|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Robert_Kostecki |
|
Temat postu: Deklasacja szlachty do stanu włościańskiego przed zaborami
Wysłany: 14-11-2017 - 08:46
|
|
Dołączył: 14-09-2015
Posty: 1779
Status: Offline
|
|
Ogólnie znane są tematy deklasacji w Polsce szlachty do stanu mieszczańskiego, począwszy od XVI wieku. Większość publikacji tematycznych dotyczy też głównie czasów pozaborowych. Przeglądając liczne metryki z 2 poł. XVIII wieku zauważyłem, że wiele osób nosi takie same nazwiska jak notowane rodziny szlacheckie. Wiem, że w Polsce prawnie nazwisko nie było zastrzeżone, stąd zapewne przybieranie takich nazwisk przez włościan, np. współbrzmiących z nazwą miejscowości, w której zamieszkiwali od pokoleń lub z nazwiskami okolicznych "Panów". Jednak są przesłanki, że pewna rzesza "gołoty" szlacheckiej mogła wtopić się w warstwę włościańską. Prawdopodobnie określania metrykalne "laboriosus" lub "gospodarz na swojej włości", a nawet "służący", "wyrobnik", "komornik", itp. wcale nie muszą oznaczać, że mamy do czynienia z chłopem od zarania dziejów. Czy posiadacie jakieś konkretne ustalenia w tej kwestii? |
|
|
|
|
|
bezkropki |
|
Temat postu: Deklasacja szlachty do stanu włościańskiego przed zaborami
Wysłany: 14-11-2017 - 10:27
|
|
Dołączył: 11-12-2014
Posty: 153
Status: Offline
|
|
Hm. Chyba nie do końca mamy rozpoznany obraz naszego społeczeństwa. Tj. jest on chyba bardziej złożony niż podręcznikowe „chłopi, mieszczanie, szlachta, duchowieństwo, król”. Chyba nie tylko ze szlachtą mamy problem, o którym piszesz (n.b. kto jest szlachcicem? Posiadacz ziemi? Posiadacz dokumentu nobilitacyjnego? Potomek posiadacza któregoś z powyższych? A co jeśli utracił ziemię, albo był rodziną starszą niż „patenta”?). Na swoim poletku mam ciekawostkę nie szlachecką, ale też niedającą się odszukać w literaturze (może za słabo szukałam, nie wiem). Mamy otóż wieś w rzeszowskiem. Dawno temu wchodziła w skład latyfundiów magnackich (czyli raczej w całości była „pańska” a ludzie – pańszczyźniani). W testamencie jej właściciela z 1810 r. jest oczywiście „inwentaryzacja”, taki spis dobytku, obejmujący konie, krowy, psy i chłopów pańszczyźnianych. No i „moich” w tym spisie nie ma, a w tym czasie żyją w tej wsi od dobrych kilku pokoleń. Nieliczni z nich mają spłachetki ziemi. W metrykach w parafii określani ją jako cmethone, hortulani, albo bez określeń. Reszta moich „siedzi kątem” w jednej chałupie u tych mających dom i ziemię (ci określani są jako kątnicy, chałupnicy, „pater familiae” albo także są bez określeń). „Nobilisów” w tej wsi, tj. osób określonych tym słowem metrykach było kilka, tj. właściciel wsi z rodziną i dwóch mężczyzn innego nazwiska (jakiś ekonom czy zarządca), przy czym ci dwaj ostatni nie mieli własnej ziemi, tylko pracowali u kogoś/dla kogoś. Chyba to były takie zalążki „inteligencji pracującej”.
I teraz, jak traktować tę grupę chłopów „niepańszczyźnianych”? Używam słowa „grupa”, bo nie tylko moi tak mają jak opisałam wyżej. Jest we wsi kilka rodów, które mają taką samą historię, (na marginesie: mają więcej ziemi od moich). Jedna pani o nazwisku brzmiącym identycznie jak jedni z tej grupy „niepańszczyźnianej w mojej wsi” jest wymieniona jako „nob.” w XVIII w. (tuż przed zaborami) w metryce ok. 100 km dalej. Może to tylko zbieżność nazwisk, ale to akurat nazwisko nie jest szczególnie rozpowszechnione.
Co więcej, z metryk „mojej” wsi wynika wprost, że ludzie z grupy „niepańszczyźnianych” i „pańszczyźnianych” w zasadzie nie wchodzi w związki „mieszane”, tj. żenią się prawie wyłącznie w obrębie jednej w/w grupy.
Czy zatem na pocz. XIX w. mogli istnieć jacyś chłopi posiadający wolność osobistą i ziemię? Nieuwzględnieni w dodatku w (dostępnych online) spisach podatkowych?? (Tylko nie bijcie, proszę! Zapomniałam, co to były za spisy, a notatki mam bardzo głęboko schowane.) Jak interpretować to zjawisko? Wiem, wiem, powinnam dotrzeć do metryki józefińskiej. Mam też nadzieję na jeden dokument z AGAD (spisy majętności oraz inwentarza, w tym zapewne chłopów, obejmujące ową wieś) z XVII w. Niestety z powodów finansowych oba te źródła pozostają poza moim zasięgiem. (Tak, wiem, cena w AGAD, to tylko koszt przesyłki mikrofilmu do „mojego” miejscowego AP, ale dla mnie to już poważna sprawa, sorry, taki klimat.) Bez sięgnięcia do tych źródeł stawiać możemy chyba raczej mgliste hipotezy. Chyba, że w/w tematy były już przedmiotem badań i publikacji (których wnioski by się nie wykluczały)? Ja jak na razie nie trafiłam na WYCZERPUJĄCY opis klasy społecznej chłopów przed rozbiorami. Tak, wiem, SĄ prace na ten temat. Głównie statystyczne (hiehie). Albo raczej powierzchowne. Albo wyrywkowe. Albo sprzeczne jedne z drugimi (a bez dalszej dyskusji). Z tematem szlachty chyba w literaturze jeszcze gorzej. Ktoś mógłby mnie i Przedmówcy wskazać drogę we mgle?
Ciebie Robercie przepraszam, że się wpinam nie ściśle na temat. Chcę otóż pokazać, że wątpliwości co do struktury społeczeństwa, przemian społecznych są szersze niż tylko problem "Kto jest szlachcicem i w jaki sposób oni biednieli". Ponadto się podłączam do prośby o wyjaśnienia, jeśli ktoś takie ma, wie o literaturze (porządnej!).
Pozdrawiam
Anna |
_________________ Anna
szukam: Owczarski, Wesołowski, Zaparucha, Bzdyl, Muzyczuk, Jasiecka/Jasicka, Panfil - Rzeszowszczyzna, Kujawy, Roztocze, Małopolska
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-11-2017 - 11:30
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33818
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
tak, oczywiście, że tak - byli chłopi niepańszczyźniani i w I RP i w C.K. i "za cara"
i tak, prawdą jest, że podział "szlachta, kler, mieszczanie, chłopi" to jest uproszczenie
ale...prawdą jest tez to, że niepańszczyźniani chłopi jednak chłopami byli:)
btw: największy mój śmiech budzi całkowicie pomijanie wielkiej autonomii żydowskiej (do sejmów i sądów włącznie) -ot po prostu nie istnieje w "szkolnych podręcznikach historii" temat tej klasy
o chłopach wolnych na królewszczyznach, prawie bartnym też nie ma co pisać, ale powiedzmy, że to "ciekawostka dla specjalistów" jak "ludzie wody" (nie tylko morscy marynarze) "ludzie miecza" (choć nie szlachta, to jednak z zupełnie innym statusem), wójtowie
"deklasacja" do stanu mieszczańskiego to też dość spore uogólnienie |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
bezkropki |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-11-2017 - 11:59
|
|
Dołączył: 11-12-2014
Posty: 153
Status: Offline
|
|
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
tak, oczywiście, że tak - byli chłopi niepańszczyźniani i w I RP i w C.K. i "za cara"
(...)prawdą jest tez to, że niepańszczyźniani chłopi jednak chłopami byli:)
Dla wyjaśnienia: "moja" wieś nie była królewszczyzną, tylko wsią (terenem?) nadanym przez króla jakiemuś faciowi i drogą kolejnych spadków i sprzedaży przeszła do tego pana z 1810 r.
A gdzie mogę doczytać więcej o tych wolnych chłopach?!?
Co do autonomii żydów, bartników i in. to chociaż hasła są w podręcznikach, więc coś tam każdemu chyba dzwoni, ale tak, to jest POWIERZCHOWNE (na powierzchowność prac narzekam wyżej w swoim komencie). Natomiast "ludzie wody" to dla mnie całkowita nowość. Ale to już odrębny temat. Mnie nurtują ci wolni chłopi: co to za rarogi były i może ktoś poleci dobre źródło w tym temacie?
Pozdrawiam
Anna (i mam nadzieję, że dobre się włączam z cytatem i komentem) |
_________________ Anna
szukam: Owczarski, Wesołowski, Zaparucha, Bzdyl, Muzyczuk, Jasiecka/Jasicka, Panfil - Rzeszowszczyzna, Kujawy, Roztocze, Małopolska
|
|
|
|
|
jamiolkowski_jerzy |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-11-2017 - 12:13
|
|
Dołączył: 28-04-2010
Posty: 3169
Status: Offline
|
|
Ograniczę się tylko do podstawowego pytania czyli o deklasacje szlachty w XVIII weku. Uwaga - dodatkowo ograniczam się jedynie do Podlasia (podejrzewam że mogło to wygladać różnie w różnych regionach, decydował zwyczaj a nie jakieś odgórne prawne normy) i udokumentowanych przeważnie przypadków tylko wśród jednego dobrze rozpoznanego rodu Jamiołkowskich. Ale i u innych (znanych mi tylko z grubsza) rodów wydaje się procesy były podobnei.
Podstawowa prawidłowość
Dopóki szlachcic siedział w swojej parafii to chocby zbiedniał na tyle ze był nawet żebrakiem czy siedział na komornym to był tytułowany nobilisem. Zwykle (ale nie zawsze) ten tytuł przypisywano mu także w najbliższych parafiach do których trafiał.
Natomiast kiedy migrował gdzieś dalej, idąc tam na wyrobek, to najczęściej przestawano mu zapisywać owego nobilisa. Stawał sie laborisem albo famatusem
Przypadków Jamiołkowskich którzy w ten sposób "utracili" szlachectwo znam kilka min Jamiołkowskich którzy w XVIII wieku trafili do parafii Dąbrowa. I kilka innych które jednak zaowocowały w znalezionych dokumentach póżniej bo na przełomie XVIII i XIX wieków.
A inne rodziny z ziemi bielskiej? . Ich mnóstwo mozna znaleźć w zapisach Suwalskich starostw i innych szczątkowych dokumentach co zdaje się było efektem migracji po wojnach północnych. Niestety z powodu braku kompletnych ksiag metrykalnych dla tych terenów może byc to mocna ale tylko hipoteza.
Pozdrawiam. |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-11-2017 - 12:42
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33818
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Zastrzeżenie jak i w pierwszym poście:
zdecydowanie nie uogólniałbym, nie przenosiłbym z jednego rejonu do innego przypadków i raczej indukcja nie dedukcja wskazany - od szczegółu do ogółu
Inaczej było to postrzegane w pierwszej połowie XIX wieku (do skrajnych opinii typu "na Mazowszu to wszyscy potomkowie szlachty/rycerstwa: jeśli siedzą 200 lat to wcześniej byli na swoim, tylko zbiednieli i już nie pamiętają, że szlachtą i potomkami rycerzy są" - a to raczej, moim zdaniem, dominujące zdanie nie wybryk), inaczej w XX
z późniejszych niż I RP i 1810 coś tam wstawiałem (statystyka ilu i gdzie było pańszczyźnianych ilu oczynszowanych)
oczynszowanie czy uwłaszczenie carskie w Rosji (czyli też w ziemiach zabranych, tego co do KP nie weszło) tez inne - nie osobisty a gminny majątek (wspólny, przynależność do wspólnoty niezbędna)
i jednak różnica jest pomiędzy tytułowym "przed zaborami" i XVIII wiekiem a porewolucyjnym 1810. Niby Wiedeń się oparłbył, ale jednak...
mi najbardziej w podziałach pasuje kryterium podległości pod sądy. Choć zdaje sobie sprawę, że to też nie jest precyzyjne (jurysdykcja miejska - włącznie z karaniem gardłem przez mafie miejskie szlachty i to niezgarodowej..i dworowi królewskiemu trudno było się przeciwstawić), to jakoś tak, na własne potrzeby, z uwagi chyba na typ źródeł, czyli praktycznie-funkcjonalnie stosuje
"ludzie wody" - cały transport rzeczny (niemały) no i flota (ale to ciekawostka
z uwagi na liczebność grupy)
własność..wiele nieruchomości miejskich to tylko dzierżawa (w tym dziedziczna), nie własność pełna, a jednak wystarczyło "mieć tj trzymać w dzierżawie nieruchomość" by i wpis do stanu mieć i pewną ochroną z tym związaną
możliwość uczestnictwa w sejmikach czy walnych...takie sobie kryterium
faktyczny udział (o to już coś! obywatelstwo takie bardziej wg podług Arystotelesa - mógł i chciał)..to wyjdzie, że najwięcej szlachty mazurskiej było?
wojsko - też niekoniecznie..do powszechnej świadomości trudno przebija się skład wojska (w tym i ciężkozbrojnej jazdy czyli husarii) - to nie sama szlachta była! tym bardziej nie mówiąc o towarzyszach, a o lekkiej "kozackiej" czy pieszych
zaciężna piechota to nie tylko Szkoci i Czesi
obowiązki wojskowe (sprowadzone w naszej świadomości do łatania murów i pochodów bractw kurkowych) mieszczaństwa były
podatki osobiste? a dlaczego akurat osobiste nie konsumenckie?
majątek? to już wielokrotnie opisane
zajęcie? to nie Italia, że przez cztery stulecia piekarze czy murarze
do tego kwestia imigracji, wolnizn czasowych, wójtostw
też nieostre i mało rozłączne wszystko
edukacja? to już chyba dawno padło (ostatecznie pewnie po publikacji list chłopskich studentów Jagiellonki)
to sobie wybrałem dość subiektywnie - kto (jaki sąd) sądził badanego (tzn faktyczna wolność osobista moim zdaniem, nie deklaratywna)
plus ew. mobilność
oczywiście to subiektywne i trudne do obrony stanowisko, w najmniejszym stopniu nie mam zamiaru narzucać tego punktu widzenia
tyle, że swoje wiem:) tj nie przyjmuję bagażu popularnych skojarzeń jako determinanty po zobaczeniu "Nobilis" w metryce
ale np nie kwestionuję już pozycji zapisu świadczącego o urzędzie zmarłego czy stawającego do aktu - to już jest coś, magnifici czy to sędzia czy niżej - bardzo znaczące, nie do obalenia pozycja w moich oczach
inaczej niż w połowie czy pod koniec XIX w.
ot takie luźnie uwagi - a krótko: opracowania syntetycznego, krótkiego podsumowania o "stanach w Rzeczpospolitej na przestrzeni 400 lat" raczej nie może być
albo krótkie albo dobre:) za duży i za bardzo zróżnicowany kraj, za duża przestrzeń w czasie na objęcie w 3000 słów
o kwestii ideologicznej nie wspomnę "deklasacja do mieszczaństwa" u jednego autora może być "aspiracją" u innego..no może nie wprost, ale widoczna... |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Łucja |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-11-2017 - 13:13
|
|
Dołączył: 05-05-2007
Posty: 1825
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
A jaka to wieś na Rzeszowszczyźnie - "do której powinnam dotrzeć do metryki józefińskiej. Mam też nadzieję na jeden dokument z AGAD (spisy majętności oraz inwentarza, w tym zapewne chłopów, obejmujące ową wieś) z XVII w.". Może kogoś też temat zainteresuje i w ten sposób dotrzesz i uda się rozwikłać zagadkę.
"Deklasacja szlachty do stanu włościańskiego przed zaborami" - bardzo ciekawy temat, jakby każdy kto coś wie dorzucił swoje przykłady byłoby fajnie.
1.
Jak pamiętam najważniejsza dla tematu byłaby końcówka tego artykułu, o deklasacji właśnie: artykuł Tomasza Stolarczyka, pt. "Rudzcy herbu Świnka, czyli jak rodzina szlachecka budowała i trwoniła pozycję majątkowo-społeczną w średniowieczu i czasach nowożytnych", opublikowany w 2005 r. w "Pracach i Materiałach Muzeum w Łęczycy":
http://www.historiawielunia.uni.lodz.pl ... rudzcy.pdf
2.
Tutaj z kolei wklejam link do googlebooks, akurat dla mnie interesujące nazwisko, z "Strój Lachów Limanowskich" Jan Wielek, PWN, 1988, :
https://books.google.pl/books?hl=pl&id= ... cki+Dębski
O szlachcie skłóconej z prawem, która kryła się w okolicach Limanowej (góry, lasy), być może taka droga deklasacji.
3.
Szlachtę bym rozumiała szeroko, jako potomków dawnych rycerzy.
Nie zawsze rycerz = szlachta. Na przykład byli "włodycy".
Tutaj polecam taki tekst:
"Włodycy polscy na tle porównawczym słowiańskim", Kwartalnik Historyczny, nr 22, 1908 r., Lwów.
https://books.google.pl/books?id=llMQAw ... cy&f=false
Temat dotyczy Małopolski tylko.
.
To są przykłady z moich poszukiwań, ale wszystkie na zadany temat, może komuś się przydadzą.
Wklejam je ze swojego bloga, gdzie prowadzę notatki genealogiczne, na szybko, nie rozwijając wątków, ale zdaję sobie sprawę, że dopiero szczegóły są ciekawe.
Łucja |
_________________ Dziennik genealogiczny
Ostatnio zmieniony przez Łucja dnia 14-11-2017 - 13:29, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
bezkropki |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-11-2017 - 13:19
|
|
Dołączył: 11-12-2014
Posty: 153
Status: Offline
|
|
Dzięki za tę rozbudowaną "check-listę kto jest szlachcicem". To zwięzłe podsumowanie stanu wiedzy historycznej, wartościowa "ściągawka".
Tylko problem z tymi, którzy byli tak biedni oraz tak praworządni, że żadnych spraw przed sądami nie załatwiali - ani cywilnych, ani karnych. - Tak właśnie było na naszym terenie.
N.b. gdzieś ok. XV w. przewinął mi się w lekturze "nobilis Ozog" (chyba Ożóg), czyli patrzcie Państwo, nie każdy "-ski" jest szlachcicem, nie każde chłopsko brzmiące nazwisko jest chłopskie, nie każdy Ożóg będzie szlachcicem itd (to nie do Pana, to ogólna uwaga potwierdzająca sprawy rzucone przez Pana/Ciebie hasłowo.
Co do opracowania "chłopi/społeczeństwo przez 400 lat", to nie oczekuję, że będzie zwięzłe. Toć wiem, że albo dobre, albo krótkie;). Jak zgłębiałam temat duchowieństwa a Polsce (szczególnie w diec. krakowskiej), to musiałam przeczytać ileś grubaśnych (tak po ok. 300 stron każda) książek jednego tylko księdza (bodajże ks. prof. Szczepaniak). No i czy ja narzekam z tego powodu? Nie, bo te książki były DOBRE. Tj. konkretne i rzetelnie "uwiązane" do źródeł (których zresztą autor przedstawił MNOGOŚĆ) itd. Teraz przynajmniej wiem, że swoimi badaniami genealo odkryłam lukę w dogłębnie obrobionym przez księdza temacie, a luka ta niestety nie zostanie zapełniona, bo przepadły dokumenty (skoro x. Szczepaniak ich nie wykrył).
Mój podziw budzi ilość pracy, jaką ten człowiek wykonał. No, ale miał "zaplecze". Mniejsza z tym, wykonał pracę, której owoce ja teraz mogę sobie z satysfakcją przyswajać. Wypożyczenia międzybiblioteczne póki co są za darmo, a bywają niezwykle pomocne.
Gdybym taką "kobyłę" dopadła na temat chłopów, to bym chyba podskakiwała z radości. Może ktoś gdzieś kiedyś zdecyduje się na taką pracę?? Pomarzyć zawsze można.
Pozdrawiam
Anna |
_________________ Anna
szukam: Owczarski, Wesołowski, Zaparucha, Bzdyl, Muzyczuk, Jasiecka/Jasicka, Panfil - Rzeszowszczyzna, Kujawy, Roztocze, Małopolska
Ostatnio zmieniony przez bezkropki dnia 14-11-2017 - 13:23, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Temat postu: Re: Deklasacja szlachty do stanu włościańskiego przed zabora
Wysłany: 14-11-2017 - 13:19
|
|
Dołączył: 10-12-2012
Posty: 1259
|
|
Robert_Kostecki napisał:
Ogólnie znane są tematy deklasacji w Polsce szlachty do stanu mieszczańskiego, począwszy od XVI wieku. Większość publikacji tematycznych dotyczy też głównie czasów pozaborowych. Przeglądając liczne metryki z 2 poł. XVIII wieku zauważyłem, że wiele osób nosi takie same nazwiska jak notowane rodziny szlacheckie. Wiem, że w Polsce prawnie nazwisko nie było zastrzeżone, stąd zapewne przybieranie takich nazwisk przez włościan, np. współbrzmiących z nazwą miejscowości, w której zamieszkiwali od pokoleń lub z nazwiskami okolicznych "Panów". Jednak są przesłanki, że pewna rzesza "gołoty" szlacheckiej mogła wtopić się w warstwę włościańską. Prawdopodobnie określania metrykalne "laboriosus" lub "gospodarz na swojej włości", a nawet "służący", "wyrobnik", "komornik", itp. wcale nie muszą oznaczać, że mamy do czynienia z chłopem od zarania dziejów. Czy posiadacie jakieś konkretne ustalenia w tej kwestii?
Nie wdając się w dywagacje i dyskusje mogę przedstawić przykład zdeklasowania szlacheckiej z pochodzenia rodziny Zelgoskich z Zelgowa w sieradzkim.
W rodzinie mego męża występuje Antonina Żeligowska jako jego babka i robiąc wywód rodziny Tomczyków dotarłam stopniowo do kolejnych pokoleń oraz do połowy XVIII wieku w Kuczkowie koło Pleszewa, bo akurat mormoni łaskawie te stare zdjęcia opublikowali. Ze zdziwieniem odkryłam, że pra...dziadowie Żeligowskich nosili nazwisko Zelgowski/Zelgoski i mieli szlacheckie pochodzenie, ale prawdopodobnie na skutek utraty ziemi zostali na służbie u możniejszych rodów. Tak było z ojcem Franciszka Zelgowskiego, którego przykład dokumentuję skanami metryk bo ów Franciszek także do szlacheckiej rodziny Kuczyńskich tam przybył. O służbie jego ojca jest mowa w Tekach Dworzaczka.
Franciszek ożenił się z Zofią Marszałkówną z niższego stanu we wsi Chrzanów zamieszkałą i jego w akcie ślubu określono jako Pan.
http://fotowrzut.pl/YUFCZFGG59
Następnie w akcie chrztu syna Jana Kantego ojca określa się gnosor
http://fotowrzut.pl/PFD77CHEOO
Przy zgłoszeniach innych dzieci zawsze było co najmniej nobilis jako stan ojca dzieci, ale u dzieci tytuł szlachecki jest przemiennie stosowany z labor
Tu ślub tego Jana i Bibianny Michalskiej i jest tytuł gnosor
http://fotowrzut.pl/0ZYNVLTB3Z
Jednak przy zgłoszeniu narodzin ich dziecka (córka Józefa) zapisano temu Janowi już labor http://fotowrzut.pl/FANHD51IN4 , a przy okazji nazwisko zmieniono na Żelgowski i matce imię z Bibianna ( takie modne u szlachty) na Julianna.
Ciekawe, że zgon Franciszka Zelgowskiego pokazuje zachowanie jego tytułu, bo zapisano: zmarł Szlachcic...
http://fotowrzut.pl/61JZAF4O37 oraz zmieniono nazwisko później już używane Żeligowski.
Ograniczę dalsze wywody do tego, że rodzina przeniosła się w dawne rejony do sieradzkiego może w nadziei odzyskania majątku i statusu społecznego, ale to był już wiek XIX, okres uprzemysłowienia Łodzi i do niej trafili jako robotnicy nie oglądając się na szlachectwo. Antonina z Żeligowskich Tomczykowa żona Antoniego była bardzo dzielną kobietą i praktycznie sama wychowywała dzieci do 1921 roku, kiedy to nareszcie jej mąż Antoni powrócił z wojny w Rosji i został ślusarzem.
Najstarszego syna wykształcili na inżyniera przed wojną, a mój teść był majstrem w zakładach chemicznych w Tomaszowie Maz, gdzie dokonał wielu wynalazków i patentów.
Z całą pewnością wykonanych dokładnych badań potwierdzam możliwość spadku z tzw drabiny społecznej z warstwy drobnej szlachty do mieszczan, rzemieślników i chłopów. Co ciekawe do tego upadku głównie przyczyniła się polska arystokracja schyłku XVIII wieku łupiąc bezwzględnie tę drobną szlachtę. Mieli ich potem jako służbę i rezydentów trzymanych na łaskawym chlebie.
Pozdrawiam |
|
|
|
|
|
bezkropki |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-11-2017 - 13:28
|
|
Dołączył: 11-12-2014
Posty: 153
Status: Offline
|
|
Łucja napisał:
A jaka to wieś na Rzeszowszczyźnie - "do której powinnam dotrzeć do metryki józefińskiej. Mam też nadzieję na jeden dokument z AGAD (spisy majętności oraz inwentarza, w tym zapewne chłopów, obejmujące ową wieś) z XVII w.". Może kogoś też temat zainteresuje i w ten sposób dotrzesz i uda się rozwikłać zagadkę.
Łucjo, ta "moja" wieś to Racławówka pod Rzeszowem. Jakbym dotarła do w/w źródeł, to bym się mogła pokusić o przymiarkę do monografii. Ktoś chętny na współpracownika/adresata dedykacji"? |
_________________ Anna
szukam: Owczarski, Wesołowski, Zaparucha, Bzdyl, Muzyczuk, Jasiecka/Jasicka, Panfil - Rzeszowszczyzna, Kujawy, Roztocze, Małopolska
|
|
|
|
|
ajach |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-11-2017 - 14:42
|
|
Dołączył: 06-11-2013
Posty: 198
Status: Offline
|
|
|
|
|
bezkropki |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-11-2017 - 17:45
|
|
Dołączył: 11-12-2014
Posty: 153
Status: Offline
|
|
ajach napisał:
Racławówka
http://www.skany.przemysl.ap.gov.pl/sho ... &syg=1368M
---------------------------------------
pozdrawiam/Elzbieta
Dzięki, Elżbieto, ale to są dane po uwłaszczeniu (mniej więcej). Ja szukam wcześniejszych, a te są we Lwowie (metryka józefińska) i Warszawie (AGAD - inwentarz z XVII w.) . Cóż, pozostaje czekać - moe ktoś tam pojedzie, to bym się dołożyła i za mniejszy koszt uzyskała interesujące mnie informacje. KIedyś jakaś organizacja polonijan we Lwowie ponć pomagała w czymś takim. No nic, dla mie to na razie odległy temat.
Anna |
_________________ Anna
szukam: Owczarski, Wesołowski, Zaparucha, Bzdyl, Muzyczuk, Jasiecka/Jasicka, Panfil - Rzeszowszczyzna, Kujawy, Roztocze, Małopolska
|
|
|
|
|
ajach |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-11-2017 - 19:14
|
|
Dołączył: 06-11-2013
Posty: 198
Status: Offline
|
|
|
|
|
Robert_Kostecki |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-11-2017 - 20:36
|
|
Dołączył: 14-09-2015
Posty: 1779
Status: Offline
|
|
Dziękuję za podjęcie tematu. Każdy z wpisów coś daje, ale dla ogólnego zobrazowania tematu, niektóre mniej, niektóre więcej, jak to w życiu bywa. Od 35 lat w szczególności zajmuję się genealogią różnych rodzin Kosteckich. Dla zobrazowania kilka wypisów:
1. Grzegorz Kostecki (*ok. 1773 – † 06.06.1813 Łuków), „urodzony”, mieszkaniec Łukowa, zmarł mając 40 lat. Andrzej Kostecki (*ok. 1750/52 – †10.01.1829 Łuków), posiadający grunta dziedziczne w Łukowie, poślubił Mariannę Grudzińską (†02.07.1828 Łuków). Ich dziećmi byli: Ignacy (*ok.1788/94 – †18.01.1826 Łuków); Wiktoria (*ok. 1791 Łuków), która poślubiła Józefa Skrzymowskiego; oraz Antoni Jan (*ok.1806 Łuków). Z nich, „urodzony” Ignacy Kostecki, będący na służbie w Łukowie, dnia 19.11.1815 r. w parafii Rudno poślubił Annę Kunegundę Zagrodzką, córkę Antoniego i Katarzyny z Sierakowskich. Jego brat, Antoni Jan Kostecki, gospodarz na swojej własności, 05.02.1825 r. w Łukowie poślubił Marcjannę Piasecką, córkę Mateusza i Agaty Wereszkiewicz. W metrykach z lat późniejszych cechy szlacheckiego pochodzenia Kosteckich zanikają.
2. Jan Kostecki (*ok.1752 – †03.02.1812 Łask) z pierwszego małżeństwa z Katarzyną miał syna Mikołaja (*ok.1787 Warta), a z drugiego małżeństwa z Franciszką Stanisławów miał córkę Agnieszkę (*19.01.1810 Łask ). Zmarł w 1812 roku w Łasku jako dziad. Mikołaj, krawiec, był na służbie u szlachcica Wyganowskiego. Poślubił 15.01.1809 r. w Łasku Mariannę Tomaszewską. Miał z nią synów: Michała (*ok. 1808 Chełmno, powiat Krasnostawski), lokaja, który 09.02.1834 r. ożenił się z Magdaleną Biernacką; Ignacego Piotra (*05.07.1810 Łask – †17.02.1811 Łask ); Jana (*1818 – †25.08.1822 Łask ); Wilhelma (*1822 – †20.07.1822 Łask ); Andrzeja (*ok.1824 – †20.11.1825 Łask ); Konstancję (*10.02.1827 Łask – †26.01.1828 Łask ); Augusta Michała (*28.08.1829 Łask ). Mikołaj Kostecki 07.06.1837 r. w parafii Dłutów ponownie ożenił się. Jego żoną została Józefa (1 v. Antoni Kobyłecki, †01.03.1835) Papiewska (*ok. 1807 Kozuby Szlachckie) herbu Gryf, córka Piotra i Agnieszki z Rzepeckich. Mikołaj, krawiec, żeni się z Papiewską, należącą i spokrewnioną oraz spowinowaconą z warstwą średniozamożnej szlachty sieradzkiej. Mezalians, czy "świeża" pamięć o szlacheckim pochodzeniu Kosteckich?!
3. Józef Kostecki (*ok. 1747 - †1823 Kalisz), mieszczanin kaliski, m.in. żonaty z Jadwigą Wodzińską i Antoniną Jarochowską - przedstawicielkami lokalnych rodzin szlacheckich, na początku XIX wieku był tytułowany jako "nobilibus" [szlachetny?]. Jeden z jego synów bezskutecznie starał się przed Heroldią Królestwa Polskiego o potwierdzenie szlachectwa dawnego, a dwóch kolejnych otrzymało szlachectwo "nowe".
4. Na terenie Ziemi Sieradzkiej w 2 poł. XVIII wieku istniały dwa ewidentne gniazda szlachty Kosteckich: w parafii Srock i Wierzchy. Pomiędzy miastami: Dobra-Kalisz-Sieradz-Piotrków występowała rzesza osób o tym nazwisku: wyrobników, komorników, służących, gospodarzy, itd. Jeżeli przyjąć, że w spisie ludności RP dokonanym pod koniec XVIII wieku na około 10 mln mieszkańców, aż 8-12% stanowiła szlachta, to statystycznie rzecz biorąc, można założyć takie proporcje wśród większości rodzin danego nazwiska?!
Pozdrawiam |
|
|
|
|
|
Pawłowski_Henryk |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-11-2017 - 20:40
|
|
Dołączył: 09-02-2011
Posty: 406
Status: Offline
|
|
w opracowaniu Rycerstwo Ziemi Sądeckiej w Średniowieczu znajdowałem bardzo ciekawe przykłady gdzie już w XV wieku przedstawiciele niektórych rodów rycerskich we wsiach zaściankowych, oddawali się często swoim krewniakom w "podległość " osobistą za długi lub godzili się odrabiać kilka dni w miesiącu na ich polach.
Zainteresował mnie wątek migracji po wojnach północnych. czy ktoś natrafił na jakieś opracowanie w tym temacie, bo moich tez podejrzewam o taką migrację.
Co do braku obecności w inwentarzach a nawet w metryce józefińskiej to u mnie mam podobny przypadek, i powoli dochodzę do wniosku że inwentarze rejestrowały odrabiających pańszczyznę, metryka józefińska kmieci, ale co np. z rzemieślnikami wiejskimi? moich podejrzewam ze względu na brak ich w cytowanych źródłach właśnie o coś takiego |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|