Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego

flag-pol flag-eng home login logout Forum Fotoalbum Geneszukacz Parafie Geneteka Metryki Deklaracja Legiony Straty
czwartek, 28 marca 2024

longpixel


Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Anna_StańczakOffline
Temat postu:   PostWysłany: 10-01-2019 - 23:16
Sympatyk


Dołączył: 01-08-2018
Posty: 27

Status: Offline
Marianno owczareczko moja
Dziekuję za fotkę. Jest ważna ,bo daje mi jakieś wyobrażenie.
Przyszedł czas na odszukanie miejsc po moich owczarzach.
Dzięki
Zbyszek
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Karbowska_MariannaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 11-01-2019 - 12:48
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 14-11-2018
Posty: 177

Status: Offline
Najbardziej charakterystyczne i najchętniej tańczone były kujawiaki. Wśród nich ciekawe są kujawiaki owczarskie, których melodie pierwotnie tworzone były przez pasterzy. W popularnym tańcu-zabawie owczarz, do okręgu tańczących wchodził chłopak z laską. Na dany przez przewodnika znak, pary wymieniały się partnerami. Tancerz, który pozostał bez partnerki, zostawał owczarzem, biorąc laskę wchodził do środka okręgu.
http://www.nasze.kujawsko-pomorskie.pl/ ... aniec.html

_________________
pozdrawiam Marianna
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Karbowska_MariannaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 12-01-2019 - 19:18
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 14-11-2018
Posty: 177

Status: Offline
Jaki status społeczny miał owczarz? W Wielkopolsce w II połowie XVIII w. Komisja Dobrego Porządku, powołana przez sejmik wielkopolski w Środzie, uchwaliła taryfę m. in. dla owczarzy.
Przepisy postanawiały, że mogli być oni zarówno osadzani na roli lub przyjmowani na ordynarię. W obu przypadkach podstawą umowy był „załęcz”. Polegał on na tym, że owczarz do pańskiego stada przyłączał część swoich owiec, np. 20 sztuk na każde 100 pańskich. Owce nie mogły być znaczone, aby owczarz nie rozróżniał, co pańskie, co własne. W tej samej proporcji (1:5) owczarz uczestniczył w zyskach i stratach owczarni. Chodziło o to, aby maksymalnie wciągnąć go w hodowlę. Taryfa zobowiązywała również owczarzy, aby na swój koszt utrzymywali pomocników (owczarków). Ustalała też początek roku obrachunkowego dla owczarzy na 1 czerwca. Wyznaczono dla nich maksymalne płace, których nie wolno było przekraczać.

_________________
pozdrawiam Marianna
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Karbowska_MariannaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 13-01-2019 - 09:35
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 14-11-2018
Posty: 177

Status: Offline
HODOWLA

Ze względu na kiepskie najczęściej zaplecze i koszty, owce przebywały na pastwisku jak najdłużej się dało, a więc do około 8 miesięcy. Często już w marcu wyganiane były po pierwszych roztopach na łąki. Ciekawym zjawiskiem charakterystycznym dla dużych gospodarstw, było tzw. hurtowanie bądź też ortowanie, czyli wykorzystywanie owiec do użyźniania gleby. Proces ten prowadzono przez pół roku od wiosny do jesieni. Owczarze wykorzystywali do tego specjalne płoty przenośne, które były przesuwane na linie graniczną wypasu stada co drugi lub trzeci dzień. W taką zagrodę wyganiano na noc owce, dzięki czemu po kilku dobach pole było odpowiednio użyźnione. Było to dla owczarza dość absorbujące przez fakt wypasu nocnego, co narażało stado na ataki dzikich zwierząt, takich jak wilki.

_________________
pozdrawiam Marianna
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Słowiński_MarekOffline
Temat postu:   PostWysłany: 13-01-2019 - 10:04
Sympatyk


Dołączył: 06-08-2014
Posty: 48

Status: Offline
Witam
A może ktoś z Państwa natknął się w swoich poszukiwaniach owczarzy na Józefa ur. ok. 18111. Był on ojcem Stanisława ur 1853 w Miedzechowie, zm. 1920 w Warce. Stanisław urodził się jako Stanisław Ambroziak (ale jego siostra Weronika ur. się jako Weronika Jamroziak). Potomkowie Stanisława żyli w okolicach Warki pod nazwiskiem Ambroż.
Rzeczony Józef (Jamroziak) był, wg aktów urodzenia swych dzieci, mężem Małgorzaty Paszkowskiej (Paczkowskiej). Jego data ur. to ok. 1811, Małgorzaty to ok. 1819.
Jeśli gdzieś w Państwa poszukiwaniach pojawiły się te osoby, będę bardzo wdzięczny za informację.
Pozdrawiam
Marek Słowiński
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Karbowska_MariannaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 13-01-2019 - 20:39
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 14-11-2018
Posty: 177

Status: Offline
HODOWLA cd.
Podstawą zimowego karmienia owiec było siano i słoma, wykorzystywano również wszelkie liście i wrzos. Według siedemnastowiecznych instruktarzy, dzienna dawka siana na owce wynosiła 0,4- 0,5 kg. Do paszy zimowej dodawano również sól. Niski poziom higieny i dominujące, prymitywne warunki hodowli, mimo wysiłków agronomów, powodowały często choroby i epidemie, z którymi musiał radzić sobie owczarz. Często powodów pomoru upatrywano w działaniu sił nadprzyrodzonych, które miały być wykorzystywane przeciwko owczarniom. Przykładem niech będzie opis zawarty w księgach miejskich Warty z XVII wieku, w którym czytamy o skazaniu na spalenie chłopki z pobliskiego Zagajewa Anny Karabinki, która (…) słoiki liścia gruszkowego uwite i maście rożne w nich pod owczarnią zakładała (…).

_________________
pozdrawiam Marianna
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Karbowska_MariannaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 15-01-2019 - 13:09
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 14-11-2018
Posty: 177

Status: Offline
MYCIE OWIEC
Strzyżenie owiec odbywało się najczęściej dwa razy do roku i poprzedzone było zawsze ich myciem , przy którym pomagali chłopi pańszczyźniani, wynagradzani najczęściej alkoholem. Mężczyźni przytrzymywali owce, a kobiety myły. Mycie owiec do strzyży odbywało się nad stawami bądź rzekami na wygrodzonym specjalnie na tę okoliczność terenie.
http://www.andreovia.pl/galeria/picture.php?/242

_________________
pozdrawiam Marianna
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Karbowska_MariannaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 17-01-2019 - 13:11
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 14-11-2018
Posty: 177

Status: Offline
STRZYŻENIE
Odbywało się na początku maja oraz we wrześniu lub październiku. Ukuło się wśród owczarzy powiedzenie: Na Święty Krzyż (3 maja) śmiało owce strzyż . Terminy strzyżenia nie były jednak wszędzie takie same i różniły się od siebie w zależności od terenu. Dla zwiększenia ilości wełny stosowano czasami różne triki, takie jak zaganianie owiec dzień przed strzyżą do małego pomieszczenia, tak aby obficie się pociły, skutkowało to w efekcie zwiększeniem wagi wełny. Po strzyżeniu skórę owiec nacierano chmielem. Wydajność jest trudna do precyzyjnego określenia. Jeśli dzisiejsza wynosi ok. 2 kg rocznie z jednej owcy, to w XVIII i XIX wieku, mogło to być około 1,5 kg, lub mniej. Biorąc pod uwagę eksport i wypieranie wełny przez bawełnę w XIX wieku, badacze podają, że na jedną osobę w Łęczyckiem wypadało w XVIII wieku ok 0,25 kg wełny.

_________________
pozdrawiam Marianna
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Karbowska_MariannaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 18-01-2019 - 19:42
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 14-11-2018
Posty: 177

Status: Offline
Jedną z cech dobrego owczarza, była umiejętność utrzymywania karności i dyscypliny w stadzie. Wierzono, że laska owczarska wbita w pastwisko powoduje, że owce nie opuszczą pastwiska nawet pod nieobecność pasterza. Utrzymywano również, że jednym ze skutecznych sposobów odstraszenia wilków było rozdarcie przez owczarza koszuli pod szyją, zbesztanie słowami atakującego szkodnika i odmówienie trzech zdrowasiek. Owczarze potrafili według wierzeń nie tylko odwracać nieszczęścia gusłami, ale i je sprowadzać. Przypisywano im sprowadzanie pomoru na stado złego pracodawcy. Wśród owczarskich przesądów najbardziej popularne było staranne zamykanie wrót w święto Matki Boskiej Gromnicznej (2 lutego), gdyż jak wówczas wierzono, promienie słoneczne zabijają owce. Inne np. nakazywały kastrowanie młodych tryków w Wielki Czwartek lub Piątek, nakazując jednocześnie omijanie dat feralnych.

_________________
pozdrawiam Marianna
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Karbowska_MariannaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 20-01-2019 - 20:28
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 14-11-2018
Posty: 177

Status: Offline
O tym jak poważany był to zawód niech świadczy zapis z 1870 roku mówiący o zarobkach posadników folwarku.
Owczarz wraz z chłopakiem do pomocy ( często był to jego syn), otrzymuje 45 rubli, 16 korców zboża i 300 prętów ziemi, jedna fura drzewa w okresie zimowym na miesiąc. Dodatkowe gratyfikacje i 0,5 kwarty wódki dostaje od jagnięcia (jeśli je wychowa); tyle samo alkoholu otrzymuje również na Wielkanoc, może mieć w pańskiej oborze 2 krowy, zajmuje jedno mieszkanie, przy którym ma komórkę i chlewik.
A dla porównania:
Lokaj otrzymuje 40 rubli, 8 korców zboża i 150 prętów ziemi, może mieć w pańskiej oborze 1 krowę, zajmuje jedno mieszkanie, ma 1 furę drewna na miesiąc.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Karbowska_MariannaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 21-01-2019 - 12:06
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 14-11-2018
Posty: 177

Status: Offline
Motto:
„Choćby [być] takim pasterzem. No, bo cóż pasterzowi. Powiedz sam, cóż takiemu pasterzowi? Żyć, nie umierać. Owce sobie prowadzi przez całe życie. A jak psa ma dobrego, to więcej prześpi niż przeżyje. Pies owiec pilnuje, a ten tylko śni gdzieś pod krzakiem głogu. Chce, to ma sen za jawę, chce to jawę za sen. Źle mu, to w naturę się zagrzebie, w ptaki, w chmury, w słońce, w owce, w psa swojego, i cóż go ma boleć. Może nawet wtedy nie istnieje jako on. Może jest tylko tym ptactwem, chmurami, słońcem, stadem owiec, psem, bo nawet nie losem. Zresztą to za wielkie słowo na niego. Śmiech aż zbiera, kiedy się pomyśli, że ktoś taki, śmierdzący owcami, zjełczałym mlekiem, nasieniem tryków, trawą, powietrzem, kożuchem, że ktoś taki mógłby mieć swój los”.
Cytat z powieści Wiesława Myśliwskiego „Pałac”, Kraków 2010, s. 168-169

_________________
pozdrawiam Marianna
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
MatjaszZeZboiskOffline
Temat postu:   PostWysłany: 12-09-2021 - 17:36
Nieaktywny


Dołączył: 07-01-2021
Posty: 38

Status: Offline
"O owczarzach mówiono że są elitą wśród chłopów, a czy jest możliwe że owczarzem mógł być bardzo ubogi szlachcic, bo coś takiego mi się trafiło. Rodzina mieszkała w okolicach Płocka. Ojciec tego owczarza był krawcem, więc w tym przypadku, zawód ten nie został przekazany mu przez rodzica, raczej został gdzieś oddany na naukę. Jakie umiejętności posiadał nie wiem, bo ów owczarz żył w połowie XVIII wieku. Sądzę że jednak nie bano się go jak to miało miejsce w przypadku owczarzy wędrownych. Człowiek ten był owczarzem w swojej wsi, gdzie wszyscy znali go od dziecka. Więc chyba "nie taki diabeł straszny". Co o tym sądzicie."

Pozdrawiam. Łuniewska Ewa.


"Duże majątki ziemskie były magnesem dla drobnej, pozbawionej własnego majątku szlachty poszukującej zatrudnienia. Tam znalazł pracę Józef Bukowski jako owczarz. Syn Józefa - Franciszek Bukowski - nie został parobkiem, ani wyrobnikiem, pełnił funkcję owczarza. Funkcja ta była najniższym stopniem oficjalisty przewidzianym w majątku dla pracownika pochodzenia szlacheckiego. Młodszy jego brat Mateusz też był owczarzem w Dobrowie. W tym czasie wyróżniano cztery szczeble hierarchii oficjalistów. Na najwyższym stał administrator - rządcą majątku składającego się z kilku folwarków. Na drugim odpowiedzialny za jeden folwark. Na trzecim szczeblu stali pisarze, leśnicy i owczarze. Do najniższego szczebla zaliczano, wywodzących się z zmożniejszych kmieci (chłopów) karbowym, polowych i gumiennych." - genealogia Bukowskich.

Pani Ewo. Większość owczarzy, to ludzie którzy musieli znać się na weterynarii, musieli mieć pewne "wykształcenie" w tej dziedzinie, jak i w samym zarządzaniu majątkiem, bo owczarnia to też majątek, a owczarz to też funkcja oficjalisty jak leśny, ekonom czy rządca. Owczarzem z pewnością nie był żaden kmieć czy zagrodnik, który z dziada pradziada jedynie rolnictwem się bawił i przez 10 pokoleń jego ród na tej samej wsi mieszkał i gospodarstwo dziedziczył. Z pewnością większość owczarzy dworskich nie pochodziła ze stanu kmiecego (chłopskiego). Proszę zobaczyć jakie nazwiska owczarzy padają w tym temacie - Sobańscy, Markowscy itd. To mówi samo za siebie i właśnie szlachta drobna i gołota wędrowała od majątku do majątku poszukując pracy na dworach możnych panów. Moi przodkowie pochodzili z kresów wschodnich - nazwisko Matyaszewicz/Matyaszkiewicz - na przełomie XVIII i XIX wieku zatrzymali się w centralnej Polsce. Jedna część rodu osiadła w Radomiu i została rzemieślnikami, majstrami i cechmistrzami, a druga część osiadła po wsiach (włościach) koło Opoczna, pełniąc funkcję rządców, kamerdynerów albo owczarzy. Pokończyli szkoły handlowe, rzemieślniczo-przemysłowe itd. bo bez tego to wtedy ani rusz. Jak wiadomo to był zabór Rosyjski więc takim przesiedleńcom wspiswano w metrykach gospodarz, rolnik, pułrolnik, wyrobnik, kolonista, mieszczanin (mieszkaniec miasta), albo nawe wieśniak/włościanin (mieszkaniec wsi/włości). Nikogo już wtedy nie obchodziło, że gdzieś daleko na Litwie, twój 5xPradziadek i jego poprzednicy byli szlachtą zagrodową.

Pozdrawiam Jakub.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:     
Skocz do:  
Wszystkie czasy w strefie GMT - 12 Godzin
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits
donate.jpg
Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego zawiera forum genealogiczne i bazy danych przydatne dla genealogów © 2006-2024 Polskie Towarzystwo Genealogiczne
kontakt:
Strona wygenerowana w czasie 1.361944 sekund(y)