Autor |
Wiadomość |
Wojciechowska_Ewka |
|
Temat postu: Re: Ignacy Eichmuller zesłaniec 1863 ciekawa historia
Wysłany: 07-12-2017 - 20:38
|
|
Dołączył: 16-04-2013
Posty: 474
Status: Offline
|
|
Poszukam w warszawskich archiwach, może cytadela (chociaż Rosjanie pewnie zabrali ze sobą wszystkie dokumenty), spróbuję dotrzeć do naukowców/historyków zajmujących się tym tematem. Może polonia w Irkucku? |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu: Re: Ignacy Eichmuller zesłaniec 1863 ciekawa historia
Wysłany: 07-12-2017 - 20:43
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 31511
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Nie znam polskich prac nad udostępnieniem źródeł pozwalających na głębszą dyskusję o wpływie migracji czy szerzej amerykańskich i brytyjskich pomysłów na Powstanie Styczniowe i ruchy poprzedzające
i jakoś mnie to nie dziwi:)
bardziej - to, że nie ma na wyciągnięcie ręki materiałów o 5th Av. z połowy XIX wieku (tzn tak na szybko a treściwie) |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Krystyna.waw |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-12-2017 - 11:33
|
|
Dołączył: 28-04-2016
Posty: 4162
Status: Offline
|
|
Ignacy Eichmuller urodzony w 1841 r. syn Marcina
Uważasz, że w 1862 zabrał żonę i synów z USA do Polski.
Wiesz, skąd się inni Eichmullerowie w Stanach wzięli?
Na pewno nie jego potomkowie?
https://catalog.archives.gov/search?q=Eichmuller |
_________________ Krystyna
*** Szarlip, Zakępscy, Kowszewicz, Broczkowscy - tych nazwisk szukam.
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-12-2017 - 13:04
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 31511
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
Monika_Gierczak |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-12-2017 - 13:23
|
|
Dołączył: 19-08-2014
Posty: 144
Status: Offline
|
|
Dzień dobry,
Ja mam całkiem sporo informacji na temat Ignacego Eichmillera w II tomie Katalogu fotografii "Powstanie styczniowe i zesłańcy syberyjscy". Czy notatka z tej publikacji i zdjęcie są w posiadaniu pytającej?
Pozdrawiam,
Monika |
|
|
|
|
|
Wojciechowska_Ewka |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-12-2017 - 17:05
|
|
Dołączył: 16-04-2013
Posty: 474
Status: Offline
|
|
Moniko,
nie mam dostępu do II tomu Katalogu będę wdzięczna za przesłanie informacji i zdjęcia. Zbieram wszystko.
Ignacy Eichmuller/Eichmiler ur.1841 syn Marcina, - ta informacja to z pewnością dotyczy brata mojej praprabki - Marcjanny Enderlin zd. Eichmuller. Zagadką pozostaje czy i jak dostał się do USA (nie mam na to żadnych dowodów).
Poszlaką jest artykuł zamieszczony w 1873 w kilku amerykańskich gazetach - na ile wiarygodnych nie wiem - podałam link do tego artykułu. To z niego wynika, że pochodził z Polski, Warszawy, jako młodzieniec przyjechał do USA (około 1855r.), założył sklep/warsztat z szafami (stolarz jak ojciec i wuj Ignacy) na 5 Avenue, ożenił się z młodą aktorką. Otrzymał obywatelstwo - 1860 r. W 1862 zatęsknił za ojczyzną i wrócił. W 1863 aresztowany z mieszkania "przy lamentach żony", uwięziony na cytadeli, wywieziony do Irkucka, po drodze umiera mały synek.
To, że był aresztowany, wywieziony do Irkucka jako młody stolarz a potem stracony za postawienie się rosyjskiemu gubernatorowi zgadza się z opisami we wspomnieniach sybiraków. Różnice są w sposobie i roku stracenia 1871/2/3. Tylko we wspomnieniach sybiraków nie ma nawet słowa o żonie i dzieciach.
"Gabriel Brzęk, Udział Polaków w badaniach przyrody Syberii str. 182, 183
Dybowski w swym Pamiętniku (s.594) nadmienia, że w sporządzaniu różnych przyrządów drewnianych potrzebnych mu w pracy badawczej nad Bajkałem był mu bardzo pomocny bardzo uzdolniony artysta-stolarz Ignacy Eichmüller (1844-1873), który m. in. wykonał Dybowskiemu cyrkiel drewniany (ichtiometr) do pomiarów ryb. Chociaż Eichmüller nie brał bezpośredniego udziału w badaniach Bajkału, to jednak warto poświęcić nieco miejsca tej bohaterskiej, a zarazem tragicznej postaci polskiego zesłańca. Dybowski wysoko cenił wszechstronność artystycznego talentu swego stolarza, jego patriotyzm, ambicje samokształcenia się w naukach przyrodniczych, jego ogromną miłość do zwierząt, toteż na wiadomość o jego tragicznej śmierci poświęcił mu serdeczne i pełne rzewności wspomnienie. Ignacy Eichmüller (vel Eichmiler) urodził się w Warszawie w roku 1844 i tam wykształcił się na czeladnika stolarskiego. Aresztowany podczas przedpowstaniowej demonstracji patriotycznej, został wcielony do pułku karnego w Kazaniu, gdzie odmówił złożenia przysięgi na wierność carowi. Jako nieletni uniknął katorgi, lecz został skazany na osiedlenie. Osiadł więc w Irkucku, gdzie jako zdolny rzemieślnik został zatrudniony, a z biegiem czasu założył własny warsztat stolarski. Specjalizował się jako samouk w stolarstwie artystycznym i rzeźbiarstwie, a prace jego cieszyły się w całej guberni zasłużonym uznaniem. Wykonał między innymi pracami także ołtarze do kościoła rzymsko-katolickiego w Irkucku, w czym dał dowód swego wielkiego talentu. Był też inicjatorem i przewodniczącym kółka samokształceniowego wśród zesłańczej polskiej młodzieży rzemieślniczej. Zarówno Polacy jak i Rosjanie obserwując talent, energię, zamiłowanie do pracy i ambicje samokształcenia się, rokowali mu świetną przyszłość. Z powodu swej uczynności i koleżeństwa był powszechnie lubiany i szanowany. Szlachetny jego żywot przerwał niestety w roku 1873 przedwcześnie świeżo mianowany brutalny satrapa, wielki zarozumialec i zupełny nieuk, generał-gubernator Sinielnikow, który po przybyciu do Irkucka rozkazał zbudować dla swej wygody nowy teatr, poruczając wszystkie prace stolarskie, rzeźbiarskie i tapicerskie Eichmüllerowi. Generał-gubernator codziennie zjawiał się na budowie z pałką, klnąc i bijąc w zwierzęcy sposób każdego, kto tylko nie miał szczęścia przypodobać mu się. Pewnego razu wszedł pijany i napadł na Eichmiillera i jego tapicerów wyścielających pąsowym aksamitem jego lożę, zarzucając mistrzowi kradzież kawałka tego materiału na kamizelkę. Gdy napadnięty odpowiedział, że Polacy kraść nie umieją i tylko uczciwym sposobem zarabiają na utrzymanie, wówczas. Rozwścieczony satrapa, uznawszy tę odpowiedź za obrazę swego majestatu, rzucił się na niego z kijem, na co odważny i ambitny stolarz zareagował uderzeniem w twarz napastnika. Eichmüller został aresztowany i poddany pod „jawny sąd wojenny", przy czym wyrok śmierci został sądowi z góry rozkazany. Eichmüller został rozstrzelany w obecności satrapy, który znalazł jeszcze czas, aby zajść osobiście na cmentarz w celu skontrolowania głębokości dołu mogilnego i wydał rozkaz pogłębienia go. Przy tej sposobności godnym podkreślenia jest fakt zachowania się wiernego psa Eichmüllera. Według relacji Dybowskiego, pies ten przez cały czas pobytu swego ukochanego pana w więzieniu, kręcił się wokół kazamat, wlókł się za osądzonym na plac kaźni, nie ustępując przed siłą i barbarzyńskim biciem. Gdy przywiązano skazańca do słupa, pies legł u jego stóp i nie dał się odpędzić. Po wystrzałach zaczął jęczeć żałośnie, a po zasypaniu dołu skonał na mogile swego pana i przyjaciela.
Rdzenni Sybiracy wyrażali na ręce polskich zesłańców głębokie współczucie"
Nic nie wiem o potomkach tych polskich Eichmullerów w USA natomiast Enderlinów - tak. Józef Enderlin pasierb Marcjanny wyjechał chyba w 1854 r. W USA założył rodzinę, miał dzieci - do dziś żyją jego potomkowie.
Marcin Eichmuller (ojciec Ignacego) i jego brat Ignacy przyjechali do Polski z Passawy (kraju bawarskiego) około 1818 roku. Z dzieci, które przeżyły to Marcin miał 4 córki i 1 syna (Ignacego).
Eichmullerowe, którzy są w Stanach mogli pochodzić z Niemiec - nazwisko do dziś popularne.
dziękuję i pozdrawiam
ewa |
|
|
|
|
|
Grazyna_Gabi |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-12-2017 - 19:04
|
|
Dołączył: 02-01-2010
Posty: 3266
Skąd: Hamburg
Status: Offline
|
|
|
|
|
Wojciechowska_Ewka |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-12-2017 - 19:23
|
|
Dołączył: 16-04-2013
Posty: 474
Status: Offline
|
|
|
|
|
Grazyna_Gabi |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-12-2017 - 19:47
|
|
Dołączył: 02-01-2010
Posty: 3266
Skąd: Hamburg
Status: Offline
|
|
Nie ma nic o zonie czy rodzinie ani o emigracji.
Opisywana jest tylko tragedia - szczegolowo lub mniej szczegolowo.
Warto jednak dokladnie przetlumaczyc owe artykuly, byc moze znajdziesz w nich
cos czego jeszcze nie wiesz.
W Niemczech nazwisko dosc popularne ale w Austrii tez bylo i jest ich wielu.
Passau to miasto graniczne z Austria.
Grazyna |
|
|
|
|
|
Wojciechowska_Ewka |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-12-2017 - 20:01
|
|
Dołączył: 16-04-2013
Posty: 474
Status: Offline
|
|
Grażyno,
bardzo dziękuję
pozdrawiam
ewa |
|
|
|
|
|
Monika_Gierczak |
|
Temat postu:
Wysłany: 09-12-2017 - 11:32
|
|
Dołączył: 19-08-2014
Posty: 144
Status: Offline
|
|
Dzień dobry,
Wobec prośby cytuję tekst z 201 strony książki "Powstanie stycniowe i zesłańcy syberyjscy. katalog fotografii ze zbiorów Muzeum Historycznego m.st. Warszawy. Tom II.
EICHMILER IGNACY (EJCHMILER) (1844-1873)
Pochodził z Warszawy, z rodziny rzemieślniczej. Wcześnie został oddany na naukę do stolarza. W okresie patriotycznych manifestacji w Warszawie był ich czynnym uczestnikiem. Aresztowany został skazany do karnych batalionów rosyjskiego wojska. W Kazaniu odmówił złożenia przysięgi, co groziło zesłaniem na katorgę. Dzięki jego młodemu wiekowi, skazano go tylko na osiedlenie do Wschodniej Syberii. Zamieszkał w Irkucku, gdzie założył własny warsztat stolarski. Jakość, solidność i prawdziwie artystyczna robota szybko zjednały mu klientów, zakład znakomicie się rozwijał i zatrudniał kilku uczniów. Pięknym przykładem umiejętności Eichmilera był - zrobiony według rysunku W. Kulikowskiego (poz. kat. 49/2) - drewniany, gotycki ołtarz do kościoła katolickiego w Irkucku. B. Dybowski korzystał przez długie lata z doskonałego drewnianego cyrkla do robienia rysunków, jego roboty. Otrzymanie przez zakład rządowego zamówienia spowodowało inspekcję gen. gubernatora Sinielnikowa na placu budowy teatru. Jego upokarzające zachowanie wobec Polaka (według światków, nazwał (.E. złodziejem - A. Kręcki) sprowokowało rzemieślnika do spoliczkowania gubernatora. Eichmilera aresztowano i skazano na rozstrzelanie - wyrok szybko wykonano. Jego zakład istniał jeszcze kilka lat, a uczniowie słynęli ze świetnej roboty.
Portret młodego mężczyzny, popiersie.
na fot. podpis: Ejchmiler, na marginesie kartonu z lewej Ignacy.
zakład fotograficzny: J.S Wojszickoj i K (Irkuck)
Zdjęcie mogę zeskanować i przesłać na pryw. maila w poniedziałek.
Pozdrawiam,
Monika |
|
|
|
|
|
Wojciechowska_Ewka |
|
Temat postu:
Wysłany: 09-12-2017 - 13:33
|
|
Dołączył: 16-04-2013
Posty: 474
Status: Offline
|
|
Moniko,
dziękuję, Zacytowana przez Ciebie informacja jest potwierdzeniem lub jest opracowaniem zgodnym z wspomnieniami zesłańców syberyjskich. Nie musiał być oddawany na naukę do stolarza bo wychowywał się w warsztacie stolarskim swojego ojca Marcina (1795-1858) i wujka Ignacego (1792-1856), być może po śmierci ojca sam prowadził ten zakład lub pomagał swojej siostrze Marcjannie Enderlin w prowadzeniu zakładu szklarskiego i sklepu w Pałacu Zamojskich. No chyba, że wyjechał do Ameryki???
Adres mailowy wysłałam na pryw. - nie wiem czy poczta dochodzi.
pozdrawiam
ewa |
|
|
|
|
|
Grazyna_Gabi |
|
Temat postu:
Wysłany: 09-12-2017 - 17:55
|
|
Dołączył: 02-01-2010
Posty: 3266
Skąd: Hamburg
Status: Offline
|
|
|
|
|
Wojciechowska_Ewka |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-12-2017 - 11:31
|
|
Dołączył: 16-04-2013
Posty: 474
Status: Offline
|
|
Grażyno,
bardzo dziękuję za poszukiwania.
Ojciec Ignacego zmarł w 1858 r. W Warszawie mieszkały siostry Ignacego na pewno: Marcjanna Enderlin wynajmowała lokal na warsztat i sklep z lustrami i porcelaną w pałacu Zamojskiego Krakowskie Przedmieście 410 (1863 rok - zamach na Berga, fortepian Chopina... po tych wydarzeniach prawdopodobnie wyprowadziła się, około 1880 wraz z córką Franciszką Enderlin założyły pensję w Kutnie. Obie zmarły w Kutnie i są pochowane na tamtejszym cmentarzu) i Maria Jastrzębska - przenosiła się do różnych mieszkań.
Nie znalazłam żadnych śladów (w internecie) dających szansę na dalsze poszukiwania w USA więc historię amerykańską pozostawię na razie bez rozwiązania ot taka ciekawostka, wyobraźnia dziennikarska...
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam
Ewa |
|
|
|
|
|
|