Autor |
Wiadomość |
kamil_360 |
|
Temat postu:
Wysłany: 24-09-2010 - 12:32
|
|
Dołączył: 06-02-2010
Posty: 1326
Status: Offline
|
|
No właśnie, świta mi taki artykuł z gazety gdzie było :Wybudował kościół....i powiesił w nim swoje herby"
To może o to chodzi?
Kamil |
|
|
|
|
|
Sokolnicki_Krzysztof |
|
Temat postu:
Wysłany: 24-09-2010 - 14:03
|
|
Dołączył: 07-12-2009
Posty: 252
Status: Offline
|
|
Moje zdanie jest jednoznaczne, jeśli nasi przodkowie po mieczu byli szlachcicami i pieczętowali się jakimś herbem, a my nosimy to samo nazwisko i jesteśmy w stanie udokumentować swoje pochodzenie metrykami mamy prawo do używania tego herbu i jesteśmy szlachcicami. Uważam, że nie ma wyjątku od tej reguły. Oczywiście możemy sobie postawić wizerunek herbu jakiegoś przodka po kądzieli, albo w swoich opracowaniach napisać, że jesteśmy praprawnukiem takiej osoby, ale nie mamy prawa używać takiego herbu ani się nim pieczętować, bo to zwykłe uzurpatorstwo. W historii Polski herb był dziedziczony tylko w linii męskiej po mieczu, oczywiście córka szlachcica była szlachcianką i mogła pieczętować się herbem rodzinnym, jednak jeśli wyszła za mąż za nie szlachcica jej dzieci nie dziedziczyły szlachectwa. Gdy wychodziła za mąż za szlachcica dzieci były szlachcicami i dziedziczyły tytuł po ojcu nie po matce.
Więc nie ma takiej możliwości, aby być szlachcicem po kądzieli i tym bardziej dziedziczyć herb.
Czym innym jest pamięć o swoich przodkach szlacheckiego pochodzenia, a czymś innym jest dziedziczenie tytułu szlacheckiego i prawa do herbu. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego, próba naciągania dziedziczności tytułu przez kądziel jest zwykłym uzurpatorstwem tytułu. |
_________________ Z poważaniem, Krzysztof Sokolnicki
|
|
|
|
|
woytek |
|
Temat postu:
Wysłany: 24-09-2010 - 15:08
|
|
Dołączył: 07-12-2008
Posty: 36
Status: Offline
|
|
Sokolnicki_Krzysztof napisał:
Moje zdanie jest jednoznaczne, jeśli nasi przodkowie po mieczu byli szlachcicami i pieczętowali się jakimś herbem, a my nosimy to samo nazwisko i jesteśmy w stanie udokumentować swoje pochodzenie metrykami mamy prawo do używania tego herbu i jesteśmy szlachcicami. Uważam, że nie ma wyjątku od tej reguły(...)
Krótko, konkretnie i na temat. Ten post mnie rozbroił - odpuszczam i wyłączam się z dyskusji. Na pożegnanie coś z życia - jako dzieciak miałem kolegę, którego przodkowie ze strony ojca nosili kiedyś tytuł książęcy. Rano po wyjściu jego ojca do pracy jego mama (też potomkini dawnej szlachty) wieszała nad drzwiami wizerunek herbu jakim dawniej pieczetowała się rodzina męża. Ojciec wracał z pracy i wizerunek ten zdejmował. I tak codziennie. Kto miał racje:))) Tyle zabawy. Miłego i pozdrawiam
Wojtek |
|
|
|
|
|
tomekov |
|
Temat postu:
Wysłany: 24-09-2010 - 15:11
|
|
Dołączył: 19-05-2008
Posty: 40
Status: Offline
|
|
Do Pan Krzysztofa. To że ma Pan prawo do herbu tego Panu nie odmawiam, ale czy jest Pan szlachcicem to już śmiem powątpiewać. Czy jest Pan bowiem właścicielem ziemskim? Posiada Pan jakiś poddanych? Pełni ważny urząd państwowy? Nie pracuje u nieszlachetnie urodzonego? i nie wykonuje zawodu uwłaczającemu stanowi szlacheckiemu? Czy Pana rodzice również spełniali te wszystkie warunki? Jeśli tak z pewnością jest Pan szlachcicem, jeśli nie to chyba jednak jest Pan tylko potomkiem szlachetnych przodków. No chyba że słowo szlachcic zupełnie się zdewaluowało i wystarczy spełniać ten ostatni warunek.
To tak jak z „Solidarnością”. Ta z lat osiemdziesiątych była tą prawdziwą – chyba nikt w to nie wątpi. Dziś związek też nazywa się „Solidarność”, ale wielu zastanawia się czy nie jest to nadużycie? Pozdrawiam, Tomekov. |
|
|
|
|
|
tomekov |
|
Temat postu:
Wysłany: 24-09-2010 - 15:16
|
|
Dołączył: 19-05-2008
Posty: 40
Status: Offline
|
|
Do Woytka. Ja również miałem już odpuścić, ale jak widzę jakich megalomanów mamy w społeczeństwie to nie mogę się powstrzymać. Pozdrawiam, T. |
|
|
|
|
|
Pieniążek_Stanisław |
|
Temat postu:
Wysłany: 24-09-2010 - 15:20
|
|
Dołączył: 14-07-2006
Posty: 923
Skąd: Gdynia
Status: Offline
|
|
Jerzy Szczerbiński napisał:
...Bo jest demokracja. I jeśli chce niech sobie każdy stawia herb na kominku jaki mu się podoba. Nie sądzę byśmy wrócili ani do monarchii, ani wolnej elekcji, ani nie ma odpowiednich kandydatów na tron. Nawet wśród tych sfałszowanych OK?...
I tak trzymać. Nie chcę się tu spierać, któryż to stan był ważniejszy czy może jest. Są osoby , nie tylko ze ZSP, którzy chcieli by jeszcze dzisiaj przypasać szabelkę, wdziać kontusz i siąść do garnca miodu. Osobiście uważam, że wśród osób "nobilitowanych" jest kupa zwyczajnych chamów a natomiast wśród pochodzenia chłopskiego jest masa szlachetnych jednostek. W okresie międzywojennym zniesiono w Polsce wszystkie stany. Nie zabrania to dzisiaj nikomu bawić się w szlachtę, hrabiów, książąt. Przyznawać sobie tytuły i ordery. Niech się ludzie bawią. Herb także można sobie wymalować na drzwiach małego fiacika cinquociento i się nim "objeżdżać". Każdy złotnik za godziwą opłatą zrobi nam pierścień z "herbem rodowym" a firma reklamowa wydrukuje i przylepi nam herb gdzie tyko chcemy. Możemy także zamówić sobie wizytówki z herbem, papier listowy a nawet zastawę stołową, długopisy i wiele innych gadżetów. Wszystko oznaczone naszym herbem. Nikt nam nie będzie kazał się dzisiaj legitymować odpowiednimi dokumentami szlachectwa. Ostatnio modne są tatuaże (zmywalne). Polecił bym niektórym wytatuowanie sobie herbu na jakiejś ukrytej części ciała i pokazywanie go tylko wtajemniczonym.
Z miłym uśmiechem w ten słoneczny wrześniowy dzień
Staszek Pieniążek, nobilitowany potomek chłopów, herbu sierp (bez młota) |
|
|
|
|
|
Sokolnicki_Krzysztof |
|
Temat postu:
Wysłany: 24-09-2010 - 15:38
|
|
Dołączył: 07-12-2009
Posty: 252
Status: Offline
|
|
Panie Tomekov, czy ja gdzieś napisałem iż mam prawo do herbu, stanowczo stwierdzam nie. Więc co mi Pan tu imputuje? Nie nazwałem się też szlachcicem, więc nie rozumiem Pana słów i wywodu.
Stwierdziłem stanowczo jaki mam pogląd na to zagadnienie i to wszystko, ale jak widać nie którym osobom brakuje kindersztuby i z całą stanowczością stwierdzam, nie zaliczają się do szlachetnych jednostek zarówno tych o szlacheckim pochodzeniu jak i chłopskim. |
_________________ Z poważaniem, Krzysztof Sokolnicki
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 24-09-2010 - 15:43
|
|
Dołączył: 08-06-2009
Posty: 153
Skąd: Warszawa
|
|
Brawo Staszku!
Miałem się w ogóle nie włączać w ten 'szlachetny' wątek, ale post 'piesty' ujął mnie swym ciepłem i bezpretensjonalnością
Tak, właśnie TAK trzymać - kto chce niech bufonuje i się pieczętuje, jest wolność i demokracja; byle ta bufonada nie była ostracyzmem przekreślającym innym ich prawa!
Pozdrawiam wszystkich wątkowiczów a szczególnie nobilitowanych chłopów (gdzie te chłopy, gdzie?) herbu sierp bez młota (do których sam się zaliczam szczerze )
Jurek K.Stefańczyk |
|
|
|
|
|
tomekov |
|
Temat postu:
Wysłany: 24-09-2010 - 15:49
|
|
Dołączył: 19-05-2008
Posty: 40
Status: Offline
|
|
Panie Krzysztofie oto cytat z Pana.
Cytat:
"Moje zdanie jest jednoznaczne, jeśli nasi przodkowie po mieczu byli szlachcicami i pieczętowali się jakimś herbem, a my nosimy to samo nazwisko i jesteśmy w stanie udokumentować swoje pochodzenie metrykami mamy prawo do używania tego herbu i jesteśmy szlachcicami. Uważam, że nie ma wyjątku od tej reguły.".
Wnioskuje że pisał Pan również o sobie? Proszę się tak nie unosić ja tylko zadałem kilka pytań, bo wydaje mi się, że niektóre osoby nie potrafią poprawnie zdefiniować słowa "szlachcic" sprowadzając go tylko i wyłącznie do pochodzenia. No a ta połajanka z "kindersztubą" była wymowna . Było to bardzo "szlacheckie" jednak chyba w nie najlepszym znaczeniu tego słowa...
Pozdrawiam, Tomekov. |
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 24-09-2010 - 16:01
|
|
Dołączył: 16-01-2009
Posty: 1847
|
|
Ciekawa dyskusja.
Mam wrażenie, że tylko mnie interesuje ustalenie stanu faktycznego. Cała reszta jest głownie zainteresowana tymi kwestiami tylko z punktu widzenia ideologii, albo manifestacyjnego leczenia kompleksów dotyczących własnego pochodzenia.
Co ma do istoty sprawy, czy są dziś kulturalni chłopi i chamscy hrabiowie?
Nie jestem zawodowym historykiem i byłbym wielce zobowiązany za rozwianie moich wątpliwości. Chciałbym wiedzieć jak to jest z punktu widzenia prawa i czy wątpliwości podnoszone przez p. Tomka mają rację bytu.
Cóż jest niewłaściwego w chęci poznania się prawdy?
tomek |
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 24-09-2010 - 16:05
|
|
Dołączył: 19-10-2007
Posty: 778
Skąd: Zielona Góra
|
|
Szanowny Panie Staszku!
Wywołał mnie Pan do tablicy, bo miałem juz nie uczestniczyć w tej dyskusji. Dodam więc. Jak już wcześniej napisałem. Bardzo się cieszę, że taki portal jak ten istnieje. Pozwala on dla naszych dzieci, i wnuków odtworzyć ich powiązania rodzinne, a także nasze pochodzenie (a czasami narodowość). Moim zdaniem nie ważne jest dzisiaj czy mamy pochodzenie szlacheckie, czy chłopskie, czy też spłodził nas np. ksiądz unicki. Ważne, że poprzez poszukiwania odtwarzamy naszą narodową tożsamość, że w ten sposób w pewnym sensie, okazujemy szacunek dla naszych przodków i przy okazji uczymy się historii. Należy także pamiętać, że żyjemy dzisiaj w państwie demokratycznym (a nie szlacheckim) i wszyscy jesteśmy równi wobec prawa. Dlatego, gdy przeczytałem w tej dyskusji takie słowa jak "cham" i "Pan" to mnie po prostu zmierziło i z takimi ludźmi, nawet jeśli mają pochodzenie szlacheckie nie będę dyskutował. Ja też mam pochodzenie szlacheckie i mimo licznych starych dokumentów szukam jeszcze innych informacji o swoim rodzie, ale nie po to by ludzi dzielić na niższe i wyższe kategorie. Szukam bo szanuję przodków siebie i ludzi, którzy tak jak ja starają się zapełnić jakże liczne białe plamy wynikłe z wielu lat niewoli narodowej. Sarmatyzm szanuję jako Polak, chociaż jest w nim wiele cech, które nas jako naród w oczach innych narodów czasami ośmiesza. Szukając swoich korzeni nie wolno obrażac innych ludzi. Jeśli jest się człowiekiem szlachetnym, to należy tą szlachetność okazywać na codzień i w każdej sytuacji. W przeciwnym razie taki nie wychowany szlachcic będzie przysłowiowym "chamem". Tyle co bym nt. dopisał. Dziękuje Panu za to, że podziela Pan moje zdanie. Pozdrawiam serdecznie. Jerzy Adam Szczerbiński |
Ostatnio zmieniony przez Szczerbiński dnia 24-09-2010 - 16:22, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Łucja |
|
Temat postu:
Wysłany: 24-09-2010 - 16:17
|
|
Dołączył: 05-05-2007
Posty: 1799
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Tomek1973 napisał:
Ciekawa dyskusja.
Mam wrażenie, że tylko mnie interesuje ustalenie stanu faktycznego. Cała reszta jest głownie zainteresowana tymi kwestiami tylko z punktu widzenia ideologii, albo manifestacyjnego leczenia kompleksów dotyczących własnego pochodzenia.
Co ma do istoty sprawy, czy są dziś kulturalni chłopi i chamscy hrabiowie?
Nie jestem zawodowym historykiem i byłbym wielce zobowiązany za rozwianie moich wątpliwości. Chciałbym wiedzieć jak to jest z punktu widzenia prawa i czy wątpliwości podnoszone przez p. Tomka mają rację bytu.
Cóż jest niewłaściwego w chęci poznania się prawdy?
tomek
Ja jestem z wykształcenia prawnikiem, brałam w pewien sposób udział w pracach nad obecną Konstytucją (mam tam nawet "swój" artykuł)), sprawy praw i wolności obywatelskich interesowały mnie szczególnie w tamtym czasie, i na tej podstawie uważam, że szlachty w rozumieniu takim jak tutaj przez kilka osób jest przedstawiany - nie ma obecnie.
Po prostu - nie ma.
Łucja |
_________________ Dziennik genealogiczny
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 24-09-2010 - 16:30
|
|
Dołączył: 16-01-2009
Posty: 1847
|
|
Łucjo,
sprawy chyba nie rozstrzygniemy w tym gronie, a fachowcy się jakoś nie garną, żeby nas oświecić
Musze przyznać, że sugestie, jakoby ktoś z nas dzielił własnych przodków na lepszych i gorszych, tylko z tego powodu, że śmie pytać o zagadnienia związane z kwestią szlachectwa, są wyjątkowo bezczelne i haniebne.
Obrzydliwość.
Niech nikt nie imputuje sobie prawa do bycia adwokatem moich protoplastów. |
|
|
|
|
|
Kaczmarek_Aneta |
|
Temat postu:
Wysłany: 24-09-2010 - 16:50
|
|
Dołączył: 09-02-2007
Posty: 6178
Skąd: Warszawa/Piaseczno
Status: Offline
|
|
Genealogia winna skupiać się wyłącznie na odszukaniu swoich korzeni – jaka to różnica czy przodek był stanu chłopskiego czy szlacheckiego ? Dla mnie osobiście nie ma to żadnego znaczenia. Dużo ważniejszą dla mnie kwestią jest – jakim mój przodek był człowiekiem, ale to oczywiście nie tak łatwo już zweryfikować.
To jest historia, której nie zmienimy – co najwyżej możemy próbować ją odszukać i poznać.
Ot, taka refleksja dla osób, które nie czują esencji genealogii...
Pozdrawiam serdecznie
Aneta |
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 24-09-2010 - 17:06
|
|
Dołączył: 19-10-2007
Posty: 778
Skąd: Zielona Góra
|
|
Pani Anetko!
Ładne oczko Pani puściła ... Obserwuję Pani olbrzymią pracę na tym portalu i zastanawiałem się czy ma Pani jeszcze czas na sen.
Dziękuje, za podanie istoty genealogii. Jak zwykle - gdy do dyskusji wchodzą kobiety - to łagodnieją obyczaje. Pozdrawiam serdecznie Jerzy Adam Szczerbiński |
|
|
|
|
|
|