|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Nowak_Aleksandra |
|
Temat postu: Jak zinterpretować zapis w akcie zgonu
Wysłany: 01-03-2024 - 23:30
|
|

Dołączył: 17-03-2022
Posty: 19
Skąd: Cieszyn
Status: Offline
|
|
Witam
Udało mi się zdobyć akt zgonu mojej prababki i od razu zaintrygował mnie zapis dotyczący podmiotu zgłaszającego zgon. Data zgonu 19.04.1954 Mam zapisane, że nazwą podmiotu zgłaszającego jest " Prezydium Miejskiej Rady Narodowej, wydział zdrowia. " I teraz tak się zastanawiam, co taki zapis oznacza? W akcie jest data i godzina urodzenia [edit: zgonu oczywiście], więc na pewno nie chodzi o odnalezienie zwłok, ale zastanawia mnie dlaczego zgłaszającym nie był ktoś z rodziny czy sąsiadów? Miejsce zgonu oznaczono jako Cieszyn.
Chętnie poznam Państwa hipotezy, skąd taki zapis. Akurat ta cześć rodziny to dla mnie wielka zagadka, którą z trudem odkrywam.
Z góry dziękuję |
Ostatnio zmieniony przez Nowak_Aleksandra dnia 03-03-2024 - 15:18, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
 |
Janiszewska_Janka |
|
Temat postu: Jak zinterpretować zapis w akcie zgonu
Wysłany: 02-03-2024 - 09:17
|
|



Dołączył: 28-07-2018
Posty: 1071
Status: Offline
|
|
Pani Aleksandro,
Lepiej byłoby zamieścić tu skan tego dokumentu by dokładniej poznać jego całą treść. Kto ten akt wystawiał USC Cieszyn? Ponadto co oznacza "data i godzina urodzenia"? Chyba data i godzina zgonu jeśli to jest akt zgonu...
Przy dawnych wydziałach zdrowia funkcjonowała opieka społeczna, która mogła sprawować opiekę nad tą zmarłą i dlatego występowali jako zgłaszający fakt śmierci. Jakiej narodowości była zmarła osoba, jeśli to Cyganie to na 100% byli pod opieką Prezydium Miejskiej Rady Narodowej danej miejscowości bo nie pracowali i nie mieli dochodów. To był czas gdy jeszcze wędrowali i rozpoczynano ich stałe osiedlanie, niestety przymusowo.
Dodam, że współcześnie także ta grupa społeczna, szczególnie kobiety korzystają z pomocy społecznej, w zakresie ubezpieczenia zdrowotnego i także opiekunowie zastają i zgłaszają takie zmarłe osoby , a gmina finansuje koszty pogrzebu.
Pozdrawiam
Janka |
|
|
|
|
 |
Tomasz_Lenczewski |
|
Temat postu: Jak zinterpretować zapis w akcie zgonu
Wysłany: 02-03-2024 - 13:06
|
|


Dołączył: 26-09-2010
Posty: 2105
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Wczoraj przeglądałem akta paszportowe polskiego obywatela / potem cudzoziemca, który wyjechał w 1969 do Anglii na miesiąc i nie wrócił. Nie przyznano mu z karę paszportu konsularnego. W Warszawie stracił mieszkanie spółdzielcze i pozostawił matkę, która ciężko chora zmarła i została pochowana na koszt skarbu państwa, który przejął wszystko. On był osobą niepożądaną w Polsce dopóki nie zrzekł się obywatelstwa. Nosił historyczne nazwisko i pochodził z arystokratycznego rodu. Można sobie wyobrazić, jak wyglądał ten akt zgonu tej ciężko chorej i samotnej kobiety, której syn nie mógł juź odwiedzić. |
|
|
|
|
 |
Nowak_Aleksandra |
|
Temat postu: Jak zinterpretować zapis w akcie zgonu
Wysłany: 03-03-2024 - 15:45
|
|

Dołączył: 17-03-2022
Posty: 19
Skąd: Cieszyn
Status: Offline
|
|
Witam Pani Janko
już poprawiłam ten błąd. Poniżej link do aktu:
https://drive.google.com/file/d/1VkhAr2 ... drive_link
https://drive.google.com/file/d/1XSSGQG ... drive_link
Prababka była Polką, ale jej mąż mógł pochodzić z Moraw. Jej córki mieszkały w Cieszynie, a jedna nawet całkiem blisko. Jeśli jednak przy takich wydziałach funkcjonowała opieka społeczna, to może ona chorowała, albo potrzebowała dodatkowej opieki? Tego niestety nie wiem, o tej stronie rodziny mam szczątkowe informacje, które z trudem zdobywam. Mogę sobie tylko wyobrazić że sama wdowa (szkoda, że nie wiem kiedy zmarł jej mąż), opłakująca zaginionego na wojnie syna, nie umie o siebie zadbać, a córki są zbyt zajęte swoimi rodzinami.
Co ciekawe w 1947 roku wykupiła sobie miejsce na cmentarzy gdzie została pochowana.
Chyba muszę odwiedzić jej parafię i zapytać o oryginał zapisu, bo te dane z UC niestety były bardzo skąpe.
dziękuję i pozdrawiam |
|
|
|
|
 |
Janiszewska_Janka |
|
Temat postu: Re: Jak zinterpretować zapis w akcie zgonu
Wysłany: 03-03-2024 - 16:31
|
|



Dołączył: 28-07-2018
Posty: 1071
Status: Offline
|
|
Nowak_Aleksandra napisał:
Witam Pani Janko
już poprawiłam ten błąd. Poniżej link do aktu:
https://drive.google.com/file/d/1VkhAr2 ... drive_link
https://drive.google.com/file/d/1XSSGQG ... drive_link
Prababka była Polką, ale jej mąż mógł pochodzić z Moraw. Jej córki mieszkały w Cieszynie, a jedna nawet całkiem blisko. Jeśli jednak przy takich wydziałach funkcjonowała opieka społeczna, to może ona chorowała, albo potrzebowała dodatkowej opieki? Tego niestety nie wiem, o tej stronie rodziny mam szczątkowe informacje, które z trudem zdobywam. Mogę sobie tylko wyobrazić że sama wdowa (szkoda, że nie wiem kiedy zmarł jej mąż), opłakująca zaginionego na wojnie syna, nie umie o siebie zadbać, a córki są zbyt zajęte swoimi rodzinami.
Co ciekawe w 1947 roku wykupiła sobie miejsce na cmentarzy gdzie została pochowana.
Chyba muszę odwiedzić jej parafię i zapytać o oryginał zapisu, bo te dane z UC niestety były bardzo skąpe.
dziękuję i pozdrawiam
Niestety nie mam dostępu do tych plików w linkach i nie mogę otworzyć.
Czy wiadomo, że wykupiła to miejsce na cmentarzu, czy zarezerwowała jako miejsce po jej rodzinie. W tamtych latach nie kupowano miejsc, dawano symboliczne datki na koszty opłacenia wykopania grobu. Teraz to wielkie opłaty, ale po wojnie nie było takim wydatkiem.
Proszę pamiętać, że ta osoba miała więcej niż 60 lat po wojnie i nie miała szans na pracę, a w efekcie na emeryturę lub rentę. Liczyło się tylko tyle lat jakie wypracowało się w PRL, wiec została praktycznie bez jakichkolwiek środków do życia jeśli wydała wszelkie oszczędności. Miałam taka sytuację z babcią urodzoną w 1882 roku, którą przed wojną utrzymywał syn żołnierz zawodowy, gdy została sama bez męża. Syn zaginął w czasie bitwy nad Bzurą i ona strasznie to przeżyła, zrobiła się mała skulona, nie chciała nawet jeść. Później składali się wszyscy potomkowie na jej utrzymanie i leczenie w Bydgoszczy. Jeden z synów miał dobre stanowisko w spółdzielni krawieckiej i nie było konieczności uzyskania pomocy społecznej, ale jej córkom było znacznie trudniej się utrzymywać.
Jeśli córki zmarłej były w trudnej sytuacji finansowej po wojnie, a ona chorowała (mojej babci obcięto część nogi na kilka lat przed śmiercią), to wymagała szczególnej opieki i pomocy z tego Wydziału Zdrowia w Cieszynie.
Proszę nie oceniać dzieci tej zmarłej, bo czasy po wojnie były koszmarnie trudne i ludziom dosłownie, bez jakiejkolwiek przesady, brakowało chleba. Ja w 1954 roku chodziłam do szkoły podstawowej na wsi i widziałam bardzo głodne i ubrane w łachy dzieci. Jeśli do wyboru było nakarmienie rodziny lub opieka nad starym, chorym człowiekiem to wybierali dzieci.
Pozdrawiam
Janka |
|
|
|
|
 |
janusz59 |
|
Temat postu: Re: Jak zinterpretować zapis w akcie zgonu
Wysłany: 03-03-2024 - 19:50
|
|

Dołączył: 29-03-2021
Posty: 1077
Status: Offline
|
|
A może zmarła w szpitalu , a szpital podlegał pod wydział zdrowia MRN. Albo zgon stwierdził lekarz , który pracował w miejskiej przychodni . Nie było wtedy ZOZów , a wszystkim zarządzała administracja państwowa , której przedstawicielem w terenie były Prezydia rad narodowych. Szkoły podlegały pod wydział oświaty (nie było dyrektorów szkół , tylko kierownicy) , mieszkania podlegały pod wydział mieszkaniowy , służba zdrowia podlegała pod wydział zdrowia.
Wtedy Cieszyn był powiatem miejskim , więc MRN miało uprawnienia władz powiatowych.
Pozdrawiam
Janusz |
|
|
|
|
 |
pstrzel |
|
Temat postu: Re: Jak zinterpretować zapis w akcie zgonu
Wysłany: 03-03-2024 - 22:33
|
|


Dołączył: 10-02-2020
Posty: 326
Skąd: Utah, USA
Status: Offline
|
|
Janiszewska_Janka napisał:
Nowak_Aleksandra napisał:
Witam Pani Janko
już poprawiłam ten błąd. Poniżej link do aktu:
https://drive.google.com/file/d/1VkhAr2 ... drive_link
https://drive.google.com/file/d/1XSSGQG ... drive_link
Prababka była Polką, ale jej mąż mógł pochodzić z Moraw. Jej córki mieszkały w Cieszynie, a jedna nawet całkiem blisko. Jeśli jednak przy takich wydziałach funkcjonowała opieka społeczna, to może ona chorowała, albo potrzebowała dodatkowej opieki? Tego niestety nie wiem, o tej stronie rodziny mam szczątkowe informacje, które z trudem zdobywam. Mogę sobie tylko wyobrazić że sama wdowa (szkoda, że nie wiem kiedy zmarł jej mąż), opłakująca zaginionego na wojnie syna, nie umie o siebie zadbać, a córki są zbyt zajęte swoimi rodzinami.
Co ciekawe w 1947 roku wykupiła sobie miejsce na cmentarzy gdzie została pochowana.
Chyba muszę odwiedzić jej parafię i zapytać o oryginał zapisu, bo te dane z UC niestety były bardzo skąpe.
dziękuję i pozdrawiam
Niestety nie mam dostępu do tych plików w linkach i nie mogę otworzyć.
Czy wiadomo, że wykupiła to miejsce na cmentarzu, czy zarezerwowała jako miejsce po jej rodzinie. W tamtych latach nie kupowano miejsc, dawano symboliczne datki na koszty opłacenia wykopania grobu. Teraz to wielkie opłaty, ale po wojnie nie było takim wydatkiem.
Proszę pamiętać, że ta osoba miała więcej niż 60 lat po wojnie i nie miała szans na pracę, a w efekcie na emeryturę lub rentę. Liczyło się tylko tyle lat jakie wypracowało się w PRL, wiec została praktycznie bez jakichkolwiek środków do życia jeśli wydała wszelkie oszczędności. Miałam taka sytuację z babcią urodzoną w 1882 roku, którą przed wojną utrzymywał syn żołnierz zawodowy, gdy została sama bez męża. Syn zaginął w czasie bitwy nad Bzurą i ona strasznie to przeżyła, zrobiła się mała skulona, nie chciała nawet jeść. Później składali się wszyscy potomkowie na jej utrzymanie i leczenie w Bydgoszczy. Jeden z synów miał dobre stanowisko w spółdzielni krawieckiej i nie było konieczności uzyskania pomocy społecznej, ale jej córkom było znacznie trudniej się utrzymywać.
Jeśli córki zmarłej były w trudnej sytuacji finansowej po wojnie, a ona chorowała (mojej babci obcięto część nogi na kilka lat przed śmiercią), to wymagała szczególnej opieki i pomocy z tego Wydziału Zdrowia w Cieszynie.
Proszę nie oceniać dzieci tej zmarłej, bo czasy po wojnie były koszmarnie trudne i ludziom dosłownie, bez jakiejkolwiek przesady, brakowało chleba. Ja w 1954 roku chodziłam do szkoły podstawowej na wsi i widziałam bardzo głodne i ubrane w łachy dzieci. Jeśli do wyboru było nakarmienie rodziny lub opieka nad starym, chorym człowiekiem to wybierali dzieci.
Pozdrawiam
Janka
Pani Aleksandra powinna zmienić pozwolenia do linku. Jak odpowiednio zrobione to linki kończą się słowem "sharing", nie "drive_link". |
_________________ Pozdrawiam,
Piotr S.
https://spojrzeniewstecz.blogspot.com/
|
|
|
|
 |
Nowak_Aleksandra |
|
Temat postu: Re: Jak zinterpretować zapis w akcie zgonu
Wysłany: 05-03-2024 - 12:23
|
|

Dołączył: 17-03-2022
Posty: 19
Skąd: Cieszyn
Status: Offline
|
|
Witam
zmieniłam źródło pliku może będzie lepiej.
https://www.fotosik.pl/zdjecie/e152e3e479405c12
https://www.fotosik.pl/zdjecie/8177e8770737be5a
Dziękuję za obszerne wytłumaczenia specyfiki działania instytucji państwowych w tamtym czasie, dało mi to wiele do myślenia. Ciekawe, czy są jakieś dokumenty w archiwach, skąd można byłoby się więcej dowiedzieć? Może istnieją listy osób objętych taka pomocą?
Stwierdzenie o "wykupieniu" grobu jest od pani z zarządu cmentarza. na pewno nie chodziło jednak o rezerwowanie miejsca po rodzinie, bo ona jest pierwsza tam pochowana.
Wiem, że prababcia była osobą niezamożną (tyle zapamiętała moja mama, która miała wtedy 6 lat), pewnie więc i schorowaną.
Pozdrawiam
Aleksandra |
|
|
|
|
 |
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu: Re: Jak zinterpretować zapis w akcie zgonu
Wysłany: 05-03-2024 - 12:27
|
|


Dołączył: 09-10-2008
Posty: 34991
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Wydaje mi się, że to niewiele więcej znaczy niż np miejsce zatrudnienia lekarza, który kartę zgony wystawił.
Czy ma przełożenie na tego, który zgon w USC zgłaszał? Jakieś niewielkie ma, za czymś może lekko optuje, ale bez przesady:)
Można / warto sprawdzić kościelny zapis. |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
 |
Janiszewska_Janka |
|
Temat postu: Re: Jak zinterpretować zapis w akcie zgonu
Wysłany: 05-03-2024 - 13:02
|
|



Dołączył: 28-07-2018
Posty: 1071
Status: Offline
|
|
Pani Aleksandro,
Można wnioskować z tego tylko fakt NIE zgłaszania zgonu przez rodzinę. Mogła być w szpitalu lub w domu w chwili śmierci i ta instytucja czyli Wydział Zdrowia przy PMRN w Cieszynie o godzinie 8 rano znalazła jej zwłoki.
Moja babcia zmarła w październiku 1945 roku i zgon zgłaszał mój tata i inny krewny, bo to oni przy niej byli w chwili śmierci. Zgon stwierdzał lekarz, ale o tym nie pisano w akcie zgonu mojej babci.
Z tego zapisu dowiadujemy się kiedy zwłoki znaleziono i podana jest ta instytucja, ale śmierć mogła nastąpić wcześniej, a nie dokładnie o godzinie 8 rano, gdy pracę rozpoczynają te urzędy. Zapewne ktoś podległy tej instytucji odnalazł zwłoki i mógł być to lekarz, pielęgniarka. Trudno tu wyrokować czy była to osoba z opieki społecznej, ale z całą pewnością przy wydziałach zdrowia funkcjonowały takie działy i zatrudnione tam osoby miały obowiązek odwiedzania i opiekowania się podopiecznymi.
W 1968 roku pracowałam w wydziale zdrowia przy PMRN i wiem o czym piszę na ten temat.
Niewątpliwie Pani prababcia nie miała praw do emerytury, renty, bo takie nieludzkie prawo wtedy obowiązywało. Moja ciocia- starsza siostra taty pracowała przed wojną jako ekspedientka w składzie handlowym, ale musiała podjąć pracę gospodyni u księdza i chałupniczą by mieć jakieś groszowe wynagrodzenia i prawa do renty.
Jeśli się zachowały jakieś dokumenty z tego Wydziału Zdrowia to trzeba szukać w tamtejszych archiwach.
Wydziały zdrowia przechodziły reformy, powstawały ZOZ- łączące wiele jednostek ( pogotowia, przychodnie, szpitale), a wydziały zdrowia ograniczały czynności do kontrolnych i nadzorujących więc trudno powiedzieć gdzie i czy przechowano dokumenty przez tak wiele lat.
Prowadzono oczywiście szczegółową dokumentację na temat chorych i podopiecznych więc proszę pytać w archiwach miasta Cieszyna.
Pani prababcia miała już dowód osobisty, z którego te dane spisano więc warto szukać danych i zdjęć w kopertach dowodowych.
Pozdrawiam
Janka |
|
|
|
|
 |
Ewafra |
|
Temat postu: Re: Jak zinterpretować zapis w akcie zgonu
Wysłany: 05-03-2024 - 16:58
|
|

Dołączył: 02-08-2012
Posty: 886
Status: Offline
|
|
Janiszewska_Janka napisał:
Pani Aleksandro,
Można wnioskować z tego tylko fakt NIE zgłaszania zgonu przez rodzinę. Mogła być w szpitalu lub w domu w chwili śmierci i ta instytucja czyli Wydział Zdrowia przy PMRN w Cieszynie o godzinie 8 rano znalazła jej zwłoki.
Moja babcia zmarła w październiku 1945 roku i zgon zgłaszał mój tata i inny krewny, bo to oni przy niej byli w chwili śmierci. Zgon stwierdzał lekarz, ale o tym nie pisano w akcie zgonu mojej babci.
Z tego zapisu dowiadujemy się kiedy zwłoki znaleziono i podana jest ta instytucja, ale śmierć mogła nastąpić wcześniej, a nie dokładnie o godzinie 8 rano, gdy pracę rozpoczynają te urzędy. Zapewne ktoś podległy tej instytucji odnalazł zwłoki i mógł być to lekarz, pielęgniarka. Trudno tu wyrokować czy była to osoba z opieki społecznej, ale z całą pewnością przy wydziałach zdrowia funkcjonowały takie działy i zatrudnione tam osoby miały obowiązek odwiedzania i opiekowania się podopiecznymi.
W 1968 roku pracowałam w wydziale zdrowia przy PMRN i wiem o czym piszę na ten temat.
Niewątpliwie Pani prababcia nie miała praw do emerytury, renty, bo takie nieludzkie prawo wtedy obowiązywało. Moja ciocia- starsza siostra taty pracowała przed wojną jako ekspedientka w składzie handlowym, ale musiała podjąć pracę gospodyni u księdza i chałupniczą by mieć jakieś groszowe wynagrodzenia i prawa do renty.
Jeśli się zachowały jakieś dokumenty z tego Wydziału Zdrowia to trzeba szukać w tamtejszych archiwach.
Wydziały zdrowia przechodziły reformy, powstawały ZOZ- łączące wiele jednostek ( pogotowia, przychodnie, szpitale), a wydziały zdrowia ograniczały czynności do kontrolnych i nadzorujących więc trudno powiedzieć gdzie i czy przechowano dokumenty przez tak wiele lat.
Prowadzono oczywiście szczegółową dokumentację na temat chorych i podopiecznych więc proszę pytać w archiwach miasta Cieszyna.
Pani prababcia miała już dowód osobisty, z którego te dane spisano więc warto szukać danych i zdjęć w kopertach dowodowych.
Pozdrawiam
Janka
Z tym, że w tym akcie zgonu nie napisano o odnalezieniu zwłok, a podano datę i godzinę śmierci. Proszę zwrócić uwagę, że poniżej jest miejsce na wpisanie miejsca, daty i godziny znalezienia zwłok i ono pozostało puste. Wydaje się, że na 90 procent można przyjąć, że zgon nastąpił w szpitalu i stąd taka osoba zgłaszająca plus godzina śmierci.
Pozdrawiam Anna Marianna |
|
|
|
|
 |
|
|
|
|
|
|