|
|
|
Autor |
Wiadomość |
|
Temat postu: Polskie Radio 1 - Nie ma "stuprocentowego Polaka"
Wysłany: 30-12-2019 - 13:36
|
|
Dołączył: 21-04-2010
Posty: 7542
|
|
|
|
|
MarcinBialasek |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-12-2019 - 14:02
|
|
Dołączył: 25-08-2019
Posty: 48
Status: Offline
|
|
Płaskoziemstwo historyczno-genealogiczne w formie. Polacy są bardzo homogenicznym genetycznie narodem i różne badania DNA to potwierdzają. Wielokulturowść I RP sprowadzała się do tego, że Polacy mieszkali w Koronie, Litwini i Rusini u siebie. O odrębności Żydów tłumaczyć nie trzeba. Jak chłop polski miał mieszać swoje geny, skoro był przywiązany do ziemi i folwarku?
Cytat:
.”Polacy różnią się między sobą mniej niż inne społeczności, wszyscy mamy podobny koktajl genów - sugerują próbki DNA, które pobrano do tej pory w różnych rejonach Polski. „...” we Włoszech, Francji i w Wielkiej Brytanii w jednym społeczeństwie żyją obok siebie grupy wręcz odmienne genetycznie - mówi dr Rafał Płoski, kierownik pracowni genetycznej Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Warszawie.
W swoich rodzinnych badaniach trafiłem na jedną(!) osobę ochrzczoną w kościele grekokatolickim, w dodatku w rejonie, gdzie Ci grekokatolicy gremialnie opowiedzieli się przeciwko cerkwi prawosławnej, gdy przyszły prześladowania. Jedna osoba na około 250 przodków, a moi protoplaści pochodzą z kilku zupełnie odległych rejonów Polski. |
|
|
|
|
|
Maślanek_Joanna |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-12-2019 - 14:38
|
|
Dołączył: 11-03-2014
Posty: 987
Status: Offline
|
|
Witam,
nie będę się wypowiadać, jak to wygląda statystycznie, bo za mało wiem (w przeciwieństwie do Adam Pszczółkowskiego), ale chyba - Marcinie - jestem Twoim genelogicznym przeciwieństwem.
Poczuwam się do bycia 100% Polką, ale nie wiem, czy wg Twoich kryteriów "łapię się" do takiego określenia, skoro w moim drzewku (ok 250 prostych przodków) mam nie pojedyncze osoby, ale całe gałązki "niehomogeniczne":
- kon XVIIIw - Prusy Wschodnie: osadnicy z Niemiec - Shermannowie; ewangelicy
- kon XVIIIw - Śląsk Cieszyński: Chwastkowie; ewangelicy
- XVIIIw - Ślązacy: Schindlerowie; ewangelicy
- XVIII/XIX w. Podkarpacie (zapadła wiocha): Żydówka Sepeig
- kon. XVIIIw - Kujawy: osadnicy "olęderscy" Luchtowie; ewangelicy
- XVIII w (przed Napoleonem) - Piotrków Trybunalski - czysty Francuz (no nie "czysty", bo z domieszką Szwajcara) Madru; katolik
Więc nawet nie umiem policzyć, ile tych procentów "czystej polskości" we mnie...
Pozdrawiam
Joanna |
|
|
|
|
|
mszatilo |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-12-2019 - 14:45
|
|
Dołączył: 20-11-2016
Posty: 268
Status: Offline
|
|
MarcinBialasek napisał:
Płaskoziemstwo historyczno-genealogiczne w formie. Polacy są bardzo homogenicznym genetycznie narodem i różne badania DNA to potwierdzają. Wielokulturowść I RP sprowadzała się do tego, że Polacy mieszkali w Koronie, Litwini i Rusini u siebie. O odrębności Żydów tłumaczyć nie trzeba. Jak chłop polski miał mieszać swoje geny, skoro był przywiązany do ziemi i folwarku?
Generalnie może i to prawda, ale jest też mnóstwo osób o pochodzeniu dość pomieszanym i to nie tylko stanowym. Sam mogę wśród swoich przodków katolików, ale i ewangelików oraz osoby pochodzenia niemieckiego, litewskiego, rosyjskiego, węgierskiego... Oczywiście większość przodków to Polacy, ale wciąż 100% Polaka we mnie nie ma.
Michał |
|
|
|
|
|
henryk22 |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-12-2019 - 14:58
|
|
Dołączył: 17-11-2017
Posty: 246
Status: Offline
|
|
Ale tu się przecież twierdzi, że "nie ma stuprocentowego Polaka", czyli nie istnieje ani jeden. Zależy to od tego jak daleko sięgniemy w przeszłość. Jeżeli ograniczymy się do czasów, z których mamy księgi metrykalne, to jeszcze w XIX w. istniała ścisła seperacja stanowa. Ludność dzieliła się na szlachtę, plebs i Żydów. Przeszukałem sporo ksiąg ślubów z terenu, z którego pochodzę i nie znalazłem ani jednego mieszanego małżeństwa.
Henryk |
|
|
|
|
|
MarcinBialasek |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-12-2019 - 15:26
|
|
Dołączył: 25-08-2019
Posty: 48
Status: Offline
|
|
mszatilo napisał:
Generalnie może i to prawda, ale jest też mnóstwo
Na pewno są takie osoby, ale wcale nie jest ich mnóstwo. Ziemie polskie, zarówno w obecnych, jak i przedwojennych granicach charakteryzuje najwyższy poza Skandynawią stopień autochtonizmu w Europie. Oczywiście nie neguję istnienia kolonistów niemieckich czy holenderskich w czasach Pierwszej Rzeczpospolitej, ale skala tego zjawiska była relatywnie niewielka. Polaków bardzo mocno łączą więzy krwi i pochodzenia, a wszelkie ciekawostki związane z pochodzeniem od kolonistów z państw zachodnich czy Żydów są po prostu wyjątkiem od reguły. Wydaje mi się, ze takie osoby mają też większą skłonność do zajmowania się genealogią, ponieważ wszelkie ciekawostki i niuanse potęgują takie zainteresowanie.
Tożsamość narodowa ewoluowała na przestrzeni dziejów obejmując kolejne warstwy społeczne, natomiast kod DNA ludzie (i wszystko co żyje) mają od początku, zatem istnienie jakiś podobieństw genetycznych między Polakami a np. Etiopczykami nie oznacza, że nie jesteśmy w stuprocentach Polakami, ale że grupa etniczna mająca taki bagaż genetyczny uformowała się w naród polski, który potem przez tysiąc lat trwania zachował etniczną spoistość. Porównanie ludzi do jedzenia nie są może zbyt eleganckie, ale przypominamy garnek zupy gotujący się na tym samym palniku, w którym pojawiają się przyprawy. Każdy kto umie liczyć, zrozumie różnice między objętością całej zupy w stosunku do przypraw. |
|
|
|
|
|
mszatilo |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-12-2019 - 17:11
|
|
Dołączył: 20-11-2016
Posty: 268
Status: Offline
|
|
Po pierwsze, tożsamość narodowa to nie DNA, więc ciężko mi powiedzieć dlaczego o niej piszesz.
Po drugie, mam podejrzenia, że wnioski na temat homogeniczności czy też nie różnych państw, są jednak dość mocno rozdmuchane i trzeba tu spojrzeć chociażby na to, na jakiej próbie badania były przeprowadzane i czy można traktować je jako miarodajne.
Po trzecie, nawiązując do porównania do zupy, to w pełni się z nim zgadzam. Tylko że to, że przytłaczająca większość "zupy" to Polacy i trochę "przypraw" z innych narodowości, nie oznacza że mamy wyłącznie polskich przodków. Nawet jeśli mamy jednego przodka obcokrajowca na 64 przodków w pokoleniu 4xpradziadków czy 128 w pokoleniu wyżej, to już 100% genetycznymi Polakami nie jesteśmy. Kulturowymi już jak najbardziej możemy być.
Michał |
|
|
|
|
|
Krystyna.waw |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-12-2019 - 18:55
|
|
Dołączył: 28-04-2016
Posty: 4646
Status: Offline
|
|
Czym polskość się mierzy, bo nie bardzo zrozumiałam?
1. DNA (haplogrupa, coś innego) charakterystyczne dla Polski czy Polaka?
2. wyznanie rzymsko-katolickie? Greko-katolickie już nie?
3. mieszkanie na danym terenie (jakim dokładnie?) przez ile pokoleń?
4. świadomość narodowa? Chyba nie, bo np. chłopi dość późno ją zyskali.
Ktoś wyjaśni? |
_________________ Krystyna
*** Szarlip, Zakępscy, Kowszewicz, Broczkowscy - tych nazwisk szukam.
|
|
|
|
|
andrzej21 |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-12-2019 - 20:48
|
|
Dołączył: 02-05-2019
Posty: 5
Status: Offline
|
|
mieszkam przy granicy południowej - mieszanka krwi polsko- czesko-niemieckiej, czy wierzę w 100% Polaka, a jakoś trudno mi w to uwierzyć, chyba, że z Białegostoku, i tutaj podstawowy problem - był taki jeden, który szukał 100% rasy aryjskiej i niczemu dobremu to nie służyło, więc obecnie roztrząsanie, czy mamy w sobie domieszki różnej krwi, czy jesteśmy 100% Polakami też nie ma sensu. |
|
|
|
|
|
tyburski |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-12-2019 - 20:56
|
|
Dołączył: 27-06-2006
Posty: 222
Skąd: Juszkowo
Status: Offline
|
|
W moim drzewie najbardziej polski był pilot Kazimierz Benz, dowódca dywizjonu 307 w Anglii, którego córka Zosia zginęła w Powstaniu Warszawskim. Tam walczył też jego syn Tadeusz. W akcie ur. brata Kazimierza Zygmunta z 1903 r zapisano: zgłaszający odmówił podpisania aktu bo nie zapisano imienia w brzmieniu polskim. Praprapradziadkiem Kazimierza był zmarły w 1806 Joanes Benz luteranin, a matką Anna Miller też tego wyznania. Na Pomorzu takich przypadków jest mnóstwo. |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-12-2019 - 21:06
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33472
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
ale ktoś słuchał?
bo czemu ma służyć sformułowanie tematu takie nie inne to jasne: słuchalności/poczytności/klikalności
poczytność z poczytalnością nie ma wiele wspólnego:) |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 30-12-2019 - 22:02
|
|
Dołączył: 21-04-2010
Posty: 7542
|
|
Otóż to. Warto byłoby się zastanowić czy ktoś z odwiedzających odsłuchał audycji, w której padają słowa: "(...) najważniejsza wyszukiwarka dla Polski to jest geneteka (...)" oraz "(...) geneteka.genealodzy.pl to jest podstawa od której trzeba zacząć (...)". Mówimy tu o poszukiwaniu przodków.
Serdecznie dziękuję p. Adamowi Pszczółkowskiemu, że na każdym kroku podkreśla ważność projektu geneteka dla poszukiwań genealogicznych. |
_________________ Cezary Kujawa
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-12-2019 - 22:13
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33472
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
a tu, jak dobrze wiesz, się różnimy:)
ja cały czas podkreślam, ze geneteka to część serwisu, ważna ale nie jedyna
a serwis to część aktywności PTG
zagrożenie ograniczeniem się do geneteki (czy jakiejkolwiek innej bazy indeksów) jest większe niż niegdysiejsze ograniczanie genealogii do wydawnictw typu herbarze
żal, że (ubocznym? aby na pewno) efektem tysięcy godzin pracy nad bazą jest - dla sporej części użytkowników - zamknięcie się na źródła
zamiast (jak się zdaje) zamierzonego - przybliżenia ich
jak dla mnie ważniejszy temat niż "100%, X%, czy jest wzorzec, jaki, Polaka/Słowianina/Europejczyka"
ale to subiektywne
i fakt, cieszy docenienie jedynej tak dużej w skali świata, bezpłatnej , dostępnej bez ograniczeń bazy umożliwiającej rozpoczęcie zabawy:)
żal, że brak uzupełnienia od razu o drugi i kolejne kroki:( |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
MarcinBialasek |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-12-2019 - 23:52
|
|
Dołączył: 25-08-2019
Posty: 48
Status: Offline
|
|
tyburski napisał:
takich przypadków jest mnóstwo.
Proszę Pana, mamy dwie tezy:
1. Są obywatele polscy, których przodkowie nie byli Polakami
2. W każdym z nas jest trochę Polaka, Rusina, Niemca, Holendra
Teza pierwsza jest bezsprzecznie prawdziwa i opisany przez Pana przypadek również to potwierdza. Natomiast teza druga jest nieprawdziwa i nic jej nie potwierdza.
Krystyna.waw napisał:
Czym polskość się mierzy, bo nie bardzo zrozumiałam?
1. DNA (haplogrupa, coś innego) charakterystyczne dla Polski czy Polaka?
2. wyznanie rzymsko-katolickie? Greko-katolickie już nie?
3. mieszkanie na danym terenie (jakim dokładnie?) przez ile pokoleń?
4. świadomość narodowa? Chyba nie, bo np. chłopi dość późno ją zyskali.
Ktoś wyjaśni?
To pytanie (zbiór pytań) należałoby zadać Panu Pszczólkowskiemu, który potrafi wyrażąć polskość w wartościach procentowych na skali od zera do 99. A tak zupełnie serio to warunki brzegowe bycia Polakiem są przynamniej trzy 1) poczucie świadomości narodowej 2) umowna akcpetacja tej świadomości i tożsamosci przez resztę grupy (to, że uważam się za Mongoła nie czyni mnie Mongołem, jeśli dla Mongołów nie jestem jednym z nich) 3)istnienie jakichkolwiek więzów krwi i pokrewieństwa z innymi Polakami. To wszystko są warunki konieczne i wystarczające. Odpowiadając pokrótce na podpunkty
1) haplogrupa nie czyni nas narodem, ale jej identyczność pokazuje, że narody nie wzięły się znikąd i nie zostały sztucznie wymyślone
2) wyznanie niczego nie przesąda, grekokatolikom niczego nie odmawiam
3) bez znaczenia, Polacy na Wileńszczyźnie są i będą Polakami, choć Polski już tam nie ma
4) teza, że chłopi nie mieli świadomości narodowej jest tak samo prawdziwa, jak ta, że chłopi nie mieli nazwisk i nadawano je po zniesieniu pańszczyzny
Skoro Pan Pszczókowski stwierdza, że ja nie jestem stuprocentowym Polakiem, to znaczy, że mój ojciec, dziadek ... 5x pradziadek także nimi nie byli. Stąd już tylko jeden krok do wniosku, że nigdy nie było 100% Polaków. A skoro ich nie było, to jakim sposobem my możemy być nimi choćby w ułamku?
Podsumowując, nie istnieją żadne empiryczne dowody na zaprezentowaną przytoczoną tezę w każdym z nas jest trochę Polaka, Rusina, Niemca, Holendra . Jest to tzw. mądrość ludowa, która nie jest kontrowersyjna o ile będzie wygłaszana na imieninach u wujka Staszka na jednym oddechu ze stwierdzeniem, że "każda broń nienabita raz do roku wystrzela" albo "jak sie baby nie bije, to jej wątroba gnije". Niestety wygłaszanie takich banialuk w publicznym radiu jest niepoważne i trzeba to traktować w jednym rzędzie ze zwolennikami takich teorii jak chociażby: imperium Lechitów, Reptilianie, szczepionki wywołujące autyzm etc. |
|
|
|
|
|
domislaw |
|
Temat postu:
Wysłany: 31-12-2019 - 00:43
|
|
Dołączył: 05-03-2010
Posty: 263
Status: Offline
|
|
Marcinie,
absolutnie podpisuję się pod tym co napisałeś. A to czy komuś się podoba, że Polacy są homogenicznym genetycznie narodem czy też nie to sprawa indywidualna i każdy może mieć zdanie w tej kwestii takie jakie chce.
Przygotuj się też na pokaźne grono oponentów, którym wyniki badań genetycznych zaburzyły trochę światopogląd i z pewnymi faktami trudno im się pogodzić...
Krzysio |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|