|
|
|
Autor |
Wiadomość |
czamara_bog |
|
Temat postu: Cmentarze,a ogól. powodzie jako obecny powszechny katalizm
Wysłany: 22-09-2024 - 16:39
|
|
Dołączył: 30-07-2024
Posty: 44
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
W Lewinie powódź nie oszczędziła nawet miejscowego cmentarza ,to ostatnie wiadomości z dnia dzisiejszego. Piszcie więcej gdzie cmentarze zostały zdewastowane przez obecny kataklizm. Czy zostały zachowane informacje o pochowanych, czy te informacje zostaną przekazane potomnym w sposób dostępny dla ogólnie zainteresowanych. Zdarza się że ten kataklizm na określonych obszarach południowej Polski jest już od dawna .Lata 1997 ,2010 i obecnie 2024 . Jak długo trumny naszych przodków będą pływały w wezbranych nurtach rzek , od dawna wiadomo o fakcie że trzeba temu zapobiec ,lecz kolejne lata doświadczeń temu przeczą tj. nic się nie zmieniło od czasu 1997 i następnych.
Teraz nasi przodkowie będą pływać w wezbranych nurtach rzek częściej niż co 10 lat . ,bo natura od dawna sygnalizowała,. że to będzie i stanie się normalnością dnia codziennego.
czamara_bog
moderacja (elgra)
Zgodnie z regulaminem i przyjętym zwyczajem prosimy o podpisywanie swoich postów nazwiskiem i imieniem lub przynajmniej imieniem.
Jeżeli każdorazowe podpisywanie postów jest kłopotliwe, wtedy można ustawić automatyczny podpis. https://genealodzy.pl/index.php?name=PN ... 5276#75276 |
|
|
|
|
|
Nekroorganizer |
|
Temat postu: Cmentarze,a ogól. powodzie jako obecny powszechny katalizm
Wysłany: 27-09-2024 - 14:57
|
|
Dołączył: 28-06-2014
Posty: 8
Status: Offline
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu: Cmentarze,a ogól. powodzie jako obecny powszechny katalizm
Wysłany: 28-09-2024 - 12:38
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33814
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
GeneRys |
|
Temat postu: Czy genealogia jest nieodporna na kataklizmy?
Wysłany: 28-09-2024 - 17:43
|
|
Dołączył: 30-04-2024
Posty: 28
Status: Offline
|
|
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
powszechny kataklizm?...
Włodku, chyba nie taki jest sens w/w wpisów.
Kataklizmy były, są i będą!
A rolą nas żyjących jest zabezpieczenie, ocalenie i odbudowywanie nie tylko tego co służy współcześnie żyjącym ale również zachowanie tego dla pamięci potomnych. W tym kontekście ważne jest utrwalenie przynajmniej cyfrowej postaci archiwaliów (również cmentarzy), gdyż ich materialna postać jest nietrwała i narażona również na burzliwą historię i kataklizmy.
Niedawno uczestniczyłem w prezentacji nowych nabytków lokalnego AP, gdzie z dumą zaprezentowano zebranym odrestaurowaną znacznym kosztem konserwacji księgę "spisów ludności", której wyprostowano strony i wyrównano ich brzegi oraz oklejono nowym płótnem grzbiet kładek.
Przy okazji pokazano nam stan innych ksiąg w kiepskim stanie fizycznym, których konserwacja nie zmieści się niestety w budżecie AP.
Na moje pytanie dlaczego AP nie stara się w pierwszym rzędzie dygitalizować jak najwięcej tych nadwątlonych ksiąg w stanie istniejącym odpowiedziano mi, że nie ma na to pieniędzy, nie ma personelu (chociaż AP posiada wyposażenie do bez stykowego skanowania) a w ogóle są same nierozwiązywalne problemy i krępujące możliwości wytyczne odgórne.
Aż strach pomyśleć co by było, gdyby jakiś kataklizm dotknął siedziby któregoś AP czy innego magazynu archiwaliów np. powódź, pożar czy nawet zwykła awaria instalacji wod-kan, co, klimatyzacji lub elektrycznej.
Zapewne wytłumaczeniem byłby "dopust boży" bo cóż ten nieliczny niedofinansowany bezradny AP mógł zrobić a nieporadni strażacy w godzinie próby nie podołali...
A przecież wartością każdego dokumentu - nie tylko książki czy księgi - jest wiedza w niej zawarta a nie piękne odnowione strony i okładki.
No i oczywistym jest, że wiedza ta ma tylko wtedy wartość, jeżeli jest powszechnie dostępna dla zainteresowanych a nie zapakowana w pudła na regałach magazynów. Nawet mikrofilmy w czytelni odległego AP nie są formą właściwego udostępniania a tym bardziej konieczność odczytu bezpośrednio z "oryginału" przechowywanego w magazynie.
Ale widocznie decydenci zarządzający AP-mi inaczej pojmują swoją misję i obowiązki...
Ta porażająca niemoc aż powala z nóg
I na koniec smutna konkluzja:
Historia jak się okazuje nie jest nauką służącą teraźniejszości ani przyszłości a jedynie stanowi "rozrywką" dla pasjonatów takich, jak my genealodzy amatorzy, którzy zajmują się nią bezinteresownie poświęcając swój czas, intelekt i własne i pozyskane od sponsorów środki finansowe.
Pozdrawiam czytających
Ryszard, GeneRys |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-09-2024 - 17:56
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33814
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Sens wpisu - może nie. Choć nie jest się łatwo zorientować.
Ja o tytule. Nie chcę wysypu "Szok! Co odkryliśmy wczoraj" "Archiwiści nienawidzą tego prostego tricku" etc
tu dodatkowo jechanie na nieszczęściu
przez lata udawało się uniknąć
Co do poruszanego przez Ciebie - były wątki.
Akurat APy są ponadprzeciętnie dobrze przygotowane, digitalizacja idzie nienajgorzej (także ze względu na "Tłusty Czwartek 2022"), nie jest najdroższa nawet ta droga/państwowa
Znacznie gorzej jest z ADami (patrz obecne na forum opisy zagrożeń np Wrocław, oba warszawskie ), a zupełnie fatalnie (dno w porównaniu z APami) z wieloma innymi (miejskie/zakładowe/szkolne/parafialne etc)
Patrząc (przynajmniej na oficjalne publikacje) APy na tle tego co powinno być objęte nazwijmy to "opieką i rozpoznaniem OC" ..to raczej wzór, wyznacznik, coś do czego wiele podmiotów powinno dążyć. Przynajmniej w zakresie świadomości zagrożeń, procedur, środków dostępnych.
Nie ideał, nie "prace zakończone w APach " "trenują miesiąc w miesiąc podnosząc gotowość " ale kontrast olbrzymi. Na tle - APy są bardzo dobrze przygotowane. |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|