|
|
|
Autor |
Wiadomość |
EWAFRA |
|
Temat postu:
Wysłany: 22-01-2020 - 08:16
|
|
Dołączył: 02-08-2012
Posty: 779
Status: Offline
|
|
Wiesz Macieju, z tymi genami to bardzo różnie bywa. Fakt, że dziedziczymy wiele po przodkach, ale niekoniecznie jest to dziedziczenie proste na zasadzie oczy po mamusi, nos po tatusiu, słuch muzyczny po dziadziu. Najczęściej dziedziczymy różne cechy po różnych przodkach. Zdarza się, że bardzo odległych. I nieraz bywa tak, że dzieci są całkowicie niepodobne do biologicznych rodziców. Niekiedy kontrastowo inne. I fizycznie i wewnętrznie. Znam wiele takich rodzin gdzie dzieci i rodzice (podkreślę, że kwestia pokrewieństwa nie podlega wątpliwościom) są jak istoty z różnych planet. Wzajemne niepodobieństwo i wzajemne niezrozumienie. I jakoś rzadko zdarzają się dynastie wielkich malarzy, pisarzy, muzyków. Bywa, choć rzadko, że zdarzają się w rodzinie dwa, rzadziej trzy utalentowane pokolenia. Z reguły jednak rozbłysk geniuszu zdarza sie jednokrotnie i nie ma kontynuacji choć potomkowie biologiczni są. Geny nie są bez znaczenie, ale nie deprecjonujmy roli wychowania, wpływów środowiskowych bo jest ona olbrzymia. Przysłowia mądrością narodów i takie "czym skorupka za młodu..." wymyślono nie bez powodu. I często jest tak, że dzieci są o wiele bardziej podobne do rodziców adopcyjnych niż biologicznych. Nie rodzimy się zaprogramowani na introwertyzm, rodzimy się z pewną hipotetyczną skłonnością, którą wychowanie może rozwinąć i umocnić, albo stłamsić i wyrugować. Jeśli tuż po urodzeniu rozdzielisz bliźniaki jednojajowe i jedno będzie wzrastało w środowisku niekorzystnym, bez miłości, poczucia przynależności, poczucia bezpieczeństwa, a drugie w środowisku bardzo przyjaznym, kochane, akceptowane, wspierane, zachęcane do walki o swoje itd to na 99% wyrosną na krańcowo różne osoby, o całkowicie odmiennym zachowaniu choć ich genom będzie niemal identyczny. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|