Autor |
Wiadomość |
Warakomski |
|
Temat postu: "Luźni" jako oddzielna kategoria społecz
Wysłany: 25-07-2016 - 15:51
|
|
Dołączył: 29-02-2012
Posty: 928
Status: Offline
|
|
„Dawna Polska była krajem, w którym panował wyraźny podział stanowy. Istniały jednak liczne rzesze ludzi, które nie mieściły się w tym ustalonym wówczas podziale na podstawowe stany: szlachtę, mieszczan i chłopów. Ludzie ci zwani w terminologii łacińskiej: „vagantes”, „vagabundae”, „rustici vagi”, licentiosi” lub nawet „laici”, po polsku zaś „luźnymi”, „swawolnymi”, „wagabundami”, „hultajami”, „włóczęgami”, „wałęsami”, „wagusami”, „bandosami” itp., niezależnie od pochodzenia społecznego nie mogli być zaliczani ani do stanu chłopskiego, ani do żadnego innego. Warunki ich życia, obyczaje były w znacznym stopniu inne niż chłopów pańszczyźnianych. Korzystali ze znacznej swobody, nie byli przypisani do ziemi. Jednak warunki ich życia były przeważnie o wiele gorsze niż tych ostatnich”.
http://rszarf.ips.uw.edu.pl/wykluczenie/historia.pdf
http://wiedzaiedukacja.eu/archives/53958
http://www.stankiewicze.com/index.php?kat=10&sub=70
Krzysztof |
|
|
|
|
|
jamiolkowski_jerzy |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-07-2016 - 18:08
|
|
Dołączył: 28-04-2010
Posty: 3129
Status: Offline
|
|
Człowiek całe życie się uczy. Wpis Krzysztofa pobudził moje refleksje. Na „loznych” w swoich kwerendach oczywiście natykałem się (głównie w regestrach pogłównego z XVII wieku) ale niespecjalnie w temat wnikałem bo kojarzyli się mi jednoznacznie tylko z tym że byli ludźmi wolnymi. Ale hultajstwo, swawolnictwo ? na to bym nie wpadł. Może dlatego że w Ziemi Bielskiej miasta były raczej marginesem. Na dodatek taryf podatkowych miast nigdy ze specjalną uwagą nie studiowałem.
Z tego co kojarzę, bez wgłębiania się w przeglądanie wszystkich regestrów, to w 1673 roku w pogłównem parafii suraskiej wymieniona jest oddzielna kategoria lozne osoby a tam pięciu podatników, tak pojedynczych jak i z żonami. No i w moich parafiach:
- na dworze Szlachetnego Andrzeja Stanisława olim Alberti Jamiołkowskiego cześnika bielskiego wśród służby i poddanych chłopów jeden Jan Litwin z żoną był zapisany lozny.
-w Poświętnem czyli Podkościelu (teraz Juchnowiec Kościelny) była Łochowska wdowa z synem lozna.
Pewnie drobiazgowy przegląd całej Ziemi Bielskiej przyniósłby obfitszy plon.
Co ciekawe pojęcie lozny miało chyba dosyć fakultatywne znaczenie bo w taryfach z innych lat, w wymienionych wyżej miejscowościach już go nie używano (widać co pisarz to inna maniera). Co nie oznacza że z kolei nie używano gdzie indziej.
Pozdrawiam |
|
|
|
|
|
Maślanek_Joanna |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-07-2016 - 18:25
|
|
Dołączył: 11-03-2014
Posty: 941
Status: Offline
|
|
Na obecnej suwalszczyźnie - np. w parafii Wiżajny zdecydowana większość ludności w połowie XIX w. to "loźniacy" i "loźniaczki" - właśnie miałam na tym forum zapytać, co to oznaczało, a tu odpowiedź ubiegła pytanie
Pozdrawiam serdecznie
Joanna |
|
|
|
|
|
kulik_agnieszka |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-07-2016 - 18:38
|
|
Dołączył: 30-01-2015
Posty: 628
Status: Offline
|
|
Wychodząc z definicji dodałabym jeszcze Puszczaków, przynajmniej na przestrzeni kilku wieków.
Grupa specyficzna i z pewnością nie mieszcząca się w tradycyjnych ramach społeczeństwa klasowego.
Agnieszka |
|
|
|
|
|
jamiolkowski_jerzy |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-07-2016 - 19:09
|
|
Dołączył: 28-04-2010
Posty: 3129
Status: Offline
|
|
Suwalszczyzna to był dla istny raj dla osadnictwa luźnych wolnych. Po wojnach z XVII i początków XVIII wieku masowo szli tam na pustkowia królewszczyzn.
I jeszcze jedna refleksja z moich stron. tj Ziemi Bielskiej gdzie ziemia była przeważnie własnością odwieczną nie było zbyt wiele miejsca dla loznych (tylko miasta i dwory). Ci których przywołałem byli jednak jakoś stabilnie zakorzenieni bo płacili lub za nich płacono podatki. Wędrownych wyrobników było oczywiście sporo więcej. Ich łatwo rozpoznać w księgach metrykalnych . Zapisywano ich zachodzy co na współczesny zdaje się najlepiej przetłumaczyć przychodzień cudzy.
Pozdrawiam |
|
|
|
|
|
Wladyslaw_Moskal |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-07-2016 - 22:02
|
|
Dołączył: 25-04-2008
Posty: 1537
Status: Offline
|
|
Warchoły.
To tez ludzie wolni uciekajacy z wiosek przejmowanych przez szlachte lub kosciol, nie zgadzajacy sie z narzucanymi obowiazkami panszczyznianymi i osiedlajacy sie w pobliskiej, jeszcze wolnej krolewszczyznie. Przykladem moze byc byla wies krolewska Warchoły zasiedlona osadnikami o takim nazwisku !!!, powstala obok wsi szlacheckiej Raclawice i szlachecko-koscielnej wsi Bieliny. Obecnie Warchoły sa dzielnica miasta Nisko, kiedys wsi krolewskiej.
Mapa nazwiska Warchoł;
http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/ ... %2582.html |
|
|
|
|
|
Warakomski |
|
Temat postu:
Wysłany: 27-07-2016 - 13:28
|
|
Dołączył: 29-02-2012
Posty: 928
Status: Offline
|
|
I z Waszych wpisów i z przejrzanej literatury wynika, że należałoby luźnych podzielić na podkategorie. Mało tego, należałoby wpisać kategorię „luźnych” w cykl życia. Innymi słowy mówiąc luźnym często bywało się, szczególnie w wieku 20-30 lat. Chłop mógł więc kolejno być parobkiem, zagrodnikiem, gospodarzem, a na starość spaść np. do kategorii komorników lub żebraków.
Z art. Radosława Poniata, który zamieszczam poniżej „...wyłania się obraz kategorii społecznej charakteryzującej się wprawdzie znaczną ruchliwością, ale wcale nie wyrwanej ze wszelkich więzi i struktur, a pełniącej często istotną rolę na rynku pracy.
http://www.ihpan.edu.pl/attachments/art ... Poniat.pdf
Joanna - Wiżajny
Jerzy słusznie zauważył, że wszędzie tam, gdzie istniały nie obsadzone gospodarstwa, a takich dóbr była większość, dwór czy inny właściciel ziemi, był żywotnie zainteresowany w jak najszybszym ich obsadzeniu. Przyjrzałem się tym Wiżajnom, nazywanym często „Bieszczadami Północy” i ziemi „rodzącej głównie kamienie”. Wydaje mi się, że w „takich okolicznościach przyrody” większy sens miało bycie luźnym, niż porywanie się na niepewny los gospodarza. Ciekaw jestem ilu luźnych tam się żeniło, bo jak wiadomo gospodarzowi bez żony trudno było obejść się, a luźny mógł żyć w konkubinacie / mówię o mężczyznach/ i jak wynika z badań, to się bardzo często zdarzało.
Grzegorz Krupiński napisał ciekawy art. o starostwie sejwejskim i wiżajskim. Jest tam lista luźnych, których Druccy-Lubeccy chcą wywieźć z Prus Nowowschodnich., m.in. cała orkiestra i dyszkancista.
http://www.astn.pl/r2007/druccy.htm
Krzysztof |
|
|
|
|
|
Talacha_Aleksandra |
|
Temat postu:
Wysłany: 05-10-2016 - 08:37
|
|
Dołączył: 22-06-2016
Posty: 45
Status: Offline
|
|
Przepraszam, że pytam niewiele wiedząc. Czy dzieci panieńskie stawały się takimi "luźnymi ludźmi" z racji takiego właśnie urodzenia, czy pozostawały przy stanie matki? |
|
|
|
|
|
|