|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Młochowski_Jacek |
|
Temat postu: Forum/Rada/Komisja Współpracy w PTG
Wysłany: 10-03-2008 - 16:35
|
|
Dołączył: 20-06-2006
Posty: 1725
Skąd: Radom
Status: Offline
|
|
Proponuję rozmowy na temat budowy wewnątrz PTG platformy dla wspólnych działań, sposobu jej funkcjonowania i reprezentacji. Nie chcę narzucać rozwiązań w tym zakresie i uważam, że powinniśmy wypracować je wspólnie. Nie wystarczy na to kilkugodzinne spotkanie. Dlatego proponuję omówić temat na pikniku genealogicznym planowanym w dniach 1- 4 maja 2008. Zapraszam do dyskusji. |
_________________ Pozdrawiam serdecznie
Jacek Młochowski
|
|
|
|
|
Piotrek |
|
Temat postu: Forum/Rada/Komisja Współpracy w PTG
Wysłany: 10-03-2008 - 17:51
|
|
Dołączył: 27-06-2006
Posty: 210
Skąd: Lublin
Status: Offline
|
|
Jacku dobry krok. Tak na szybkiego przyszło mi do głowy pytanie o skład takiej rady. Dotychczas była propozycja aby taką radę tworzyli przedstawiciele ( i mam tu na uwadze bliżej nie określoną osobę z TG) Towarzystw które wejdą w członkostwo wspierające PolTG. Co zaś z tymi które nie chcą wejść w takie członkostwo? Czy to oznacza że takie Towarzystwo będzie pominięte?
Pozdrawiam
Piotrek |
|
|
|
|
|
Pieniążek_Stanisław |
|
Temat postu: Forum/Rada/Komisja Współpracy w PTG
Wysłany: 10-03-2008 - 18:11
|
|
Dołączył: 14-07-2006
Posty: 923
Skąd: Gdynia
Status: Offline
|
|
Czy będzie pominięte? Zdecydowanie tak!
Nie ma przecież sensu nikogo na siłe uszczęśliwiać. Jeśli ktoś czy jakieś regionalne TG głosami swoich członków nie będzie chciało uczestniczyć w takim gremium wyraźnie oznaczać to będzie, że czuja się na tyle samodzielni i silni, że nie czują potrzeby by ktos występował w ich imieniu. Uważają, że są samowystarczalni. To jest zupełnie zrozumiałe.
Po co zapraszać do wspólnego stołu osoby, które będą "pluly do jedzenia".
Stanisław Pieniązek |
|
|
|
|
|
Piotrek |
|
Temat postu: Forum/Rada/Komisja Współpracy w PTG
Wysłany: 10-03-2008 - 18:16
|
|
Dołączył: 27-06-2006
Posty: 210
Skąd: Lublin
Status: Offline
|
|
Jednak wolę poczekać na opinię Jacka.
Pozdrawiam
Piotrek |
|
|
|
|
|
Młochowski_Jacek |
|
Temat postu: Forum/Rada/Komisja Współpracy w PTG
Wysłany: 10-03-2008 - 18:19
|
|
Dołączył: 20-06-2006
Posty: 1725
Skąd: Radom
Status: Offline
|
|
Tak, jak napisałem wyżej wspólnie wypracujemy rozwiązanie najkorzystniejsze dla wszystkich. Jest czas na zastanowienie. Towarzystwa które się nie przyłączą siłą rzeczy nie będą miały możliwości wziąć udziału w naszej wewnętrznej dyskusji. Nasze działania mają być podejmowane dla dobra wszystkich genealogów, także i tych niezrzeszonych ale sposoby realizacji nakreślonych celów uzgodnimy w gronie forum/rady/komisji. |
_________________ Pozdrawiam serdecznie
Jacek Młochowski
|
|
|
|
|
Fronczak_Waldemar |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-03-2008 - 18:28
|
|
Dołączył: 28-06-2006
Posty: 676
Skąd: Łódź
Status: Offline
|
|
Piotrze! Jako stary konserwatysta powiem tak: organizacja jest dla członków. członków zwykłych i wspierających. Ci którzy stoją z boku i tak skorzystają z owoców wypracowanych przez organizację. Natomiast nie widzę najmniejszego powodu dla którego ktoś, kto nie jest członkiem danej organizacji miał mieć wpływ na jej działanie. To zaprzecza celowości zrzeszania.
Ludzie się zrzeszają, aby wspólnie coś osiągnąć, jakąś korzyść i to niekoniecznie materialną. Ci którzy nie czują takiej potrzeby, nie mogą mieć wpływu na losy tych aktywnych i kierunki ich działania.
Ja rozumiem, że ktoś powie o dobru całego środowiska o reprezentowaniu interesów również tych niezrzeszonych, ale dla mnie, to by było nielogiczne i zaprzeczające celowości zrzeszania. Po co mi organizacja, którą może kierować nie-członek? A gdzie motywy do wstępowania?
Osobiście jestem za tym, aby członkostwo w Towarzystwie dawało jakieś konkretne, wymierne korzyści. Aby legitymacja stanowiła klucz do rozwiązania problemów w archiwach i na parafiach. Aby prowadząc prace w ramach Towarzystw, niekoniecznie związanych z konkretną rodziną, móc być traktowanym, jak pracownik nauki, bo też wielokrotnie zbieramy informacje daleko wykraczające poza poszukiwania rodzinne, opracowując choćby historię danej parafii.
Dopiero wtedy, gdy przynależność do organizacji da coś więcej niż abstrakcyjne poczucie wspólnoty interesów i uczestnictwa w przełomowych dla genealogii wydarzeniach, ludzie zaczną poważnie myśleć o przystępowaniu do Towarzystw.
To jeden z postulatów, jakie zgłaszam Zarządowi PTG, do przyszłych rozmów z decydentami. Przynależność do Towarzystwa musi być wymiernie g ratyfikowana i to nie tylko poczuciem dobrze spełnionego obowiązku.
O sposobie powołania rady powinni zdecydować przedstawiciele Towarzystw które przystąpiły, jako członkowie wspierający PTG, przedstawiciele Towarzystw, które zgłosiły wyraźny akces, ale ze względów proceduralnych muszą jeszcze poczekać (np. Lubelskie TG)
oraz Zarząd PTG.
To moje całkowicie prywatne zdanie.
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak
zwykły członek PTG |
|
|
|
|
|
Piotrek |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-03-2008 - 18:46
|
|
Dołączył: 27-06-2006
Posty: 210
Skąd: Lublin
Status: Offline
|
|
Waldku, nie tyle zgłosiłem akces co napisałem że poddam tę kwestię pod Walne Zebranie - tak stanowi nasz Statut. Jak pisałem wcześniej, nie popieranie celów statutowych byłoby czymś nie zrozumiałym bo cele mamy takie same. Czy to Pol TG czy Lubelskie TG.
Teraz chcę wiedzieć co się zmieni ( i tu mam na myśli na dobre) :jak będą wyglądały kontakty z Towarzystwami , jaki głos będą mieli członkowie takiej rady? Nad czym członkowie rady mają dyskutować?
Pozdrawiam
Piotrek |
|
|
|
|
|
Fronczak_Waldemar |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-03-2008 - 19:42
|
|
Dołączył: 28-06-2006
Posty: 676
Skąd: Łódź
Status: Offline
|
|
Przepraszam Piotrze za tą antycypację
Co do reszty, w zupełności się zgadzam. Ułożenie relacji pomiędzy PTG, a Towarzystwami, musi być wypracowane przez obie, zainteresowane strony.
Tu się kłania być może spotkanie o którym kiedyś pisałeś i za którym również wypowiada się WTG Gniazdo. Co sądzą inni? Pewnie sami napiszą. Ponieważ ja nie jestem członkiem żadnych władz, mogę jedynie wypowiadać się we własnym imieniu. Dla mnie taka rada/komisja/zespół (czy jak go tam zwać) powinna pełnić funkcję quasi-członka Zarządu. Oczywiście formalnie jest to niemożliwe, ale w praktyce można to sobie wyobrazić. Zarząd PTG kieruje statutowo pracami całej organizacji. Skoro Towarzystwa regionalne są członkami wspierającymi i mają te funkcje pełnić realnie, a nie być jedynie atrapą legitymizującą PTG, to muszą mieć realny wpływ na podejmowane decyzje. Jak to w praktyce rozwiązać? Na ten temat muszą dyskutować już Ci, którzy są głównymi bohaterami, czyli Zarząd PTG i Zarządy Towarzystw Regionalnych, które są już członkami wspierającymi. Czy powinni w tych rozmowach uczestniczyć także przedstawiciele innych Towarzystw? To już sprawa członków PTG, kogo zaproszą do stołu i na jakich zasadach.
Dla mnie jedno jest pewne, że nie możemy mnożyć bytów i taka "rada" nie powinna funkcjonować samodzielnie, w oderwaniu od Zarządu PTG, bo utoniemy w biurokracji i zaczniemy się bawić w organizację, zamiast działać.
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak |
|
|
|
|
|
Młochowski_Jacek |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-03-2008 - 20:47
|
|
Dołączył: 20-06-2006
Posty: 1725
Skąd: Radom
Status: Offline
|
|
Forum/Rada/Komisja Współpracy pełnić będzie funkcję doradczą Zarządu nie będąc władzami Towarzystwa. Kształt Rady i zakres działania pozostaje do uzgodnienia, ale nie może kolidować ze Statutem PTG.
Jego członkami mogą być tylko członkowie PTG (zwyczajni lub przedstawiciele członków wspierających nie będący jednocześnie członkami zwyczajnymi). Przedstawiciele członków wspierających mogą uczestniczyć we wszystkich zebraniach, również w Walnym, z głosem doradczym. Jeśli są oni jednocześnie członkami zwyczajnymi to mogą również głosować uchwały.
Decyzje PTG zgodnie ze statutem podejmował będzie Zarząd PTG i odpowiadać będzie za nie przed swoimi członkami (Walnym Zgromadzeniem Członków będącym najwyższą władzą Towarzystwa). Jeśli więc Rada wyda zalecenia, Zarząd będzie sie z nimi musiał liczyć. W końcu Zarząd i Prezes wybierani są przez członków Stowarzyszenia, a Ci są w części jednocześnie członkami Regionalnych TG.
Forum/Rada/Komisja potrzebna jest nie tylko do opiniowania posunięć, ale przede wszystkim do ich wypracowywania. To również ciężka praca. Nie chodzi przecież jedynie o przegłosowywanie pomysłów |
_________________ Pozdrawiam serdecznie
Jacek Młochowski
|
|
|
|
|
Pieniążek_Stanisław |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-03-2008 - 21:13
|
|
Dołączył: 14-07-2006
Posty: 923
Skąd: Gdynia
Status: Offline
|
|
|
|
|
Waldemar_Stankiewicz |
|
Temat postu:
Wysłany: 11-03-2008 - 11:07
|
|
Dołączył: 09-03-2008
Posty: 348
Status: Offline
|
|
Pewnie dla przejrzystości powinienem zamieścić swój list w wątku "Integracja środowiska", ale chcę odnieść się do wypowiedzi tu zawartych.
Drogi Waldku!
Do napisania swojej wypowiedzi wykorzystałem Twoje myśli zamieszczone w tym wątku nie po to aby zaatakować Ciebie czy kogokolwiek personalnie, ale z tego powodu że, inni nie kwapią się do publikowania swoich.
Moją intencją nie jest też totalne negowanie tego co w bólach się rodzi. Jest jedynie próbą ukazania do czego to może doprowadzić.
"...nie widzę najmniejszego powodu dla którego ktoś, kto nie jest członkiem danej organizacji miał mieć wpływ na jej działanie. Ci którzy nie czują takiej potrzeby, nie mogą mieć wpływu na losy tych aktywnych i kierunki ich działania".
Istotnie, meble w moim domu ustawiłem po swojemu i innym nic do tego.
Nie jest jednak prawdą że "inni nie powinni mieć wpływu na losy tych aktywnych i kierunki ich działania". Szczególnie jak dla realizacji określonych w statucie celów zakłada się ograniczanie praw i swobód w dostępie do dóbr dziedzictwa narodowego, tym którzy z różnych powodów deklaracji nie wypełnili lub wypełnić nie mogą.
Oto stwierdzenie:..."jestem za tym, aby członkostwo w Towarzystwie dawało jakieś konkretne, wymierne korzyści. Aby legitymacja stanowiła klucz do rozwiązania problemów w archiwach i na parafiach. Aby prowadząc prace w ramach Towarzystw, niekoniecznie związanych z konkretną rodziną, móc być traktowanym, jak pracownik nauki, bo też wielokrotnie zbieramy informacje daleko wykraczające poza poszukiwania rodzinne, opracowując choćby historię danej parafii."
Chodzi o ten klucz, który ma być sposobem na reglamentację w dostępie do dobra wspólnego jakim są materiały historyczne zgromadzone w archiwach. Tworzy się tym sposobem grupę, jakże nieliczną, a poprzez sam fakt przynależności do towarzystwa, uprzywilejowaną.
Jeżeli ów klucz zacznie funkcjonować, stanie się przedmiotem różnego rodzaju re- i dystrybucji. Ktoś wpadnie na pomysł aby zrobić kolejne szczeble wtajemniczenia i do nich następne klucze.
W statucie czytamy:
IX. Majątek Towarzystwa
§ 28 Majątek Towarzystwa stanowią .... i wartości niematerialno-prawne.
i dalej
§ 29 Na fundusze składają się:
3. dochody z majątku Towarzystwa,
Ponieważ mający klucz dotrze do określonych zasobów, społecznie je opracuje i np. zindeksują je genealodzy amatorzy, stanie się ową wartością "niematerialno-prawną". Logicznym działaniem będzie przysporzenie dochodu z majątku towarzystwa, przez sprzedaż prawa do wglądu o ową "niematerialno_prawną własność towarzystwa.
I tylko po co na wstępie Statut Polskiego Towarzystwa Genealogicznego napisano:
§ 2 Towarzystwo jest stowarzyszeniem społeczno-kulturalnym, zrzeszającym miłośników genealogii i tradycji rodzinnej na zasadzie dobrowolności i opiera swoją działalność na pracy społecznej ogółu członków.
Przecież w istocie jedno z drugim się kłóci.
Przyszło mi na myśl takie oto wyobrażenie. Istniejące w Kraju towarzystwa heraldyczne, rycerskie, cechowe, biura i instytuty genealogiczne mające już jakieś struktury, biura, konta itd. zorganizują się w związek ogólnokrajowy i zaczną loobować u senatorów, MSWiA, AP itd. Oni też będą chcieli mieć "klucz" dla swoich członków. I co wówczas? który klucz będzie lepiej pasował do zamka. Pewnie ten lepiej "posmarowany, a nie ten amatorsko zgrzytający.
Nie jestem przeciwnikiem PTG, a wręcz przeciwnie wiem że jest ono potrzebne. Nie lubię tylko jak w potoku wypowiedzi i opinii, tonie istota towarzystwa a nurt zmierza nie tam gdzie powinien, a przeciętny człowiek znowu obudzi się z rękami w nocniku.
Pisałem poprzednio że dla legitymizacji działań PTG potrzebne jest poparcie znacznie większe niż te które do tej pory wyrażone jest w złożonych deklaracjach. Jeżeli ten problem nie zostanie rozwiązany
to mniemam że towarzystwo skupiające członków których można pomieścić na paru kanapach, nie ma moralnego prawa mienić się towarzystwem ogólnopolskim a tym bardziej reprezentować całego grona genealogów amatorów z prawem do redystrybucji "kluczy".
Pozdrawiam
Waldemar |
|
|
|
|
|
Młochowski_Jacek |
|
Temat postu:
Wysłany: 11-03-2008 - 12:07
|
|
Dołączył: 20-06-2006
Posty: 1725
Skąd: Radom
Status: Offline
|
|
Waldemar_Stankiewicz napisał:
Pisałem poprzednio że dla legitymizacji działań PTG potrzebne jest poparcie znacznie większe niż te które do tej pory wyrażone jest w złożonych deklaracjach. Jeżeli ten problem nie zostanie rozwiązany to mniemam że towarzystwo skupiające członków których można pomieścić na paru kanapach, nie ma moralnego prawa mienić się towarzystwem ogólnopolskim a tym bardziej reprezentować całego grona genealogów amatorów z prawem do redystrybucji "kluczy".
Owszem większe poparcie zawsze jest potrzebne i dotyczy to wszystkich. Nie znam żadnej organizacji która narzekałaby na zbyt duże poparcie. Z tymi paroma kanapami to przesadziłeś, więc uznam ten argument za nietrafiony. Partia kanapowa to taka, której liczebność jest nieporównywalnie mniejsza z liczebnością innych partii. Porównujmy więc słonie do słoni a motyle do motyli. Nie można porównywać liczebności partii politycznej lub związku zawodowego do stowarzyszenia genealogicznego. To nie miałoby sensu. Liczebność PTG jest porównywalna z liczebnością tych dużych a nie tych małych TG. Dodatkowo wspólny front jaki tworzymy już jest najliczniejszą siłą w naszym Środowisku. Czy chciałeś przez to powiedzieć, że nikt w Polsce nie ma moralnego prawa by reprezentować Środowisko oraz, że Środowisko genealogów nie ma prawa być reprezentowane? Tak odczytuję Twoje wątpliwości.
Waldemar_Stankiewicz napisał:
Nie jestem przeciwnikiem PTG, a wręcz przeciwnie wiem że jest ono potrzebne. Nie lubię tylko jak w potoku wypowiedzi i opinii, tonie istota towarzystwa a nurt zmierza nie tam gdzie powinien, a przeciętny człowiek znowu obudzi się z rękami w nocniku.
Nie odbieram tego co napisałeś jako uwagi pod moim adresem, gdyż często spotykam się z zarzutem, że zbyt mało robię dla korzyści członków PTG i przez to "opłacalność" przystępowania do PTG jest mała. Ja osobiście przedkładam dobro genealogii nad partykularny interes pojedynczego stowarzyszenia, nawet jeśli jest to stowarzyszenie, któremu mam zaszczyt przewodniczyć. Robię to świadomie, uważając że taka postawa przyniesie więcej korzyści PTG. Nie staram się niczego zamknąć na klucz. Ale wybiegając w przyszłość, może się jednak zdarzyć, że dysponenci Archiwów uchylą bardziej swoje drzwi dla zorganizowanej części Środowiska przyznając im jakieś ułatwienia. Być może MSWiA uzna, że zwykłej osobie zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych przysługuje bardziej ograniczony dostęp niż członkom zrzeszonym w TG. Być może rozszerzą zakres uprawnień z zstępnych i wstępnych probanta także na zstępnych rodzeństwa wstępnych. Innymi słowy, być może pozwolą na dostęp do metryki wuja lub siostry dziadka, co dziś nie jest dozwolone. Już dziś się zdarza, że proboszcz chętniej pomaga zrzeszonemu genealogowi niż osobie nie wiadomo w jakim celu chcącej wertować księgi. Dzieje się tak dlatego, że genealodzy bardzo wielu proboszczom pomogli np. fotografując i indeksując księgi będące pod ich opieką i przez to pomagając w ich ochronie. To ważny kapitał który budujemy. Jeśli takie ułatwienia otrzymamy wówczas solidarnie będę stał na stanowisku że legitymacja każdego TG powinna być jednakowo ważna. |
_________________ Pozdrawiam serdecznie
Jacek Młochowski
|
|
|
|
|
Waldemar_Stankiewicz |
|
Temat postu:
Wysłany: 11-03-2008 - 14:53
|
|
Dołączył: 09-03-2008
Posty: 348
Status: Offline
|
|
Cytat:
...wspólny front jaki tworzymy już jest najliczniejszą siłą w naszym Środowisku. Czy chciałeś przez to powiedzieć, że nikt w Polsce nie ma moralnego prawa by reprezentować Środowisko oraz, że Środowisko genealogów nie ma prawa być reprezentowane? Tak odczytuję Twoje wątpliwości.
Takie odczytanie mojej wypowiedzi jest nieprawidłowe a wręcz źle zinterpretowane.
Nie dyskutuje się z faktami, a jest nim funkcjonujące PTG.
Powiem więcej, jak do tej pory utworzony front jest najliczniejszą siłą w naszym Środowisku. Ale jak sam Jacku napisałeś słonie porównujmy do słoni a motyle do motyli. W/g mojej oceny zupełnie subiektywnej, aktualnie ważona siła kwalifikuje się bardziej do wagi owych motyli niż słoni.
A teraz o owym prawie, w tym i moralnym do reprezentowania środowiska.
Każde działanie w imieniu wykraczającym poza swoje własne, musi mieć ową delegację, czy inaczej mówiąc upoważnienie. Jak do tej chwili ważą się dopiero losy uzyskania upoważnienia od towarzystw regionalnych. Gdy już ten fakt nastąpi, stwierdzimy:
Cytat:
mamy prawo reprezentować, i tu wyliczymy tych którzy zdecydowali się scedować własną wolę na rzecz reprezentantów, w tym przypadku PTG.
Kropka.
To tylko tyle i nic ponadto.
Aby występować w imieniu tych którzy nie złożyli statutowej deklaracji, czyli o owe upoważnienie, (ową moralną delegację), trzeba o nią wystąpić. O tym tylko piszę i o niczym innym.
Gdy bez tego, ktokolwiek stara się reprezentować kogokolwiek, jest to zwykła potocznie mówiąc uzurpacja.
Już sugerowałem w jakiej formie można by o tą deklarację wystąpić.
Wystarczy zmodyfikować tę kwestię w zapisie statutu o członkostwie a następnie umożliwić wypowiedzenie się dla nas amatorów skupionych wokół forum PTG czy innych. Niestety ta sugestia gdzieś się zawieruszyła jak i parę innych kwestii tyczących złożonych problemów wykorzystania intelektualnego dorobku członków towarzystwa, przysparzających mu praw niematerialno-prawnych.
Co do następnej kwestii, to Drogi Jacku jestem jak najdalszy od jakichkolwiek zarzutów formułowanych pod Twoim adresem. Cieszę się z Twojej deklaracji:
Cytat:
Ja osobiście przedkładam dobro genealogii nad partykularny interes pojedynczego stowarzyszenia, nawet jeśli jest to stowarzyszenie, któremu mam zaszczyt przewodniczyć. Robię to świadomie, uważając że taka postawa przyniesie więcej korzyści PTG. Nie staram się niczego zamknąć na klucz.
Jestem jednak przekonany że, kiedyś Twój następca na tym stanowisku może nie podzielać Twojego zdania, a wręcz przeciwnie może mieć diametralnie inną ocenę w tym względzie.
I dlatego uważam że, uczciwie będzie gdy Ty jako Prezes PTG:
-stworzysz warunki do zwiększenia liczebności członków towarzystwa:
-stworzysz możliwość wypowiedzenia się przez niezrzeszonych (deklaracja poparcia np.na forum Genealodzy.pl) i uzyskasz ich przyzwolenie do reprezentowania środowiska (a nie tylko członków) genealogów amatorów;
-jednoznacznie zdefiniowane zostaną aspekty finansowych korzyści z dorobku intelektualnego wytworzonego przez PTG.
Przy okazji chcę też zadać pytanie jakie usłyszałem od swoich znajomych. Czy Polskie Towarzystwo Genealogiczne nie powinno zmienić nazwy na Ogólnopolskie TG. Polskie w nazwie sugeruje przynależność narodowościową swoich członków. A co z obywatelami RP innych narodowości?
Pozdrawiam
Waldek |
|
|
|
|
|
Młochowski_Jacek |
|
Temat postu:
Wysłany: 11-03-2008 - 16:21
|
|
Dołączył: 20-06-2006
Posty: 1725
Skąd: Radom
Status: Offline
|
|
Waldemar_Stankiewicz napisał:
Ale jak sam Jacku napisałeś słonie porównujmy do słoni a motyle do motyli. W/g mojej oceny zupełnie subiektywnej, aktualnie ważona siła kwalifikuje się bardziej do wagi owych motyli niż słoni.
Chyba się nie zrozumieliśmy. Rozwinę więc myśl. Aby określić ważoną siłę lub liczebność jakiegoś TG porównać ją musimy do innego TG lub do reszty TG. Nie porównujemy siły TG np. do Związku zawodowego górników lub liczebności Ochotniczych Straży Pożarnych czy też Koła Gospodyń Wiejskich. Podobnie nie porównujemy piękna motyla do piękna słonia.
Waldemar_Stankiewicz napisał:
A teraz o owym prawie, w tym i moralnym do reprezentowania środowiska. Każde działanie w imieniu wykraczającym poza swoje własne, musi mieć ową delegację, czy inaczej mówiąc upoważnienie. Jak do tej chwili ważą się dopiero losy uzyskania upoważnienia od towarzystw regionalnych. Gdy już ten fakt nastąpi, stwierdzimy:
Cytat:
mamy prawo reprezentować, i tu wyliczymy tych którzy zdecydowali się scedować własną wolę na rzecz reprezentantów, w tym przypadku PTG.
Kropka. To tylko tyle i nic ponadto. Aby występować w imieniu tych którzy nie złożyli statutowej deklaracji, czyli o owe upoważnienie, (ową moralną delegację), trzeba o nią wystąpić. O tym tylko piszę i o niczym innym. Gdy bez tego, ktokolwiek stara się reprezentować kogokolwiek, jest to zwykła potocznie mówiąc uzurpacja.
Pisałem już i tym. PTG chce reprezentować część Środowiska. Chcę aby ta część była jak największa i dlatego zachęcam do integracji i do budowy wspólnego frontu. Deklaruję raz jeszcze, że nie będę reprezentował TG które nie zadeklarują chęci przystąpienia do współpracy w tym zakresie. Towarzystwa które się nie przyłączą nie będą reprezentowane przez nikogo i tym samym pozbawią się wpływu na kształt wspólnych inicjatyw.
Mogą oczywiście samodzielnie prowadzić rozmowy w różnych sprawach.
Z drugiej strony nie wyobrażam sobie że dla NDAP lub MSWiA będzie rozmawiać indywidualnie z każdym TG. Może co najwyżej wszystkim indywidualnie odmówić.
Waldemar_Stankiewicz napisał:
Już sugerowałem w jakiej formie można by o tą deklarację wystąpić.
Wystarczy zmodyfikować tę kwestię w zapisie statutu o członkostwie a następnie umożliwić wypowiedzenie się dla nas amatorów skupionych wokół forum PTG czy innych. Niestety ta sugestia gdzieś się zawieruszyła jak i parę innych kwestii tyczących złożonych problemów wykorzystania intelektualnego dorobku członków towarzystwa, przysparzających mu praw niematerialno-prawnych.
Istnieje ryzyko, że każdy wprowadzony do Statutu zapis może zostać odrzucony, co wiąże się z koniecznością ponownego zwoływania (Nadzwyczajnego) Walnego Zgromadzenia, głosowania, składania papierów do KRS. Trzeba przy tym dochować terminów, a członków narazić na dodatkowe koszty. Każdy zapis w Statucie jest szczegółowo badany. Pierwszy nasz Statut został odrzucony co wiązało się z dużym opóźnieniem rejestracji. Powodem była mała nieścisłość sformułowania Dlatego nie można w statucie umieszczać zapisów według własnego widzimisię, bo na 100% Statut zostanie odrzucony do poprawy. Nie może być w PTG nibyczłonka. Sympatycy nawet Ci najgorętsi i najliczniejsi w rozumieniu prawa są nieistotni. Każdy Członek musi wypełnić deklarację i własnoręcznie ją podpisać. Dopiero wówczas następuje stowarzyszenie go z PTG. Jeśli zaś chodzi o kwestie praw prawno-majątkowych, to zapis ten jest na wyrost tzn. na razie nas nie dotyczy i nie zanosi się na to byśmy mieli z takich praw korzystać.
Waldemar_Stankiewicz napisał:
Jestem jednak przekonany że, kiedyś Twój następca na tym stanowisku może nie podzielać Twojego zdania, a wręcz przeciwnie może mieć diametralnie inną ocenę w tym względzie.
I dlatego uważam że, uczciwie będzie gdy Ty jako Prezes PTG:
-stworzysz warunki do zwiększenia liczebności członków towarzystwa:
-stworzysz możliwość wypowiedzenia się przez niezrzeszonych (deklaracja poparcia np.na forum Genealodzy.pl) i uzyskasz ich przyzwolenie do reprezentowania środowiska (a nie tylko członków) genealogów amatorów;
-jednoznacznie zdefiniowane zostaną aspekty finansowych korzyści z dorobku intelektualnego wytworzonego przez PTG.
Moja kadencja (3 lata) mija w 2009 r. Mojego następcę wybierze Walne Zgromadzenie Członków PTG. Mam nadzieję, że będzie to wybór świadomy i aby chętnych do kierowania stowarzyszeniem nie zabrakło.
Staram się tworzyć warunki do zwiększenia liczebności PTG.
Nie zabiegamy o korzyści finansowe z dorobku intelektualnego. Gdyby jednak takie nam się przytrafiły to zostałyby przeznaczone na działalność statutową PTG. Żadna z osób fizycznych nie odniosłaby z tego tytułu korzyści majątkowych
Waldemar_Stankiewicz napisał:
Przy okazji chcę też zadać pytanie ... Czy Polskie Towarzystwo Genealogiczne nie powinno zmienić nazwy na Ogólnopolskie TG. Polskie w nazwie sugeruje przynależność narodowościową swoich członków. A co z obywatelami RP innych narodowości?
Statut stanowi:
Cytat:
Do towarzystwa mogą wstępować cudzoziemcy nie mający miejsca zamieszkania na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej.
Więc narodowość nie jest przeszkodą, a zmiana nazwy nie jest potrzebna. |
_________________ Pozdrawiam serdecznie
Jacek Młochowski
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|