|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Szkarłat_Tomasz |
|
|
Temat postu: Genealogiczny problem - Malinowscy, Boruchowscy
Wysłany: 20-01-2025 - 13:00
|
|
Dołączył: 03-05-2019
Posty: 16
Status: Offline
|
|
Dzień dobry!
Od kilku miesięcy zajmuje się poszukiwaniem moich przodków, wiadomo raz idzie lepiej a raz gorzej - lecz wiele odkrytych informacji rodzi wiele pytań.
Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc w dwóch tematach, wierzę że Wasza wiedza może być dużo doskonalsza od mojej i uda się choćby zarysować temat.
1. Problem pierwszy to nazwisko Boruchowski - rodzina ta pochodzi z Luborzycy a ostatnimi jej przedstawicielami męskimi są kolejno od dołu:
Jan Kanty Boruchowski - ur. 26.09.1871
Jan Kanty Tomasz Boruchowski - ur. około 1832
Józef Boruchowski - ur. około 1806
to właśnie tutaj urywa się wątek tej rodziny.
Jednak szukając wzmianek o tym nazwisku natrafiłem na informacje o herbie Doliwa - jest to tylko zwykłe przypuszczenie "głupiego" człowieka, ponieważ nie mam nic coby na ten trop kierowało. Stąd moje pytanie czy istnieje prawdopodobieństw, że rodzina zamieszkała w okolicy Luborzycy, rolnicy byliby spokrewnieni z tym rodem szlacheckim, bądź mieli nadane nazwisko jako poddani tychże? Czy możliwe jest zweryfikowanie tej tezy?
___________________________________________________________
2. Problem drugi - dla mnie ważniejszy to nazwisko Malinowska/ski
Jest to nazwisko mojej ukochanej prababci, którą dane mi było znać, totaż niezmiernie zależy mi na odkryciu jej przodków. Lecz historia nie jest łatwa, pozwolę są ją krótko opisać.
Prababcia - Krystyna Boruchowska z domu Malinowska według rodzinnych informacji urodziła się 29.05.1920 we wsi Janków koło Nowego Sącza.
Jej rodzicami byli Stanisław Malinowski (1899-1951) oraz matka Maria (rodowe nazwisko nieznane ? - być może Miglaszewska - ale pamięć starszych tej rodziny zawodzi).
Od tych informacji rozpocząłem poszukiwania - jako, że nie odnalazłem wsi Janków w tej okolicy, podążając śladem możliwych błędów w zapisie i odmianie skierowałem się w stronę miejscowości Jankowa - gdyż znajduje się w podanej okolicy.
Skorzystałem z pomocy Geneszukacza właśnie - i tu ku mojemu absolutnemu zaskoczeniu - szok. Akt jest. Krystyna Malinowska, data urodzenia zgodna, Jankowa - to by się zgadzało, ale...
Rodzice w akcie są inni - Antoni Malinowski i Rozalia z domu Migas.
Podani są w akcie także ich rodzice, a więc dziadkowie dla Krystyny - kolejno Jan Malinowski, Helena z d. Mierzwa?, Michał Migas i nazwiska rodowego Magdy Migas odczytać nie potrafię.
Moja mama także była zaszokowana tym odkryciem, lecz nie wyklucza możliwości by jej babcia była przysposobiona czy adoptowana - tym bardziej, że matka Maria była dlań okrutna. Niestety w akcie łacińskim nie podany jest ani wiek rodziców czy dziadków ani jakiekolwiek daty - więc jestem w martwym punckie. Również o Stanisławie i Marii nie wiem niemalże nic - a rodzina nie potrafi pomóc, wiadomo jedynie że ktoś kiedyś próbował dojść tego - lecz takiego "bagna" informacyjnego nie widział.
By pomóc nakreślić sytuację ułożyłem następującą listę faktów:
1. Prababcia Krystyna rodzi się w Jankowej w roku 1920
2. W roku 1929 rodzi się Zbigniew, syn Stanisława i Marii (teoretyczny brat Krystyny) - w drzewie rodziny widnieje jedynie Polska.
3. W roku 1931 w Wyżnianach na Ukrainie rodzi się rzekoma siostra Janina, z opowieści prababci Krystyny wiadomo, że również przebywała na Ukrainie wraz z rodziną Stanisława i Marii, lecz nie wsposób określić pod czyją opieką.
4. W 1943 we Lwowie (gdyż tam pracowali w tym właśnie Krystyna) rodzi się Stanisław junior - syn Czesława Malinowskiego (rzekomego brata prababci).
5. Rzeź Wołyńska to także ten okres, prababcia opowiadała że chowali się przed Ukraińcami, którzy mordowali ludność, więc prawdopodobne że chociaż na samym początku wciąż przebywali na Ukrainie.
6. Około roku 1945 w Luborzycy k. Krakowa prababcia bierze ślub z Bronisławem Boruchowskim urodzonym 12.04.1912 w tamtych stronach.
7. Prawdopodobnie w tych latach również rodzina Stanisława Malinowskiego znajduje się już w Polsce w roku 1945 w Krakowie rodzi się córka Czesława Malinowskiego, a siostra Stanisława juniora - Grażyna.
8. 3.06.1946 w Krakowie rodzi się córka Krystyny i Bronisława, a moja babcia Maria Ludwika Boruchowska.
9. W roku 1947 prawdopdobnie w Strzelcach (być może okolica Czeluścina?) rodzi się ostatnie dziecko Czesława - Julian Malinowski.
Gdyby tego było mało - znów z rodzinnych plotek pojawia się nazwisko Adamscy z Luborzycy, czy są rodziną nie mogę stwierdzić, lecz w opowiadaniach mamy - w domu tychże mieszkali jakiś czas, lecz znów nie wiadomo w jakim okresie.
Wychodzi na to że rodzina Malinowskich była prawdziwymi nomadami, gdyż na przestrzeni lat pojawia się wiele różnych miejsc, co tylko utrudnia złapanie się czegokolwiek.
Szacując z dużym przymknięciem oka na Ukrainie mogli przebywać w latach 1929-1944 głównie miejscowości Lwów i Wyżniany nieopodal Lwowa.
Stanisław Malinowski i Maria - mieli 5 dzieci:
Wandę Arabudzką z domu Malinowską
Ździsława Malinowskiego
Czesława Malinowskiego (ojca Stanisława juniora, Juliana i Grażyny)
Janinę Fudalę z domu Malinowską
Zbigniew Malinowski
O Antonim Malinowskim i Rozalii Migas nie wiem nic.
Temat jest bardzo trudny, gdyż nie mam punktów zaczepiania, lecz może ktoś z Państwa natrafił na jakieś informacje lub studiował podane miejsca i uda się rozjaśnić historię. Chętnie odpowiem na pytania gdy będę tylko w stanie.
Z wyrazami szacunku,
Tomasz |
|
|
|
|
|
VegannaFilistin |
|
Temat postu: Re: Genealogiczny problem - Malinowscy, Boruchowscy
Wysłany: 20-01-2025 - 16:53
|
|
Dołączył: 06-01-2025
Posty: 56
Status: Offline
|
|
Szkarłat_Tomasz napisał:
Dzień dobry!
1. Problem pierwszy to nazwisko Boruchowski - rodzina ta pochodzi z Luborzycy a ostatnimi jej przedstawicielami męskimi są kolejno od dołu:
Jan Kanty Boruchowski - ur. 26.09.1871
Jan Kanty Tomasz Boruchowski - ur. około 1832
Józef Boruchowski - ur. około 1806
to właśnie tutaj urywa się wątek tej rodziny.
Jednak szukając wzmianek o tym nazwisku natrafiłem na informacje o herbie Doliwa - jest to tylko zwykłe przypuszczenie "głupiego" człowieka, ponieważ nie mam nic coby na ten trop kierowało. Stąd moje pytanie czy istnieje prawdopodobieństw, że rodzina zamieszkała w okolicy Luborzycy, rolnicy byliby spokrewnieni z tym rodem szlacheckim, bądź mieli nadane nazwisko jako poddani tychże? Czy możliwe jest zweryfikowanie tej tezy?
Z wyrazami szacunku,
Tomasz
Witam serdecznie,
Niestety muszę pana rozczarować. Szlachcice polscy bardzo strzegli swojego rodowego nazwiska i reputacji swej szlachetnego rodu i nigdy by nie nadali swojego nazwiska ani herbu swoim pańszczyźnianym niewolnikom chłopom ani służącym ani nawet komuś nie dość bogatemu.
Zresztą szlachectwo i herb do rozbiorów nadawał tylko król polski lub szlachcic książę i jego kancelaria (książęta to byli panowie magnateria, często bogatsi od samego króla nawet).
Szlachta w większości postrzegała chłopów i sługów jako swoją własność i inną rasę ludzi w ogóle, jako chamów albo jako pożyteczne zwierzęta pociągowe.
Nazwiska i przydomki z końcówką ski, cki, ska, to były wtedy przymiotniki od miejsca zamieszkania lub urodzenia. Łukasz z Kuźmina - Koźmiński. Jan z Kochanowa - Kochanowski.
Od czasu rozbiorów zaś króla polskiego już nie było, heraldyka się zmieniła, ale herbów chłopom nikt nie nadawał.
Chłopi zaczęli być uwłaszczani w pruskim zaborze, a urzędnicy cesarskich i królewskich zaborców zaczęli rejestrować na stałe nazwiska chłopów i polskich Żydów, którzy posługiwali się dotąd tylko patronimikami i przydomkami.
Nazwiska zaś szlacheckie i chłopskie mogły być podobne tylko z jednego powodu - szlachcic oraz chłop mieszkali w tej samej wsi. Tylko że pan herbowy tę wieś wraz z chłopami posiadał jako swój dziedziczny majątek, a chłop po prostu tam się rodził, mieszkał i harował do śmierci, odrabiając pańszczyznę dla tego pana, który go posiadał.
Kiedy pan szlachcic dziedziczył inną wieś i bardziej mu się w niej podobało wtedy przeprowadzał się tam i mógł wtedy też zmienić to przymiotnikowe nazwisko na nowe zależy jak się lubił podpisywać.
Czyli imć jegomość Jan Kanty Boruchowski np. posiadał Boruchowo, Luborzyce i inne okoliczne wsie, a nawet miasteczka i lasy, w guberni wołyńskiej, po czym zmarł.
A pana chłopski przodek n.p. urodził się w Boruchowie albo w Luborzycach i był posiadany kiedyś przez imć Boruchowskiego - i wtedy pod rozbiorami takie nazwisko zapisał mu jakiś carski lub cesarski urzędnik. Potem synowie jego Boruchowscy przenieśli się tu i tam, w tym do okolic Luborzyce. Tam któryś z synów był pradziadkiem Bolesława Boruchowskiego. |
_________________ Pozdrawiam serdecznie,
Anna (Annuszka G) Veganova
Ostatnio zmieniony przez VegannaFilistin dnia 20-01-2025 - 17:53, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
|
Ewafra |
|
Temat postu: Re: Genealogiczny problem - Malinowscy, Boruchowscy
Wysłany: 20-01-2025 - 17:46
|
|
Dołączył: 02-08-2012
Posty: 860
Status: Offline
|
|
Szkarłat_Tomasz napisał:
Dzień dobry!
Od kilku miesięcy zajmuje się poszukiwaniem moich przodków, wiadomo raz idzie lepiej a raz gorzej - lecz wiele odkrytych informacji rodzi wiele pytań.
Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc w dwóch tematach, wierzę że Wasza wiedza może być dużo doskonalsza od mojej i uda się choćby zarysować temat.
1. Problem pierwszy to nazwisko Boruchowski - rodzina ta pochodzi z Luborzycy a ostatnimi jej przedstawicielami męskimi są kolejno od dołu:
Jan Kanty Boruchowski - ur. 26.09.1871
Jan Kanty Tomasz Boruchowski - ur. około 1832
Józef Boruchowski - ur. około 1806
to właśnie tutaj urywa się wątek tej rodziny.
Jednak szukając wzmianek o tym nazwisku natrafiłem na informacje o herbie Doliwa - jest to tylko zwykłe przypuszczenie "głupiego" człowieka, ponieważ nie mam nic coby na ten trop kierowało. Stąd moje pytanie czy istnieje prawdopodobieństw, że rodzina zamieszkała w okolicy Luborzycy, rolnicy byliby spokrewnieni z tym rodem szlacheckim, bądź mieli nadane nazwisko jako poddani tychże? Czy możliwe jest zweryfikowanie tej tezy?
___________________________________________________________
2. Problem drugi - dla mnie ważniejszy to nazwisko Malinowska/ski
Jest to nazwisko mojej ukochanej prababci, którą dane mi było znać, totaż niezmiernie zależy mi na odkryciu jej przodków. Lecz historia nie jest łatwa, pozwolę są ją krótko opisać.
Prababcia - Krystyna Boruchowska z domu Malinowska według rodzinnych informacji urodziła się 29.05.1920 we wsi Janków koło Nowego Sącza.
Jej rodzicami byli Stanisław Malinowski (1899-1951) oraz matka Maria (rodowe nazwisko nieznane ? - być może Miglaszewska - ale pamięć starszych tej rodziny zawodzi).
Od tych informacji rozpocząłem poszukiwania - jako, że nie odnalazłem wsi Janków w tej okolicy, podążając śladem możliwych błędów w zapisie i odmianie skierowałem się w stronę miejscowości Jankowa - gdyż znajduje się w podanej okolicy.
Skorzystałem z pomocy Geneszukacza właśnie - i tu ku mojemu absolutnemu zaskoczeniu - szok. Akt jest. Krystyna Malinowska, data urodzenia zgodna, Jankowa - to by się zgadzało, ale...
Rodzice w akcie są inni - Antoni Malinowski i Rozalia z domu Migas.
Podani są w akcie także ich rodzice, a więc dziadkowie dla Krystyny - kolejno Jan Malinowski, Helena z d. Mierzwa?, Michał Migas i nazwiska rodowego Magdy Migas odczytać nie potrafię.
Moja mama także była zaszokowana tym odkryciem, lecz nie wyklucza możliwości by jej babcia była przysposobiona czy adoptowana - tym bardziej, że matka Maria była dlań okrutna. Niestety w akcie łacińskim nie podany jest ani wiek rodziców czy dziadków ani jakiekolwiek daty - więc jestem w martwym punckie. Również o Stanisławie i Marii nie wiem niemalże nic - a rodzina nie potrafi pomóc, wiadomo jedynie że ktoś kiedyś próbował dojść tego - lecz takiego "bagna" informacyjnego nie widział.
By pomóc nakreślić sytuację ułożyłem następującą listę faktów:
1. Prababcia Krystyna rodzi się w Jankowej w roku 1920
2. W roku 1929 rodzi się Zbigniew, syn Stanisława i Marii (teoretyczny brat Krystyny) - w drzewie rodziny widnieje jedynie Polska.
3. W roku 1931 w Wyżnianach na Ukrainie rodzi się rzekoma siostra Janina, z opowieści prababci Krystyny wiadomo, że również przebywała na Ukrainie wraz z rodziną Stanisława i Marii, lecz nie wsposób określić pod czyją opieką.
4. W 1943 we Lwowie (gdyż tam pracowali w tym właśnie Krystyna) rodzi się Stanisław junior - syn Czesława Malinowskiego (rzekomego brata prababci).
5. Rzeź Wołyńska to także ten okres, prababcia opowiadała że chowali się przed Ukraińcami, którzy mordowali ludność, więc prawdopodobne że chociaż na samym początku wciąż przebywali na Ukrainie.
6. Około roku 1945 w Luborzycy k. Krakowa prababcia bierze ślub z Bronisławem Boruchowskim urodzonym 12.04.1912 w tamtych stronach.
7. Prawdopodobnie w tych latach również rodzina Stanisława Malinowskiego znajduje się już w Polsce w roku 1945 w Krakowie rodzi się córka Czesława Malinowskiego, a siostra Stanisława juniora - Grażyna.
8. 3.06.1946 w Krakowie rodzi się córka Krystyny i Bronisława, a moja babcia Maria Ludwika Boruchowska.
9. W roku 1947 prawdopdobnie w Strzelcach (być może okolica Czeluścina?) rodzi się ostatnie dziecko Czesława - Julian Malinowski.
Gdyby tego było mało - znów z rodzinnych plotek pojawia się nazwisko Adamscy z Luborzycy, czy są rodziną nie mogę stwierdzić, lecz w opowiadaniach mamy - w domu tychże mieszkali jakiś czas, lecz znów nie wiadomo w jakim okresie.
Wychodzi na to że rodzina Malinowskich była prawdziwymi nomadami, gdyż na przestrzeni lat pojawia się wiele różnych miejsc, co tylko utrudnia złapanie się czegokolwiek.
Szacując z dużym przymknięciem oka na Ukrainie mogli przebywać w latach 1929-1944 głównie miejscowości Lwów i Wyżniany nieopodal Lwowa.
Stanisław Malinowski i Maria - mieli 5 dzieci:
Wandę Arabudzką z domu Malinowską
Ździsława Malinowskiego
Czesława Malinowskiego (ojca Stanisława juniora, Juliana i Grażyny)
Janinę Fudalę z domu Malinowską
Zbigniew Malinowski
O Antonim Malinowskim i Rozalii Migas nie wiem nic.
Temat jest bardzo trudny, gdyż nie mam punktów zaczepiania, lecz może ktoś z Państwa natrafił na jakieś informacje lub studiował podane miejsca i uda się rozjaśnić historię. Chętnie odpowiem na pytania gdy będę tylko w stanie.
Z wyrazami szacunku,
Tomasz
Kilka pytań które zada ci każdy początkujący w temacie:
1. Co zapisano w akcie zgonu prababci? Jakie imiona i nazwiska rodziców?
2. Co zapisano w akcie ślubu pradziadków? Musi zawierać dane identyfikujące pannę młodą, imiona i nazwiska rodziców, wiek.
3. Jakie masz dokumenty odnośnie Stanisława i Marii? Ktoś ze starszego pokolenia ich znał, pamięta?
4. Przejrzałeś księgi z parafii urodzenia/chrztu prababci? W jakim zakresie?
Dodam jeszcze, że tego czy twoi rolnicy byli spokrewnieni ze szlachtą herbu Doliwa dowiesz się jedynie odkrywając historię rodzinną z dostępnych dokumentów. Jest to możliwe i niepewne zarazem.
EwaFra |
|
|
|
|
|
Grazyna_Gabi |
|
Temat postu: Re: Genealogiczny problem - Malinowscy, Boruchowscy
Wysłany: 20-01-2025 - 18:05
|
|
Dołączył: 02-01-2010
Posty: 3481
Skąd: Hamburg
Status: Offline
|
|
|
|
|
Szkarłat_Tomasz |
|
Temat postu: Re: Genealogiczny problem - Malinowscy, Boruchowscy
Wysłany: 20-01-2025 - 19:01
|
|
Dołączył: 03-05-2019
Posty: 16
Status: Offline
|
|
Witam Państwa i dziękuję za odpowiedzi. Pozwolę sobie zacząć od końca:
____________________
Pani Grażyno skąd sugestia, że nie czytam akt? Nie tak łatwo jest wszystko odnaleźć tym bardziej jeśli się dopiero zaczyna i nie ma się wprawy. Rok Jana K. T. Boruchowskiego się zgadza.
Aktem 58 dysponuje i mam pobrany na komputerze, choć nie będę zaprzeczał, że mam czasami problem z czytaniem pisma odręcznego z kursywą - więc mogłem popełnić jakiś błąd.
Aktem dotyczącym Rodziców czyli m.in. Józefa Boruchowskiego nie dysponowałem i nie odnalazłem go wcześniej, dziękuję zatem za ten trop, szacunkową datę Józefa mam prawdopodobnie z portalu myHeritage.
Co do trzeciego Jana- również dysponuje aktem - jednak pisany jest cyrylicą i prosiłem o jego tłumaczenie w podanym wątku: https://genealodzy.pl/index.php?name=PN ... oruchowski
Poszukiwania aktów są sztuką i to niełatwą, której się dopiero uczę, więc pewnie dużo informacji przeoczyć mogę, dlatego proszę o pomoc.
Boruchacki to odmiana Boruchowski?
____________________
Pani Ewo nie dysponuje aktami zgonu ani ślubu prababci - ten ostatni mogę spróbować uzyskać z urzędu stanu cywilnego, aktu ślubu pradziadków nie odnalazłem, kiedyś moja mama oglądała coś w rodzaju odpisu - jeśli mi w tej kwestii pomoże to spróbuję go także pozyskać. Natomiast z wersji słownej mama uparcie twierdzi, że na obu dokumentach widniał Stanisław Malinowski i Maria, stąd zaskoczenie w przypadku pojawienia się innych. Chociaż może to być tylko bardzo trafny zbieg okoliczności.
Jeśli chodzi o akt urodzenia i chrztu Krytyny pozyskałem go od osoby tworzącej wpisy w Geneszukaczu - ponieważ plik mam pobrany z maila na komputer w formie "zdjęcia" postaram się udostępnić go za pośrednictwem swojego dysku google (po prawej stronie nr 7): https://drive.google.com/file/d/1M6SWGZ ... sp=sharing
Żadnych więcej informacji nie udało mi się odnośnie tego wpisu uzyskać, nie natrafiłem również na informacje z geneszukacza o innych osobach, które byłyby dla mnie wiarygodne.
Niestety jeśli chodzi o Stanisława i Marię absolutnie nikt z rodziny nie ma w swoich drzewach nic więcej, niedawno wypytywałem również żyjącego jeszcze członka rodziny czy wie coś na temat dziadków lub chociaż swoich rodziców - niestety nie potrafi podać nic a nic, a osoby które temat drążyły już niestety odeszły. Stąd wiele opiera się na przypuszczeniach oraz przesłankach.
____________________
Pani Anno dziękuję za te wskazówki, nie jest to rozczarowanie - gdyż każda informacja, która jest wskazówką w poszukiwaniach, lub cenną informacją w odkrywaniu informacji i prawdy o rodzinie jest bardzo cenna. Zostaje odkrywać informacje o rodzinie dalej, licząc że uda się potwierdzić jedną, drugą bądź całkowicie inną genezę powstania tego nazwiska.
Dziękuję Wszystkim za odpowiedzi,
Pozdrawiam,
Tomasz |
|
|
|
|
|
Ewafra |
|
Temat postu: Re: Genealogiczny problem - Malinowscy, Boruchowscy
Wysłany: 20-01-2025 - 19:36
|
|
Dołączył: 02-08-2012
Posty: 860
Status: Offline
|
|
Trzeba koniecznie zacząć od dokumentów. Bez tego szkoda gdybać. Na pierwszy ogień akt zgonu. Akt ślubu, inne dokumenty możliwe do pozyskania. I dopiero wtedy będzie można analizować posiadane informacje. Na ten moment wszystko to tylko pisanie palcem na wodzie. Może to jednak metryka innego dziecka, imienniczki? Może Stanisław i Maria to nie rodzice, a opiekujący się nią przez jakiś czas krewni, stryjostwo na przykład? Kto wie?
Jeśli chodzi o matkę Rozalii to moim zdaniem Magdalena Pabian.
Ewa |
|
|
|
|
|
Szkarłat_Tomasz |
|
Temat postu: Re: Genealogiczny problem - Malinowscy, Boruchowscy
Wysłany: 20-01-2025 - 19:47
|
|
Dołączył: 03-05-2019
Posty: 16
Status: Offline
|
|
Dziękuję, postaram się zdobyć te dwa dokumenty. Co do Stanisława to niestety nawet nie wiem gdzie szukać tropu, tym bardziej, że rodzina nic nie pamięta - to może się okazać trudne.
Ten akt urodzenia Krystyny, który mam na pewno ma identyczną datę urodzenia co do dnia, dlatego uznałem go za możliwy. Jednak zgadzam się, że na obecną chwilę to trochę szukanie drogi po omacku. Wcześniej nie szukałem aktu zgonu prababci jedynie z powodu, że wierzę mamie "na słowo" - ale to faktycznie może być błąd, a akt i fizyczny dowód cennym źródłem.
Tomasz |
|
|
|
|
|
VegannaFilistin |
|
Temat postu: Re: Genealogiczny problem - Malinowscy, Boruchowscy
Wysłany: 20-01-2025 - 19:56
|
|
Dołączył: 06-01-2025
Posty: 56
Status: Offline
|
|
Cytat:
Pani Anno dziękuję za te wskazówki, nie jest to rozczarowanie - gdyż każda informacja, która jest wskazówką w poszukiwaniach, lub cenną informacją w odkrywaniu informacji i prawdy o rodzinie jest bardzo cenna. Zostaje odkrywać informacje o rodzinie dalej, licząc że uda się potwierdzić jedną, drugą bądź całkowicie inną genezę powstania tego nazwiska.
Dziękuję Wszystkim za odpowiedzi,
Pozdrawiam,
Tomasz
Oczywiście, każda informacja jest cenna. I owszem, nazwisko B, i Wołyń mają coś wspólnego.
Był w guberni wołyńskiej jakiś szlachcic nazwiskiem Boruchowski herbu Doliwa, który w roku 1802 dowiódł swego szlachectwa przed władzami rosyjskiego cara (tzw wywód szlachectwa).
Tylko ten szlachcic nie dałby swego nazwiska ani herbu owczarzowi z dalekiej wsi L jako członkowi rodziny.
Nazwisko to owczarz mógłby dostać raczej tak: pan szlachcic B posiadał jakąś wieś na Wołyniu z wszystkimi mieszkańcami jako własnością. Chłopi nie mieli często nazwisk aż do XIX wieku. Wtedy ksiądz czy pop w parafii zapisywałby akty chrztu czy zgonu chłopów bez nazwiska jako "ten od pana Boruchowskiego" "ten należący do pana B" a z czasem po prostu owczarz Boruchowski, stelmach Boruchacki, woźnica Boruchowskiego itp.
Po wojnach napoleońskich, taki woźnica Boruchowskiego czy owczarz B mógł wyemigrować aż do Luborczy (krakowskiej czyli wolne od cara Miasto Kraków) i tam już zapisywany z nazwiskiem bez konieczności dowodu herbowego.. |
_________________ Pozdrawiam serdecznie,
Anna (Annuszka G) Veganova
|
|
|
|
|
Szkarłat_Tomasz |
|
Temat postu: Re: Genealogiczny problem - Malinowscy, Boruchowscy
Wysłany: 20-01-2025 - 20:20
|
|
Dołączył: 03-05-2019
Posty: 16
Status: Offline
|
|
Co do aktu zgonu Krystyny, mama sobie przypomniała że ma odpis:
Krystyna Boruchowska
rodowe Malinowska
wdowa
ur. 29.05.1920, Janków
zg. 11.11.2008, Kraków
Ojciec: Stanisław Malinowski
Matka: Marianna Migas (nazwisko to samo co Rozalia, ale znów inne niż podawał wuj, ciekawe)
Dziękuję Pani Aniu raz jeszcze, nawet jeśli nie sama szlachta, a jako podwładni to ta wskazówka może pomóc w lokalizowaniu pochodzenia lub miejsca zamieszkania rodziny, jeśli w danych stronach pojawiali się herbowi o takim nazwisku lub faktycznie rodzina mogła wcześniej przed nadaniem nazwiska mieszkać w innych stronach.
Tomasz |
|
|
|
|
|
VegannaFilistin |
|
Temat postu: Re: Genealogiczny problem - Malinowscy, Boruchowscy
Wysłany: 20-01-2025 - 21:18
|
|
Dołączył: 06-01-2025
Posty: 56
Status: Offline
|
|
Szkarłat_Tomasz napisał:
Co do aktu zgonu Krystyny, mama sobie przypomniała że ma odpis:
Krystyna Boruchowska
rodowe Malinowska
wdowa
ur. 29.05.1920, Janków
zg. 11.11.2008, Kraków
Ojciec: Stanisław Malinowski
Matka: Marianna Migas (nazwisko to samo co Rozalia, ale znów inne niż podawał wuj, ciekawe)
Tomasz
Były 120-100 lat temu też takie sytuacje (na forum też takie znaleźliśmy) że jeden chłopak żenił się po kolei z 2 siostrami tego samego nazwiska. A jak było 2 braci co wyszło za 2 siostry to jeszcze większy galimatias z nazwiskami.
Bo kobiety wtedy bardzo często umierały przy porodzie.
Więc np. Antek Malinowski wyszedł za Rozalię Migas a jego brat Staszek za Marysię Migas. Rozalia urodziła Krysię i zmarła na krwotok albo sepsę. Zmarł też Antoni np. na tyfus czy hiszpankę albo w depresji po żonie nie uważał i miał wypadek, została po nich tylko Krysia..
A po takiej śmierci w rodzinie, siostra lub kuzynka lub nawet matka zmarłej mogła adoptować nieformalnie noworodka i wychowała jako swoje dziecko. Tylko często mieli potem takiemu nieszczęsnemu dziecku za złe, że to przez jego narodziny zmarła ukochana np Rozalia.
Był też rozkoszny doprawdy zwyczaj, że w tej samej rodzinie i w tej samej wsi nadawali sobie takie samo imię np. Józef czy Franciszek po dziadku, wujku, ojcu, synowi, bratu, kuzynowi, wnukowi, teściowi zieciowi... albo Marianna czy Józefa matce, córce, siostrze, kuzynce, teściowej, synowej, babci wnuczce.. |
_________________ Pozdrawiam serdecznie,
Anna (Annuszka G) Veganova
Ostatnio zmieniony przez VegannaFilistin dnia 20-01-2025 - 21:31, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Szkarłat_Tomasz |
|
Temat postu: Re: Genealogiczny problem - Malinowscy, Boruchowscy
Wysłany: 20-01-2025 - 21:31
|
|
Dołączył: 03-05-2019
Posty: 16
Status: Offline
|
|
Przyznać muszę, że myślałem o tej hipotezie. Może niekoniecznie o śmierci przy porodzie - wszakże tragedie, pożary, wypadki także się zdarzają, ale o podwójnym małżeństwie - niestety nie udało mi się jej potwierdzić.
Możliwa jest także późniejsza śmierć rodziców, choć tej prędzej upatrywałbym się jeszcze w trakcie pobytu rodziny w Polsce, zwłaszcza że prababcia nie wspominała o swoich biologicznych rodzicach, lecz mama twierdzi (teraz po tej informacji), że mogła coś przebąkiwać - lecz nie było to brane jakoś mocno do siebie. Przysposobienie uzasadniałoby też poniekąd "różnice" od pozostałego rodzeństwa czy zachowanie drugiej matki.
Mam nadzieję że uda się znaleźć potwierdzenie, czy obalenie tej czy innej tezy.
Choć przez brak jednolitego miejsca pobytu jak u pozostałych pradziadków, nie jest to łatwe.
Tomasz |
|
|
|
|
|
Ewafra |
|
Temat postu: Re: Genealogiczny problem - Malinowscy, Boruchowscy
Wysłany: 20-01-2025 - 21:34
|
|
Dołączył: 02-08-2012
Posty: 860
Status: Offline
|
|
VegannaFilistin napisał:
Szkarłat_Tomasz napisał:
Co do aktu zgonu Krystyny, mama sobie przypomniała że ma odpis:
Krystyna Boruchowska
rodowe Malinowska
wdowa
ur. 29.05.1920, Janków
zg. 11.11.2008, Kraków
Ojciec: Stanisław Malinowski
Matka: Marianna Migas (nazwisko to samo co Rozalia, ale znów inne niż podawał wuj, ciekawe)
Tomasz
Były 120-100 lat temu też takie sytuacje (na forum też takie znaleźliśmy) że jeden chłopak żenił się po kolei z 2 siostrami tego samego nazwiska. A jak było 2 braci co wyszło za 2 siostry to jeszcze większy galimatias z nazwiskami.
Bo kobiety wtedy bardzo często umierały przy porodzie.
Więc np. Antek Malinowski wyszedł za Rozalię Migas a jego brat Staszek za Marysię Migas. Rozalia urodziła Krysię i zmarła na krwotok albo sepsę. Zmarł też Antoni, została po nich tylko Krysia..
A po takiej śmierci w rodzinie, siostra lub kuzynka lub nawet matka zmarłej mogła adoptować nieformalnie noworodka i wychowała jako swoje dziecko. Tylko często mieli potem takiemu nieszczęsnemu dziecku za złe, że to przez jego narodziny zmarła ukochana np Rozalia.
Był też rozkoszny doprawdy zwyczaj, że w tej samej rodzinie i w tej samej wsi nadawali sobie takie samo imię np. Józef czy Franciszek po dziadku, wujku, ojcu, synowi, bratu, kuzynowi, wnukowi, teściowi zieciowi... albo Marianna czy Józefa matce, córce, siostrze, kuzynce, teściowej, synowej, babci wnuczce..
Antek nie mógł wyjść za Rozalię bo nie był kobietą. Za mąż wychodzą kobiety. Mężczyźni SIĘ ŻENIĄ. Może Rozalia umarła, może Stach zmartwychwstał, a może UFO zaanektowało wiochę.
Trzeba skupić się na zgromadzeniu dokumentów, a na razie nie ma co fantazjować. Jeżeli nazwiska są dokładnie te same u obojga rodziców to moze jakieś zamieszanie powstało z imionami. Błąd.
EwaFra |
|
|
|
|
|
VegannaFilistin |
|
Temat postu: Re: Genealogiczny problem - Malinowscy, Boruchowscy
Wysłany: 20-01-2025 - 21:48
|
|
Dołączył: 06-01-2025
Posty: 56
Status: Offline
|
|
Ewafra napisał:
Antek nie mógł wyjść za Rozalię bo nie był kobietą. Za mąż wychodzą kobiety. Mężczyźni SIĘ ŻENIĄ. Może Rozalia umarła, może Stach zmartwychwstał, a może UFO zaanektowało wiochę.
Trzeba skupić się na zgromadzeniu dokumentów, a na razie nie ma co fantazjować. Jeżeli nazwiska są dokładnie te same u obojga rodziców to moze jakieś zamieszanie powstało z imionami. Błąd.
EwaFra
Przepraszam, oczywiście moja culpa. Antek się ożenił z Rozalią.
Oczywiście najprostsze rozwiązanie to że Staszek i Maria byli jednak biologicznymi rodzicami, albo czegoś nie podawali... Tylko dokument tego Antka i R wyjaśni 🤔 |
_________________ Pozdrawiam serdecznie,
Anna (Annuszka G) Veganova
|
|
|
|
|
Tomasz_Lenczewski |
|
Temat postu: Re: Genealogiczny problem - Malinowscy, Boruchowscy
Wysłany: 20-01-2025 - 21:52
|
|
Dołączył: 26-09-2010
Posty: 2048
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Warto przeczytać poza wszystkim Polskie nazwisko szlacheckie Józefa Matuszewskiego. Uniknie się wtedy niepotrzebnych hipotez. Niektóre biura heraldyczne stosują chwyt polegający na łączeniu chłopskiego rodowodu z nazwiskiem np. wylegitymowanego szlachcica łącząc takowy rodowód tym samym imieniem legitymowanego z pierwszym przodkiem poszukującego rodowodu. Tak powstała nawet drukowana ksiąźka |
|
|
|
|
|
Szkarłat_Tomasz |
|
Temat postu: Re: Genealogiczny problem - Malinowscy, Boruchowscy
Wysłany: 20-01-2025 - 21:52
|
|
Dołączył: 03-05-2019
Posty: 16
Status: Offline
|
|
Tu się nie zgodzę w pełni. Dokumenty są najważniejsze i pokazują wszystko czarno na białym, ale jak Pani słusznie zauważa i w nich zdarzają się błędy takie jak choćby odmiana nazwiska, zmienianie imion czy nazw miejscowości.
Dlatego osobiście uważam, że plotki, pogłoski i hipotezy (akurat mam je w nawyku jako osoba zajmująca się zawodem biologiczno-medycznym) również mogą mieć swoją przydatność.
Dokumentów nie wytrzaśnie się spod ziemi, trzeba wiedzieć gdzie szukać, w jakich latach, parafiach lub urzędach - a to wcale nie oznacza, że przetrwały do lat obecnych, a właśnie takie fantazjowanie czasami pozwala wbrew pozorom chociaż trochę zawęzić obszar lub okres poszukiwań - tym bardziej jeśli te plotki są przekazywane przez rodzinę (w każdej plotce może być ziarno prawdy).
Dla przykładu podam, że jeszcze do niedawna obecność kpt. Gracjana Fróga w mojej rodzinie także była jedynie plotką dumnych z tego członków rodziny, było to przekazywane jako 'przechwałka', ale właśnie dzięki tej plotce i dzięki własnym hipotezom udało mi się koniec końców przeprowadzić drzewo tej rodziny tak aby uległo połączeniu.
Chciałbym zebrać dokumenty, to podstawa, ale gdy nie wiem gdzie są i czy są, to dobre i takie gdybanie - może właśnie dzięki niemu, tak znikąd pojawi się trop gdzie szukać. Genealogia to nauka i kieruje się faktami, ale to nie znaczy, że ma od razu zwalczać każdą pogłoskę, która do tych faktów może doprowadzić. W najgorszym wypadku nie pomoże w niczym i okaże się tylko błędem.
Jeszcze odpowiadając Pani Ewo na poprzednie, Pabian to nie będzie przypadkiem księdza nazwisko?
________________________________
Dziękuję Panie Tomaszu za wskazówkę, postaram się sprawdzić tę pozycję.
Tomasz |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|