|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Gashlug |
|
Temat postu:
Wysłany: 02-01-2016 - 19:35
|
|
Dołączył: 16-11-2015
Posty: 150
Status: Offline
|
|
Krzysztofie, oczywiście jest to możliwe, gdyż akta parafialne dają pewne poszlaki, iż moi przodkowie przywędrowali w okolice Radomia z płn zachodu, zaś w dawnym powiecie sochaczewskim, w województwie rawskim znajdowało się gniazdo jednej rodziny Markowskich o nazwie Markowo, które dzisiaj chyba już nie istnieje, a przynajmniej "mapa szukacz" takiej miejscowości nie wskazuje. Jeśli nastąpiła pauperyzacja to jeszcze w XVIII wieku, albo i jeszcze wcześniej, gdyż na pocz. XIX w aktach znania widnieją jako włościanie i to się już nie zmienia aż do reformy uwłaszczeniowej, kiedy to zyskali ziemię z rozparcelowanych folwarków. Niektóre odgałęzienia silnie rozrastającego się rodu pod Radomiem koligacą się z rodzinami o typowo chłopskich nazwiskach, jak Lipiec czy Pszczoła, zaś niektóre łączą się z rodami od przynajmniej XVII wieku zamieszkującymi okolice Radomia i tak mój dziadek poślubił pannę z d. Żak, rodu bardzo (przynajmniej niegdyś) licznego rozlokowanego w samych Żakowicach i wokół tej wsi, dzisiaj znajdującej się już w obrębie miasta Radomia. W rodzinie pojawia się także tajemnicze jak na razie nazwisko Terc, którego pochodzenia jak do tej pory nie ustaliłem, a w Polsce dzisiaj żyje zaledwie 15 osób z tego rodu, z czego w Radomiu 11. Jakieś tam legendy rodzinne dotyczące pochodzenia szlachetniejszego w trakcie badań okazały się wyssane z palca, gdyż dotyczyły połowy XIX wieku, tak też ktoś w rodzinie powymyślał bajki, albo je przetworzył.
Julianie, zgadzam się w całej rozciągłości. Piast też był kmieciem. Wszystkie stany tworzyły i dzisiaj tworzą jeden naród, a że się mieszały poprzez małżeństwa, to cóż, serce nie sługa, nie patrzy na urodzenie. Przynajmniej małżeństwa szczęśliwe o często ponad 50-letnim pożyciu, dużej liczbie dzieci (rekordzista pradziad miał ich trzynaścioro) i zero rozwodów w historii rodziny Dziękuję za link |
_________________ Pozdrawiam
Grzegorz
|
|
|
|
|
Sawicki_Julian |
|
Temat postu:
Wysłany: 03-01-2016 - 12:09
|
|
Dołączył: 05-11-2009
Posty: 3423
Skąd: Ostrowiec Świętokrzyski
Status: Offline
|
|
Witam Kasia, jeszcze o Czernych vel Schwarcenberg jest opisane w Wielkiej Genealogii u dr Marka Minakowskiego, tam opłata roczna do wglądu tego co tam napisane wynosi tylko 49 zł, a jest tam chyba wszystka szlachta opisana od kilku wieków, do naszych czasów ich genealogia.
Grzegorzu, miałem sąsiada Markowskiego, budowaliśmy się w latach od 1980 w Ostrowcu Św., on budował wtedy linie energetyczną, czyli te słupy stalowe od Świerży do Rosji, potem sprzedali ten dom.
Znam też i Żakowice koło Radomia, bo byłem tam raz w żuciu na ulicy Tygodniowej, u kuzynów rodem z parafii Świętomarz, byłem tam po zdjęcia z mojej rodziny. Robiłem zdjęcia starym zdjęciom, do wybranych już przez kuzynkę zdjęć, jeszcze dobrałem sobie intuicyjnie jedno nieznane nikomu zdjęcie. Po roku w innym miejscu u kuzynów, słyszałem o tych kobietach co są na zdjęciu, opis jak wyglądały i znowu upłynął rok i uświadomiłem sobie ze te dwie kobiety ze Świętomarzy, to są Narkiewiczówki z Kleczanowa, w tym moja prababcia Zofia.
Nie wiem Grzegorz czy znasz ten link, jest tam 58 sygnatur o Markowskich, mają też własne archiwum, na górze w nowe pytanie wpisać np, Markowski, powoli się otwiera w dolnym lewym rogu i czytać, pozdrawiam - Julian ;
http://bazy.oss.wroc.pl/kzc/wyniki.php |
|
|
|
|
|
Gashlug |
|
Temat postu:
Wysłany: 03-01-2016 - 12:20
|
|
Dołączył: 16-11-2015
Posty: 150
Status: Offline
|
|
Julianie, pięknie dziękuję za link. Znam te materiały, dotyczą przede wszystkim kasztelana sanockiego Franciszka Markowskiego h. Bończa i jego rodziny, a więc to nie moi Markowscy Ale poczytać warto, bo to kawał historii, włącznie z drzewami genealogicznymi, listami, spisami majątkowymi, a także pismami od króla Augusta Mocnego, króla Stanisława Poniatowskiego oraz carycy Katarzyny.
P.S. Świat mały, teraz ja mieszkam koło Ostrowca Św |
_________________ Pozdrawiam
Grzegorz
|
|
|
|
|
Kasia_Marchlińska |
|
Temat postu:
Wysłany: 04-01-2016 - 10:32
|
|
Dołączył: 13-06-2015
Posty: 566
Status: Offline
|
|
Dziękuję wszsytkim za wsparcie, muszę się dokształcić o szlachcie napewno, na razie mam tych Szwarcenbergów w rodzinie, i to się wydaje zgadzać, choć kilka rzeczy nie zgadza się w sposób spektakularny i muszę to jakoś rozwiązać. O ile się da, bo jak rozumiem w genealogii wszystko jest trudne i czasem są dokumenty a czasem nie i wtedy pozostają domysły. Jestem osoba pracującą i wychowującą dzieci, więc szybko do archiwów fizycznie nie trafię. Nie podoba mi się stwierdzenie, że jak ktos z domu nie wyniósł to nie ma co szukać z metryk - ja nie wyniosłam, wychowała mnie samotna matka, przygnieciona tyloma nieszczęściami życiowymi, że pewnie nie miała głowy do przekazywania nam czegokolwiek. A być może było co przekazywać.
pozdrawiam wszystkich,
Kaśka |
_________________ Kasia Marchlińska
Poszukuję informacji o nazwiskach: Papi, Geysmer, Kimens, Perks, Szwarcenburg-Czerny, Sosnowski, Czerny, Moszczyński-Pętkowski, Rychtarski, de Rozprza Faygel, Lippoman, Sonne, Gotti, Gałęzowski.
|
|
|
|
|
Gashlug |
|
Temat postu:
Wysłany: 04-01-2016 - 12:02
|
|
Dołączył: 16-11-2015
Posty: 150
Status: Offline
|
|
Kasiu, bo to stwierdzenie nie było grzeczne. Los nie dla każdej rodziny był łaskawy, nie w każdym pokoleniu znalazł się ktoś, kogo interesowały dzieje rodzinne, a jeśli nie w metrykach szukać zapomnianych korzeni, to gdzie w takim razie? Życzę powodzenia w dalszych poszukiwaniach |
_________________ Pozdrawiam
Grzegorz
|
|
|
|
|
Wojciechowicz_Krzysztof |
|
Temat postu:
Wysłany: 04-01-2016 - 14:02
|
|
Dołączył: 09-04-2010
Posty: 399
Status: Offline
|
|
Re: "Nie podoba mi się stwierdzenie, że jak ktos z domu nie wyniósł to nie ma co szukać z metryk"
To już drugi tego rodzaju zarzut - wymierzony, wydaje się, we mnie.
Czy ludzie nie potrafią czytac, czy też dokonują się w ich umysłach jakieś tajemnicze przekręty, intepretujące przeczytany tekst zgodnie z ich zakorzenionymi kompleksami?
Moja wypowiedz odnosiła się do kwestii dochodzenia statusu szlacheckiego przez badanie zapisów w metrykach, takich jak: szlachetny, wielmożny, sławetny, urodzony, itp. Sami ci badacze metryk utyskują, że w róznych metrykach tej samej rodziny, status ich przodków określany bywa różnie: pradziadek może być urodzony, jego brat - wielmozny; jego syn sławetny, a wnuk czasem - nawet pracowity. Napisałem więc, ze na zapisach tych nie można polegać, jeśli nie zna sie prawdziwego statusu swojej rodziny - a to mozna dowiedzieć się z tradycji rodzinnych.
Wyjaśnienie to powtórzyłem w odpowiedzi na pierwszy zarzut.
Ale moja teza, w umysłach 'obrażonych' przesublimowała się w stwierdzenie, że 'kto nie wyniósł tych waidomości z domu, nie ma prawa do badań genealogicznych'.
Trzeci raz nie będę już tłumaczył, jak należy rozumieć moje słowa. Kto nie zrozumiał od razu, nie zrozumie nigdy.
Pozdrawiam
Krzysztof |
|
|
|
|
|
Sawicki_Julian |
|
Temat postu:
Wysłany: 04-01-2016 - 15:30
|
|
Dołączył: 05-11-2009
Posty: 3423
Skąd: Ostrowiec Świętokrzyski
Status: Offline
|
|
Witam, nie ma co szukać winnych, odpowiem na to pytanie tak z życia wzięte, czyli tak jakie tu są wymogi, a może prawa genealogów zawodowych. Jestem tu od listopada 2009 roku i wiele się nauczyłem, że należy pisać tylko poprawnie po polsku, należy najpierw myśleć, a potem napisać i że należy przygotować się do odpowiedzi, tak żeby nie było śmiechu z siebie samego i należy przestrzegać regulaminu. A najważniejsze i też obrażliwe było kiedyś i dla mnie, że nie należy to szukać szlachectwa, tylko je się wynosi z domu, bo to szamotanie tu na forum, jest przyczyną braku wyniesienia szlachectwa z domu. I dlatego napisałem com napisał, a ja zawsze staram się pisać tyko prawdę, np. regulaminu tu nigdy nie czytałem ; pozdrawiam - Julian |
|
|
|
|
|
Tomasz_Lenczewski |
|
Temat postu:
Wysłany: 04-01-2016 - 19:43
|
|
Dołączył: 26-09-2010
Posty: 2019
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
W Polsce mamy troszkę sytuację anormalną jeśli chodzi o szlachtę. Było bowiem wiele szlachty drobnej, żyjącej niczym chłopi ("Rylcem w ziemi ryli"). Kiedy mieszkali w zwartej gromadzie ("okolice szlacheckie") trzymali się, jako szlachta i kultywowali swoje tradycje. Ci co poszli do miasta lub opuścili swoje okolice szybko tracili poczucie odrębności szlacheckiej. Metryki dokumentują prawdę o ile istniała jakaś nieprzerwana co najmniej kilkupokoleniowa generacja szlachecka. Odosobnione zapisy budzą nieufność. Zresztą cóż to za potomek szlacheckiego rodu, jak przez 200 lat takich tradycji w domu nie było? Ciekawostka tylko i nic więcej. W XIX w. konieczność udowodnienia szlachectwa spowodowała masową lawinę fałszerstw. Tysiące rodowodów szlachty Królestwa Polskiego zostało sfałszowanych zarówno aby ułatwić wejście do stanu szlacheckiego, jak i często aby zadośćuczynić prawu (urzędnicy polscy przyklepywali te dokumenty) wymagającemu papierka, a nie prawdy historycznej. I mamy groch z kapustą, po polsku. Mówię oczywiście o naszym Królestwie Polskim czy Priwislanskim Kraju, a nie O kresach wschodnich, gdzie sytuacja była podobna acz zgoła inna. Pozdrawiam Tomasz |
|
|
|
|
|
ROMAN_B |
|
Temat postu: Czerny - Szwarcenberg.
Wysłany: 04-01-2016 - 20:15
|
|
Dołączył: 08-01-2012
Posty: 1235
Status: Offline
|
|
Witam ponownie.
Kasiu, zainteresowana jesteś nazwiskami Czerny i Szwarcenberb albo Czerny – Szwarcenberg. Otóż w Spisie Alfabetycznym Obywateli Ziemskich Królestwa Polskiego, który został wydany w Warszawie w 1909 roku pod literą „C”, strona 18, wymienieni są dwaj obywatele ziemscy, którzy są właścicielami następujących dóbr ( majątków ):
• Czerny – Szwarcenberg Kazimierz: dobra Boronice, gubernia kielecka, poczta Proszowice;
• Czerny – Szwarcenberg Władysław: dobra Gruszów, gubernia kielecka, poczta Proszowice.
Według Przewodnika po Królestwie Polskim J.M. Bazewicza z 1902 roku niżej wymienione miejscowości położone były:
• Boronice ( wieś i folwark ): gubernia kielecka, powiat pińczowski, gmina Kościelec, parafia Kościelec, poczta Proszowice.
• Gruszów ( folwark ): gubernia kielecka, powiat Miechowski, gmina Pałecznica, parafia Wrocimowice, poczta Proszowice.
Wieś Boronice obecnie znajdują się w Polsce w województwie świętokrzyskim, w powiecie kazimierzowskim, w gminie Kazimierza Wielka. Wieś Boronice składa się administracyjnie z czterech części: Stara Wieś, Zagaje, Dubięcin, Zaszosie oraz wsi Boronice.
Wieś Gruszów obecnie wieś położona jest w Polsce w województwie małopolskim, w powiecie proszowickim, w gminie Pałecznica.
Wieś Boronice oddalona jest od wsi Gruszów około 17 kilometrów.
Kasiu, może powyżej zamieszczone informacje znasza a jeżeli ich nie znasz, to może jakoś przydadzą Ci się. Może obaj wymienieni panowie są Twoimi krewnymi? Sprawdzenie tej informacji pozostawiam Tobie – jeżeli jesteś zainteresowana.
PS.
Dodam, że w Spisie Alfabetycznym Obywateli Ziemskich Królestwa Polskiego z 1909 roku nie występuje nazwisko Czerny i nazwisko Szwarcenberb. Występuje tylko nazwisko Czerny – Szwarcenberg.
Pozdrawiam – Roman. |
|
|
|
|
|
Kasia_Marchlińska |
|
Temat postu: Czerny - Szwarcenberg.
Wysłany: 04-01-2016 - 21:32
|
|
Dołączył: 13-06-2015
Posty: 566
Status: Offline
|
|
Bardzo dziękuję. Jestem spokrewniona ze Szwarcenbergami o sto lat wcześniej niż 1909. "Moi" ich potomkowie byli karczmarzami i nazywali się Czerny. Według Minakowskiego potomkiem Antoniego Szwarcenberg-Czerny, na pewno mojego przodka w prostej linii jest na przykład Halina Czerny-Stefańska (panieńskie nazwisko Szwarcenberg-Czerna). Fajnie byłoby być z nią spokrewnioną, ale mam problem po drodze, więc się nie nakręcam, nie wiem, czy uda się rozstrzygnąć czy to rodzina, mi się nie zgadza.
Jak dojdę do czegoś - napiszę. Dwa ważne fakty mi się nie zgadzają w tej rodzinie, więc może jednak były to dwie różne rodziny... Dla mnie ważne, że historia o Szwarcenberg-Czernych, która była w rodzinie jest prawdziwa.
Kaśka
PS Z innej beczki, rozumiem, że można było być dziedzicem wsi nie będąc szlacheckiego rodu? Mam dwa takie przypadki w rodzinie - chodzi o osiadłych w Warszawie obcokrajowców (anglika i włocha) - czy te wsie mogły zostać kupione? Mam w 1840 roku zapis "Wiliam Whitmore Perks dziedzic dóbr Ołtarzewa w powiecie Warszawskim" oraz w 1832 "Alojzy i Maria Papi niegdyś właściciele ziemscy w Cesarstwie Austriackim w mieście Tryest mieszkający następnie dziedzice wsi Górce". Czy też w tym przypadku chodzi o dzierżawę? I w jakich dokumentach możnaby to sprawdzać?
dzięki raz jeszcze,
Kaśka |
|
|
|
|
|
MonikaNJ |
|
Temat postu: Czerny - Szwarcenberg.
Wysłany: 04-01-2016 - 22:59
|
|
Dołączył: 03-02-2013
Posty: 1575
Status: Offline
|
|
|
|
|
Wojciechowicz_Krzysztof |
|
Temat postu: Czerny - Szwarcenberg.
Wysłany: 04-01-2016 - 23:24
|
|
Dołączył: 09-04-2010
Posty: 399
Status: Offline
|
|
Ustawa Konstytucyjna Królestwa Polskiego, stanowiła między innymi:
Artykuł 32.
Każdy Cudzoziemiec, skoro się wylegitymuie, używać będzie zarówno z innemi mieszkańcami protekcyi praw i korzyści przez nie zaręczonych. Będzie mógł równie iak oni, pozostać w kraiu, lub się z niego wynieść, zachowuiąc wydane przepisy, powrócić, nabywać własności gruntowéy i podać się do uzyskania naturalizacyi.
Artykuł 33.
Każdy Cudzoziemiec stawszy się właścicielem, uzyskawszy naturalizacyą, nauczywszy się ięzyka Polskiego i pięć lat w kraiu nienagannie zamieszkawszy, może bydź przypuszczonym do urzędu publicznego.
Czyli cudzoziemcy mieli prawo nabywać majątki ziemskie w Polsce.
Krzysztof |
|
|
|
|
|
Kasia_Marchlińska |
|
Temat postu: Czerny - Szwarcenberg.
Wysłany: 04-01-2016 - 23:45
|
|
Dołączył: 13-06-2015
Posty: 566
Status: Offline
|
|
O, dziękuję, bardzo. I o własności ziemi pisało się dziedzic? Wiem, że possesor to dzierżawca, czyli najemca a dziedzic znaczy, że ziemia była jego własnością tak czy inaczej nabytą? Tak potwierdzam, nie wiem czemu nie mam pewności.
Kaśka |
|
|
|
|
|
Wojciechowicz_Krzysztof |
|
Temat postu: Czerny - Szwarcenberg.
Wysłany: 05-01-2016 - 13:41
|
|
Dołączył: 09-04-2010
Posty: 399
Status: Offline
|
|
W metrykach i innych tego rodzaju dokumentach (w odróżnieniu od notarialnych), possesor mógł także oznaczać właściciela majątku. Ksiądz zapisujący chrzest, czy małżeństwo nie wnikał w stan prawny posiadacza.
Krzysztof |
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 12-02-2016 - 06:52
|
|
Dołączył: 10-12-2012
Posty: 1259
|
|
Witaj Kasiu
W mojej rodzinie była niemal identyczna sytuacja jeśli chodzi o szlachectwo powiązane z wójtostwem.
Nie wiem czy zwróciłaś uwagę na fakt, iż zmarły w 1818 roku Antoni Czerny był "dożywotnim posiadaczem wójtostwa w Gołuchowicach". Otóż nadanie wójtostwa wiązało się z zaliczeniem do stanu szlacheckiego, ale niekoniecznie z prawem dziedziczenia tego tytułu. Z tego powodu po śmierci Antoniego Czerny jego spadkobiercy nie mieli ani tej ziemi, ani tytułu bo po matce tytułu się nie dziedziczy.
Moi Galscy także mieli wójtostwo Mokra koło Skierniewic do czasu ostatnich rozbiorów Polski i używali tytułu Generos lub Nobilis oraz Nowowiejscy i Karscy podawali im dzieci do chrztu, ale po wkroczeniu Prusaków na te ziemie utracili prawo do wójtostwa i tytułu, bo ziemi już nie mieli. Ze względu na fakt, iż owo wójtostwo Mokra było na terenach arcybiskupich to przenieśli się do Książenic, które były własnością spadkobierców dawnego prymasa Polski Prażmowskiego i zajęli się młynarstwem.
Moi Galscy także są u Minakowskiego więc znalazł ich w połączeniu z jakimiś znanymi rodami. W odróżnieniu od Twojej rodziny, w mojej były zachowane jakieś opowieści o szlacheckim pochodzeniu i teraz już wiem, że moja babcia poprzez swego wujka Jana Galskiego pisarza gminnego ze Skierniewic, który swe pochodzenie niewątpliwie chciał udowodnić dla większego prestiżu, poznała tamtą historię i w rodzinie się zachowała w opowieściach. Jan Galski nawet kupił lub dzierżawił jakąś wioskę pod Sochaczewem ok 1890 roku, ale do formalnego uznania szlachectwa prawdopodobnie zabrakło tej ciągłości i praw rodowych.
Myślę, że w Twojej rodzinie Czerny było podobnie i dlatego mogli być karczmarzami lub komornikami w następnych po Antonim pokoleniach.
Pozdrawiam serdecznie
Janina |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|