|
|
|
Autor |
Wiadomość |
BorkowskaM |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-02-2022 - 00:35
|
|
Dołączył: 23-02-2022
Posty: 9
Status: Offline
|
|
Dzień dobry
Zwracam się z prośbą o pomoc. Poszukuję informacji o wywózce na Sybir mojego dziadka -Wilhelm Georg Grykszak, ur. 10.10.1907. Mieszkał w Rudziszkach koło Wilna. Był 2 lata na Sybirze. Był tam zdunem. Dziadek był w KOP Troki. Pracował w lasach państwowych(?) w Rudziszkach. W 1946 był już w Polsce. Nie pamiętam gdzie dziadek był na Sybirze. z góry serdecznie dziękuje.
Pozdrawiam. Mariola |
|
|
|
|
|
kocurek |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-02-2022 - 19:10
|
|
Dołączył: 06-01-2015
Posty: 193
Status: Offline
|
|
Szanowna Pani,
Mam pytanie: kiedy dziadek Pani był wywieziony? W 1940 czy 41? Pani pisze, że dwa lata był na Sybirze, czyli, o ile dobrze rozumiem to może w 44 r. go wywieżli (po zajęciu Wileńszczyzny przez ACz), skoro wrócił w 46r.? I ostatnie pytanie, czy był wywozony z Rudziszek?
moderacja (elgra)
Zgodnie z regulaminem i przyjętym zwyczajem prosimy o podpisywanie swoich postów nazwiskiem i imieniem lub przynajmniej imieniem.
Jeżeli każdorazowe podpisywanie postów jest kłopotliwe, wtedy można ustawić automatyczny podpis. https://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopi ... rt-0.phtml |
|
|
|
|
|
BorkowskaM |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-02-2022 - 23:00
|
|
Dołączył: 23-02-2022
Posty: 9
Status: Offline
|
|
Szanowny Panie,
no właśnie nie wiem kiedy był wywieziony, w domu dziadków niewiele się mówiło o wojnie. Myślę, że bardziej pasowałby 1940 lub 1941, ponieważ w VII.1945, już w Polsce urodziła się mojej mamy siostra. Moja Mama rocznik 1940 pamiętała jak dziadek wrócił ogolony, zawszawiony. No i też nie wiem czy był wywieziony z Rudziszek. Wszędzie szukam i nic. IPN jeszcze mi nie odpowiedział. Po wojnie dziadkowie z mamą byli w Zaniemyślu, koło Środy Wlkp. Może dziadek też był w Polsce, już 1945, może był dłużej niż 2 lata na Syberii. Mariola |
|
|
|
|
|
puszek |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-02-2022 - 07:40
|
|
Dołączył: 01-11-2017
Posty: 1832
Status: Offline
|
|
|
|
|
BorkowskaM |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-02-2022 - 13:29
|
|
Dołączył: 23-02-2022
Posty: 9
Status: Offline
|
|
Dziękuje serdecznie.
Już opłaciłam za skany dziadka i dziadka brata, Jana i czekam od tygodnia, ale nie wiem czy tam będą dokumenty dotyczące wywózki. Pięknie dziękuje za zainteresowanie. Serdecznie pozdrawiam Pani Bożenko. |
|
|
|
|
|
kocurek |
|
Temat postu:
Wysłany: 01-03-2022 - 00:16
|
|
Dołączył: 06-01-2015
Posty: 193
Status: Offline
|
|
Szanowna Pani,
Pani dziadek, o ile pozostawał w Rudziszkach do chwili wkroczenia ACz. w VII.44r., to przeszedł nastepujący szlak sybiracki:
1/aresztowanie w VII.44r., przewiezienie do Wilna do więzienia nr 1, tu sledztwo
2/ transport 15.05.45r. z w/w więzienia do obozu filtracyjnego nr 321 w Jełszance koło Saratowa
3/ dnia 16.05. odjazd z Wilna do stacji Kołogriwowka koło Saratowa
4/przyjazd 27.05.45r. do Kołogriwowki, skierowanie do Saratowa
5/ przyjazd do Saratowa 30.05.45r.jako speckontyngent, liczne zgony więźniów w trakcie transportu
6/ wyładunek w Saratowie 30.05. i pilnowanie przez NKWD pod gołym niebem do 15.06.45r., gdyż w trakcie podróży z Wilna Beria przekształcił łagier w jeniecki bo nieprzydatni wcześniej więźniowie, nie rokowali wykonania budowy gazociągu Saratow-Moskwa, co pociagnęło za sobą pobyt w w/w miejscu Pani dziadka (rozkaz 00607 z 31.05.45 r., zmiana komendantury a siedziba bez zmian tj. Rtiszczew)
7/ Dnia 15.06.45. dziadek jest w Jełszance i na pewno do 03.10.45. Po tej dacie winien juz wracać do domu pod Wilno, gdyz wg dyrektywy NKWD był w grupie "nieprzydatnych" (wycieńczony fizycznie pracą) |
|
|
|
|
|
BorkowskaM |
|
Temat postu:
Wysłany: 03-03-2022 - 02:06
|
|
Dołączył: 23-02-2022
Posty: 9
Status: Offline
|
|
Dziękuje bardzo za odpowiedź, ale--- no i właśnie ale, mój dziadek musiał widzieć się z babcią w XI.1944r., ponieważ mojej mamy siostra urodziła się w VII. 1945r., a babcia nie była na Syberii.
Dostałam dziś z wbh taki dokument (linki poniżej) dotyczący dziadka i podpisany przez dziadka. Nie mam pojęcia co to za dokument, choć rozczytałam wszystko, no może 2 słów tylko domyślam się. Z tego co wiem to dziadek nie podał całej prawdy w tej ankiecie, ale wynikałoby z tego, że dziadek był zesłany w 40 lub 41. Bardziej prawdopodobne, że wywieźli dziadka w 41, ponieważ mama moja, ur. X.40, opowiadała, że pamiętała swego tatę gdy wrócił. Gdyby ktoś z Państwo mógł mi powiedzieć co to za dokument byłabym wdzięczna. A gdyby ktoś z Państwa wiedział jaka mogła być droga dziadka z Rudziszek na zsyłkę w roku 40 lub 41 i dlaczego był tylko(!) 2 lata, rownież byłabym bardzo wdzięczna. Pozdrawiam Mariola
https://drive.google.com/file/d/1TY_qAO ... sp=sharing
https://drive.google.com/file/d/1RDw6pB ... sp=sharing |
|
|
|
|
|
kocurek |
|
Temat postu:
Wysłany: 03-03-2022 - 10:47
|
|
Dołączył: 06-01-2015
Posty: 193
Status: Offline
|
|
Szanowna Pani,
Załaczone przez panią skany dokumentu z CAW zmieniają o 180 stopni, to co Pani pisała nt. dziadka i moje wczesniejsze rozważania. Wnioski:
1/ Pani dziadek był aresztowany 01.03.45 r. w m. Zaniemyśl pow. Środa Wlkp.
2/ nie mieszkał nigdy w ZSRR (napisane jest to wprost, tak musiał zeznać), więc nie miał meldunku na Wileńszczyźnie po 1939 r
3/ nie przebywał na Sybirze w latach 1940-45
4/wrócił do Polski po 07.05.1945 r.
5/brak nazwy łagru, miejsca internowania w ZSRR
6/ miał zonę Regine i córkę Danutę 4 lata
7/ spisany inwentrz żywy w Zaniemyślu, opisany rysopis, wykształcenie, miejsca pracy do 45r.
I od siebie dodam, że najpewniej był aresztowany przez Smiersz 1 Frontu Białoruskiego
oraz:
8/To ankieta wypełniona po powrocie do Polski, stąd jest na niej data 11.07.1945 r. i podpis Pani dziadka
9/Pani dziadek nie mógł byc wywieziony w 1940/41 i wrócić po dwóch latach czyli w 1942/1943. Z trzech powodów: a/ na Wileńszczyźnie stacjonowąły wtedy wojska niemieckie; b/ nie znam sytuacji aby Sybirak ot tak sobie wracał w rodzinne strony + miał status specjlanego przesiedlenia lub administracyjnego i zakaz na 20 lat do powrotu; c/ w połowie 42 r. i potem wprowadzono paszportyzacje tj. nadanie obywatelstwa radzieckiego, więc dziadek był obywatelem ZSRR w świetle prawa lub skazany na 2 lata ekstra do łagrów o ciężkim rygorze, wiec i tak nie mógłby wracać pod Wilno |
|
|
|
|
|
kocurek |
|
Temat postu:
Wysłany: 02-06-2022 - 18:37
|
|
Dołączył: 06-01-2015
Posty: 193
Status: Offline
|
|
wojciechowicz napisał:
Dobry wieczór Państwu
Poszukuje jakichkolwiek informacji o wywiezieniu mojego dziadka, babci i mojego taty. Byli to Józef , Maria i Edward Wojciechowicze
Zostali zabrani z wioski Puchacze leżącej w parafii Miadzioł i osadzeni w okolicy Barnaułu, było to na początku czerwca 1941r. Mój dziadek Józef Wojciechowicz miał wtedy blisko siedemdziesiąt lat ,został zabrany w czasie transportu i ślad po nim zaginął. Zabrano ich na podstawie donosu o ile mi wiadomo. Bardzo proszę o pomoc
Krzysztof Wojciechowicz
Mam pytania do Pana:
1/Czy Maria była żoną Józefa i była ok.10 lat młodsza?
2/Czy Józef był synem Kazimierza?
3/Czy oboje mieli dwóch synów: Edwarda i Stanisława? A Edward był młodszy od ojca o 45 lat?
Jeśli "tak" odpowie Pan na wszystkie pytania to dowie się Pan gdzie NKWD osadziło całą rodzinę po przywiezieniu do Kraju Ałtajskiego. |
|
|
|
|
|
Antek |
|
Temat postu:
Wysłany: 02-06-2022 - 20:46
|
|
Dołączył: 02-11-2017
Posty: 107
Status: Offline
|
|
Dzień dobry.
Poszukuję informacji o swoim prapradziadku policjancie Stanisławie Janiszewskim przed drugą wojną światową zamieszkałym w Lwowie. Niestety nie posiadam zbyt wiele informacji na jego temat. Mąż Agnieszki z domu Mroczko, nie znam wieku ani miejsca urodzenia ani danych rodziców. Wiem, że jako policjant jest wzmiankowany w akcie małżeństwa swojej córki w 1945 roku jako "zmarły". |
_________________ Serdecznie pozdrawiam
Damian
|
|
|
|
|
kocurek |
|
Temat postu:
Wysłany: 03-06-2022 - 03:24
|
|
Dołączył: 06-01-2015
Posty: 193
Status: Offline
|
|
Potrzeba jakichś konkretnych danych dot. Stanisława Janiszewskiego (rok ur., miejsce ur., imiona rodziców, krótkie CV). Bez tego bedzie niemożliwe szybkie i pewne zidentyfikowanie. Dla przykładu: w dołach w Miednoje spoczywa 6 osób o takich personaliach, mam jedną podtypowaną osobę, lecz jaka gwarancja że to Pana pradziadek? A co dopiero mówić o szukaniu kogoś wśród represjonowanych przez Sowietów... |
|
|
|
|
|
wojciechowicz |
|
Temat postu:
Wysłany: 03-06-2022 - 08:04
|
|
Dołączył: 22-10-2020
Posty: 32
Status: Offline
|
|
kocurek napisał:
wojciechowicz napisał:
Dobry wieczór Państwu
Poszukuje jakichkolwiek informacji o wywiezieniu mojego dziadka, babci i mojego taty. Byli to Józef , Maria i Edward Wojciechowicze
Zostali zabrani z wioski Puchacze leżącej w parafii Miadzioł i osadzeni w okolicy Barnaułu, było to na początku czerwca 1941r. Mój dziadek Józef Wojciechowicz miał wtedy blisko siedemdziesiąt lat ,został zabrany w czasie transportu i ślad po nim zaginął. Zabrano ich na podstawie donosu o ile mi wiadomo. Bardzo proszę o pomoc
Krzysztof Wojciechowicz
Mam pytania do Pana:
1/Czy Maria była żoną Józefa i była ok.10 lat młodsza?
2/Czy Józef był synem Kazimierza?
3/Czy oboje mieli dwóch synów: Edwarda i Stanisława? A Edward był młodszy od ojca o 45 lat?
Jeśli "tak" odpowie Pan na wszystkie pytania to dowie się Pan gdzie NKWD osadziło całą rodzinę po przywiezieniu do Kraju Ałtajskiego.
Tak! Wszystko się zgadza👍 bardzo Panu dziękuje , Edward to mój ojciec a babcia Maria była drugą żoną Józefa Wojciechowicza , stąd te 45 lat. |
|
|
|
|
|
kocurek |
|
Temat postu:
Wysłany: 03-06-2022 - 22:15
|
|
Dołączył: 06-01-2015
Posty: 193
Status: Offline
|
|
Cieszę się, że odpowiedział pan "tak" na moje pytania. Nie pisał Pan wczesniej niczego o Stanisławie bracie Edwarda , ale dobrze, iz wszystko jest prawdziwe. Odnośnie losów rodziny:
1/ Co do miejsca osadzenia, to okazało się jednak, iz rodzinę nie przewieziono do Pietuszichy, jak inne rodziny z pow. Postawy (jak wczesniej przypuszczałem), lecz pozostała w Isprawitielno Trudowej Kolonii w Barnaule. Była ona położóna w płd. części miasta i podlegała pod Gułag Sibłag. Została stworzono w 1925 r. na miejscu skasowanego przez władze bolszewickie żeńskiego klasztoru NMP Kazańskiej nota bene "kolonia" funkcjonuje do dziś jako "sliedstwienny izoljator". Znajduje sie przy ul. Projezd Kanatnyj 81. Był to w 1941 r. normalny obóz pracy o zaostrzonym nieco rygorze, przeznaczony do niewolniczej pracy w fabrykach m. Barnauł, w zakładach o profilu tekstylno-odzieżowym i garbarskim. Może uda sie ustalić w jakiej konkretnie fabryce pracowali Wojciechowiczowie, zobaczymy...
2/Obóz ten "cieszył się" bardzo złą sławą wśród osadzonych, była tam duża śmiertelność i rozbój, stąd też aby to rozładować władze sowieckie stworzyły drugą kolonię tzw. "kolonię możnych robót", a potem i trzecią sowchozową, obie na peryferiach miastach i przylegających do niego wówczas wsi, dziś dzielnic miasta (obecnie: Industrialnyj Rajon).
3/ Pana cała rodzina (razem 4 osoby) z jakiegoś im wiadomego powodu pozostała w tej kolonii, być może z uwagi, iż tam właśnie dostarczano pomoc żywnościowo-materiałową z UNRRy dla Polaków na cały Kraj Ałtajski już w sierpniu 1941 r. Niewykluczone, iż pozostanie Wojciechowiczów w tym gułagu zbiegło sie z ogłoszeniem tzw. "amnestii", a wiadomo, że z miasta wojewódzkiego szybciej niż z głębi tajgi mogli wydostać się do Andersa
4/ Kolonia funkcjonowała bez wiekszych zmian do 2009 r., dziś jest ich trzy na terenie miasta w tym jedna dla kobiet. Mają "pojemność" odpowiedznio: 1000 + 450 + 110 osób. |
|
|
|
|
|
wojciechowicz |
|
Temat postu:
Wysłany: 04-06-2022 - 23:10
|
|
Dołączył: 22-10-2020
Posty: 32
Status: Offline
|
|
kocurek napisał:
Cieszę się, że odpowiedział pan "tak" na moje pytania. Nie pisał Pan wczesniej niczego o Stanisławie bracie Edwarda , ale dobrze, iz wszystko jest prawdziwe. Odnośnie losów rodziny:
1/ Co do miejsca osadzenia, to okazało się jednak, iz rodzinę nie przewieziono do Pietuszichy, jak inne rodziny z pow. Postawy (jak wczesniej przypuszczałem), lecz pozostała w Isprawitielno Trudowej Kolonii w Barnaule. Była ona położóna w płd. części miasta i podlegała pod Gułag Sibłag. Została stworzono w 1925 r. na miejscu skasowanego przez władze bolszewickie żeńskiego klasztoru NMP Kazańskiej nota bene "kolonia" funkcjonuje do dziś jako "sliedstwienny izoljator". Znajduje sie przy ul. Projezd Kanatnyj 81. Był to w 1941 r. normalny obóz pracy o zaostrzonym nieco rygorze, przeznaczony do niewolniczej pracy w fabrykach m. Barnauł, w zakładach o profilu tekstylno-odzieżowym i garbarskim. Może uda sie ustalić w jakiej konkretnie fabryce pracowali Wojciechowiczowie, zobaczymy...
2/Obóz ten "cieszył się" bardzo złą sławą wśród osadzonych, była tam duża śmiertelność i rozbój, stąd też aby to rozładować władze sowieckie stworzyły drugą kolonię tzw. "kolonię możnych robót", a potem i trzecią sowchozową, obie na peryferiach miastach i przylegających do niego wówczas wsi, dziś dzielnic miasta (obecnie: Industrialnyj Rajon).
3/ Pana cała rodzina (razem 4 osoby) z jakiegoś im wiadomego powodu pozostała w tej kolonii, być może z uwagi, iż tam właśnie dostarczano pomoc żywnościowo-materiałową z UNRRy dla Polaków na cały Kraj Ałtajski już w sierpniu 1941 r. Niewykluczone, iż pozostanie Wojciechowiczów w tym gułagu zbiegło sie z ogłoszeniem tzw. "amnestii", a wiadomo, że z miasta wojewódzkiego szybciej niż z głębi tajgi mogli wydostać się do Andersa
4/ Kolonia funkcjonowała bez wiekszych zmian do 2009 r., dziś jest ich trzy na terenie miasta w tym jedna dla kobiet. Mają "pojemność" odpowiedznio: 1000 + 450 + 110 osób.
Witam 😃
Dziękuje za informacje! niestety szczegóły się nie zgadzają ... ale jak to możliwe?? Dziadek Józef Wojciechowicz był synem Kazimierza urodzony w 1871r w Pomoszy parafia Świr,
żona Maria Wojciechowicz z domu Toczycka. Tato Edward ur 1913r jego starszy brat Stanisław ur1911, ale on nie jechał z nimi bo nie zdążył na ten transport ponieważ nakaz wywozu na Sybir dostali Józef i Maria, tato Edward pojechał z nimi dobrowolnie.Stanisław chciał do nich dołączyć,ale nie udało mu się, mam jego zdjęcie w mundurze polskim zrobione w Taszkiencie zimą 1942r , był żołnierzem II korpusu przeszedł cały szlak, był pod Monte Cassino. Zatem nie mogli być tam we czworo, dziadek zaginął w transporcie według wszelkich moich informacji a tato pracował przy wyrębie lasu, opowiadał że pędzono ich do pracy w temperaturze do minus 50st . Babcia chodziła do lasu zbierać cokolwiek do zjedzenia bo puchli z głodu, tyle wiem z rodzinnych opowieści nic o fabryce nie było. W Postawach i okolicy byli inni Wojciechowicze, fakt ale żeby tak dane się zgadzały? Od Kazimierza do Edwarda? Przekopałem jeszcze raz moje dokumenty i nie umiem wytłumaczyć skąd wzięli się ci inni...przepraszam |
|
|
|
|
|
kocurek |
|
Temat postu:
Wysłany: 06-06-2022 - 06:44
|
|
Dołączył: 06-01-2015
Posty: 193
Status: Offline
|
|
Szanowny Panie,
Poszukiwania kogoś w największym państwie świata w czasie II wojny wśród prawie 70 mln ludzi którzy doświadczyli „ruskiego miru” w firmie GUŁAG na pewno nie należą do łatwych. A już odnaleźć kogoś w konkretnym miejscu i czasie z pewnością. Stąd zawsze istnieje ryzyko błędu w identyfikacji człowieka i miejsca czy kwartału leśnego w tajdze, co biorę pod uwagę. Swego czasu poprosił Pan o pomoc na tym forum dając wskazówki będące pochodną info członków Pana rodziny, w które, do czego ma Pan prawo, wierzy do dziś. Często jednak rzeczywistość archiwalna i syt. polit.-wojskowa w danej obłasti ZSRR płatają figle i misternie budowany w rodzinie obraz pobytu na Sybirze nie wytrzymuje krytyki źródeł hist. Rzecz jasna Sybirak nie miał oglądu syt., nie wiedział czasem nazwy miejsc gdzie go deportują czy przenoszą „po Katyniu”. Czasem prawdę ukrywa się przed dziećmi po powrocie do Polski, nawet do dziś. Ludzie odchodzą zabierają prawdę której byli świadkami i Pan został sam z wiedzą od ojca którą stara się Pan jakoś uporządkować chronologicznie i przycz.-skutkowo, ale nie jest to proste. Rozumiem to.
Uporządkowuję to co już oboje wiemy:
1/Deportacja rodziny w VI.1941 do Barnaułu, bez dziadka Józefa którego po drodze zgubiono i rodzina go więcej nie widziała (wg mnie niekoniecznie tak było, NKWD z Barnaułu szukało i odnalazło go i zapewne dostarczyło do Barnaułu ale o tym potem).
2/ Wg Pana rodzina była w miejscu NN w tajdze cały czas do 1946 r. (wg mnie w „Kolonii” w Barnaule od 30.06.1941 do co najmniej IX/XI.1942, potem tajga o czym w kolejnym mejlu). W Barnaule było 7 miejsc osadzenia Polaków udało się namierzyć konkretną kolonię przy konkretnej ulicy, to już Pan wie.
3/ Nie mówił Pan nic o Stanisławie, bracie Pańskiego ojca. Teraz to ustaliłem, Pan twierdzi że w zimie 1942 był w Taszkiencie w Armii Polskiej. Absolutnie się nie zgadzam z Panem: a/ w zimie 1942r. AP już nie było w ZSRR, ostatni statek odpłynął 27.08.42 r. do Persji a ewakuacja spod Taszkientu zakończono finalnie 13.08.1942; b/zima 1941 r. też nie wchodzi w grę, bo wtedy Stanisław byłby w Tockoje lub Tatiszczewie koło Buzułuku Saratowska obłast; c/pierwszy polski żołnierz w Taszkiencie stanął 23.01.1942 a armię ściągano do marca, czyli była wiosna 1942 r. Rekruci masowo napływali od tego czasu z całego ZSRR pod Taszkient i Kermine. Osoba Stanisława spadła jakgdyby „z Marsa” = nie deportowany ot tak znalazł się w Taszkiencie, a przecież od 22.VI.1941 r. Niemcy są w pow. Postawy trwa wojna z ZSRR, więc jak ów Stanisław znalazł się 6500 km od domu? I to bez problemów z NKWD, wojenkomendaturami, szefami lokalnych obozów pracy czy kolonii?
4/Potwierdził Pan wiek członków rodziny i ich pokrewieństwo, więc dywagacje, że chodzi o innych Wojciechowiczów wg mnie idą do lamusa. Nota bene, o czym Pan nie wie zapewne, to syn Stanisław przez fakt wstapienia do Armii Polskiej zwrócił uwagę NKWD że ubywa im para rąk do pracy. Z tego co wiem był w stopniu bombardiera. Czy tak?
Czekam na odpowiedzi z Pana strony i ustosunkowanie się do w/w kwestii. W Kolejnym poście będą nowe fakty... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|