Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego

flag-pol flag-eng home login logout Forum Fotoalbum Geneszukacz Parafie Geneteka Metryki Deklaracja Legiony Straty
piątek, 29 marca 2024

longpixel
longpixel

Nasi tu byli

arrow bakkarolina
9:39:12 - 29.03.2024
arrow aniemirka
9:39:02 - 29.03.2024
arrow Tomasz_Lenczewski
9:37:59 - 29.03.2024
arrow Małgorzata_Kulwieć
9:34:03 - 29.03.2024
arrow Lukasz_Fajfrowski
9:33:38 - 29.03.2024
arrow Sroczyński_Włodzimierz
9:33:16 - 29.03.2024
arrow kam
9:30:16 - 29.03.2024
arrow Tomaszewski_Slawek
9:27:09 - 29.03.2024
arrow TomaszSaczawaKamień
9:25:20 - 29.03.2024
arrow elgra
9:24:10 - 29.03.2024
arrow Więcek_Marcin
9:23:46 - 29.03.2024
arrow Andrew.77PL
9:23:45 - 29.03.2024
arrow tadbar
9:22:49 - 29.03.2024
arrow bkrajewska
9:22:21 - 29.03.2024
arrow Jakub_Pypeć
9:22:06 - 29.03.2024
arrow Eder
9:19:41 - 29.03.2024
arrow Zioło_Rafał
9:18:58 - 29.03.2024
arrow madjek
9:18:40 - 29.03.2024
arrow Chrystian
9:18:29 - 29.03.2024
arrow choirek
9:15:15 - 29.03.2024
arrow Sławek_Binczak
9:14:03 - 29.03.2024
arrow Rasmussen_Bozenna
9:12:41 - 29.03.2024
arrow Rafael
9:12:02 - 29.03.2024
arrow Darita
9:11:40 - 29.03.2024
arrow michalmilewski
9:09:01 - 29.03.2024
arrow WaldemarChorążewicz
9:05:11 - 29.03.2024
arrow ryszardgarncarek
9:04:16 - 29.03.2024
arrow taadek61
9:03:59 - 29.03.2024
arrow Talos
9:01:48 - 29.03.2024
arrow Joanna_Lewicka
9:00:32 - 29.03.2024
Członkowie i sympatycy

Zastawy i wyderkafy
Dodano: wtorek, 21 czerwca 2011 - 19:02 Autor: Szczerbiński
InneNa forum w wątku pt. Dzierżawca zastawny - poruszono sprawy min. dóbr zastawnych i dzierżawy na początku XIX wieku. Przy okazji możemy sobie wyjaśnić co dawniej (ok. 1850 r.) rozumiano pod pojęciem zastawu i wyderkafu.
Zastaw – dotyczył rzeczy ruchomych i nieruchomych. Zastaw rzeczy ruchomych czyniono z reguły z Żydami. Dosyć szeroko opisał je Bolesław Wielkopolski w swoim przywileju (‘Przywilej żydowski’).
Kazimierz Wielki postanowił wyraźnie, aby Żydzi tylko ‘na zastawy pożyczali’. Z kolei wg. praw litewskich rzecz pozostawiona na tzw. ‘upad’ tj. ‘pod przepadkiem była’, jeśli termin upłynął i stała się wtedy własnością zastawnika. Jeżeli rzecz ruchoma oddana była w tzw. prosty zastaw, zastawnik mógł ją sprzedać, tylko za wiedzą sądu i ‘brano co się należało’, oraz potrącano wszelkie koszta, resztę (jeśli została) przekazywano sądowi.
Ważniejsze są jednak zastawy tzw. dóbr nieruchomych. Dający pożyczkę na zastaw, czyli tzw. zastawnik nie mógł wypowiadać kapitału. Statut wiślicki stanowił wprawdzie, że gdy dłużnik zastawny ‘nie wracał kapitału’ przez lat 30, zastawnik stawał się właścicielem dóbr.
Jednakże od początku panowania Jagiellończyków, aż do roku ok. 1850, sądy nigdy nie oddalały właściciela dóbr zastawionych od prawa dziedzictwa. Kontrakt zastawny mógł być tylko zawarty przed sądem wg formuły ujętej w statucie litewskim (z późniejszymi zmianami).
Według tej formuły ‘puszcza dłużnik wierzycielowi dobra w procencie’. Mógł sobie wyłączyć z nich użytki jakie mu się podobało. Wierzyciel (właściciel dóbr) był obowiązany podać wszystkie z nich dochody uczciwie i gdyby kogoś oszukał (podając większe), mógł być pozwany sądownie.

Zastaw dóbr był czyniony najpierw do roku, a w ostatnich latach Rzeczypospolitej do trzech lat. ‘Kładziono’ nawet termin dwunastu, albo sześciu tygodni , którym wierzyciel zobowiązany był zawiadomić dłużnika, że go wykupi .
Zastawnik obowiązany był utrzymać dobra w stanie takim w jakim je otrzymał (‘odebrał’) i mógł być pociągany do odpowiedzialności za zniszczenie budynków, lasów, stawów i zubożenie chłopów. Co do budowy, tylko niezbędnie potrzebna zastawnikowi mogła być czyniona i taka przez ‘dziedzica przyjęta’ i wynagrodzona być musiała. Gdy czas upłynął dziedzic składał sumę w Koronie w mieście (‘u grodu’), a na Litwie ’na gruncie’ (czyli na wsi), a zastawnik, który się nie chciał opuścić ‘zastawy’ mógł być wyparty siłą. Poza tym prawo ‘zastawne’ na Litwie i w Koronie było jednakowe. A tak przy okazji zastawów, jeszcze parę słów na temat tzw. wyderkafów.
U ludów tzw. ‘starożytnych’ pobierano prowizję od pożyczonego kapitału. Na początku wieków średnich nie bronił tego także Justynian. Była zasada ‘ sterilis est pecunia’ (pieniądz jest czysty), znana nam bardziej jako ‘pecunia non olet’ (pieniądz nie śmierdzi). Jednak w późniejszych czasach, kto wziął choćby najmniejsza prowizję, uchodził za lichwiarza i był nawet za to zganiony w kościele z ambony.

Tymczasem darmo pożyczek nikt nie chciał dawać, a czasami była taka konieczność. Lichwa więc mimo wszystko kwitła. Żeby ocalało i ‘principium kościelne’ i lichwa, pozwolono udzielać pożyczek tylko niechrześcijanom a tymi w Europie byli Żydzi. Tym sposobem Żydzi dostali monopol na lichwę i stali się szybko ludźmi majętnymi. W połowie XIII wieku tak było w całym świecie chrześcijańskim, także i w Polsce. Chrześcijanie wymyślili jednak sposób na ustawę o lichwie i zaczęli ‘kupować dochody’ w ten sposób, że właściciel sprzedawał swą posiadłość, a zostawał przy niej jako dzierżawca (dzierżawca zastawny) i miał zastrzeżone prawo odkupu. Zwano to z niemieckiego ‘widerkauff’ a popularnie nazywano ‘wyderkaf’. Do ‘wyderkafów’ zaliczano też tzw. ‘zakupienie czynszów ‘ tj. danie komuś kapitału na posiadłość ‘pod przepadkiem’ , ale z tzw. ‘wieczną’ opłatą z niej czynszu. Jeżeli ktoś zakupił ‘dochód z roli’ lub całych dóbr, w których gospodarował jak w swojej własności, to nazywano to zastawem lub zastawą. Pierwsze ślady wyderkafu spotkać można w Prusach u Krzyżaków w roku 1306. Stamtąd zapewne przywędrował on do Polski. Między innym Łukasz Górka trzyma wyderkafem miasto Pobiedziska w Wielkopolsce (dostał takie pozwolenie w roku 1471 od Kazimierza Jagiellończyka). Podobnie ten sam król pozwolił biskupowi poznańskiemu, aby sobie zakupił 130 grzywien czynszu. A gdyby z pierwszego zakupienia został spłacony, aby się o nowe postarał. Za Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta dostawało pozwolenie do wyderkafu duchowieństwo, lecz potrzebne było na to pozwolenie królewskie. W czasach późniejszych nie pytano już o zgodę królewską. Zasadą zastawów i wyderkafów było, że zakupujący dochód, czyli zastawnik nie mógł wypowiadać sumy, ale prawo to służyło tylko właścicielowi rzeczy zastawionej.
Jerzy Adam Szczerbiński


Autor Komentarze
Komentarze
SympatykSympatyk



____________
Od: Lip 02, 2006 Posty: 4360
Napisano:Cze 21, 2011 - 21:02
Skomentuj ten artykuł w tym wątku
_EZFORUMCOMMENTS_USERINFO p
Sawicki_Julian
SympatykSympatyk



____________
Od: Lis 05, 2009 Posty: 3424
skąd:Ostrowiec Świętokrzyski
Napisano:Cze 22, 2011 - 08:49
Witam i mam pytanie do Pana Szczerbińskiego , ( znałem takie nazwisko z okolic Bałtowa ) widzę tu Pana zaangażowanie i dobre serce by pomagać innym fachową radą bez wyjątku wszystkim , tylko brać z Pana przykład . Moje pytanie jest trochę inne niż o dzierżawach ale podobne ; w testamencie z roku 1817 po pradziadkach jest napisane że mój pradziadek zostawił po sobie obligacje dzieciom swym w różnych majtkach , myślę że w rodzinie , na procent 5 od sta , tak pisze w tym testamencie . Czy to było wpłacanie pewnej sumy tak jak do banku na określony czas i zysk , czy to też była jakaś forma zastawu , a może to był inny cel , np. pomoc w rodzinie ale i zarobek na przyszłość , nie bardzo to zrozumiałe . Pozdrawiam - Julian
_EZFORUMCOMMENTS_USERINFO



Napisano:Cze 22, 2011 - 10:43

QUOTE:

w testamencie z roku 1817 po pradziadkach jest napisane że mój pradziadek zostawił po sobie obligacje dzieciom swym w różnych majtkach


Witam serdecznie Panie Julianie!
Dziękuję za miłe słowa. Byłbym niewdzięcznikiem, gdybym o Panu nie napisał tego samego. Liczę też, że ma Pan także wspaniałe poczucie humoru i sięgnie po nie, czytając to co napiszę niżej.
Ad rem.
To o czym Pan pisze, z uwagi na datę (rok 1817) wskazuje raczej na obligacje bankowe. Był to okres napoleoński. W Europie był min. znany (Panu zapewne również) ród bankierski Rotschildów, który oprócz sieci banków posiadał także doskonale zorganizowaną sieć szpiegowską i kurierską. Ród ten świadczył swoje usługi różnym władcom oczywiście nie za darmo. Obligacje te w pewnym okresie były jednak 'guzik warte'.
http://www.iluminaci.pl/iluminaci/rothschild-a-bitwa-pod-waterloo
A teraz proszę o uśmiech Very Happy - Nie wiem czy nie popełnił Pan tzw. literówki pisząc 'że dziadek pozostawił po sobie dzieciom obligacje w różnych majtkach'. Jeśli nie, to mogły być one (tzn. obligacje rotschildowskie), ale jeśli tak, to podejrzewam, że chodziło raczej Panu o zapis w ‘różnych majątkach’, a wtedy oznaczałoby to depozyty oprocentowane na zasadach opisanych w artykule. Opisany przeze mnie okres rozliczeń za 'zastawy' pochodzi z połowy XIX w. Niestety nie dysponując kopiami dokumentów, trudno mi tu dać jednoznaczną odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie. Jerzy
PS. A może zerknąłby Pan na te obligacje (jeśli się zachowały) i zobaczył kto je firmował?
_EZFORUMCOMMENTS_USERINFO
Sawicki_Julian
SympatykSympatyk



____________
Od: Lis 05, 2009 Posty: 3424
skąd:Ostrowiec Świętokrzyski
Napisano:Cze 22, 2011 - 14:26
Dziękuje za odpowiedź , rzeczywiście uśmiech nie zamierzony Panie Jerzy, brak literki ą całkowicie zmienia słowo , myślę że nie obraźliwe ale ze spadkiem ma coś wspólnego . Mam tylko testament 25 stron napisany przez Wincentego Tarłowskiego notariusza w Staszowie w 1817 r. ale te obligacje były od 1787 do 1789 roku wpłacane w ; Drochów - Ignacy Malczewski , Ludynia i Czostków - Antoni Sadowski , Łopuszno - Franciszek Dobiecki , Wólka K łucka - Ignacy Rudnicki , wychodzi ze to familia Dobieckich ,tylko ten Rudnicki może coś być od Sawickich , w parafii Grzymałków to Kłucko . Obligacji nie mam ,te wszystkie papiery i metryki zbieram dopiero od 5 lat , wcześniej nikogo z rodziny nie znałem poza dziadkami , ( wstyd , ale lepiej późno niż wcale poznać rodzinę ) teraz na emeryturze szperam z różnymi efektami , niektórzy pomagają albo..... Z tego ruchomego majątku chyba w Mokrsku nad Nidą bo nie pisze gdzie tylko według lat ur. ich dzieci wychodzi , wyszła suma ogólnie 60 tys zł na sześcioro z żyjących rodzeństwa ,a wiem z innego dokumentu że za morgę ziemi ornej w 1815 r. płacono 400 zł .
Mój 4 x pradziadek Walenty Sawicki pracował w sądzie grodzkim w Chęcinach jako Vice Regent ( 1762 do chyba 1796 r.) a doczytałem się w starych księgach że to Rejent był i ci wszyscy tu wymienieni w tym testamencie i świadki na ślubie pradziadka w 1762 r. w Brzezinach z Jadwigą Chreczką , mama jej z Morawickich , świadki to Szymon Malczewski i Alexander Kosowski (może Kossowski ) obaj dzierżawcy dziedzice Tokarni i Ostrowa .Wszystkie te nazwiska wyżej wymienione są w Monografii Chęcin , a ci są właśnie w 1794 r. i wcześniej jako towarzyszami pancernymi i pracownikami starostwa w Chęcinach razem z Walentym Sawickim . Choć mam dużo danych o jego dzieciach ( pradziadka ) i prawie wszystkich w moją stronę metryki i inne dokumenty , są też Sawiccy w okolicy Chęcin i w pobliskim Opatowie od początku lat 1700 to i tak nie wiem czyim synem był Walenty ur. w około 1730 - 40 r. , w księgach sądu wójta z roku 1788 pisze nawet Jakub Walenty , musiał to pisać ktoś bliski pradziadka lub sam Walety . Przy okazji mam pytanie , czy Panie Jerzy spotkał się Pan z książką lub opisy z woj . dawnego sandomierskiego o Sawickich ,albo ogólnie o Sawickich z przełomu lat 1600 na 1700 , bardzo mało mam z tych lat danych , to by może ruszył z miejsca w poszukiwaniu do tylu od pewnej już daty 1762 r. Pozdrawiam - Julian
_EZFORUMCOMMENTS_USERINFO


Kliknij aby przejść do komentarzy na forum

donate.jpg
Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego zawiera forum genealogiczne i bazy danych przydatne dla genealogów © 2006-2024 Polskie Towarzystwo Genealogiczne
kontakt:
Strona wygenerowana w czasie 1.250275 sekund(y)