Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego

flag-pol flag-eng home login logout Forum Fotoalbum Geneszukacz Parafie Geneteka Metryki Deklaracja Legiony Straty
piątek, 29 marca 2024

longpixel


Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
cichocka.karolakOffline
Temat postu:   PostWysłany: 10-11-2009 - 22:32
Sympatyk


Dołączył: 02-11-2007
Posty: 339

Status: Offline
Co to za stateczność żonatych i dzieciatych,swawolących, jak fakt stawał się faktem i dokumenty zakłamywał i to ciągnie się nawet od kiedyś do dziś na wnuki,pra,pra,...i wyprostować się nie da i nie daje, chyba, że DNA stanie sie powszechne i autorytatywne.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Adres AIM Gadu-Gadu  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
anamorfOffline
Temat postu:   PostWysłany: 10-11-2009 - 22:34
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 10-04-2009
Posty: 151

Status: Offline
Pozwolę sobie postawić "kontrowersyjną" tezę ( nie popartą żadnymi dowodami), że większość nieślubnych dzieci na wsi była wynikiem gwałtów (w dzisiejszym tego słowa znaczeniu).
Nie wiem czy termin "gwałt" miał jakieś zastosowanie na wsi XIX-wiecznej oraz czy tego typu wydarzenia były wykrywalne ( że nie zapytam czy były karalne...). Wyobrażam sobie, że chłopki pracujące na folwarkach czy dworach ( a nawet u bogatych chłopów) bardzo łatwo można było wykorzystywać seksualnie będąc pewnym, że nie zostanie się ukaranym. Podejrzewam też, że zgwałcona kobieta nie posiadała żadnych możliwości dochodzenia swoich praw ( a właściwie to nawet nie miała świadomości, ze takie prawa mogłaby mieć...)
pozdrawiam
Jacek
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Marta-MrozOffline
Temat postu:   PostWysłany: 10-11-2009 - 22:38
Sympatyk


Dołączył: 26-10-2009
Posty: 28

Status: Offline
wpasek napisał:
"Nie ma problemu z chrztem dziecka urodzonego w związku, w którym rodzice nie mogą wziąć ślubu kościelnego." - taka jest teoria (i to od dość niedawna, bo dopiero od końca lat 90. synody diecezjalne zaczeły przyjmować taką wykładnię.


Na poparcie - mnie nie chciano ochrzcić, choć rodzice mieli przeszkode do zawarcia ślubu koscielnego-moje dziecko w identycznej sytuacji ochrzczono bez slowa komentarza.

_________________
Pozdrawiam, Marta
__________________
Szukam:Mroziński, Sypniewski, Zastawa, Łakomia, Włodarczyk, Idczak/Itczak/Sieradzki, Półrół/ Półrol/Pułrul - i inne kombinacje - przeważnie Wielkopolska
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
wpasekOffline
Temat postu:   PostWysłany: 10-11-2009 - 22:48
Sympatyk


Dołączył: 31-05-2008
Posty: 60

Status: Offline
Tomek1973 napisał:
Myślę, że wątek by zyskał, gdyby był pan łaskaw zrobić użytek z tej przebogatej literatury.

tomek


Toż nic innego nie robię jak tylko nabytą z owych dzieł wiedzą się posiłkuję przy pisaniu postów.

_________________
Witold Stanisław Augustyn Pasek,

syn Jana, wnuk Stanisława, prawnuk Jana Nepomucena, praprawnuk Franciszka, prapraprawnuk Jakuba, praprapraprawnuk Józefa, prapraprapraprawnuk Macieja...
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
cichocka.karolakOffline
Temat postu:   PostWysłany: 10-11-2009 - 23:18
Sympatyk


Dołączył: 02-11-2007
Posty: 339

Status: Offline
No, " Moralność Pani Dulskiej"-opisuje jakie prawa, odszkodowania przysługiwały służącej w ciąży, no i że matka chrzestna mogła i się wstawiała, a gdyby nie to i sądami straszyła.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Adres AIM Gadu-Gadu  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
anamorfOffline
Temat postu:   PostWysłany: 11-11-2009 - 00:06
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 10-04-2009
Posty: 151

Status: Offline
cichocka.karolak napisał:
No, " Moralność Pani Dulskiej"-opisuje jakie prawa, odszkodowania przysługiwały służącej w ciąży, no i że matka chrzestna mogła i się wstawiała, a gdyby nie to i sądami straszyła.


Akcja wyżej wymienionej powieści ma miejsce we Lwowie w początkach XX.w
Moja teza i pytania odnosiły sie do sytuacji na wsi w XIX wieku i wcześniej.
pozdrawiam
Jacek
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Virg@Offline
Temat postu:   PostWysłany: 11-11-2009 - 17:15
Sympatyk


Dołączył: 19-03-2009
Posty: 780

Status: Offline
Witold Stanisław Augustyn Pasek - syn Jana, wnuk Stanisława, prawnuk Jana Nepomucena, praprawnuk Franciszka, prapraprawnuk Jakuba, praprapraprawnuk Józefa, prapraprapraprawnuk Macieja... napisał:

Trzeci nurt [dyskusji] […]. Pamiętajmy też, że nie wolno im było udzielić święceń kapłańskich ani przyjąć ich do zakonu (tu istniała jednak możliwość dyspensy i - o ile sobie dobrze przypominam - był nawet jeden święty wyniesiony na ołtarze pomimo "nieślubnego" pochodzenia.



Istotnie, historia potwierdza fakt udzielania takich dyspens, i zostawania osobami duchowymi przez dzieci nieślubne. Najlepiej widać to na przykładzie władców tego świata (aby pozostawić na moment w spokoju najniższe warstwy społeczne, które zawsze miały „pod górkę”).
Co do nieślubnych dzieci władców - zazwyczaj tatusiowie hojnie ich wyposażali. Z córkami sprawa była względnie łatwa - zawsze znajdywali się chętni do skoligacenia z rodem monarszym. Synów ubierano czasami w suknie duchowne, aby zapobiec ewentualnym pretensjom do tronu. Oto niektóre udokumentowane przykłady (podaję za: potomstwo naturalne władców - na stronie serwisu "poczet.com”):
    Jan Volek - ojciec Wacław II Czeski;
    Hieronim (Jarosz) - ojciec Konrad III Rudy;
    Jan Ochstat de Thelnicz - ojciec Zygmunt I Stary.


Przy okazji, w cytowanym już przeze mnie artykule Pater ignotus, czyli sprawa dzieci nieślubnych, Małgorzata Nowaczyk podaje, że rozpoznawano cztery kategorie dzieci nieślubnych (zob. D. Zołądź-Strzelczyk D., Dzieci niechciane. [w:] "Dziecko w dawnej Polsce", Wyd. Poznańskie, 2002):
    1. Dzieci naturalne - (liberi naturales - potomkowie naturalni), których rodzice byli bez ślubu i nie byli krewnymi […].
    2. Dzieci pozamałżeńskie (ex adultero nati - z cudzołóstwa poczęte). Do tych należą też tzw. dzieci kukułcze - dzieci kobiety zamężnej nie pochodzące od jej męża […].
    3. Dzieci ze związków kazirodczych (liberi incestuos), czyli ze związków pary spokrewnionej. Definicja kazirodztwa zmieniała się przez wieki, istniały różnice pomiędzy prawem kanonicznym oraz prawem cywilnym. Ówcześnie za stosunek kazirodczy uważano nawet stosunki osób spokrewnionych w trzecim czy też czwartym stopniu prawa kanonicznego lub osoby powinowate bez żadnych więzów krwi (na przykład relacja macocha - pasierb, szwagier - żona brata lub teść - synowa).
    4. Dzieci duchownych (ex sacrilegio geniti).

Łączę pozdrowienia –
Lidia Maria Nowicka, córka Marii (metrykalnej Marianny Michaëlii), córki Cecylii, córki Marii (metrykalnej Marianny), córki Franciszki… Very Happy.

P.S.
Kiedyś, dawno temu… gdy na forum genealogicznym „Genealogia Polska” (GenPol.com) za awatar służyła mi moja fotografia, pewien sympatyczny genealog, h. ZnawcaFizjonomiiCzłowieka Very Happy, fakt zniewolenia mojej x-razy-prababci, przez okrutnego Tatara Sad, dostrzegł w rysach mojej twarzy.

- łączę dla Hrabiego.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
wpasekOffline
Temat postu:   PostWysłany: 11-11-2009 - 17:44
Sympatyk


Dołączył: 31-05-2008
Posty: 60

Status: Offline
Virg@ napisał:
Witold Stanisław Augustyn Pasek - syn Jana, wnuk Stanisława, prawnuk Jana Nepomucena, praprawnuk Franciszka, prapraprawnuk Jakuba, praprapraprawnuk Józefa, prapraprapraprawnuk Macieja... napisał:

Trzeci nurt [dyskusji] […]. Pamiętajmy też, że nie wolno im było udzielić święceń kapłańskich ani przyjąć ich do zakonu (tu istniała jednak możliwość dyspensy i - o ile sobie dobrze przypominam - był nawet jeden święty wyniesiony na ołtarze pomimo "nieślubnego" pochodzenia.



Istotnie, historia potwierdza fakt udzielania takich dyspens, i zostawania osobami duchowymi przez dzieci nieślubne. Najlepiej widać to na przykładzie władców tego świata (aby pozostawić na moment w spokoju najniższe warstwy społeczne, które zawsze miały „pod górkę”).
Co do nieślubnych dzieci władców - zazwyczaj tatusiowie hojnie ich wyposażali. Z córkami sprawa była względnie łatwa - zawsze znajdywali się chętni do skoligacenia z rodem monarszym. Synów ubierano czasami w suknie duchowne, aby zapobiec ewentualnym pretensjom do tronu. Oto niektóre udokumentowane przykłady (podaję za: potomstwo naturalne władców - na stronie serwisu "poczet.com”):
    Jan Volek - ojciec Wacław II Czeski;
    Hieronim (Jarosz) - ojciec Konrad III Rudy;
    Jan Ochstat de Thelnicz - ojciec Zygmunt I Stary.




Miałem na myśli raczej bardziej klasyczne przypadki jak św. EDYTĘ z WILTON czy św. Marcina de Porres. Także Adeodat, syn św. Augustyna był - wedle dzisiejszych kryteriów - dzieckiem nieślubnym.

_________________
Witold Stanisław Augustyn Pasek,

syn Jana, wnuk Stanisława, prawnuk Jana Nepomucena, praprawnuk Franciszka, prapraprawnuk Jakuba, praprapraprawnuk Józefa, prapraprapraprawnuk Macieja...
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Aftanas_JerzyOffline
Temat postu:   PostWysłany: 12-11-2009 - 23:16
Sympatyk


Dołączył: 15-04-2009
Posty: 3289

Status: Offline
Witam!
Przeglądam właśnie dokumenty trzech Kongregacji Synodalnych Greko-katolickiej Diecezji Przemyskiej (1693, 1740 i 1818) oraz tzw. Postanowienia Walawskie (1756-1783), pod kątem stanowiska cerkwi greko-katolickiej w sprawach przestrzegania kanonów wiary, postaw etycznych, szkolnictwa, sytuacji społeczno-ekonomicznej w parafiach Biskupstw (dekanatów): Przemyskim, Sanockim i Samborskim. Wybrałem tę pozycje nie przypadkowo – koreluje z początkiem naszej dyskusji lokalizującej zjawisko w konkretnych rejonie ziemi przemyskiej. Wnioski z lektury w odniesieniu do naszej dyskusji są następujące:
1. We wszystkich ww dokumentach synodalnych znalazłem ogólne zalecenia odnośnie norm moralnych, których przestrzegania proboszczowie powinni pilnować i egzekwować oraz wytyczne proceduralne ceremoniałów.
2. Tylko w dwóch miejscach jest mowa o „zakonnym pochodzeniu” (sakramenty: Chrztu i Kapłaństwa). Problemy moralne i rola kościoła w zwalczaniu takich i innych patologii z omówieniem zaleconych działań przytoczę w nastepnym poście (aby nie przeładować tematu, bo tego jest dużo) . Zacytuję odpowiednie fragmenty z polskiego tekstu z 1693r. ( tekst jest wiernie przepisany z oryginału):
A. Chrzest
„Łacinskiego obrządku dzieci krzcić niepowinni, nasi Rutus Graeci Duchowni , excepto casu necessi, albo też żeby nato od Plebana miał zezwolenie. Mirem jednak swiętym pomazywać takowe dzieci zakazuie się. Także obligatur na sumieniu każdy Paroch, azeby nauczył Baby, które dzieci biorą, należytej formy, y podał instrukcyię jakowym sposobem mieliby sprawić, y iakiej materyi żeby był wazny krzest zazyc, gdyby rzecz trudna była dawać znać do kapłana, y nizeliby kapłan przybył, dziecko miało umrzeć.
Także w powatpliwosci iezeli dzicko należycie, albo nie iest krzczone co przez examen zwazyć powinien, iako tez gdyby podrzucone było dziecko a nie miało świadectwa swego chrztu, w takowym razie powinien kapłan pod kondycją okrzcić tym sposobem:
„Сiє отроча аще не єсть крещенноє, крещаєся Рабъ Божiй во Iмя Отца i Cина i Святаво Духа Амѣнь.”
Kumow nad dwoch więcey przymować niepowinni, ato dla Duchownego powinowactwa, które z licznosci osob zagęszcza się, a potem bywa impedymentem do stanu małzęskiego, co każdy kapłan powinien po kszcie swiętym wyexplikować iakowe i które osoby zaciągaią miedzy sobą pokrewięstwo y iakową obligację.”[
/i]
B. Kapłaństwo
[i]Do sakramentu Kapłanstwa zabierac się niepowinni , którzy są złego y niezakonnego urodzenia, którzy są w defekcie naturalnym, nieukowie, w publicznym excessie procesowany, poddany, lichwiarz, zaborca, wyklęty, który z rachunków nie wyszedł, y symoniac.. Przeto nizeli kto będzie przypuszczony do Konsekracyi, oprocz świadectwa nato wszystko,które komportować powinien, ma być serio examine przez dwa miesiące, azeby się pokazała honestes, pietas et capacitas.

Jest to kolejny argument na to, że problem jest przerysowany, a pojedyncze przypadki uogólnione. Zdaje się, że problem czeka jeszcze na naukowe opracowanie, bo nie naświetlą go publicystyczne próbki (nawet jeśli są publikowane w formie druków zwartych, nie mówiąc już o Internecie).
Sprawa pochodzenia, dziedziczenia praw obywatelskich , to bardzo szeroki temat. Można zacząć od Starożytności : parfenowie i marfakowie w Grecji, to całe masy ludzi „źle urodzonych”, pozbawionych praw, sprowadzonych do warstwy ilotów, czasem wysiedlanych (np. Sparta).

_________________
Serdeczne pozdrowienia
Jerzy Aftanas
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość MSN Messenger  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Sroczyński_WłodzimierzOffline
Temat postu:   PostWysłany: 12-11-2009 - 23:36
Członek PTG


Dołączył: 09-10-2008
Posty: 31604
Skąd: Warszawa
Status: Offline
Otóż to! Można , zdaje się, zacząć i wcześniej niż od Grecji. To nie wymysł chrześcijański, ani węziej rzymsko-katolicki. Jeśli szukać w kościołach chrześcijańskich to nie Rzym był najbardziej ortodoksyjny. Zdaje się, że w czasach kontrreformacji nawet czyniono ze zbyt luźnych zasad zarzut o , jakbyśmy dziś powiedzieli, zbyt marketingowe podejście - dumping?Smile Tzn zaniżanie poprzeczki w walce o klienta.
Teza, że problem jest nieopracowany chyba zbyt mocna. Ale że rozpowszechniony jest jeden "słuszny" i rzadko podważany pogląd, mający tendencje do utrwalania się z uwagi na bark badań źródeł pierwotnych..to bym spokojnie zaryzykowałSmile
Pozdrawiam, dziękuję

_________________
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
wpasekOffline
Temat postu:   PostWysłany: 13-11-2009 - 09:35
Sympatyk


Dołączył: 31-05-2008
Posty: 60

Status: Offline
Historia jest sztuką opisu a nie oceny.

W różnych okresach historycznych kościoły, autorytety moralne i władze państwowe różnie podchodziły do problemu naszej dyskusji. W pewnych okresach Imperium Romanum ojciec miał prawo zabić swe dziecko aż do ukończenia przez niego trzech lat, w innych za karano śmiercią za zabicie płodu.

Na przykład w późnym Średniowieczu posiadanie dziecka nieślubnego było wstydem, ale surowiej osądzano zabójców dzieci nieślubnych i nieochrzczonych, wychodząc z założenia, że w takim wypadku ofiary pozbawiane są nie tylko życia na ziemi, ale nie mogą się też dostać do nieba.

Przez wieki Kościół występował przeciwko dzieciom nieślubnym, ale w większości przypadków czynił to w wymiarze "ziemskim" a nie "wiecznym" - dbał o odnotowanie, nagłośnienie i potępienie faktu urodzenia "bękarta", ale nie odmawiał osobom urodzonym z "nieprawego łoża" sakramentów (poza kapłaństwem); to już wynalazek naszych czasów.

Jeżeli mogę pokusić się o element oceny, to Kościół bardziej stanowczo zwalczał skutek, jakim było urodzenie "ławkowca" niż przyczynę, czyli stosunki pozamałżeńskie i rozwiązłość przedmałżeńską. Miało to bardzo realne przyczyny, o których pisałem już powyżej - chroniło społeczności lokalne przed szkodliwymi skutkami "chowu wsobnego" i odsuwało zagrożenia ekonomiczno-prawne.

Istotą tego wątku dyskusji - jak go rozumiem - jest ocena "przykrości", z jakimi spotykały się osoby pochodzące ze związków pozamałżeńskich a punktem wyjścia była kwestia imion nadawanych tym osobom.

Tak więc kilak uwag dotyczących tego obszaru:

a) Nawet jeżeli zawężamy dyskusję np. do XIX wieku, ziem polskich i terenu wsi (sytuacja w miastach była zupełnie inna - nie można w sposób uprawniony porównywać sytuacji "nieślubnych" nawet z małych miast i ze wsi), to używanie kwantyfikatorów ogólnych jest nieporozumieniem; nie ma jednego "wzorca" postępowania z "nieślubnymi" - wszystko zależy od regiony, daty, władzy państwowej, stanowiska Kościoła, ale także np. od wielkości wsi, ruchu ludności czy nawet charakteru księdza czy wójta.

b) Kwestia imion (już obficie dyskutowana): często imię nadawał arbitralnie ksiądz "z kalendarza", ale nie było to jakaś wyjątkową szykaną, bo równie często zdarzało się to także w wypadku dzieci urodzonych w legalnych związkach; różnica podlegała jedynie na tym, że urodzenie dziecka legalnego zgłaszał najczęściej ojciec lub kum, którzy mając mocna pozycję przetargową (np. będąc zamożnym , poważanym gospodarzem) mogli negocjować wybór bardziej "życiowego" patrona z okolicznych dni, czego zapewne nie mogła dokonać akuszerka zgłaszająca urodzenie "nieślubnego".

c) Zdarzali się - choć zapewne traktować to należy jako wyjątek a nie regułę - księża, którzy nadawali "nieślubnemu" imiona charakterystyczne, wyróżniająca "ławkowców" w danej społeczności.

d) Inną kwestią było... nazwisko dziecka nieślubnego. Otóż wcale nie jest to takie oczywiste, że dziecko takie otrzymywało nazwisko matki. Dziecko nieślubne nie nosiło - z powodów dość oczywistych - nazwiska ojca, ale zdarzało się, że nie mogło nosić także... nazwiska matki. Działo się tak w wypadku, gdy rodzina matki nie zgadzała się na to. Kilkakrotnie natknąłem się w księgach na zapis typu „Jan N. syn Agaty". W jednym przypadku spotkałem także korektę zapisu w księdze, gdzie wykreślono - zapewne po interwencji rodziny - już wpisane nazwisko matki. [Uwaga: dotyczy to raczej początków XIX wieku, nie spotkałem się z takim zapisem po 1830 roku]

e) Tak jak było wyżej wspomniane istniały mechanizmy pokrywania kosztów utrzymania nieślubnego dziecka przez ojca, karząc go jednocześnie za rozwiązłość. Funkcjonowały one jednak częściej w miastach niż na wsi. Niekiedy nakładano dodatkową opłatę „za wieniec”, którą mężczyzna musiał wypłacić uwiedzionej dziewczynie.

f) Z drugiej strony w niektórych regionach istniał zwyczaj tzw. „winy bykowej”, polegający na obowiązku wniesienia opłaty na rzecz dworu, Kościoła lub sądu przez rodziców nieślubnego dziecka (lub rodziców matki, gdyż zazwyczaj byli oni obwiniania, że córki "nie upilnowali").

g) Urodzenie dziecka nieślubnego (lub tylko zajście w nieślubną ciążę) wiązało się z wieloma mało sympatycznymi "zwyczajami ludowymi"; pisałem już o takich tradycjach jak chłosta przy dzwonnicy, obcinanie włosów, chodzenie po wsi z kołem od wozu w asyście policjanta czy oczepiny w karczmie bez wesela opłacane ze sprzedaży wierzchniej odzieży "winowajców"). Na przykład w Myślachowicach dziewczyny mające nieślubne dzieci zwane były "skoczkami". Karą dla takiej dziewczyny było przymusowe trzykrotne obejście kościoła wokoło z dzieckiem na jednej ręce, a w drugiej, trzymając miotłę z brzozy, wobec ludzi nagromadzonych, którzy ją wyśmiewają i wyzywają.

h) Można także dostrzec pewne elementy dyskryminacji matek dzieci nieślubnych w stroju: panna z nieślubnym dzieckiem, przezywana zowitką musiała nosić na znak hańby głowę okrytą charakterystycznym zawojem (zwanym właśnie "zowitką"); był to zwyczaj popularny na południo polski, w większości wypadków sprowadzała się do jednorazowej "parady" w "zowitce" przez wieś, w niektórych regionach (Śląsk Cieszyński) "zowita" była stałym elementem stroju "źle się prowadzących".

i) Oskar Kolberg opisuje także ciekawe zwyczaje dla okolic Garwolina; otóż Dawniej do sześciu tygodni od porodu kobieta pozostawała rytualnie nieczysta. Nie wolno jej było dotykać ziarna i jarzyn, wykonywać niektórych prac gospodarskich i stykać się z obcymi. Nie wolno jej było w tym czasie chodzić po wsi ani nawet do kościoła. Po upływie tego czasu kobieta szła do twz. wywodu. Wyglądało to w ten sposób, że kobieta wchodziła bocznymi drzwiami do zakrystii. Tam dostawała od kościelnego zapaloną gromnicę. Następnie ksiądz kropił ją święconą wodą. Potem przechodzili do prezbiterium gdzie ksiądz wypowiadał odpowiednie modlitwy. Dziewczyna, która urodziła nieślubne dziecko nie szła "do wywodu".

j) Tu dochodzimy do pewnych "obyczajów" związanych z Kościołem. Są to najczęściej zachowania i tradycje bardzo regionalne; charakterystyczne dla jednej lub kilku tylko parafii, występujące jednak w setkach wariantów. Na przykład taki zwyczaj, ze matka "nieślubnego" nie może wchodzić do kościoła głównym wejściem. Albo, że przy chrzcie "nieślubnych" nie ma dzwonów, pali się mniej świec, nie odprawia się mszy, ksiądz występuje jedynie w komży, czy np. odprawia się "cichą mszę" (bez śpiewu). W niektórych parafiach "nieślubni" nie byli proszeni na chrzestnych i świadków ślubu, w innych regionach nie mieli prawa do ławki w kościele...

k) No właśnie, ostatnia kwestia mogła nie wiązać się z "karą za grzech pochodzenia", ale z kwestiami ekonomicznymi - wykupienie ławki w kościele przysługiwało gospodarzom a dzieci nieślubne należały najczęściej do wiejskiej biedoty. Nie wiadomo co było skutkiem a co przyczyną - samotna matka, często bez majątku, "wyklęta" przez rodzinę spadała na najniższe miejsce w wiejskiej hierarchii. Często miała kłopoty nawet z wykarmieniem dziecka (stad i umieralność "nieślubnych" jest zazwyczaj nieznacznie wyższa do średniej dla danego terenu). Dla nieślubnych zamknięta była także droga do obieralnych funkcji wiejskich (i znowu nie możemy być pewni dlaczego z racji pochodzenia czy statusu materialnego).

l) I kolejna ciekawostka: "nieślubni" częściej trafiali do armii; nic w tym jednak dziwnego, skoro o powołaniu do służby współdecydowały wiejskie samorządy - istniała możliwość wykupienia się, z czego "ławkowcy" nie mogli skorzystać z powodów ekonomicznych a poza tym wybierano tych, co stali w wiejskiej hierarchii najniżej.

_________________
Witold Stanisław Augustyn Pasek,

syn Jana, wnuk Stanisława, prawnuk Jana Nepomucena, praprawnuk Franciszka, prapraprawnuk Jakuba, praprapraprawnuk Józefa, prapraprapraprawnuk Macieja...
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
cichocka.karolakOffline
Temat postu:   PostWysłany: 13-11-2009 - 10:55
Sympatyk


Dołączył: 02-11-2007
Posty: 339

Status: Offline
Wszystkie wyżej opisy wskazują na to, że kościół i władza jak umieli tak trzymali porządek moralny, który zapewniał w jakiś sposób ład gospodarczy,ekonomiczny, a nie tak jak w obecnych czasach, a póżniej niech państwo-społeczeństwo daje-to jest socjalistyczne, a nie demokratyczne i tu zamiast iść z nowym nurtem,utwierdził się stary.Smutne, bo każdy kto chce płodzić,powinien i na to łożyć, a póżniej tacy chcą tyle,lub więcej od innych.Jak będzie wyglądała dzisiejsza genealogia np: za 100 lat ?
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Adres AIM Gadu-Gadu  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
wpasekOffline
Temat postu:   PostWysłany: 13-11-2009 - 14:08
Sympatyk


Dołączył: 31-05-2008
Posty: 60

Status: Offline
cichocka.karolak napisał:
Wszystkie wyżej opisy wskazują na to, że kościół i władza jak umieli tak trzymali porządek moralny, który zapewniał w jakiś sposób ład gospodarczy,ekonomiczny, a nie tak jak w obecnych czasach...?


Aurea prima sata est aetas, quae vindice nullo...

_________________
Witold Stanisław Augustyn Pasek,

syn Jana, wnuk Stanisława, prawnuk Jana Nepomucena, praprawnuk Franciszka, prapraprawnuk Jakuba, praprapraprawnuk Józefa, prapraprapraprawnuk Macieja...
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:     
Skocz do:  
Wszystkie czasy w strefie GMT - 12 Godzin
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits
donate.jpg
Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego zawiera forum genealogiczne i bazy danych przydatne dla genealogów © 2006-2024 Polskie Towarzystwo Genealogiczne
kontakt:
Strona wygenerowana w czasie 1.079975 sekund(y)