|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Fronczak_Waldemar |
|
Temat postu: Nasz człowiek w Ameryce
Wysłany: 27-07-2009 - 21:14
|
|
Dołączył: 28-06-2006
Posty: 676
Skąd: Łódź
Status: Offline
|
|
Miło mi poinformować, że nasza Koleżanka z PTG, Aleksandra Kacprzak, która na co dzień prowadzi swoją firmę genealogiczną, będzie reprezentowała Stary Kontynent na genealogicznej konferencji naukowej w USA.
Konferencja będzie miała szczególny charakter, bo zbiega się z 25 rocznicą Polish Genealogical Society of Connecticut and the Northeast, które jest głównym organizatorem spotkania.
Zaplanowano dwudniowy cykl wykładów w dniach 7 i 8 sierpnia.
Jak co roku uczestniczyć będą przedstawiciele Polonii ze wszystkich stanów.
To ważne wydarzenie w świecie światowej genealogii.
Po raz pierwszy też zaproszono osobę z Polski.
Tym bardziej jest to miłe, że Ola znana jest w naszym środowisku również, jako krzewicielka ruchu amatorskiego. Wiele osób z naszego Forum miało okazję poznać Olę osobiście.
Dla mnie, to też szczególny dzień, bo jestem pierwszym recenzentem jej wykładu, który wygłosi na tej konferencji.
O randze spotkania świadczą nazwiska wykładowców. Poniżej podaję ich nazwiska i główne problemy, jakie poruszą w swoich odczytach.
Lisa Alzo - Poszukiwania na Słowacji
Matthew Bielawa and Jonathan Shea -Jak zacząć poszukiwania w USA, a potem co i gdzie w Polsce?
Mieczyslaw B. Biskupski - Historia polskiej emigracji.
Linda Blaser - Jak konserwowac fotografie i stare dokumenty
Stephen Danko - Polskie księgi sądowe i genealogia na zmieniającej się mapie Wschodniej Europy
William F. Hoffman - Pytania i odpowiedzi dotyczące brzmienia i pochodzenia polskich nazwisk
Alexandra Kacprzak – Dodatkowe, mniej znane źródła genealogiczne w Polsce
Brian J. Leniu - Galicja – ksiegi ziemskie, kataster
Kahlile Mehr - O stronach internetowych dotyczących poszukiwań na wschodzie
Thomas Sadauskas - Poszukiwania na Litwie
Dane biograficzne wszystkich wykładowców można zobaczyć pod linkiem:
http://www.pgsctne.org/Conference%20200 ... phies.html
Konferencja odbędzie się na Uniwersytecie Stanowym Connecticut
Poniżej podaję link do oficjalnej strony konferencji i zdjęcia Oli przy pracy i zabawie.
Inne zdjęcia można łatwo znaleźć na naszym forum i Forgenie http://www.pgsctne.org/Conference%20200 ... 0page.html
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak |
|
|
|
|
|
Kaczmarek_Aneta |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-07-2009 - 13:58
|
|
Dołączył: 09-02-2007
Posty: 6239
Skąd: Warszawa/Piaseczno
Status: Offline
|
|
W związku z ciekawymi tematami, które zostaną poruszone, chciałabym zapytać, czy będzie można uzyskać dostęp do treści wykładów, a jeśli nie do wszystkich, to przynajmniej do wykładu Oli ?
Byłabym bardzo zainteresowana, a w szczególności (oprócz wykładu Oli), tematem p. S. Danko.
Pozdrawiam serdecznie
a Oli życzę powodzenia na Konferencji
Aneta Kaczmarek |
|
|
|
|
|
Kacprzak_Aleksandra |
|
Temat postu:
Wysłany: 29-07-2009 - 08:01
|
|
Dołączył: 10-09-2006
Posty: 11
Skąd: Grudziądz
Status: Offline
|
|
Ślicznie dziękuje za życzenia, postaram się jak najlepiej reprezentować naszą polską genealogię.
Zbiorę też wszystkie dostępne materiały konferencyjne. Anetko, proszę odezwij się pod koniec sierpnia, wyślę Ci kserówki pocztą.
Ja niestety nie przygotowałam żadnych materiałów i chyba już nie zdążę, bo wylatuję już w poniedziałek.
Generalnie, przerobienie mojej prezentacji na język polski i zaadoptowanie jej do naszych potrzeb nie sprawi większych problemów, więc może gdzieś, kiedyś na jakimś ogólnym spotkaniu będę mogła ją po prostu pokazać.
z pozdrowieniami
Aleksandra Kacprzak |
|
|
|
|
|
Kaczmarek_Aneta |
|
Temat postu:
Wysłany: 29-07-2009 - 09:28
|
|
Dołączył: 09-02-2007
Posty: 6239
Skąd: Warszawa/Piaseczno
Status: Offline
|
|
Olu,
bardzo dziękuję i jeszcze raz życzę powodzenia. Odezwę się na pewno
Pozdrawiam,
Aneta |
|
|
|
|
|
MariaŁopaciuk |
|
Temat postu: Re: Nasz człowiek w Ameryce
Wysłany: 01-08-2009 - 13:35
|
|
Dołączył: 10-11-2006
Posty: 407
Skąd: Gdańsk
Status: Offline
|
|
|
|
|
Fronczak_Waldemar |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-08-2009 - 19:07
|
|
Dołączył: 28-06-2006
Posty: 676
Skąd: Łódź
Status: Offline
|
|
Przydało się trzymanie kciuków
Temat zrobił prawdziwą furorę, także w kuluarach konferencji.
Występ Oli okazał się strzałem w dziesiątkę, jak stwierdzili sami organizatorzy.
Jak podkreślili, po raz pierwszy zaprosili genealoga z Europy ( a właściwie to chyba genealożkę L) ).
Dla nas jest to tym bardziej miłe, że była to osoba z Polski i do tego nasza Koleżanka z Polskiego Towarzystwa Genealogicznego - Ola Kacprzak.
Ja również mam osobistą satysfakcję, bo dołożyłem maleńką cegiełkę do tego wystąpienia.
Nim pojawi się krótka relacja z przebiegu konferencji, zamieszczam zdjęcie zrobione w czasie wystąpienia Oli.
Aleksandra Kacprzak w czasie wykładu.
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak |
|
|
|
|
|
Fronczak_Waldemar |
|
Temat postu:
Wysłany: 31-08-2009 - 21:08
|
|
Dołączył: 28-06-2006
Posty: 676
Skąd: Łódź
Status: Offline
|
|
Mimo, że jesteśmy amatorami, to dobrze jest czasami wiedzieć, co się dzieje w tej "ciut poważniejszej" genealogii.
Właśnie dostałem od Oli krótki opis jej pobytu na Konferencji w USA.
Warto go przeczytać, bo napisany jest lekko i dowcipnie. Do tego zdjęcia pozwalają choć w części zorientować się w atmosferze tego spotkania, wyjątkowego dla Polskiego Towarzystwa Genealogicznego, bo to przecież Nasz Człowiek tam reprezentował całą Europę.
Oto tekst relacji pióra Oli Kacprzak:
Cytat:
2009 Polish Genealogy Conference
25th ANNIVERSARY
August 7-8, 2009
Sponsored by
Polish Genealogical Society of Connecticut and Northeast, Inc.
and
Polish and Polish American Studies
Central Connecticut State University
"Tak brzmi oficjalny tytuł całej konferencji i dokładnie tak wyglądają naklejki na materiałach konferencyjnych.
Głównym organizatorem było PGSCN z New Britain, które świętowało akurat 25-tą rocznice powstania. Rocznica znaczna i uświęcenia godna, wiec wszyscy ciężko pracowali, żeby o konferencji się mówiło i to w samych superlatywach.
Cel osiągnięto, na amerykańskich forach rzeczywiście same pozytywne opinie, więc ten ogromny wysiłek organizacyjny nie poszedł na marne. Wspomagać Stowarzyszenie można na różne sposoby, niektórzy płaca tylko składki, inni wycinają codziennie nekrologi, ktoś opiekuje się stroną internetową itp.
Najaktywniejsi członkowie spotykają się co środę, tzw. „grupa środowa” do której ja też się zaliczałam, gdy pomieszkiwałam w Stanach. Ta środowa grupa porządkuje nekrologi, indeksuje cmentarze, czasami nic nie robi tylko plotkuje i co dwa lata organizuje konferencje.
Grupa środowa przy pracy
Miejscem konferencji był Uniwersytet Stanowy w New Britain. Wspaniałe i przytulne miejsce, wszędzie wykładziny dywanowe i fotele, aż człowiekowi uczyć się znowu zachciało. Nagłośnienie niesamowite, albo ja mało technicznie zorientowana, ale głos dochodził jakby z każdego miejsca.
Tylko klimatyzacji daję minusa takiego, jak z Grudziądza do New Britain. Na dworze (albo na polu jak to w Galicji się mówi) cudne słoneczko i wspaniałe ciepełko, a w pomieszczeniach Syberia. Bez swetra nie wchodź, bo zaziębienie murowane. Żadnej kobiecie to nie odpowiada (przepytałam kilka na tę okoliczność), natomiast facetom i owszem.
Uknułam więc swoją teorię, że ta zaniżona temperatura to męska sprawka, żeby w koszuli i garniturze się nie spocić, a baby niech żakiety i swetry zimowe ubierają, bo krótkim rękawkiem i dekoltem mogą tylko pokuszenie wodzić.
Każdy z uczestników konferencji otrzymał segregator ze wspaniale opracowanymi materiałami dotyczącymi wykładowców i tematu, który prezentują. Wszystko w konferencyjnie opisanym worku. Tak mi się ten worek podoba, że aż fotkę zrobiłam:
Woreczek konferencyjny
Wykłady odbywały się jednocześnie na dwóch salach. Każdy uczestnik konferencji musiał wcześniej określić, którego wykładowcę wybiera.
Oprócz tego jeśli uczestnicy mieli jakieś konkretne pytania do wykładowców, mogli wypełnić specjalny formularz długo przed sama konferencją i potem ustalone były tzw. konsultacje. Bardzo podobał mi się ten pomysł, bo poniekąd ustrzegł wykładowców przed „za trudnymi pytaniami” (mogli się wcześniej przygotować ).
Na specjalnym stoliku wyłożone były polskie mapy, książki telefoniczne, skorowidze miejscowości, schematyzmy diecezjalne. Każdy mógł je przeglądać i cieszyły się dużym zainteresowaniem. Jonathan (szef stowarzyszenia, profesor języka polskiego), moja koleżanka Dorota, która pojechała ze mną i ja mieliśmy pełne ręce roboty z odszukiwaniem miejscowości na mapach. Ze względu na przekręcone nazwy, niektórzy latami nie mogli odnaleźć dziadkowej wioski.
Oh… ten uśmiech na ich twarzy i szczęście w oczach, gdy z naszą pomocą mogli już położyć palec na mapie w konkretnym miejscu!
Przygotowania do konferencji.
Przez te konsultacje i pomoc przy mapie nie mogłam uczestniczyć w wykładach, czego bardzo żałuję.
Udało mi się posłuchać trochę wykładu Kahlile Mehr na temat stron internetowych pomocnych w poszukiwaniach we wschodniej Europie. Wszystkie one są podane w materiałach konferencyjnych. Zeskanuję je i zamieszczę nieco później.
Kahile Mehr to bardzo dla nas ważna osobistość, gdyż jest on odpowiedzialny za kontakty Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich z Salt Lake City z Polską.
Jestem bardzo szczęśliwa, że poznałam go osobiście.
Wykład
Moja prezentacja dotyczyła pozametrykalnych źródeł genealogicznych.
Temat nigdy wcześniej nie omawiany w amerykańskich kręgach genealogicznych (a przynajmniej ja nie słyszałam, żeby był).
Większość uczestników przyszła więc do mnie, żeby posłuchać co ta Polka ma do powiedzenia. A ona miała całkiem sporo do zaprezentowania.
Przekroczyłam znacznie czas wykładu, a i tak chcieli żebym mówiła alej, nie zważając na jednoznaczne znaki organizatora.
Poopowiadałam między innymi o Status Animarum, raptularzu, sumariuszu, księgach zapowiedzi i protokołach przedślubnych, księgach szkół parafialnych i dyspensach i, wielu innych źródłach, które tak wspaniale mogą uzupełnić naszą wiedzę o przodkach, a jeśli nie ma ksiąg metrykalnych to nawet czasami mogą je zastąpić.
Jako dodatek do prezentacji powiedziałam o skarbach jakie znajdują się w muzeach regionalnych na przykładzie muzeum w Grudziądzu i Starogardzie Gdańskim.
Powiedziałam o księgach kupionych na Allegro i oddanych do Archiwum, o księgach, które znajdują się w bibliotece w Łodzi i w bibliotece cyfrowej.
Moim celem było dać trochę nadziei tym, którzy nie mogą nic zrobić, gdyż księgi metrykalne zaginęły i pokazać czego i gdzie szukać.
Zainteresowanie sali było tak ogromne, że moje potknięcia językowe zostały niezauważone.
Prezentacje przygotowałam bazując na swoich własnych znaleziskach oraz pomocy przyjaciół. Chciałabym podziękować im wszystkim.
Tak więc uściski dla Izy, Ewy, Mariusza, Tomka, Waldka, Wojtka i dwóch Zbyszków. (w porządku alfabetycznym
Wykładowcy
Od lewej, rząd drugi:
Brian Lenius, Matthew Bielawa, Stephen Danko, Jonathan Shea, Fred Hoffman,
Od lewej pierwszy rząd:
Lisa Alzo, Aleksandra Kacprzak, Kahlile Mehr."
Aleksandra Kacprzak
członek Polskiego Towarzystwa Genealogicznego i Polish Genealogical Society of Connecticut and Northeast, Inc
Aneks
Na zakończenie, w formie bonusu zamieszczam zdjęcia z dalszej części pobytu w USA, bo przecież nie samą genealogią człowiek żyje i do tego w Ameryce!
Zdjęcia zrobiono w Kanionie Kolorado, Las Vegas i nad Niagarą.
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak |
|
|
|
|
|
bozenabalaw |
|
Temat postu:
Wysłany: 01-09-2009 - 07:48
|
|
Dołączył: 02-01-2008
Posty: 248
Skąd: Dolny Śląsk
Status: Offline
|
|
Bardziej interesowałby mnie sam wykład, ale i tak jestem wdzięczna za takie informacje. Dziękuję i gratuluję Oli. Pozdrawiam serdecznie Bożena B. |
|
|
|
|
|
Pieniążek_Stanisław |
|
Temat postu:
Wysłany: 01-09-2009 - 19:22
|
|
Dołączył: 14-07-2006
Posty: 923
Skąd: Gdynia
Status: Offline
|
|
Waldek w "szufladce" CZAS POSPRZĄTAĆ napisał:
"A tak na marginesie, to aż dziw bierze, że pasjami lubimy polemiki, ale gdy ktoś z naszego genealogicznego środowiska odnosi sukces, to wątek spada w niebyt i nawet nikt nie napisze zwykłego słowa : gratuluję
Mam na myśli wątek "Nasz człowiek w Ameryce" i udział Oli Kacprzak z PTG w ważnej konferencji genealogicznej."
Pozwolę się tu po tym pięknym opisie Konferencji genealogicznej z udziałem także mojej koleżanki Oli zapytać:
- Czyj to był sukces i czego tu gratulować?
- Czy wystąpienie Oli na tym kongresie przyniesie jakieś korzyści szarym genealogom czytającym to forum?
Śmiem bardzo wątpić w to że wizyta Oli w USA , obecność na kongresie czy zwiedzanie kilku stanów ułatwi nam np.szukanie w archiwach Mormonów czy też da łatwiejszy dostęp do list emigrantów. Sam temat wystąpienia "o dodatkowych źródłach genealogicznych w Polsce" jest być może nie za bardzo znany dla Polonusów nie znających naszego języka i nie umiejących się poruszać w gaszczu naszych urzędów i archiwów. Jeśli więc coś z tego wykładu komuś przyniesie korzyść to nie nam ale właśnie im. Może także przyniesie korzyść właścicielom biur genealogicznych prowadzących poszukiwania za pieniądze? Czasami duże. Nie uważam więc udziału w tej konferencji za żaden sukces a jedynie zazdroszczę zwiedzenia tak pięknych zakątków Stanów Zjednoczonych.
Stanisław Pieniążek |
|
|
|
|
|
cichocka.karolak |
|
Temat postu:
Wysłany: 06-09-2009 - 23:34
|
|
Dołączył: 02-11-2007
Posty: 339
Status: Offline
|
|
Myślę, że jak każde początki, tak i ten ,nie są łatwe, ale jakiś zaczątek dają, a kolejne dalsze może zaczną się rozwijać i przybliżać Ich "polonusów", do nas w Polsce, czego im i sobie życzmy.-Halina |
|
|
|
|
|
Wladyslaw_Moskal |
|
Temat postu:
Wysłany: 07-09-2009 - 03:56
|
|
Dołączył: 25-04-2008
Posty: 1584
Status: Offline
|
|
|
|
|
Nytko_Małgorzata |
|
Temat postu:
Wysłany: 07-09-2009 - 08:37
|
|
Dołączył: 23-01-2009
Posty: 90
Skąd: Ustka
Status: Offline
|
|
Stanisławie może wizyta Oli nie przyniesie bardzo wymiernych korzyści dla jak to określiłeś "szarych genealogów", ale napewno nie zaszkodzi. Poza tym uważam, że trochę koloru jednak wprowadza.
Poprostu cieszmy się z sukcesów naszych Kolegów i Koleżanek, to nie jest takie trudne.
Oli serdecznie gratuluję sukcesu. Jeśli ktoś docenia naszą pracę czy pasję to przecież bardzo miłe i budujące.
Pozdrawiam serdecznie.
Gosia. |
|
|
|
|
|
Kaminska_Ewa |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-09-2009 - 23:51
|
|
Dołączył: 25-06-2006
Posty: 96
Skąd: Gdańsk
Status: Offline
|
|
Olu,
gratuluję, ciszę razem z Tobą, oby więcej, tak ciekawych wystąpień członków naszego stowarzyszenia.
Pozdrawiam serdecznie
Ewa Kamińska
P.S. do zobaczenia na Walnym |
|
|
|
|
|
Kacprzak_Aleksandra |
|
Temat postu:
Wysłany: 12-09-2009 - 20:52
|
|
Dołączył: 10-09-2006
Posty: 11
Skąd: Grudziądz
Status: Offline
|
|
Ślicznie dziękuję za miłe słowa. Starałam się jak mogłam, żeby zaprezentować zarówno Polskę jak i polski ruch genealogiczny w sympatycznym i przyjaznym świetle. Część uczestników nie do końca jeszcze jest świadoma tych ogromnych zmian jakie u nas zaszły i nie wie, że poszukiwania genealogiczne to nie tylko mormońskie mikrofilmy, że można kontynuować poszukiwania w Polsce i jednocześnie odwiedzić stary kraj. W USA amatorski ruch genealogiczny jest mocno rozwinięty i wydaje mi się, że bezpośrednia współpraca naszych środowisk to tylko kwestia czasu.
Staszku, poniekąd masz rację, że moje wystąpienie, to używając ostatnio popularnego w reklamach słowa – „pikuś”, bo co kogo obchodzi, że ktoś pojechał do USA. Niemniej dla mnie osobiście to duży sukces i cieszę się z niego czystą radością. A jeśli znajomi i nieznajomi osobiście podzielą ze mną choć troszkę to uczucie, to robi się jeszcze milej.
W relacji napisałam sporo o samej organizacji, wydaje mi się to ważne, gdyż nasz ruch się rozwija i na pewno nadejdzie czas, że zapragniemy zorganizować konferencję w Polsce. W takim ujęciu uważam, że moje doświadczenia mogą w jakiś drobniutki sposób pomóc.
W związku z coraz większym zainteresowaniem poszukiwaniami potomków braci naszych dziadków i pradziadków, którzy wyemigrowali do USA, być może zasadne będzie zaproszenie na taką konferencję kogoś z USA, żeby podpowiedział jak to robić. Hmm… jeśli tak, to może mówiąc po staremu „znajomości” Tomka i moje do czegoś się przydadzą?
No tak, ale to myślenie perspektywiczne i nie ma gwarancji, że ta przyszłość szybko będzie teraźniejszością. I taka zamglona może się niektórym wydawać, że dostrzec jej nie mogą. Chociaż, mały zaczątek bezpośredniej współpracy towarzystwa polskiego i amerykańskiego miał już miejsce i tak się złożyło, że maczałam w tym palce, za pozwoleniem i aprobatą Małopolskiego Towarzystwa. W mojej opinii były to udane spotkania. Na pierwszym prof. Jonathan Shea opowiadał o poszukiwaniach w USA. Na drugim moje koleżanki Amerykanki opowiadały o swoich poszukiwaniach i związkach z Polską. Ach, tak mi się podobało, że obojętne co kto mówi dalej będę dążyła do organizowania takich spotkań. A tutaj jest krótka relacja z tych historycznych już wydarzeń http://www.mtg-malopolska.org.pl/naszespotkania.html
No cóż, pstryknięciem palców i uśmiechem ośrodka mormońskiego w Polsce nie wybuduję, ale wydawało mi się, że rozmowy z Kahlile Mehr (odpowiedzialny za kontakty z Polską), o których wspominałam w relacji, mogą być przyczynkiem do większego zainteresowania Polską. No ale to znowu maleńkie kroczki, mało wymierne i nijakie w porównaniu z cudownymi natychmiast pojawieniem się kilku mormońskich czytników, których Staszek oczekuje.
A sam temat mojej prezentacji, no cóż szczerze mówiąc bardzo się z niego cieszyłam, bo gdy stawiałam pierwsze genealogiczne kroki nie wiedziałam co to jest raptularz, Status Animarum etc. a gdy już się dowiedziałam, to było to jak radosne olśnienie. Pomyślałam, że może ci którzy zaczynają przygodę z genealogią też chcieliby wiedzieć nawet jeśli ich ojczystym językiem jest polski. No ale dziękuję, że mnie uświadomiłeś, że w Polsce wszyscy tę wiedzę wysysają z mlekiem matki i to tylko mleko mojej było mało treściwe w genealogiczną wiedzę i wszystkiego musiałam uczyć się powoli i sama.
Chylę głowę przed wieloma z Was, których wiedza w określonych tematach jest o niebo większa od mojej! Moja jest taka bardzo praktyczna, ale właśnie taka też czasami się przydaje.
Oj, Staszek umie podcinać skrzydełka. Dobrze, że baba jestem i mam je mocno przytwierdzone.
No ale coby bardziej konkretnie było, to obiecałam, że zamieszczę skany materiałów konferencyjnych. Mam nadzieję, że niektórzy na nie zerkną i może nawet skorzystają. A może będzie to tylko zapoznanie się z tym jak tę naszą genealogię przedstawiają Amerykanie Amerykanom. Szczerze mówiąc dla mnie jest to cały czas fantastyczne doświadczenie, gdy mówią o praktyce teoretycy, którzy czasami nie byli w Polsce. Możecie mi wierzyć robią to fantastycznie i można się też od nich wiele nauczyć.
Niestety moja ignorancja jest zastraszająca w wielu tematach i np. nie umiem obsługiwać fotosika. Poproszę więc znowu Waldka, żeby zamieścił te skany.
Na razie będą to tylko linki przydatne w poszukiwaniach genealogicznych na wschodzie Europy, które omawiał wspomniany już Kahlile Mehr.
Pozdrawiam cieplutko
Aleksandra Kacprzak
Na walne też się wybieram, więc do zobaczenia! |
|
|
|
|
|
Dławichowski |
|
Temat postu:
Wysłany: 13-09-2009 - 14:19
|
|
Dołączył: 24-09-2006
Posty: 1035
Skąd: Koszalin
Status: Offline
|
|
Dzień dobry Olu!
Przypomnę się: czy sweterek Nationale Geografic dobrze służy?
A teraz do rzeczy.
Gratuluję wyjazdu, występu na forum genealogicznym, znajomości języka.
Przetarłaś szlak i może inni z nas dostaną podobna propozycję. Ameryka jest przecież ogromna i towarzystw jest sporo.
Mam pomysł na kolejny temat, nam praktyczny.
Może ONI tam pomogą n a m szukać potomków naszych emigrantów.
Dla mnie własnie jest to ogromne wyzwanie i nie wiem jak to ugryźć.
Z mojego rodowego miasteczka w ciągu 10 lat wyjechało 8 z mojego rodu. A tylko potomków jednego z nich - znalazłem.
Skarży się:
Krzycho z Koszalina |
_________________ O mnie:
http://www.dlawich.pl/
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|