Autor |
Wiadomość |
longin |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-01-2019 - 08:50
|
|
Dołączył: 13-07-2018
Posty: 47
Skąd: Będzin
Status: Offline
|
|
Nawet dynastie królewskie panujące w Europie nie są, że tak powiem „ po kolei”.I nikt tym za bardzo się nie przejmuje. Lepiej zostawić jak jest. Uniknie się być może wielu niepotrzebnych nieporozumień i rozczarowań. Tym bardziej, że to „ rozszczepienie” było ponad sto lat temu.
Pozdrawiam Andrzej. |
|
|
|
|
|
Maciey |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-01-2019 - 09:12
|
|
Dołączył: 21-03-2013
Posty: 26
Status: Offline
|
|
Również w XVIII-XIX w. zdarzały się sytuacje, na wsi, nie związane z dziećmi panieńskimi, gdzie np. Marianna Kowalska wychodziła za mąż za Jana Nowaka, a po jego śmierci za np. Józefa Wójcika, po czym przy narodzinach dzieci kobiety i jej drugiego męża jako rodziców podawano Mariannę i Józefa Nowaków. Czyli po prostu drugi mąż przyjmował, jak byśmy dziś powiedzieli, nazwisko żony po jej pierwszym mężu i umierał także jako Józef Nowak. W związku z tym oczywiście nie miał żadnego związku z rodziną Jana Nowaka.
Pozdrawiam,
Maciej |
|
|
|
|
|
kaka111 |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-01-2019 - 10:22
|
|
Dołączył: 16-01-2018
Posty: 73
Status: Offline
|
|
Dziękuję wszystkim za porady, zwierzenia i podzielenie się własnymi doświadczeniami. Problem jeszcze polega na tym, że gdyby nie ja, ta rodzina nie zainteresowałaby się własnym pochodzeniem (chyba że kiedyś), to ja zainicjowałem ich ciekawość kontaktując się z nimi w zeszłym roku jako potencjalni krewni, stąd czuje się za to odpowiedzialny. Pytałem o ich przodków z racji tego, że posiadamy to samo nazwisko, które jest rzadkie (w 90% woj świętokrzyskie z czego wszyscy w promieniu 30km zamieszkali) co tylko jeszcze bardziej utwierdzało mnie w wierze, że jesteśmy spokrewnieni. Sami do swoich przodków potrafili sięgnąć tylko do pradziadka, domyślam się dlaczego (dalej już nie znani) natomiast jest jedna rzecz, która mnie jeszcze gnębi. W akcie zgonu ów pradziadka rodzice są wpisani, natomiast w akcie ślubu i urodzenia już nie. O czym to może świadczyć? Nie wiem na jakiej zasadzie spisywano/spisuję się akty zgonu, ale czy mogę wysnuć wniosek, że ów pradziadek utożsamiał się ze swoim nieprawdziwym ojcem? Chciał być zapamiętany jako syn tego i tej i tak utrzymywał całe życie? W głębi duszy liczyłem, że może błąd w akcie urodzenia, w tamtejszej parafii często się mylono jak zdążyłem zauważyć, ale niestety ten nieprawdziwy ojciec owego pradziadka zmarł 5 lat przed jego narodzinami, więc chyba błąd w akcie urodzenia możemy wykluczyć.
Pozdrawiam
Karol |
|
|
|
|
|
Virg@ |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-01-2019 - 11:06
|
|
Dołączył: 19-03-2009
Posty: 780
Status: Offline
|
|
Arystoteles, obok Platona i Sokratesa jeden z najsławniejszych filozofów greckich, jest autorem maksymy: „Przyjacielem Platon, lecz większą przyjaciółką prawda [łac. Amicus Plato, sed magis amica Veritas].
Trzymam się tej zasady, gdy jedno i drugie jest mi drogie, etyczny obowiązek nakazuje wyżej cenić prawdę – w przeciwnym razie jaki jest sens brać się za trudne i żmudne poszukiwania genealogiczne?
Aby było lekko, łatwo i przyjemnie można robić w życiu tyle innych różnych rzeczy
Osobiście jestem zawsze wdzięczna, gdy ktoś dzieli się ze mną odnalezionymi materiałami źródłowymi pozostawiając mi swobodę w wyciąganiu na ich podstawie własnych wniosków. Nawet gdy muszę przebudować całą zbudowaną już kompozycję opracowania czy drzewa genealogicznego.
Bliska jest mi też wrażliwość moralna poety:
„Gdy prawdy rzec nie możesz,
ale masz ją w cenie
Pamiętaj, że od kłamstwa
Lepsze jest milczenie” - Ali Szer Nawoi.
Pozdrawiam serdecznie -
Lidia |
|
|
|
|
|
Krystyna.waw |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-01-2019 - 18:11
|
|
Dołączył: 28-04-2016
Posty: 4162
Status: Offline
|
|
kaka111 napisał:
Rodzina ta prosiła bym informował ja na bieżąco o postępach moich prac (...)
gdyby nie ja, ta rodzina nie zainteresowałaby się własnym pochodzeniem (chyba że kiedyś), to ja zainicjowałem ich ciekawość kontaktując się z nimi w zeszłym roku jako potencjalni krewni, stąd czuje się za to odpowiedzialny
Paternalizm? To są dorośli ludzie, nie jesteś za nich odpowiedzialny.
Zapytałabym, czy naprawdę chcą obejrzeć dokumenty, bo mogą im się nie spodobać
Dokumenty - bez komentowania - np. na google drive lub inna chmura - im link i niech oglądają.
Jak poproszą o wyjaśnienia, wyjaśnisz, jak przemilczą, przemilczysz. |
_________________ Krystyna
*** Szarlip, Zakępscy, Kowszewicz, Broczkowscy - tych nazwisk szukam.
|
|
|
|
|
star_sailorr |
|
Temat postu:
Wysłany: 20-03-2019 - 10:30
|
|
Dołączył: 28-06-2018
Posty: 83
Skąd: Czechy
Status: Offline
|
|
Panie Karolu, jak sprawa wygląda, jaką decyzję Pan podjął? |
_________________ Pozdrawiam,
Sandra
|
|
|
|
|
Gałczyński |
|
Temat postu:
Wysłany: 20-03-2019 - 11:26
|
|
Dołączył: 28-02-2019
Posty: 89
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Ty masz wybór ja nie miałem, raczej na 100% obaliłem 2 z 3 rodzinnych legend, a 3 wisi na cienkim włosku |
_________________ Pozdrawiam
Andrzej
|
|
|
|
|
Tomasz_Lenczewski |
|
Temat postu: Re: Ciemna strona genealogii
Wysłany: 20-03-2019 - 12:25
|
|
Dołączył: 26-09-2010
Posty: 1781
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Te zasady obowiązują również w przypadku klientów. Miałem kilku o historycznych nazwiskach, którym przedstawiłem uczciwie genealogię z mieszczańskim czy chłopskim pochodzeniem lub ze zmianami nazwisk. Nie byli zadowoleni. Nawet „obraziła się” osoba, która pochodziła od frankistów. To ostatnie jednak opisałem szerzej i spotkało sie to ze zrozumieniem.
Znani są mi inni podobni niezadowoleni, którzy zostali klientami biura genealogicznego o dość szumnej nazwie. Jego właściciel ostatniego znanego przodka plebejskiego pochodzenia połączył ze szlacheckim wylegitymowany w innej części ziem dawnej Rzeczypospolitej. Tak uszlachconemu wydał certyfikat szlachectwa. Człowiek ów zaprezentował w sieci swoją genealogię, ba nawet wydał książkę o swoim szlacheckim pochodzeniu na podstawie metryk ... |
|
|
|
|
|
k_skrzyp |
|
Temat postu: Re: Ciemna strona genealogii
Wysłany: 20-03-2019 - 12:38
|
|
Dołączył: 14-02-2013
Posty: 118
Status: Offline
|
|
Najlepiej pomówić z najbardziej zainteresowanym i wyczuć, czy woli weryfikować, czy zdecydowanie mityzować rodzinne dzieje. Decyzję uzależniłbym od ich podejścia i ciekawości. Nie masz przecież lekarskiego obowiązku gwałtem robić wykładu, że wyniki są nie po myśli..
Ps. W ogóle przyciągnął mnie tu sam temat wątku "Ciemna strona genealogii", bo zaraz przyszło mi na myśl, czy gdzieś w darknecie/deepwebie, pośród CV płatnych zabójców i lewych dowodów osobistych, nie opublikowano czasem skanów zaginionych ksiąg metrykalnych, pół wieku skrywanych przez kogoś w szafie |
|
|
|
|
|
chołoniewski |
|
Temat postu: Re: Ciemna strona genealogii
Wysłany: 21-03-2019 - 08:01
|
|
Dołączył: 18-04-2009
Posty: 265
Status: Offline
|
|
Ja bym podzielił się informacja w formie wątpliwości, niech sami wyciągną wnioski.Ale informacje przekazać powinieneś.
Jurek |
|
|
|
|
|
bielecki |
|
Temat postu: Re: Ciemna strona genealogii
Wysłany: 21-03-2019 - 08:20
|
|
Dołączył: 18-10-2007
Posty: 424
Status: Offline
|
|
Ludzie potrafią się czasem dziwnie zachowywać, i nawet genealodzy. Bywa, że ktoś sam żyje nowocześnie tj. bez ślubu, czy też nie ma problemu z akceptacją, że tak żyją np. jego dzieci - a gdy się dowie, że jego praprababka miała nieślubne dziecko, to jest w ciężkim szoku. Czyli jakoś uraża to jego osobistą dumę. Trudno mi to zrozumieć.
Łukasz |
|
|
|
|
|
Wioletta_Joniak |
|
Temat postu: Re: Ciemna strona genealogii
Wysłany: 21-03-2019 - 12:57
|
|
Dołączył: 28-12-2018
Posty: 57
Status: Offline
|
|
Witam
Nasza historia rodzinna nie jest czarno-biała. Zapewne każdy chciałby aby nasi przodkowie mieli szlacheckie pochodzenie, albo co najmniej wykonywali jakieś ciekawe zajęcie, dzieci rodziły się w legalnych związkach, ale życie nie biegnie prostymi ścieżkami. Sama odkryłam, że moja prababcia- ukochana babcia mojego taty była nieślubnym dzieckiem. Jej mama wyszła za mąż, ale moja prababcia zawsze nosiła nazwisko swojej mamy. W rodzinie mam adoptowane, przysposobione dzieci i nie wpływa to na nasze relacje. Dla mnie ważna jest historia całej mojej rodziny, nieważne kim byli i co robili, ważne, że dzięki ich determinacji jestem JA. To co wydarzyło się kiedyś, już się wydarzyło i tego nie zmienimy. Prawda jest ważna, a co z nią zrobimy to tylko zależy od nas.
Obecnie jesteście rodziną i to jest najważniejsze.
Pozdrawiam
Wioletta |
|
|
|
|
|
|