Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego

flag-pol flag-eng home login logout Forum Fotoalbum Geneszukacz Parafie Geneteka Metryki Deklaracja Legiony Straty
piątek, 14 lutego 2025

longpixel


Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
AtentatorOnline!
Temat postu: Luka w życiorysie - roboty przymusowe  PostWysłany: 12-02-2025 - 19:04


Dołączył: 28-04-2024
Posty: 7

Status: Online!
Dzień dobry, nie wiem czy zadaję pytanie w odpowiednim miejscu, ale może ktoś się znajdzie chętny pomóc.
Moja prababcia była wywieziona na roboty przymusowe do Rzeszy we wrześniu 1939 roku jako niespełna dwudziestoletnia dziewczyna. Otrzymałam z IPN dokumenty potwierdzające miejsce jej przebywania aż do roku 1942. Później rzekomo została "uwolniona". Natomiast babcia do Polski wróciła dopiero wiosną 1945 roku. Przywiozła ze sobą z Niemiec roczne dziecko - mojego dziadka. Chciałabym się dowiedzieć co się z nią działo podczas tych brakujących trzech lat. Wyobrażam sobie, że to musiały być ciężkie czasy dla Polki w tym kraju podczas II Wojny Światowej i to jeszcze z małym dzieckiem. Czym mogła się zajmować, gdzie mieszkała, kto w tym czasie zajmował się dziadkiem itp. Do jakiej instytucji mogłabym się zwrócić? Dziadkowie ani ich rodzeństwo już nie żyją, a rodzice i wujostwo nie pamiętają starych opowieści.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Sroczyński_WłodzimierzOffline
Temat postu: Luka w życiorysie - roboty przymusowe  PostWysłany: 12-02-2025 - 19:07
Członek PTG


Dołączył: 09-10-2008
Posty: 34365
Skąd: Warszawa
Status: Offline
Może coś z tych dokumentów, które Ty masz (a my nie) wynikać.
btw: wrzesień 1939 to ciut wcześnie na przymusowe roboty - te w rozumieniu ścisłym przymusowe

_________________
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
AtentatorOnline!
Temat postu: Re: Luka w życiorysie - roboty przymusowe  PostWysłany: 12-02-2025 - 19:38


Dołączył: 28-04-2024
Posty: 7

Status: Online!
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
Może coś z tych dokumentów, które Ty masz (a my nie) wynikać.
btw: wrzesień 1939 to ciut wcześnie na przymusowe roboty - te w rozumieniu ścisłym przymusowe


Właśnie za bardzo nic nie wynika, inaczej bym pewnie nie pisała. To są papiery w celu zdobycia odszkodowania więc nie ma tam nic o nieprzymusowym pobycie w Niemczech. Dokumenty potwierdzają pracę jako przymusowa robotnica rolna od 10.1939 do 12.1942 u pewnego gospodarza nazwiskiem Schmidt. Być może wcześnie, być może jako chłopka wyjechała dobrowolnie licząc na lepsze życie, ciężko mi stwierdzić.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Sroczyński_WłodzimierzOffline
Temat postu:   PostWysłany: 12-02-2025 - 19:49
Członek PTG


Dołączył: 09-10-2008
Posty: 34365
Skąd: Warszawa
Status: Offline
Tego czy coś wynika - nie wiem.
Wiem jakie zdanie masz na ten temat:)

to wrzesień czy 10.1939 ? :)
to Niemcy przyszły do niej, nie ona do Niemiec -przymusowość rzecz umowna. Jeśli dla przeżycia "dobrowolnie" się zgłosiła / wójt ją skierował nie w budzie w łapance złapali (w X 1939 łapanek nie było w zasadzie) to bywa kwestionowane, że "przymus" i gwałtem zmuszona.
Jest parę pamiętników (w tym żydowskich) ze Śląska i Zagłębia - zgłoszenie się "dobrowolne"w X/XI 39 okazało się bardzo dobrym ruchem pod kątem przeżycia. To tak o tych bardzo wczesnych "robotach".
W X 1939 z różnych względów zapotrzebowanie na robotników w rzeszy (w tym rolnych) nie było tak duże jak później. W XII 42 taki Schmidt mógł już być powołany, zostało Schmidtowa (często już wdowa) ..raczej nie pozbyliby się pracownicy prawiedarmowej pod koniec 42. To czas wysokiego zapotrzebowania już i na roli , nie tylko w przemyśle.
Jak "wybyła" tzn wykorzystującą ją/jej prace dali jej wybyć to jakieś powody były, warto zbadać co i jak

ale jak nie wynika to co poradzisz..no nie wynika i już

_________________
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Ewa_SobiechOffline
Temat postu:   PostWysłany: 12-02-2025 - 20:05
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 16-11-2012
Posty: 17

Status: Offline
Wiele osób nie wróciło od razu do kraju i powodów może być dużo. Siostra mojego taty pracowała w gospodarstwie (była tam dobrze traktowana). Pod koniec wojny zakochała się w angielskim lotniku i chciała wyjechać z nim do Anglii. Czekała na niego 2 lata pracując ciągle u tych gospodarzy. W 1947 r przyjechała do kraju pożegnać się z rodziną, która niestety nie pozwoliła jej tam wrócić. Drugi kuzyn z żoną po wojnie poszedł do Brytyjskiej Strefy Okupacyjnej - myślę, że większość osób, która tam się schroniła wyjechała do innych krajów, ale taki wyjazd trwał kilka lat, więc część również wróciła do kraju. Jeżeli wróciła do kraju z dzieckiem, mogło chodzić o nieszczęśliwą miłość. Moja ciocia opowiadała mi, że po zakończeniu wojny ludzie byli ewakuowani z obozów i dostawali różne kwatery oraz kartki na zakupy (żywność, ubrania) i czekali na transport do Polski. W pierwszej kolejności byli wywożeni z obozów koncentracyjnych i najbardziej potrzebujący pomocy. Wracali w różny sposób - samochodami ciężarowymi i wagonami bydlęcymi.
Ewa Mitrzak
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
janusz59Offline
Temat postu:   PostWysłany: 12-02-2025 - 20:49
Sympatyk


Dołączył: 29-03-2021
Posty: 1031

Status: Offline
Mając nazwisko można dużo o takich osobach znaleźć on-line w Archiwum Arolsen . Są tam spisy obywateli polskich przebywających w Niemczech po wojnie . Są wykazy z niemieckiej Kasy Chorych osób zatrudnionych u gospodarzy.

Pozdrawiam
Janusz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Ewa_SobiechOffline
Temat postu:   PostWysłany: 12-02-2025 - 20:50
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 16-11-2012
Posty: 17

Status: Offline
Jeżeli prababcia ubiegając się o odszkodowanie nie podała innego miejsca pracy to raczej na pewno została tam dobrowolnie i nie jest to nigdzie zarejestrowane - tak jak w przypadku mojej cioci. Niektórzy gospodarze traktowali robotników przymusowych jak członków rodziny. Moja ciocia mieszkała w domu razem z gospodarzami i miała swój pokój. Jej brat przebywał niedaleko w obozie i Ci Niemcy co jakiś czas dawali jej paczki z jedzeniem żeby zaniosła bratu. Być może ona również trafiła do życzliwych ludzi i pobyt u nich był bardziej bezpieczny niż powrót do Polski.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Sroczyński_WłodzimierzOffline
Temat postu:   PostWysłany: 12-02-2025 - 20:56
Członek PTG


Dołączył: 09-10-2008
Posty: 34365
Skąd: Warszawa
Status: Offline
To nie były odszkodowania
to po pierwsze

"jeśli nie podała" (w przypadku zapomogi z Fundacji ) to nie podała, mogła nie mieć dokumentów etc
mogli złsić potomkowie , kórzy nie mieli pełnej wiedzy
etc etc

_________________
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
AdamKrawczykOffline
Temat postu:   PostWysłany: 12-02-2025 - 21:01
Sympatyk


Dołączył: 06-02-2011
Posty: 108

Status: Offline
Witam.
Cytuję...raczej nie pozbyliby się pracownicy...dali jej wybyć to jakieś powody były...
Właśnie pozbyli się pracownicy , a powód jeden , mało wydajna i kosztowna , utrzymanie dziecka.
Pozdrawia Adam K.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Sroczyński_WłodzimierzOffline
Temat postu:   PostWysłany: 12-02-2025 - 21:02
Członek PTG


Dołączył: 09-10-2008
Posty: 34365
Skąd: Warszawa
Status: Offline
"kosztowna" ..to jakiś żart?>
jakiego dziecka?
tego , które miało jeden rok w 1945 ?

pozdrawia pozdrawia

_________________
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
AdamKrawczykOffline
Temat postu:   PostWysłany: 12-02-2025 - 21:26
Sympatyk


Dołączył: 06-02-2011
Posty: 108

Status: Offline
Witam ponownie.
Nie to nie jest żaden żart.
Jeśli potrafi pan słuchać to zapraszam do Grabina Wola , łódzkie. Wysiedlona całkowicie w czasie Wojny . Więcej nie
zabiorę głosu , bo ma pan taki charakter , że pańskie i tak musi być na wierzchu.
Pozdrawia Adam K.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Sroczyński_WłodzimierzOffline
Temat postu:   PostWysłany: 12-02-2025 - 21:37
Członek PTG


Dołączył: 09-10-2008
Posty: 34365
Skąd: Warszawa
Status: Offline
W Grabina Wola jest tak., że w grudniu 1942 żyje dziecko, które wiosną 1945 ma rok?
I jest "za kosztowne" w grudniu 1942 czy tez styczniu 1943?
Jakieś zakrzywienie czasoprzestrzeni lokalne?

Na czym polegała kosztowność robotników kierowanych przez niemeickie urzędy pracy (przymusowo lub nieprzymusowo) ?
Biedni ci Niemcy się tak wykosztowywali...stawka to chyba była 5 RM na dzień przeliczeniowa, ówczesnych RM
i przleiczeniowa - nikt nikomu tych 5 RM nie płacił ..nawet na zeszyt

jakiś wysyp dzisiaj chyba

_________________
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
piotr_nojszewskiOffline
Temat postu:   PostWysłany: 13-02-2025 - 02:56
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 21-04-2013
Posty: 1613
Skąd: Warszawa
Status: Offline
Może będę niepopularny ale pojęcie prace przymusowe jest dość pojemne.
Na pewno jakaś część osób została zwyczajnie zwerbowana i nie jechała pod przymusem, w tym niektórzy bardzo przewidująco traktowali to jako bezpieczny sposób przetrwania. Sugeruję nie zapominać, że poziom biedy na wsi był na tyle duży, że taki wyjazd mógł być sensowny.
Znaczna cześć osób była "delegowana" przez polskie władze lokalne, które miały przymusowy kontyngent.
W zasadzie wszyscy sprawni jeńcy zwalniani do cywila dostawali jednocześnie nakaz pracy (oczywiście poza oficerami)
No był nakaz pracy i Arbeitsamt i były łapanki.
Ale sam pobyt zależał od gospodarzy.
Niedawno przeglądałem niemieckie dokumenty - wytyczne kierowane do władz niższych szczebli. Sytuacja robotników byłą regulowana stopniowo i na gorsze.
Wytyczne dotyczyły często "niesłusznie pozytywnych" zachowań gospodarzy niemieckich w różnych ciekawych okolicznościach
- zaobserwowano dużą grupę robotników polskich na furmance jadących na mszę. Ktoś im furmankę udostępnił a to niedopuszczalne. Polacy nie mogli uczęszczać na msze z Niemcami a tu ktoś im dał furmankę
- Polakom nie wolno było używać rowerów, czy jak Niemiec pożyczył Polakowi rower to można go skonfiskować
- bardzo wiele dotyczyło urlopów z robót, których bauerzy udzielali a władze centralne uważały za możliwe tylko w wyjątkowych okolicznościach
- nawet zachował się list właścicielki sklepu, że jakiś gość wyrzuca polskich robotników a ona się pyta jaki przepis zabrania im kupować w jej sklepie i stać w kolejce ze wszystkimi
- i są znane przypadki karania z karą śmierci włącznie Polaków i Niemek za t.zw. Rassenschande
Było różnie i była to praca prawie darmowa. Ale na wsi nie zawsze było tak źle jak wynika z nazwy "praca przymusowa". Czasem nawet było dobrze.
Bo są też udokumentowane przypadki utrzymywania kontaktu robotników po wojnie z dawnymi gospodarzami.

Co do dzieci to sprawa jest trudna. Na pewno bywało tak, ale raczej przy pracy fabrycznej, że dzieci były de facto skazane na śmierć bo na czas pracy matek były oddawane w "przechowalni".
Na wsi pewnie wyglądało to znacznie, znacznie lepiej.
W tym wypadku wziąłbym pod uwagę nawet wariant, że to było dziecko z Niemcem. I ktoś mógł po prostu matkę odesłać w bezpieczniejsze miejsce,
żeby nie narażać jej i siebie na poważne konsekwencje. A przyznanie po wojnie, że "miałam dziecko z Niemcem" byłoby delikatnie mówiąc odważne.
Ale tu tylko autosomalneDNA może pomóc.

_________________
pozdrawiam
Piotr
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
VegannaFilistinOffline
Temat postu: Re: Luka w życiorysie - roboty przymusowe  PostWysłany: 13-02-2025 - 04:34
Sympatyk


Dołączył: 06-01-2025
Posty: 63

Status: Offline
Atentator napisał:
Otrzymałam z IPN dokumenty potwierdzające miejsce jej przebywania aż do roku 1942. Później rzekomo została "uwolniona". Natomiast babcia do Polski wróciła dopiero wiosną 1945 roku. Przywiozła ze sobą z Niemiec roczne dziecko - mojego dziadka. Chciałabym się dowiedzieć co się z nią działo podczas tych brakujących trzech lat. .


Witam serdecznie,
Czy sprawdziłas już nazwisko i imię babci w Arolsenie i na straty.pl?
Oraz czy znasz może dokładną datę urodzenia Twego dziadka?

Wracała wiosną 1945 jak mówisz - czy już w maju 1945 po oficjalnym zakończeniu wojny czy wcześniej? I skąd wracała i dokąd?
Bo od Marca do maja trwała nadal ofensywa Armii Czerwonej z Polski na Berlin z ostatnią bitwą o Berlin w kwietniu, jeszcze wtedy istniały niedobitki armii hitlerowskiej uciekające do Berlina z Polski lub z samych Niemiec na południe. Z Francji szli i lecieli alianci też na Berlin.

Kobieta z malutkim dzieckiem, i to Polka, raczej nie podróżowała przez płonące Niemcy i przez linię frontu pełną walczących jeszcze, uzbrojonych nazistów i Sowietów. Chociaż kto wie, może była odważna i udało się jej właśnie swobodniej uciec w tym chaosie..?

Logicznie rzecz biorąc, pewnie poczekała do maja, i dopiero gdy naziole zostali na pewno zmiażdżeni, mogła wtedy wracać do płonącej jeszcze Polski.
Mogla wracając zahaczyć się przez tymczasowe obozy dla DiPisów (Displaced Persons), które alianci i Sowieci z braku laku założyli we wyzwolonych obozach na terenie Niemiec - wtedy możliwe, że jakiś jej dokument z takiego obozu trafił do archiwum Arolsen.

Jeśli synek narodził się w powiedzmy 1944 to ojciec mógł być Niemcem lub nawet i Polakiem, też pracującym przymusowo tam gdzie ona. Skoro wzięła synka ze sobą i odchowała, to raczej nie był on z gwałtu
(chociaż kto to wie, może po prostu nie był podobny do ojca..).

_________________
Pozdrawiam serdecznie,
Anna (Annuszka G) Veganova
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
AdamKrawczykOffline
Temat postu: Re: Luka w życiorysie - roboty przymusowe  PostWysłany: 13-02-2025 - 09:34
Sympatyk


Dołączył: 06-02-2011
Posty: 108

Status: Offline
Witam.
Po Wojnie we wniosku o wydanie dowodu osobistego należało podać , gdzie się przebywało w czasie okupacji .
A może świadectwo chrztu . Widziałem oryginał z kaplicy dla Polaków , ale dla dziecka urodzonego w Polsce wysiedlonego wraz z rodzicami , ochrzczone już w Niemczech Składa się z podwójnej karty , na jednej po niemiecku , a na drugiej po polsku .
Pozdrawia Adam K.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:     
Skocz do:  
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits
donate.jpg
Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego zawiera forum genealogiczne i bazy danych przydatne dla genealogów © 2006-2025 Polskie Towarzystwo Genealogiczne
kontakt:
Strona wygenerowana w czasie 0.361615 sekund(y)