Autor |
Wiadomość |
JOANNAGAWECKA |
|
Temat postu: Późny ślub
Wysłany: 27-03-2015 - 12:48
|
|
Dołączył: 06-01-2009
Posty: 121
Status: Offline
|
|
Witam
Poszukując w Wyszkowie aktu małżeństwa moich dziadków, otrzymałam taką odpowiedź z USC Wyszków:
Poszukiwany przez Panią akt małżeństwa rzeczywiście figuruje w naszych księgach, ale zgodnie z naszymi danymi małżeństwo zostało zawarte dopiero w 1948 roku, a nie jak Pani podaje w 1927.
Przybliżoną datę ślubu 1927 r. podałam na podstawie urodzenia ich 1-go syna. który urodził się w 1928 roku. Ostanie dziecko urodziło się w 1948 roku. Dziadek był osobą niewierzącą. Czy jest możliwe, że dokumenty zaginęły w czasie wojny i wzięli ślub po raz drugi ? Żadne z żyjących dzieci tej pary nie pamięta takiego wydarzenia, nawet nie słyszeli aby rodzice w tym roku brali ślub.
Otrzymałam skrócony odpis aktu małżeństwa, czy może być jakieś wyjaśnienie tej sytuacji w pełnym odpisie małżeństwa.
Pozdrawiam |
|
|
|
|
|
luigi37 |
|
Temat postu: Późny ślub
Wysłany: 27-03-2015 - 15:26
|
|
Dołączył: 12-03-2014
Posty: 242
Status: Offline
|
|
Witam!
Być może jest to akt odtworzony, gdyż niemożliwym było dotarcie do oryginału? Zgodnie z prawem akt odtworzony wpisywano do księgi z roku bieżącego odtwarzania aktu. Temat był poruszany kilkakrotnie.
Pozdrawiam,
Adam |
|
|
|
|
|
|
Temat postu: Późny ślub
Wysłany: 27-03-2015 - 21:04
|
|
Dołączył: 20-06-2009
Posty: 2312
Skąd: Międzyrzecz
|
|
Z niewiadomych przyczyn zawarte przez siostrę mojego Dziadka w 1936 r. małżeństwo nie zostało wpisane do ksiąg. Z tego powou w 1950 r. w odpowiednim USC jeden z aktów został "poświęcony" tej parze ze stosowną adnotacją.
Być może fakt, że dziadek był niewierzący, to nie zawarli związku małżeńskiego. Dopiero w latach 40. XX wieku nastąpił podział na zapisy parafialne i USC. |
_________________ Pozdrawiam,
Marcin Marynicz
Zapraszam na mojego bloga genealogicznego :
http://przodkowieztamtychlat.blogspot.com/
|
|
|
|
|
piotr_nojszewski |
|
Temat postu:
Wysłany: 29-03-2015 - 03:23
|
|
Dołączył: 21-04-2013
Posty: 1604
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Generalnie niewierzących to prawo zasadniczo przed wojną w dawnym KP chyba nieprzewidywało. Ale może coś mi umknęło, jakaś nowelizacja prawa na przykład.
Przypomnę, że w II RP niedopracowano się jednolitych przepisów stanu cywilnego i zasadniczo działały przepisy zaborcze z dokładnością do zmiany języka z rosyjskiego/niemieckiego na polski.
Tak wiec ślub niewierzącego (=jawnie niewierzącego) na obszarze dawnego KP mógł być trudny bo w zasadzie była to czynność religijna.
Ale jeśli Panna młoda była wierząca to może jakaś dyspensa załatwiła sprawę.
W teorii ślub mógłby też mieć miejsce w urzędzie państwowym albo na policji. Ale to chyba troszkę teoria.
Nie wykluczam, że najprostsza w praktyce była wycieczka do zaboru pruskiego.
Tak czy inaczej uparcie deklarowana "niewierzącość" mogła powodować perturbacje.
A jeśli nie mieli ślubu to zapewne z wzięciem później już mając dzieci nie afiszowali się.
Od razu uprzedzam: widziałem akty chrztu dzieci, w których deklarowano, ze rodzice są po ślubie a sam ślub jakos dziwnie w księgach pojawiał się później.
Znam tez przypadek ślubu przy którym Pan młody zapomniał, ze już raz był żonaty. Wtedy też warto było powtórzyć np kiedy pierwsza żona zmarła. |
_________________ pozdrawiam
Piotr
|
|
|
|
|
ahavita |
|
Temat postu:
Wysłany: 29-03-2015 - 10:59
|
|
Dołączył: 14-02-2015
Posty: 208
Status: Offline
|
|
U mnie w rodzinie (co prawda, czasy po II wojnie) byl przypadek, ze pierwszy maz zaginal krotko po slubie. Nigdy sie nie dowiedzielismy co sie z nim stalo.i o ile urzedy szybko zaakceptowaly , ze prawdopodobnie stracil zycie i "wdowa" mogla wziac drugi slub, o tyle kosciol byl oporny i na slub koscielny zezwolono dopiero po 30 latach od cywilnego.
Pozdrawiam,
Aska |
_________________ Poszukuje metryk ewanelikow Kribbe,Kripp,Kriep,ewent.Krübbe.
|
|
|
|
|
JOANNAGAWECKA |
|
Temat postu:
Wysłany: 30-03-2015 - 21:09
|
|
Dołączył: 06-01-2009
Posty: 121
Status: Offline
|
|
Witam
Dziękuję bardzo za podpowiedzi. Też myślałam, że mogli nie brać ślubu, ale dzieci są ochrzczone, oprócz najmłodszego, które urodziło się w 1948 roku (w tym samym roku co był ślub). Czy ksiądz ochrzciłby dzieci z "wolnego związku"? Szukałam w kościele św. Idziego w Wyszkowie metryki ślubu , ale nic nie znalazłam. Wyszków był bardzo zniszczony w czasie wojny, może gdzieś metryka zaginęła. Dopiero w USC znalazłam akt ślubu z 1948 roku. Myślałam już, że może był wcześniej żonaty i nie mógł wziąć ślubu z moją babcią, dopiero po wojnie jego sytuacja się zmieniła i mogli się pobrać.
Pozdrawiam
Joanna |
|
|
|
|
|
piotr_nojszewski |
|
Temat postu:
Wysłany: 31-03-2015 - 01:21
|
|
Dołączył: 21-04-2013
Posty: 1604
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Ksiądz ochrzci każdego (a przynajmniej powinien) pod pewnymi warunkami ale ślub do chrztu nie jest konieczny i nie był. Konieczne w zasadzie jest tylko obecność wierzących chrzestnych. Przy dzieciach zapewne conajmniej jeden rodzic powinien deklarowac wychowanie w wierze katolickiej.
Masz kopie tych chrztów? W sensie skanów nie tylko odpisów?
Równie dobrze moze być dziecko urodzone z matki panny i ojciec uznajacy je stajacy do aktu i dajacy nazwisko.
Generalnie nie mam wrażenia, żeby trzeba było okazywać aktu ślubu chrzcząc dziecko. To działało chyba na oświadczenie. |
_________________ pozdrawiam
Piotr
|
|
|
|
|
Haponiuk_Daniel |
|
Temat postu:
Wysłany: 31-03-2015 - 01:32
|
|
Dołączył: 10-08-2011
Posty: 496
Skąd: Złocieniec
Status: Offline
|
|
Witam,
A czy zachowały się koperty dowodowe tych osób? Z doświadczenia wiem, że można tam znaleźć cenne informacje i dokumenty na miarę skarbu W kopercie u jednych z moich przodków było sądowne ustalenie zawarcia małżeństwa, które odbyło się we Francji w czasie II wojny światowej. Może to będzie jakiś trop?
Pozdrawiam
Daniel |
|
|
|
|
|
JOANNAGAWECKA |
|
Temat postu:
Wysłany: 31-03-2015 - 09:33
|
|
Dołączył: 06-01-2009
Posty: 121
Status: Offline
|
|
Witam
Jeśli chodzi o rodzinę mojego dziadka to każdy dokument muszę wygrzebać z różnych instytucji. A idzie to ciężko. Dwoje żyjących dzieci mało co wie o dziadku (a swoim ojcu), nawet nie wiedzą, że dziadek miał dwa imiona, ze ojcem jego był Kazimierz, byli zaskoczeni, że akt małżeństwa jest z 1948 roku, nie znają swojej babci (mojej prababci) ani rodziny dziadka. Mówią, że był jedynakiem, a swojego ojca nie znał. Nawet losy wojenne dziadka to jedna niewiadoma. Podobno był w partyzantce, ale też nie wiadomo w jakiej.O rodzinie babci (swojej mamy) wiedzą bardzo dużo.Opowiadają o ciotkach, kuzynostwie, swoich chrzestnych. Nie wiem z czego wynika taka tajemniczość dotycząca dziadka. Ale szukam dalej.
Pozdrawiam
Joanna |
|
|
|
|
|
Al_Mia |
|
Temat postu:
Wysłany: 01-04-2015 - 00:08
|
|
Dołączył: 08-11-2013
Posty: 1345
Status: Offline
|
|
Opowiadała mi (kiedyś) sąsiadka urodzona w 1900 roku.
Z mężem zawarła ślub kościelny (pewnie ok. 1920r).
Po drugiej wojnie światowej (zaginęły dokumenty Ich ślubu kościelnego), Mąż odszedł do innej pani i zawarł z nią ślub cywilny.
Na starość gdy już był bardzo chory wrócił do mojej sąsiadki i u niej zmarł.
Sąsiadka zorganizowała mu pogrzeb, bo czuła się (i była)żoną.
Na cmentarzu sąsiadka i ta Pani (druga żona) pobiły się - (obie uważały się za wdowy).
------------
W Polsce od 25 września 1945r. obowiązywał ślub cywilny.
Małżonkowie ktorzy mieli tylko ślub kościelny byli obowiązani stawić się przed urzędnikiem USC i ponownie zarejestrować stan małżeński poprzez złożenie oświadczenia. Kto tego nie zrobił, nie był wg prawa cywilnego małżeństwem.
------------------
Dla zainteresowanych przytaczam stwierdzenia sądu w trochę podobnej sprawie:
" Z treści aktów urodzenia czworga dzieci wnioskodawczyni i S. F. wynika, że dla dwojga starszych - C. (1950 r.), S. (1947 r.) wpisano nazwisko ojca na podstawie aktu ślubu kościelnego zawartego przez niego z wnioskodawczynią 26.02.1946 r., a dla dwojga młodszych: K. B. (1956 r.) i A. (1961 r.) wpisano nazwisko ojca na podstawie złożonego przez niego oświadczenia o uznaniu dzieci. Nadanie dzieciom nazwiska ojca na podstawie aktu jego ślubu kościelnego z matką organ uznał za wynikające wówczas z niedoświadczenia urzędnika. Ta procedura nie została powtórzona w 1956 r. i 1961 r., stąd dwoje młodszych dzieci zostało uznanych, przy czym uznanie mogło dotyczyć wyłącznie dzieci urodzonych poza formalnym małżeństwem. "
"obowiązywał dekret z 25.09.1945 r. Prawo małżeńskie, wymagający w art. 12 § 2 do zawarcia związku małżeńskiego publicznych oświadczeń przyszłych małżonków złożonych w obecności dwóch świadków. Dowodów złożenia takich oświadczeń w sprawie nie ustalono. Natomiast przez akt stanu cywilnego należy rozumieć pojedynczy wpis (stronę) w księdze stanu cywilnego rejestrujący stan cywilny osoby poprzez urzędowe odnotowanie określonych zdarzeń (art. 4 ustawy z 29.09.1986 r. Prawo o aktach stanu cywilnego). Aktem małżeństwa jest natomiast wpisanie do księgi małżeństw danych osób zawierających związek małżeński, świadków oraz podpisanie aktu przez te osoby oraz Kierownika USC. Jak wyjaśnił organ, skoro istnienia takiego aktu nie stwierdzono, brak jest podstaw do ustalenia, że małżeństwo zostało zawarte oraz brak jest podstaw do odtworzenia takiego aktu, bowiem tej procedurze podlegają tylko akty sporządzone w księgach, jeśli na podstawie postępowania dowodowego można ustalić ich treść."
--------------
Być może dziadkowie Joanny przy rejestracji ostatniego z dzieci nie mogli okazać dokumentu małżeństwa z 1927 roku (np. z powodu zaginięcia metryki), stąd zarejestrowali związek ponownie w 1948r., by dziecko nie zostało zapisane jako urodzone ze związku pozamałżeńskiego.
pozdrawiam
Ala |
|
|
|
|
|
JOANNAGAWECKA |
|
Temat postu:
Wysłany: 21-04-2015 - 08:23
|
|
Dołączył: 06-01-2009
Posty: 121
Status: Offline
|
|
Witam
Dziękuję wszystkim za podpowiedzi.
Pozdrawiam
Joanna |
|
|
|
|
|
Maślanek_Joanna |
|
Temat postu:
Wysłany: 21-04-2015 - 15:09
|
|
Dołączył: 11-03-2014
Posty: 991
Status: Offline
|
|
Jest jeszcze jedna możliwość - ok tego 1927 roku wzięli ślub ewangelicki (czy żadne z nich nie miało wcześniejszego ślubu?) a później "poprawili" katolickim? Mam wśród przodków taką historię - młoda żona z dzieckiem została porzucona przed ślubnego katolicko małżonka, po kilku latach dostała rozwód/dyspensę (nie wiem - brak dokumentów) i wyszła za mąż w obrządku ewangelickim. Po śmierci pierwszego męża (po wielu latach) wzięli "dodatkowy" ślub - tym razem katolicki - w 30-tą rocznicę pierwszego...
Pozdrawiam
Joanna |
|
|
|
|
|
|