Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego

flag-pol flag-eng home login logout Forum Fotoalbum Geneszukacz Parafie Geneteka Metryki Deklaracja Legiony Straty
czwartek, 12 grudnia 2024

longpixel


Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Aftanas_JerzyOffline
Temat postu:   PostWysłany: 29-03-2010 - 18:56
Sympatyk


Dołączył: 15-04-2009
Posty: 3287

Status: Offline
Witam!
Nie podzielam opinii o potrzebie zamknięcia tego wątku. Wypowiedzi są utrzymane w tonie kulturalnym, a ich treść jest inspirująca do wymiany poglądów. Po to są fora.

_________________
Serdeczne pozdrowienia
Jerzy Aftanas
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość MSN Messenger  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Akczam67Offline
Temat postu:   PostWysłany: 01-04-2010 - 13:03
Sympatyk


Dołączył: 07-03-2008
Posty: 137

Status: Offline
Witam
To wcale nie Prima Aprilis, lecz dalszy ciąg realnego „Straganiku z herbami”.
Zachęcony tym, że oglądalność tego wątku przez ostatnie kilka dni nieco wzrosła, pozwolę sobie uzupełnić ostatni mój post o kilka dalszych informacji Wielkiego Genealoga, które znajdują się w internecie już od grudnia 2009 roku:

„Inne genealogie znanych polityków publikuję systematycznie od lat – hrabiowska rodzina Komorowskich jest znana doskonale i nie było tu czego nawet szukać”.
http://minakowski.pl/sprawa-minakowski- ... ecznikowy/

„Stowarzyszenie Potomków Sejmu Wielkiego, wymyślone i założone przeze mnie, działa pod oficjalnym patronatem Marszałka Sejmu RP, na prowadzonych przeze mnie zjazdach bywali szefowie wielkich instytucji, a na wrześniowym Powszechnym Zjeździe Historyków Polskich byłem dwukrotnie cytowany w obecności prezesa IPN…" (link j.w.)

„Stowarzyszenie Potomków Sejmu Wielkiego jest stowarzyszeniem zarejestrowanym działającym pod patronatem Marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Skupia ono potomków 483 posłów i senatorów Sejmu Wielkiego (Czteroletniego) obradującego w latach 1788-1792, który uchwalił m.in. Konstytucję 3 Maja”.
http://wiadomosci.onet.pl/1847483,12,item.html

Sam Wielki Genealog nie jest także taki skromny, jak mi się to początkowo wydawało (patrz: Sprawa Minakowski-Kaczyński-Krzywousty jako casus podręcznikowy; Tak, to ten Minakowski, którego szukaliście itp.)
Oto dwa z jego pięciu priorytetów:
http://minakowski.pl/moje-priorytety/
„2. Ustalić koligacje między mną a jak największą liczbą osób opisanych w Polskim Słowniku Biograficznym (jest tam prawie 26.000 najsławniejszych Polaków w najszerszym tego słowa znaczeniu).
- obecnie (marzec 2010) mam 8.751 takie osoby czyli 34,0% całości
- lista poszukiwanych jest na stronie http://www.wielcy.pl/psb_szukani.php”
„5. Ustalić koligacje między mną a możliwie wszystkimi senatorami Rzeczypospolitej od roku 966 do 1945 (wliczając w to cały episkopat)”
Warto się zadumać nad wielkością tego przedsięwzięcia.
Pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem
Ryszard M.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Akczam67Offline
Temat postu:   PostWysłany: 05-04-2010 - 11:33
Sympatyk


Dołączył: 07-03-2008
Posty: 137

Status: Offline
Witam w Świąteczny Poniedziałek.
Wiele pytań nasuwa się z lektury ostatnich postów „Straganiku z herbami”. Czy rację ma Wielki Genealog, który ze szlachcica herbu Dołęga uczynił hrabiego herbu Korczak, czy też autorzy herbarzy, Uruski i Boniecki? Pytanie ciągle jest aktualne i czeka na odpowiedź - no bo komu tu wierzyć teraz w codziennej pracy genealogicznej (!). Za Wielkim Genealogiem stoją informacje w Wikipedii oraz liczne wywiady, jakie ukazały się w prasie i w mediach, zaś martwi genealodzy nie mają takich szans, a genealodzy amatorzy na pewno nie potrafią tego sami rozstrzygnąć.

Może wpływ na ewentualne błędne zapisy (?) w obydwu herbarzach miał mętlik, jaki postał w tej dziedzinie w czasach zaborów. Oto fragmenty z książki wybitnego socjologa i etnografa J.S.Bystronia, który korzystał z opracowań wybitnych specjalistów („Nazwiska polskie”, 1927 r.):

„Fałszowano więc co niemiara przy każdej sposobności; wszelkimi sposobami starano się o to, aby uzyskać tytuły szlacheckie, które otwierały drogę do znaczenia i godności; gdy się miało szlachectwo, starano się je uczynić możliwie starym i dostojnym, fingowano związki z wielkimi rodami, zaszczytne rodowody itd. Najwięcej tych fałszerstw popełniono chyba w czasach porozbiorowych, gdy rządy zaborcze przeprowadzały legitymacje szlachectwa […]
Legitymował się, kto mógł znaleźć jakieś prawdziwe czy nieprawdziwe papiery; odpadło przy tym nieco prawdziwej szlachty, która nie mogła formalnie udowodnić swych tytułów, dużo zaś namnożyło się „dictusów”, jakby się w XVII w. powiedziało. Dość obojętną było przy tym rzeczą, do jakiego herbu się legitymowano; i tu z pewnością dużo nastało pomieszań i zmian[..] Wiele rodzin, nie mogąc pokonać trudności formalnych w związku z udowodnieniem prawdziwego swego pochodzenia i właściwego herbu, przeprowadzało dowód fałszywy swego pochodzenia i właściwego herbu, o ile w herbarzu Niesieckiego, głównej podstawie heroldii urzędowej, była rodzina tego nazwiska. Tutaj więc znów leży jedno ze źródeł zamieszania, a także i geneza szlacheckości całego szeregu rodzin, które, korzystając z istnienia rodzin szlacheckich tegoż nazwiska, odwiecznym zwyczajem parweniuszów, przyznawały się do ich herbu […] Nastał więc zamęt zupełny; kto miał nazwisko „szlacheckie” mógł nazywać się szlachcicem i przyznawać do jakiegokolwiek herbu, przy czym niejednokrotnie i w metrykę mógł wprowadzić nazwę herbową i złączyć ją z nazwiskiem […] Zwłaszcza obecnie, skoro państwo polskie nie uznaje tytułów rodowych, i gdy szlachectwo może mieć tylko pewien walor towarzyski, każdy może przyznawać się do jakiegoś herbu, pieczętować się nim, nosić sygnet, tytułować się baronem czy hrabią[…]”

Przypominam, że powyższe stwierdzenia padły w 1927 roku (!). Warto zwrócić uwagę jak „puchły” herbarze w miarę upływu czasu. Podstawą Heroldii był 4-tomowy herbarz K.Niesieckiego wydawany w latach 1728 -1743, ale w sto lat później herbarz ten wydano w Lipsku już w dziesięciu tomach. Herbarz hrabiego Uruskiego, który był prezesem Heroldii Królestwa Polskiego, powstawał w drugiej połowie XIX wieku, wydawany był od 1904 , ale liczył tomów już 15 - chociaż sięgał tylko do litery „R”. Herbarz Bonieckiego zaczął być wydawany stopniowo od 1899 roku i też trwało to wiele lat zanim ukazał się ostatni tom 17 (tylko do początków litery „M”). W ciągu tego okresu zainteresowani mieli czas na to, aby wpływać na treść końcowych zapisów, zwracając się do wydających.

Dzisiaj nie trzeba zwracać się już do żadnej Heroldii, zabiegać o immatrykulację na dworze monarchy czy szukać świadków metodą „na Mordka”. Wystarczy, aby umieścić odpowiednią notkę w Internecie, a najlepiej hasło w Wikipedii. Wrażenie robi też informacja w którymś z portali genealogicznych lub wywiad z dziennikarzem telewizyjnym. Można sobie nawet zrobić drzewo genealogiczne uwzględniające pożądane koligacje na podstawie herbarza i zaprezentować w sieci. Jedni robią to rzetelnie – drudzy dla efektu. Niektórzy jeszcze mają możliwości zaprezentowania się w mediach z historiami swych rodów, co na niektórych ludziach robi wrażenie. Ostatnio ktoś wystąpił z cyniczną dewizą: „ ciemny naród to kupi”. Zresztą komu chciałoby się to weryfikować?
Mniej ambitni mogą wstępować dzisiaj do Unii Polskich Ugrupowań Monarchistycznych (UPUM) i otrzymać honorowe tytuły: Szlachcica UPUM, Barona UPUM. Hrabiego UPUM, Księcia UPUM i Wielkiego Księcia UPUM.
Dawniej głównymi dostarczycielami polskich hrabiów byli cesarze z Wiednia, stąd powstało pojęcia - „austriacki hrabia” lub „galicyjski hrabia”. Taksa była następująca: hrabia – 2 400 dukatów, baron – 1 200 dukatów (1 dukat 3,5 grama), czyli byłoby to osiągalne tylko dla współczesnych milionerów polskich. I chociaż istniała zasada, że o godność hrabiego mogli ubiegać się tylko ci, którzy mieli antenatów piastujących urzędy senatorskie(kasztelan, wojewoda itp.), a baronów ci , których przodkowie piastowali urzędy powiatowe(starosta grodowy, sędzia ziemski itp.)– to nie przestrzegano tego tak ściśle. Oczywiście hrabiostwa nie kupowało się tak, jak dziś nabywa się dyplom w sklepie papierniczym. Czy można jednak domniemywać czegoś w rodzaju „lojalki” i hołdu wasalnego, w mniejszym lub szerszym gronie świadków ? Takie sądy dominują, ale warto byłoby posłuchać jeszcze opinii znawców tego zagadnienia.

Pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem
Ryszard M.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Akczam67Offline
Temat postu:   PostWysłany: 05-04-2010 - 16:43
Sympatyk


Dołączył: 07-03-2008
Posty: 137

Status: Offline
Witam ponownie, ponieważ natrafiłem na nowe źródło:

Sylwester Korwin Kruczkowski: Poczet Polaków wyniesionych do godności szlacheckiej przez monarchów austriackich w czasie od r. 1773 do 1918, Lwów 1935.
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/docmetadata?id=72102

Znajduje się tam m.in. takie hasło:

Komorowscy bracia i krewni Stanisław Franciszek Winc. 3 im., Stefan Karol 2 im., Czesław August 2 im., Wiktor Emil2 i., Leon Wilh. 2 im., Piotr Antoni 2 im., Jarosław Jan Narcyz 3 im., Szymon Stan. Cyryl 3 im., Zygmunt Leopold Piotr 3 im., Witold Stan. Adam 3 im., Antoni August Samuel 3 im., Józef Wiktor Onufry 3 im, Adam Stan. Hieronim 3 im. i Hieronim Onufry Seweryn 3 im. Zatwierdzenie tytułu hrabiowskiego 23/1 1894.

Byłby to jakiś nowy argument, jeśli chodzi o interesującą nas godność hrabiowską. Nie podano wprawdzie przy tych nazwiskach herbu, ale znajdują się oni tuż po Komorowskich herbu Korczak, a wśród nich jest Zygmunt Leopold Piotr 3 im. (!). Nie zapisano skąd oni pochodzą, natomiast w tablicy genealogicznej sporządzonej przez Wielkiego Genealoga - Komorowscy począwszy od Zygmunta Leopolda Piotra (!) aż do Bronisława - zapisani są jako Komorowscy z Komorowa, a wiadomo, że Komorów hrabiów Komorowskich – znajdował się w austriackiej Galicji. Niejasności wzięły się stąd, że Wielki Genealog podał informację, że Eliza Römer w 1891 roku w Wilnie wyszła za Zygmunta hr. Komorowskiego, a fakt ten odnotowali też Uruski i Boniecki, ale bez tego tytułu, co byłoby zrozumiałe, jeśliby chodziło tu o Zygmunta wspomnianego w książce Kruczkowskiego, którego hrabiostwo zostało zatwierdzone w 1894 (!). Pozostaje jednak jeszcze różnica herbów - Dołęga i Korczak i to, że Zygmunt herbu Dołęga wymieniany jest w herbarzach jako dziedzic majątku Kowaliszki na Litwie, która jak wiadomo znajdowała się w zaborze rosyjskim od końca XVIII wieku. Ale to chyba łatwo da się wyjaśnić.
Dziwi trochę moment, w którym doszło do nadania tej godności. Wiadomo, że od końca XIX wieku zaczęły kształtować się przeciwstawne bloki militarne mocarstw europejskich: Trójprzymierze 1882 (Niemcy, Austro-Węgry, Włochy), a w 1891 Rosja –Francja, a po włączeniu się Anglii (1904) powstało Trójporozumienie, zwane też Ententą. Rywalizacja polityczna w świecie i towarzyszący temu wyścig zbrojeń - doprowadzą do wybuchu I wojny światowej. W tej sytuacji zabiegi o hrabiostwo w Wiedniu dla właścicieli Kowaliszek mogło być ryzykowne. Ale nie takie cuda trafiały się w świecie. Może zainteresowani przechowują jakieś patenty cesarskie, albo może są jakieś kopie w archiwach wiedeńskich i sprawa się ostatecznie wyjaśni.
Jak widać cała ta sprawa to ciekawy casus genealogiczny, a w końcu może się nawet okazać, że wszyscy genealodzy mieli jakąś rację.

Pozdrawiam z uśmiechem
Ryszard M.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Akczam67Offline
Temat postu:   PostWysłany: 13-04-2010 - 13:44
Sympatyk


Dołączył: 07-03-2008
Posty: 137

Status: Offline
Witam Szanownych Forumowiczów.

Ponieważ nikt do tej pory nie zabrał głosu w tym wątku, więc jestem zmuszony sprawę kończyć i zmierzać do jakiejś konkluzji.

Czy w 1894 roku miała miejsce wielka mistyfikacja heraldyczna? Tak przynajmniej zdaje się sądzić autor wielotomowego dzieła „Herbarz Polski”, Adam Boniecki. Według niego, w tamtym roku minister spraw wewnętrznych Austrii i kilkunastu przedstawicieli rodu Komorowskich herbu Dołęga, pochodzących z powiatu wiłkomirskiego (tereny Litwy, zabór rosyjski) mieliby dokonać czegoś w rodzaju niemal fałszerstwa heraldycznego, jak można się tego domyślać z jego relacji. Miałoby ono polegać na tym, że Franciszka Komorowskiego h. Dołęga, strażnika wiłkomierskiego z XVIII wieku – wzięto za jedną osobę z hrabią Franciszkiem Antonim Komorowskim z Komorowa herbu Korczak , kasztelanem santockim, który zresztą zmarł bezdzietnie(!). Ta zamiana tożsamości miała umożliwić litewskim Komorowskim uzyskanie u szefa austriackiego MSW zaświadczenia, że pochodzą właśnie od owego Franciszka Antoniego, co dałoby im w konsekwencji możliwość otrzymania potwierdzenia, że posiadają herb Korczak i że są hrabiami(!). Ciekawi mnie to – dlaczego austriacki minister spraw wewnętrznych poszedł na taki układ w 1894 roku?
Adam Boniecki skrytykował przy tej okazji także T.Żychlińskiego wydawcę i współautora „Złotej księgi szlachty polskiej”, który w XXVII tomie popełnił wyraźny błąd także związany z tą dziwną sprawą heraldyczną. Informację o tym wszystkim można znaleźć w herbarzu A. Bonieckiego, t.X, s.388 (odnośnik 1) oraz w tomie XI s.21.
W poprzednim komentarzu informowałem o książce Sylwestra Korwina Kruczkowskiego p.t. „Poczet Polaków wyniesionych do godności szlacheckiej przez monarchów austriackich w czasie od r. 1773 do 1918” z 1933 roku, w której wymienił on imiennie 14 Komorowskich, którzy otrzymali w 1894 roku tytuły hrabiowskie. Autor nie podał skąd owi poświadczeni hrabiowie pochodzą i jakiego są herbu (!). Może miał jakieś skrupuły? A. Boniecki jednak wyraźnie napisał, że „Wszyscy nasi heraldycy utrzymują, że Komorowscy w powiecie wiłkomierskim zamieszkali są h. Dołęga odm”. Natomiast S.Uruski, prezes Heroldii w Kongresówce, nie miał okazji zabrać głosu w tej sprawie, bo zmarł już w 1890 roku. Dlaczego Dołęgowie z powiatu wiłkomirskiego nie otrzymali potwierdzenia herbu Korczak i tytułu hrabiowskiego wtedy, kiedy czyniono to w Rosji? A może wtedy ich prośbę odrzucono?
Autorzy „Polskiej encyklopedii szlacheckiej” (1935-1939) z tej skomplikowanej sprawy wybrnęli w ten sposób, że stworzyli w systematyce hrabiów Komorowskich herbu Korczak nową gałąź, dokonując takiego przedstawienia:
I gałąź
- pierwsza linia z Galicji, której tytuły hrabiowskie zatwierdzono w Wiedniu w 1793 roku;
- druga linia z Galicji, której tytuły hrabiowskie zatwierdzono w Wiedniu w 1803 roku;
w Rosji w 1844 roku.
II gałąź
- powstała po potwierdzeniu hrabiostwa 14 Komorowskim przez szefa austriackiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w 1894.

W tej czternastce hrabiów znaleźli się m.in.:
Zygmunt Leopold Piotr (właściciel Kowaliszek), jego bracia -Antoni August Samuel, Witold Stanisław Adam i może też Karol (Stefan Karol?), ich najbliżsi kuzyni, synowie stryja Onufrego – Adam Stanisław Hieronim, Hieronim Onufry Seweryn, Józef Wiktor Onufry oraz inni krewni, których imiona podaje S.K.Kruczkowski w cytowanej już książce.

Na zakończenie podam jeszcze, jak wygląda skrócony rodowód interesującej nas linii Komorowskich od XVIII wieku - według Uruskiego i Bonieckiego, którzy uważają ich wszystkich za Komorowskich herbu Dołęga.

S.Uruski:
1.Franciszek, strażnik wiłkomierski (1740) i dwie żony, 4 synów (1+3);
2.Jan (1792) i Antonina Wiszniewska, 5 synów;
3.Antoni (1852) i Dorota Grotkowska, 2 synów;
4.Piotr i Felicja Komorowska,4 synów: Antoni, Karol, Witold, Zygmunt;
5.Zygmunt, dziedzic Kowaliszek i Eliza Römer, 2 synów: Hektor i Julian.

A.Boniecki:
1. Franciszek, strażnik wiłkomierski (1759) i dwie żony, 4 synów;
2. Jan i Antonina Wiśniewska, 2 synów;
3.Antoni, prezes sądów wiłk. i Dorota Grotkowska, 2 synów;
4.Jan Piotr i Felicja Komorowska, 4 synów:
Zygmunt Leopold Piotr, Antoni August Samuel, Witold Stanisław Adam, Karol.
5. Zygmunt Leopold Piotr i Eliza Römer, 2 synów: Hektor i Julian.

Powyższe zestawienia proszę teraz porównać z rodowodem Komorowskich, jaki W.G. przedstawił w swoim opracowaniu genealogicznym „Potomkowie Sejmu Wielkiego”. Znajdziemy tam na początku niejakiego „Franciszka Antoniego hrabiego Komorowskiego z Komorowa h. Korczak, strażnika [wil] Wiłkomierz, 1723-1800”(!), od którego linię hrabiowską ciągnie po dziś dzień. Nie rozumiem dlaczego W.G. ciągle powołuje się na to, że źródłem jego informacji jest A. Boniecki (!). W jakim celu tak postępuje i czy nie można nazwać to manipulacją?
Wiadomo, że Boniecki i Uruski przy wszystkich szlachcicach herbu Korczak, którzy posiadali zatwierdzone przez Wiedeń hrabiostwo w 1793 i 1803 roku, zapisywali tytuł hrabiowski, co dotyczyło zarówno starców jak i ludzi młodych, a potem już konsekwentnie pisali tak przy wszystkich potomkach. Gdyby Franciszek Antoni herbu Korczak posiadał już tytuł hrabiowski w XVIII wieku, jak chce tego W.G., to nie potrzeba byłoby go zatwierdzać jego potomkom w 1894 roku i tracić pieniądze(!). Trochę nie rozumiem tej logiki.

Pozdrawiam serdecznie
Ryszard M.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Mariusz14Offline
Temat postu:   PostWysłany: 21-01-2023 - 03:03
Sympatyk


Dołączył: 14-01-2022
Posty: 181

Status: Offline
Akczam67 napisał:
Witam Szanownych Forumowiczów.

Ponieważ nikt do tej pory nie zabrał głosu w tym wątku, więc jestem zmuszony sprawę kończyć i zmierzać do jakiejś konkluzji.

Czy w 1894 roku miała miejsce wielka mistyfikacja heraldyczna? Tak przynajmniej zdaje się sądzić autor wielotomowego dzieła „Herbarz Polski”, Adam Boniecki. Według niego, w tamtym roku minister spraw wewnętrznych Austrii i kilkunastu przedstawicieli rodu Komorowskich herbu Dołęga, pochodzących z powiatu wiłkomirskiego (tereny Litwy, zabór rosyjski) mieliby dokonać czegoś w rodzaju niemal fałszerstwa heraldycznego, jak można się tego domyślać z jego relacji. Miałoby ono polegać na tym, że Franciszka Komorowskiego h. Dołęga, strażnika wiłkomierskiego z XVIII wieku – wzięto za jedną osobę z hrabią Franciszkiem Antonim Komorowskim z Komorowa herbu Korczak , kasztelanem santockim, który zresztą zmarł bezdzietnie(!). Ta zamiana tożsamości miała umożliwić litewskim Komorowskim uzyskanie u szefa austriackiego MSW zaświadczenia, że pochodzą właśnie od owego Franciszka Antoniego, co dałoby im w konsekwencji możliwość otrzymania potwierdzenia, że posiadają herb Korczak i że są hrabiami(!). Ciekawi mnie to – dlaczego austriacki minister spraw wewnętrznych poszedł na taki układ w 1894 roku?
Adam Boniecki skrytykował przy tej okazji także T.Żychlińskiego wydawcę i współautora „Złotej księgi szlachty polskiej”, który w XXVII tomie popełnił wyraźny błąd także związany z tą dziwną sprawą heraldyczną. Informację o tym wszystkim można znaleźć w herbarzu A. Bonieckiego, t.X, s.388 (odnośnik 1) oraz w tomie XI s.21.
W poprzednim komentarzu informowałem o książce Sylwestra Korwina Kruczkowskiego p.t. „Poczet Polaków wyniesionych do godności szlacheckiej przez monarchów austriackich w czasie od r. 1773 do 1918” z 1933 roku, w której wymienił on imiennie 14 Komorowskich, którzy otrzymali w 1894 roku tytuły hrabiowskie. Autor nie podał skąd owi poświadczeni hrabiowie pochodzą i jakiego są herbu (!). Może miał jakieś skrupuły? A. Boniecki jednak wyraźnie napisał, że „Wszyscy nasi heraldycy utrzymują, że Komorowscy w powiecie wiłkomierskim zamieszkali są h. Dołęga odm”. Natomiast S.Uruski, prezes Heroldii w Kongresówce, nie miał okazji zabrać głosu w tej sprawie, bo zmarł już w 1890 roku. Dlaczego Dołęgowie z powiatu wiłkomirskiego nie otrzymali potwierdzenia herbu Korczak i tytułu hrabiowskiego wtedy, kiedy czyniono to w Rosji? A może wtedy ich prośbę odrzucono?
Autorzy „Polskiej encyklopedii szlacheckiej” (1935-1939) z tej skomplikowanej sprawy wybrnęli w ten sposób, że stworzyli w systematyce hrabiów Komorowskich herbu Korczak nową gałąź, dokonując takiego przedstawienia:
I gałąź
- pierwsza linia z Galicji, której tytuły hrabiowskie zatwierdzono w Wiedniu w 1793 roku;
- druga linia z Galicji, której tytuły hrabiowskie zatwierdzono w Wiedniu w 1803 roku;
w Rosji w 1844 roku.
II gałąź
- powstała po potwierdzeniu hrabiostwa 14 Komorowskim przez szefa austriackiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w 1894.

W tej czternastce hrabiów znaleźli się m.in.:
Zygmunt Leopold Piotr (właściciel Kowaliszek), jego bracia -Antoni August Samuel, Witold Stanisław Adam i może też Karol (Stefan Karol?), ich najbliżsi kuzyni, synowie stryja Onufrego – Adam Stanisław Hieronim, Hieronim Onufry Seweryn, Józef Wiktor Onufry oraz inni krewni, których imiona podaje S.K.Kruczkowski w cytowanej już książce.

Na zakończenie podam jeszcze, jak wygląda skrócony rodowód interesującej nas linii Komorowskich od XVIII wieku - według Uruskiego i Bonieckiego, którzy uważają ich wszystkich za Komorowskich herbu Dołęga.

S.Uruski:
1.Franciszek, strażnik wiłkomierski (1740) i dwie żony, 4 synów (1+3);
2.Jan (1792) i Antonina Wiszniewska, 5 synów;
3.Antoni (1852) i Dorota Grotkowska, 2 synów;
4.Piotr i Felicja Komorowska,4 synów: Antoni, Karol, Witold, Zygmunt;
5.Zygmunt, dziedzic Kowaliszek i Eliza Römer, 2 synów: Hektor i Julian.

A.Boniecki:
1. Franciszek, strażnik wiłkomierski (1759) i dwie żony, 4 synów;
2. Jan i Antonina Wiśniewska, 2 synów;
3.Antoni, prezes sądów wiłk. i Dorota Grotkowska, 2 synów;
4.Jan Piotr i Felicja Komorowska, 4 synów:
Zygmunt Leopold Piotr, Antoni August Samuel, Witold Stanisław Adam, Karol.
5. Zygmunt Leopold Piotr i Eliza Römer, 2 synów: Hektor i Julian.

Powyższe zestawienia proszę teraz porównać z rodowodem Komorowskich, jaki W.G. przedstawił w swoim opracowaniu genealogicznym „Potomkowie Sejmu Wielkiego”. Znajdziemy tam na początku niejakiego „Franciszka Antoniego hrabiego Komorowskiego z Komorowa h. Korczak, strażnika [wil] Wiłkomierz, 1723-1800”(!), od którego linię hrabiowską ciągnie po dziś dzień. Nie rozumiem dlaczego W.G. ciągle powołuje się na to, że źródłem jego informacji jest A. Boniecki (!). W jakim celu tak postępuje i czy nie można nazwać to manipulacją?
Wiadomo, że Boniecki i Uruski przy wszystkich szlachcicach herbu Korczak, którzy posiadali zatwierdzone przez Wiedeń hrabiostwo w 1793 i 1803 roku, zapisywali tytuł hrabiowski, co dotyczyło zarówno starców jak i ludzi młodych, a potem już konsekwentnie pisali tak przy wszystkich potomkach. Gdyby Franciszek Antoni herbu Korczak posiadał już tytuł hrabiowski w XVIII wieku, jak chce tego W.G., to nie potrzeba byłoby go zatwierdzać jego potomkom w 1894 roku i tracić pieniądze(!). Trochę nie rozumiem tej logiki.

Pozdrawiam serdecznie
Ryszard M.


Skopiowałem ten tok rozumowania. Jest słuszny. Nie kupiłem abonamentu geniusza z Tarnowa bo szkoda mi na to pieniędzy. Ale herbarz Bonieckiego i Uruskiego indeksuję - zgodnie z metrykami. Komorowskich nie robiłem ale do tego momentu wszytko gra.

Jedyne co mogę dodać to to, że ktoś z Polski opiniował Kalendarz Gotajski inaczej nikt po tamtej stronie nie umieściłby bzdur.

Mariusz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Robert_KosteckiOffline
Temat postu:   PostWysłany: 21-01-2023 - 09:18
Sympatyk


Dołączył: 14-09-2015
Posty: 1767

Status: Offline
A, co na to nasz ekspert od wykrywania i piętnowania fałszerstw genealogiczno-heraldycznych wśród rodów arystokratycznych?!
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:     
Skocz do:  
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits
donate.jpg
Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego zawiera forum genealogiczne i bazy danych przydatne dla genealogów © 2006-2024 Polskie Towarzystwo Genealogiczne
kontakt:
Strona wygenerowana w czasie 0.323707 sekund(y)