Autor |
Wiadomość |
Serotoninka |
|
Temat postu: Skok w bok 2xpradziadka?
Wysłany: 28-10-2024 - 12:31
|
|
Dołączył: 05-12-2021
Posty: 468
Status: Offline
|
|
Dzień dobry.
Bardzo proszę o pomoc w interpretacji wyników badań DNA. Jest to dla mnie o tyle ciekawe, że być może wychodzi właśnie na jaw historia niewierności małżeńskiej wśród moich przodków. Niestety nie poruszam się jeszcze sprawnie w obszarze genealogii genetycznej.
Otóż mam z pewną nieznaną mi wcześniej osobą, wg badań w MyHeritage całkiem sporo, bo aż 1,8% wspólnego DNA - 125.5 cM. Zarówno ja jak i ta osoba mamy dość daleko rozpisane nasze drzewa, ale nie ma w nich wspólnych nazwisk. U tej osoby, nazwijmy ją dla uproszczenia Kasią, jest jednak ciekawy dziadek, który był dzieckiem nieślubnym, noszącym nazwisko swojej matki. Co więcej urodził się on tylko kilka kilometrów od miejsca, w którym ze swoją rodziną żył mój 2xpradziadek. Czyli istnieje jakieś prawdopodobieństwo, że mój 2xpradziadek skoczył w bok, a w efekcie tego skoku mój pradziadek i dziadek owej Kasi byli przyrodnimi braćmi.
Posługując się dnapainer.com uzyskałam informacje, że osoba, z którą jestem spokrewniona, może być dla mnie m.in. half 2C1R. Czy ja dobrze odczytuję ten diagram:
https://dnapainter.com/tools/sharedcmv4 ... RR3rhSLE8Q
Czy jeśli mój 2xpradziadek faktycznie miał nieślubne dziecko, którego wnukiem jest Kasia, to czy dzielenie przez nas 125,5 cM DNA jest sensownym, wskazującym taką możliwość wynikiem? I czy my z Kasią jesteśmy wówczas właśnie Half 2C1R?
Dodam jeszcze, że dziadek Kasi w latach 50-tych skorzystał z prawa dopisania sobie do aktu urodzenia imienia ojca i według dopisku ten ojciec miał na imię właśnie tak jak mój prapradziadek. Do tego bardzo się nie przywiązuję, bo imię to było popularne (Jan), no i wcale nie musiało być prawdziwym imieniem faktycznego ojca. Ale może jest to dodatkowa przesłanka.
Co o tym myślicie?
Serdecznie pozdrawiam |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu: Skok w bok 2xpradziadka?
Wysłany: 28-10-2024 - 12:40
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33638
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
imię dopisane - nie
wynik 125 cM - jest bardzo poważną przesłanką Szczególnie, że poparte okresem czasu i okolicą.
Niestety 125 może oznaczać i inne pokrewieństwa. 2C1R tzn wspólny przodek to Twój prapra - wpisuje się jak najbardziej w 125 cM, ale nie wyklucza innego/innych pokrewieństw |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
bielecki |
|
Temat postu: Skok w bok 2xpradziadka?
Wysłany: 28-10-2024 - 13:23
|
|
Dołączył: 18-10-2007
Posty: 497
Status: Offline
|
|
Gdyby ojcem nieślubnego dziecka był brat Twojego pradziadka (a nie prapradziadek we własnej osobie), to wyniki byłyby chyba bardzo podobne, jeśli dobrze liczę, ale oczywiście nie wiem, czy był jakiś możliwy kandydat.
Warto się przyjrzeć na Twoim drzewie, jacy tam byli jeszcze w tym czasie i miejscu inni mężczyźni powiedzmy 20-60 i czy wchodzą w zakres możliwego pokrewieństwa. To że macie wspólnego przodka, nie oznacza przecież, że koniecznie to ten wspólny przodek był "nieznanym" ojcem.
A fikcyjne imię ojca w latach 1950'tych wpisywano rzeczywiście celowo jak najbardziej typowe, żeby się nie rzucało w oczy. W tym okresie wprowadzono w przestrzeni publicznej szerokie używanie imienia ojca w papierach personalnych, wzorem rosyjskim, więc osoby urodzone nieślubnie automatycznie miały problem. I tylko do zaradzenia temu służyło fikcyjne imię - w żadnym razie nie do "rewindykacji" prawdziwego ojca.
Łukasz |
|
|
|
|
|
Serotoninka |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-10-2024 - 13:51
|
|
Dołączył: 05-12-2021
Posty: 468
Status: Offline
|
|
Dzięki za dotychczasowe odpowiedzi. Brat pradziadka szczęśliwie nie wchodzi w grę, a to z tego powodu, że w 1910, kiedy urodził się ów dziadek Kasi, miał tylko 10 lat. Innego brata pradziadka raczej nie było, bo była to rodzina unicka i tylko dwóch synów (mój pradziadek i ten 10-latek) zostali ochrzczeni po ukazie tolerancyjnym w 1905 roku.
Skoro brat pradziadka by pasował to rozumiem, że analogicznie także bracia prababci, ale oni mieszkali wówczas w całkiem innym rejonie. Rodzina pradziadka się potem przeniosła w rejon bliski temu, z którego pochodziła prababcia.
No a co np z braćmi 2x pradziadka/2xprababci? Czyli gdy wspólny byłby 3x pradziadek? Czy mogę założyć że to już odpada, bo to pokrewieństwo wyszło na to zbyt duże, czy to jeszcze też by mogło podchodzić? MH kwalifikuje to pokrewieństwo z Kasią do kategorii "dalsza rodzina". Wielu innych potwierdzonych matchy, z którymi na pewno mam wspólną całą parę 3x pradziadków (a nie tylko 3xpradziadka), ma ze mną znacznie mniej wspólnego DNA, np 50-60 cM i jest w kategorii "dalecy krewni"...
Pozdrawiam
Ola |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-10-2024 - 14:19
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33638
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
Krzysztof_Wasyluk |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-10-2024 - 14:28
|
|
Dołączył: 02-04-2008
Posty: 736
Status: Offline
|
|
Serotoninka napisał:
... Innego brata pradziadka raczej nie było, bo była to rodzina unicka i tylko dwóch synów (mój pradziadek i ten 10-latek) zostali ochrzczeni po ukazie tolerancyjnym w 1905 roku. ...
W DNA dopuszczasz rozwiązania z cyklu "jak mi się widzi", a nie widzisz różności wśród unitów? Przeanalizuj, czy nie było czasem dzieci ochrzczonych przed ukazem z nazwiskiem matki. Różnie się działo. |
_________________ Krzysztof Wasyluk
|
|
|
|
|
Serotoninka |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-10-2024 - 15:04
|
|
Dołączył: 05-12-2021
Posty: 468
Status: Offline
|
|
Matka też pochodziła z unickiej rodziny, więc ten fortel raczej by tu nie przeszedł. Ale sprawdzałam co się dało w tym rejonie, zarówno księgi rzymsko-katolickie, jak i prawosławne. Nie widać śladów innych braci. I w rodzinie była po latach wiedza, że było ich dwóch.
Ola |
|
|
|
|
|
Krzysztof_Wasyluk |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-10-2024 - 15:43
|
|
Dołączył: 02-04-2008
Posty: 736
Status: Offline
|
|
Przodkowie mojego ojca, to wyłącznie unici. Ilość nietypowych zdarzeń w ich aktach i ich krewnych jest tak obfita, że praktycznie wszystkie przypadki opisywane w literaturze mam udokumentowane u siebie. Wiem, że natężenie tego było różne, a nadbużańskie tereny Południowego Podlasia, to były może bardziej prześladowane, niż inne miejsca, ale tak na wszelki wypadek to podpowiadam. |
_________________ Krzysztof Wasyluk
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-10-2024 - 15:48
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33638
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Tak do genów i "od którego przodka"
czy w związku z ostrzejszymi kryteriami (niż w rz-katolickim) co do związków małżeńskich pomiędzy krewnymi - zaobserwowałeś mniejszy ubytek przodków niż w innych gałęziach?
Tzn czy potwierdza się robocza hipoteza tu i ówdzie stawiana: "u unitów jak coś wyjdzie, to bardziej wiadomo po kim?":) |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Krzysztof_Wasyluk |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-10-2024 - 17:52
|
|
Dołączył: 02-04-2008
Posty: 736
Status: Offline
|
|
Tak się złożyło, że jak dotychczas nie mam w całym drzewie ani jednego ubytku moich przodków - 200 przodków, od XVii w. i kilkunastu wcześniejszych. U krewnych znam kilka przypadków, jeden unicki i kilka z dyspensą u r-k.
Nad takimi roboczymi hipotezami nie pracowałem, ale mogę sądzić, że religijność unitów sprzyjała takiej wiedzy, lecz nie eliminowała niezamężnych matek. To zresztą ciągle otwarty problem - czy taka deklaracja (opis) był rzeczywisty, czy też tylko konsekwencją braku zgody na śluby prawosławne u r-k.
Mam taką, odwrotną sytuację, że po kilku latach krewna r-k ochrzciła swoich 3 synów jako niezamężna, gdyż mąż był g-k, a faktyczny ślub przed misjonarzem. Później w 1905 notyfikowany z uznaniem dzieci za swoje. Natomiast chrzciny były fetą rodzinną, w której zapisano w aktach 15 krewnych jako odbierające poród, świadkowie i chrzestni - wszystko jednego dnia. |
_________________ Krzysztof Wasyluk
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-10-2024 - 17:53
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33638
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
Łucja |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-10-2024 - 21:28
|
|
Dołączył: 05-05-2007
Posty: 1825
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Dla takiego wyniku w MH jak podałaś mam i ja przypadek, który by taką możliwość jak sugerujesz potwierdzał. U mnie jest to 1,6% wspólnego DNA, 112 cM, 5 odcinków, najdłuższy 36cM, 4 odcinki dość długie nawet.
MH pokazuje tutaj diagram, gdzie dla połówkowego pokrewieństwa daje największą szansę na "half 2nd cousin" wspólna prababcia. I dokładnie tak tutaj jest, match jest wnukiem brata przyrodniego mojej babci. Z tym, że o tym wiedziałam od kiedy ich w ogóle odnalazłam, match tylko potwierdził.
Diagram MH pokazuje kilka różnych możliwości, też głębiej dla połówkowego. A dla pełnego pokrewieństwa cała paleta możliwości, 3xpradziadkowie jako wspólni też możliwi (trzeci kuzyn rodziców). Diagramy na MH są bardzo pomocne, tutaj diagram potwierdził by Twoje odkrycia, ale możliwości innych również kilka.
Łucja |
_________________ Dziennik genealogiczny
|
|
|
|
|
bielecki |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-10-2024 - 22:22
|
|
Dołączył: 18-10-2007
Posty: 497
Status: Offline
|
|
Znajomy opowiadał mi ciekawy przypadek: zgłosiła się do niego pewna osoba z dość bliskim pokrewieństwem na jednej z tych platform (nie pamiętam której) - szukała swego nieznanego ojca, po śmierci matki, która jej nigdy nie chciała ujawnić jego tożsamości. Znajomy zaczął typować w rodzinie i... jeden z kuzynów przyznał, że miał z tą osobą okoliczność bliższą, ale twierdził, że nagle z nim zerwała bez wyjaśnień. I teraz po 30 latach czy jakoś, dowiedział się że ma córkę. Podszedł do tego bardzo pozytywnie, więc swego rodzaju happy end nastąpił.
Łukasz |
|
|
|
|
|
Serotoninka |
|
Temat postu:
Wysłany: 29-10-2024 - 10:42
|
|
Dołączył: 05-12-2021
Posty: 468
Status: Offline
|
|
Łucjo, bardzo dziękuję za Twój rodzinny przykład!
Przeanalizowałam te diagramy MyHeritage i według nich to co u Ciebie i to co zakładałam u siebie nie jest w ogóle wariantem prawdopodobnym... Oto jak to wygląda dla połówkowych i pełnych pokrewieństw:
https://docs.google.com/document/d/1cb2 ... ue&sd=true
Muszę chyba przebadać dodatkowych członków rodziny, głównie moją mamę i dalszą ciotkę, cioteczną siostrę mamy - może to coś rozjaśni... Nikt z pokolenia dziadków już nie żyje.
Łukaszu, wspaniała historia! A już szczególnie że zakończyła się happy endem!
Pozdrawiam
Ola |
|
|
|
|
|
|