|
|
|
Autor |
Wiadomość |
|
Temat postu: Burgthal - niemiecka kolonia w Galicji
Wysłany: 14-02-2007 - 13:46
|
|
Dołączył: 12-01-2007
Posty: 54
|
|
Burgthal –niemiecka kolonia w Galicji.
Burgthal to mała wioska położona o 3 km. Na zachód od powiatowego Gródka Jagiellońskiego woj. Lwowskim. Założona została w 1782 roku , jako kolonia niemiecka jedna z wielu utworzonych wówczas w tamtych stronach. Pod koniec XIX wieku niektórzy koloniści pozbywali się swoich gospodarstw , sprzedając je Polakom i Ukraińcom. . W końcu lat 30 we wsi Burgthal mieszkało 35 rodzin ,19 niemieckich , 9 polskich , 5 ukraińskich 2 żydowskie . Wśród wymienionych rodzin dwóch Niemców ożenionych było z Polkami , trzech Polaków z Niemkami , jeden Polak z Ukrainą i jeden Ukrainiec z Niemką. We wsi Burgthal rozmawiano w czterech językach ale na ogół wszyscy znali polski i ukraiński a dorośli Polacy i Ukraińcy , pamiętający nieboszczkę Austrię, również niemiecki. Pomimo tej mieszanki nie było specjalnych waśni narodowościowych . W jakimś stopniu wynikało to z braku większych różnic religijnych. Z wyjątkiem Żydów wszyscy byli katolikami : Niemcy i Polacy chodzili razem do kościoła w Gródku Jagiellońskim , a Ukraińcy do greckokatolickiej cerkwi. Mieszkańcy pobliskiej wsi Haliczanów wrzucali mieszkańców Burgthal do jednego worka nazywając ich Szwabami. Z szacunkiem odnoszono się do świąt tak rzymsko – jak i greckokatolickich . Nie naigrywano się też z religijnych obrządków żydowskich.
Wojna rozpędziła mieszkańców Burgthal po całym świecie . Jako pierwsi opuścili ją Niemcy w sposób nagły i niespodziewany , w czwartym tygodniu wojny. 23 września przyjechało kilku żołnierzy niemieckich , którzy zwołali zebranie kolonistów. Po wyjsciu z zebrania opowiadano ,ze niemieckie wojsko wycofuje się spod Lwowa za San , a na ich miejsce przyjdą Moskale. Kolonistów zachęcano do opuszczenia swych gospodarstw i wyjazdu na Zachód razem z niemiecką armią . Czasu do namysłu nie mieli. Po południu przyjechały autobusy przeznaczone dla kobiet z dziećmi i niewielkim bagażem. Mężczyźni mieli wyjechać swoim konnym transportem , zabierając co się da na furmanki . Sytuacja zmieniała się z minuty na minutę. Nawet ci , którzy po wyjściu z zebrania nie myśleli ewakuacji , śmiali się z panikarzy. Po rozmowach i przekonywaniach sąsiadów zaczęli się na gwałt pakować. Na pewno nikomu nie było łątwo się zdecydować. Opuszczali dostatnie jak na warunki przedwojenne gospodarstwa i wyjeżdżali w nieznane. Opuszczali wieś Burgthal zamieszkałą od pokoleń . Jeden z Balbierów szykujący się teraz do drogi, na dwa lata przed wojną wrócił z Ameryki i na rodzinnej parceli wybudował dom i wszystkie zabudowania gospodarcze. Wyjeżdżający
zostawiali stodoły pełne zboża , narzędzia rolnicze , meble i urządzenia domowe , a także znaczną część inwentarza. Na wozy niewiele można było zmieścić . Opuszczali Burgthal nie tyle z tęsknoty za Niemcami , co ze strachu przed mającymi nadejść bolszewikami. Wyjechali prawie wszyscy koloniści poza mieszkającym za wsią Balbierem ożenionym z Polką oraz mężczyznami 3 gospodarstw : Langiem –Hanysem , Huetterem i Merianem „ Burgżandarmem”. Żegnając się z sąsiadami opuszczający wieś prosili o opiekę nad pozostawionym dobytkiem. Byli pewni ,że wrócą w rodzinne strony. Po dwóch , trzech dniach po odjeżdzie burgthalskich Niemców, we wsi pojawili się radzieccy żołnierze.
Wieś Burgthal została założona w 1788r. zlokalizowana na zachodnim krańcu gruntów ukraińskiej wsi Drozdowice , odnotowanej w źródłach już w 1481r. Sąsiadowała też z 3 innymi XV wiecznymi wsiami. Od południa z ukraińską wsią Bratkowice -1447r. od zachodu z polską Rodatycze 1445r. i od północy z ukraińską wsią Haliczanów 1494r.. Północną granicę pól burgthalskich wytyczał strumyczek, który wpadał do Wereszyzy , a za nią do Dniestru i Czarnego Morza a na południu burgthalskie łąki leżały nad strumieniem zmierzającym do rzeki Wiszni , a dalej Sanem i Wisłą do Bałtyku. Zabudowania wsi Burgthal usytuowano wzdłuż drogi biegnącej z Gródka do Jaworowa przez Haliczanów , Rzeczyczany i Berdychów. We wsi Burgthal osiedlono 23 rodziny katolickie ze Szwabii. Każda otrzymała 30 morgowe gospodarstwo ,którego grunty orne i łaki położone były w 3-4 oddzielnych częściach wokół wsi. Ponadto koloniści mieli wspólne pastwisko-30 morgowe sąsiadujące z gruntami folwarku Rodatycze. Z wioską pastwisko łączyło się szeroki 10 metrowym wygonem. Zabudowania wsi Burgthal stały na jednomorgowych działkach po obu stronach drogi . Z reguły składały się z połączonego ze stajnią domu i stodoły. Domy zwrócone ścianą szczytową do drogi znajdowały się od niej w odległości ok. 5 metrów. Ustawione prostokątnie w stosunku do domu i oddalone od niego o kilkanaście metrów stodoły zbudowano w całej wsi wzdłuż jednej linii. Naprzeciw domów każdy kolonista miał ½ mor. sad . który od zabudowań oddzielało podwórze. Większość domów pierwszych osadników budowanych było z cegły , którą uzyskiwano ze specjalnie w tym celu uruchomionej cegielni. Dom składał się z pokoju , alkierza . kuchni i sieni skąd było też wejście do części gospodarczej domu , piwnicy , komory i stajni .W póżniejszym czasie zaczęły pojawiać się domy mieszkalne oddzielone od stajni , ale do samej wojny wznoszono też zabudowania według pierwowzoru sprzed lat. Oprócz wspomnianych zabudowań wznoszono również szopy wozownie , spichlerze itp. Na skutek podziałów rodzinnych oraz sprzedaży gruntów następowało rozwarstwienie wsi zwiększała się liczba gospodarstw. Najczęściej nowi właściciele wznosili zabudowania wewnątrz wsi , zajmując w tym celu ogrody. Wieś stawała się ciaśniejsza , ale nie traciła swego pierwotnego charakteru , tak domy jak i stodoły budowano wzdłuż pierwotnie wytyczonej linii. Nowe zabudowania pojawiły się też na gruntach przyległych do wsi. Od połowy XIX wieku w Burgthal funkcjonowała karczma , a do końca lat 20 –tych XX wieku sklep spożywczy. Wspólną własnością mieszkańców była czynna za czasów austriackich szkoła , a także niewielki domek gromadzkiego pastucha , wspólną własnością był tez miejscowy cmentarz . Podobne do zabudowań wsi Burgthal były zabudowania niedalekich kolonii niemieckich protestanckiego Hartfeldu i katolickiego Weissenbergu. Wszystkie one wyróżniały się korzystnie od biedniejszych i znacznie mniejszych ,szczególnie mieszkalnych zabudowań we wsiach ukraińskich ukraińskich polskich. Różnice te były wyjątkowo głębokie na przełomie XVII i XIX wieku. Najlepiej ilustruje to fakt , że koloniści mieszkali w murowanych obszernych domach zaopatrzonych w kominy, a miejscowi chłopi w małych drewnianych kurnych chatach. Dla Polaków i Ukraińców osiedlenie się w zamożnej niemieckiej kolonii było swego rodzaju społecznym awansem . Praktycznie było to możliwe dopiero od końca XIX wieku i od tej pory w coraz większym stopniu kolonie przestawały być zamkniętymi niemieckimi enklawami. Ten proces nie ominął też Burgthal .Wystarczy spojrzeć na listę jego mieszkańców z połowy lat 30-tych. Od strony Gródka po prawej stronie drogi mieszkali:
1. Merian – Niemiec , pracował jako ekonom w folwarku Rodatycze. Postawił dom w 1930r.
2. NN- Ukrainiec , pastuch gromadzki z któryn rada wiejska zawierała roczne umowy. Najnędzniejsza chałupa we wsi.
3. 3. Tieger – Żyd .Prowadził karczmę którą po jego śmierci rodzina zamknęła
nie opuszczając wsi.
4. Lang Krzysztof zwany Długim –najbogatszy gospodarz we wsi.
5. Merian zwany Grubym – Niemiec .Po pracy w zagłębiu naftowym na początku lat 30-tych wrócił do wsi i wystawił nowy dom, najładniejszy w wiosce.
6. Rajca Karol-Polak gospodarstwo zakupione w końcu XIX wieku.
7. Ślipko Jan – Polak ożeniony z Polką pochodzenia węgierskiego. Gospodarstwo kupione w XIX wieku.
8. Merian – Niemiec nazywany Burgżandarmem ponieważ służbę wojskową odbywał na zamku wiedeńskim.
9. Sadowy Dmytro- Ukrainiec pochądzący z Haliczanowa .Gospodarstwo kupił od Hassa w 1923r. po powrocie z Ameryki.
10. Balbier- Niemiec. Wszystkie zabudowania wystawił w 1937r. po powrocie z Ameryki.
11. Loster – Niemiec
12. Lang Konrad – Niemiec
13. Wilhelm Johann – Niemiec
Za jego domem była pusta działka na której w czasach austriackich stała szkoła.
Po lewej stronie drogi mieszkali:
14. Lang Piotr zwany Hanys –Niemiec
15. Hutter – Niemiec
16. Chamyk Wasal –Ukrainiec
17. Ślipko Marcin – Polak ożeniony a Niemką ze wsi Weissenberg. Gospodarstwo kupione w końcu XIX wieku.
18. Balbier – Niemiec
19. Rusyn Iwan –Ukrainiec .Gospodarstwo kupił w końcu XIX wieku.
20. Murzynie – Polak ,gospodarstwo kupił po I wojnie.
21. Tota Jan – Polak ożenił się z Niemką , wdową Protong
22. Malc Moszko – Żyd . Na placu kupionym od Szarzyńskiego w 1935r. wybudował dom w którym miał sklep.
23. Szarzyński Seweryn – Polak ożeniony z Niemką ze wsi Weissenberg. Gospodarstwo kupili w 1923r. od Hapki.
24. Semko – Polak ożenił się z Niemką córką Hoblera.
25. Gross Jan – Niemiec
26. Lautsch – Niemiec
27. Pałaszowany – Ukrainiec ożenił się z Niemką wdową Becker.
28. Gerono Jan - Niemiec sołtys w 1926r. wrócił z USA
29. Fuhrmann – Niemiec
Przy drodze biegnącej od cmentarza w stronę Haliczanowa w okresie międzywojennym wybudowali swoje domy:
30. Hobler – Niemiec ożeniony z Polką
31. Hass – Niemiec
32. Merian zwany Finanz – Niemiec
33. Ślipko Franciszek – Polak ożeniony z Ukrainką z Haliczanowa
Ponadto z dala od wsi , ale na gruntach burgthalskich ,przy drodze do Gródka wybudowali przed wojną domy Niemiec Balbier i Polak Sroka. W sumie w wiosce mieszkało 35 rodzin , w tym 34 na stałe , ponieważ pastucha którym zazwyczaj był Ukrainiec , co jakiś czas zmieniano. Wśród stale zamieszkujących zamieszkujących Burgthalu rodzin było 18 niemieckich , 4 polskich , 3 ukraińskich , 2 żydowskie , 5 mieszanych polsko –niemieckich , 1 ukraińsko- niemiecka i 1 polsko – ukraińska. W rodzinach mieszanych zanikała ich niemieckość niemieckość dzieci z reguły nie znały języka niemieckiego. Znali go natomiast natomiast w gwarowej szwabskiej postaci
szyscy starsi Polacy i Ukraińcy z Burgthala , pamiętający czasy austriackie. W rodzinach niemieckich rozmawiano po szwabsku ale na ogół wszyscy znali polski i ukraiński. Często w rodzinach tych używano dwóch języków i wówczas obok niemieckiego używano polskiego .Burgthal w wyrażny sposób się polonizował , podobnie jak wspomniana niemiecka kolonia Weissenberg a w przeciwieństwie do protestanckiego Hartfeldu w którym wpływy polskie jak i ukraińskie były znacznie mniejsze. Przyspieszenie polonizacji niemieckiego Burgthala w dużej mierze sprzyjała ich przynależność do wyznania Rzym – kat. Nie mieli tak jak protestanci w Hartfeldzie własnej świątyni , ale należeli do polskiej Parafii Rzym-katolickiej w Gródku Jagiellońskim. Wspólny kościół zbliżał obie narodowości , spotkania po nabożeństwach sprzyjały nawiązywaniu znajomości i wzajemnych kontaktó. W kościele słuchano mówionego po polsku kazania i w tym języku śpiewano nabożne pieśni. Po wojnie zlikwidowano w Burgthalu niemiecką szkołę i dzieci kolonistów uczęszczały do polskiej szkoły w Gródku , co miało wpływ na polonizację W 1938 roku władze wpadły na niezbyt fortunny pomysł zmieniając nazwe Burgthal na Zamczysko. Tak Niemcy jak i mieszkańcy innych narodowości jej nie stosowali i pozostała tylko na papierze.
* Fragment wspomnień Czesława Rajcy ur. w Burgthalu w 1928r. Autora książki „Głód na Ukrainie”. (maria.j.nie)-02.07.2011r. |
|
|
|
|
|
Ewa_Szczodruch |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-02-2007 - 15:45
|
|
Dołączył: 10-12-2006
Posty: 4146
Skąd: Toruń
Status: Offline
|
|
Witaj Ryszardzie!
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam Twój post - można to chyba nazwać monografią wioski ( ? ). Nic mnie nie wiąże z Galicją, a szkoda...
Nie piszesz kto jest autorem... Jeżeli Ty, gratuluję. Napisane przepięknie, barwnie i ciekawie. Aż żałuję, że pochodzę z dużego miasta i w mieście mieszkam. Może miałam dzięki temu w życiu lżej, ale takie monografie... eeeeh, nigdy ich nie napiszę. Tu się czuje bicie serca...
I proszę o jeszcze ...
Pozdrawiam cieplutko, Ewa Szczodruch |
|
|
|
|
|
Kaminska_Ewa |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-02-2007 - 20:14
|
|
Dołączył: 25-06-2006
Posty: 96
Skąd: Gdańsk
Status: Offline
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 15-02-2007 - 14:01
|
|
Dołączył: 12-01-2007
Posty: 54
|
|
Los polskich burgthalczyków w okresie wojny.
Sowieckie porządki w Burgthal ,wywózki na Sybir objęły również rodziny aresztowanych .Aresztowania wywózki i inne poczynania władz radzieckich sprawiły , że nastraszeni Huetter , Hanys , i Burgżandarm zrezygnowali z pilnowania swoich domów . Korzystając z porozumienia Hitlera ze Stalinem nie zważając na ostre mrozy w lutym 1940 roku ruszyli wozami na Zachód. Po ich wyjeżdzie większość gospodarstw w Burgthalu było bezpańskich . Ale nie trwało to długo , bo wczesną wiosną pojawili się nowi gospodarze . Byli to ludzie wypędzeni przez bolszewików ze wsi Majdan , w lasach Janowskich na północ od Gródka , gdzie przystąpiono do organizowania poligonu dla wojsk radzieckich. Nasiedleńcy nie byli zadowoleni z odmiany swojego losu. Opowiadali jak to wygodnie się im mieszkało wśród lasów , gdzie grzybów mieli w bród i bez kłopotó zaopatrywali się w opał i budulec. Przeważali wśród nich Ukraińcy i po ich osiedleniu Burgthal stał się wioską ukraińsko-polsko-żydowską. W takim składzie narodowościowym doczekano się wojny niemiecko-radzieckiej.
Z przyjscia Niemców wszyscy we wsi , oprócz Żydów byli zadowoleni, bo przepędzili nienawistnych Moskali. Mieszkańcy Majdanu zapowiadali powrót do swojej wsi , a starzy burgthalcy czekali na przyjazd „ naszych Niemców”. Ponadto Ukraińcy liczyli na utworzenie niepodległej Ukrainy. Tak się jednak nie stało. Nikt z zasiedlonych nie wyjechał do leśnej wsi , bo już nie istniała , a przedwojennych mieszkańców wrócił na swoje tylko nasz sąsiad Merian , zwany Grubym. Także Ukraińcy zawiedli się w swych nadziejach na niezależność. Uzasadnione okazały się jednak obawy Żydów . W kilka miesięcy po wkroczeniu Niemców wypędzono z Burgthalu rodziny Malców i Tiegerów. Zostali umieszczeni w gródeckim getcie , skąd wiosną 1942r. deportowano ich do obozu janowskiego we Lwowie. Zginęli wszyscy zapewne w Bełżcu. Półtora roku później doszło do kolejnej , ale znacznie bardziej radykalnej zmiany ludnościowej w Burgthalu. Gdzieś w połowie maja 1943 r. zapowiedziano , że wszyscy Ukraińcy i Polacy zostaną w najbliższym czasie wysiedleni , a ich gospodarstwa przekazane Niemcom przywiezionym z Rosji. Na pozostanie we wsi mogły liczyć jedynie te rodziny ,które wykażą się niemieckim pochodzeniem . Skorzystało z tego tylko 3 Polaków , ożenionych z Niemkami. Wszyscy inni przygotowywali się do opuszczenia wsi . Zapowiadano wysiedlenia w okolice Brzeżan za Lwowem , ale nikt z Polaków się tam nie wybierał, bo chodziły głosy o ukraińskich napadach na polskie wsie. Zaczęto wywozić wszystko co się dało z domu i gospodarstw do pobliskich Drozdowic. W końcu czerwca do ogołoconej ze sprzętów i narzędzi wsi przyjechało kilku żandarmów i SS- manów i wypędzili wszystkich z domów. Tylko kilka domów zamieszkałych było przez przedwojennych mieszkańców , pozostałe stały puste czekając na nowych gospodarzy. Przywiezli ich niebawem samochodami , samochodami w towarzystwie SS- manów i żandarmerii z Gródka. Mężczyzn i to starszym wiekiem było wśród nich jak na lekarstwo , dominowały kobiety z dziećmi. Nędznie ubrani , dobytku niewiele , tylko jakieś podręczne tobołki. Mundurowi Niemcy rozprowadzali ich po domach . Wszyscy osiedleńcy byli nastraszeni , rozmawiali szeptem i nawet dzieci nie hałasowały. Prawie zaraz po ich przybyciu zaczęto zwozić do wsi meble , sprzęty domowe a nawet pościel i odzież. Szybko dostali tez narzędzia rolnicze a także konie krowy i inne zwierzęta. Przydzielono im tez do pracy parobków z reguły Ukraińców z okolicznych wsi. Z biedaków szybko przeobrażali się w zamożnych gospodarzy. Przygotowywali się do zbierania zboża , niedawno jeszcze naszego. Sołtysem w Burgthalu został jeden ze starych mieszkańców ale nie on był najważniejszy. O wszystkim decydował dorffuer , podoficer SS , inwalida bez nogi , zawsze z wilczurem u boku , którego szczuł nawet na swoich podopiecznych ziomków. Jego pomocnikami był gruby żandarm , którego nic nie obchodziło , oprócz jedzenia i picia oraz młody kulawy SS-man rodem ze Słowenii , najbardziej ludzki z całej trójki. Dzięki jego poparciu a także pomocy sołtysa Balbiera polscy burgthalce nie mieli najgorzej i najczęściej w nocy wybierali się na pola i ogrody do niedawna jeszcze ich i ich niemieckich sąsiadów . Zbierali zboże , ziemniaki , zrywali owoce co się tylko dało i było pod ręką. W prawdzie zasiedleni i SS-mani patrolowali wieś , ale na pola i ogrody się nie zapuszczali. Zebrane po kryjomu plony zawożono do Drozdowic albo na targ do Gródka. Niemka gospodyni w końcu spostrzegła ,że coś za szybko ubywa jabłek , pomidorów czy ogórków. Początkowo zalękniona nic nie mówiła , ale z czasem stała się bardziej pewna siebie i kiedy parę razy spotkała Polaków z wyładowanymi torbami , zaczęła robić uwagi. Poskarżyła się też sołtysowi , ale niewiele jej to pomogło , bo ten kiedy się spotkał z nami powiedział ;” uważajcie bo ta cholera ma pretensje ,że ją okradacie i jak pójdzie do dorffuera to ten da popalić nie tylko wam , ale i mnie. Solidarność wioskowa była wążniejsza od narodowej. Coraz wyraźniej jednak było widać ,że z Burgthal będziemy musieli się wyprowadzić-pola i ogrody stawały się coraz bardziej puste , nadchodziła zima . Szukaliśmy lokum i dzięki pomocy sąsiada Meriana , który pracował w jakimś niemieckim urzędzie dostaliśmy pozwolenie na osiedlenie się w opuszczonym domu w mieście. W początkach listopada 1943r. wyjechaliśmy z Burgthal. Nowe miejsce zamieszkania , częściowo zdewastowany dom –znajdowało się na uboczu , w pobliżu koszar nad gródeckim stawem . Były tam pomieszczenia również dla koni i dwu krów. Zostaliśmy mieszczanami. Zbliżający się front zapowiadał koniec wojny. Sytuacja nie była jasna . Polacy mieli nadzieję ,że na terenach tych będzie Polska , natomiast Ukraińcy byli pewni ,że ziemie wejdą w skład niezależnej samostijnej Ukrainy. W rozmowach i sporach toczących się na ten temat w małym tylko stopniu brano pod uwagę, co też o tym myśli Moskal. Do wiosny 1944 było raczej spokojnie , chociaż docierały wiadomości o mordowaniu Polaków na Wołyniu , a także , ale w mniejszym stopniu , na terenach południowo – wschodnich za Lwowem. Pojawiające się ulotki antypolskie i antyukraińskie nie wróżyły nic dobrego. Coraz powszechniej Ukraińcy byli zdania ,że Polacy powinni wynosić się za San. Sytuacja stawała się z dnia na dzień bardziej napięta , aż wreszcie polała się krew. Pewnej nocy , w połowie marca kilkuosobowa banda zabrała z domu 1 Polaka i 2 Ukraińców Ukraińców Drozdowi. Napadnięte domy obrabowano. Zabrani zostali pomordowani w polu niedaleko wsi. Początkowo sądzono ,że sprawcami mordu byli banderowcy , ale po jakimś czasie okazało się , że dokonała tego ukraińska banda rabunkowa . Nie były to jedyne zabójstwa w tej okolicy , ale na szczęście do mordów na większą skalę nie doszło. Spowszedniały natomiast napady rabunkowe i coraz częste po wsiach , tak polskich jak i ukraińskich ,pożary. Niemcy w zasadzie nie angażowali się po żądnej ze stron tego ukraińsko-polskiego wyniszczania. Dzięki temu sami mieli spokój. A tymczasem ze wschodu zbliżał się czwarty uczestnik rozgrywki – Związek Radziecki. W połowie 1944r. przyjścia Moskali spodziewano się lada dzień. W połowie lipca rozeszła się wiadomość po mieście , że rosyjscy Volksdeutsche osiedleni w niemieckich koloniach , przygotowują się do wyjazdu . Niedługo potem zjawiła się w Gródku kolumna ponad 30 wozów z Burgthalu. Kierowali się ku szosie na Przemyśl. Mieszane narodowościowo rodziny nie miały ochoty uciekać na Zachód – dwie odłączyły się od transportu i zawróciły do swoich domów. Polacy wrócili na swoje do Burgthalu , a także kilka innych rodzin wysiedlonych przed rokiem. Na drugi lub trzeci dzień Gródek zajęły wojska radzieckie. W na wpół opustoszałym Burgthalu przystąpiono do zniw. Zbierano zboze zasiane przez ściągniętych z Rosji kolonistów, tak jak rok temu oni zbierali nie swoje zasiewy..Przyjście jak mówiono „drugich Moskali”, Polacy przyjęli z mieszanymi uczuciami. Z zadowoleniem , bo bolszewicy wzięli się ostro za zwalczanie ukraińskiej partyzantki, z niepokojem , bo pamiętano wywózki na Sybir i z wrogością , bo zapowiedziano włączenie naszych terenów do ZSRR. Za „ drugich Moskali” w gorszej sytuacji niż Polacy znaleźli się Ukraińcy .W okolicy Gródka aresztowano tylko kilku znaczniejszych akowców i w ogóle ominęły Polaków masowe wywózki na Sybir. Natomiast pacyfikacje wsi ukraińskich były na porządku dziennym. Wykorzystując wzajemna wrogość , władzy radzieckiej udało się pozyskać kilku Polaków do wypraw przeciwko UPA .Od jesieni zaczęto mówić , że powinniśmy wyjeżdżać do Polski, ale nikt nie brał tego poważnie i nie rwał się do wyjazdu. Nie bardzo było wiadomo dokąd , a za Sanem nikt na nas nie czekał. Po raz kolejny opuszczaliśmy Burgthal nie wiedząc ,ze tym razem na zawsze.
A co z Burgthalem wioską rodzinną Niemców i Polaków ? Przyłączono ja do Hałyczan i oficjalnie nie ma już Burgthalu , ale dla wielu którzy tam się urodzili zawsze pozostanie Burgthalem bez względu na narodowość. Wieś pozbawiona stodół trudna jest dzisiaj do rozpoznania . Zniknął kościółek i dzwonnica stojąca obok Burgżandarma. Na cmentarzu gdzie od pokoleń grzebano niemieckich kolonistów , sterczą połamane krzyże .
Burgthal odwiedzają dawni jej mieszkańcy Niemcy i wspominaja : W Gródku wysiedliśmy i poszliśmy na Burgthal ta samą drogą , którą co najmniej 2000 razy chodziliśmy do szkoły . Oglądaliśmy wszystko z jakimś dystansem i trudno było rozpoznać domy. Na cmentarzu leżą jeszcze resztki nagrobków nagrobków napisami ,ze spoczywają tu jacyś Huetter i Loster –ślad po naszej wspólnej małej ojczyźnie.
* Fragment wspomnień Czesława Rajcy ur. w Burgthalu w 1928r. Autora książki „Głód na Ukrainie”. (maria.j.nie)-02.07.2011r. |
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
Temat postu: Burgthal niemiecka kolonia w Galicji. (komentarz)
Wysłany: 15-02-2007 - 15:46
|
|
Dołączył: 02-07-2006
Posty: 4501
Status: Offline
|
|
|
|
|
Młochowski_Jacek |
|
Temat postu:
Wysłany: 15-02-2007 - 16:15
|
|
Dołączył: 20-06-2006
Posty: 1725
Skąd: Radom
Status: Offline
|
|
Ciekawie napisane. Niesamowity klimat tej opowieści. |
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 11-06-2007 - 09:21
|
|
Dołączył: 12-01-2007
Posty: 54
|
|
http://www.galizien-kraus.de/
Wspaniale opracowana strona , wiele materiałów i ciekawostek dla znających j. niemiecki.
Pozdrawiam bardzo serdecznie. |
|
|
|
|
|
minojek |
|
Temat postu:
Wysłany: 13-05-2008 - 12:25
|
|
Dołączył: 13-05-2008
Posty: 18
Status: Offline
|
|
Przyznam, że tekst pana Ryszarda zrobił na mnie wrażenie, a najbardziej te szczegółowe statystyki. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|