Autor |
Wiadomość |
bielecki |
|
Temat postu:
Wysłany: 16-06-2024 - 16:51
|
|
Dołączył: 18-10-2007
Posty: 493
Status: Offline
|
|
Czego się nie robi dla brata, a co dwie głowy to nie jedna. |
|
|
|
|
|
Tomasz_Lenczewski |
|
Temat postu:
Wysłany: 16-06-2024 - 16:53
|
|
Dołączył: 26-09-2010
Posty: 2014
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Andrzej75 napisał:
ROMAN_B napisał:
Dopiero gałąź, która przeszła na katolicyzm, na mocy praw W.X. Litewskiego otrzymała herb Korwin
Podejrzewam, że ewentualne źródła tego bzdurstwa mogą tkwić w artykule o adopcji z Encyklopedii Orgelbranda:
„Adopcja herbowa (adoptio per arma), przyjęcie do własnego herbu w dawnej Polsce, jak w roku 1413 przez szlachtę koronną rycerstwa litewskiego. Pojedyncze adopcje herbowe trwały długo aż do konstytucji z 1601 r., zabraniającej przyjmować nieszlachtę; jednakże jeszcze w XVIII w. nadawano w ten sposób herby neofitom”.
https://books.google.pl/books?hl=pl&id= ... ja&f=false
Czyli Radio Erewań („w zasadzie to prawda, ale…”) albo „dzwoniło, ale nie wiadomo w którym kościele”:
1) skąd na początku XX w., w znajdującej się w zaborze rosyjskim Warszawie (stolicy Królestwa Polskiego), prawa nieistniejącego WXL?
2) skąd uznanie, że słowo „neofici” mogłoby się odnosić do luteran przechodzących na katolicyzm, skoro w cytowanym artykule (w sposób domyślny) „neofici” to ‘osoby przechodzące z jednej religii do drugiej, np. z judaizmu na chrześcijaństwo (a konkretnie na katolicyzm)’, a nie ‘osoby zmieniające wyznanie w obrębie chrześcijaństwa’.
Co do „adopcji herbowej” to takie pomysły jeszcze istniały przed 1918 r. na terenie grodu krakowskiego i odbywały się takie „obrzędy” że sporządzaniem oficjalnego dokumentu „przyłączenia do rodu szlacheckiego” z zastrzeżeniem potwierdzenia tej nobilitacji przez przyszły Sejm odrodzonej Polski. Blankiet dokumentu adopcji był kiedyś na mojej dawnej stronie internetowej. Niebawem pojawi się w innej publikacji, jako, że pojawił się w obiegu publicznym. Ale to dotyczyło raczej „bohaterów legionowych”, bo miłość do nich istniała w intelektualnych kręgach stolicy Galicji. |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 16-06-2024 - 17:14
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33594
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
bielecki napisał:
Czego się nie robi dla brata, a co dwie głowy to nie jedna.
Mi to bardziej wygląda na "czego się nie robi dla bratanka", może nawet "szczególnie jak syn nie za bardzo w takie rzeczy wchodzi" |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
marcin_kowal |
|
Temat postu:
Wysłany: 16-06-2024 - 19:30
|
|
Dołączył: 04-11-2017
Posty: 1471
Skąd: Tarnobrzeg
Status: Offline
|
|
Andrzej75 napisał:
ROMAN_B napisał:
Dopiero gałąź, która przeszła na katolicyzm, na mocy praw W.X. Litewskiego otrzymała herb Korwin
Podejrzewam, że ewentualne źródła tego bzdurstwa mogą tkwić w artykule o adopcji z Encyklopedii Orgelbranda:
„Adopcja herbowa (adoptio per arma), przyjęcie do własnego herbu w dawnej Polsce, jak w roku 1413 przez szlachtę koronną rycerstwa litewskiego. Pojedyncze adopcje herbowe trwały długo aż do konstytucji z 1601 r., zabraniającej przyjmować nieszlachtę; jednakże jeszcze w XVIII w. nadawano w ten sposób herby neofitom”.
https://books.google.pl/books?hl=pl&id= ... ja&f=false
Czyli Radio Erewań („w zasadzie to prawda, ale…”) albo „dzwoniło, ale nie wiadomo w którym kościele”:
1) skąd na początku XX w., w znajdującej się w zaborze rosyjskim Warszawie (stolicy Królestwa Polskiego), prawa nieistniejącego WXL?
2) skąd uznanie, że słowo „neofici” mogłoby się odnosić do luteran przechodzących na katolicyzm, skoro w cytowanym artykule (w sposób domyślny) „neofici” to ‘osoby przechodzące z jednej religii do drugiej, np. z judaizmu na chrześcijaństwo (a konkretnie na katolicyzm)’, a nie ‘osoby zmieniające wyznanie w obrębie chrześcijaństwa’.
przy tak detych przesłankach musiałby sie tym kaczanowski zajmowac. jesli wsrod wylegitymowanych w KP i wsrod materialow z kaczanowskiego nie ma Mkke Korwinów to oczywistym jest że sprawa dęta.
pozostaje tylko ustalic ktyo wpadł i w którym roku na ten pomysł. |
_________________ Marcin
______
https://genealogie-kresowe.pl
Digitalizacja - Księgi Metrykalne i Genealogie Szlacheckie
Zbiórka funduszy https://zrzutka.pl/8s38zh
|
|
|
|
|
Andrzej75 |
|
Temat postu:
Wysłany: 16-06-2024 - 23:16
|
|
Dołączył: 03-07-2016
Posty: 13392
Skąd: Wrocław
Status: Offline
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 16-06-2024 - 23:40
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33594
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Ludwik (jakoś nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to główny aktor) był właścicielem nieruchomości
Z Kazimierzowskiej 24 na Kazimierzowską 59 (hip 7098) przeniosła się firma, po czym zbył (przed 1939)
I w hipie i pewnie w notariacie coś więcej niż "określał się jako.." "wizytówkę wydrukował" powinno być
No i urzędnikiem państwowym był - to też jakoś nazwisko na czymś chyba powinno ustawiać.
chociaż... |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 20-06-2024 - 10:01
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33594
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
Andrzej75 |
|
Temat postu:
Wysłany: 20-06-2024 - 10:28
|
|
Dołączył: 03-07-2016
Posty: 13392
Skąd: Wrocław
Status: Offline
|
|
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
1931 - Emil urzędowo Mikke, w tym czasie Ludwik chyba używał Korwin-Mikke
No bo to naprawdę wygląda tak, jakby oni wierzyli, że tylko ten, co przejdzie na katolicyzm, „ma prawo”… No właśnie, do czego: do szlachectwa? do herbu?
Emil pozostał do śmierci luteraninem, więc nie przybierał przydomka Korwin, a Ludwik (chyba?) przeszedł na katolicyzm, więc ten przydomek sobie przybierał. Ale już syn Emila jak najbardziej występował jako Korwin-Mikke.
Czyli trochę tak jak to napisał Hugo Steinhaus (Kilka słów o kilku słowach w Słowniku racjonalnym): „I am not of noble extraction but my children are — powiedział 2 1/2…”. |
_________________ Pozdrawiam
Andrzej
PS. Na znak, że moje tłumaczenie zostało zaakceptowane, proszę edytować pierwszy post, dopisując w temacie – OK (dotyczy działu tłumaczeń).
https://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopic-t-59525.phtml
|
|
|
|
|
bielecki |
|
Temat postu:
Wysłany: 20-06-2024 - 10:35
|
|
Dołączył: 18-10-2007
Posty: 493
Status: Offline
|
|
Sprawdzałem jeszcze matki, na wypadek gdyby któraś wywodziła się z rodu mającego prawo do herbu i stąd oni by sobie go ewentualnie mogli przywłaszczać - ale też nie. Albo Niemki, albo Polki z rodzin chyba nieszlacheckich.
No cóż, panowie chyba zbliżając się do warszawskiej socjety zapragnęli "wyrobić sobie" herb i znaleźli jakiegoś filuta, który ich "przyjął do herbu" Korwin, a nadawanie tego przydomku jako imienia musiało służyć legalizacji jego używania. W razie czego można było, jak to mawia sam JKM "rżnąć głupa", że to przecież legalne drugie imię. Ciekawe, czy dałoby się odnaleźć jakiekolwiek ślady, że ktoś kiedyś to zauważył i jakoś wytykał.
Łukasz |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 20-06-2024 - 10:41
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33594
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Dlaczego wytykał?
I kto? socjeta, która dość często praktykowała sztuczki mocniejsze?
Komu? Ludziom z warszawskiej spożywki/mięsa?))
Zakres religijny pomijam od początku jako - moim zdaniem - niewiarygodny, za to "środowisko warszawskiej spożywki" to jest mocna rzecz.
Mi się wierzyć nie chciało w jakieś strzępki przekazów rodzinnych, ale co rusz...no grubo było - także podczas II wojny (i po też), a zaczęło się przed Wielką Wojną z mocny rozwinięciem w trakcie i po.
furda tam klany herbowe, inne związki silniejsze.
Może skrzywienie i bardzo subiektywne spojrzenie, ale właśnie ten zakres bym drążył , także w zakresie "po co". |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
bielecki |
|
Temat postu:
Wysłany: 20-06-2024 - 10:48
|
|
Dołączył: 18-10-2007
Posty: 493
Status: Offline
|
|
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
Dlaczego wytykał?
I kto? socjeta, która dość często praktykowała sztuczki mocniejsze?
Komu? Ludziom z warszawskiej spożywki/mięsa? ))
Miałem na myśli, że może wytykałby ktoś bardziej stojący z boku.
Ale racja, w Warszawie pewnie roiło się od tego typu rozrywkowej działalności.
Łukasz |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 20-06-2024 - 10:54
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33594
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
To już bardziej nietypowo, że miejscowi się zaangażowali, włączyli w dość wartki nurt.
Religijno-środowiskowo żadnych barier pomiędzy katolikami, a ewangelikami bym nie oczekiwał. Podobnie polityczne, ideologiczne etc
Za to starotestamentowi vs chrześcijanie - w tym segmencie rynku to znacznie ostrzej niż w innych. |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Andrzej75 |
|
Temat postu:
Wysłany: 20-06-2024 - 10:54
|
|
Dołączył: 03-07-2016
Posty: 13392
Skąd: Wrocław
Status: Offline
|
|
bielecki napisał:
Ciekawe, czy dałoby się odnaleźć jakiekolwiek ślady, że ktoś kiedyś to zauważył i jakoś wytykał.
Widocznie jakoś nie trafili na Franca Fiszera albo kogoś jego pokroju, kto by wyśmiał te pretensje:
CZYŻBY TO BYŁ TEN DYWANIARZ?
Witold Kiltynowicz [właściciel znanego składu dywanów] rozpoczął karierę życiową od uplasowania swej zażywnej figury wśród tzw. wyższej sfery. Ożenił się z, uroczą zresztą, Elną Gistedt, gwiazdą operetki, i w wysłanych dywanami komnatach urządzał przyjęcia dla swych arystokratycznych przyjaciół. Przyjęcia te urozmaicał udziałem niektórych przedstawicieli świata artystycznego, którzy wysłuchiwali snobistycznych przechwałek gospodarza o wynikach polowań z hrabiami, o arystokratycznym pochodzeniu rodu Kiltynowiczów itp.
Na jednym z takich przyjęć znalazł się Franciszek Fiszer. Na wieczór ten Witold Kiltynowicz przygotował sensację. Przy końcu kolacji wstał, z wielkim namaszczeniem rozwinął pergamin z dużą woskową pieczęcią i oświadczył:
— Zauważyłem wielokrotnie, że skoro tylko rozmowa dotyczyła mego pochodzenia, zjawiały się na waszych twarzach ironiczne uśmieszki. Oto macie dowód, który udało mi się odkupić od starego antykwariusza w Wilnie. Jest to akt nadania mojemu przodkowi, Janowi Sebastianowi Kiltynowiczowi, cześnikostwa koronnego przez Jana Kazmierza.
Pergamin począł krążyć przy stole. Dotarł do Fiszera. Wszystkie oczy skierowały się na niego, oczekując światłej opinii. Fiszer obejrzał pergamin i rzucił bez namysłu:
— Czekaj pan. Jan Kazimierz — Janowi Sebastianowi… Cześnik Kiltynowicz? Czyżby to był ten dywaniarz?
Obiad nie udał się.
http://niniwa22.cba.pl/fiszer.htm |
_________________ Pozdrawiam
Andrzej
PS. Na znak, że moje tłumaczenie zostało zaakceptowane, proszę edytować pierwszy post, dopisując w temacie – OK (dotyczy działu tłumaczeń).
https://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopic-t-59525.phtml
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 20-06-2024 - 13:01
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33594
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
Andrzej75 |
|
Temat postu:
Wysłany: 20-06-2024 - 19:39
|
|
Dołączył: 03-07-2016
Posty: 13392
Skąd: Wrocław
Status: Offline
|
|
|
|
|
|