|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 07-04-2020 - 21:03
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33633
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Karbowska_Marianna napisał:
Widzę, że luźne poza genealogiczne pogaduchy i tak schodzą na temat genealogii.
genius loci:)
ale próbować można, choć genealogia to tak szeroka aktywność, że pewnie zawsze ze wszystkim się zetknie
albo to aberracja i wszystkokojarzenie |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Wojciechowska_Ewka |
|
Temat postu:
Wysłany: 07-04-2020 - 22:18
|
|
Dołączył: 16-04-2013
Posty: 478
Status: Offline
|
|
To tak trochę poza genealogicznie ale genealogicznie...
List sprzed około 100 lat dziadka Jana Edmunda (Munia) do babci Jadwigi (Dziuniuchny) napisany na rok przed ich ślubem:
https://www.dropbox.com/s/wylsuazlbbw2t ... 2.pdf?dl=0
Takich pięknych i pięknie pisanych z miłością listów mam kilkanaście. Czasy były ciężkie a listy takie optymistyczne.
Ewa |
|
|
|
|
|
EwaMolly |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-04-2020 - 09:42
|
|
Dołączył: 12-07-2018
Posty: 176
Skąd: Kielce/Poznań
Status: Offline
|
|
To ja jeszcze dołożę coś do paczki kursów i szkoleń dostępnych w internecie. Niestety strona jest tylko po angielsku, jak i większość kursów. Jeśli ktoś nie zna tego języka, to nadal może znaleźć coś dla siebie - np. średniozaawansowane ćwiczenia z różnych języków. Nie wszystkie kursy są całkowicie darmowe, za niektóre nadal pobierane są dość wysokie opłaty. https://blog.coursera.org/coursera-toge ... -covid-19/ Strona również wymaga od nas zalogowania się i podania niektórych danych, by został nam wystawiony certyfikat na koniec kursu. |
_________________ Ewa
Poszukuje nazwisk: Sudwoj, Rębosz. Wszelkie informacje o Chromińskich z okolic Warszawy również mile widziane.
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 08-04-2020 - 17:37
|
|
Dołączył: 01-05-2008
Posty: 4800
|
|
Skorzystam z okazji by przypomnieć wszystkim o stosowaniu się do Regulaminu, który przecież przeczytałeś i zaakceptowałeś.
IV. Prowadzenie dyskusji.
1. O czym należy pamiętać przed wysłaniem wiadomości na Forum.
https://genealodzy.pl/ptg-op-regulamin.phtml#IV.1
a. Zanim zapytasz, sprawdź czy temat nie był już na forum poruszany i czy odpowiedź na Twoje pytanie już nie padła.
- Nie dubluj, nie twórz nowego wątku, lecz postaraj się kontynuować już istniejący.
- Forum wyposażone jest w mechanizm wyszukiwania treści funkcję Szukaj (link na głównej stronie Portalu) www.genealodzy.pl/PNphpBB2-search.phtml naucz się z niego korzystać. Jest to jedna z najsurowszych zasad na tym Forum. Moderatorzy nie mają skrupułów przy stosowaniu sankcji wymuszających stosowanie się do niej.
2. Zakładanie nowego tematu (topic).
b. Nie dubluj, nie twórz nowego wątku/tematu, lecz postaraj się kontynuować już istniejący.
d. Niedopuszczalne jest zakładanie tego samego tematu kilka razy na tym samym dziale, bądź w różnych działach. W przypadku stwierdzenia, iż założyło się temat nie tam gdzie trzeba, należy poprosić o przeniesienie tematu na właściwe podforum. Wysyłając wiadomość do Moderatora, Administratora .
- Niedopuszczalne jest również pytanie o to samo w różnych działach, podforum tematach/ wątkach założonych przez innych Użytkowników. (Off-Topic, offtopic- nie na temat).
e. Ważną sprawą jest właściwe zatytułowanie naszej wypowiedzi.
- Tytuł powinien być krótki (nie używamy pełnych zdań, lecz posługujemy się raczej hasłami).
- Tytuł wątku oraz każde zdanie należy rozpocząć z Dużej (Wielkiej) litery zgodnie z zasadami pisowni polskiej.
- Przykład dobrego tytułu to: "Wiśnicz, jaka to Parafia". Fatalne tytuły to np. "Pomocy!!!", "WAŻNEEE!", "PROBLEM...", "CO TO JEST?", "Ratunku". Tematy o takich tytułach mogą zostać zamknięte przez Moderatora do czasu podania właściwego tytułu lub zostaną zmoderowane.
|
_________________ Pozdrawiam, Elżbieta Grabowska z d. Cibińska
moje parafie:Cierno Oksa Węgleszyn Nagłowice (świętokrzyskie)
i Wysocice Sieciechowice (małopolskie) okolice
|
|
|
|
|
paula3110 |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-04-2020 - 09:54
|
|
Dołączył: 25-01-2019
Posty: 49
Status: Offline
|
|
W dobie kwarantanny, dopadła mnie taka oto myśl. Wszyscy tutaj, ciekawi historii naszej rodziny szukamy, szperamy itp. Wściekamy się lub irytujemy, że nie ma zdjęć, dokumentów, przodek coś nabazgrolił, albo zniszczył "dowody".
A co Ja/Ty, pozostawię dla przyszłych pokoleń? Zastanawiacie się nad tym czy za 100 lub 200 lat Wasi potomkowie będą szukać informacji o Was? Co im zostawimy? Robicie zdjęcia, miejsc, siebie itp. Opisujecie je? Zbieracie swoje dokumenty, świadectwa ?
Bo ja cholera nie... |
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 10-04-2020 - 10:50
|
|
Dołączył: 01-06-2009
Posty: 1592
Skąd: Mazowsze Północne (Ziemia Zawkrzeńska)
|
|
paula3110 napisał:
W dobie kwarantanny, dopadła mnie taka oto myśl. Wszyscy tutaj, ciekawi historii naszej rodziny szukamy, szperamy itp. Wściekamy się lub irytujemy, że nie ma zdjęć, dokumentów, przodek coś nabazgrolił, albo zniszczył "dowody".
A co Ja/Ty, pozostawię dla przyszłych pokoleń? Zastanawiacie się nad tym czy za 100 lub 200 lat Wasi potomkowie będą szukać informacji o Was? Co im zostawimy? Robicie zdjęcia, miejsc, siebie itp. Opisujecie je? Zbieracie swoje dokumenty, świadectwa ?
Bo ja cholera nie...
A ja tak. Mam wszystkie swoje świadectwa ułożone chronologicznie. Inne dokumenty też mam zarchiwizowane. Przyniosło to już wymierne korzyści: kiedy pojawiła się z powrotem odra, zajrzałam do dokumentów i przeanalizowałam kiedy i na co byłam szczepiona. Potem sprawdziłam z kalendarzem szczepień czy mam komplet dla swojego rocznika.
A tak szczerze - nie mam złudzeń - po mojej śmierci wszystkie dokumenty wylądują na śmietnik. Nikt nie będzie trzymał kilku segregatorów zbędnych papierów. A dane z dysku zapewne zostaną wyczyszczone - bo dysk się zawsze przyda...
My się "wkurzamy" na brak akt, ale szukamy ich dlatego że to rodzynki. Coś co nie łatwo zdobyć, a zdobycie wywołuje euforię. Jesteśmy jak poszukiwacze złota na Dzikim Zachodzie. Najfajniejsze jest trudne szukanie, a nie łatwe kupienie w sklepie. Natomiast współcześnie wszystko jest dostępne w dużych ilościach - kilka gigabajtów zdjęć z wakacji, z imprez rodzinnych etc. Kto to będzie oglądał 50 lat po naszej śmierci ?! Przecież nasi potomkowie będą mieli własne terabajty danych... Poza tym, to już nie będzie ciekawe. My odkrywamy historie nieznaną, niespisaną. Historia która nie musi być odkrywana nie jest ciekawa. Po co czytać świadectwa czy dyplomy starej ciotki, której nigdy na oczy nie widzieliśmy - skoro lepiej poczytać o kimś znanym lub popularnym, kto odkrył rad czy penicylinę albo zdjął majtki w telewizji...
Może to mało świąteczne przesłanie.. Ale ja uważam, że zajmujemy się genealogią przede wszystkim dla siebie. To my mamy czerpać z tego radość. |
_________________ Beata
mapki parafii warszawskich w latach 1826-1939: link
|
|
|
|
|
Marek70 |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-04-2020 - 11:01
|
|
Dołączył: 22-03-2016
Posty: 11596
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
Slawek_Wojsa |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-04-2020 - 11:31
|
|
Dołączył: 24-07-2016
Posty: 145
Status: Offline
|
|
Bea napisał:
A tak szczerze - nie mam złudzeń - po mojej śmierci wszystkie dokumenty wylądują na śmietnik. Nikt nie będzie trzymał kilku segregatorów zbędnych papierów. A dane z dysku zapewne zostaną wyczyszczone - bo dysk się zawsze przyda...
My się "wkurzamy" na brak akt, ale szukamy ich dlatego że to rodzynki. Coś co nie łatwo zdobyć, a zdobycie wywołuje euforię. Jesteśmy jak poszukiwacze złota na Dzikim Zachodzie. Najfajniejsze jest trudne szukanie, a nie łatwe kupienie w sklepie. Natomiast współcześnie wszystko jest dostępne w dużych ilościach - kilka gigabajtów zdjęć z wakacji, z imprez rodzinnych etc. Kto to będzie oglądał 50 lat po naszej śmierci ?! Przecież nasi potomkowie będą mieli własne terabajty danych...
Za 50 lat będą inne nośniki i systemy pewnie. Będzie trudno odczytać dane zapisane współcześnie. Teraz trudno jest odczytać te tworzone 50-60 lat temu.
Kiedyś z wykładu w AP dowiedziałem się że nie ma jak odczytać szpuli drutu z nagraniami spotkań rad wojewódzkich PZPR. Nie ma sprzętu.
Podobnie NASA nie m jak odczytać danych naukowych z misji sprzed 50 lat.
Pewnie za 100 lat nasze dyski i komputery będą artefaktami archeologii współczesności, paleografii cyfrowej?. Będzie się odtwarzać dane i pisać na ich podstawie prace z nauk społecznych. |
_________________ Pozdrawiam Sławomir Wojsa
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-04-2020 - 11:49
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33633
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
e tam
z drutów można, to nie jest problem
trzeba chcieć
problemem będzie - już jest nie dostępność , a selekcja wśród obfitości. I to nie na poziomie interfejsu szwa problem:)
Ja mam inne przemyślenia co poruszonych kwestii, może oprócz - tak, to hobby , proces nas bawi, a z efektu to może ktoś kiedyś wyrywkowo skorzysta.
Mnie jakoś metryki nigdy bardzo nie rajcowały. Ale gdyby tak rodzinne pamiętniki np z połowy XIX w. znalazł..o!
A tego i dziś (spisywanych) i w przyszłości powstałych nie zastąpi sterta ASCków, czy nawet zgranych tracków z GPSowych telefonów. Terabajty zdjęć przekażą uczucia czy wrażenia sporadycznie - rzadko kto potrafi włożyć duszę w pstrykanie itd itp
Tzn niezależnie ile "ton/bajtów" papierów typowych "po nas" zostanie - od siebie pewnie warto byłoby coś.
Teoretyzuję, bo ja ani linijki memuarów jeszcze..i raczej zamiaru nie mam:) |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Markowski_Maciej |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-04-2020 - 17:39
|
|
Dołączył: 09-05-2010
Posty: 929
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Marek70 napisał:
Bea napisał:
Ale ja uważam, że zajmujemy się genealogią przede wszystkim dla siebie. To my mamy czerpać z tego radość.
Lepiej bym tego nie ujął
Na kilkadziesiąt osób, z którymi rozmawiałem o moim hobby, udało mi się zarazić tą "chorobą" tylko kilka.
A ja czuję misję.
Jeżdżę w różne miejsca i opowiadam o genealogii w klubach seniorów, uniwersytetach trzeciego wieku, na lekcjach w szkołach. Nie ważne ile osób zaraziłem pasją, ile osób podtrzymałem na duchu, aby coś dalej robiły. Dla mnie ważne jest, że może kilka osób robiąc porządki po rodzicach, dziadkach nie wyrzuci na śmietnik starych zdjęć, dokumentów, tylko zachowa.
Dyskusji jak zachować swoje odkrycia dla następnych pokoleń było już parę. Ja jestem przekonany, że wydanie książki jest jedyną pewną formą. Ale jestem pisarzem - gawędziarzem. Mówię o książce od kilku lat, a jak na razie tylko wpisy na blogu robię, bo do skończenia historii, ładnego ih opowiedzenia i rozwiązania wszystkich zagadek cały czas czegoś jeszcze brakuje. W każdej linii. |
_________________ Pozdrawiam
Maciej
http://KimOnibyli.pl
|
|
|
|
|
Dławichowski |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-04-2020 - 20:53
|
|
Dołączył: 24-09-2006
Posty: 1032
Skąd: Koszalin
Status: Offline
|
|
Dzień dobry!
A ja dziś biję się w pierś. Ileż to ja poważnych szkód w swym życiu uczyniłem. Mąż mojej ciotki Teresy z Krakowa, Złotnicki, oprócz tego, że był aktorem, był też zapamiętałym fotografem miasta i ludzi (tuż po II wojnie). Umarł, ale w ciotki piwnicy leżały szpule klisz i albumy z pociętymi na odcinki kliszami. Z synem ciotki za jej niewiedzą niszczyliśmy te klisze. Robiliśmy piwniczne girlandy. Bawiliśmy się na nich odczynnikami. Dwa durnie. Nieodwracalnie zlikwidowaliśmy to, czarno-białe archiwum. Dziś byłby to prawdziwy skarb i … pieniądze. Jak teraz o tym myślę - to tak mi wstyd. Nic tego nie naprawi. Tyle historii poszło z dymem. Bardzo za to > przepraszam.
Krzysztof Artur Dławichowski
Podpisałem się, by sam siebie ukarać. |
_________________ O mnie:
http://www.dlawich.pl/
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-04-2020 - 20:58
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33633
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
"Dziś byłby to prawdziwy skarb i … pieniądze"
może dziś to jeszcze nie
ale fakt faktem: gdyby był rynek na "rupiecie", to (zapomnimy, co było) dziś więcej osób - właśnie tym się kierując - ostrożniej podejmowałoby decyzję o wyrzuceniu
-------
Czy zainteresowanie genealogią przyczyniło się do opracowania tanich testów genetycznych SARS-CoV-2?
a co tam:) takie klikalnościowe pytanie-zajawka |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 11-04-2020 - 12:10
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33633
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
Jan.Ejzert |
|
Temat postu: Zależność czy przypadek
Wysłany: 14-04-2020 - 12:32
|
|
Dołączył: 25-03-2011
Posty: 919
Skąd: woj. łódzkie
Status: Offline
|
|
Już dość dawno, zauważyłem pewną prawidłowość. Mianowicie mężczyźni, którzy dochodzą do wysokich stanowisk w polityce, są ojcami córek.
Można to zaobserwować na przykładzie prezydentów i premierów oraz innych wysokich stanowisk nie tylko politycznych.
Przeanalizowałem to na stanowiskach prezydentów USA, od Jimmy Cartera zaczynając. Wszyscy kolejni prezydenci zawsze w swoim potomstwie mieli córki:
Jimmy Carter, Ronald Reagan, George Bush (ojciec i syn), Bill Clinton, Barack Obama, Donald Trump I obecnie kandydat Joe Biden.
Podobnie w Polsce, kolejni prezydenci: Wojciech Jaruzelski - 1córka, Lech Wałęsa 4 córki, Aleksander Kwaśniewski - 1 córka, Lech Kaczyński 1 córka, Bronisław Komorowski 2 córki, Andrzej Duda 1 córka.
Wcześniej Bolesław Bierut, Edward Ochab, czy Ignacy Mościcki.
Dotyczy to również mężczyzn na stanowiskach premierów: Jerzy Buzek, Mateusz Morawiecki, Leszek Balcerowicz, Marek Belka czy Leszek Miller, Marszałków Polski: Józef Piłsudzki, Konstanty Rokossowski i Marian Spychalski.
Obecni kandydaci na urząd Prezydenta, którzy mają córkę, to: Andrzej Duda, Władysław Kosiniak i Szymon Hołownia.
Jeden z nich prawdopodobnie zostanie prezydentem.
Oczywiście nie jest to taka zależność 100%, ale nie jest to również zwykły przypadek, co o tym sądzicie.
Zaznaczam, że nie jestem męskim szowinistą ani mizoginem i też mam córkę.
Zapraszam do dyskusji i tworzenia własnych hipotez. |
_________________ Pozdrawiam,
Czarek
Wesołowscy, Flatt, Zamojscy, Grochowscy, Ślascy.
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-04-2020 - 12:51
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33633
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Niby leży na widoku, a trzeba oka, żeby zauważyć:) Gratulacje!
Temat córek "ludzi władzy" (szerzej niż najwyższy poziom) też interesujący, ale to chyba zbyt świeże, by poważnie analizować. Co innego historycznie: opisywane, ale jednak szerzej niedoceniane (no może poza Średniowieczem, Jagiellonami co najwyżej) |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|