|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Komentarze |
|
Temat postu: II Walne Zgromadzenie PTG (komentarz)
Wysłany: 07-10-2007 - 11:08
|
|
Dołączył: 02-07-2006
Posty: 4482
Status: Offline
|
|
|
|
|
marksp |
|
Temat postu:
Wysłany: 07-10-2007 - 14:37
|
|
Dołączył: 03-07-2007
Posty: 86
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
Pieniążek_Stanisław |
|
Temat postu:
Wysłany: 07-10-2007 - 14:53
|
|
Dołączył: 14-07-2006
Posty: 923
Skąd: Gdynia
Status: Offline
|
|
Drogi Kolego marksp.
"Ręce opadają" piszesz i masz rację. Ręce opadają dlatego, że przez ponad rok funkcjonowania PTG jest nas tylko około 60 przy setkach czynnych uczestników grup dyskusyjnych. Podkreślam dyskusyjnych dlatego, że naszą naturą jest ciągłe dyskutowanie i wytyczanie błędów innych samemu nie biorąc sie do dzieła. Dlaczegóż to jako Warszawiak Drogi Kolego marksp nie pokazałeś sie na Walnym, które odbywało sie przecież w Warszawie, i nie zabrałeś głosu. Nie poruszyłeś problemów o których tak ciekawie piszesz na forum? Dlaczego nie przystępujesz do PTG? Miałbyś bezpośrednią mozliwość wpływania na to co PTG bedzie robiło i co będzie zamierzało robić dla genealogów do których przecież chyba i Ty się zaliczasz. Przecież w komunikacie o Walnym zaproszeni byli także sympatycy. Najlepiej jest krytykować i czepiać się wszystkiego co robią inni samemu stojąc na uboczu.
A co do udziału PTG w programie Genesis to zapewne niedługo na forum ukaże się na ten temat dłuższa informacja gdyż temat był dość szeroko omawiany.
Pozdrawiam
Stanisław Pieniążek,
szeregowy członek PTG, uczestnik Walnego Zebrania. |
|
|
|
|
|
marksp |
|
Temat postu:
Wysłany: 07-10-2007 - 15:40
|
|
Dołączył: 03-07-2007
Posty: 86
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Panie Stanisławie zapraszanie sympatyków jest zawsze proforma,nie wypada inaczej.
Obowiązkiem członka jest uczestniczenie.
"Dlaczego nie przystępujesz do PTG? " pewnie z tych samych powodów
co i inni np.Sympatyka trzeba przekonać działaniami i skutecznością .Jeśli jednym
z głównych tematów porządku dziennego Zebrań będzie punkt.(.) to trudno będzie
przekonać tych sympatyków.Moje działania są tu też widoczne na forum,ale jeśli
konkretnych propozycji nie ma kto rozważyć i zadecydować o wdrożeniu bądź
nie,podejmując stosowne uchwały,to trudno mówić o braku aktywności i zaangażowania.
Pracę na rzecz geneteki też wykonuję,inne działania też podjąłem,tak ze z mojej strony
nie jest to tylko dyskutowanie.Dziękuję ze dał Pan jakąś odpowiedź w sprawie Genesis.
Pozdrawiam |
|
|
|
|
|
Młochowski_Jacek |
|
Temat postu:
Wysłany: 07-10-2007 - 18:23
|
|
Dołączył: 20-06-2006
Posty: 1725
Skąd: Radom
Status: Offline
|
|
marksp napisał:
Ręce opadają.Rozumiem ,że to dopiero II Walne zgromadzenie i brak doświadczenia,
ale PTG jako organizacja skupiająca członków z całej Polski i zagranicy ,nie rozwiąże
problemu braku quorum,powiększając jedynie swoje szeregi o nowych członków.
(będzie się to powtarzało -) im więcej członków, tym więcej potrzeba do quorum.
Propozycja przeskiego w temacie patrz:odnośnik była zasadna i konieczna(na przyszłość)
Do quorum brakło trzech osób. Potrzebowaliśmy 30 a było nas 27 osób. Jak słusznie zauważyłeś przy organizacji skupiającej osoby z całej Polski i zza granicy problem braku quorum może występować częściej niż w organizacji o zasięgu lokalnym. Z tego co wiem niektórzy nasi koledzy dotarli do domu po 3 rano dnia następnego nie bałamucąc przy tym po drodze. Niektórzy przyjechali dzień wcześniej. Wynika z tego że potrzeba dużego zaangażowania w sprawy Stowarzyszenia i że takie zaangażowanie jest.
Trochę dziwi mnie taki komentarz. Faktem jest że to dopiero to dopiero II Walne, ale dlaczego twierdzisz, że brakuje nam doświadczenia. Na stronie http://skype.onet.pl/443686,ofert.html napisano że Aktualnie do rozmowy konferencyjnej prowadzonej za pośrednictwem Onet-Skype może uczestniczyć najwyżej 5 osób. Jakość połączenia przy włączeniu kamer często pozostawia wiele do życzenia. Jeżeli Twoje doświadczenia ze Skype są inne, napisz proszę chętnie z nich skorzystamy w przyszłości. Poza tym nie miałem ze sobą szerokopasmowego dostępu do internetu. Nie w każdym miejscu Warszawy można taki dostęp uzyskać. Często łatwiej o taki dostęp w domu niż w Urzędzie, gdzie z lokalnej sieci komputerowej i internetu skorzystać w prosty sposób nie można.
Jeśla zaś chodzi o projekt Genesis to napisano trochę w wątku http://www.genealodzy.pl/modules.php?op=modload&name=PNphpBB2&file=viewtopic&p=4562 Chcemy się do projektu włączyć by pracować dla dobra wszystkich genealogów amatorów i dla wszystkich organizacji zajmujących się genealogią. To nasza wspólna sprawa i chcielibyśmy zabrać się za nią wespół z innymi Towarzystwami Genealogicznymi. Mam nadzieję że to się powiedzie, gdyż z wieloma z nich utrzymujemy dobry kontakt. Mamy też nadzieję na nawiązanie współpracy z Warszawskim TG. Wcześniej jednak chcemy coś zrobić, żeby nie zaczynać od gadania i na gadaniu poprzestać. |
_________________ Pozdrawiam serdecznie
Jacek Młochowski
|
|
|
|
|
przeski |
|
Temat postu:
Wysłany: 07-10-2007 - 18:46
|
|
Dołączył: 26-06-2006
Posty: 545
Status: Offline
|
|
Stasiu, mylisz się, tu nawet i dyskutować nikt nie chce.
Po prostu nie ma sprawy. Nie ma więc o czym dyskutować.
Sprawa jednak jest i dyskutować musimy i to szczerze.
Rzecz jasna, że na dyskusji nie powinno się zakończyć. Wszystko zależy od nas. Na Ruskich nie ma jak już zwalać czy na komunę.
Zacznijmy od od tych 60 ludzi. Ilu z nich było aktywnych? Poświęciło czas na rzecz, powiedzym, rozwoju polskiej genealogii? Ludzie przyglądają się nam. My jesteśmy tą lokomotywą, który ma ciągnąć wagony. Czy ta sieśćdziesiątka sprawdziła się? Czy jesteśmy tą lokomotywą? Nie myślę. Stąd wahanie wielu jeżeli idzie o przystąpienie do PolTG. Nie znaczy to, że my PTG to be a oni, ci co się przyglądają są cacy. Sprawa jest oczywiście bardzie skomplikowana. Istnieje tu jednak swoiste sprzęrzenie zwrotne.
Ktoś musi pociągnąć wagony. Taka jest psychologia zachowań grupowych.
Musi ta sześćdziesiątka coś pokazać. Taka jest, niestety nasza rola.
Musi byś dedykacja i przekonanie o sukcesie. Teraz nikt nie może być biernym członkiem. Jest nas za mało na taki luksus.
Mówię jeszcze raz - sześćdziesiątka a nie jeden Jacek Młochowski czy Stanisław Pieniążek.
Ponadto genealodzy w Polsce rozpuszczeni są strasznie, zdemoralizowani.
Są zawsze inni, którzy robią za nich robote. Genealodzy amerykańscy opraciwali stronę Ellis Island z fantastycznymi wyszukiwarkami, Mormonii chcą nas obdarować milionami dokumentów ale my nie chcemy ich darów,
wyszukiwarki miejcowości dla Europy Srodkowejsą też fantastyczne, a jakże, tylko że opracowane przez genealogów amerykańskich.
Teraz te biblioteki cyfrowe. Produkują tyle książek, że trudno się połapać co w nich jest, jakie skarby genealogiczne. Ktoś zbiera mapy na internecie , prowadzi starannie opracowaną stronę z mapami. Genealodzy? Skądże.
Genealogowie w Polsce znani są stąd, że nie mają czasu na wspólne działania.
Oferta Mormonów zmienia wszystko. Mam swoj złoty róg genealogiczny.
Wszystko jest teraż mniej ważne. Musimy zmobilizować się wokół sprawy digitalizacji zasobów Mormonów.
Jak to zrobimy to już zależy od naszej dedykacji i wiary w sukces.
To już nie chodzi o tą nieszczęśliwą sześćdziesiątkę
Potrzebna jest lokomotywa od zaraz
Przemek Kisielewski |
|
|
|
|
|
Jabłonowski_Marek |
|
Temat postu:
Wysłany: 07-10-2007 - 19:01
|
|
Dołączył: 21-03-2007
Posty: 155
Skąd: Bydgoszcz, sercem Mazowsze
Status: Offline
|
|
Witam kolegów. Byłem na tym zebraniu. Przyjechałem z Bydgoszczy, jako jeden z dwóch sympatyków (drugi był z Częstochowy). Wyjechałem jako członek PTG. Atmosfera spotkania była wspaniała. Mogę śmiało powiedzieć, że na zebranie przyjechali Ci, którym leży na sercu dobro polskiej genealogii. Ci, którzy chcą i działają dla jej dobra. Poruszyliśmy sporą ilość tematów nurtujących genealogów amatorów. Na walnym zebraniu wykonana została świetna praca.
Pozdrawiam
Marek Jabłonowski |
_________________ Szczęśliwi Ci, którzy liczą swój dom w pokoleniach.
_______________________________________
Marek Stanisław Jabłonowski
|
|
|
|
|
Młochowski_Jacek |
|
Temat postu:
Wysłany: 07-10-2007 - 19:23
|
|
Dołączył: 20-06-2006
Posty: 1725
Skąd: Radom
Status: Offline
|
|
przeski napisał:
To już nie chodzi o tą nieszczęśliwą sześćdziesiątkę
Potrzebna jest lokomotywa od zaraz
Przemek Kisielewski
Tak Przemku chcieć znaczy móc.
Jeśli zaś chodzi o naszą liczebność to wiem, że do projektu włączą się również nasi sympatycy z poza PTG. Trzeba tylko przetrzeć szlaki. Dziękuję, że zgodziłeś się być koordynatorem projektu ze strony PTG. |
_________________ Pozdrawiam serdecznie
Jacek Młochowski
|
|
|
|
|
przeski |
|
Temat postu:
Wysłany: 07-10-2007 - 19:28
|
|
Dołączył: 26-06-2006
Posty: 545
Status: Offline
|
|
Cha, cha, ale mnie chyciłeś!
Dobrze mi tak za mój długi język.
Ok, biorę dwa miesiące wakacji.
Zartuję ale trzeba ostro ruszyć.
Przemek Kisielewski |
|
|
|
|
|
Kornelia_Major |
|
Temat postu:
Wysłany: 07-10-2007 - 20:05
|
|
Dołączył: 10-04-2007
Posty: 474
Skąd: Kielce
Status: Offline
|
|
[quote="marksp"]
Aby zrealizować ten temat potrzebne było jedynie łącze z dostępem do internetu i kawałek
kamery internetowej.video-chata internetowego za pomocą np.SKYPE.
Nikt z organizatorów Walnego,nie zwrócił się z apelem np.członków lub sympatyków
o pomoc w zorganizowaniu.(oprócz życzeń dobrze by było).
Może ,ktoś z członków PTG(będących na Walnym) przybliży tematykę Genesis i jakieś konkretniejsze ustalenia. / odpowiedział już Jacek/
1.
Na Walnym Zgromadzeniu spotykamy się raz do roku - więc po co łącze skype?
2.
No to ja zapraszam Cię jako " sympatyka" do współpracy z nami przy Genesis.
Koordynatorem jest Pan Przemek Kisielewski doświadczony genealog.
Pan marksp też/i jest z Warszawy/ - to chyba ruszycie Panowie tą lokomotywę,a my wskoczymy do wagoników i do pracy !
P.S.
Marek Jabłonowski odważnie wstąpił w nasze szeregi-kto następny?
odp. marksp !
---------------------
pozdrawiam- Kornelia |
|
|
|
|
|
Darek_Kiliszek |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-10-2007 - 11:07
|
|
Dołączył: 30-08-2006
Posty: 6
Skąd: Owczarnia.Podkowa_Leśna.W-wa.PL
Status: Offline
|
|
Kochani,
trochę dziwi mnie ta dyskusja. Sądzę, że bierze się z nieporozumienia. Nieporozumienia związanego z różnym rozumieniem terminów: "genealog", "towarzystwo lub stowarzyszenie" i "PTG", a także z tego, czy ktoś coś "musi", "powinien", czy "chce". Otóż nie podejmuję się napisania jedynie słusznej definicji. Chciałbym natomiast zaprezentować swój punkt widzenia, myślę i mam nadzieję, że nieodosobniony.
Tak więc, któż to jest genealog? Czy ten kto dla tzw. zasług genealogii zrobił Strasznie Dużo, czy również ten, kto zrobił sobie "drzewko" dwa tygodnie temu? Ja myślę, że i jeden i drugi. Pierwszy jest genealogiem-doświadczonym, drugi genealogiem-potencjalnym.
Stowarzyszenie jest organizacją skupiającą ludzi o podobnych celach i zainteresowaniach. Nie jest to instytucja, do której można dostać się "w nagrodę" lub zapisać się do niej wtedy, kiedy będzie miała coś do zaoferowania. To jej członkowie buduję jej pozycję, ale chyba nie po to, żeby inni garnęli się do niej dla samej tej pozycji. Każdy kto ma coś do zaoferowania w stowarzyszeniu jest w nim mile widziany. I nie odwrotnie. Czym jest to „coś”? Ano, różnie, wg chęci i możliwości. Dla jednego będzie to sama obecność i dzielenie się wiedzą, dla innego zaindeksowanie jednej parafii, dla jeszcze innego Bardzo Ważny Projekt.
Czym jest PTG? Ano właśnie stowarzyszeniem. Stowarzyszeniem amatorów. Nie jest stowarzyszeniem zawodowym. To nie jest instytucja posiadająca przepastny budżet, nieograniczoną liczbę etatów. Wtedy moglibyśmy żądać wykonania tego czy tamtego. A tak jest to grono ludzi robiących społecznie - coś, czasami. Tak jak im ten czas pozwala. PTG nie jest aleją zasłużonych i chyba nie powinno być. Wręcz przeciwnie, docierają do mnie głosy ludzi – skądinąd bardzo pomagających innym – że PTG nie jest dla nich, mówią: za wysokie progi. To też jest powód małej liczebności. Pokutuje przekonanie, że PTG to elita elit. To prawda są tam osoby o uznanym autorytecie genealogicznym, ale są również tacy, którzy uczą się od nich. Piszący te słowa jest przykładem.
Z wymaganiami w stosunku do innych też byłbym ostrożny. Jeśli jest tak, że ktoś coś robi społecznie, bo lubi to robić, to można oczekiwać ale od samego siebie, że również dołączę się ze swoimi działaniami wg swoich możliwości.
A teraz konkretnie.
Kolego marksp.
Zaproszenie sympatyków nie jest zawsze proforma. Tu tak nie było. Przykład Marka Jabłonowskiego – potwierdzeniem.
Nie było – jak piszesz – braku możliwości podejmowania decyzji i uchwał. Podejmowaliśmy je.
Piszesz o konkretnych propozycjach i że nie ma kto ich rozważać. Czy nadesłałeś je do zarządu, lub pojawiłeś się na zgromadzeniu? Miałbyś możliwość. Ponadto nic straconego. Zarząd w dalszym ciągu funkcjonuje i ma zdolność podejmowania decyzji. Wal śmiało.
Kolego Przemku.
To prawda, że wszędzie na świecie jest cudownie, a u nas nic nie da się zrobić. A jeśli już jest u nas coś zrobione to przez obcych. Moje doświadczenia sa troszkę inne. Nie stać mnie na wykonanie biblioteki cyfrowej choćby diecezji. Muszę pracować, żeby utrzymać rodzinę. Genealogia to dla mnie hobby jak dla wielu innych. Ale również staram się coś robić dla innych, razem z innymi. Udało mi się skrzyknąć kilkoro podobnych mi i w sierpniu, w ciągu 3 tygodni zaindeksowaliśmy razem jedną parafię – ok. 9500 rekordów. Czy to dużo? Może nie, ale na tyle nas stać.
Piszesz, że projekt Genesis jest najważniejszy – wszystko inne jest mniej ważne. Tak, ale dla Ciebie, ponieważ to dla Ciebie w zasadzie jedyne źródło. Oczywiście nie chcę deprecjonować wartości tego projektu. Ale dla mnie ważniejsza jest digitalizacja oryginalnych ksiąg, ponieważ dziś są, jutro może ich nie być. Filmy Mormonów nie znikną, księgi niestety znikają.
Pozdrawiam serdecznie
Darek Kiliszek |
|
|
|
|
|
przeski |
|
Temat postu:
Wysłany: 09-10-2007 - 12:13
|
|
Dołączył: 26-06-2006
Posty: 545
Status: Offline
|
|
Darku, ja mam około 100 mikrofilmów na przetrzymaniu i dostęp do skanera tychże. Osobiście to ja już nic więcej nie potrzebuje i mogło by mi być obojętne czy te czy jakiekolwiek mikrofilmy będą zdygizalizowane i zindeksowane.
Masz rację, że wielu ludzi nie ma czasu na spędzanie godzin przy sporządzaniu różnych indeksów, itd. To jest raczej oczywiste.
Tutaj nikt nie może nikogo zmusić do udziału w jakikolwiek przedsięwzięciu. To raczej też jest oczywiste.
Chciałbym jednak przyznać się szczerze, że byłem niesprawidliwy w moim osądzie środowiska genealogów polskich. Zważywszy jak młody jest ten ruch, trzeba powiedzieć, że robi się wiele.
Nie będę tu wymieniał wszystkich inicjatyw bo większość uczestników tego Forum je zna. Jest wiele osób bardzo zaangażowanych i w jakimś sensie obraziłem je mówiąc, że my korzystamy tylko z pracy innych.
Darku, ja popełniłem błąd przesadnej generalizacji.
Przemek Kisielewski |
|
|
|
|
|
Darek_Kiliszek |
|
Temat postu:
Wysłany: 09-10-2007 - 12:49
|
|
Dołączył: 30-08-2006
Posty: 6
Skąd: Owczarnia.Podkowa_Leśna.W-wa.PL
Status: Offline
|
|
Przemku,
Wdzięczny jestem Ci za to, co napisałeś wyżej.
pozdrawiam
Darek |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|