Autor |
Wiadomość |
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 12-09-2018 - 13:33
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 31701
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
nawet z późniejszymi kopiami wyznaniowymi jest problem
nawet jeśli istnieją, to instytucje przechowujące "wyznaniową kopie" mojżeszową nie są zainteresowane publikacją (ŻIH ustami wicedyrektora)..nawet jeśli to jedyny zachowany egzemplarz
nie wykluczałbym, że jednak gdzieś coś, tylko nikt się nie chwali
a o losach ksiąg z zestawieniem (zapisami?) o wystąpieniu z religii mojżeszowej..no nic..jest jak jest |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Kaczmarek_M |
|
Temat postu:
Wysłany: 12-09-2018 - 22:29
|
|
Dołączył: 24-08-2015
Posty: 90
Skąd: Poznań
Status: Offline
|
|
Witam,
Jesli moge sie podlaczyc do temau - mam w rodzinnym drzewie przypadek takiej zmiany wiary i fascynuje mnie jaka za tym byla historia. Bede wdzieczna za sugestie jak mozna zinterpretowac te stare fakty.
Malka/Walerya Cyterman przyjmuje chrzest u Sw. Jana w roku w 1862. Ma 18 lat i podane jest ze urodzila sie w Czestochowie w 1844 roku, jej ojciec ma na imie Jankiel (i sadzac z zapisu, zyje) a matka jest nieznana (?).
Malka/Walerya jest "na opiece" u siostr Felicjanek.
Jak to moglo sie stac, ze prawdopodobnie nieletnia Malka/Walerya, przenosi sie (ucieka?) z Czestochowy, od ojca i pojawia sie w Warszawie?
Dalsza jej historia tez jest ciekawa; sadzac z Geneteki zostaje sluzaca (typowa praca dla dziewczyn z zakladow opiekinczych pewnie) i ma nieslubne dziecko w 1868 roku, ktore oddaje do Szpitala Dzieciatka Jezus. Jak dobrze rozumiem, byla jedna z niewielu matek, ktore zostawily swoje imie i nazwisko w kolysce. Nie wiem co sie dalej stalo z jej corka, ale sama Waleria wychodzi pozniej za maz i maja duzo dzieci, wiec mam nadzieje ze byla szczesliwa po burzliwej mlodosci.
Jej chrzest jest na Genetece:
http://metryki.genealodzy.pl/metryka.ph ... 2672&y=489
Ciekawa jestem ile takich przypadkow bylo w Warszawie - dzieci/mlodziezy pochodzenia zydowskiego w zakladach opiekunczych. Jak one sie tam znalazly?
Malgorzata |
|
|
|
|
|
piotr_nojszewski |
|
Temat postu:
Wysłany: 13-09-2018 - 01:18
|
|
Dołączył: 21-04-2013
Posty: 1582
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Poczytaj
Generalnie bieda rozne rzeczy robila. Mogla uciec z domu i mogla tez byc "upadla dziewczyna". Felicjani mialy i opieke nad upadlymi dziewczetami i katechumenat dla Zydowek chcacych zmienic wiare. Zapewne dwa w jednym.
http://www.encyklo.pl/index.php?title=Felicjanki
Wspomniano Wojslawice.
Bylem w tym roku w Wojslawicach slynnej stolicy walki z wampirami i bimbrownictwa.
Synagoga jest remontowana. Ale mam takie wisci ze biskup Walewnty Wezyk pisal w roku 1763 ze "na skutek popelnionego mordu rytualnego w jednym miescie (...) udalo sie zupelnie wyplenic Zydow"
Chodzilo ponoc o Wojslawice i rok 1761. Moze mial miejsce jakis konflikt z frankistami starozakonnych?
Co do ilosci jak pamietam przykladowo z Monografii Parafii Rozbity Kamien przez 150 czy 200 lat byly tam chyba dwa przypadki konwersji Zydow. Z tego jeden bez powodzenia bo ponoc rodzina panne chyba juz ochrzczona porwala (a przynajmniej taka wersja istnieje) |
_________________ pozdrawiam
Piotr
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 13-09-2018 - 06:58
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 31701
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
Kaczmarek_M |
|
Temat postu:
Wysłany: 13-09-2018 - 23:10
|
|
Dołączył: 24-08-2015
Posty: 90
Skąd: Poznań
Status: Offline
|
|
Dziekuje bardzo, Piotr, za sugestie.
Szkolda ze wiecej sie nie zachowalo z archiwum siostr Felcjanek.
Faktczynie jest troche na temat ich działaności, szczególnie związanej z powstaniem styczniowym.
Pozdrawiam
Małgorzata |
|
|
|
|
|
zaleznyh |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-09-2018 - 06:57
|
|
Dołączył: 10-01-2017
Posty: 145
Status: Offline
|
|
U Mormonów dostępne są spisy konwersji dla Lwowa z lat 1898-1936, prawie 40 lat. Zawierają imię i nazwisko, datę i miejsce urodzenia, imiona i nazwiska rodziców, oraz oczywiście wskazanie zmiany wyznania (lub całkowite odejście od wiary). Można sobie zobaczyć proporcjonalnie ile było zmian z judaizmu do innych wyznań. Jestem akurat w trakcie przeglądania tego i znakomita większość, to zamiana z religii grecko-katolickiej na rzymską.
https://www.familysearch.org/search/cat ... %20Library
Zbaczając trochę z tematu, to nie wiem czy ktoś indeksował kiedyś te księgi. Większość to oczywiście będą osoby z województwa lwowskiego, ale można znaleźć też osoby z innych rejonów. Ja wszedłem tam z ciekawości, a już po kilku stronach znalazłem osobę z mojego drzewa, dla której nie miałem daty urodzenia. Co również ciekawe, kobieta ta zmieniła w jednym roku wiarę z rz-kat na gr-kat, by po trzech latach dokonać zmiany powrotnej. Może chodziło o śluby, bo według mojej wiedzy miała co najmniej dwóch mężów, tylko po co ta zmiana, skoro była unia kościelna? |
_________________ Pozdrawiam
Hubert
|
|
|
|
|
jamiolkowski_jerzy |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-09-2018 - 08:08
|
|
Dołączył: 28-04-2010
Posty: 3136
Status: Offline
|
|
Wydaje się że najlepszym miejscem do zbierania statystycznych (ale nie tylko) informacji powinny być archiwa w diecezjach. Takie chrzty były bowiem odbywane z upoważnienia władz kościelnych. Wklejam skrót przykładowego akt chrztu ( z księgi urodzeń) . Pomijam informacje osobowe konwertytów , które wydają mi się akurat nieistotne w tym wątku. Akt jest typowy- inności to pewna niezwyczajność np. że wśród obecnych wymieniony jest burmistrz miasta Sokoły i znamienici z miejscowej szlachty
Sama istota następująca
Na mocy upoważnienia Konsystorza generalnego Diecezji Augustowskiej z daty…(luty 1844 sam chrzest w czerwcu1844)numer ochrzczonym został starozakonny Abram .. lat około 20 syn starozakonnych ( tu imiona i nazwiska) urodzony w … zamieszkały mąż starozakonnej imię i nazwisko (ta jak widać pozostaje w swojej wierze przynajmniej tego roku co chrzest Abrama) który na chrzcie Świętym w dniu dzisiejszym odbytym przez Ksiedza Antoniego Gołaszewskiego dziekana Tykocińskiego, Kanonika płockiego imię Julian a nazwisko Cz… przybrał a rodzicami chrzestnymi byli (min.) Ksiadz Wawrzyniec Warecki altarzysta kościoła sokołowskiego i
W innych aktach konwers i treści sa podobne. Zawsze chrzci zewnętrzny znaczny ksiądz a nie miejscowy proboszcz |
|
|
|
|
|
Getler_Angela |
|
Temat postu:
Wysłany: 15-09-2018 - 03:13
|
|
Dołączył: 16-01-2018
Posty: 61
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Księgi Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w Warszawie zawierają w zasadzie same konwersje. A jak się w tych księgach pastorowie pieklili, jeśli któryś z konwertytów zdecydował się wrócić do starej wiary! Cymes! |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 15-09-2018 - 10:55
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 31701
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Getler_Angela napisał:
Księgi Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w Warszawie zawierają w zasadzie same konwersje. A jak się w tych księgach pastorowie pieklili, jeśli któryś z konwertytów zdecydował się wrócić do starej wiary! Cymes! ;)
które księgi w zasadzie same konwersje zawierają??
chyba księgi konwertytów:) ale to tak już będzie:) w każdej parafii
a rozwijając temat "księgi"
http://metryki.genealodzy.pl/metryki.ph ... 2d&sy=1823
czyli chrzty 1823-1839 to są wybrane chrzty , co widać poprzez porównanie okresów, z których są księgi urodzeń ASC (1827-1832, 1834), w chrztach 1823-39 nie ma wszystkiego co jest w ASC
czy są to wszystkie chrzty neofickie? i czy na pewno chrzty , czy też konwersje z innych chrześcijańskich zaczęto wpisywać jako chrzty w późniejszym okresie - tego nie wiem |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Iwona_53 |
|
Temat postu:
Wysłany: 12-01-2019 - 15:23
|
|
Dołączył: 12-01-2019
Posty: 1
Status: Offline
|
|
Kaczmarek_M napisał:
Witam,
Jesli moge sie podlaczyc do temau - mam w rodzinnym drzewie przypadek takiej zmiany wiary i fascynuje mnie jaka za tym byla historia. Bede wdzieczna za sugestie jak mozna zinterpretowac te stare fakty.
Malka/Walerya Cyterman przyjmuje chrzest u Sw. Jana w roku w 1862. Ma 18 lat i podane jest ze urodzila sie w Czestochowie w 1844 roku, jej ojciec ma na imie Jankiel (i sadzac z zapisu, zyje) a matka jest nieznana (?).
Malka/Walerya jest "na opiece" u siostr Felicjanek.
Jak to moglo sie stac, ze prawdopodobnie nieletnia Malka/Walerya, przenosi sie (ucieka?) z Czestochowy, od ojca i pojawia sie w Warszawie?
Dalsza jej historia tez jest ciekawa; sadzac z Geneteki zostaje sluzaca (typowa praca dla dziewczyn z zakladow opiekinczych pewnie) i ma nieslubne dziecko w 1868 roku, ktore oddaje do Szpitala Dzieciatka Jezus. Jak dobrze rozumiem, byla jedna z niewielu matek, ktore zostawily swoje imie i nazwisko w kolysce. Nie wiem co sie dalej stalo z jej corka, ale sama Waleria wychodzi pozniej za maz i maja duzo dzieci, wiec mam nadzieje ze byla szczesliwa po burzliwej mlodosci.
Jej chrzest jest na Genetece:
http://metryki.genealodzy.pl/metryka.ph ... 2672&y=489
Ciekawa jestem ile takich przypadkow bylo w Warszawie - dzieci/mlodziezy pochodzenia zydowskiego w zakladach opiekunczych. Jak one sie tam znalazly?
Malgorzata
Witam Pani Małgorzato,
Niesłychane, ale zdaje się, że mamy tych samych przodków.
Proszę sprawdzić Waleria z d. Cyterman wyszła za mąż w 1872 r. za Ludwika Brockiego w Kościele Warszawa Przemienienie Pańskie. Urodziła czworo dzieci : 1884 - córka Feliksa Witalisa, synowie: Franciszek 1887, Piotr, Stanisław i Euzebiusz Julian ożeniony w 1899 r. z Antoniną z Zielonków. Księgi metrykalne Warszawa św. Jana, zm. 1905 r. akt 284 Warszawa Nowe Miasto par. Nawiedzenia NMP. Antonina Brocka z trójką dzieci po śmierci męża zamieszkała w Skierniewicach. Ich syn tj. Euzebiusza i Antoniny - Piotr Brocki to mój dziadek ze strony matki Teresy Marii.
Serdecznie pozdrawiam,
Iwona Barańska |
|
|
|
|
|
Karbowska_Marianna |
|
Temat postu:
Wysłany: 12-01-2019 - 19:44
|
|
Dołączył: 14-11-2018
Posty: 177
Status: Offline
|
|
Ja znalazłam historię księcia i kopciuszka. Indeksując urodzonych w pewnej kujawskiej wsi, zaciekawił mnie akt chrztu 20 letniego mężczyzny wyznania żydowskiego, którego rodzicami byli właściciele sklepu jubilerskiego w Płocku. Ów młody człowiek chrzcił się (bez zmiany nazwiska, dodawał sobie jedynie drugie imię po ojcu chrzestnym) aby zaraz potem zawrzeć związek małżeński z własną służącą, dziewczyną z pod Łowicza. Nie zmienił nazwiska bo był z niego dumny? a może dla tego, że był to jeszcze koniec XIX wieku?
(3 konwertytów na ok. 2000 ochrzczonych od 1890 do 1910) |
Ostatnio zmieniony przez Karbowska_Marianna dnia 12-01-2019 - 21:39, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Tomasz_Lenczewski |
|
Temat postu:
Wysłany: 12-01-2019 - 21:37
|
|
Dołączył: 26-09-2010
Posty: 1821
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Sa również konwersje w okresie międzywojennym i przed I wojną światową związane z małżeństwami panien wyznania mojżeszowego z hrabiami rzeczywistymi bądź kopertowymi. Nie zawsze dla interesu, ale też z miłośc.po wkroczeniu Niemców do Łodzi w przypadku małżeństw mieszanych, w której jedna strona była żydowskiego pochodzenia, o ile małżonek nie wyrażał zgody na rozwód to współmałżonek żydowski nie trafiał do getta. Warunkiem było zawarcie małżeństwa przed 1933 r. Opowiada o tym znakomita książka wspomnieniowa p. Janowskiej pt. Krzyżówka. |
|
|
|
|
|
Majewska_Renata |
|
Temat postu:
Wysłany: 13-01-2019 - 17:52
|
|
Dołączył: 30-06-2014
Posty: 393
Skąd: Chorzów
Status: Offline
|
|
W trakcie indeksowania parafii Cudzynowice (Świętokrzyskie) znalazłam nietypowy akt ślubu, w którym panna młoda była po konwersji z Judaizmu. Interesujące jest to, że w jej katolickim ślubie uczestniczyli albo oboje rodzice albo tylko ojciec. Poniżej podaję link do metryki:
http://metryki.genbaza.com/genbaza,detail,91607,5
a dla tych, którzy nie mają na Genbazie konta, podaję treść metryki:
8. Roku jak wyżej [1824] dnia pierwszego marca przed nami Plebanem jak wyżej [Cudzynowice] stawili się Ignacy Bator mający podług złożonej przed nami metryki wyjętej z ksiąg Kościoła Cudzynowskiego lat 26, przy rodzicach zamieszkały, w asystencyi ojca swego Jakuba Batora zagrodnika z Cudzynowic włościanina i matki swej Elżbiety Nowakowny tudzież panna Anna Niedzielska mająca podług aktu znania w Sądzie Pokoju Powiatu Szkalbmierskiego lat 18 pochodząca z wyznania Mojżesza ochrzczono dnia 18 października roku przeszłego w asystencyi ojca swego Eliasza Foygla wyznania Mojżeszowego zamieszkałego w Kozkach parafii Szkalbmierskiej i matki Sury Sary Wolfowny taż Anna Niedzielska na plebanii w Cudzynowicach przez ten czas bawiła. Strony stawiające żądają abyśmy do ułożonego pomiędzy nimi obchodu małżeństwa przystąpili którego zapowiedzi uczynione były (…) Gdy o żadnym tamowaniu rzeczonego małżeństwa uwiadomieni nie zostaliśmy a rodzice niniejszym na obchód małżeństwa zezwalają przychylając się zatem do żądania Stron, po przeczytaniu wszystkich wspomnianych wyżej papierów i działu 6 o tytule Kodeksie o małżeństwie: zapytaliśmy się przyszłego małżonka i przyszłej małżonki czyli chcą połączyć się z sobą związkiem małżeńskim, na co gdy każde z nich oddzielnie odpowiedziało że taka jest ich wola , ogłaszamy w imieniu prawa że Ignacy Botor i Anna Niedzielska są połączeni z sobą świętym węzłem małżeństwa. Czego akt spisaliśmy w przytomności Sebastiana Batora (...), Tomasza Nowaka (...), Jana Kotani (...),
Jana Korceli (...)
Pod tekstem podpis księdza i drugi, po hebrajsku, zapewne ojca panny młodej.
Eliasz Foygiel/Fugiel występuje też jako świadek w akcie znania swojej córki Faygiel/Anny Niedzielskiej, który sporządzono przed jej ślubem:
http://metryki.genbaza.com/genbaza,detail,91607,15#
Nie spotkałam się z innym podobnym przypadkiem, chociaż trochę metryk już przeczytałam.
Pozdrawiam serdecznie,
Renata |
|
|
|
|
|
jperkowski |
|
Temat postu:
Wysłany: 13-01-2019 - 18:20
|
|
Dołączył: 15-09-2018
Posty: 37
Status: Offline
|
|
Witam
Aktualnie indeksuję księgi z parafii Wędziagoła XVIII wiek; dość regularnie spotykam się z metrykami konwertytów z judaizmu ; nie prowadziłem rejestru takich metryk ale pamiętam, że trafiłem nawet na dwie takie metryki w ciągu jednego miesiąca. Przeglądałem również księgi z innych parafii litewskich (głównie z okolic Kowna lub Wiłkomierza) z XVIII i I połowy XIX wieku i spotykałem się z takimi metrykami; więc wydaje mi się, że takie zjawisko nie było odosobnione przynajmniej na terenie Litwy.
Pozdrawiam
Jacek |
|
|
|
|
|
jamiolkowski_jerzy |
|
Temat postu:
Wysłany: 13-01-2019 - 20:14
|
|
Dołączył: 28-04-2010
Posty: 3136
Status: Offline
|
|
Doprecyzujmy co ma być dziwne czy to że w akcie ślubu uczestniczyli jako świadkowie rodzice?
To akurat nie wydaje mi się jakimś kuriozum, było chyba dopuszczalne. Wydaje mi się że pamiętam takie przypadki z własnych bardzo licznych kwerend. Natomiast takim ewenementem jest sytuacja że rodzice są nadal wyznawcami religii mojżeszowej. Co prawda akt ma charakter cywilny(choć brakuje mi zwyczajowego w takich aktach dopełniającego określenia plebana także urzędnikiem gminy ale wszystko inne na cywilny charakter aktu wskazuje) niemniej obyczajowo takie śluby raczej nie były tolerowane. Ja nie spotkałem się nigdy z taką sytuacją aby rodzice trwający przy swojej religii akceptowali jej zmianę, „wyparcie się” ze strony dzieci To tylko moje spekulacje ale zdecydowanie łatwiej mi wyobrazić wyklęcie przez rodziców niż akceptacje. Stąd ten akt ślubu jest dla mnie czymś nietypowym acz oczywiście możliwym. |
|
|
|
|
|
|