Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego

flag-pol flag-eng home login logout Forum Fotoalbum Geneszukacz Parafie Geneteka Metryki Deklaracja Legiony Straty
niedziela, 27 października 2024

longpixel


Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Fronczak_WaldemarOffline
Temat postu:   PostWysłany: 23-08-2006 - 01:35
Członek PTG


Dołączył: 28-06-2006
Posty: 676
Skąd: Łódź
Status: Offline
Tak się dziwnie składa w naszym światku genealogicznym, że co jakiś czas ktoś wymyśla koło.
Temat który tu omawiamy, a który był przedmiotem wielu wątków na różnych forach, stał się ostatnio przebojem na GenPolu.
Uczestnicy spotkania wrocławskiego zapewne pamiętają, że sprawa fotografowania zasobów parafialnych była jedną z myśli przewodnich mojego wystąpienia.
Nie mam tu bynajmniej pretensji o "ojcostwo" tematu, bo juz od kilku lat takie próby są podejmowane przez wielu naszych kolegów.
Duże doświadczenie w tej sprawie ma Staszek Pieniążek i Koleżanki i Koledzy z Pomorskiego, ale nie tylko. Nie chcę wymieniać, aby nie pominąć kogoś i nie urazić.
Na GenPolu raptem wszyscy doznali olśnienia.
Ratujmy... opłakany stan. Najlepiej zabrać księgi z parafii, bo to wspólne dobro i tym podobne hasła.
Pragnę podkreślić, że generalnie popieram samą ideę.
Widzę tu jednak pewne niebezpieczeństwo. I to może nie jedno.
O pierwszym podstawowym napisał Tomek Bębenek. Trafił w sedno.
Doskonale wiem o niechęci pewnych grup hierarchów do ingerowania osób świeckich w kościelne archiwalia.
Powody są różne. Niektórych możecie się domyślać. Publicznie na ten temat się nie wypowiem.
Dzisiaj na wszystko mozna patrzeć jako na potencjalny towar, a my chcemy dać to wszystko ludziom?
Pomyślcie, to tak jakby państwo zezwoliło wzszystkim na produkcję własnej energii lub spirytusu bez wnoszenia stosownych opłat.
Musimy znaleźć formułe nie wykluczającą możliwości uzyskiwania przez archiwa diecezjalne korzyści z udostępniania zbiorów przeniesionych przez nas na nosniki cyfrowe.
Osobiście uważam, że próby, a nawet tylko propozycje darmowego upowszechnienia danych metrykalnych pozyskiwanych z parafii lub diecezji stanowią robotą wrogą dla genealogii amatorskiej. To może nam zablokować na dobre dostęp nawet do tych zasobów, które udaje się z wielkim trudem pozyskiwać (z obopólną korzyścią).
Oczywiście nie chcę tu generalizować. Nie każda diecezja i nie każdy archiwista ma takie zamiary, ale osobiście znam takie.
Jestem również po rozmowach z dwoma proboszczami, którzy czytują czasami nasze dyskusje. Tak się złożyło, że zaintersował ich ten wątek. Niestety treść niektórych wypowiedzi przyjeli z dużą rezerwą i od początkowej akceptacji przeszli do postawy nieufnej.
Inne niebezpieczeństwo widzę w pospolitym ruszeniu, niemal krucjacie jaką proponują niektórzy koledzy i także koleżanki.
Boje się nierozważnych działań i pretensji zgłaszanych pod adresem instytucji kościelnych, wytykających ogólny zły stan przechowywania archiwaliów w parafiach.
Taki czarny scenariusz może wywołać w naszym środowisku, a szczególnie u osób, które może były na 10 parafiach wrażenie, że tak jest istotnie.
Zasoby parafialne i warunki ich przechowywania są montorowane. Ten proces trwa. W skali kraju sytuację ocenia się jako zadawalającą.
Odpowiednie raporty były publikowane w fachowych czasopismach.
Uogólnianie na podstawie obserwacji kilku, czy kilkunastu parafii jest nieuprawnionym nadużyciem. Oczywiście bywają sytuacje złe, ba nawet tragiczne, ale wówczas można podejmować próby pomocy.
Stawianie sprawy, że księgi powinny trafić natychmiast do archiwum, uważam za zwykłą demagogię obliczoną na uzyskanie popularności na forum.
Trzeba mieć minimum rozeznania w możliwościach materialnych, lokalowych i kadrowych dzisiejszych archiwów. Kto, gdzie i za co ma to wszystko zgromadzić?
Kto i za co ma to wszystko zakonserwować?
Zejdźmy na ziemię.
Księgi, dzieki dyslokacji, a więc jedne egzemplarze w parafiach, inne w biskupstwach, potrafiły przetrwać zawieruchy dziejowe. Nawet jeśli spaliło się sto parafii, to i tak większość metrykaliów ocalała.
Pytam co by się stało, gdyby ktoś tak w 1939 roku wpadł na taki genialny pomysł i zgromadził wszystkie księgi w Warszawie?
Problem nie tkwi w tym: gdzie przechowywać, tylko jak?
Taka mała refleksja mnie naszła. Bez obrazy, ale już wiem dlaczego nazywamy się "amatorami".
Polskie TG w swoich założeniach miało zapisane współdziałanie ze wszystkimi instytucjami właśnie w tych sprawach.
Trzeba o tym pamiętać. Nie możemy jednak decydować za kogoś i wkraczać w czyjeś kompetencje. Możemy podpowiadać i oferować współpracę.
Czy ktoś z dyskutantów podejmował rozmowy w tej sprawie z władzami Kościoła lub państwowych archiwów? Myślę, że od tego należy zacząć.
Od rozmów i deklaracji pomocy, a nie roszczeń.
Z pewnością nie od pomysłu upowszechnienia w internecie zasobów którymi dysponuje Kościół.
Jestem trochę zaniepokojony postawą niektórych osób. Otóż jedna z koleżanek, mniejsza kto, na mój głos w dyskusji, w którym podałem przykład konkretnego działnia, napisała:

"Zatem opowiedz Waldemarze (albo załącz, proszę linki do swoich wypowiedzi) o Twojej/Waszej organizacji pracy, o tej pracy którą nazywasz "od podstaw" - jak i gdzie mają zgłaszać się osoby, które wyraziły swój akces do pomocy? Kto jest koordynatorem działań ? Kto ustala „zagrożone” parafie ? Słowem – organizacja od A do Z.
Wreszcie pytanie, które mnie nurtuje najbardziej: piszesz o przekazanych płytach z efektami swojej pracy ? A co dzieje się z tymi księgami, które powinny już dawno znaleźć się w archiwach ?"

O tym co ja robię, pisałem wielokrotnie. Parafiom które tego sobie życzą, robię archiwa cyfrowe ich zasobów. Oczywiście nieodpłatnie. Kopię mam dla własnych potrzeb. Mam prawo zrobienia i opublikowania samych indeksów.
Natomiast z wypowiedzi owej Koleżanki polecam ostatni akapit. Wynika z niego, że fotografowanie ksiąg w celu uniknięcia ich ponownego wertowania przez kolejnych badaczy, to nie jest wystarczające działanie.
W nagrodę za udostępnienie ksiąg, powinniśmy doprowadzić do odebrania parafii jej zbiorów i przekazania do archiwum, bo według naszej opinii warunki przechowywania są niewłaściwe.
Pięknie. Życzę sukcesów w kontaktach z parafiami. To właśnie min. ten ustęp wzbudził zastrzeżenia znajomych proboszczów, przychylnych naszemu ruchowi.

Na zakończenie napiszę przewrotnie.
Mam nadzieję, że akcja (w tym kształcie, bowiem samą ideę popieram słowem i czynem od ponad roku) upadnie, jak większość fajerwerków, jakie rozbłyskują co i rusz w naszym środowisku. Bo jeśli nie, to możemy zablokować sobie dostęp do metryk parafialnych na długie lata.
Jeżeli PolTG przejmie patronat nad tymi działaniami i zacznie podchodzić do sprawy mniej donkiszotersko, wówczas bedę pomagał ze wszystkich sił.
Pozdrawiam
Waldemar Fronczak


Ostatnio zmieniony przez Fronczak_Waldemar dnia 25-08-2006 - 02:07, w całości zmieniany 1 raz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
bezetOffline
Temat postu: Co myślicie o robieniu fotokopii w Archiwach Diecezjalnych ?  PostWysłany: 24-08-2006 - 16:52
Zasłużony
Członek PTG


Dołączył: 24-08-2006
Posty: 498

Status: Offline
Witam Państwa

Moja wypowiedź na tym forum jest pierwszą , szkoda,że musi być
tak krytyczna ale niestety nie może być inna w obliczu dokonanej
manipulacji dyskusji toczonej na Genpol-u.Autor przekłamuje i wybiórczo
przytacza opinie do założonej tezy.Oto amatorzy ośmielają się wkraczać
na obszar zarezerwowany dla niego i trzech, czterech w kraju godnych
osób, by wziąć udział w tych pracach.Pomija wszakże te liczne wypowiedzi,
w których jest mowa o konieczności ujęcia akcji w ramy określone
przez Polskie Towarzystwo Genealogiczne a takich głosów jest przytłaczająca większość.Wykpiwa autentyczną troskę ludzi uczciwych
o uratowanie zagrożonych ksiąg metrykalnych i niszczy zapał szerokich kręgów genealogów amatorów do pracy na rzecz środowiska-potencjalnych członków P.T.G.Źle to rokuje Stowarzyszeniu.
Autor szeroko rozpisuje się na temat własnych zasług,których nikt mu
nie neguję.Szkoda tylko, że zapatrzenie we własną wielkość przesłania mu
możliwość wykorzystania okazanej gotowości wielu ludzi do pracy,
którą warto przejąć i zorganizować.Kadłubowe P.T.G. nie będzie
w stanie wiele zrobić .Tylko liczna rzesz jego członków ,
genealogów amatorów,kierowanych przez właściwe ,mądre kadry
może dokonać rzeczy wielkich.Amatorów należy uczyć, przekazywać im
swoje doświadczenie i kierować do prac w ramach programu P.T.G.
a nie obrażać i drwić z nich.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Fronczak_WaldemarOffline
Temat postu:   PostWysłany: 24-08-2006 - 20:29
Członek PTG


Dołączył: 28-06-2006
Posty: 676
Skąd: Łódź
Status: Offline
Drogi anonimie "bezet". Może zamiast czczej retoryki odniesiesz się do merytorycznej strony mojej wypowiedzi?
Jeśli Twoje argumenty rozwieją moje wątpliwości, którymi się podzieliłem, jestem w każdej chwili gotów przyznać Ci rację.
I jeszcze jedno. Gdy uważnie przeczytsz mój list zobaczysz, że odnosiłem się w głównej mierze do przedmiotu dyskusji, a nie do osób biorących w niej udział.
Pozdrawiam
Waldemar Fronczak
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
wicyOffline
Temat postu:   PostWysłany: 25-08-2006 - 10:01
Zasłużony


Dołączył: 25-08-2006
Posty: 7

Status: Offline
Witam,

Musiałem się specjalnie zalogować, żeby odpowiedzieć na posty Pana Waldka, które - nie będę ukrywał - nieco mnie zbulwersowały.
Posty te przypomniały mi bowiem toczącą się, bodajże 2 lata temu, dyskusję na podobny temat, chyba jeszcze na pl.rec.genealogia, gdzie samo wspomnienie o fotografowaniu pełnych ksiąg postawiło włosy na głowach "tych bardziej zaawansowanych", pracujących "u podstaw" właśnie, zaangażowanych mocno w genealogie genealogów przez duże "G". Pojawiały się podobne głosy - z tego co pamiętam - że tego typu dyskusje doprowadzą do zamknięcia dróg do ksiąg, że wogóle nie powinno się tego typu tematów poruszać publicznie etc., z tym, że wtedy osoby te bały się o zamknięcie dróg.... dla siebie. Dziś się to odrobinę zmieniło, na tyle, że owe obawy rozciągają się na wszystkich (chyba ze naiwnie nie dostrzegam hipokryzji oponentów).
I co od tamntego czasu wyniknęło "dla dobra ogółu"? Ano nic. Osoby takie jak Pan, Panie Waldku pomogły na przestrzeni tych 2 lat wyłącznie sobie i pewnie jeszcze kilku zaprzyjaźnionym parafiom, co było jakby kosztem koniecznym, ponoszonym w celu otwierania dróg do nowych parafii leżących w kręgu zainteresowania osobistego. Takie podejście do sprawy było czystym egoistycznym podejściem do zasowbów kościelnych, wyrabianiem sobie "chodów" na własne potrzeby raczej i dla zaspokojenia własnych aspiracji, chęci posiadania itp. Owszem, po jakimś czasie część z tych mozolnie zbieranych informacji zaczęła pojawiać się na stronach takich jak strona p. Minakowskiego (myślę o indeksie małżeństw), jednak nie wiem jakie były podstawy, przesłanki rodzenia się owej strony, jakie wtedy toczyły sie dyskusje na ten temat i nie wiem z czyjej inicjatywy taki projekt powstał. Być może również z pomysłu powstałego na forach lub w węzszej grupie PTG. Nie wiem. W każdym razie istotne jest to, że jedynie niewielka część mrówczej pracy owych "prawdziwych" genealogów, mozolnie pracyjących, a nie szczekających (tak jak ja Smile ) po forach ujrzała światło dzienne i dała zadowolenie innym genealogom (i niekoniecznie genealogom).
Może jestem w błędzie, ale proszę podać mi przykłady (inny niż indeks małżeństw) udostępnienia owoców pracy zaawansowanych genealogów dla innych osób, zwykłuch "szukaczy". Czy którekolwiek TG udostępnia w jakikolwiek sposób już pozyskane materiały? Czy pojawiły się gdzieś informacje, że każdy poszukujący może zwórcić się do któregoś z TG o pomoc? Że może takie dane przejrzeć albo że posiadane materiały przeszuka mu TG? Nie sądzę żeby tak było, a zatem tego typu "prace u podstaw" są wyłącznie sztuką dla sztuki, osobistym interesem "pracujących u podstaw" nie wiem czemu przykrywanym płaszczem działalności w imię "wyższych celów".
Dlaczego jeszcze jakoś nie zauważyłem Pana na liście darczyńców u Minakowskiego?

Na zakończenie chciałem powiedzieć, że poraziła mnie Pana dwulicowość i wzajemne przeczenie sobie w wypowiedziach Genpolowych i Genealogowych.
Raz pisze Pan na Genpolu, iż
Cytat:

Tak to już jest, że w naszym środowisku niektóre tematy są odkrywane co jakiś czas od nowa.
Raz przechodzą bez specjalnego echa, innym razem robi się wokół nich szumek. Tak jest i w tym wypadku.
Ale cieszę się, że temat powraca. Jeśli ktoś uważnie czyta forum i inne listy dyskusyjne to wie o czym mówię.

a innym razem
Cytat:

Tak się dziwnie składa w naszym światku genealogicznym, że co jakiś czas ktoś wymyśla koło.
Temat który tu omawiamy, a który był przedmiotem wielu wątków na różnych forach, stał się ostatnio przebojem na GenPolu.
(..)
Stawianie sprawy, że księgi powinny trafić natychmiast do archiwum, uważam za zwykłą demagogię obliczoną na uzyskanie popularności na forum.

Widzę, że to co Pan myśli i mówi zależy w wysokim stopniu od miejsca, w którym sie Pan wypowiada, co mnie osobiście dotknęło, gdyż jako korzystający z forum Genpolowego, poczułem się jak uczniak ironicznie potraktowany przez pana profesora, czytając zupełnie co innego na tym forum.

Na sam koniec napisze nie przewrotnie, ale z bolem...
Cytat:

Na zakończenie napiszę przewrotnie.
Mam nadzieję, że akcja (w tym kształcie, bowiem samą ideę popieram słowem i czynem od ponad roku) upadnie, jak większość fajerwerków, jakie rozbłyskują co i rusz w naszym środowisku. Bo jeśli nie, to możemy zablokować sobie dostęp do metryk parafialnych na długie lata.

...mam nadzieję, że projekt nie upadnie i że nikt Panu nie zablokuje dostępu do metryk na długie lata.

Jeszcze z szacunkiem
Witold Mazuchowski
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Fronczak_WaldemarOffline
Temat postu:   PostWysłany: 25-08-2006 - 13:34
Członek PTG


Dołączył: 28-06-2006
Posty: 676
Skąd: Łódź
Status: Offline
Dla pełnej jasności odpowiem jeszcze raz i tylko na tym forum, aby nie rozpoczynać zbędnych dyskusji, w których ponad istotę zagadnienia, przenosi się emocje.
Idea fotografowania ksiąg ma już kilka lat.
Prowadzi to z powodzeniem wiele towarzystw regionalnych i indywidualnych genealogów.
Wyrazem mojego poparcia samej akcji jest czynne zaangażowanie w fotografowanie zespołów archiwalnych parafii od ponad roku. Przygotowywałem się do tego w zakresie sprzętu, wiedzy i kontaktów z parafiami drugie tyle.
Jestem przeciwnikiem zbyt pochopnie publicznie wyrażanych opinii o złym traktowaniu tych archiwaliów przez proboszczów. To nieuprawnione uogólnienia, które mogą zrazić do nas gospodarzy parafii.
Gwoli przypomnienia dodam, że parafie nie posiadają osobowości prawnej i cały majątek w tym księgi należą do proboszcza w czasie sprawowania funkcji.
Biskup może zakazać proboszczowi odprawiania mszy, ale nie może nakazać udostępniania nam zbiorów.
W tym tkwi problem.
Oczywiście docelowo widzę tu zadanie dla władz PTG, aby starało się nawiązać konstruktywny dialog z władzami kościelnymi. Pierwsze kroki zrobili Koleżanki i Koledzy z Pomorskiego TG. Mają dostęp do archiwów diecezjalnych.
Gorzej jest ze zbiorami parafialnymi. Tu musimy działać indywidualnie.
Przeniesienie ksiąg parafialnych będących będących w posiadaniu parafii na CD, to zadanie na długie lata systematycznej pracy.
Wykaz zasobów metrykalnych zrobiony przez Staszka Pieniążka daje pewne wyobrażenie o ogromie zadań.
Myślę, że chcąc podejść systemowo do zagadnienia, należy najpierw pomyśleć o uzupełnieniu tego indeksu.
To pierwszy, podstawowy krok. Musimy wiedzieć gdzie, co się znajduje.
Na to dopiero można nałożyć informację, jaki jest stan fizyczny poszczególnych zasobów.
Niestety, po początkowym zachłyśnięciu się słusznością i celowością sporządzenia kompletnego indeksu zbiorów parafialnych, przestały docierać do Staszka informacje umożliwiające uzupełnienia wykazów.
Jeśli wyhamowało samo spisanie akt, to co dopiero myśleć o ich sfotografowaniu?
Jestem przeciwny nagłaśnianiu sprawy w mediach. Możemy wywołać odwrotny efekt od zamierzonego. Z pozycji potencjalnych sprzymierzeńców, zejdziemy do roli adwersarzy. To może naprawdę zamknąć wiele dróg, w tym także dla indywidualnych genealogów.
Jako całkowite nieporozumienie uważam oczekiwania, że sfotografowane zbiory zostaną upublicznione gdzieś w internecie.
Dlaczego takich pomysłów nie zgłasza się pod adresem Archiwów Państwowych lub Mormonów? Oni również dysponują mikrofilmami i to gotowymi. Ale to jedynie mała dygresja.
Wiktorze wyjaśniam jeszcze raz, to co pisałem również w tym wątku.
Parafie udostępniają swoje zbiory pod warunkiem, że nie będzie się ich publikować. Na to trzeba mieć każdorazowo zgodę właścicieli zasobów.
Pragnę podkreślić, że archiwa które robię, robię DLA PARAFII. Tam można pojechać i przeglądać na komputerze. Kopię mam dla własnego użytku lub swoich kolegów z Towarzystwa. I to jest czysto egoistyczne, ale skuteczne.
Trudno sobie wyobrazić, abym setki godzin i spore pieniądze poświęcał dla parafii z którymi mnie nic nie łączy.
To też jest, jak sądzę, jakieś rozwiązanie. Gdyby każdy w swoich rodzinnych parafiach robił archiwa, po jakimś czasie spory procent parafii miałby takie archiwa.
Dlaczego podkreśliłem, że archiwa robię dla parafii?
Bo to właśnie jest sposób na częściową ochronę starych ksiąg przed ciągłym wertowaniem przez kolejnych poszukiwaczy. Księgi leżą spokojnie na półkach, a przegląda się CDrom. Mozna spokojnie robić wydruki interesujących stron.
Właśnie tam można oglądać efekty pracy. I nie ma co się czarować. Nikt z osób, które podobnie jak ja robili zdjęcia nie opublikuje listy takich parafii, bowiem w wielu wypadkach archiwa robione są bez zgody władz zwierzchnich. Mimo że dla dobra ogółu i parafii, ale może być to źle potraktowane i skończyć się zakazem, a w najlepszym wypadku konieczniością uzyskiwania stosownych zezwoleń, pieczątek i załączników.
Mój wyraźny sprzeciw, poparty rozmową z trzema proboszczami (rano zatelefonował do mnie proboszcz z parafii którą właśnie "robię") wywołała postawa roszczeniowa i ocenna niektórych wypowiedzi w tym wątku genpolowskim, ale także wcześniejszych, które stanowiły tło dla jego rozpoczęcia.
Niefortunne uogólnienia dotyczące stanu przechowywania ksiąg na parafiach, stwierdzenia typu "zrobiłeś zdjęcia, a księgi dalej tam pozostały miast trafić do archiwum" (parafrazuję) wywołują zaniepokojenie.
Mocniejsze sformułowania pojawiały się we wcześniejszych wątkach, na które również ostro reagowałem. Nie pouczajmy instytucji dzięki której mamy wogóle możliwość prowadzenia naszej zabawy, a od przychylności której zależy efektywność pracy dla wielu z nas, bo możemy wywołać nieufność lub niechęć.
Dlaczego robię archiwa?
To jest cena jaką płacę za dostęp do kompletu informacji z interesującego mnie terenu.
Teraz czasami muszę zrobić archiwum dla sąsiednich parafii, z którymi nic mnie nie łączy, tylko dlatego, że poprosił o to proboszcz po obejrzeniu efektów pracy. Tak więc z pobudek czysto egoistycznych. Z tych samych pobudek zająłem się genealogią i tego nie ukrywam.
W miarę upływu czasu wykracza się jednak poza ramy indywidualnego egoizmu i zaczyna się robić coś "obok" lub "przy okazji" dla ogółu.
Tak było z wieloma projektami w których uczestniczyłem lub które zainicjowałem. Tak było z wykupieniem ksiąg parafialnych na Allegro, a ostatnio z olbrzymim projektem telewizyjnym, który koordynuję, a który w naszej ocenie przyniesie wymierne korzyści dla całego środowiska, w tym również dla Ciebie, szanowny Witoldzie.
W programie będzie mowa również o naszych działaniach, działaniach naszych towarzystw. Będą uczestniczyli koledzy, którzy aktywnie włączyli się w pomoc przy realizacji cyklu 16 odcinków.
Będą zaproszone rodziny, które mają za sobą budowanie drzew genealogicznych i zjazdy rodzinne.
Program bedzie emitowany w niedzielne popołudnia na 1 pr TVP.
Mam zresztą nadzieję, że spotkamy się osobiście na wrześniowym zebraniu TGCP w Łodzi i zdołamy wyjaśnić swoje wątpliwości.
Ze swojej strony zamykam wątek, bowiem uważam, że to co miałem do powiedzenia publicznie, powiedziałem. Resztę mogę na priv.
Pozdrawiam
Waldemar Fronczak
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Pieniążek_StanisławOffline
Temat postu:   PostWysłany: 29-08-2006 - 14:54
Zasłużony
Nieaktywny


Dołączył: 14-07-2006
Posty: 923
Skąd: Gdynia
Status: Offline
Cytat:
...Takie podejście do sprawy było czystym egoistycznym podejściem do zasowbów kościelnych, wyrabianiem sobie "chodów" na własne potrzeby raczej i dla zaspokojenia własnych aspiracji, chęci posiadania itp. Owszem, po jakimś czasie część z tych mozolnie zbieranych informacji zaczęła pojawiać się na stronach takich jak strona p. Minakowskiego (myślę o indeksie małżeństw), jednak nie wiem jakie były podstawy, przesłanki rodzenia się owej strony, jakie wtedy toczyły sie dyskusje na ten temat i nie wiem z czyjej inicjatywy taki projekt powstał. Być może również z pomysłu powstałego na forach lub w węzszej grupie PTG. Nie wiem. W każdym razie istotne jest to, że jedynie niewielka część mrówczej pracy owych "prawdziwych" genealogów, mozolnie pracyjących, a nie szczekających (tak jak ja ) po forach ujrzała światło dzienne i dała zadowolenie innym genealogom (i niekoniecznie genealogom)...

Nie widzę powodu Pańskiego wzburzenia i całkowicie zgadzam się z Waldkiem Fronczakiem.
Nie wiem z jakich powodów dzieli Pan środowisko na "genealogów" i na genealogów. Dziwne, że tych, którzy wiele robią dla innych wyróżnia Pan cudzysłowem. Tak się składa, że na liście darczyńców Minakowskiego jestem na drugim miejscu pomimo, że kilka parafii, które zrobiłem kompletnie mnie nie interesowaly. Przed kilku mięsięcy wysłałem następną (duuużą) porcję indeksów do p.Minakowskiego i dotychczas nie ujrzała ona światła dziennego. Przed laty zrobilem na Genpol Katalog Zasobów metrykalnych wszystkich parafii w Polsce. Nie udało się go zrobić w komplecie. Prosiłem genealogów i "genealogów" o pomoc w uzupełnieniu. Kilka osób tylko przesłało jakieś dane. Przez pięć lat tylko kilka osób było w parafiach? Pan też nie był w żadnej panie Witoldzie? Nie robiłem tego dla siebie jak Pan jest łaskaw zwracać uwagę p. Waldkowi a dla innych.
A czy Pan się może czymś pochwalić co zrobił Pan ku pożytkowi ogółu? Czy tylko "szczekaniem", jak Pan sam pisze.
Proszę zajrzeć na stronę www.ptg.gda.pl
Jest to strona Pomorskiego Towarzystwa Genealogicznego. Zamieszczamy tam indeksy tak małżeństw jak i chrztów oraz zgonów z parafii pomorskich. Nie robimy tego dla siebie ale dla wszystkich (nawet dla szczekaczy). Same metryki natomiast znajduja się w parafii albo w Archiwum Diecezjalnym. Nikt Panu ich nie będzie na tacy podawał. My chcemy tylko takim jak Pan ułatwić poszukiwania. Jeśli chce Pan natomiast cos dostać bez wkładu swojej pracy to proszę zwrócić się do firmy genealogicznej , która za parę tysiączków "zrobi" Panu genealogię.


Panie "bezet". Chętnie bym Panu też odpowiedział ale nie mam zwyczaju korespondowania z anonimami.

Stanisław Pieniążek
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość MSN Messenger  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
wicyOffline
Temat postu:   PostWysłany: 30-08-2006 - 10:24
Zasłużony


Dołączył: 25-08-2006
Posty: 7

Status: Offline
Zaczątek sporu i podziału zaczął rysować się nie po moim poście, lecz po zupełnie odmiennej reakcji doświadczonego (moim zdaniem) g-loga wyrażanej na dwóch różnych forach odnośnie pomysłów i sugestii wyrażanych przez być może (nie wiem) mniej doświadczone osoby.
Być może ma Pan rację. Ze swoim doświadczeniem i ogromem pracy włożonym dla dobra ogółu zalicza się sam do prawdziwych genealogów. Jeśli faktycznie miałbym dzielić społeczność (czego czynić nie chcę) to właśnie Pana zaliczyłbym do rasowych (przepraszam za wyrażenie) genealogów. A ja? Cóż… nie chwalę się co jakiś czas tym co do tej pory dla innych zrobiłem, więc jako mało medialna persona, pozostanę sobie zwykłym szczekaczem…

Z uszanowaniem
Witek Mazuchowski
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
JaśOffline
Temat postu:   PostWysłany: 28-05-2008 - 22:57
Sympatyk


Dołączył: 28-05-2008
Posty: 48

Status: Offline
Fronczak_Waldemar napisał:
Gwoli przypomnienia dodam, że parafie nie posiadają osobowości prawnej i cały majątek w tym księgi należą do proboszcza w czasie sprawowania funkcji.
Mały błąd. Parafie posiadają osobowość prawną, a proboszcz jest osobą reprezentująca parafię. Księgi parafialne nie są jego własnościa. Jako reprezetant parafii może on nimi dysponować, ale nie może przekazać tych ksiąg komukolwiek (z wyjątkiem archiwów diecezjalnych, które są nadrzędne w stosunku do archiwów parafialnych). Przekazując parafię swojemu następcy musi szczegółowo rozliczyć się z majatku parafii, a więc i ze stanu posiadanych archiwaliów.
Pozdrawiam, Maria Jaś
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
ZuzaOffline
6 Temat postu:   PostWysłany: 29-05-2008 - 07:39
Sympatyk


Dołączył: 14-02-2008
Posty: 89

Status: Offline
Kopie w archiwach diecezjalnych mogą robić tylko "zaprzyjaźnione" osoby, albo osoby z którymi księża robią interesy. Reszcie odpowiadają ,że chronią dane osobowe Smile , albo jak ten argument zostanie zbity , że nie chcą ,żeby ktoś posiadał kopię "ich" dokumentów . Mam na to dowody. Kłamstwa i wrogość księży do każdego dopełnia obrazu. Zagładzanie tego obrazu i wchodzenie im w........ niczego nie zmieni. Należy tylko twardo upominać się o swoje prawa. Dokumenty metrykalne są dokumentami państwowymi , za które juz wzięli wynagrodzenie. Kościół nie stoi ponad prawem.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
DławichowskiOffline
Temat postu:   PostWysłany: 29-05-2008 - 15:05
Zasłużony
Członek PTG


Dołączył: 24-09-2006
Posty: 1032
Skąd: Koszalin
Status: Offline
Dzień dobry!
Ja może w swym indeksowaniu d. nie liżę ale... . Celem moim jest przecież indeksacja wpisów metrykalnych "pro publico bono". Jadę więc do księdza uśmiechniety - nie nadąsany czy roszczeniowy. Raz się uda, raz nie. Ot i tyle.
Krzycho z Koszalina
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Gadu-Gadu MSN Messenger  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Pieniążek_StanisławOffline
Temat postu:   PostWysłany: 29-05-2008 - 15:14
Zasłużony
Nieaktywny


Dołączył: 14-07-2006
Posty: 923
Skąd: Gdynia
Status: Offline
Ileż złośliwiości w stosunku do archiwistów w diecezjach w kilku zdaniach! Nie dziwię się, że taki list jest pisany pod anonimem. Złośliwości i chyba głupota. Odwiedziłem w swoim długim życiu wiele archiwów diecezjalnych i bardzo dużo parafii. (Prowadziłem poszukiwania genealogiczne zawodowo). Nigdzie nie robiono mi żadnego problemu z fotografowaniem ksiąg. Może dlatego, że zawsze starałem sie być miły i uprzejmy. Pisanie takich bzdur tylko powoduje jakąś przepaść pomiędzy genealogami a zarządzającymi kościelnymi księgami metrykalnymi.
Stanisław Pieniążek
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość MSN Messenger  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
JaśOffline
Temat postu: Re dla Zuzy  PostWysłany: 29-05-2008 - 21:14
Sympatyk


Dołączył: 28-05-2008
Posty: 48

Status: Offline
Przyzwyczaiłam się, że na forach o polityce modny jest złośliwy antyklerykalizm. Twierdzenie: "Mam dowody!" przypomina mi wypowiedzi pewnych polityków, którzy też tak twierdzą, mimo, że żadnych dowodów nigdy nie przedstawili.
Znam osobiście wielu księży, nawet bardzo wielu i jakoś nie mogę wśród nich doszukać takich, do których pasowałoby zdanie: "Kłamstwa i wrogość księży do każdego". Natomiast troszkę poprawione "Kłamstwa i wrogość do każdego z księży" doskonale pasuje do wypowiedzi Zuzy.
Pozdrawiam, Maria Jaś
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:     
Skocz do:  
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits
donate.jpg
Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego zawiera forum genealogiczne i bazy danych przydatne dla genealogów © 2006-2024 Polskie Towarzystwo Genealogiczne
kontakt:
Strona wygenerowana w czasie 0.290423 sekund(y)