Autor |
Wiadomość |
W_Marcin |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-02-2020 - 18:11
|
|
Dołączył: 18-01-2018
Posty: 625
Status: Offline
|
|
Cóż za lebiegi z tych sąsiadów... |
|
|
|
|
|
sbasiacz |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-02-2020 - 19:19
|
|
Dołączył: 11-02-2015
Posty: 2237
Skąd: Warszawa i okolice
Status: Offline
|
|
ja nie rozumiem, jak ksiądz bądź co bądź urzędnik stanu cywilnego, mógł tworzyć takie "dokumenty" |
_________________ pozdrawiam
BasiaS
|
|
|
|
|
Bury_Anna |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-02-2020 - 23:40
|
|
Dołączył: 20-06-2015
Posty: 121
Status: Offline
|
|
Zaintrygowana tematem zaczęłam czytać historię Łochowa i chyba znalazłam odpowiedź
Budowa kolei przyciągnęła do Łochowa wielu zamiejscowych robotników z rodzinami. Najzwyczajniej nowe rodziny - cały czas przybywające, nie znały się dobrze, a dziecko trzeba było zarejestrować, ochrzcić.
[...]6 listopada 1858 Józef Hornowski sprzedał cześć swoich gruntów pod budowę Kolei Warszawsko-Petersburskiej. Otwarcie linii kolejowej w 1862 spowodowało rozwój miejscowości. W 1868 została oddana do użytku stacja osobowo-towarowa Łochów. Od razu przydzielono jej ważną rolę, co widoczne było w rodzaju i wielkości zabudowy. Wzniesiono murowany dworzec, co było osobliwe na istniejącym tu w XIX wieku bezludziu. Wybudowano obszerną parowozownię, drewnianą wieżę ciśnień oraz pompownię nad Liwcem. Przy stacji mieszkało wiele rodzin obsługujących dworzec, parowozownię i tory. Dla nich został zbudowany dom wielorodzinny oraz budynki gospodarcze: obora, komórki, piwnice. W pobliżu stacji zaczęły się pojawiać też budynki niezwiązane z infrastrukturą kolejową oraz domy prywatne. W pobliżu Łochowa w 1873 została otwarta fabryka podkładów kolejowych w Baczkach.
W 1871 pożar strawił znaczną część zabudowy wsi położonej nad rzeką. W wyniku tego zdarzenia osadnictwo w miejscowości zaczęło się rozwijać głównie w pobliżu torów kolejowych. W 1882 w związku z rusyfikacją nazw polskich w Królestwie Polskim urzędowo Łochowo otrzymało nazwę Łochów.
Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81och%C3%B3w |
|
|
|
|
|
sbasiacz |
|
Temat postu:
Wysłany: 09-02-2020 - 07:45
|
|
Dołączył: 11-02-2015
Posty: 2237
Skąd: Warszawa i okolice
Status: Offline
|
|
Indeksuję Kamionną od 1829r. urodzeń w tym roku było 87, a w roku 1870 - 170, a Łochów nazywa się cały czas Łochów, więc ostatnie zdanie w Wiki jest nieprawdziwe, lub też data zawiera tzw."czeski błąd" i powinno być 1828.
Laski, wieś w której urodził się wspomniany Wawrzyniec Giziński (podejrzewam, że nazywał się raczej Giza) oddalona jest od Kamionnej (kościół) około 3,5 km. Piechotą to 45 minut, dziecka chyba ze sobą nie zabierali, mimo tego wpisu o chrzcie, (duplikat to zazwyczaj księga cywilna, religijne chrzty zostawały w parafii) jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że zupełnie obcym osobom matka oddaje dziecko, żeby je ochrzcili, a oni przez drogę zapominają danych rodziców, a ksiądz tworzy taki "durny" dokument. |
_________________ pozdrawiam
BasiaS
|
|
|
|
|
Bury_Anna |
|
Temat postu:
Wysłany: 09-02-2020 - 11:19
|
|
Dołączył: 20-06-2015
Posty: 121
Status: Offline
|
|
|
|
|
mczarnecki2 |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-07-2020 - 12:50
|
|
Dołączył: 29-05-2020
Posty: 16
Skąd: Łódź
Status: Offline
|
|
Witam,
mam podobny przypadek w akcie zgonu. Jest podany ojciec Stanisław matka zaś z imienia niewiadoma? Dalej jest podane że byli małżeństwem kucharzów. Rozumiem, że tu chodzi o zawód obojga?To właśnie jest dziwne że jest to związek małżeński i podane są zawody a brak imienia matki. Myślę, iż zgłaszający nie znali imienia matki zmarłego i dlatego taki wpis.
Chodzi o akt nr 19
https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... =1&x=0&y=0
Marcin |
|
|
|
|
|
sbasiacz |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-07-2020 - 13:31
|
|
Dołączył: 11-02-2015
Posty: 2237
Skąd: Warszawa i okolice
Status: Offline
|
|
ciut inny, umiera stary człowiek, mogli nie znać danych matki, mnie głównie dziwiło (już przestało) że zgłaszają noworodka, którego rodzice byli z ich wsi i ksiądz nie dopytał kto go urodził? |
_________________ pozdrawiam
BasiaS
|
|
|
|
|
Maślanek_Joanna |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-07-2020 - 14:13
|
|
Dołączył: 11-03-2014
Posty: 943
Status: Offline
|
|
Ogólnie zapisy rzeczywiście zdumiewające i swoją drogą ciekawe, co na to sprawdzający akta biskup...
Nie mam pojęcia, co może być przyczyną takich dziwnych aktów, natomiast mogę z cała pewnością powiedzieć, że były w Polsce rejony (nie wiem, gdzie, bo tego rodzinna tradycja nie przekazała), gdzie bardzo sztywną tradycją była NIEOBECNOŚĆ matki podczas chrztu. Wedle rodzinnych opowieści pierwotnie wynikało to z tego, że dzieci chrzczono dzień po urodzeniu, a matce dawano "odetchnąć" nie mówiąc o tym, że jako kobieta i tak nie mogła świadczyć. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale tak się u mnie w rodzinie mówiło - moja Mama usiłowała kontynuować tę tradycję w latach 1960-tych XX wieku, ale ksiądz wybałuszył oczy i przykazał jej obecność na moim chrzcie
Pozdrawiam
Joanna |
|
|
|
|
|
sbasiacz |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-07-2020 - 15:52
|
|
Dołączył: 11-02-2015
Posty: 2237
Skąd: Warszawa i okolice
Status: Offline
|
|
i dlatego w latach późniejszych coraz rzadziej chrzczono dzieci zaraz po urodzeniu, a przy cywilnym zgłoszeniu urodzenia dziecka matka być nie musi. |
_________________ pozdrawiam
BasiaS
|
|
|
|
|
Heropolitanska_Izabela |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-07-2020 - 17:52
|
|
Dołączył: 25-08-2007
Posty: 399
Status: Offline
|
|
Drodzy Państwo,
Gdybyście Państwo spojrzeli do kodeksu cywilnego KP to nie byłoby tej dyskusji i tak "ciekawych" komentarzy.
Art. 98 „Urodzenie dziecka obowiązanym jest oznajmić ojciec, a gdyby ten nie żył, lub zachodziła z strony jego niemożność, natenczas obowiązanemi będą dopełnić tego, doktor, chirurg, akuszerka, urzędnik zdrowia, albo inne przy połogu obecne osoby; jeżeli zaś matka nie w swojem zamieszkaniu porodziła, osoba, u której porodziła. Jeżeli ojciec się nie stawi, spisanie aktu urodzenia nie ma być wstrzymanym, lecz przyczyna niemożności stawienia się jego, w akcie wyrażona być powinna. Akt urodzenia spisanym być powinien w obecności dwóch świadków.”
Katalog osób uprawnionych do zgłaszania urodzenia dziecka jest zamknięty. Matka nie jest w nim wymieniona. Nie oznaczało to, że matka nie mogła być obecna w trakcie chrztu. Mogła. Ale nie jako osoba zgłaszająca urodzenie wymieniona w tym charakterze w akcie.
Na temat aktów urodzeń sporządzanych w latach 1808 – 1825 pisałam w More Maiorum w nr 1 z tego roku. Dużo miejsca poświęciłam właśnie problemowi „matki nieznanej” i „ojca nieznanego”.
Pozdrawiam |
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 10-07-2020 - 18:15
|
|
Dołączył: 01-05-2008
Posty: 4544
|
|
Obrzędy rodzinne - Wywód: rytualne oczyszczenie kobiety
Po porodzie rozpoczynał się okres połogu, podczas którego kobietę obowiązywało wiele kolejnych zakazów i nakazów związanych z jej „nieczystością”, występujących teraz w większym natężeniu. Matka z dzieckiem przebywała więc głównie w domu, chroniąc siebie i niemowlę. Do czasu wywodu ograniczała swoje kontakty ze środowiskiem: nie wolno jej było chodzić na mszę, przez 7 dni po porodzie doić krów, piec chleba, wychodzić w pole, czerpać wody ze studni, dotykać święconej wody, składać wizyt, przechodzić przez miedzę i wszelkiego typu granice. Za każdym razem kiedy wychodziła z domu, musiała wtykać w ubranie szpilki czy igły lub wkładać na szyję różaniec, bo złe mogłoby jej zaszkodzić.
Wywód był to rodzaj ceremonii kościelnej – „rytualnego oczyszczenia”, wprowadzający ponownie kobietę w zwykły tryb życia. Miał miejsce 40 dni po porodzie, kiedy to powracały podstawowe kobiece funkcje biologiczne, przede wszystkim menstruacja. Kobieta „nieczysta” wchodziła do kościoła bocznym wejściem, przez zakrystię, tak jak katechumeni przed przyjęciem do społeczności wiernych. W ręku trzymała zapaloną gromnicę, a ksiądz, po pokropieniu święconą wodą, dawał jej do pocałowania stułę. Potem przechodziła do głównej części kościoła i przed ołtarzem odmawiała z kapłanem oczyszczające ją modlitwy. Całowała podany krzyż i już sama obchodziła z tyłu ołtarz. Składała do skarbonki ofiarę i pojawiała się z drugiej strony ołtarza.
https://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/ob ... e-kobiety/ |
_________________ Pozdrawiam, Elżbieta z d. Cibińska
moje parafie:Cierno Oksa Węgleszyn Nagłowice (świętokrzyskie)
i Wysocice Sieciechowice (małopolskie) okolice
|
|
|
|
|
Karbowska_Marianna |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-07-2020 - 18:31
|
|
Dołączył: 14-11-2018
Posty: 177
Status: Offline
|
|
Dawniej chrzczono dzieci w kościele nawet kilka godzin po urodzeniu. Wiązało się to z dużą umieralnością noworodków i strachem o ich zbawienie. Dzieci słabe chrzczono w domu "z wody" zaraz po urodzeniu. Co do braku matki przy chrzcie w kościele, to powodem była tradycja "wywodu". "Po porodzie zaczynał się okres połogu, podczas którego kobietę obowiązywało wiele zakazów związanych z jej „nieczystością”. W tym czasie matka przebywała głównie w domu. Do czasu wywodu ograniczała swoje kontakty ze środowiskiem – nie wolno jej było chodzić na mszę, dotykać poświęconych przedmiotów, doić krów, piec chleba..." itd. Przeglądam właśnie akty chrztów z 1811 roku i zauważam, że w chrztach udział biorą sami mężczyźni. Ojciec i 2 świadków. Te tradycje zmieniały się z czasem.
http://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/etn ... i-chrzest/ |
_________________ pozdrawiam Marianna
|
|
|
|
|
Heropolitanska_Izabela |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-07-2020 - 18:40
|
|
Dołączył: 25-08-2007
Posty: 399
Status: Offline
|
|
Bardzo, bardzo to ciekawe o tym "rytualnym oczyszczeniu kobiety". Nie wiedziałam o tym.
To, że świadkami w czasach KW i KP byli mężczyźni wynikało z przepisów. |
|
|
|
|
|
Ted_B |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-07-2020 - 18:40
|
|
Dołączył: 18-02-2016
Posty: 1197
Status: Offline
|
|
Witam!
Elżbieto! Te "obrzędy" oczyszczenia przenoszą nas w czasy Chrystusa. Na pewno to nie lata 1800-tne.
Ja z opowieści mamy i babci wiem co innego.
Tak jak pisze Marianna - zazwyczaj wyglądały chrzty.
Natomiast kobieta rodziła przed południem - a po południu często szła na pole (ubierać w czasie żniw). Mówię o końcu XIX w. i początku następnego.
Pozdrawiam!
Tadek |
|
|
|
|
|
Karbowska_Marianna |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-07-2020 - 18:48
|
|
Dołączył: 14-11-2018
Posty: 177
Status: Offline
|
|
Wywody dla kobiet po połogu, kultywowano jeszcze po ostatniej wojnie. Pamięta taki wywód swojej starszej siostry moja 75 letnia ciocia. Było to w 1948-50 r.
Wywód – błogosławieństwo udzielane położnicy po urodzeniu dziecka.
Polecam do przeczytania :
https://repozytorium.uwb.edu.pl/jspui/b ... ktorat.pdf
W rozdziale III.2.C są odpowiedzi na Pani pytania. Fragment:
"Jak wynika z wpisów do księgi zmarłych 1808/09 oraz do księgi chrztów 1808/09 od dnia 17 III prowadził Ignacy Pankiewicz – burmistrz Tykocina. Nie trzymał się ustalonych formuł, wpisywał niekompletne dane, w niektórych aktach nie wpisał nawet daty urodzenia lub imienia dziecka". |
_________________ pozdrawiam Marianna
|
|
|
|
|
|