Autor |
Wiadomość |
piniek |
|
Temat postu: Dziecko z nieprawego łoża, nieślubne dziecko
Wysłany: 12-11-2011 - 23:52
|
|


Dołączył: 27-06-2008
Posty: 75
Skąd: Bydgoszcz
Status: Offline
|
|
Odnalazłem u moich przodków dziecko urodzone przed ślubem.
Oto ślub moich 5 x pra dziadków
Jakub Rumiński i Małgorzata Pawlikowska
dzień ślubu: 24 stycznia 1768
http://piniek.2hi.pl/media/Slub_JakubRuminski_i_Malgorzata1768.jpg
Oto pierwsze dziecko
Katarzyna Rumińska
dzień urodzenia: 19 listopada 1767
http://piniek.2hi.pl/media/KatarzynaRuminska_1.jpg
Jak widać na chrzcie napis według mnie "Illegitimi Thori" został nadpisany słowami "Let. Conjug" czyli zdaje się z prawnych małżonków.
Prosiłbym o potwierdzenie lub negację mojego spostrzeżenia.
Ciekawi mnie jeszcze dlaczego ksiądz bawił się w takie pisanie nieprawdy na prawdzie
Pozdrawiam
Piotr |
|
|
|
|
 |
bielecki |
|
Temat postu:
Wysłany: 13-11-2011 - 00:41
|
|

Dołączył: 18-10-2007
Posty: 569
Status: Offline
|
|
To nie żadna zabawa, tylko zastosowanie przepisu o legitymizacji dziecka urodzonego nieślubnie, jeśli jego rodzice zawrą następnie ślub.
Przy ślubie ojciec/mąż musiał oczywiście uznać owo dziecko bądź dzieci za własne, jeśli małżonka miała dzieci nieślubne od innego mężczyzny, to ich to nie dotyczyło (choć ze względów życiowych nie można wykluczyć, że zdarzało się poświadczanie przez męża ojcostwa dzieci, które nie były jego - coś takiego zdarzyć się miało ojcu Adolfa Hitlera urodzonemu nieślubnie przez Anne Schcklgruber i legitymizowanemu później przy czym ojcostwo Hiedlera/Hitlera jest często podawane w wątpliwość...).
Pozdrawiam,
Łukasz |
|
|
|
|
 |
piniek |
|
Temat postu:
Wysłany: 13-11-2011 - 09:46
|
|


Dołączył: 27-06-2008
Posty: 75
Skąd: Bydgoszcz
Status: Offline
|
|
Dziękuje za odpowiedz. Dziś trzeba sąd, rozprawy, papierów tona i DNA. Wtedy ksiądz legalizował skreśleniami i dwoma słowami według własnego uznania - jakie to proste. Fakt, że większość i tak wtedy nie potrafiła tego przeczytać. Ciekawe jak to będzie za 100 lat  |
|
|
|
|
 |
rwelka |
|
Temat postu:
Wysłany: 14-11-2011 - 12:30
|
|

Dołączył: 12-06-2008
Posty: 523
Status: Offline
|
|
Szanowny Piniek
Zaszło jakoweś nieporozumienie albo nie za bardzo rozumie Pan/Pani w czym rzecz .
Dzisiaj to jest jeszcze prostsze gdyż nie ma pojęcia " legitymizacji " ???
Ojciec ,który uznaje dziecko zostaje wpisany do metryki i tyle
I nie ma potrzeby " gumkowania ".
Na szczęście metrykę wystawia usc a nie kościół --i nikogo nie obchodzi czy to było illegitymi thori.
" Chwała Panu " ,że kościół został jednoznacznie odcięty od intymnych stosunków między partnerami .
"Chwała Panu " |
|
|
|
|
 |
dorocik133 |
|
Temat postu: Los dzieci nieślubnych w połowie XIX wieku
Wysłany: 29-11-2011 - 09:42
|
|



Dołączył: 23-11-2011
Posty: 1077
Skąd: Ozorków
Status: Offline
|
|
Witam!
Mam pytanie, dość istotne dla mnie, to los dzieci z nieprawego łoża czyli panieńskich. Mam w swojej rodzinie 2 takie przypadki (rok 1852 i 1854) dotyczące jednej i tej samej osoby. Pierwsze dziecko podawał do chrztu brat matki i osoby, których nazwiska przewijają się w innych aktach (czyli dla mnie wynika z tego, że to dziecię było zaakceptowane, a fakt taki obił mi się o uszy z opowiadań rodzinnych). Drugie natomiast podawała akuszerka i osoby zupełnie nieznane. Czyli to drugie dziecko mogło być odrzucone przez matkę i oddane do jakiegoś sierocińca, bo taki wniosek mi się nasuwa i gdzie ewentualnie szukać namiarów na takowe. A tak na marginesie, matka obydwojga dzieci występuje w obu aktach jako SŁUŻĄCA, ale pod innym numerem zamieszkała, choć ta sama ulica. Tak więc ojcem mógł być jej pracodawca (a może dwaj różni), ale to moje domniemania.
Wyczytałam w necie, że byli pozbawiani prawa do nazwiska i pracy, a zwolnić z tego mogły tylko specjalne instytucje, jak np. ochronka przy szpitalu Dzieciątka Jezus. Jakie szanse na wychowanie takiego dziecka, czy też dwojga dzieci miała w tym okresie panna będąca - jak wspomniałam - służącą
Będę niezmiernie wdzięczna za odpowiedź
Pozdrawiam
Dorota |
|
|
|
|
 |
dorocik133 |
|
Temat postu: Los dzieci nieślubnych w połowie XIX wieku
Wysłany: 18-12-2011 - 10:51
|
|



Dołączył: 23-11-2011
Posty: 1077
Skąd: Ozorków
Status: Offline
|
|
Witam, ponawiam prośbę o informacje
Pozdrawiam
Dorota |
_________________ Pozdrawiam
Dorota
|
|
|
|
 |
Kaczmarek_Aneta |
|
Temat postu:
Wysłany: 18-12-2011 - 11:03
|
|



Dołączył: 09-02-2007
Posty: 6276
Skąd: Warszawa/Piaseczno
Status: Offline
|
|
Witam
na pewno warto zapoznać się z publikacją:
http://www.polona.pl/dlibra/doccontent?id=9973&from=FBC
Wiele sierot, podrzutków oddawanych było na wychowanie na wieś, często blisko Warszawy, gdzie dzieci te zamieszkiwały w pełnych rodzinach.
Zdobywały tam umiejętności, konkretny fach - potem niektóre z nich mogły zatrudniać się w Warszawie.
Taki był los mojej 2xprababki która została ochrzczona w Kaplicy Instytutu Dzieciątka Jezus jako dziecko nieznanych rodziców.
Spotykam ją potem na kartach ksiąg parafii św. Antoniego, z których wynika, że jest służącą i tu wychodzi za mąż za mojego 2xpradziadka.
Sporo dzieci umierało na wsiach, o czym świadczą akta zgonów z podwarszawskich parafii - wszędzie w nich opisywano, że dziecko pochodzi ze Szpitala Dzieciątka Jezus.
To tak pokrótce - polecam ww. lekturę.
Pozdrawiam
Aneta |
Ostatnio zmieniony przez Kaczmarek_Aneta dnia 13-02-2013 - 20:52, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
Piotr_Juszczyk |
|
Temat postu:
Wysłany: 18-12-2011 - 11:42
|
|


Dołączył: 30-12-2010
Posty: 684
Status: Offline
|
|
Z tego co ja zauważyłem w mojej rodzinie dzieci nieślubne przechodziły pod opiekę kogoś z rodziny (brat, ciotka). Matka zaś znajdywała męża i zakładała nową rodzinę (najlepiej w innej miejscowości). |
|
|
|
|
 |
kotik7 |
|
Temat postu:
Wysłany: 18-12-2011 - 11:51
|
|


Dołączył: 17-08-2010
Posty: 453
Status: Offline
|
|
A w jakich aktach szukać informacji o sierocińcach? W moim przypadku w akcie chrztu adoptowanej osoby podano miejsce urodzenia i jakiś numer, który dla mnie jest numerem aktu urodzenia. Nie wiem tylko, czy możliwe było podwójne ochrzczenie dziecka?
Wiem też że adopcja odbyła się w 1912 roku, a dziecko urodziło się pod koniec 1909 roku. Jak mogę dotrzeć, mając akt chrztu z łódzkiej katedry, do sierocińca? Próbowałem też uzyskać wspomniany akt z konkretnej parafii, ale wg księdza ksiegi z 1909 są po ochroną, więc skonczyło się na wersji "księga się nie zachowała", której nie do końca wierzę.
Kuba |
|
|
|
|
 |
dorocik133 |
|
Temat postu:
Wysłany: 18-12-2011 - 12:34
|
|



Dołączył: 23-11-2011
Posty: 1077
Skąd: Ozorków
Status: Offline
|
|
Dzięki za info i odnośnik do ciekawej lektury. Pierwsze dziecko mogło być wychowywane przez brata matki, bo to on podawał je do chrztu. Drugie to na razie dla mnie wielka zagadka. Chodzi mi o Władysława Kompert urodzonego w 2-02-1857 roku i Mariannę Kompert ur. 4-08-1859. Może ktoś po drodze natknie się na te nazwiska.
Z akt zgonu parafii św. Krzyża wynika, że było jeszcze dwoje dzieci podrzutków o tym samym nazwisku, ale jedno z nich żyło 15 a drugie 20 dni. Trudno powiedzieć kto był matką i skąd się wzięło nazwisko (czyżby matka je podała podrzucając dziecko/dzieci - sama z imienia nie jest wymieniona).
Jeżeli chodzi o podwarszawskie sierocińce to słyszałam o jednym, ale żadne akta się nie zachowały.
Pozdrawiam
Dorota |
_________________ Pozdrawiam
Dorota
|
|
|
|
 |
dorocik133 |
|
Temat postu:
Wysłany: 18-12-2011 - 13:27
|
|



Dołączył: 23-11-2011
Posty: 1077
Skąd: Ozorków
Status: Offline
|
|
Mam jeszcze jedno pytanko, gdzie można znaleźć akta chrztu z Kaplicy Instytutu Dzieciątka Jezus, bo mam dwa tajemnicze akty zgonu, bez podania imienia matki, ale nie znalazłam zgłoszeń w parafii św. Krzyża. Nie wiem czy to dzieci po tej samej matce, co poprzednio.
Pozdrawiam
Dorota |
_________________ Pozdrawiam
Dorota
|
|
|
|
 |
Gandalf_de_Grey |
|
Temat postu:
Wysłany: 18-12-2011 - 14:31
|
|


Dołączył: 10-12-2011
Posty: 249
Status: Offline
|
|
Ciekawe pytanie, ale odpowiedz zalezy od paru czynnikow. U mnie moj pradziadek byl z nierpawego loza, bo ze sluzacej. Prapradziadek ozenil sie dopiero jak mial 65 lat, wiec to jego jedyne dziecie, dostalo normalnie uznane, wyszkolone (ukonczyl uniwerek kolei zelaznych w Moskwie) i potem zalozyl rodzine itd itp. Ciekawe, ze w/g relacj ustnych matek tzn sluzaca, wydana szybkla gdzies za maz. Diotalem do aktu jej malzenstwa.. faktycznie w przeciagu roku wyszla za maz...
Inni stryjeczni z mojej rodziny tez mieli wpadki z jakimis 18-20 latkami i ... uznawali swe dzieci (mimo, ze mieli zony i dzieci z prawego loza) nadajac im swoje nazwisko. Ale co sie dzialo potem z nimi? Tego juz nie wiem? Moze dlatego, ze to byly dziewczynki ?
Pozdrawiam |
|
|
|
|
 |
dorocik133 |
|
Temat postu:
Wysłany: 18-12-2011 - 14:47
|
|



Dołączył: 23-11-2011
Posty: 1077
Skąd: Ozorków
Status: Offline
|
|
Czy te dzieci zostały uznane czy nie, to nie wiem, bo ich matka - a moja prababcia - wyszła za mąż w 1865 roku. Z opowieści rodzinnych wiem, że dziadek miał rodzeństwo przyrodnie, ale nic poza tym. Gdzie szukać ewentualnego aktu uznania dziecka panieńskiego (chłopiec i dziewczynka), bo interesowałyby mnie ich losy.
A swoją drogą indeksując śluby jednej z warszawskich parafii mam tak na oko około 10% rodziców - z przewagą ze strony panny młodej - z ojca NN. A jeden z panów młodych był z nieznanych rodziców wychowywany w ochronce Dzieciątka Jezus właśnie. A danych pochodzących z książki o tym szpitalu wynika, że w latach 60-tych ubiegłego wieku było tam oddawanych 5 do 6 tysięcy dzieci rocznie, ale umieralność wynosiła od 20 do 30% ze względu tak na warunki sanitarne, jak i brak mamek. Na razie tę lekturę pobieżnie przejrzałam.
Pozdrawiam
Dorota |
_________________ Pozdrawiam
Dorota
|
|
|
|
 |
enora |
|
Temat postu:
Wysłany: 19-12-2011 - 16:31
|
|


Dołączył: 07-10-2011
Posty: 68
Status: Offline
|
|
Mam pytanie do Gandalfa - w jaki sposób uznawane były nieślubne dzieci pozamałżeńskie tych stryjecznych i jaki to był zabór?
Pytam dlatego, że kiedy zapoznawałam się z prawem cywilnym dla zaboru rosyjskiego zaciekawiło mnie, że nie można było uznać dziecka pochodzącego z przestępstwa, a za takie, poza kazirodztwem, uznawana była także zdrada małżeńska. To znaczy można było oczywiście przyznać się do ojcostwa takiego dziecka, ale nie zyskiwało ono statusu prawnego dziecka "naturalnego uznanego".
Co ciekawe, dziecko mogła uznać lub nie także matka, przy czym samo wpisanie matki w akcie małżeństwa nie było (przez prawo) uznawane za równoznaczne z uznaniem dziecka. Nawet jednak nieuznane dziecko miało prawo (tak stanowił przepis) do otrzymania ze strony rodziców biologicznych środków zapewniających utrzymanie, wychowanie i "otrzymanie sposobu do życia", czyli jak sądzę, pomocy w zdobyciu zawodu.
Przy okazji warto wspomnieć, że prawo nakładało też obowiązek opieki nad niezamężną ciężarną - zobowiązanie to wynikało z "pokrewieństwa, władzy lub zamieszkania", a niedopełnienie go było zagrożone karą grzywny. Tak sobie myślę jednak, że to chyba martwy przepis był... Jak sobie organiścinę z "Chłopów" przypomnieć...
Pozdrawiam,
Eleonora |
|
|
|
|
 |
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 19-12-2011 - 16:46
|
|


Dołączył: 09-10-2008
Posty: 35481
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
ale chyba czym innym jest uznanie, a czym innym przysposobienie?
na boku pozostawiam czy zdrada była przestępstwem (a co tam, nie pozostawiam - nie była, chętnie poznam argumenty za tym, że była)
czyli
kto się miał "przyznać" do ojcostwa? mąż matki pozamałżeńskiego dziecka? to przysposobić ewentualnie
lub kłamać, ze jest ojcem biologicznym
konstrukcja "wie, ze nie jest ojcem ale zeznaje ,że jest" to prawa biologicznego rodzica narusza, a co ważniejsze jest oszustem
pewnie najprostszym wyjściem, ale nie na tym konstrukcje prawną budowano
abstrahując już od tego, że G_T_G wyraźnie sugerował służącą pannę, która wyszła za maż, po narodzeniu syna
więc jaka zdrada? (o statusie prapradziadka GtG nic nie wiadomo)
a uznań dzieci panieńskich w już opublikowanych metrykach - "jak mrówków"
w zaborze rosyjskim, w trzech ostatnich dekadach XIX wieku
a co do zapewnienia bytu
moim zdaniem nie był to martwy przepis, pewnie zależy gdzie i kiedy, ale "Chłopi" to mnie średnio przekonują
Pozdrawiam
P.S. co do kazirodztwa -zgoda!
[edit]
http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=12472&s=1 |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
 |
|