|
|
|
Autor |
Wiadomość |
domislaw |
|
Temat postu: Relacje pomiędzy szlachtą mazowiecką a Żydami - XVIII w.
Wysłany: 21-03-2020 - 16:53
|
|
Dołączył: 05-03-2010
Posty: 263
Status: Offline
|
|
Poniżej zapis (1792 r.) z ksiąg sądowych ziemi nurskiej dotyczy jednego z moich przodków Jakuba Gutowskiego.
https://zapodaj.net/2b738a2130ac6.jpg.html
https://zapodaj.net/cc56b4708e862.jpg.html
Nie wszędzie zachowałem pisownię oryginalną.
"Ze Strony Niewiernego Abrama przeciwko Urodz. Gutowskiemu - Relacja
Przed Księgami Ziemiańskimi Ziemi i Powiatu Nurskich. Osobiście stanąwszy woźny Kronny Maciej Antoniak przysięgły i opatrzony jawnie i oczywiście zeznał iż on kopią pozwu wydanego uroczyście sporządzonego na Sądy Ziemiańskie Nurskie wydanego w osnowie takowej. Stanisław August z Łaski
Bożej Król Polski Wielki Wódz Litewski Ruski Pruski Mazowiecki itd.: Tobie Urodzonemu Jakubowi Gutowskiemu z Kramk Zaręb Dziedzicowi z Dóbr swoich i Osoby Ogólnie rozkazujemy abyś przed nami i Sądem naszymi Ziemiańskim podług prawa Koronnego w Powiecie Nurskim agitującym się Osobiście stawił, a to na prawne poparcie Instygatora tychże Sądów i jego Dwowodźców niewiernych Abrachama i Złotki małżonków z Rosochatego
Zalesia Arędarzów, którzy stosując się do Prawa i sprawiedliwości także do ran przed Aktami autentycznemi okazanych, przez Ciebie Urodzony Gutowski niesłusznie bez żadnej racji nam niewiernym zwolencją (przemocą) zadanych pozywają i przypozywają do Terminu i Wpisu w Regestrach Sądowych będącego niesłusznie formowanego do widzenia i przysłuchania się a to iż Ty
Urodzony Gutowski przyszedłszy do Arędy kazawszy sobie dawać wódki, podpiwszy nią sobie jako zwyczaj samegoż wszędzie Głosi, beż żadnej Niewiernego(ą) Złotkę Niewiernego Abrachama Slomowicza żonę,
jako opiewa obdukcja Ran przed Aktami Ziemiańskimi Powiatu Nurskiego, pobił poranił i słowami przykremi łaiał tudzież zdawne Borgi i za tę wódkę którą przy tej wiolencji (przemocy) (...) podpił,niezapłacił na prośbę oddania
dawnych Borgów, jeszcze więcej był i sławy nieprzystojnemi wymyślał
, a to na złotych 18 napił i niezapłacił jeszcze i poranił (...).
(...) Działo się w Nurze Dnia 16 Miesiąca Kwietnia Roku Pańskiego Tysiąc Siedmset Dziewiędziesiąt Drugiego (...)."
Pozdrowienia,
Krzysio |
|
|
|
|
|
AntonowiczII_Krzysztof |
|
|
Temat postu:
Wysłany: 21-03-2020 - 23:12
|
|
Dołączył: 31-10-2007
Posty: 79
Status: Offline
|
|
Niegrzeczny był
Pozdrawiam ,
Krzysztof |
|
|
|
|
|
domislaw |
|
Temat postu:
Wysłany: 22-03-2020 - 00:16
|
|
Dołączył: 05-03-2010
Posty: 263
Status: Offline
|
|
Ano niestety, taki ancymon się trafił
Zachowane księgi sądowe nurskie to kapitalny materiał do zaznajomienia się z codziennym życiem szlachty mazowieckiej. Znajdują się w nich m.in. postępowania związane z pobiciami, morderstwami, handel ziemią, testamenty, procesy o przysłowiową miedzę etc. Część zapisów jest w języku polskim, choć zdecydowana większość po łacinie.
Materiały dostępne są w pracowni naukowej AGAD na komputerze, z możliwością przegrania na własne płyty.
Pozdrowienia,
Krzysio |
|
|
|
|
|
Robert_Kostecki |
|
Temat postu:
Wysłany: 22-03-2020 - 11:22
|
|
Dołączył: 14-09-2015
Posty: 1745
Status: Offline
|
|
Lubelskie nie było gorsze, tylko vice versa
Działo się w Lublinie dnia 26.06.1725 r. – „urodzony” Jakub Wolanowski w imieniu swoim i sióstr Marianny z Wolanowskich Kosteckiej i Apolonii z Wolanowskich Sługockiej manifestuje przeciwko urzędnikom gminy żydowskiej i całemu kahałowi lubelskiemu w sprawie zwrotu przez gminę 4 tys. złp długu zaciągniętego u ich ojca. Długu tego nie tylko nie chcą zwrócić, ale dopominającego się o zwrot ojca zabili nocą, gdy szedł do gospody, obrabowali go z kosztowności i pieniędzy na ogólną sumę 24 tys. złp. Żydzi usiłowali też zabić manifestanta, ale z opresji uratował go pan Wawrzyniec Kostecki, mąż Marianny z domu Wolanowskiej.
Robert |
|
|
|
|
|
domislaw |
|
Temat postu:
Wysłany: 22-03-2020 - 14:02
|
|
Dołączył: 05-03-2010
Posty: 263
Status: Offline
|
|
Ciekawa historia. Nie spodziewałem się w drugą stronę...
Jak mawiał Wielki Mistrz:
"I z jednej i z drugiej strony pełno nieprawości".
Pozdrowienia,
Krzysio |
|
|
|
|
|
jamiolkowski_jerzy |
|
Temat postu:
Wysłany: 22-03-2020 - 14:24
|
|
Dołączył: 28-04-2010
Posty: 3167
Status: Offline
|
|
W zbiorze rodzinnych sieniutowych dokumentów mam także gwałt na żydowskim mieniu. Przy okazji pokazuje ówczesną praktykę sądową, ilustruje to wiele dokumentów ( a pewnie to nie wszystkie , które przerwały, znalazłem ) .Nie było nudno.
Z księgi z 1696 roku pochodzi opis zajścia GG. Jamiołkowski et alii contumace Uwaga - większośc dokumentów które staram się opisać pochodzą z ksiąg brańskich
Urodzony Wojciech Zaleski syn niegdy Urodzonego Wawrzyńca Zaleskiego na Zalesiu, Wierzbowie i Wróblach w woj. mazowieckim, powiecie zambrowskim oraz niewierny żyd Jakub Juszkowicz (?) karczmarz (tabernator) pozywają Urodzonego Kazimierza syna niegdy Urodzonego Andrzeja Jamiołkowskiego, jako pryncypała oraz Andrzeja Makowskiego, Mikołaja Jamiołkowskiego, Jana Kruszeskiego (tak zapisane przyp. jj) i innych za wrogi napad z województwa podlaskiego do województwa mazowieckiego na tawernę we wsi Wróble Janiszewo (prawdopodobnie chodzi o obecne Wróble Arciszewo przyp. jj). napadli i podpalili tę karczmę.
Niestety powodów zajazdu z województwa podlaskiego na województwo mazowieckie (tu nieodległego – od Jamiołk do Wróbli jest tylko około 20 km) nie znamy. Natomiast poznajemy synów Andrzeja Stanisława komornika (stąd te GG,to od niego starali się wywodzić przed Heroldia prawie wszyscy Jamiołkowscy ) Kazimierza i Zygmunta. W zajeździe brał także udział mój prapra…dziad Mikołaj. Także z innych dokumentów widać, że Mikołaj był w dobrych stosunkach z synami Andrzeja Stanisława, a także innymi najbardziej prestiżowymi rodzinami z parafii sokołowskiej.
Proces o „zajazd na Mazowsze” trwał lata (a pewnie tylko do niektórych dokumentów dotarłem). Oto kilka z odnalezionych:
G Zaleski G Jamiołkowski condemnat. Przed sądem brańskim wpisano akt egzekucji wyroku z woźnym i szlachtą świadkami spisany na miejscu, najpierw w Jamiołkach, potem w Sokołach Rusi, dnia 20 września 1698 r. w sprawie ur. Wojciecha Zaleskiego na ur. Kazimierza Jamiołkowskiego (w jego dworku – łac. Curia), szl. Mikołaja Sieniutę Jamiołkowskiego (w jego domu – łac. domus) i Andrzeja Makowskiego z Rusi (znów dworek – Curia). Chodziło o napad zbrojny na karczmę tego Zaleskiego w dobrach Wróble Jarciszewo (Arciszewo) i chyba próbę jej spalenia, zabranie wszystkich sprzętów i dobytku osobistego karczmarza Żyda Jakuba Jośkowicza, Na poprzedniej rozprawie, 25 sierpnia, Kazimierz Jamiołkowski obiecał polubowne załatwienie sprawy przez wypłacenie poszkodowanemu 250 zł, więc teraz chcieli tę sumę od skazanych wyciągnąć.
Kazimierz obiecał wypłacić sumę na następnych rokach, więc odłożono to do tego czasu, potem w imieniu Mikołaja wystąpiła jego żona Katarzyna Kruszewska, nie dopuszczając egzekucji, ze względu na oprawę jej posagu na dobrach męża na sumę 600 zł oraz zapisane jej dożywocie. W Rusi najpierw zastano tylko poddaną Ewę Jackową, potem jednak pojawiła się żona Makowskiego Krystyna Jamiołkowska, Dalej przywołane są inne rozprawy, m.in. 22 września i jeszcze późniejsze, podczas których ci dalej zwlekali z zapłatą, więc wreszcie sąd zasądził na nich karę banicji.
Kolejny dokument to G Zaleski i Makowscy Jamiołkowskie decretum aprobatio.
Jest to podobny akt egzekucji wyroku, kilka miesięcy późniejszy, sprzed Wielkanocy 1699 r. W Sokołach Rusi, potem w Jamiołkach, w obecności szl. Kazimierza Wyszyńskiego, Wawrzyńca Rzący oraz Jana Kraczka woźnego, w tej samej sprawie, jest mowa o kolejnym wyroku, ze stycznia 1699 r. na żonę Mikołaja i żonę Makowskiego, że obie nie dopuściły do egzekucji wyroku, więc obie też dostały banicje za to. W imieniu pozwanych występował szl. Wojciech Jabłoński, mieli spłacić trzecią część sumy, więc odesłano to na roki. A wówczas przed sądem stawili się oboje Makowscy i Mikołaj Jamiołkowski, ale znów nie zapłacili i z tego powodu zasądzono kary na rzecz sądu, a sprawa jeszcze raz została odłożona.
Jest mowa także o tym, że Makowscy skarżyli się na Zaleskiego, iż sam, nie czekając na sąd, zabrał im jakieś rzeczy, dlatego też odłożono to na kolejne roki. Z kolei Mikołaj Jamiołkowski z żoną na poczet kary oddali ćwiartkę włóki ze wszystkimi zasiewami itd., poza tym jeszcze budynki – szopkę? pewną, mianowicie piekarnią, z gankiem czy sionką „nad Ulicą stojącą i stodołkę alias fa..bę[?? tak nabazgrane, że ciężko odczytać] podle chlewów stojącą w Gumnie dla składania zboża i siana.
Z kolei żona Kazimierza, Konstancja Sobolewska, nie dopuściła egzekucji wyroku, powołując się na swoje dożywocie na dobrach męża oraz dług na sumę 3 tys. zł, zapisaną w 1695 r. (pewnie za posag), dalej fragment nieczytelny i potem mowa coś o trzech częściach – raczej tej sumy 250 zł – z których jedna miała wynosić 83 zł i 10 groszy, na poczet której zajęto poddanego Macieja Lewosiaka z żoną, dziećmi i ziemią przez niego posiadaną, powinnościami, itd.
Czy to były wszystkie dokumenty jakie wiązały się z zajazdem? nie wiem.
Co pewne – Mikołaj w wyniku zajazdu na Mazowsze finansowo stracił. Ale chyba GG synowie ASJamiołkowskiego starali się mu to jakoś zrekompensować. Świadectwem tego jest dokument Jamiołkowski Donatio144. Ur. Zygmunt Jamiołkowski (brat wspomnianego wyżej Kazimierza - przyp. jj), syn niegdy ur. Andrzeja J., regenta, – szl. Mikołajowi niegdy Tomasza Jamiołkowskiemu donuje dobra w Jamiołkach Piotrowiętach, w części zwanej Kram..[tekst zniszczony chodzi pewnie o Kramszczyznę] 8 zagonów, od Bruku (ulicy między siedliskami) do granicy Świetlikowskiej, między miedzami ur. Kazimierza i Andrzeja Jamiołkowskich, swoich braci rodzonych; także w tym polu w innym miejscu 12 zagonów od drogi polowej (polnej) do tryby poprzecznej, położonych jak wyżej, Zagony były różnej wielkości, niemniej 20 to zdaje się sporo. Inna sprawa że donacja to niekoniecznie była darowizna, ale także forma ukrytej sprzedaży.
I na marginesie .Mikołaj w młodości prowadził awanturnicze życie, o czym świadczą różne zapisy sądowe. Najbardziej brawurowy pochodzi z toku 1678. To banicja . Brzmi groźnie, ale szczęśliwie była to tylko banicja prosta, doczesna. Truskoleśny z Olszyny oskarża Mikołaja i Wojciecha (stryjeczny brat Mikołaja), że go pobili, kiedy sobie szedł drogą. Przy tym mieli mu odebrać 12 kop groszy. Tę krowę mieli aż do Warszawy pognać do sprzedania. Potem się wspomina o jakimś zajściu w gospodzie w Ostrowi (!). Podobno mieli go zbesztać słownie i pobić. Może on ich dognał i chciał odebrać tę krowę? Dalej woźny zeznaje, że dostarczył pozew, a oni się nie stawili i na następnej stronie już jest wyrok banicji, który ma być ogłoszony.
Przy okazji warto objaśnić znaczenie banicji. Banicja doczesna, czyli mniejsza, była karą w sprawach cywilnych, za nieposłuszeństwo wyrokom sądowym, za gwałty, długi, naruszenie granic i.t.d., była zawieszeniem w wykonywaniu praw obywatelskich, pociągała nie wygnanie, lecz wywołanie lub karę wieży, zostawiając przestępcy termin 12 – tygodniowy od ogłoszenia banicji. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|