|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Aftanas_Jerzy |
|
Temat postu:
Wysłany: 29-03-2010 - 18:56
|
|
Dołączył: 15-04-2009
Posty: 3287
Status: Offline
|
|
Witam!
Nie podzielam opinii o potrzebie zamknięcia tego wątku. Wypowiedzi są utrzymane w tonie kulturalnym, a ich treść jest inspirująca do wymiany poglądów. Po to są fora. |
_________________ Serdeczne pozdrowienia
Jerzy Aftanas
|
|
|
|
|
Akczam67 |
|
Temat postu:
Wysłany: 01-04-2010 - 13:03
|
|
Dołączył: 07-03-2008
Posty: 137
Status: Offline
|
|
Witam
To wcale nie Prima Aprilis, lecz dalszy ciąg realnego „Straganiku z herbami”.
Zachęcony tym, że oglądalność tego wątku przez ostatnie kilka dni nieco wzrosła, pozwolę sobie uzupełnić ostatni mój post o kilka dalszych informacji Wielkiego Genealoga, które znajdują się w internecie już od grudnia 2009 roku:
„Inne genealogie znanych polityków publikuję systematycznie od lat – hrabiowska rodzina Komorowskich jest znana doskonale i nie było tu czego nawet szukać”.
http://minakowski.pl/sprawa-minakowski- ... ecznikowy/
„Stowarzyszenie Potomków Sejmu Wielkiego, wymyślone i założone przeze mnie, działa pod oficjalnym patronatem Marszałka Sejmu RP, na prowadzonych przeze mnie zjazdach bywali szefowie wielkich instytucji, a na wrześniowym Powszechnym Zjeździe Historyków Polskich byłem dwukrotnie cytowany w obecności prezesa IPN…" (link j.w.)
„Stowarzyszenie Potomków Sejmu Wielkiego jest stowarzyszeniem zarejestrowanym działającym pod patronatem Marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Skupia ono potomków 483 posłów i senatorów Sejmu Wielkiego (Czteroletniego) obradującego w latach 1788-1792, który uchwalił m.in. Konstytucję 3 Maja”.
http://wiadomosci.onet.pl/1847483,12,item.html
Sam Wielki Genealog nie jest także taki skromny, jak mi się to początkowo wydawało (patrz: Sprawa Minakowski-Kaczyński-Krzywousty jako casus podręcznikowy; Tak, to ten Minakowski, którego szukaliście itp.)
Oto dwa z jego pięciu priorytetów:
http://minakowski.pl/moje-priorytety/
„2. Ustalić koligacje między mną a jak największą liczbą osób opisanych w Polskim Słowniku Biograficznym (jest tam prawie 26.000 najsławniejszych Polaków w najszerszym tego słowa znaczeniu).
- obecnie (marzec 2010) mam 8.751 takie osoby czyli 34,0% całości
- lista poszukiwanych jest na stronie http://www.wielcy.pl/psb_szukani.php”
„5. Ustalić koligacje między mną a możliwie wszystkimi senatorami Rzeczypospolitej od roku 966 do 1945 (wliczając w to cały episkopat)”
Warto się zadumać nad wielkością tego przedsięwzięcia.
Pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem
Ryszard M. |
|
|
|
|
|
Akczam67 |
|
Temat postu:
Wysłany: 05-04-2010 - 11:33
|
|
Dołączył: 07-03-2008
Posty: 137
Status: Offline
|
|
Witam w Świąteczny Poniedziałek.
Wiele pytań nasuwa się z lektury ostatnich postów „Straganiku z herbami”. Czy rację ma Wielki Genealog, który ze szlachcica herbu Dołęga uczynił hrabiego herbu Korczak, czy też autorzy herbarzy, Uruski i Boniecki? Pytanie ciągle jest aktualne i czeka na odpowiedź - no bo komu tu wierzyć teraz w codziennej pracy genealogicznej (!). Za Wielkim Genealogiem stoją informacje w Wikipedii oraz liczne wywiady, jakie ukazały się w prasie i w mediach, zaś martwi genealodzy nie mają takich szans, a genealodzy amatorzy na pewno nie potrafią tego sami rozstrzygnąć.
Może wpływ na ewentualne błędne zapisy (?) w obydwu herbarzach miał mętlik, jaki postał w tej dziedzinie w czasach zaborów. Oto fragmenty z książki wybitnego socjologa i etnografa J.S.Bystronia, który korzystał z opracowań wybitnych specjalistów („Nazwiska polskie”, 1927 r.):
„Fałszowano więc co niemiara przy każdej sposobności; wszelkimi sposobami starano się o to, aby uzyskać tytuły szlacheckie, które otwierały drogę do znaczenia i godności; gdy się miało szlachectwo, starano się je uczynić możliwie starym i dostojnym, fingowano związki z wielkimi rodami, zaszczytne rodowody itd. Najwięcej tych fałszerstw popełniono chyba w czasach porozbiorowych, gdy rządy zaborcze przeprowadzały legitymacje szlachectwa […]
Legitymował się, kto mógł znaleźć jakieś prawdziwe czy nieprawdziwe papiery; odpadło przy tym nieco prawdziwej szlachty, która nie mogła formalnie udowodnić swych tytułów, dużo zaś namnożyło się „dictusów”, jakby się w XVII w. powiedziało. Dość obojętną było przy tym rzeczą, do jakiego herbu się legitymowano; i tu z pewnością dużo nastało pomieszań i zmian[..] Wiele rodzin, nie mogąc pokonać trudności formalnych w związku z udowodnieniem prawdziwego swego pochodzenia i właściwego herbu, przeprowadzało dowód fałszywy swego pochodzenia i właściwego herbu, o ile w herbarzu Niesieckiego, głównej podstawie heroldii urzędowej, była rodzina tego nazwiska. Tutaj więc znów leży jedno ze źródeł zamieszania, a także i geneza szlacheckości całego szeregu rodzin, które, korzystając z istnienia rodzin szlacheckich tegoż nazwiska, odwiecznym zwyczajem parweniuszów, przyznawały się do ich herbu […] Nastał więc zamęt zupełny; kto miał nazwisko „szlacheckie” mógł nazywać się szlachcicem i przyznawać do jakiegokolwiek herbu, przy czym niejednokrotnie i w metrykę mógł wprowadzić nazwę herbową i złączyć ją z nazwiskiem […] Zwłaszcza obecnie, skoro państwo polskie nie uznaje tytułów rodowych, i gdy szlachectwo może mieć tylko pewien walor towarzyski, każdy może przyznawać się do jakiegoś herbu, pieczętować się nim, nosić sygnet, tytułować się baronem czy hrabią[…]”
Przypominam, że powyższe stwierdzenia padły w 1927 roku (!). Warto zwrócić uwagę jak „puchły” herbarze w miarę upływu czasu. Podstawą Heroldii był 4-tomowy herbarz K.Niesieckiego wydawany w latach 1728 -1743, ale w sto lat później herbarz ten wydano w Lipsku już w dziesięciu tomach. Herbarz hrabiego Uruskiego, który był prezesem Heroldii Królestwa Polskiego, powstawał w drugiej połowie XIX wieku, wydawany był od 1904 , ale liczył tomów już 15 - chociaż sięgał tylko do litery „R”. Herbarz Bonieckiego zaczął być wydawany stopniowo od 1899 roku i też trwało to wiele lat zanim ukazał się ostatni tom 17 (tylko do początków litery „M”). W ciągu tego okresu zainteresowani mieli czas na to, aby wpływać na treść końcowych zapisów, zwracając się do wydających.
Dzisiaj nie trzeba zwracać się już do żadnej Heroldii, zabiegać o immatrykulację na dworze monarchy czy szukać świadków metodą „na Mordka”. Wystarczy, aby umieścić odpowiednią notkę w Internecie, a najlepiej hasło w Wikipedii. Wrażenie robi też informacja w którymś z portali genealogicznych lub wywiad z dziennikarzem telewizyjnym. Można sobie nawet zrobić drzewo genealogiczne uwzględniające pożądane koligacje na podstawie herbarza i zaprezentować w sieci. Jedni robią to rzetelnie – drudzy dla efektu. Niektórzy jeszcze mają możliwości zaprezentowania się w mediach z historiami swych rodów, co na niektórych ludziach robi wrażenie. Ostatnio ktoś wystąpił z cyniczną dewizą: „ ciemny naród to kupi”. Zresztą komu chciałoby się to weryfikować?
Mniej ambitni mogą wstępować dzisiaj do Unii Polskich Ugrupowań Monarchistycznych (UPUM) i otrzymać honorowe tytuły: Szlachcica UPUM, Barona UPUM. Hrabiego UPUM, Księcia UPUM i Wielkiego Księcia UPUM.
Dawniej głównymi dostarczycielami polskich hrabiów byli cesarze z Wiednia, stąd powstało pojęcia - „austriacki hrabia” lub „galicyjski hrabia”. Taksa była następująca: hrabia – 2 400 dukatów, baron – 1 200 dukatów (1 dukat 3,5 grama), czyli byłoby to osiągalne tylko dla współczesnych milionerów polskich. I chociaż istniała zasada, że o godność hrabiego mogli ubiegać się tylko ci, którzy mieli antenatów piastujących urzędy senatorskie(kasztelan, wojewoda itp.), a baronów ci , których przodkowie piastowali urzędy powiatowe(starosta grodowy, sędzia ziemski itp.)– to nie przestrzegano tego tak ściśle. Oczywiście hrabiostwa nie kupowało się tak, jak dziś nabywa się dyplom w sklepie papierniczym. Czy można jednak domniemywać czegoś w rodzaju „lojalki” i hołdu wasalnego, w mniejszym lub szerszym gronie świadków ? Takie sądy dominują, ale warto byłoby posłuchać jeszcze opinii znawców tego zagadnienia.
Pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem
Ryszard M. |
|
|
|
|
|
Akczam67 |
|
Temat postu:
Wysłany: 05-04-2010 - 16:43
|
|
Dołączył: 07-03-2008
Posty: 137
Status: Offline
|
|
Witam ponownie, ponieważ natrafiłem na nowe źródło:
Sylwester Korwin Kruczkowski: Poczet Polaków wyniesionych do godności szlacheckiej przez monarchów austriackich w czasie od r. 1773 do 1918, Lwów 1935.
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/docmetadata?id=72102
Znajduje się tam m.in. takie hasło:
Komorowscy bracia i krewni Stanisław Franciszek Winc. 3 im., Stefan Karol 2 im., Czesław August 2 im., Wiktor Emil2 i., Leon Wilh. 2 im., Piotr Antoni 2 im., Jarosław Jan Narcyz 3 im., Szymon Stan. Cyryl 3 im., Zygmunt Leopold Piotr 3 im., Witold Stan. Adam 3 im., Antoni August Samuel 3 im., Józef Wiktor Onufry 3 im, Adam Stan. Hieronim 3 im. i Hieronim Onufry Seweryn 3 im. Zatwierdzenie tytułu hrabiowskiego 23/1 1894.
Byłby to jakiś nowy argument, jeśli chodzi o interesującą nas godność hrabiowską. Nie podano wprawdzie przy tych nazwiskach herbu, ale znajdują się oni tuż po Komorowskich herbu Korczak, a wśród nich jest Zygmunt Leopold Piotr 3 im. (!). Nie zapisano skąd oni pochodzą, natomiast w tablicy genealogicznej sporządzonej przez Wielkiego Genealoga - Komorowscy począwszy od Zygmunta Leopolda Piotra (!) aż do Bronisława - zapisani są jako Komorowscy z Komorowa, a wiadomo, że Komorów hrabiów Komorowskich – znajdował się w austriackiej Galicji. Niejasności wzięły się stąd, że Wielki Genealog podał informację, że Eliza Römer w 1891 roku w Wilnie wyszła za Zygmunta hr. Komorowskiego, a fakt ten odnotowali też Uruski i Boniecki, ale bez tego tytułu, co byłoby zrozumiałe, jeśliby chodziło tu o Zygmunta wspomnianego w książce Kruczkowskiego, którego hrabiostwo zostało zatwierdzone w 1894 (!). Pozostaje jednak jeszcze różnica herbów - Dołęga i Korczak i to, że Zygmunt herbu Dołęga wymieniany jest w herbarzach jako dziedzic majątku Kowaliszki na Litwie, która jak wiadomo znajdowała się w zaborze rosyjskim od końca XVIII wieku. Ale to chyba łatwo da się wyjaśnić.
Dziwi trochę moment, w którym doszło do nadania tej godności. Wiadomo, że od końca XIX wieku zaczęły kształtować się przeciwstawne bloki militarne mocarstw europejskich: Trójprzymierze 1882 (Niemcy, Austro-Węgry, Włochy), a w 1891 Rosja –Francja, a po włączeniu się Anglii (1904) powstało Trójporozumienie, zwane też Ententą. Rywalizacja polityczna w świecie i towarzyszący temu wyścig zbrojeń - doprowadzą do wybuchu I wojny światowej. W tej sytuacji zabiegi o hrabiostwo w Wiedniu dla właścicieli Kowaliszek mogło być ryzykowne. Ale nie takie cuda trafiały się w świecie. Może zainteresowani przechowują jakieś patenty cesarskie, albo może są jakieś kopie w archiwach wiedeńskich i sprawa się ostatecznie wyjaśni.
Jak widać cała ta sprawa to ciekawy casus genealogiczny, a w końcu może się nawet okazać, że wszyscy genealodzy mieli jakąś rację.
Pozdrawiam z uśmiechem
Ryszard M. |
|
|
|
|
|
Akczam67 |
|
Temat postu:
Wysłany: 13-04-2010 - 13:44
|
|
Dołączył: 07-03-2008
Posty: 137
Status: Offline
|
|
Witam Szanownych Forumowiczów.
Ponieważ nikt do tej pory nie zabrał głosu w tym wątku, więc jestem zmuszony sprawę kończyć i zmierzać do jakiejś konkluzji.
Czy w 1894 roku miała miejsce wielka mistyfikacja heraldyczna? Tak przynajmniej zdaje się sądzić autor wielotomowego dzieła „Herbarz Polski”, Adam Boniecki. Według niego, w tamtym roku minister spraw wewnętrznych Austrii i kilkunastu przedstawicieli rodu Komorowskich herbu Dołęga, pochodzących z powiatu wiłkomirskiego (tereny Litwy, zabór rosyjski) mieliby dokonać czegoś w rodzaju niemal fałszerstwa heraldycznego, jak można się tego domyślać z jego relacji. Miałoby ono polegać na tym, że Franciszka Komorowskiego h. Dołęga, strażnika wiłkomierskiego z XVIII wieku – wzięto za jedną osobę z hrabią Franciszkiem Antonim Komorowskim z Komorowa herbu Korczak , kasztelanem santockim, który zresztą zmarł bezdzietnie(!). Ta zamiana tożsamości miała umożliwić litewskim Komorowskim uzyskanie u szefa austriackiego MSW zaświadczenia, że pochodzą właśnie od owego Franciszka Antoniego, co dałoby im w konsekwencji możliwość otrzymania potwierdzenia, że posiadają herb Korczak i że są hrabiami(!). Ciekawi mnie to – dlaczego austriacki minister spraw wewnętrznych poszedł na taki układ w 1894 roku?
Adam Boniecki skrytykował przy tej okazji także T.Żychlińskiego wydawcę i współautora „Złotej księgi szlachty polskiej”, który w XXVII tomie popełnił wyraźny błąd także związany z tą dziwną sprawą heraldyczną. Informację o tym wszystkim można znaleźć w herbarzu A. Bonieckiego, t.X, s.388 (odnośnik 1) oraz w tomie XI s.21.
W poprzednim komentarzu informowałem o książce Sylwestra Korwina Kruczkowskiego p.t. „Poczet Polaków wyniesionych do godności szlacheckiej przez monarchów austriackich w czasie od r. 1773 do 1918” z 1933 roku, w której wymienił on imiennie 14 Komorowskich, którzy otrzymali w 1894 roku tytuły hrabiowskie. Autor nie podał skąd owi poświadczeni hrabiowie pochodzą i jakiego są herbu (!). Może miał jakieś skrupuły? A. Boniecki jednak wyraźnie napisał, że „Wszyscy nasi heraldycy utrzymują, że Komorowscy w powiecie wiłkomierskim zamieszkali są h. Dołęga odm”. Natomiast S.Uruski, prezes Heroldii w Kongresówce, nie miał okazji zabrać głosu w tej sprawie, bo zmarł już w 1890 roku. Dlaczego Dołęgowie z powiatu wiłkomirskiego nie otrzymali potwierdzenia herbu Korczak i tytułu hrabiowskiego wtedy, kiedy czyniono to w Rosji? A może wtedy ich prośbę odrzucono?
Autorzy „Polskiej encyklopedii szlacheckiej” (1935-1939) z tej skomplikowanej sprawy wybrnęli w ten sposób, że stworzyli w systematyce hrabiów Komorowskich herbu Korczak nową gałąź, dokonując takiego przedstawienia:
I gałąź
- pierwsza linia z Galicji, której tytuły hrabiowskie zatwierdzono w Wiedniu w 1793 roku;
- druga linia z Galicji, której tytuły hrabiowskie zatwierdzono w Wiedniu w 1803 roku;
w Rosji w 1844 roku.
II gałąź
- powstała po potwierdzeniu hrabiostwa 14 Komorowskim przez szefa austriackiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w 1894.
W tej czternastce hrabiów znaleźli się m.in.:
Zygmunt Leopold Piotr (właściciel Kowaliszek), jego bracia -Antoni August Samuel, Witold Stanisław Adam i może też Karol (Stefan Karol?), ich najbliżsi kuzyni, synowie stryja Onufrego – Adam Stanisław Hieronim, Hieronim Onufry Seweryn, Józef Wiktor Onufry oraz inni krewni, których imiona podaje S.K.Kruczkowski w cytowanej już książce.
Na zakończenie podam jeszcze, jak wygląda skrócony rodowód interesującej nas linii Komorowskich od XVIII wieku - według Uruskiego i Bonieckiego, którzy uważają ich wszystkich za Komorowskich herbu Dołęga.
S.Uruski:
1.Franciszek, strażnik wiłkomierski (1740) i dwie żony, 4 synów (1+3);
2.Jan (1792) i Antonina Wiszniewska, 5 synów;
3.Antoni (1852) i Dorota Grotkowska, 2 synów;
4.Piotr i Felicja Komorowska,4 synów: Antoni, Karol, Witold, Zygmunt;
5.Zygmunt, dziedzic Kowaliszek i Eliza Römer, 2 synów: Hektor i Julian.
A.Boniecki:
1. Franciszek, strażnik wiłkomierski (1759) i dwie żony, 4 synów;
2. Jan i Antonina Wiśniewska, 2 synów;
3.Antoni, prezes sądów wiłk. i Dorota Grotkowska, 2 synów;
4.Jan Piotr i Felicja Komorowska, 4 synów:
Zygmunt Leopold Piotr, Antoni August Samuel, Witold Stanisław Adam, Karol.
5. Zygmunt Leopold Piotr i Eliza Römer, 2 synów: Hektor i Julian.
Powyższe zestawienia proszę teraz porównać z rodowodem Komorowskich, jaki W.G. przedstawił w swoim opracowaniu genealogicznym „Potomkowie Sejmu Wielkiego”. Znajdziemy tam na początku niejakiego „Franciszka Antoniego hrabiego Komorowskiego z Komorowa h. Korczak, strażnika [wil] Wiłkomierz, 1723-1800”(!), od którego linię hrabiowską ciągnie po dziś dzień. Nie rozumiem dlaczego W.G. ciągle powołuje się na to, że źródłem jego informacji jest A. Boniecki (!). W jakim celu tak postępuje i czy nie można nazwać to manipulacją?
Wiadomo, że Boniecki i Uruski przy wszystkich szlachcicach herbu Korczak, którzy posiadali zatwierdzone przez Wiedeń hrabiostwo w 1793 i 1803 roku, zapisywali tytuł hrabiowski, co dotyczyło zarówno starców jak i ludzi młodych, a potem już konsekwentnie pisali tak przy wszystkich potomkach. Gdyby Franciszek Antoni herbu Korczak posiadał już tytuł hrabiowski w XVIII wieku, jak chce tego W.G., to nie potrzeba byłoby go zatwierdzać jego potomkom w 1894 roku i tracić pieniądze(!). Trochę nie rozumiem tej logiki.
Pozdrawiam serdecznie
Ryszard M. |
|
|
|
|
|
Mariusz14 |
|
Temat postu:
Wysłany: 21-01-2023 - 03:03
|
|
Dołączył: 14-01-2022
Posty: 181
Status: Offline
|
|
Akczam67 napisał:
Witam Szanownych Forumowiczów.
Ponieważ nikt do tej pory nie zabrał głosu w tym wątku, więc jestem zmuszony sprawę kończyć i zmierzać do jakiejś konkluzji.
Czy w 1894 roku miała miejsce wielka mistyfikacja heraldyczna? Tak przynajmniej zdaje się sądzić autor wielotomowego dzieła „Herbarz Polski”, Adam Boniecki. Według niego, w tamtym roku minister spraw wewnętrznych Austrii i kilkunastu przedstawicieli rodu Komorowskich herbu Dołęga, pochodzących z powiatu wiłkomirskiego (tereny Litwy, zabór rosyjski) mieliby dokonać czegoś w rodzaju niemal fałszerstwa heraldycznego, jak można się tego domyślać z jego relacji. Miałoby ono polegać na tym, że Franciszka Komorowskiego h. Dołęga, strażnika wiłkomierskiego z XVIII wieku – wzięto za jedną osobę z hrabią Franciszkiem Antonim Komorowskim z Komorowa herbu Korczak , kasztelanem santockim, który zresztą zmarł bezdzietnie(!). Ta zamiana tożsamości miała umożliwić litewskim Komorowskim uzyskanie u szefa austriackiego MSW zaświadczenia, że pochodzą właśnie od owego Franciszka Antoniego, co dałoby im w konsekwencji możliwość otrzymania potwierdzenia, że posiadają herb Korczak i że są hrabiami(!). Ciekawi mnie to – dlaczego austriacki minister spraw wewnętrznych poszedł na taki układ w 1894 roku?
Adam Boniecki skrytykował przy tej okazji także T.Żychlińskiego wydawcę i współautora „Złotej księgi szlachty polskiej”, który w XXVII tomie popełnił wyraźny błąd także związany z tą dziwną sprawą heraldyczną. Informację o tym wszystkim można znaleźć w herbarzu A. Bonieckiego, t.X, s.388 (odnośnik 1) oraz w tomie XI s.21.
W poprzednim komentarzu informowałem o książce Sylwestra Korwina Kruczkowskiego p.t. „Poczet Polaków wyniesionych do godności szlacheckiej przez monarchów austriackich w czasie od r. 1773 do 1918” z 1933 roku, w której wymienił on imiennie 14 Komorowskich, którzy otrzymali w 1894 roku tytuły hrabiowskie. Autor nie podał skąd owi poświadczeni hrabiowie pochodzą i jakiego są herbu (!). Może miał jakieś skrupuły? A. Boniecki jednak wyraźnie napisał, że „Wszyscy nasi heraldycy utrzymują, że Komorowscy w powiecie wiłkomierskim zamieszkali są h. Dołęga odm”. Natomiast S.Uruski, prezes Heroldii w Kongresówce, nie miał okazji zabrać głosu w tej sprawie, bo zmarł już w 1890 roku. Dlaczego Dołęgowie z powiatu wiłkomirskiego nie otrzymali potwierdzenia herbu Korczak i tytułu hrabiowskiego wtedy, kiedy czyniono to w Rosji? A może wtedy ich prośbę odrzucono?
Autorzy „Polskiej encyklopedii szlacheckiej” (1935-1939) z tej skomplikowanej sprawy wybrnęli w ten sposób, że stworzyli w systematyce hrabiów Komorowskich herbu Korczak nową gałąź, dokonując takiego przedstawienia:
I gałąź
- pierwsza linia z Galicji, której tytuły hrabiowskie zatwierdzono w Wiedniu w 1793 roku;
- druga linia z Galicji, której tytuły hrabiowskie zatwierdzono w Wiedniu w 1803 roku;
w Rosji w 1844 roku.
II gałąź
- powstała po potwierdzeniu hrabiostwa 14 Komorowskim przez szefa austriackiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w 1894.
W tej czternastce hrabiów znaleźli się m.in.:
Zygmunt Leopold Piotr (właściciel Kowaliszek), jego bracia -Antoni August Samuel, Witold Stanisław Adam i może też Karol (Stefan Karol?), ich najbliżsi kuzyni, synowie stryja Onufrego – Adam Stanisław Hieronim, Hieronim Onufry Seweryn, Józef Wiktor Onufry oraz inni krewni, których imiona podaje S.K.Kruczkowski w cytowanej już książce.
Na zakończenie podam jeszcze, jak wygląda skrócony rodowód interesującej nas linii Komorowskich od XVIII wieku - według Uruskiego i Bonieckiego, którzy uważają ich wszystkich za Komorowskich herbu Dołęga.
S.Uruski:
1.Franciszek, strażnik wiłkomierski (1740) i dwie żony, 4 synów (1+3);
2.Jan (1792) i Antonina Wiszniewska, 5 synów;
3.Antoni (1852) i Dorota Grotkowska, 2 synów;
4.Piotr i Felicja Komorowska,4 synów: Antoni, Karol, Witold, Zygmunt;
5.Zygmunt, dziedzic Kowaliszek i Eliza Römer, 2 synów: Hektor i Julian.
A.Boniecki:
1. Franciszek, strażnik wiłkomierski (1759) i dwie żony, 4 synów;
2. Jan i Antonina Wiśniewska, 2 synów;
3.Antoni, prezes sądów wiłk. i Dorota Grotkowska, 2 synów;
4.Jan Piotr i Felicja Komorowska, 4 synów:
Zygmunt Leopold Piotr, Antoni August Samuel, Witold Stanisław Adam, Karol.
5. Zygmunt Leopold Piotr i Eliza Römer, 2 synów: Hektor i Julian.
Powyższe zestawienia proszę teraz porównać z rodowodem Komorowskich, jaki W.G. przedstawił w swoim opracowaniu genealogicznym „Potomkowie Sejmu Wielkiego”. Znajdziemy tam na początku niejakiego „Franciszka Antoniego hrabiego Komorowskiego z Komorowa h. Korczak, strażnika [wil] Wiłkomierz, 1723-1800”(!), od którego linię hrabiowską ciągnie po dziś dzień. Nie rozumiem dlaczego W.G. ciągle powołuje się na to, że źródłem jego informacji jest A. Boniecki (!). W jakim celu tak postępuje i czy nie można nazwać to manipulacją?
Wiadomo, że Boniecki i Uruski przy wszystkich szlachcicach herbu Korczak, którzy posiadali zatwierdzone przez Wiedeń hrabiostwo w 1793 i 1803 roku, zapisywali tytuł hrabiowski, co dotyczyło zarówno starców jak i ludzi młodych, a potem już konsekwentnie pisali tak przy wszystkich potomkach. Gdyby Franciszek Antoni herbu Korczak posiadał już tytuł hrabiowski w XVIII wieku, jak chce tego W.G., to nie potrzeba byłoby go zatwierdzać jego potomkom w 1894 roku i tracić pieniądze(!). Trochę nie rozumiem tej logiki.
Pozdrawiam serdecznie
Ryszard M.
Skopiowałem ten tok rozumowania. Jest słuszny. Nie kupiłem abonamentu geniusza z Tarnowa bo szkoda mi na to pieniędzy. Ale herbarz Bonieckiego i Uruskiego indeksuję - zgodnie z metrykami. Komorowskich nie robiłem ale do tego momentu wszytko gra.
Jedyne co mogę dodać to to, że ktoś z Polski opiniował Kalendarz Gotajski inaczej nikt po tamtej stronie nie umieściłby bzdur.
Mariusz |
|
|
|
|
|
Robert_Kostecki |
|
Temat postu:
Wysłany: 21-01-2023 - 09:18
|
|
Dołączył: 14-09-2015
Posty: 1767
Status: Offline
|
|
A, co na to nasz ekspert od wykrywania i piętnowania fałszerstw genealogiczno-heraldycznych wśród rodów arystokratycznych?! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|