|
|
|
Autor |
Wiadomość |
stevebr |
|
Temat postu:
Wysłany: 17-04-2021 - 14:22
|
|
Dołączył: 28-02-2020
Posty: 134
Status: Offline
|
|
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
Ja wyżej:
cokolwiek co dokumentuje rodzinę
ewidencja ludności sama się narzuca, ale w przypadku osiedlenia (się?) we wsi Konińsk powiat Sarny? też warto poszukać historii osiedleń
do badania DNA z udokumentowanymi potomkami Antoniego i Zofii włącznie warto
a jak ze wspomnieniami dotyczącymi starszej siostry? tj Władysława, Aleksandra, Stefana etc i ich dzieci?
Włodku, co do wspomnień mojego ojca (1944) czy jego starszej siostry Wandy (1940) to w zasadzie ich osobiste, bezpośrednie wspomnienia to już czasy powojenne i życie na Lubelszczyźnie. Co nie co pamiętają z relacji rodziców na temat ich życia w Konińsku.
Tak naprawdę rodzeństwo Leokadii po wojnie (to co przeżyło), po repatriacji rozjechało się po różnych stronach Polski, ziemiach odzyskanych itd. i praktycznie nie mieli ze sobą kontaktów albo bardzo, bardzo ograniczone, a babcia zmarła już w 1973 roku. Siostra Władzia z Wołyniem miała mało wspólnego bo jak tam wyjechali ok 1927/28 to ona zaraz po śmierci ojca uciekła do centralnej Polski w rejon Pionki/Kozienice gdzie ułożyła sobie życie. Nawiązałem kontakty z jej wnukami ale nikt nie jest zainteresowany genealogią czy pomocą w tych sprawach. Ich młodszy brat Aleksander był jeszcze na Wołyniu wcielony przez sowietów do armii i ślad po nim zaginął. Wacław zginął tam gdzieś w lasach zabity przez OUN/UPA w 1943 roku, z jego żoną i dziećmi nie znaliśmy się nigdy i nie było kontaktów po wojnie. Teraz mam kontakt z prawnukiem Wacława (pokolenie niżej ode mnie), który trochę się tematem zainteresował...
Mam tu jedną ciekawostkę. Do dziś żyje żona najmłodszego brata Leokadii - Stefana, ur. w 1921 roku - Marianna ur. też w 1921 roku (w tym roku na jesieni ukończy 100 lat!!!) Jednak ona ze swoimi rodzicami przyjechała do Konińska dopiero w 1936 roku. Antoniego już nie znała, ani części rodzeństwa swego męża Stefana. O rodzinie Zychów wiedziała tyle co od swojego męża, za którego wyszła w grudniu 1942 roku tam w kościele w Maniewiczach (nie mamy oczywiście AM tylko tyle, że Marianna potwierdziła, że tam był i nawet jak się odbył). Znała też oczywiście Aleksandra i Leokadię, która praktycznie wychowała Stefana, a w 1936 roku była już mężatką i miała dziecko. Owszem, Marianna jest wspaniałym źródłem informacji o tym jak wyglądał Konińsk, pamięta nawet układ wsi/domów, jak się nazywali sąsiedzi itp. Opowiada jak im się żyło, coś o śmierci Wacława, o tym jak uciekali z Wołynia itp. ale to nic nie wnosi do kwestii udokumentowania faktów z życia rodziny jej męża. Cieszę się, że dotarłem do niej w zeszłym roku i utrzymuję jakiś kontakt z nią i jej dwoma synami, a dziś wiem to co wiem...
Starałem się już, po wszystkich żyjących jeszcze, najstarszych potomkach Antoniego i Zofii, zebrać informacje. Jednak każdy miał tylko o swojej najbliższej rodzinie coś. Nikt nie mógł nic więcej opowiedzieć o Leokadii.
Póki co składam to wszystko i napisałem już ponad 20 stron rodzinnej opowieści.
Jednak nikt, nigdy nie kwestionował pochodzenia Leokadii tzn. żeby nie była dzieckiem Antoniego i Zofii. Nawet podobieństwo fizyczne z rodzicami i rodzeństwem było duże itp. Co by nie mówić, czego nie ustalać to tylko opowieści i ani na krok nie zbliżyły mnie do uzyskania AU i AM Leokadii, na czym najbardziej mi zależy (nie wspomnę już o wielu innych asc, które tam w Maniewiczach powstały). Na AM i te inne akty z Maniewicz nie liczę bardzo, ale ten AU babci Leokadii z Warszawy nie daje mi spokoju
Pozdrawiam
Sławek |
Ostatnio zmieniony przez stevebr dnia 17-04-2021 - 14:37, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 17-04-2021 - 14:32
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33809
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
a próbowałeś ustalić mechanizm migracji? ja? dlaczego tam? jaka była historia sąsiadów?
przyjechali w ramach akcji? coś wojskowo? dzierżawa? kupili? bywają dokumenty dotyczące nie tylko "nadań za służbę" ale i wniosków kredytowych (nie tylko bankowych), gdzie i lista członków rodziny starających się o sfinansowanie nabycie gospodarstwa bywa
osoby , które relacjonują (tj typu "dodają wpisy" w "wołyńskich serwisach") znalazły wspólne elementy osiedlania się? okres? mechanizm?
Leokadia to już raczej nie ten wiek, by do szkoły tam chodziła, ale wcześniej - warto poszukać w znanych miejscach zamieszkania rodziny dokumentów z tego zakresu |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
stevebr |
|
Temat postu:
Wysłany: 17-04-2021 - 15:16
|
|
Dołączył: 28-02-2020
Posty: 134
Status: Offline
|
|
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
a próbowałeś ustalić mechanizm migracji? ja? dlaczego tam? jaka była historia sąsiadów?
przyjechali w ramach akcji? coś wojskowo? dzierżawa? kupili? bywają dokumenty dotyczące nie tylko "nadań za służbę" ale i wniosków kredytowych (nie tylko bankowych), gdzie i lista członków rodziny starających się o sfinansowanie nabycie gospodarstwa bywa
osoby , które relacjonują (tj typu "dodają wpisy" w "wołyńskich serwisach") znalazły wspólne elementy osiedlania się? okres? mechanizm?
Leokadia to już raczej nie ten wiek, by do szkoły tam chodziła, ale wcześniej - warto poszukać w znanych miejscach zamieszkania rodziny dokumentów z tego zakresu
Nie ma pewności ale z relacji rodzinnych wiem, że do tego Konińska trafiło sporo osób z rejonu powiatu opatowskiego. Jan Piwowarski stangret z majątku w Karasinie, za którego wyszła z mąż siostra Leokadii - Eugenia, urodzony był też w powiecie opatowskim. A propos ich małżeństwa to jest ono potwierdzone przynajmniej w przypiskach jakie są na marginesie AU ich obojga. Tu tylko AU Eugenii nr 250/1913 par. Iwaniska:
https://metryki.genbaza.pl/genbaza,detail,103937,211
Żona Wacława podobno urodziła się w Sandomierzu, a poznali się jak przyjechała do Konińska do jakiejś swojej ciotki tam osiadłej. Podobno sąsiad ciągnął tam za sobą sąsiada, brat brata, jak do "ziemi obiecanej" bo ta ziemia była tam tania, dostęp był do lasów, taniego drzewa. Domy z bali szybko budowali. Pradziadek Antoni miał tam dobry zarobek i ręce pełne roboty jako cieśla. Dopóki żył niestety...
Ziemia podobno okazała się tam słaba, piaszczysta i mało urodzajna...
Ktoś kto sprzedał swoje gospodarstwo w centralnej Polsce, tam mógł kupić kilka razy więcej ziemi, zależy jeszcze jakiej jakości.
Rodzina Korcipów/Kurcipów, a więc mój pradziadek Jan (1894) i dziadek Jan (1913) też pochodzili z parafii Iwaniska i sąsiedniej Łagów (wieś Młynki i Wszachów), i także znaleźli się w Konińsku (nie wiem co było tak naprawdę, konkretnie w ich indywidualnych przypadkach motywacją do migracji). Faktycznie niektórzy mieli tam też nadane ziemie za I wojnę czy za wojną z 1920 roku.
Nie mam na to dowodów ale możliwe, że Korcipy i Zychy znali się jeszcze z Kielecczyzny, zanim ich syn i córka pobrali się w Konińsku. Prababcia Zofia Zych z Badurków zmarła we wsi Józefin. W tej wsi urodziła się mojego dziadka jedna z sióstr, a więc jest wspólny mianownik.
Wiem z kolei na pewno jak było w przypadku jeszcze żyjącej Marianny, żony Stefana Zycha. Jej rodzice sprzedali gospodarstwo na Lubelszczyźnie w 1936 roku i kupili ziemię w Konińsku. Kupili dużo ziemi i las do wykarczowania na ziemię rolną. Marianna opowiadała, że na swojej wsi na Lubelszczyźnie ciężko im się żyło, drzewo było bardzo drogie, a jak wyjechali na Wołyń to dużo lepiej im było. Rejon Maniewicz bardzo się w tamtych latach rozwinął. Marianna trafiła do pracy do Maniewicz do belgijskiej fabryki parkietów LaChapelle...
Do czasu wojny oczywiście....
Sławek |
|
|
|
|
|
stevebr |
|
Temat postu: Re: Poszukuję AU babci
Wysłany: 25-04-2021 - 13:06
|
|
Dołączył: 28-02-2020
Posty: 134
Status: Offline
|
|
stevebr napisał:
Udało mi się coś jeszcze wyciągnąć od ostatniej z rodziny córki babci Leokadii - ciotki Wandy, która urodziła się na Wołyniu w 1940 roku. Ciotka pamięta jedynie, że matka (babcia Leokadia), za młodu opowiadała im coś o sobie, m.in., że urodziła się w Warszawie w szpitalu Dzieciątka Jezus. Idąc tym tropem ustaliłem, że faktycznie był taki szpital w okresie kiedy babcia miała się urodzić. W kompleksie budynków szpitalnych znalazły się m.in. kaplica katolicka i cerkiew prawosławna. Jednak nie mogę namierzyć czy w tej kaplicy r-k chrzczono dzieci, gdzie ewentualnie są księgi metrykalne, bo obecnie tam jest kościół ale zupełnie inna parafia erygowana już w latach 80ych XX wieku. Natomiast księgi asc z cerkwi zaczynają się od roku 1908 i nie znalazłam tam nic.
Pozdrawiam
Sławek
Dziś konfrontowałem jeszcze wspomnienia mojego ojca i jego siostry w kwestii powyższych ustaleń. Dopytywani, przyciśnięci , ostatecznie nie są pewni czy ich matka, a moja babcia Leokadia urodziła się na 100% w szpitalu Dzieciątka Jezus ale twierdzą, i tu się upierają, że na pewno była ochrzczona w kaplicy Dzieciątka Jezus.
Nigdzie nie natrafiłem na księgi metryklane z takiej kaplicy/kościoła. Czy ta kaplica była, powiedzmy filią jakiejś pobliskiej parafii? Czy ktoś potrafi mi to jeszcze potwierdzić, że w tej kaplicy odbywały się chrzty i ewentualnie gdzie szukać ksiąg z tymi aktami za lata 1905 - 1910? Sprawdziłem już księgi z tych lat w parafii św. Krzyża i św. Barbary ale na nic nie natrafiłem.
Wiem, że dziś jest tam samodzielna parafia erygowana w 1986 roku - https://www.parafiaorione.rel.pl/
Może jutro zadzwonię tam i spróbuję się dowiedzieć czegoś.
Będę wdzięczny za podpowiedzi.
Pozdrawiam
Sławek |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu: Re: Poszukuję AU babci
Wysłany: 25-04-2021 - 13:10
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33809
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
użyj "szukaj" znajdziesz na forum (i o kaplicy i o archiwaliach ze Szp. Dz. Jezus / Dom Dziecka im. ks. Baudoina)
to niekoniecznie ta kaplica, co dzisiejszy kościół |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
stevebr |
|
Temat postu: Re: Poszukuję AU babci
Wysłany: 26-11-2024 - 12:10
|
|
Dołączył: 28-02-2020
Posty: 134
Status: Offline
|
|
Witam forumowiczów serdecznie.
Wracam do tematu sprzed 3 lat, dot. poszukiwań (aktu) danych o urodzeniu mojej babci Leokadii (oficjalnie ale z wątpliwościami w dniu 18.03.1906 r w Warszawie) gdyż coś odkryłem. Ci którzy wcześniej starali mi się pomóc może temat pamiętają ale zapewne niezbędne będzie przeczytanie wcześniejszych postów żeby temat sobie przypomnieć gdyż teraz nie będę tu wszystkiego powtarzał.
Leokadia miała być pierwszym dzieckiem, jeszcze przedślubnym, Antoniego Zycha (jest wpisany jako jej ojciec w jedynym dokumencie dot. Leokadii jaki mam - akcie zgonu) oraz Zofii Badurek. Trzy lata temu podjąłem temat badań DNA dla swoich rodziców, krewnych z obu stron itp. W sumie na dziś zarządzam kilkunastoma testami DNA członków mojego drzewa genealogicznego. Analizując wyniki i dopasowania do ojca i kuzynostwa z jego strony innych osób odkryłem niespodziankę bo doszedłem do wniosku, że moja babcia Leokadia nie była biologiczną córką Antoniego Zycha, ale na pewno była biologiczną córką Zofii Badurek. DNA mojego ojca, syna Leokadii jest dopasowane do dzisiejszego potomka brata Zofii Badurek. Udało mi się także namówić do badania mojego drugiego kuzyna czyli wnuka brata Leokadii - Wacława, z którym powinienem mieć wspólną parę pradziadków Antoniego Zych i Zofię Badurek. Okazuje się, że jest on spokrewniony z moim ojcem ale w połowie tego co powinien przy tym stopniu pokrewieństwa. Wynika z tego, że tylko poprzez Zofię Badurek, ale już nie przez Antoniego Zycha. Leokadia i Wacław byli więc rodzeństwem przyrodnim z jednej matki, a różnych ojców. Zakładam, że Leokadia urodzona 4 lata przed ślubem nie była córką Zycha, a był nim Wacław, który przyszedł na świat 4 miesiące po dacie ślubu rodziców.
Wracając do kwestii urodzenia Leokadii w tej chwili, wiedząc, że na pewno nie była ona córką Antoniego, nie dziwi, że nie znalazłem aktu jej urodzenia na nazwisko Zych, nie dziwi, że w akcie małżeństwa Antoniego i Zofii z lutego 1910 roku nie ma żadnej wzmianki o dziecku, chociaż mogłaby być.
Czy było możliwe, że Leokadia gdy się urodziła miała wpisane nazwisko prawdziwego ojca, którego my dziś nie znamy pomimo, że nie był mężem Zofii? Wydaje mi się, że raczej powinna być wpisana pod nazwiskiem panieńskim matki - Badurek, ale tego także nie odnalazłem. Jak to jednak w późniejszym czasie było, że była uznawana za córkę Antoniego i nosiła jego nazwisko? Czy wystarczyło tylko oświadczenie obojga małżonków, że to ich córka? Nie powinno być jakiegoś dokumentu, że Antoni przysposabia Leokadię? Dziś zastanawiam się czy ona sama i jej rodzeństwo w ogóle o tym mogli wiedzieć. Nikt w rodzinie nigdy o czymś takim nie wspomniał. Macie może jakieś pomysły jak w tej sytuacji odnaleźć wpis w księgach metrykalnych o urodzeniu Leokadii? Czy ta sytuacja pomoże mi w odnalezieniu tego aktu urodzenia?
Pozdrawiam
Sławek |
|
|
|
|
|
Krystyna.waw |
|
Temat postu: Re: Poszukuję AU babci
Wysłany: 26-11-2024 - 17:59
|
|
Dołączył: 28-04-2016
Posty: 4870
Status: Offline
|
|
stevebr napisał:
Czy wystarczyło tylko oświadczenie obojga małżonków, że to ich córka? Nie powinno być jakiegoś dokumentu, że Antoni przysposabia Leokadię?
Jeśli adoptował ją, to sądownie, ale w rodzinach różne rzeczy po cichu się działy.
Panna z dzieckiem w wielu środowiskach wytykana byłaby palcem, ale po przeprowadzce, zmianie pracy wiele można było ukryć. Potem wojna, odtwarzanie zniszczonych dokumentów...
Słonia można było zasłonić |
_________________ Krystyna
*** Szarlip, Zakępscy, Kowszewicz, Broczkowscy - tych nazwisk szukam.
|
|
|
|
|
Irek_Bartkowski |
|
Temat postu: Re: Poszukuję AU babci
Wysłany: 26-11-2024 - 18:38
|
|
Dołączył: 20-11-2008
Posty: 179
Status: Offline
|
|
Krystyna.waw napisał:
stevebr napisał:
Czy wystarczyło tylko oświadczenie obojga małżonków, że to ich córka? Nie powinno być jakiegoś dokumentu, że Antoni przysposabia Leokadię?
Jeśli adoptował ją, to sądownie, ale w rodzinach różne rzeczy po cichu się działy.
Panna z dzieckiem w wielu środowiskach wytykana byłaby palcem, ale po przeprowadzce, zmianie pracy wiele można było ukryć. Potem wojna, odtwarzanie zniszczonych dokumentów...
Słonia można było zasłonić
W moich poszukiwaniach nie natrafiłem jeszcze na żadną dokumentację która by potwierdzała adopcję dzieci przez jednego z rodziców w tamtych latach, ale przy wielu aktach małż.są wpisy że współmałżonek przysposabia dziecko panieńskie żony i nadaje mu swoje nazwisko. |
_________________ Pozdrawiam
Irek Bartkowski
|
|
|
|
|
Krystyna.waw |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-11-2024 - 18:48
|
|
Dołączył: 28-04-2016
Posty: 4870
Status: Offline
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu: Re: Poszukuję AU babci
Wysłany: 26-11-2024 - 19:30
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33809
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
stevebr napisał:
...Analizując wyniki i dopasowania do ojca i kuzynostwa z jego strony innych osób odkryłem niespodziankę bo doszedłem do wniosku, że moja babcia Leokadia nie była biologiczną córką Antoniego Zycha, ale na pewno była biologiczną córką Zofii Badurek. ...
Pozdrawiam
Sławek
to raczej nie jest możliwe
na pewno możesz stwierdzić bliskie pokrewieństwo Zofii i Leokadii, natomiast jakie ono jest - tylko typować z prawdopodobieństwem jakimś ale nie pewnością
o ile się orientuję, nie ma możliwości wyeliminować (a nawet mieć podstawy by nadać bardzo małe prawdopodobieństwo zdarzenie), że były inaczej spokrewnione niż matka-córka - przy tej odległości zakresy nachodzą na siebie i nie stwierdzisz na pewno , że to matka-córka, nie np siostry |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Ewafra |
|
Temat postu: Re: Poszukuję AU babci
Wysłany: 27-11-2024 - 16:26
|
|
Dołączył: 02-08-2012
Posty: 848
Status: Offline
|
|
stevebr napisał:
Witam forumowiczów serdecznie.
Wracam do tematu sprzed 3 lat, dot. poszukiwań (aktu) danych o urodzeniu mojej babci Leokadii (oficjalnie ale z wątpliwościami w dniu 18.03.1906 r w Warszawie) gdyż coś odkryłem. Ci którzy wcześniej starali mi się pomóc może temat pamiętają ale zapewne niezbędne będzie przeczytanie wcześniejszych postów żeby temat sobie przypomnieć gdyż teraz nie będę tu wszystkiego powtarzał.
Leokadia miała być pierwszym dzieckiem, jeszcze przedślubnym, Antoniego Zycha (jest wpisany jako jej ojciec w jedynym dokumencie dot. Leokadii jaki mam - akcie zgonu) oraz Zofii Badurek. Trzy lata temu podjąłem temat badań DNA dla swoich rodziców, krewnych z obu stron itp. W sumie na dziś zarządzam kilkunastoma testami DNA członków mojego drzewa genealogicznego. Analizując wyniki i dopasowania do ojca i kuzynostwa z jego strony innych osób odkryłem niespodziankę bo doszedłem do wniosku, że moja babcia Leokadia nie była biologiczną córką Antoniego Zycha, ale na pewno była biologiczną córką Zofii Badurek. DNA mojego ojca, syna Leokadii jest dopasowane do dzisiejszego potomka brata Zofii Badurek. Udało mi się także namówić do badania mojego drugiego kuzyna czyli wnuka brata Leokadii - Wacława, z którym powinienem mieć wspólną parę pradziadków Antoniego Zych i Zofię Badurek. Okazuje się, że jest on spokrewniony z moim ojcem ale w połowie tego co powinien przy tym stopniu pokrewieństwa. Wynika z tego, że tylko poprzez Zofię Badurek, ale już nie przez Antoniego Zycha. Leokadia i Wacław byli więc rodzeństwem przyrodnim z jednej matki, a różnych ojców. Zakładam, że Leokadia urodzona 4 lata przed ślubem nie była córką Zycha, a był nim Wacław, który przyszedł na świat 4 miesiące po dacie ślubu rodziców.
Wracając do kwestii urodzenia Leokadii w tej chwili, wiedząc, że na pewno nie była ona córką Antoniego, nie dziwi, że nie znalazłem aktu jej urodzenia na nazwisko Zych, nie dziwi, że w akcie małżeństwa Antoniego i Zofii z lutego 1910 roku nie ma żadnej wzmianki o dziecku, chociaż mogłaby być.
Czy było możliwe, że Leokadia gdy się urodziła miała wpisane nazwisko prawdziwego ojca, którego my dziś nie znamy pomimo, że nie był mężem Zofii? Wydaje mi się, że raczej powinna być wpisana pod nazwiskiem panieńskim matki - Badurek, ale tego także nie odnalazłem. Jak to jednak w późniejszym czasie było, że była uznawana za córkę Antoniego i nosiła jego nazwisko? Czy wystarczyło tylko oświadczenie obojga małżonków, że to ich córka? Nie powinno być jakiegoś dokumentu, że Antoni przysposabia Leokadię? Dziś zastanawiam się czy ona sama i jej rodzeństwo w ogóle o tym mogli wiedzieć. Nikt w rodzinie nigdy o czymś takim nie wspomniał. Macie może jakieś pomysły jak w tej sytuacji odnaleźć wpis w księgach metrykalnych o urodzeniu Leokadii? Czy ta sytuacja pomoże mi w odnalezieniu tego aktu urodzenia?
Pozdrawiam
Sławek
A przejrzałeś już dokładnie te księgi z Domu Podrzutków/Szpital Dzieciątka Jezus? Zalecił ci to Włodzimierz przed kilkoma laty. Wracasz dziś do tematu, ale konkretnej wypowiedzi nt owego Szpitala DJ brak. Czy tam z pewnością nie ma Leokadii czy nie zostało to sprawdzone?
Pytasz jak to jest, że w późniejszym czasie uchodziła za córkę Antoniego i nosiła jego nazwisko. Ale w jakim czasie tak było? Jakie posiadasz dokumenty, dotyczące Leokadii sprzed 1945 roku, które potwierdzają, że nosiła nazwisko Zych i była oficjalnie/prawnie córką Antoniego?
Ewa Fra |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 27-11-2024 - 17:42
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33809
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Teraz to już mniejsze znaczenia, skoro potwierdzone i wykluczone biologiczne związki. Nawet bez 100% pewności jakie konkretnie - wiadomo, że dość bliskie i bardzo dalekie - tj dziecko matki i innego (niż pozostałe dzieci) ojca.
...w Parysowie urodzenia Leokadii też nie widzę |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
sbasiacz |
|
Temat postu:
Wysłany: 27-11-2024 - 18:57
|
|
Dołączył: 11-02-2015
Posty: 2404
Skąd: Warszawa i okolice
Status: Offline
|
|
jeżeli Leokadia po tylu latach pamiętała, że była ochrzczona w kaplicy szpitala Dzieciątka Jezus, to myślę, że Zofia Badurek oddała swoją córkę Leokadię a później po wyjściu za mąż jednak z powrotem zabrała, Leokadia mogła być już kilkuletnim dzieckiem. |
_________________ pozdrawiam
BasiaS
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 27-11-2024 - 19:11
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33809
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Zakładam, że warszawskie księgi urodzeń 1905(? może i wcześniejsze)-1910 , w tym Św. Barbary są przejrzane.
nie tylko 1906 i 1908 ale też 1907, 1909, 1905 i może wcześniejsze
"Ciotka pamięta jedynie, że matka (babcia Leokadia), za młodu opowiadała im coś o sobie, m.in., że urodziła się w Warszawie w szpitalu Dzieciątka Jezus."
albo znacznie starsza (i wtedy Św. Krzyża) albo Św. Barbara i w ASC odpowiednim AU powinien być, a - jak rozumiem - nie ma. |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 27-11-2024 - 20:57
|
|
Dołączył: 26-03-2019
Posty: 970
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|