|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Fronczak_Waldemar |
|
Temat postu: Saga rodziny Blewązków
Wysłany: 24-05-2008 - 21:47
|
|
Dołączył: 28-06-2006
Posty: 676
Skąd: Łódź
Status: Offline
|
|
Z pewnością każdy genealog, chociaż raz zadał sobie pytanie, jak zaprezentować zgromadzony materiał? Jaką wybrać formę?
Wszystko oczywiście zależy od tego, do kogo adresujemy przekaz? Jeśli ma to być opracowanie naukowe, to będzie ujęte w ścisłe ramy pracy monograficznej o rodzinie, naszpikowane odsyłaczami, przypisami i bibliografią.
Można zaprezentować genealogię wcinaną, wzbogaconą wywodami lub drzewami, dołączając do tego notki biograficzne o członkach rodziny. Zazwyczaj dodajemy też rys historyczny terenu lub miejscowości i inne uzupełnienia wedle fantazji i potrzeb. Całość ozdabiamy ikonografią: zdjęciami osób, miejsc, dokumentów oraz mapami.
Zawsze się zastanawiałem, jak zareagują na takie opracowanie osoby starsze, które niekoniecznie muszą mieć przygotowanie genealogiczne i historyczne? Czy będą podobnie do nas, czytały to z wypiekami na twarzy? Czy z grzeczności tylko powiedzą, że im się bardzo podoba?
Oczywiście opracowanie typu naukowego jest podstawą, do prezentacji stanu naszych badań.
Ale czy aby jest wystarczające? Czy suche relacje przemówią do naszych potomków, którzy być może za kilkadziesiąt lat wezmą do ręki nasze opracowania? Będą one miały bez wątpienia wartość dokumentacyjną i poznawczą, ale chodzi też o ładunek emocjonalny.
Znalazłem tego typu opracowanie, które osobiście uznałem za spełniające to moje oczekiwanie. Uprosiłem autorkę o możliwość opublikowania tego opowiadania na stronach towarzystwa genealogicznego.
Dlaczego akurat fabularyzowane opowiadanie uważam za świetny przykład opracowania genealogicznego? To przecież rodzaj geneo-fiction. Zgoda, ale oceńcie to sami.
Autorką jest nasza koleżanka „Margola” czyli Małgorzata Blewąska-Żywicka.
Akcja rozpoczyna się w 1828 roku na jednej ze wsi wielkopolskich. Towarzyszymy rodzinie chłopskiej w ich codziennym życiu, pracy, radościach i smutkach przez wiek XIX. To jednocześnie świetny przykład na to, że aby stworzyć emocjonującą historię rodzinną, wcale nie musimy sięgać badaniami setek lat.
Margola w swoich poszukiwaniach oparła się jak my wszyscy na księgach stanu cywilnego i księgach parafialnych, uzyskując obraz rodziny w formie nazwisk i dat. Ale jej dociekliwa natura sprawiła, że nie poprzestała na tym. Nie wystarczyło jej połączyć owe nazwiska i daty w drzewo genealogiczne. Zaczęła zastanawiać się, jak też żyli jej przodkowie? Co jedli, jak się bawili, jak ubierali, jak rozmawiali i o czym? Analizując suche zapisy metrykalne, zaczynała widzieć w nich nie tylko zdarzenia historyczne z naszego punktu widzenia, ale także to, że w tamtym czasie stanowiły one przełomowe momenty losach rodziny. To one powodowały, że w domach gościła radość lub łzy. Jak na to reagowali współcześni? Czy inaczej niż my dzisiaj?
Dzięki doskonałej znajomości tła historycznego, historii miejscowości w których żyli jej przodkowie, dzięki pogłębionym studiom nad obyczajami chłopskimi i folklorem, a nade wszystko dzięki wrażliwości i talentowi literackiemu, zdołała autorka przyoblec suche zapisy metrykalne, we wspaniałe opowiadanie rodzinne, pełne ciepła i liryki, scenek rodzajowych, folkloru i odgłosów wydarzeń historycznych. Wszystkie postaci i miejsca są autentyczne, tak jak i autentyczne są główne zdarzenia. Reszta, to wyobraźnia autorki, ale jakże wspaniała.
Czyta się to jednym tchem. Gorąco polecam. Tu jest bezpośredni odnośnik do opowiadania genealogicznego.
Powyższy tekst jest słowem wstępnym, jakim opatrzyłem opracowanie naszej Koleżanki Małgosi, więc gdy już dotrzecie na strony TGCP, to możecie spokojnie go pominąć i od razu przejść do zasadniczej treści
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak |
Ostatnio zmieniony przez Fronczak_Waldemar dnia 07-07-2008 - 23:55, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
Ewa_Szczodruch |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-05-2008 - 09:59
|
|
Dołączył: 10-12-2006
Posty: 4143
Skąd: Toruń
Status: Offline
|
|
Witam
Świetnie Waldku, że opowiadania Margolci umieściłeś na forach. Gdy zaczynałam je czytać ( okolo rok temu ), na GB trwała rewolucja z awanturnikiem Tolo w roli głównej. Większość tekstu była już 'zakrzaczkowana' i dużo mnie kosztowalo, by przez to przebrnąć, Ale warto bylo. Też mam wydrukowaną 'Sagę Blewązków/ Blewąsków' i bardzo mi się podoba ta forma przekazu wiedzy o rodzinie. Mam wśród jej bohaterów nawet swoje ulubione postaci, np. niemą dzieweczkę Magdusię
Myślę, że Margolcia zachęcona Twoim / naszym poparciem zacznie pisać dalej, bo już jestem ciekawa losów ( masz rację, że to mniej ważne: prawdziwych czy wyimaginowanych ) jej przodków. Lektura przednia, polecam wszystkim.
Pozdrawiam cieplutko, Ewa Szczodruch |
|
|
|
|
|
ttunin |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-05-2008 - 09:53
|
|
Dołączył: 10-04-2008
Posty: 445
Skąd: Słupsk
Status: Offline
|
|
Witajcie
Czy opowiadanie Małgosi umieszczone na TGCP to już całość czy dopiero początek przepięknej pracy ?
Przy okazji gdzie nasza Margolcia się podziewa ? Na Genpolu była widoczna a tutaj czy też na Forgenie nie widzę.
pozdrawiam
Tadeusz |
|
|
|
|
|
Edward_Wojtakowski |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-05-2008 - 12:19
|
|
Dołączył: 13-07-2006
Posty: 66
Skąd: Vroclavo / Wrocław
Status: Offline
|
|
Z przyjemnością przeczytałem. W tym czasie w sąsiedniej wiosce Baby, odległej od Gliśnicy tylko 2 km, byl ogrodnikiem mój prapradziadek Wojciech Fleischhauer ur 1797 r. Niestety nic nie wiem o jego pierwszym małżeństwie. W 1851 roku poślubił w Odolanowie swą drugą żonę Elżbietę Geisler i z tego związku urodziła się moja prababka Jadwiga.
Aby się pozbyć krzaczków w opowiadaniu należy w Internet Explorerze kliknąć „Widok“, następnie „Kodowanie“ i wybrać „Europa Środkowa (ISO)“. A może administratorowi witryny TGCP uda się poprawić kodowanie w pliku?
Wszystkim o wielkopolskich korzeniach polecam pamiętnik Tomasza Skorupki “Kto przy Obrze temu dobrze“. Tomasz Skorupka (1862-1935) byl rolnikiem w Kosowie (powiat Gostyń), odległym tylko 8 km od Lubinia Kościańskiego, w którym źyli moi przodkowie Wojtakowscy. Czytająć ten pamiętnik cały czas wydawało się mi, że śledzę losy moich przodków.
pozdrawiam serdecznie
Edward Wojtakowski |
|
|
|
|
|
AnnaZ |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-05-2008 - 15:04
|
|
Dołączył: 16-01-2008
Posty: 27
Skąd: Ustka/Gorzów
Status: Offline
|
|
Witam,
jestem pod ogromnym wraźeniem po przeczytaniu opowiadania Małgosi.
Jest dokładnie tak jak pisze Waldemar-czyta się jednym tchem i nie sposób odejść nie przeczytawszy do końca.
Mam nadzieję,że dane Nam będzie jeszcze nie raz cieszyć oczy,kolejnymi opowiadaniami.
Serdeczne gratulacje dla Autorki.
Pozdrawiam Anna |
|
|
|
|
|
Fronczak_Waldemar |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-05-2008 - 16:55
|
|
Dołączył: 28-06-2006
Posty: 676
Skąd: Łódź
Status: Offline
|
|
Bardzo się cieszę, że opowiadanie, które mnie od roku fascynuje, również Wam się podoba. To świetny przykład na sposób prezentacji zebranych w trakcie poszukiwań genealogicznych materiałów w sposób ciekawy i atrakcyjny dla czytelników.
Jak widać, czasami wyobraźnie i wiedza potrafią wyczarować z suchych zapisków metrykalnych takie fantastyczne historie.
Małgosia obiecała udostępnić następne fragmenty Sagi. Niebawem je umieścimy na serwerze.
PS
Edwardzie, po raz pierwszy słyszymy o problemie z kodowaniem znaków.
Jak dotąd nikt nie zgłaszał takich problemów. Ja sam wiele razy czytam naszą stronkę z różnych komputerów i nigdy nie spotkałem się z tym zjawiskiem.
Może problem tkwi w ustawieniach Twojego komputera?
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak |
|
|
|
|
|
Grochowicki_Andrzej |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-05-2008 - 22:35
|
|
Dołączył: 14-02-2007
Posty: 135
Status: Offline
|
|
Tak podoba się, dobrze się czyta, a przede wszystkim, jak napisał Waldek: "Z pewnością każdy genealog, chociaż raz zadał sobie pytanie, jak zaprezentować zgromadzony materiał? Jaką wybrać formę?".
I to jest bardzo dobry przykład ! Niestety nie każdy ma tak "lekkie" pióro, ale warto próbować ... właśnie, należy czytać, czytać, aż w końcu i nam zaczną układać się zdania
Pozdrawiam serdecznie
Andrzej-Maciej |
|
|
|
|
|
Edward_Wojtakowski |
|
Temat postu:
Wysłany: 27-05-2008 - 10:37
|
|
Dołączył: 13-07-2006
Posty: 66
Skąd: Vroclavo / Wrocław
Status: Offline
|
|
Fronczak_Waldemar napisał:
Edwardzie, po raz pierwszy słyszymy o problemie z kodowaniem znaków.
Jak dotąd nikt nie zgłaszał takich problemów. Ja sam wiele razy czytam naszą stronkę z różnych komputerów i nigdy nie spotkałem się z tym zjawiskiem.
Może problem tkwi w ustawieniach Twojego komputera?
Waldku,
nie wszystkie komputery (programy) są tak inteligentne, aby odgadnąć jak zostały zakodowane znaki narodowe występujące na danej stronie. Dlatego w kodach sterujących każdej strony winno być podane kodowanie tej strony. Mój komputer wyświetla poprawnie większość stron z witryny TGCP, ale z 3 stronami ma problemy (Co piszą media, Skład Zarządu i Opowiadanie). Dla tych stron wybiera niewłaściwe kodowanie, polskie znaki narodowe pokazują się dopiero wtedy, gdy przestawię to wybrane kodowanie na kodowanie „Europa Środkowa (ISO)“.
Wiele osób nie potrafi sobie poradzić z pokazującymi się 'krzaczkami", a czasami wystarczy tylko przestawić w przeglądarce kodowanie dla tej strony. Tego praktycznie uczymy w naszej genealogicznej kawiarence internetowej we Wrocławiu. Dla genealogów poprawna pisownia nazwiska jest bardzo ważna, dla przykładu: nazwiska Baczyński i Bączyński to dwa różne nazwiska o innej etymologii, chociaż w USA nazwisko Bączyński z pewnościa zapisano jako Baczynski. Witryny nasze są oglądane przez genealogów zamieszkałych w różnych krajach. Technicznie jest to obecnie możliwe, aby oglądali poprawnie nasze polskie znaki narodowe, a my ich znaki (francuskie, cyrylica). Tę sprawę warto by kiedyś przedyskutować w osobnym wątku.
pozdrawiam
Edward |
|
|
|
|
|
Fronczak_Waldemar |
|
Temat postu:
Wysłany: 27-05-2008 - 10:58
|
|
Dołączył: 28-06-2006
Posty: 676
Skąd: Łódź
Status: Offline
|
|
Edwardzie, admin strony zapozna się z Twoimi uwagami, a tymczasem ten wątek poświęcony jest zupełnie innemu zagadnieniu, a mianowicie ciekawemu sposobowi prezentacji materiału genealogicznego w postaci opowiadania. To jest doskonała okazja do porozmawiania, nie tyle o sposobach rozwiązywania problemów informatycznych w Waszej kawiarence internetowej, co o pomysłach na opracowania zebranego w trakcie badań genealogicznych materiału.
Każdy ma w tym względzie pewne doświadczenia lub przemyślenia. To okazja by się nimi podzielić z innymi.
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak |
|
|
|
|
|
Fronczak_Waldemar |
|
Temat postu:
Wysłany: 06-06-2008 - 09:41
|
|
Dołączył: 28-06-2006
Posty: 676
Skąd: Łódź
Status: Offline
|
|
Miło mi powiadomić, że zamieściliśmy już drugą część Sagi rodziny Blewązków, pióra Małgosi Blewąski-Żywickiej. Zapraszam do tej fascynującej lektury.
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak |
|
|
|
|
|
Fronczak_Waldemar |
|
Temat postu:
Wysłany: 16-06-2008 - 23:43
|
|
Dołączył: 28-06-2006
Posty: 676
Skąd: Łódź
Status: Offline
|
|
Właśnie ukazała się trzecia część opowiadań o rodzinie Blewązków.
Tych, którzy czytali poprzednie odcinki, nie muszę zachęcać, a innym gorąco polecam.
Waldemar Fronczak |
|
|
|
|
|
Fronczak_Waldemar |
|
Temat postu: Saga rodziny Blewązków
Wysłany: 07-07-2008 - 23:54
|
|
Dołączył: 28-06-2006
Posty: 676
Skąd: Łódź
Status: Offline
|
|
Miło mi zaprosić do czytania czwartej części Sagi rodziny Blewązków
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak |
|
|
|
|
|
Fronczak_Waldemar |
|
Temat postu:
Wysłany: 22-08-2008 - 22:06
|
|
Dołączył: 28-06-2006
Posty: 676
Skąd: Łódź
Status: Offline
|
|
Wszystkich, którzy śledzą losy rodziny Blewązków informuję, że ukazała się właśnie piąta część Sagi
Tych wszystkich, którzy nie znają tej powieści autorstwa naszej koleżanki Małgorzaty Blewąski-Żywickiej, gorąco zachęcam do czytania.
Pozdrawiam
Waldemar Fronczak |
|
|
|
|
|
omnibus |
|
Temat postu:
Wysłany: 23-08-2008 - 00:38
|
|
Dołączył: 15-03-2007
Posty: 36
Skąd: małopolska
Status: Offline
|
|
...hm...wzruszające,gratuluję pomysłu , przedni.Pozdrawiam |
|
|
|
|
|
Fronczak_Waldemar |
|
Temat postu:
Wysłany: 23-08-2008 - 00:51
|
|
Dołączył: 28-06-2006
Posty: 676
Skąd: Łódź
Status: Offline
|
|
Pomysł zapisany był ponad 100 lat temu w aktach metrykalnych, bowiem wszystkie osoby występujące w tej powieści żyły naprawdę. Margolcja tchnęła tylko w te martwe zapisy życie. To Jej genealogia zapisana literacko. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|