Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego

flag-pol flag-eng home login logout Forum Fotoalbum Geneszukacz Parafie Geneteka Metryki Deklaracja Legiony Straty
czwartek, 28 marca 2024

longpixel


Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
vitooOffline
Temat postu:   PostWysłany: 27-01-2018 - 00:03
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 14-06-2013
Posty: 413

Status: Offline
W lepiej przeze mnie zbadanej parafii Srock - procent małżeństw (zarejestrowanych w metrykach) w których co najmniej jedna osoba pochodziła spoza parafii wynosił dla lat 1777-1807 zaledwie ok 5-7%.

Oczywiście faktyczny procent był na pewno większy (może dwukrotnie?), bo zwykle do ksiąg trafiały przypadki w których kawaler pochodził spoza parafii ale trzeba też zauważyć, że zdecydowana większość z tych "miedzyparafialnych" małżeństw zawierana była w obrębie jednego kompleksu dóbr - np. Rękoraj-Moszczenica Małachowskich, Biskupia Wola - Gościmowice albo Lutosławice-Szczukwin biskupów włocławskich itd. Także w obrębie parafii widać to dobrze na licznych przykładach małżeństw wewnątrz jednego kompleksu własności np. Lutosławice-Mąkoszyn, Sierosław-Rękoraj, Podolin-Gościmowice. Były one raczej regułą.

Dużo częsciej, pomiędzy różnymi dobrami, pobierali się chłopi z dóbr drobnej i średniej, góra jednowioskowej, szlachty - Rzepek, Kamocina, Karlina, Wodzina itd. Niektóre z tych miejscowości, raczej niewielkich, były w posiadaniu kilku dziedziców. Podejrzewam, że rodziło to konieczność dobierania się poddanych z różnych dóbr z braku większej ilości panien na wydaniu Wink


Ostatnio zmieniony przez vitoo dnia 27-01-2018 - 12:45, w całości zmieniany 1 raz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Sroczyński_WłodzimierzOffline
Temat postu:   PostWysłany: 27-01-2018 - 07:03
Członek PTG


Dołączył: 09-10-2008
Posty: 31601
Skąd: Warszawa
Status: Offline
no to jestem pod wrażeniem liczebności próbki (12 000), okresu (cały staropolski pokryty metrykami), możliwości identyfikacji każdej osoby (nawet jeśli do 100% procent się nie sumuje to wynik sugeruje bardzo mocną identyfikację)
"z parafii" "ze wsi" tzn mieszkaniec w momencie zawierania związku czy "urodzony w parafii/we wsi"?

_________________
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
lukas_07Offline
Temat postu:   PostWysłany: 27-01-2018 - 11:05
Sympatyk


Dołączył: 17-10-2013
Posty: 149

Status: Offline
Podpinając się pod temat, może ktoś z Was wie jaki dokument uregulował przyznanie gruntów chłopom na własność na terenie Królestwa Galicji i Lodomerii wraz z Wielkim Księstwem Krakowskim? W starych księgach wieczystych na tym terenie w miejscu gdzie podawano dane właściciela- Karta B, powoływano się na " dochodzenia w myśl ustawy z dnia 20 marca 1874. N. 29. Dz. pr. i Rzp. kraj." Wskazana Ustawa dotyczyła urządzenia ksiąg gruntowych dla nieruchomości ale w takim razie co regulowało przyznanie ziemi na własność?
Pozdrawiam
Łukasz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
vitooOffline
Temat postu:   PostWysłany: 27-01-2018 - 12:57
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 14-06-2013
Posty: 413

Status: Offline
Co do Srocka, liczby to, po zaokrągleniu, około 950 ślubów (tylko "pracowici" oraz garstka ok 42 "uczciwych"). Liczba ślubów międzyparafialnych "wychwyconych" przez metryki to około 50. Z tych pewna część zawierana między poddanymi tego samego właściciela. Trzeba brać poprawkę na kawalerów żeniących się poza parafią i ewentualnie ludzi migrujących osiedlających się na terenie parafii i tutaj już wstępujących w związki małżeńskie (nowe "nietutejsze" nazwisko przy slubie ale brak adnotacji o pochodzenia z innej parafii). Trzeba byłoby poświęcić ładnych kilka godzin by zidentyfikować wszystkie takie pary. Będzie to jednak cały czas wyraźna mniejszość, na moje oko nawet nie 20%.

Może w wolnym czasie zrobię podobną analizę dla par. Wyszków, gdzie dużo bardziej popularne były śluby poddanych kapituły oraz biskupa między sobą, choćby międzyparafialne z poddanymi w par. Obryte czy Długosiodło albo Brańszczyk, niż z poddanymi dóbr szlacheckich w tej samej parafii. Z drugiej strony w dobrach jednowioskowych czy cząstkowych (Gulczewo, Żaboduki, Ostrowy, Sitno, Olszanka, Kręgi) takie śluby bywały częstsze. Raczej z konieczności, a nie tytułem wolności wyboru.

Reasumując - sam procent małzeństw międzyparafialnych, czy międzymiejscowych na pewno jest jakąś miarą mobilności ale nie wnosi do zagadnienia poddaństwa i zezwolenia na śluby niczego konkretnego. Przynajmniej bez dodatkowych informacji - do jakiego kompleksu dóbr należały miejscowości.

lukas_07 napisał:
Podpinając się pod temat, może ktoś z Was wie jaki dokument uregulował przyznanie gruntów chłopom na własność na terenie Królestwa Galicji i Lodomerii wraz z Wielkim Księstwem Krakowskim? W starych księgach wieczystych na tym terenie w miejscu gdzie podawano dane właściciela- Karta B, powoływano się na " dochodzenia w myśl ustawy z dnia 20 marca 1874. N. 29. Dz. pr. i Rzp. kraj." Wskazana Ustawa dotyczyła urządzenia ksiąg gruntowych dla nieruchomości ale w takim razie co regulowało przyznanie ziemi na własność?
Pozdrawiam
Łukasz


Jeśli chodzi o uwłaszczenie w okolicach Krakowa to należałoby przejrzeć dokumentację Komisji Włościańskiej Archiwum Wolnego Miasta Krakowa w Archiwum Narodowym przy Siennej. Komisja wprowadziła na większą skalę oczynszowanie i zniosła pańszczyznę wprowadzając wieczystą dzierżawę gruntów w 1831 i 1835 roku. Komisja wprowadziła też zdaje się powszechną własność zabudowań. W oparciu o te materiały, po ogłoszeniu części patentu cesarskiego o zniesieniu pańszczyzny przez gubernatora Galicji 22 kwietnia 1848 roku, w 1848 i 1851 sporządzono tabele "włościan czynszujących". Patent ten uważa sie za akt który zapoczątkował uwlaszczenie na terenie Galicji, a które trwało około 10 lat. Tabele o których mowa zawierały: "imię i nazwisko włościanina zapisanego w tabeli przez Komisję Włościańską, imię i nazwisko włościanina, na którego dana posiadłość przeszła (odziedziczona), powierzchnię posiadłości w morgach i prętach, całoroczną wysokość czynszu (w złp i gr), wielkość gruntów tzw. starogromadzkich i czynsz z nich, wielkość gruntów przybranych dworskich i czynsz z nich". Te z kolei stanowiły podstawę do przejęcia gruntów na własność.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
MciemalaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 27-01-2018 - 13:49
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 21-06-2013
Posty: 154

Status: Offline
lukas_07 napisał:
Podpinając się pod temat, może ktoś z Was wie jaki dokument uregulował przyznanie gruntów chłopom na własność na terenie Królestwa Galicji i Lodomerii wraz z Wielkim Księstwem Krakowskim? W starych księgach wieczystych na tym terenie w miejscu gdzie podawano dane właściciela- Karta B, powoływano się na " dochodzenia w myśl ustawy z dnia 20 marca 1874. N. 29. Dz. pr. i Rzp. kraj." Wskazana Ustawa dotyczyła urządzenia ksiąg gruntowych dla nieruchomości ale w takim razie co regulowało przyznanie ziemi na własność?
Pozdrawiam
Łukasz


Dochodzenie polegało na okazaniu przez zainteresowane strony dokumentów potwierdzających własność, lub na podstawie ustnego oświadczenia.
Zapisane jest to w "Protokołach zakładania ksiąg gruntowych" - znajdować się powinny w archiwum lokalnego sądu lub w archiwum państwowym w zależności od regionu.

Przykłady takich protokołów dla wsi Haczów:
LWH 354

Protokół spisany 7 kwietnia 1887 r. celem założenia księgi gruntowej dla m. Haczów

Strony:: Jędrzej Rozenbajger
zapisany jako właściciel parcel budowlanych 214, 215, Ld.???? 176, gn.?????568 /te 2 ostatnie to też numery parceli tylko nie wiem co to za skróty Ld i gn/gr/
żona moja Anna z Ekiertów odziedziczyła po swym bracie Michale Ekiercie zmarłym 12 maja 1875 r. na mocy dekretu dziedzictwa z dnia 11 maja 1876 r., L. 2236 i posiada te parcele
+ Jędrzej Rozenbajger

LWH 356, 357

Protokół spisany 7 kwietnia 1887 r. celem założenia księgi gruntowej dla m. Haczów

Strony:: Jan Rozenbajger

zapisany jako właściciel parcel budowlanych 441, LD 350, gn 917, 1065
parcelę 1065 kupiłem na spółkę z żoną Katarzyną z Boczarów od Katarzyny Ekiert kontraktem z 22 lutego 1849 r.
resztę posiadamy wspólnie od Wojciecha i Katarzyny Rozenbajgrów kontraktem z roku 1845
Jan Rozenbajger /podpis oryginalny/

Jak widać, występują niekiedy interesujące informacje dotyczące genealogii w tychże protokołach. Nie znalazłem nigdzie potwierdzenia by dokumenty okazywane podczas spisywania protokołów były przez sąd wpisywane lub zabierane.

Dla czasów sprzed obowiązywania ustawy z 1874 roku istniały księgi gruntowe, które dla części miejscowości galicyjskich są przechowywane w archiwum w Krakowie na Grodzkiej, dla części wschodniej Galicji w archiwum we Lwowie w zasobie Tabuli Krajowej. Niestety duża ich część zaginęła choć mam dokumenty potwierdzające ich istnienie (odpisy z wpisów) np. dla Korczyny, Haczowa oraz Jedlicza.

Pozdrawiam
Michał
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Paulina_WOffline
Temat postu:   PostWysłany: 27-01-2018 - 15:23
Sympatyk


Dołączył: 29-09-2014
Posty: 593

Status: Offline
Witam,
w hipotekach z zaboru austriackiego, choć założonych późno pełno jest informacji genealogicznych sięgających czasów pańszczyźnianych.
Przykłady

Żdżary gm. Czarna
Protokół z 7 września 1876 roku
Realność ta pochodzi z matki mojej Reginy z Cyganów 1o v Nosal 2o v Tomasiewicz, która za czasów pańszczyźnianych jeszcze po swojej matce N. Cyganowej w drodze spadku nabyła i grunt ten do swojej śmierci do roku 1870 posiadała. Spadek po niej pozostały przyznał Sąd w Pilźnie dekretem dziedzictwa z 30 stycznia 1861 L:3340 komisyi okazanym mnie na własność. Dodaję zarazem, że nie cały grunt z powyżej wymienionych parcel składający się ja posiadam, albowiem 1/3 część z gruntu tego posiada Anna Nosal 2o v Galus z domu Barnaś. Nie posiada ona tej części tytułem własności tylko tytułem dożywocia i grunt ten po jej śmierci ma przejść na mnie. Była ona żoną brata mego Antoniego Nosala, który z gruntu tego 2/3 części posiadał. Po jego zaś śmierci pozostała przy niej tylko 1/3 część z gruntu tego i tę część ona posiada. Dodaję przy tym, że do mnie należy parcela grunt. 11 w katastrze na Cygana Błażeja L. prot. 24 zapisana, tudzież współwłasność drogi liczbą 1734 oznaczonej L. prot. 24, jak również należy do mnie parcela bud: 192 w katastrze na Galusa Marcina zapisana a to z tego samego powodu z jakiego także 1/3 gruntu wposiadaniu Anny Galus znajdująca się należy.
Grun ten nie jest niczem obciążony nieprzysługują mu żadne prawa (?), nie ma szczegółowego nazwiska - wolność moja rozporządzania majątkiem nie jest ograniczona.
Proszę o utworzenie dla całego gruntu jednego ciała hipotecznego i zapisanie go na moje imię.


Rzędzin obecnie Tarnów
Protokół z 16 lipca 1880 roku.

Do tej posiadłości należą nadto parc. bud. 108 (od p. d. 46). Z posiadłością tą nie jest połączona żadna służebność, prawo własności nie jest niczem ograniczone.
Posiadłość ta była niegdyś własnością Wojciecha Łabna, który takową jeszcze za czasów pańszczyźnianych posiadał, a następnie przy zniesieniu stosunków poddańczych na własność otrzymał.
Po nim przeszła ta posiadłość na tegoż najstarszego syna Józefa Łabna, według dektatu dziedzictwa z dnia 26 września 1862 do l. W137. Józef Łabno zmarł na dniu 21 grudnia a pozostały po nim spadek przyznany został dekretem dziedzictwa z d. 5go września 1863 r. do l. 384 tegoż rodzeństwa ze zastrzeżeniem posiadania gospodarstwa spadkowego na rzecz najstarszego brata Jana Łabno.
Jan Łabno zmarł przed kilkoma latmi, a pertraktacya spadkowa nie jest dotychczas po nim przeprowadzona. Podpisami upraszają o utworzenie z tej posiadłości jednego ciała hipotecznego i zaintubowaniu prawa własności na rzecz masy spadkowej po zmarłym Janie Łabno synu Wojciecha.

_________________
Pozdrawiam, Paulina

https://genztarnowa.blogspot.com
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
lukas_07Offline
Temat postu:   PostWysłany: 27-01-2018 - 15:51
Sympatyk


Dołączył: 17-10-2013
Posty: 149

Status: Offline
Dziękuje wszyskim za naświetlenie jak wyglądała sytuacja nadania ziemi na własność w Galicji.

Cytat:
Dla czasów sprzed obowiązywania ustawy z 1874 roku istniały księgi gruntowe, które dla części miejscowości galicyjskich są przechowywane w archiwum w Krakowie na Grodzkiej, dla części wschodniej Galicji w archiwum we Lwowie w zasobie Tabuli Krajowej. Niestety duża ich część zaginęła choć mam dokumenty potwierdzające ich istnienie (odpisy z wpisów) np. dla Korczyny, Haczowa oraz Jedlicza.Pozdrawiam Michał


Czy chodzi tu może o zespół 280- Kataster galicyjski, który jest przechowywany w AN Kraków w oddzialach na Lubiczu i Ekspozyturze w Spytkowicach czy jeszcze jakiś inny zespoł?

Cytat:
Witam,
w hipotekach z zaboru austriackiego, choć założonych późno pełno jest informacji genealogicznych sięgających czasów pańszczyźnianych.
Przykłady

Paulina, czy te protokoły znalazłaś w konkretnym wydziale ksiąg wieczystych przy Sądzie czy w którymś z Archiwów Państwowych?
Pozdrawiam
Łukasz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Paulina_WOffline
Temat postu:   PostWysłany: 27-01-2018 - 16:58
Sympatyk


Dołączył: 29-09-2014
Posty: 593

Status: Offline
lukas_07 napisał:

Paulina, czy te protokoły znalazłaś w konkretnym wydziale ksiąg wieczystych przy Sądzie czy w którymś z Archiwów Państwowych?
Pozdrawiam
Łukasz


Księgi są w AP w Tarnowie. Przynajmniej dla moich wiosek z okolic Tarnowa.

Akty z czasów pańszczyźnianych także z AP w Tarnowie.
Przykłady:

Z roku 1805
Niżej wyrażony w przytomności uproszonych Przyiacioł iako Świadków których Podpisy Im ani Onych Potomków mi szkodzić nie maią iawnie dobrowolnie y w nieprzymuszonym Sposobem zeznaią iż ia posiadając Czwartą Cześć Roli Łabnowska zwaną morgów 19 słązni 262 w sobie obeymuiącą do Nru konskryp. 25 bezpośredniużo należącą przez niegdyś Jakuba Łabna Oyca mego w Dniu 4 Listopada 778 Ru ustąpioną; który Zapis w Xsięgach Gruntowych Hrabstwa Tarnowskiego pod dniem 4 Czerwca 789 zaciągnietym iest ztakowego Gruntu Czwarcizny Roli prawem wiecznego Czynszownictwa posiadaney, wydaiąc Córkę moią Reginę Michałowi Buczkowi w Stan Małżeński połówkę na wieczność oddaię y wolnego uzywania takim Prawem jakie podpisanemu słyżyć mogło wraz na tym Groncie stoiącym Sąsiekiem (?) iednym y Wozownią pod iednym Przekryciem znayduiącemi się z tym oto Dokładem odstępuię że nowożency w Zamieszkaniu prze podpisanym do dalszego Rozporządzenia między innemi Potomkami Jego miescie się maią którego Gruntu tak odstąpionego Połówka leży od Grontu Franciszka Łabna zastawuiąc drugiej połówki używanie sobie doczesne y dalszemu Rozporządzeniu wolne który to zapis chcąc mieć trwały y nigdy niewzruszony przy uproszonych iak wyżej Świadkach zeznawszy. takowy ile nieumiejący pisać przez Znak Krzyża Ś. podpisuję y od mieyscowey Zwierzchności utwierdzonym do Akt przyzwoitych wciągniętym mięć chcę. Dom w Rzędzinie dnia 13 Stycznia 1805 r. Walenty Łabno czyniący Reginie Łabnionce zapis.
Jako Świadkowie podpisani
Jędrzej Galus x wóyt
Piotr Babka x przysiężny
Jakób Janora x

Z roku 1802.
Między Państwem Józefem y Heleną Małżonkami Malczewskiemi ziednej a Uczciwimi Marcinem y Reginą z Pęcakow Krakowskiemi Małżonkami zdrugiey Stony; staie względem kupna Domu w Zabłociu pod 18em konskrypę: 40 na Placu w Sążniach 113 rozciągającym się stojącego w ninieyszey osnowie za poprzedzoną Ugodą. Sprzedarzy konktakt. Że zmiankowani Józef y Helena Malczewscy Małżonkwie mając Dom na groncie prawem wiecznego czynszownictwa w Zabłociu 18em jak wyżey stający od Sukcesorów zmarłey Agnieszki z Jerzow 1go Małżeństwa Michalski 2go Kapuściny mocą zeznanych na Osobę swoją Cesyi Prawa pod dniem 19 Lipca 1799 roku y 10 Czerwca 801 Roku przez Antoniego y Jana Michalskich Braci zeznanych nabyty; takowy Dom ztemi prawami jakie Sprzedającym służyć mogło; Uczciwym Marcinowi y Reginie z Pęcakow Krakowskim Małżonkom za Summę zobopolnie umowioną: Polskich Tysiąc pięcset 1500. wynoszącą prawem własności ztym dokładem sprzedają ze: 2gie Od tej Sprzedarzy wyłączają sobie Stajenek 3. przytym domu stojących; zktórych dwie pod iednym dachem przy Murze OO Bernardynow stoią trzecia zaś woddzielnym miejscu nad Rzeką znajduje się. z którey tymże Sprzedawców Malczewskim wolno będzie sobie Jzdebkę do Pomieszkania na placu także 12 długości y 4 3/4 łokci szerokości wkażdym czasie przestawić; y nadto: 3tio Ostrzegają sobie Sprzedawcy Malczewscy w Stancyi od Stajen nad Rzeką stojącey do dnia 25 Listopada 803 wolne bezpłatne Pomieszkanie wraz z Alkierzem; tudzież dla wypadjącey kuracyi koni Plac wolny, który od Rzeki aż ku Węglom wielkiey Izby y Stajen na południe rozciaga się ....itd.przez 2 strony

W przykładach mowa o prawie czynszownictwa. Znalazłam też akt w którym mowa o użytkowaniu na prawie chołdownictwa (?) No i można też było otrzymać ziemię na wieczność za zasługi np. Hieronim Sanguszko rozdawał Very Happy

_________________
Pozdrawiam, Paulina

https://genztarnowa.blogspot.com
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
MciemalaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 27-01-2018 - 17:38
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 21-06-2013
Posty: 154

Status: Offline
[quote="lukas_07"]Dziękuje wszyskim za naświetlenie jak wyglądała sytuacja nadania ziemi na własność w Galicji.

Cytat:
Dla czasów sprzed obowiązywania ustawy z 1874 roku istniały księgi gruntowe, które dla części miejscowości galicyjskich są przechowywane w archiwum w Krakowie na Grodzkiej, dla części wschodniej Galicji w archiwum we Lwowie w zasobie Tabuli Krajowej. Niestety duża ich część zaginęła choć mam dokumenty potwierdzające ich istnienie (odpisy z wpisów) np. dla Korczyny, Haczowa oraz Jedlicza.Pozdrawiam Michał


Czy chodzi tu może o zespół 280- Kataster galicyjski, który jest przechowywany w AN Kraków w oddzialach na Lubiczu i Ekspozyturze w Spytkowicach czy jeszcze jakiś inny zespoł?


Dla czasów pomiędzy 1787 (niekiedy wcześniej gdy kontynuowane poprzednie zapisy) a 1874 w Krakowie na Grodzkiej
w zespołu numer 464 (Księgi gruntowe z obszaru apelacji krakowskiej):
http://www.szukajwarchiwach.pl/29/464/0/17/str/5/15

Dla interesującego mnie najbardziej powiatu sądowego Krosno, poza księgami z Krosna i podkrośnieńskich Białobrzegów zachowała się druga księga gruntowa dla Iwonicza.
W archiwum w Przemyślu oraz Rzeszowie oddział w Sanoku przechowywane jest parę ksiąg gruntowych np. dla Walawy jest online:
http://www.szukajwarchiwach.pl/56/404/0/1/9#tabSkany

Na stronie https://www.geshergalicia.org/galitzian ... archiwach/
podane są informacje o zasobie Tabuli Krajowej (fond 169) - tam są księgi gruntowe sprzed 1874 z obszaru apelacji lwowskiej.

Ponadto w Archiwum we Lwowie w fondzie 159 - Lwowska Prokuratiora Skarbu, w opisie prawdopodobnie 5 zebrane są dokumenty dotyczące zakładania ksiąg gruntowych (np. Opis 5 D3577, gdzie D3577 to austryjacki numer porządkowy a nie aktualna sygnatura - Akty zaprowadzenia ksiąg gruntowych dla wsi Haczowa 1778-1890). Niestety nie udało mi się dotrzeć do tych akt - inwentarz jest do nich opracowywany(?).

Pozdrawiam
Michał
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Łuniewska_EwaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 28-01-2018 - 20:13
Sympatyk


Dołączył: 17-03-2015
Posty: 424

Status: Offline
Ponownie zwracam się z prośbą. Franciszek Olkiewicz żyjący w Ślesinie w latach 1776 - 1849 w większości metryk figuruje jako mieszczanin, później jako obywatel rolny, zaś jego synowie, pomijając że dwóch było młynarzami , figurują jako rolnik lub mieszczanin rolny. Rolnik wiadomo kto to był, natomiast co rozumieć pod pojęciem obywatel rolny i mieszczanin rolny. Czy takie grupy społeczne istniały czy to tylko fantazja piszącego.
Pozdrawiam. Łuniewska Ewa.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
vitooOffline
Temat postu:   PostWysłany: 28-01-2018 - 20:26
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 14-06-2013
Posty: 413

Status: Offline
Łuniewska_Ewa napisał:
Ponownie zwracam się z prośbą. Franciszek Olkiewicz żyjący w Ślesinie w latach 1776 - 1849 w większości metryk figuruje jako mieszczanin, później jako obywatel rolny, zaś jego synowie, pomijając że dwóch było młynarzami , figurują jako rolnik lub mieszczanin rolny. Rolnik wiadomo kto to był, natomiast co rozumieć pod pojęciem obywatel rolny i mieszczanin rolny. Czy takie grupy społeczne istniały czy to tylko fantazja piszącego.
Pozdrawiam. Łuniewska Ewa.


Obywatel rolnik czyli typowy mieszczanin z małego lub średniej wielkości polskiego miasta - żyjący z roli, a nie rzemieślnik, kupiec lub ktoś inny.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
ChłopZMazurOffline
Temat postu:   PostWysłany: 28-06-2019 - 14:01
Nieaktywny


Dołączył: 13-03-2019
Posty: 11

Status: Offline
Bardzo się pani myli. W tamtych czasach nie istniała własność prywatna, czy państwowa w dzisiejszym rozumowaniu. Szlachcic nie był właścicielem ziemi we współczesnej formie kapitalistycznej, a jedynie właścicielem zwierzchnim, posiadającym zwierzchnie atrybuty władzy państwowej nad danym obszarem państwa. Dopóki służył państwu i w wojsku, dopóty był doczesnym i dziedzicznym zarządcą nadanego mu obszaru. Jego własność zwierzchnia nie była absolutna i mógł ją oddać tylko człowiekowi swojego stanu, albo jakimś krewnym. Ograniczały go również kontrakty i umowy zawarte z jego poddanymi, prawa zwyczajowe i inne. Natomiast jego poddani posiadali dziedziczną własność użytkową zajmowanego gruntu, czyli dziedziczne prawo do posiadania, użytkowania, czerpania pożytków, a także rozporządzania swoim kawałkiem ziemi. Z tym, że to ostatnie w konsultacji z właścicielem zwierzchnim - panem. Była to tak zwana własność podzielona. Do pana jako właścicela zwierzchniego pewnego obszaru należała część pożytków. Co w praktyce oznaczało przywilej pobierania podatków od właścicieli użytkowych - kmieci, mieszczan i innych poddanych. Poza tym włościanie dzielili się na chłopów nieosiedlonych "ludi neosazeni", którzy posiadali własną i dziedziczną ziemię użytkową (zazwyczaj na prawie zakupnym, wolną od obciążeń). Budowali oni chałupy i kupowali bydło, narzędzia itp za własne pieniądze i nie dostawali nic od pana. A także chłopi osiedleni "ludi osazeni", którzy nie posiadali własnej ziemi użyktowej, więc występowali oni jako chłopi czynszowi, albo pańszczyźniani. Dostawali zazwyczaj gotową chałupę i inwentarz od pana. Ci ostatani to byli przeważnie komornicy, albo chałpnicy mieszkający w gospodarstwie szlachcica, sołtysa, albo zamożnego kmiecia. Były przypadki, że sołtys, albo zamożny kmieć "właściciel" osiedlał na swoim gospodarstwie chłopów czynszowników lub pańszczyźnianych, ale było też tak, że kmieć "właściciel" występował jako czynszownik, ponieważ oprócz z własnej i wolnej od obciążeń ziemi, korzystał jeszcze z ziemi szlacheckiej. Własność w tamtej epoce nazywano "dzierżeniem" i nie odróżniano jej zbytnio od posiadania. W księgach ziemskich obok szlacheckich, były notowane również chłopskie tranzakcje kupna i sprzedaży gospodarstwa. Obecnie znamy własność kapitalistyczną, albo socjalistyczną, więc patrząc przez taki pryzmat może nam się wydawać, że chłop nie posiadał własnej ziemi. Jak najbardziej posiadał i dziedziczył własną ziemię, ale inaczej to wtedy rozumiano i nazywano. W książdze LAUDUM WOJNICKIE ZIEMI KRAKOWSKIEJ jest wyraźnie napisane, że bardzo wielu kmieci posiadało dziedziczne gospodarstwa i nie byli oni oprócz podatków w pieniądzu zobowiązani do żadnych innych danin. I stać ich było często na lepszą zbroję niż jednowioskowego szlachcica. Dlatego zastanawiano się nad wcieleniem ich wszystkich do armii.


Ostatnio zmieniony przez ChłopZMazur dnia 30-06-2019 - 16:29, w całości zmieniany 1 raz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Karbowska_MariannaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 29-06-2019 - 20:40
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 14-11-2018
Posty: 177

Status: Offline
Kmieć. Wyraz ten, wspólny prawie wszystkim językom słowiańskim i posiadający traktującą o nim całą literaturę lingwistyczną, nie oznaczał dawniej tak jak dziś „chłopa,” a utworzony został niewątpliwie z szeroko rozpowszechnionego w średnich wiekach wyrazu łac. comes, comites, co jednozgodnie twierdzą: Al. Brückner, J. Karłowicz i Tad. Wojciechowski. Każdego króla czy księcia otaczała starszyzna comites, więc w wyrazie tym mieściło się pojęcie każdej starszyzny dygnitarskiej, nadwornej, drużynnej, a wreszcie ziemiańsko-wiejskiej. W czasach, gdy nie było jeszcze folwarków dzisiejszych, a więc i szlachty folwarkowej, a tylko rycerstwo drużyn książęcych (z którego potem wyrosła szlachta przez nadania ziemi książęcej ziemska), „kmieciami” zaczęto nazywać starszyznę wiejską, rolniczą i ziemiańską. To pojęcie starszeństwa określonego tym wyrazem uderza ze słów pieśni Boga-Rodzica, z XIII wieku pochodzącej: „Adamie, ty Boży kmieciu, Ty siedzisz u Boga w wiecu,” a pamiątka i ślad tegoż pojęcia pozostał dotąd, bo kmieć w mowie staropolskiej, zarówno jak po słowacku, czesku i ukraińsku kmet’, a po serbsku kmet, oznacza starego i zamożniejszego ziemianina, rolnika, gospodarza. Wyraz „chłop” odpowiada w pierwotnem znaczeniu ściśle łacińskiemu vir, homo, stąd „chłopi” oznaczało to samo, co homines w łacinie średniowiecznej, t. j. ludzie, będący pańską własnością, poddani. Dzisiejsze wyrażenia „tęgi chłop,” „chłop jak dąb,” są jeszcze pozostałością pierwotnego, właściwego znaczenia tego słowa. Prof. Stan. Smolka przypuszcza, że już w XII w. albo i wcześniej używano w polskiej mowie wyrazu „chłop” w dzisiejszem znaczeniu (a pisano po łacinie homo, homines). Niejaką wskazówką w tym względzie jest stary czeski wyraz „chlap.” Słowo „kmieć” w dokumentach z XIII w. oznacza włościan swobodnych, lokowanych na prawie niemieckiem, gdy „chłopi” odpowiednio do łacińskiego homines oznaczali za doby Piastów wszystkie rodzaje ludności włościańskiej, nieswobodnej i nawpół swobodnej. Ludność niewolniczą stanowili homines ascripti, nawpół zaś swobodną – homines liberi, którzy byli przeważnie wolnymi czynszownikami w posiadłościach kościelnych a rekrutowali się przeważnie z zubożałych dziedziców, t. j. ziemian zwanych kmieciami. To samo stanowisko społeczne, co homines liberi w włościach kościelnych, zajmowali tak zw. hospites w posiadłościach książęcych, a stosunki ich objaśnia najdokładniej dokument Henryka Brodatego dla klasztoru trzebnickiego z r. 1204, drukowany w: „Jahresberichte der schlesischen Gesellschaft” z r. 1841 str. 167, główne źródło do poznania położenia ekonomicznego książęcych hospites i kościelnych homines libri wśród ludności rolniczej polskiej. Z dokumentu tego widzimy, że już na początku XIII w. pociągano tych ludzi także do robót pańszczyźnianych, tak jak homines censitos kościoła poznańskiego w r. 1251. W owych to wiekach z rycerstwa drużyn piastowskich, obdarowywanego przez książąt ziemią, wytwarzał się stan rycersko-ziemiański czyli historyczna szlachta polska. Książęta dawali temu rycerstwu ziemię bez kmieci, którym, jako wolnym rolnikom pozwalali przenosić się z ziemi darowanej na inne swoje obszary. Przykłady darowizny chłopów z ziemią, na której ich osadzano, są także częste, ale to nie byli kmiecie, tylko ludzie niewolni, parobcy, będący własnością panującego. Niewolnictwo bowiem było instytucją powszechną wówczas w całym świecie, a najcenniejszą zdobycz we wszystkich prawie wojnach średniowiecznych stanowił lud pojmany i uprowadzony, którym osiedlano pustkowia. Takim ludem uprowadzonym z Mazowsza i Kujaw Litwa pogańska zaludniała puszcze nadniemeńskie. Takich ludzi pojmanych lub kupionych, darowanych przez księcia lub dobrowolnie ugodzonych do służby i na rolę, osadzało rycerstwo polskie przy swoich dworach, tworząc z nich zawiązki przeważnej liczby wsi dzisiejszych, lub odwieczne małoludne osady za pomocą nich zwiększając. Wojna starodawna przynosiła wielorakie korzyści. Przywożono z niej łupy kosztowne, przyprowadzano jeńców, których osadzeniem na roli tworzyły się dobra rycerskie; bogacono się okupem jeńców możniejszych. Oczywiście nie na to brano na wojnie jeńców, dopraszano się o chłopów u książąt, kupowano ich, obiecywano wolnym osadnikom różne dogodności, aby się bawić w filantropję, ale na to, aby wyzyskać ich pracę, zapewniającą korzyść z ziemi dziedzicznej i dającą byt rycerstwu, które służyło krajowi. Tak było w Polsce, bo inaczej być nie mogło, skoro tak samo a jeszcze gorzej było na całym świecie. Był to naturalny i prosty wynik ówczesnych stosunków ekonomicznych całej ludzkości i stopnia jej cywilizacyi. Kmiecie piastowscy byli stanem starożytnym i narodowym w całem tego słowa znaczeniu. Byli to rolnicy, ale rolnicy uzbrojeni. Kronikarze opowiadają np., że jak tylko Łokietek dowiedział się o śmierci króla Wacława I, natychmiast z wojskiem złożonem więcej z kmieci niż szlachty ruszył w Sandomierskie, gdzie nietylko zamek sandomierski, ale i całą ziemię opanował. Do czasów Kazimierza Wiel. ciężył obowiązek wojny na wszystkich, którzy jakikolwiek kęs gruntu uprawiali. Czyto szlachcic, czy sołtys, czy kmieć, wszyscy podlegali tak zwanemu „prawu rycerskiemu” czyli włodziczemu. „Kto nie jest szlachcicem, lecz ma tylko prawo rycerskie,” opiewa statut Kazimierza, zwracając się do takich kmieci rycerskich. Stan ten jednak musiał uledz zupełnemu przeobrażeniu wobec dążności Piastów do wytworzenia rycerstwa zawodowego na wzór zachodnio-europejski. Znaczna liczba kmieci wsiąkała w ten nowy stan rycersko-szlachecki, przechodząc stopnie pośrednie: sołtysów, świerczałek i skartabellów. Inni, rozradzając się szybko i ubożejąc, osiadali na roli u rycerstwa możniejszego i chłopieli, zachowując tylko nazwę kmiecia lub kmiotka i rozciągając takową z czasem na wszystkich włościan w rozmaity sposób osiedlonych. Z różnych miejsc Statutu Wiślickiego wykazuje się, że kmieć dawny miał własność ziemi, pod pewnymi wprawdzie warunkami i ciężarami. Są ślady, że kmieci zwano haeredes (Vol. 1. I, f. 575), lub cmetho possessionatus. Kmieć miał sprawiedliwość w Sądzie od króla postanowionym, tak dla szlachty jako i nieszlachty właściwym, początkowo kasztelańskim. Znajdujemy w dyplomacie z r. 1368, jako kmieć Piotr ze wsi Kościoły, rozprawiał się w sądzie wiecowym z biskupem włocławskim o sołectwo w Sławsku. Kmieciowi w pewnych przypadkach wolno było opuścić rolę swego pana i przenieść się gdzieindziej, a zawsze dwom przynajmniej ze wsi wydalić się było wolno. W Łęczyckiem mogli oddalać się, kiedy chcieli, za opłaceniom dziedzicowi 3 grzywien i zostawieniem domu i ogrodzeń w porządku. Zwykle odchodzić mogli od God (czyli Bożego Narodzenia) po opłaceniu 2 grzywien i fertona lub osadzeniu w swojem miejscu innego. Własność kmiecia przechodziła w spadku na jego najbliższych krewnych. Kmiecie byli osadzeni bądź na prawie polskiem, bądź teutońskiem czyli niemieckiem. Pierwsi pełnili powinności w naturze, drudzy byli czynszownikami. Sołtys do służby wojennej obowiązany, był zarazem sędzią wiejskim. Statut Jana Olbrachta 1496 r. stanowił: że jeden kmieć z każdej wsi może wyjść prawnie i dowolnie. Prawa Jagiellońskie stanowiły, że gdy kmieć miał jednego syna, ten powinien był zostać na dziedzictwie in haereditate, jeżeli miał więcej, to jeden z nich mógł odejść bądź na służbę, bądź na naukę szkolną lub do rzemiosła, a pan ma mu dać świadectwo (Vol. leg., t. I, f. 260). Z wygaśnięciem rodu Jagiellońskiego, włościanie od woli dziedziców zawiśli. Po śmierci Zygmunta Augusta konfederacja z r. 1573 wyrzekła: „jako zawsze było, będzie wolno i teraz każdemu panu poddanego swego nieposłusznego, podług rozumienia swego, ukarać.” W istocie zwyczaj średniowieczny pozwalał szlachcie karać jej ludzi niewolnych, ale co do kmieci, których potomkowie pomieszali się już i zjednoczyli z niewolnymi, to konfederacja z r. 1573 na żadnem nie gruntowała się prawie. I później nie skutkowały prorocze przepowiadania Piotra Skargi. Dopiero w r. 1768 szlachta sama uchwałą sejmową odebrała sobie prawo życia i śmierci nad włościanami i nawet w tym samym roku ustanowiono karę śmierci na jednego dziedzica za zabicie chłopa, tylko że dowód winy był niedostateczny. Inny los był kmieci w dobrach królewskich. Mogli się zawsze o krzywdy swoje upominać. Mieli sąd Referendarski w Koronie, Asesorski w Litwie, do dochodzenia sprawiedliwości. Nie wolno było nad inwentarze powinności wymagać. Krok stanowczy względem włościan uczyniła konstytucja z d. 3 maja 1791 . r. Artykuł jej IV włościan pod opiekę prawa i rządu krajowego przyjmuje; wszystkie umowy między włościanami i panami ubezpiecza, do ich zawierania zachęca, nowego poddaństwa nie dopuszcza, ogłaszając każdego wolnym, jak tylko stanie nogą na ziemi polskiej. Poddaństwo wszakże zniosła dopiero w zupełności konstytucja Księstwa Warszawskiego w r. 1807. Włościanin stał się równym w obliczu prawa, lecz los jego dopiero ukaz z d. 6 czerwca 1846 r. ubezpieczył przez uznanie ich wieczystymi dzierżawcami gruntów przez nich posiadanych, pod warunkiem dopełniania z nich powinności. Ukazem z d. 4 (16) maja 1861 r., wyjednanym przez margr. Aleks. Wielopolskiego, ówczesnego naczelnika rządu cywilnego w Kongresówce, pańszczyzna czyli robocizna z dniem 1 paździer. 1861 została ostatecznie zniesiona w myśl zamierzonego oczynszowania i skupu czynszu, który miał doprowadzić włościan do zupełnej własności osad przez nich posiadanych. Z Gloger „Encyklopedia Staropolska”

_________________
pozdrawiam Marianna
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
henryk22Offline
Temat postu:   PostWysłany: 29-06-2019 - 21:26
Sympatyk


Dołączył: 17-11-2017
Posty: 234

Status: Offline
Do powyższego warto dodać, że ograniczenie z roku 1768, odbierające szlachcie możliwość karania poddanych śmiercią w praktyce nie działało. Nowe postanowienia stwierdzały: „gdy poddany kryminał popełni, do sądu ziemskiego lub grodzkiego w miastach większych oddany być powinien”. Sądy grodzkie czy miejskie nie odmawiały nie ogół panom żądanych wyroków. Ponadto chłopa można było zaćwiczyć na śmierć, a chłopi nie mieli faktycznej możliwości dowieść winy pana przed sądem państwowym. (Historia państwa i prawa Polski, t. II, wyd. IV, str. 480-481). Tak więc w praktyce chłopi byli zdani na łaskę właścicieli aż do rozbiorów Polski, a pewne prawa ludzkie nadała im dopiero na terenie zaboru pruskiego i austriackiego „obca przemoc”.


Ostatnio zmieniony przez henryk22 dnia 30-06-2019 - 00:00, w całości zmieniany 2 razy
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Karbowska_MariannaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 29-06-2019 - 21:49
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 14-11-2018
Posty: 177

Status: Offline
Odpowiadając na zadane na wstępie pytanie. Włościanin został właścicielem ziemi na której "siedział" i którą uprawiał na własny użytek dopiero po uwłaszczeniu 1864r. Przed tą datą był chłopem pańszczyźnianym chociaż najlepiej usadowionym w wiejskiej hierarchii.
I jeszcze fragment z Glogera:
Pańszczyzna. Tak nazywał się w Polsce obowiązek włościan odrabiania pewnej liczby dni w tygodniu temu panu, na którego gruntach byli osiedleni. Był to zatem rodzaj waluty dzierżawnej, tylko wypłacanej nie gotówką, ale robocizną na pańskim folwarku, oraz daniną do dworu pewnej liczby drobiu i jaj, zwitków lnu i t. d. Za doby Piastów, kiedy nie było jeszcze gospodarstw folwarcznych, nie było także i pańszczyzny. Szlachta od kmieci, których miała wówczas mało, pobierała daniny z futer, miodu, wosku i różnych posług, osiedlając jednocześnie przy dworach swoich czeladź tworzoną z jeńców wojennych i nabywanych, oraz ludzi bezrolnych i bezdomnych, przyjmujących dobrowolnie służbę pańską i poddaństwo w celu zapewnienia sobie chleba. Z czeladzi takiej powstawały przeważnie wsie przy dworach, które od początku swojego założenia nosiły charakter poddańczy, powszechny w całej ówczesnej Europie. Tworzenie się folwarków rolnych wymagało pańszczyzny, t. j. robocizny stałej i przymusowej, bez której nigdy by podobne warsztaty produkcyi chleba na szerszą skalę powstać wówczas nie mogły...Rola wymagała stałych sił do uprawy, więc dawne prawo kmieci, które pozwalało im opuścić pana i przenieść się do innego, zniesiono na drodze prawodawczej, a tem samem przytwierdzono kmieci do roli. Tak w ciągu drugiej połowy wieku XV i pierwszej XVI nastąpiło ustalenie robocizny zwanej pańszczyzną, lubo w różnych majątkach rozmaicie unormowanej, wogóle jednak lżejszej w królewszczyznach i dobrach duchowieństwa, cięższej w dobrach szlacheckich. Gdy w niektórych królewszczyznach i wsiach klasztornych, biskupich i kapitulnych pozostały czynsze lub robocizna pańszczyźniana, nie przechodząca 2 dni w tygodniu, to w większości dóbr szlacheckich odrabiali chłopi po 4 dni z chaty na tydzień. Prawda, że nie płacili już żadnych podatków skarbowych ani gminnych, które obciążały wyłącznie dziedzica i w razie upadku konia lub wolu otrzymywali takowego od dworu w tak zw. „załodze”, czyli do czasu własnego dochówku. Otrzymywali wreszcie w razie potrzeby pożyczkę zboża do siewu lub na chleb w nieurodzaj, drzewo dworskie na: chatę, opał, płoty, wóz i trumnę. Stan taki w Królestwie Kongresowem dotrwał do r. 1861. Wprawdzie już w latach 1858 – 60, skutkiem energicznej działalności ówczesnego Towarzystwa rolniczego, pańszczyzna w kilkuset wioskach została zamieniona na czynsz pieniężny drogą umów dobrowolnych, oczynszowanie jednak przedstawiało wielkie trudności, choćby z powodu niezbędnej w takich razach komasacyi gruntów pańszczyźnianych, gdzie były z dworskimi pomieszane. Do ostatecznego zniesienia pańszczyzny przyczynił się głównie ziemianin. A był nim pełniący obowiązki dyrektora głównego, prezydującego w „Komisyi rządowej spraw wewnętrznych”, czyli ówczesny naczelnik rządu cywilnego w Królestwie, margrabia Aleksander Wielopolski, który wyjednał u cesarza Aleksandra II ukaz z d. 4 (16) maja 1861 r., mocą którego począwszy od 19 września (1 paźdz.) tegoż roku każdemu włościaninowi służyło prawo zamienić swoją pańszczyznę na tak zw. okup prawny, którego cena w różnych miejscowościach kraju względnie do istniejących warunków sprawiedliwie została ustanowiona. Już na samą wieść o tym ukazie, jeszcze przed jego ogłoszeniem, włościanie w całem Królestwie przestali odrabiać pańszczyznę i nie przystąpili potem do jej okupu pieniężnego, co jednak protestów żadnych wśród ogółu ziemiaństwa ówczesnego nie wywołało.

_________________
pozdrawiam Marianna
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:     
Skocz do:  
Wszystkie czasy w strefie GMT - 12 Godzin
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits
donate.jpg
Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego zawiera forum genealogiczne i bazy danych przydatne dla genealogów © 2006-2024 Polskie Towarzystwo Genealogiczne
kontakt:
Strona wygenerowana w czasie 0.550220 sekund(y)