Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego

flag-pol flag-eng home login logout Forum Fotoalbum Geneszukacz Parafie Geneteka Metryki Deklaracja Legiony Straty
czwartek, 18 kwietnia 2024

longpixel


Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Tomek1973
Temat postu: "Opis obyczajów..." ks. J. Kitowicza - kawa  PostWysłany: 21-06-2009 - 02:35
Sympatyk


Dołączył: 16-01-2009
Posty: 1847

Przeglądając forum przy porannej kawie, zobaczmy co o tym szlachetnym trunku pisał w swoim dziele ks. Jędrzej Kitowicz. Podkreślenia moje.

"Gdy zaś nastała kawa i rozeszła się po wszystkich domach pańskich, szlachty majętniejszej i bogatszych mieszczan, dawano ją najprzód z rana z mlekiem i cukrem, po której pijano wódkę, a herbatę, jako sprawującą suchoty i oziębiającą żołądek, w cale zarzucono; policzono ją w liczbę lekarstw przeciw gorączce i do wypłukania gada po ejekcjach, mianowicie z gwałtownego pijaństwa pochodzących. Po każdym także stole dawano gościom kawę, jednym z mlekiem, drugim bez mleka. Tym trunkiem najulubieńszym raczyły się kobiety najwięcej, tak z rana, jako też po obiedzie i po wieczerzy, osobliwie gdy w kompanii jakiej albo podczas tańców długo w noc dosiadywały. Kto z mężczyzn chciał uniknąć wina, wstawszy od stołu, miał się do kawy; było to albowiem na kształt przywileju zdrowia, że kto pił kawę, nie mógł być oprymowany winem. Ale ten przywilej nie służył dłużej jak do dwóch godzin; dobre i to, osobliwie, gdy złym winem pojono.
Kawa od ludzi majętnych przeszła nareszcie do całego pospólstwa, podniosły się po miastach kafenhauzy; szewcy, krawcy, przekupnie, przekupki, tragarze i najostatniejszy motłoch udał się do kawy. Nie była już wtenczas droga: za sześć groszy miedzianych dostał filiżanki kawy z mlekiem i cukrem, lecz też taka była i kawa: łut kawy dla zapachu, cztery luty pszenicy palonej, trocha faryny cukrowej, łyżka mleka roztworzonego wodą-smakowało to jednak prostactwu, nie znającemu smaku czystej kawy, dobrze sporządzonej. A nawet i po domach małych albo skąpych robili sobie taką kawę przymięszując do niej przez połowę pszenicy lub grochu palonego, bo koniecznie chciało się kawy, już to że bez niej dom byłby poczytany za prostacki i sknerski, już że kawa wciąga ludzi w nałóg tak jak gorzałka albo tabaka, że się bez niej obejść nie może, kto się w nią włoży, tak dalece, że woli niejeden, a jeszcze bardziej niejedna, obejść się bez chleba niżeli bez kawy.
Po miastach, osobliwie niemieckich, rzemieślnicy nie szkodowali na kawie, owszem im ekspensy umniejszała. Póki nie znano kawy, rzemieślnik musiał dać czeladnikowi kieliszek gorzałki, który kosztował trzy grosze, potem chleba z masłem, to drugie trzy grosze; więc śniadanie jednej osoby kosztowało go sześć groszy, którego sam nie kosztował. Gdy zaś kawa weszła w zwyczaj, rzemieślnik kupił kawy już palonej i mielonej w sklepie korzennym za sześć groszy, cukru lodowatego za drugie sześć groszy, mleka pól garca za trzecie sześć groszy; w tym mleku ugotował owę trochę kawy, za sześć groszy kupioną, dal każdemu po kawałku cukru lodowatego, przez który w zęby wzięty pili owę kawę, po każdym łyku przejadając chleba z masłem cienkie kromki. I takim sposobem odbył śniadanie swoje, żony, dzieci, czeladzi, do kilku osób, czasem do ośmiu i dziewięciu, straciwszy mało więcej na wszystkie osoby, jak przedtem na jednę, a najwięcej dwie.
Z tych, co się zbytecznie włożyli w kawę, ledwo który otworzył oczy, zaraz mu do łóżka niesiono kawę; bo było uprzedzenie od doktorów zatwierdzone, że wstawać z łóżka na czczo, a jeszcze bardziej wychodzić tak na wiatr, jest niezdrowo. Dlatego panie nabożne, kiedy miały przyjmować komunią, spieszyły się do niej jak najraniej, a po przyjętej jeszcze spieszniej powracały do domu, gotowe wyprać po pysku sługę, policzki jej wyszczypać z wielkiej gorliwości, jeżeliby za wstąpieniem w próg kawy gotowej nie zastały. Parochianki zaś wiejskie, kiedy miały przyjmować tę świętość, opodal od kościoła mięszkające, brały z sobą na odpust kawę i tam albo w domu księżym, albo w karczmie lub innym jakim zaraz po komunii napijały się najmilszego swego trunku z obawy, przez długą czczość żołądka aby aury niezdrowej w niego nie naciągnęły. Dziwna rzecz, iż z takiego uprzedzenia nie mogli się wyprowadzić doświadczeniem z służących swoich, którzy pospolicie do obiadu czci, a czasem i cały dzień głodni-zdrowi i rzeźwiejsi byli od swoich panów i pań delikatek.
Choćby dziesięć domów na dzień (jak to jest łatwo w miastach) odwiedzała która jejmość kawiarka, w żadnym się nie wymówiła od filiżanki kawy, gdzie ją tylko częstowano; wszędzie zaś tym trunkiem raczyć się damom było we zwyczaju.
I dobrze: poki albowiem nie była znajoma kawa, biała płeć dystyngwowana na ranny posiłek używała polewki robionej z piwa, wina, cukru, jajec, szafranu albo cynamonu. Co iż tylko służyło domowym osobom albo gościom bawiącym dzień jeden i drugi w gościnie, a nie służyło oddającym krótką wizytę, mały koszt sprawowało. Ale za to po poleweczce unoście domowe same i z goszczącymi na sekret przechodziły się często do apteczki i tam wódeczką mdlącą poleweczkę zakrapiając, po trosze się gorzałką rozpijały i na rozmaite jędze, dziwaczki, chimeryczki, nareszcie na pijaczki ogniste wychodziły. Których defektów rozumu że kawa nie sprawuje, chwalić ją stąd należy i dzięki oddawać temu, kto ją pierwszy do naszego kraju sprowadził, albowiem ona nie tylko białą płeć, ale też i wielu mężczyzn od gorzałki, niszczącej zdrowie i rozum, zachowała.

A tu całość dzieła - lektura obowiązkowa!!

http://univ.gda.pl/~literat/kitowic/index.htm

pozdrawiam - tomek
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Virg@Offline
Temat postu: Re: "Opis obyczajów..." ks. J. Kitowicza - kawa  PostWysłany: 21-06-2009 - 11:08
Sympatyk


Dołączył: 19-03-2009
Posty: 780

Status: Offline
Tomek1973 za Jędrzejem Kitowiczem napisał:
[...] albowiem ona [kawa] nie tylko białą płeć, ale też i wielu mężczyzn od gorzałki, niszczącej zdrowie i rozum, zachowała [...]

Na szczęście płeć biała, cała się od gorzałki uratowała, gdy mężczyzn tylko wielu!

Lektura „pyszna”, jestem wdzięczna za „namiary”. A styl Jędrzej Kitowicz ma przeuroczy:
„Była to panna garbatego ciała, ale umysłu wysokiego, z którą każdy, kto miał interes, musiał dobrze zapocić czoła, nim doszedł końca: tak była mocna i obrotna”.
„A gdy razu jednego ten opat chciał przez moc jej klasztor odwizytować, z dobraną pomocą kilkunastu osób świeckich, panna ksieni, mając na ten koniec w pobliskich mięszkaniach klasztoru zasadzoną szlachtę, podstarościch i chłopów z dóbr, wygnała go z całą jego kalwakatą z dziedzińca klasztornego, do którego wjechał był naglej i prędzej, nim się go spodziewano” (O panieńskich klasztorach).

Wracając zaś do kawy.

„Wynalazek kawy” do Polski sprowadził Jan III Sobieski, który był jej wielkim miłośnikiem.
A w XX wieku były próby… zakładania plantacji i uprawy kawy w Polsce. Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin podjął się sadzenia u nas krzewów kawy, a za pomysł odpowiadała fanatycznie oddana sprawie łysenkizmu /* prof. Jadwiga Lekczyńska wierząc, że każdą roślinę można zmusić do wzrostu w każdym klimacie.
*/ Trofim Łysenko, radziecki uczony, o którym dzieci uczyły się ze śpiewników ułożonych na jego cześć piosenek, pobłogosławiony przez „wielkiego przyjaciela i koryfeusza nauki” tow. Stalina, miał więcej takich "genialnych" pomysłów. Z jego inicjatywy obsiano całą pustynię w ZSRR sadzonkami dębu, żeby zmienić jej klimat.
Pozdrawiam serdecznie, też przy porannej
Virg@
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Tomek1973
Temat postu: Re: "Opis obyczajów..." ks. J. Kitowicza - kawa  PostWysłany: 21-06-2009 - 11:25
Sympatyk


Dołączył: 16-01-2009
Posty: 1847

Szkoda, że nie można znaleźć w sieci przedstawienia zrobionego na podstawie "Opisu obyczajów...", a wystawionego przez Teatr STU.
Moim skromnym zdaniem Łysenko nie był aż tak zbeznadziejnym naukowcem, jeśli jego "dokonania" zestawić z "dorobkiem" niejakiej Olgi Borisowny Lepieszyńskiej. Kariera tej "wybitnej uczonej" rozpoczęła się w Szwajcarii, gdzie była szefowała kuchni, w której stołował się Lenin.

Miłej niedzieli wszystkim życzę - tomek
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Aftanas_JerzyOffline
Temat postu: Re: "Opis obyczajów..." ks. J. Kitowicza - kawa  PostWysłany: 22-06-2009 - 20:47
Sympatyk


Dołączył: 15-04-2009
Posty: 3289

Status: Offline
Tomek1973 napisał:
Szkoda, że nie można znaleźć w sieci przedstawienia zrobionego na podstawie "Opisu obyczajów...", a wystawionego przez Teatr STU.
Moim skromnym zdaniem Łysenko nie był aż tak zbeznadziejnym naukowcem, jeśli jego "dokonania" zestawić z "dorobkiem" niejakiej Olgi Borisowny Lepieszyńskiej. Kariera tej "wybitnej uczonej" rozpoczęła się w Szwajcarii, gdzie była szefowała kuchni, w której stołował się Lenin.

Miłej niedzieli wszystkim życzę - tomek

Witaj Tomku!
Bardzo przepraszam, że zapytam po jakie licho umieszczasz u dołu każdego swojego postu jakieś niezrozumiałe ostrzeżenie czy motto o treści raczej odstraszającej czytelników?

_________________
Serdeczne pozdrowienia
Jerzy Aftanas
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość MSN Messenger  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Tomek1973
Temat postu: Re: "Opis obyczajów..." ks. J. Kitowicza - kawa  PostWysłany: 22-06-2009 - 20:57
Sympatyk


Dołączył: 16-01-2009
Posty: 1847

Panie Jerzy - gdyby rozszyfrował pan czyją podobiznę mam w awatarze, to doszedłby pan do wniosku, że przy tym moja sygnatura, to naprawdę "pikuś".

pozdrawiam wyjątkowo serdecznie - tomek
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:     
Skocz do:  
Wszystkie czasy w strefie GMT - 12 Godzin
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits
donate.jpg
Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego zawiera forum genealogiczne i bazy danych przydatne dla genealogów © 2006-2024 Polskie Towarzystwo Genealogiczne
kontakt:
Strona wygenerowana w czasie 1.479064 sekund(y)