Czy korzystałeś/aś z badań DNA w budowaniu swojego drzewa?
Tak
31%
[ 19 ]
Nie, ale zamierzam
41%
[ 25 ]
Nie i nie zamierzam
26%
[ 16 ]
Wszystkich Głosów : 60
Autor
Wiadomość
-Eryk-
Temat postu: Genealogia genetyczna Wysłany: 15-09-2015 - 12:13
Dołączył: 21-04-2010
Posty: 29
Status: Offline
Pomyślałem, że warto założyć wątek o genealogii genetycznej, żeby zachęcić do wykorzystywania badań DNA przy tworzeniu rodzinnej genealogii. Narosło wiele dziwnych mitów dotyczących takich testów (m. in. testy mogą wykonywać wyłącznie mężczyźni, testy badają wyłącznie linię po mieczu itd.). Za pomocą DNA możliwe jest zweryfikowanie, czy nasze drzewo jest prawdziwe, a jeśli któryś z naszych przodków miał ojca nieznanego (pater semper incertus!), DNA może wyjawić wielopokoleniowe tajemnice. Dodatkowo możemy odkryć od kilkuset do kilku tysięcy krewnych, o których bez testu DNA nie mielibyśmy pojęcia (sam się o tym przekonałem!). Badając DNA najstarszych członków rodziny, utrwalamy historię, której nigdy nie znajdziemy w aktach metrykalnych.
Założyłem niedawno pierwszy polski blog poświęcony genealogii genetycznej, do odwiedzenia którego serdecznie zapraszam - http://www.genealogiagenetyczna.com. Dzielę się na nim wiedzą genealogiczno-genetyczną i wyjaśniam, jak krok po kroku za takie badania się zabrać.
Dla tych, którzy zastanawiają się, jakie korzyści genealogiczne płyną z badań DNA, załączam artykuł "Po co badać DNA?".
Pozdrawiam i zachęcam do dyskusji!
E.J.G.
jart
Temat postu: Genealogia genetyczna Wysłany: 15-09-2015 - 12:17
Dołączył: 03-06-2011
Posty: 1079
Status: Offline
Eryku, dyskusja na ten temat juz swego czasu tytuaj była, toczyła się nawet wartko, może warto odszukac tamte wątki, przeczytać je i pisać tam, żeby nie fragmentować dyskusji?
_________________ pozdrawiam
Artur
Poszukuję rodzin: Jastrzębski, Olbryś, Pskiet – par. Jasienica; Sitko/Sitek lub Młynarczyk, Pych – par. Długosiodło; Łaszcz, Świercz, Szczęsny, Ciach, Kapel – par. Wyszków; te nazwiska także w par. Jelonki
-Eryk-
Temat postu: Genealogia genetyczna Wysłany: 15-09-2015 - 12:29
Dołączył: 21-04-2010
Posty: 29
Status: Offline
Przepraszam, nie zauważyłem poprzedniego wątku (myślałem, że dotyczy on głównie badań chromosomu Y). Skopiuję ten wpis do tamtego wątku - czy mógłbym prosić Administratorów o usunięcie tego wątku, żeby niepotrzebnie nie powielać tej samej informacji?
Przepraszam za kłopot.
E.J.G.
wiwisniewski
Temat postu: Genealogia genetyczna Wysłany: 16-09-2015 - 14:01
Dołączył: 02-04-2014
Posty: 122
Status: Offline
Ankieta też ma swoją wartość, jestem ciekaw wyników na większej próbie użytkowników.
Temat postu: Genealogia genetyczna Wysłany: 18-11-2015 - 19:43
Dołączył: 13-11-2015
Posty: 153
Status: Offline
Wszystko super, tylko jak zdobyć "DNA najstarszych członków rodziny"? DNA można zrobyć tylko tych członków rodziny, których się zna, a skoro się ich zna, to raczej nie trzeba upewniać się, czy są "prawdziwi", chyba że bierze się pod uwagę jakieś tajemnicze adopcje.
_________________ Poszukuję nazwisk: Bloch i Kopaniarz parafii Długosiodło.
wiwisniewski
Temat postu: Re: Genealogia genetyczna Wysłany: 18-11-2015 - 23:01
Dołączył: 02-04-2014
Posty: 122
Status: Offline
Świątek_Katarzyna napisał:
Wszystko super, tylko jak zdobyć "DNA najstarszych członków rodziny"? DNA można zrobyć tylko tych członków rodziny, których się zna, a skoro się ich zna, to raczej nie trzeba upewniać się, czy są "prawdziwi", chyba że bierze się pod uwagę jakieś tajemnicze adopcje.
Na tyle na ile się orientuje, chodzi właśnie o tych najstarszych znanych. To o tyle ważne, że np. Twój dziadek będzie posiadał DNA, którego mógł nie przekazać np. swoim dzieciom. To również znaczy, że najlepiej mieć DNA kilku osób, wtedy istnieje lepsze prawdopodobieństwo odnalezienia genetycznych krewnych.
Witam Eryk, pozwolę sobie na kolejną dygresję i odpowiedz na to poniżej podane zdanie, z mojej strony i napiszę co myślę o badaniu DNA.
,,Badając DNA najstarszych członków rodziny, utrwalamy historię, której nigdy nie znajdziemy w aktach metrykalnych''
Badając w DNA przypadkowe odkryte czyjeś kości z przed wieków, jest tylko potwierdzeniem ze mój przodek nie pochodził od małpy. By badanie było w przybliżeniu zgodne z prawdą, trzeb odkryć grobowiec z podaną informacją, lub na trumnie z napisem ze to prawdopodobnie mój przodek i to badać. Inne badanie na ślepo, są tylko zarabianiem na naiwnych grubej kasy - Julian
Łucja
Temat postu: Re: Genealogia genetyczna Wysłany: 19-11-2015 - 10:50
Dołączył: 05-05-2007
Posty: 1825
Skąd: Warszawa
Status: Offline
,,Badając DNA najstarszych członków rodziny, utrwalamy historię, której nigdy nie znajdziemy w aktach metrykalnych''
Przymierzam się do promocji na Boże Narodzenie i być może namówię wujka rocznik 1928, w ten sposób mogę się dowiedzieć o haplogrupie swojego dziadka. Niespodzianek nie oczekuję, ale kto wie. Kilka lat temu wujek się nie zgodził.
Od niedawna wiem, że kilkoro rodzeństwa (a zapewne też kuzynów) dziadka zasiliło ponad 100 lat temu Buffalo w USA, tutaj DNA po nic i inną drogą można to ustalić. Ale np. dziadek ma nazwisko, które wystepuje w dwóch miejscach w Polsce, nie tak bardzo odległych, ale innych, dwie silne plamy, chciałabym się dowiedzieć, czy to są różne rodziny, czy jedna, i właśnie badanie DNA może to umożliwić. Da odpowiedź. Zrobi badanie wujek, jeśli zrobi też ktoś z tamtej drugiej "plamy" będziemy wiedzieli. Oczywiście mogę czekać na to drugie badanie wiele lat i nawet nie mieć go za swojego życia. Ale jak wrzucę dane wujka do bazy, ktoś kiedyś to odkryje.
Czyli nie szukamy "kości", tylko osób, które współcześnie będą robić takie badania. A badanie wykaże czy był wspólny przodek i jak dawno temu.
A dlaczego najstarszy w rodzie?
Bo DNA się zmienia z pokolenia na pokolenie, bardzo nieznacznie, ale tak, mając badanie nastarszego w rodzie łatwiej dotrzemy do kogoś w przeszłości, bo będzie bliżej i zmiana nie tak duża Tak mniej więcej to wygląda.
Oczywiście po zrobieniu takiego badania i co najważniejsze - wrzuceniu go do bazy, baz, może się okazać, że któryś z kuzynów dziadka, jego potomkowie, też takie badanie zrobił i do bazy wrzucił, i w ten sposób go odszukać. Chociaż można też inaczej, przez metryki, skoro to jest tak płytko (prawdę mówiąc przez metryki nie bardzo można bo to .. Podkarpacie). Badania DNA najbardziej przydatne są dla potomków emigrantów do USA, Kanady, itp. , którzy nie mają pojęcia skąd ich przodkowie wyjechali i kim byli. Ale żeby tamci mogli tą drogą odszukać to badanie musi zrobić ktoś z rodziny w Polsce, jasne?
Gdyby mój wujek zgodził się kilka lat temu na badanie i bym wrzuciła jego dane do bazy, nie jest wykluczone, że kuzyni w USA znaleźli by się wcześniej i właśnie tą drogą.
.
Ja swojego badania mtDNA nie zrobiłam jeszcze, ale też zamierzam, jak jakiś przypływ gotówki się pojawi, bo głupio byłoby umierać nie zostawiwszy po sobie takiego prostego "prezentu" dla innych. Chyba nawet kilka badań, nie tylko mtDNA wchodzi w grę dla kobiety przecież.
Temat postu: Re: Genealogia genetyczna Wysłany: 20-11-2015 - 00:03
Dołączył: 13-11-2015
Posty: 153
Status: Offline
Teraz po tak obszernym wyjaśnieniu wszystko jest jasne, dziękuję. Tekst z podanej strony nic nie wspomina o bazie, do której te badania trafiają i na której podstawie wynik się uzyskuje. Bez tego kluczowego elementu brzmiało to jak czary-mary: robisz badanie dziadka i dostajesz spis przodków nie wiadomo jak wiele pokoleń w stecz, jakby w genie były zapisane imiona i nazwiska ludzi ich posiadających. Absurdalne, wiem, właśnie stąd mój uprzedni brak zrozumienia i komentarz taki, a nie inny.
Czy dobrze rozumiem, że badany otrzymuje z bazy dane personalne tych osób, do których genetycznie "pasuje"?
_________________ Poszukuję nazwisk: Bloch i Kopaniarz parafii Długosiodło.
jamiolkowski_jerzy
Temat postu: Genetyka w genealogii Czy przydatna? Wysłany: 23-05-2017 - 07:45
Dołączył: 28-04-2010
Posty: 3167
Status: Offline
Genealogią zajmuję się od blisko 20 lat. Z genetyką nazwijmy to genealogiczną zetknąłem się po raz pierwszy kilka lat temu kiedy postanowiłem sprawdzić czy ktoś z moich przodków pozostał w Jamiołkach. Mój bezpośredni prapra....Stanisław w 1811 roku zamieszkał bowiem w innej parafii. I tak doszło do spotkania z kuzynem Witkiem po Benedykcie (bracie Stanisława) którego metrykalnie zrekonstruowałem po wielopokoleniowym rozstaniu. Po uzgodnieniu, że w metrykach wszystko pasuje (w szlacheckich wsiach Podlasia pamięć o przodkach jest zdecydowanie bardziej trwała niż w miastach) rodzinne związki zostały ponownie zadzierzgnięte.
Niby wszystko było jasne ale że były to czasy rodzącej się popularności testów genetycznych z ciekawości odżałowałem kilkaset dolarów zdecydowałem się na ich zrobienie , Wynik w pełni potwierdził nasze pokrewieństwo. Dwa markery różnicy czyli jedna na sto lat zmiana to wręcz modelowy wynik zgodności, przy okazji będący świadectwem wierności naszych babek i prababek.
Konsternacje natomiast wywołała nasza haplogrupa R1b1a2a1a1b3 (M269+, L11+, P312+. L21+) . Jak twierdzą znawcy celtycka. Jednak co ciekawe gdziekolwiek na świecie (poza Polska ) dotąd nie znalazł się żaden wynik choćby zbliżony. Gdyby założycielem naszej linii był jakiś przedstawiciel np szkockiego klanu który służył już w czasach historycznych jako polski zaciężnik to musiałoby to znaleźć odbicie w testach na wyspach brytyjskich (gdzie robi się ich zdecydowanie więcej niz w Polsce). Zatem pozwala to przypuszczać że nasz prekursor był ostańcem na polskiej ziemi jakiegoś celtyckiego plemienia który na terenach Polski osiadł w trakcie wędrówek ludów przez Europę.
Był czas kiedy śledzenie wyników na family tree dna mnie mocno absorbowało, co raz dostawałem emeile o nowo odkrytych przodkach sprzed tysięcy lat ale mi to szybko przeszło. Szukanie przodków po prehistorycznych pieczarach uznałem za zajęcie jałowe.
Olbrzymim dla mnie zaskoczeniem była informacja od Pan Łukasza Łapińskiego, że test dna przeprowadził Perkowski o przydomku Mężyk, rozpoznany, żyjący w parafii sokołowskiej w Perkach Mazowsze. Od moich Sieniutów dzielą go zmiany w pięciu markerach. Co prawda markery maja to do siebie że nie zmieniają się regularnie w czasie, niemniej pozwala to na postawienie hipotezy że z Mężykami moi Sieniutowie mogą mieć wspólnego przodka który już tu, na tereny parafii sokołowskiej przybył czyli w XV wieku .
Zapewne było tak, że potomkowie tego samego krza w jakiś sposób, np poprzez ożenki osiedli w Perkach. Mogło być odwrotnie z Perk osiedli w Jamiołkach.. Jakie nazwisko powinno być pierwsze Jamiołkowski czy Perkowski ma znaczenie drugorzędne. Pewne jest tylko to że Ci co w Jamiołkach stali się Jamiołkowskim ci co w Perkach Perkowskimi
W międzyczasie testy robili inni- niestety bardzo nieliczni- Jamiołkowscy . Wychodziło dziwnie. Przedstawicielowi Ralików (wszystkie znaki wskazują na herb Godziemba) wyszła grupa jak najbardziej "polska" - R1a . Ale przedstawicielowi krza Wardasiaków wyszło znowu dziwnie. Ma rzadką haplogrupę Haplo I2a2a Nazwa przydomka wardasiak zdaje się wskazywać na pochodzenie od pruskiego imienia Warda.
W wyniku tych kilku testów wyłonił się jedyny sensowny wniosek że Jamiołkowscy to genetyczna zbieranina. Aby to rozwikłać postanowiłem poddać testom w miarę szeroką reprezentację Jamiołkowskich. Jak szaleć to szaleć - za własne pieniądze. Namówienie praktycznych mieszkańców prowincji aby sami sfinansowali takie faneberie nie wchodzi w grę. Testy wykonano w Berlinie gdzie jest o kilkadziesiąt procent taniej niż w Houston. To te indeksy z na początku literką y.
Ograniczone środki finansowe sprawiały że do testów musiałem wybierać precyzyjnie rozpoznanych i udokumentowanych genealogicznie (najlepiej z wywodami sięgającymi spisu z roku 1528) przedstawicieli głównych starych krzów, a nie każdego kto tylko nosi nazwisko Jamiołkowski. W poborze śliny pomagał mi Eugeniusz z Jamiołkowskich Wardasiaków. Pośrednictwo miejscowego w kontaktach jest wręcz konieczne. Odwiedzając samodzielnie kandydatów do testowania pewnie byłbym potraktowany jak wariat który namawia do niezrozumiałych dziwactw.
Wyniki prezentowane są tu
https://www.worldfamilies.net/geo/masovian/results
Jest to zestawienie wszystkich dotychczasowych wyników DNA w ramach projektu szlachty podlasko mazowieckiej a prowadzonego przez Pana Łukasza Lubicz Łapińskiego,.
Zainteresowanych genealogią testowanych krzów odsyłam do lektury
http://pbc.biaman.pl/dlibra/docmetadata ... =&lp=1&QI=
Jest to moje opracowanie o genealogii Jamiołkowskich, gdzie druga część Wywody rodowe jest próbą (tylko częściowo udana ) stworzenia drzew potomków najstarszych mieszkańców Jamiołk ze spisu 1528
oraz
http://pbc.biaman.pl/dlibra/docmetadata ... =&lp=2&QI=
Jest to opracowanie dotyczące tylko mojego krza Sieniutów, stąd relatywnie marginalne, niemniej tym którzy byliby zainteresowani przydatny dla objaśnienia odrębności tego krza.
Co wynika z dotychczasowych testów. Z miejsca wyjaśniam- nie mam zielonego pojęcia o genetyce, traktuję ją jedynie jako instrument do wnioskowania w zakresie genealogii.
Zdecydowanie dominuje Haplotyp 'Baltyjski' / 'Baltic' Haplotypes / Z miejsca konieczna uwaga dotycząca geograficznego nazewnictwa haplogrup. Nie należy jej traktować jako dosłownego wskazanie kierunku przybycia a jedynie umowne określenie terenu gdzie dany haplotyp występuje statystycznie częściej. Zmiany w pięciu markerach uprawniają do hipotezy że ich przodkowie w XV wieku przybyli tu jedną wielką rodziną. Skąd konkretnie? tego niestety nie wiadomo Dla jasności nie był to jakiś jeden mityczny przodek od którego pochodzą wszyscy potomkowie mający tę hapolgrupę.. Czy wszyscy herbu Godziemba? na to nie ma dowodu .
Najpewniej jednak przybyli razem z tych samych okolic. W spisie 1528 doliczyć się można kilkunastu a nawet ponad dwudziestu samodzielnych rodzin rozumianych współcześnie jako para małżeńska. Spis pomija poddanych. Taki rozrost z jednej rodziny nie byłby możliwy w trakcie trzech, czterech pokoleń.
Genealogiczne ustalenie wspólnego przodka dla potomków z rożnych krzów w sytuacji kiedy mamy do czynienia ze zmiana pięciu markerów nie jest możliwe. Brakuje tak starych dokumentów obejmujących wiek XV i starsze.
Natomiast jest to możliwe kiedy tych zmian jest cztery, Tak jest w przypadku Melonków i Jagusiów. Tu czas dzielenia jest uchwycony. Tak jest też w przypadku Amerykanina polskiego pochodzenia Lucjana którego od testowanego kowalaka dzielą zmiany w czterech markerach. I nic dziwnego zrobiłem wywód - Lucjan to też z kowalak, który do USA trafił okrężna, liczoną pokoleniami drogą, z Piotrowiąt (w XVII wieku) poprzez Penzy i Perki. Przy trzech i mniej zmianach w markerach metrykalne udowodnienie pokrewieństwa wydaje się banalne. Warunek - byle księgi ocalały . A tak jest w przypadku parafii sokołowskiej i większości okolicznych ,
Inne haplotypy występują wśród Jamiołkowskich pojedynczo. Ze Strzelcami o haplotypie karpacko chorwackim mam ten problem, że nie potrafię im stworzyć wystarczającego wywodu. Ugrzęzłem z mnogości XVIII wiecznych Wojciechów. Chyba właściwy jest Wojciech syn Idziego ale mimo że - wydawałoby się - Egidiusz (Idzi) to rzadkie imię lecz akurat w Piotrowiętach żyło równolegle dwóch Idzich.
Kolejny indywidualny przypadek to Wardasiaki. Mają rzadką haplogrupę Haplo I2a2a (M223+) Stary kierz -w XVI wieku Marcin był chyba najbogatszym właścicielem w okolicy. Nazwa przydomka wskazywałaby na pruskie pochodzenie. Ciekawe byłoby przeprowadzenie testów genetycznych wśród innych okolicznych rodów którym przypisywany jest Prus. może okazałoby się, że genetycznie są krewnymi Wardasiaków, Przykład związków genetycznych moich Sieniutów z Perkowskim Mężykami jest zachęcającą przesłanką..
Tu przypomnę mamy haplogrupę R1b1a2a1a1b3 (M269+, L11+, P312+. L21+) .
Nie ma jeszcze wyniku ale testowi poddał się przedstawiciel krza Piecków. Zamierzam przeprowadzenie jeszcze tylko dwóch testów (chyba że jakieś kolejne znalezisko mnie zrewolucjonizuje) Kuflów i Syzdów. Pierwsi to potomkowie Mikołaja Zagraby . Herbowe odniesienia są tu bardzo frapujące. Po Kuflach w Piotrowiętach pozostało tylko wspomnienie min takie że "stary Kufel opowiadał, że w Jamiołkach to oni byli pierwsi". Udało mi się jednak namierzyć jedynego (przynajmniej rozpoznanego) męskiego potomka. W USA. Mam już namiary kontaktowe. Inny kierz do rozpoznania to Syzdy. Ci kolei wynieśli się bliżej bo do Wesołej pod Warszawa . Przy pomocy bliźnich prowadzę rozpoznanie terenu. W przypadku Syzdów byłoby szansa rozpoznania genetyki mieszkańców Jamiołk Kłosów genealogicznie bodaj najbardziej skomplikowanej części Jamiołk. Były one terenem licznych przemieszczeń w populacji Jamiołkowskich.
Nie planuję natomiast testowania przedstawicieli tych linii które pod różnymi nazwami - najczęściej przezwisk- pojawiły się później w czasach nazwijmy to metrykalnych W ich przypadku mielibyśmy do czynienia z niewielką (góra trzy) ilością zmian w markerach wobec haplotypów grup podstawowych z których się wywodzą. Przetestowanie wszystkich byłoby ciekawe ale musiałbym najpierw wygrać w toto lotka . A nie gram. Moim celem jest jedynie stworzenie mapy haplogrup Jamiołkowskich. Mam nadzieję zachęcającej do samodzielnego przeprowadzenia testów i porównanie się - w genealogicznym wywodzie chętnie pomogę..
Jerzy Jamiołkowski
AndrzejG
Temat postu: Genetyka w genealogii Czy przydatna? Wysłany: 23-05-2017 - 10:19
Dołączył: 01-02-2011
Posty: 470
Status: Offline
Jerzy, ja zamówiłem badania DNA i już przysłano mi próbnik do wymazu.
Zdecydowałem się na te badania bo myślę że wiele spraw mi się wyjaśni.
Chociaż pracownik Instytutu w rozmowie telefonicznej tak mi to enigmatycznie tłumaczył że nie wiem czy mi w czymś te badania pomogą ale stało się zamówiłem i zapłaciłem.
Mam bardzo wiarygodne hipotezy że moi przodkowie przybyli do Polski jako osadnicy z Niemiec z landu Saksonia na Prawie Magdeburskim, wszystkich udokumentowanych przodków na podstawie metryk mam z parafii Sieciechów , Zwoleń, Radom a wymienione miasta właśnie były lokowane na w/w prawie.
Najstarszą metrykę jaką posiadam to metryka ur. z 1602 r z Radomia.
Nazwisko jakie nosili moi przodkowie, występuje w landzie Saksonia i było wymienione w Zwierciadle Saskim.
Sprawdziłem wiele publikacji z tym związanych, które potwierdzają moją w/w hipotezę.
I moje pytanie czy badanie DNA w czymś mi pomoże.
Andrzej.
jamiolkowski_jerzy
Temat postu: Genetyka w genealogii Czy przydatna? Wysłany: 23-05-2017 - 14:48
Dołączył: 28-04-2010
Posty: 3167
Status: Offline
Zrobienie przez siebie testu jest warunkiem koniecznym aby szukać pokrewieństw z wykorzystaniem genetyki. A czy test pomoże? to zależy czy hipotetyczni krewni takie testy zrobili, aby było porównanie. W moim przypadku ja wiedziałem kogo testować . Genetyka służyła jedynie potwierdzeniu mocnych hipotez genealogicznych . Na dodatek bardzo precyzyjnie i wąsko było określone miejsce poszukiwań.Jedna okolica to samo nazwisko
W przypadku kiedy były tak duże migracje Saksonia i Radom trzeba będzie szczęścia. Czego życzę.
AndrzejG
Temat postu: Genetyka w genealogii Czy przydatna? Wysłany: 23-05-2017 - 15:17
Dołączył: 01-02-2011
Posty: 470
Status: Offline
Bardzo dziękuję.
Andrzej.
APPranga
Temat postu: Genetyka w genealogii Czy przydatna? Wysłany: 23-05-2017 - 17:34
Dołączył: 18-09-2016
Posty: 9
Status: Offline
Witam Serdecznie. Panie Jerzy czy może Pan podać adres strony gdzie można wykonać badanie DNA. Rozchodzi mi się o ten Berlin.
Dziękuję.
jamiolkowski_jerzy
Temat postu: Genetyka w genealogii Czy przydatna? Wysłany: 23-05-2017 - 18:39
Dołączył: 28-04-2010
Posty: 3167
Status: Offline
https://www.yseq.net/
Działa to bodaj na zasadzie że zamawia się konkretny test np 37 markerowy przysyłają próbnik wysyła się wymaz i otrzymuje wynik.
Piszę "bodaj" bo mnie jako człowieka z przedkomputerowej cywilizacji w całej operacji zastąpił Pan Łukasz Łapiński administrator programu szlachty podlasko mazowieckiej. Jak pisałem ja nie znam się na genetyce i testach. Sadzę że on zdecydowanie lepiej odpowie na Pana pytania.