muromachi (1336 - 1573). Co ciekawe, mój kolega pochodzi z rodziny, która od zawsze trudni się rolnictwem, nie ma wśród przodków żadnych przedstawicieli elity. U takich rolników z dziada pradziada przechowywany jest w domu wywód sięgający średniowiecza. Wpisy zawierają podstawowe informacje genealogiczne, czyli daty życia przodka oraz informację identyfikującą ojca. Kolejne wpisy czynione są gdy odchodzą kolejne osoby. Podobnie jak w przypadku ksiąg metrykalnych w Europie, jest to czynność związana z obrzędami religijnymi pogrzebu. Świątynia buddyjska, z której usług pogrzebowych korzysta dana rodzina posiada u siebie także kakocho, które jest bardzo zbliżone do znanej nam księgi zgonów. W zależności od świątyni, kakocho może być zapisem chronologicznym wszystkich zgonów, lub też może być podzielone na wpisy dla poszczególnych rodów.

Poza formą notesu zwanego kakocho, w zależności od wyznania buddyjskiego i od regionu kraju, w domowym relikwiarzu czasami pojawiają się inne formaty. Czasem możemy spotkać drewniane tabliczki zwane „ihai”, przechowywane w specjalnym relikwiarzu. Wówczas na każdej tabliczce znajdują się dane jednego przodka. Inną formą jest zwój z informacjami o kolejnych przodkach zwany „homyo-jiku”. Niezależnie od formatu, możemy oczekiwać podobnych informacji na temat przodków, czczonych w relikwiarzu.

Wydaje się to idealną sytuacją dla genealoga, ale oczywiście tak nie jest! Gdyż domowy relikwiarz przodków „butsudan” jest tylko jeden, a dzieci bywa więcej niż jedno. Z zasady relikwiarz otrzymuje najstarszy syn. Chociaż oczywiście mogą być od tej reguły wyjątki. Pod jednym dachem, w jednym domostwie nie można (według tradycji) trzymać więcej niż jeden relikwiarz. Tak wiec, w przypadku braku synów, relikwiarz może otrzymać najstarsza córka. Chyba, że wychodzi za najstarszego syna innego rodu, wówczas nie może ze sobą zabrać relikwiarza, gdyż będzie tam już inny. Więc mimo ogólnej zasady, iż relikwiarz powinien trafiać do najstarszego syna i być przekazywane tylko po linii męskiej, jak najbardziej może trafić nawet do młodszej córki. Najstarszy relikwiarz, w którym genealog znajdzie pożądany wywód przodków sięgający średniowiecza więc znajduje się często w domu osoby będącej potomkiem kolejnych najstarszych synów danego rodu. Nie ma większego problemu jeżeli jest to nasz stryj czy brat dziadka, może brat pradziadka. Dopóki rodzina utrzymuje kontakt, można bez większego problemu dotrzeć do tych informacji. Gorzej jeżeli nasi przodkowie wydzielili się z głównej linii męskiej danego rodu już kilka dobrych pokoleń temu. Wówczas możemy mieć problem z ustaleniem tego, kto posiada informacje o naszych przodkach. Na przykład u dziadka mojej żony, w ogromnym domowym relikwiarzu honorowane są trzy pokolenia przodków, więc starszych informacji tam nie ma. Badający przeszłość rodziny genealog może uzyskać informacje o tym kto był najstarszym synem danego przodka z akt stanu cywilnego „koseki”, gdyż wypisane są tam wszystkie dzieci danej rodziny. I może poszukiwać tych krewnych w nadziei na uzyskanie od nich informacji. Można też zwrócić się bezpośrednio do świątyni, chociaż tam bywa różnie – tak jak różnie bywa z archiwami parafialnymi w Polsce. Na koniec warto dodać, iż zapisy świątynne nie są jedyną opcją dla Japończyków. Mimo iż świątynne „kakocho” często są najbardziej bezpośrednim sposobem zbudowania wywodu, są też przeróżne dokumenty wytworzone przez władze świeckie. O nich poniżej.

Koseki, czyli rejestr rodzinny

Ten chiński wynalazek jest niezwykle pomocy dla genealogów w Azji. Koseki zawiera informacje o jednostce rodziny. Można dowiedzieć się o rodzicach mężczyzny i kobiety oraz poznać listę ich dzieci. Współczesne japońskie koseki są jak relacyjna baza danych. Dają informację z którego koseki (miejscowość i adres) pochodzą rodzice, a także do którego koseki wyszły z rodziny ich dzieci, oraz z kim weszły w związek małżeński. Mamy informację kiedy poszczególni członkowie rodziny się urodzili i zmarli. Pomimo iż dawne koseki istnieją już od ósmego wieku, ten współczesny format koseki (będący jak relacyjna baza danych) został wprowadzony prawem z 1872 roku przez rząd cesarza Meiji. Owe rejestry są dzisiaj przechowywane w archiwach poszczególnych urzędów miejskich, gmin wiejskich czy dzielnic metropolitalnych.

Niestety, najstarsze rejestry z roku 1872 nie są dostępne! W roku 1968 miał w Japonii miejsce głośny skandal, w którym okazało się, że najstarsze rejestry koseki z 1872 roku są używane do „weryfikacji pochodzenia” potencjalnych kandydatów na stanowiska lub na małżonka. Koseki od początku były pomyślane jako postępowy system, w którym nie ma klas społecznych oraz godność feudalnych. Niestety, urzędnicy prowadzący spisy do pierwszego najstarszego koseki z 1872 roku, nie byli wystarczająco dobrze przeszkoleni i podawali często informacje o przynależności danej osoby do kast dyskryminowanych „burakuminów” sprzed reform Cesarza Meiji. W skutek skandalu, z dniem 29 III 1968 najstarsze nowoczesne rejestry koseki z 1872 zostały zamknięte dla wszystkich, bez żadnych wyjątków dla historyków i badaczy, i ten stan pozostaje do dzisiaj. Kto ma rodzinie przodków trzymających stare wpisy z koseki w ramach swojej kolekcji dokumentów, ten ma dostęp do tych danych. Na ile jest to przeszkoda dla genealogów? W niewielkim stopniu, gdyż rejestry są dostępne w pełni od 1886 roku. Oczywiście poza wyjątkami tych, które spłonęły w bombardowaniach wojennych. Poza tym istnieją inne źródła, które mogą pomóc z przejściem przez brakujący okres.

Dla większości Japończyków genealogia oznacza właśnie wydobycie z przeróżnych urzędów na terenach zamieszkałych przez przodków rejestrów rodzinnych koseki i zbudowanie na tej podstawie drzewa genealogicznego sięgającego epoki Edo (przed panowaniem Cesarza Meiji). Poszukiwania przodków w źródłach innych niż nowoczesne koseki są dużo trudniejsze, wymagają sporych umiejętności językowych (stare znaki japońskie, dawny język) oraz podróżowania, gdyż w intrenecie nie znajdziemy prawie nic – przynajmniej porównując do sytuacji genealogów w Polsce.

Profesjonaliści

Na koniec warto wspomnieć o profesjonalistach, zawodowych badaczach.
Jeden z najbardziej znanych profesjonalnych badaczy pojawia się w telewizji, w prasie i ma swój kanał na YouTube. Jego cennik przedstawia się następująco w przeliczeniu na złotówki przy dzisiejszym kursie:
    - zbadanie przodków oparciu o nowoczesne rejestry rodzinne koseki dla jednej linii – 3100 zł.
    - zbadanie przodków oparciu o nowoczesne rejestry rodzinne koseki dla dwóch linii – 3700 zł.
    - zbadanie przodków oparciu o nowoczesne rejestry rodzinne koseki dla czterech linii – 5600 zł.
    - zbadanie przodków 200 lat wstecz, w oparciu o wszystkie dostępne źródła – 18,700 zł.
    - zbadanie przodków 400 lat wstecz, w oparciu o wszystkie dostępne źródła – 37,400 zł.
    - zbadanie przodków 1000 lat wstecz, w oparciu o wszystkie dostępne źródła – 62,400 zł.

Jego to usługa super premium. Po drugiej stronie mamy badaczy reklamujących się niską ceną, jeden z nich, który rzeczywiście świadczy rzetelne usługi, promuje się następująco:

    - zbadanie przodków oparciu o nowoczesne rejestry rodzinne koseki dla jednej linii – 560 zł.
    - zbadanie przodków oparciu o nowoczesne rejestry rodzinne koseki dla dwóch linii – 1130 zł.
    - zbadanie przodków oparciu o nowoczesne rejestry rodzinne koseki dla czterech linii – 2100 zł.
    - zbadanie przodków 400 lat wstecz, w oparciu o wszystkie dostępne źródła – 28,000 zł.


Tak więc istnieje spory rozrzut cenowy dla osób, które chcą po prostu zapłacić i otrzymać książkę z historią swojej rodziny, zamiast prowadzić badania na własną rękę.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:     
Skocz do:  
Wszystkie czasy w strefie GMT - 12 Godzin
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits
donate.jpg
Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego zawiera forum genealogiczne i bazy danych przydatne dla genealogów © 2006-2024 Polskie Towarzystwo Genealogiczne
kontakt:
Strona wygenerowana w czasie 0.624691 sekund(y)