|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Serotoninka |
|
Temat postu: Narodziny, których nie było... Pomocy!
Wysłany: 08-06-2024 - 16:22
|
|
Dołączył: 05-12-2021
Posty: 468
Status: Offline
|
|
Porządkuję i opisuję ustalenia odnośnie moich przodków hutników szkła i przyszła kolej na 3x prababcię Pelagię, moją chyba największą genealogiczną bolączkę. Bardzo jestem ciekawa Waszej opinii w sprawie jej zagadkowych narodzin, których… tak jakby wcale nie było 😊Może ktoś wpadnie na coś, co ja przeoczyłam…
Pelagia była córką małżonków Kizińskich - Wojciecha i Marianny (z domu Talma). W 1875 roku Pelagia została żona Michała Szmigla.
Pelagię znam głównie z aktu jej ślubu, który odbył się w 1875 roku w Bąkowej Górze (woj. łódzkie) i licznych aktów narodzin jej dzieci. Zawsze była wtedy Pelagią, a gdy jej mąż zmarł w 1924 roku, to również zapisano, że zostawił po sobie żonę Pelagię. Gdzie Pelagia zmarła ciągle nie wiem i niestety obawiam się, że mogę nigdy się nie dowiedzieć, ale w tym wątku chciałabym skupić się na jej narodzinach.
W akcie ślubu Pelagii i Michała zapisano, że Pelagia jako panna młoda miała 20 lat w 1875 roku i że urodziła się w Hucie Dezyderia w parafii Wyszyna. Tu akt tego slubu:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 8a455b1717
I rzeczywiście. Rodzice Pelagii w parafii Wyszyna w 1843 roku wzięli ślub i później (po kilkuletniej przerwie) mieszkali tam co najmniej do 1856 roku. Urodziło im się mnóstwo dzieci, ale nie ma wśród nich Pelagii, która według informacji z aktu ślubu powinna przyjść na świat ok. 1855 roku.
Oto lista narodzin dzieci Wojciecha i Marianny Kizińskich z ewentualnymi dodatkowymi informacjami:
1. Ok. 1845 Weronika (ślub w 1864 w par. Licheń jako 19-latka, nie mam na razie aktu narodzin)
2. Ok. 1846 Matylda (ślub w 1866 w par. Licheń jako 20-latka, nie mam na razie aktu narodzin)
3. Maj 1847 – Władysław – parafia Wyszyna – akt 28
4. Luty 1849 – Franciszek – parafia Wyszyna – akt 12
5. Grudzień 1850 - Marianna Leonia – parafia Tuliszków (sąsiednia wobec Wyszyny) – akt 155
6. Maj 1852 Wencławia (Wacława) Stanisława – parafia Wyszyna akt 38
(W tym akcie pasuje tylko ojciec i świadkowie, matka jest podana błędnie. Ale nie ma ślubu ani narodzin innych dzieci takiego małżeństwa, więc jest to raczej błąd w przywołaniu matki. W oryginale aktu (z archiwum diecezjalnego, a nie AP) dane rodziców są takie same, a Wencławia jest poprawiona na Wacławę). Błąd jest także w spisie na końcu rocznika – podano tam, że urodził się Stanisław Kiziński. Może to tutaj w wyniku niedbałości księdza coś totalniepomieszano?
7. Styczeń 1854 Kwiryn – parafia Wyszyna – akt 9
(Kwiryn zmarł w 1858 roku na terenie parafii Brudzew).
8. Styczeń 1856 Roman – parafia Wyszyna – akt 1 (dożył dorosłości, ożenił się w 1889, zmarł w Warszawie w 1919)
9. Lipiec 1857 Marianna Prakseda – parafia Brudzew, akt 50 ( w 1871 w parafii Bąkowa Góra zmarła 12-letnia Marianna Kizińska, c. Wojciecha i Marianny, prawdopodobnie właśnie ta, choć wiek zmarłej trochę zaniżony).
10. Luty 1859 Antoni Leon parafia Brudzew – akt 12 , chłopiec zmarł w tym samym roku.
11. Wrzesień 1860 Michalina parafia Brudzew – akt 92. Michalina zmarła w roku 1875 w parafii Bąkowa Góra.
12. Październik 1863 Maksymilian parafia Licheń (1 z bliźniąt akt 65, zmarł Licheń 1866)
13. Październik 1863 Leonard parafia Licheń akt 66 (2 z bliźniąt, dozył dorosłości, ożenił się, zmarł w 1916)
14. Kwiecień 1868 Stefania parafia Licheń akt 38 (Stefania zmarła w Bąkowej Górze w 1870 roku)
A tu linki do odpowiadających kolejnym dzieciom aktów:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/skan/-/skan/f465a12de0ebdd56391f7eb3d5d4cc4445dd6958de4540a2dd19763d6a28b195
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 3d6a28b195
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jed ... ka/1829470
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 5c2c0f3eb4
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/skan/-/skan/5f5af63ac3a87b655c1a90eee696647073f2d5f14bde4dd16bfbb6ca83caff3c
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... ca83caff3c
https://drive.google.com/file/d/1MBclOn ... sp=sharing
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/skan/-/skan/6ebd7e8dbe186d78d1f109ee01dcf059875f1e035a0ebe31aecfd14b13c7e613
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/skan/-/skan/32d4a7f901434dc5053592ac98475c82d2809c8cb2a87d63dc109b0d10f983db
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/skan/-/skan/de64874ed302e308f03a0eaa4d4e46f767b40cf309aaed53fe3a5bac7e10f00e
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/skan/-/skan/cc0c6937088d1c38c5641935130a6f29d4ca3c32449478531643792dd5e1bafd
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/skan/-/skan/e4f9266ed36d70bdc5f339416e6b02af0122be5c1d9f4756f112bd581eaccd8b
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 783348c2ed
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 4a0e5f93c7
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 4a0e5f93c7
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... ab23f48179
Aby było jeszcze łatwiej się w tym poruszać, to tutaj w jednym pliku PDF jest zestawienie wszystkich aktów narodzin dzieci Wojciecha i Marianny:
https://drive.google.com/file/d/1slANQ0 ... sp=sharing
Jak widać aktu narodzin Pelagii w powyższych zestawieniach brak. To była, jak wspomniałam rodzina hutników szkła, więc mocno migrująca. Wiem że mieszkali w hutach koło: Wyszyny (pojawiali się też w pobliskim Tuliszkowie), potem Brudzewa, Lichenia (tu Wojciech był gościnnym) i Bąkowej Góry. Mogłabym zakładać, że byli po drodze jeszcze w jakimś miejscu, na które dotąd nie trafiłam i że to tam przyszła na świat Pelagia. No tylko że „grafik narodzin” jest taki napięty, że nie bardzo widzę opcję „dołożenia do niego” jeszcze jednej ciąży Marianny.
Wiek Pelagii podawany po latach przy narodzinach jej własnych dzieci, koresponduje z danymi z aktu ślubu, to znaczy również wskazuje na urodziny Pelagii w okolicy 1855 roku. No i jest informacja, że Pelagia przyszła na świat w Wyszynie, a tam rodzina mieszkała przez około dekadę do ok. 1856-1857 roku. Odpowiednich narodzin w tym okresie (1855 +- kilka lat) jednak ani w Wyszynie ani w pobliskim Tuliszkowie nie odnotowano. Sprawdziłam oryginały i kopie metryk, oczywiście nie tylko indeksy, tylko akt po akcie… . Można by zakładać że zgłoszenie narodzin Pelagii zostało z jakiegoś powodu pominięte lub nieodnotowane, ale właśnie nie ma luki czasowej, w którą te urodziny można by wpasować. Skoro Kwiryn urodził się w styczniu 1854 i przeżył wczesne dzieciństwo (więc pewnie był karmiony piersią przez matkę), a kolejny Roman przyszedł na świat w styczniu 1856 roku, to czy możliwe byłoby urodzenie się jeszcze Pelagii w międzyczasie? Czyli trójka dzieci dokładnie co rok? Jakoś nie wydaje mi się… I podobnie wcześniej i później – prawie jak w zegarku co 1,5 roku rodziło się dziecko.
Zakładałam też oczywiście pomyłkę w imieniu któregoś dziecka – nie znam dalszych losów 4 dzieci: Wencławii, Marianny Leonii, Franciszka i Władysława. Ewentualnie któreś z nich może być Pelagią. Raczej dziewczynka bo i bliżej 1855 i chyba łatwiej o pomyłke w ramach jednej płci, … Ale wszystko pewnie jest możliwe. Sprawdziłam oryginały i kopie aktów z Wyszyny i jest pomiędzy nimi spójność. Najbardziej podejrzana jest Węcławia, bo urodziła się najbliżej 1855 i ma błędy w akcie. Kto wie, może miano odnotować narodziny Pelagii ale ksiądz pokręcił całkiem wszystko?
W toku poszukiwań wystąpiłam o alegata do ślubu Pelagii i Michała. Był tam jednak niestety tylko odpis aktu narodzin Michała. O Pelagii zupełnie nic. Ślub odbył się w parafii, na terenie której mieszkała już od kilku lat. Najwyraźniej odpuszczono jej dostarczenie metryki…
Myślałam jeszcze, że Pelagia mogła być siostrą bliźniaczką Kwiryna lub Romana, ewentualnie innego, wcześniejszego lub późniejszego dziecka. Może była słaba i nie zaniesiono jej do kościoła od razu. No ale wówczas powinni przecież uzupełnić to zgłoszenie… A w żadnej z parafii w których po latach mieszkali, zapisu o Pelagii nie widzę.
Ostatnie co mi przychodzi na myśl to jakiegoś rodzaju przysposobienie/adopcja Pelagii, która była dzieckiem innych rodziców, ew. samotnej matki, przez Michała i Mariannę. Na ale też na żadne ślady które by uwiarygadniały tę hipotezę nie trafiłam…
Która z opcji wydaje Wam się najbardziej prawdopodobna? A może jeszcze jakaś inna? Jakie jeszcze kierunki poszukiwań byście widzieli? Co sprawdzić, gdzie szukać? Będę bardzo, bardzo wdzięczna za wszelkie podpowiedzi.
Przepraszam że tak długo, ale chciałam wyczerpująco opisać temat. No i sama musiałam to wszystko sobie poukładać
Pozdrawiam
Ola W. |
Ostatnio zmieniony przez Serotoninka dnia 08-06-2024 - 21:26, w całości zmieniany 6 razy
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-06-2024 - 16:31
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33868
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
Serotoninka |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-06-2024 - 21:37
|
|
Dołączył: 05-12-2021
Posty: 468
Status: Offline
|
|
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
A jak wygląda ewidencja ludności ? Zachowało się coś z tych czasów?
Niestety nic póki co nie znalazłam. Michał z Pelagią jako małżeństwo w późniejszych latach (XXw) mieszkali m.in. w Józefowie k. Uhruska (lubelskie) i Majdanie k. Baranowa (mazowieckie). Nie znalazłam ksiąg ludności dla tych miejscowości. I dla wcześniejszych miejsc zamieszkania Pelagii również nic nie widzę... Ale jeszcze będę szukać.
Poprawiłam pierwszy wpis bo coś sie wykrzaczyło z linkami...
Pozdrawiam
Ola |
|
|
|
|
|
Andrzej75 |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-06-2024 - 21:49
|
|
Dołączył: 03-07-2016
Posty: 13675
Skąd: Wrocław
Status: Offline
|
|
Ja bym stawiał na Wacławę Stanisławę (że to ona była Pelagią), ale tylko na drodze wątłych przesłanek i domysłów.
1) Przede wszystkim z tego zestawienia wynikałoby, że nic nie wiadomo o losach tej Wacławy Stanisławy — umarła jako dziecko albo stara panna, wzięła ślub? Ten brak dalszych informacji o niej mógłby sugerować, że to ona przedzierzgnęła się w Pelagię.
2) Wiekiem (i płcią) chyba tylko ona mniej więcej pasowałaby na domniemaną Pelagię (najbliżej 1855 r. są Kwiryn i Roman, ale to nie ta płeć, a ponadto ich późniejsze losy są znane).
3) Wciśnięcie urodzenia Pelagii między urodzenia znanych dzieci Kizińskich jest dość karkołomne.
4) Jeśli chodzi o dziewczynkę urodzoną 1 maja 1852 r., to wygląda na to, że przynajmniej drugie imię (Stanisława) sama sobie „przyniosła” (św. Stanisława jest 8 maja). A 4 maja jest św. Pelagii.
Na podstawie powyższego mam 3 domysły (ale są to tylko domysły).
I. Ponieważ w AU z 1852 r. ewidentnie naknocono coś z danymi matki, to być może błędnie wpisano też I imię dziecka. Nie wygląda na to, żeby takie (trochę niecodzienne imię) dziecko dostało po kimś z rodziny, a na pewno go sobie nie „przyniosło”, bo św. Wacława jest we wrześniu. Może więc w akcie powinna być Pelagia, a wpisano Wacławę?
II. A może było tak, że wprawdzie dziewczynkę ochrzczono jako Wacławę, ale z jakichś powodów to imię nie spodobało się potem rodzicom albo jej samej i nazywano ją Pelagią (bo św. Pelagii było blisko dnia jej urodzin)?
III. A może doszło do jakiegoś nieporozumienia (niezrozumienia się) między księdzem, chrzestnymi i ojcem dziecka? Może na chrzcie chciano dziewczynce nadać imię Pelagia, a ksiądz omyłkowo nazwał ją Wacławą i takie imię wpisał do księgi. Wtedy rodzice mogliby nazywać córkę Pelagią (tak jak chcieli, żeby się nazywała, a nie tak, jak ją faktycznie ochrzczono). |
_________________ Pozdrawiam
Andrzej
PS. Na znak, że moje tłumaczenie zostało zaakceptowane, proszę edytować pierwszy post, dopisując w temacie – OK (dotyczy działu tłumaczeń).
https://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopic-t-59525.phtml
|
|
|
|
|
GZZuk |
|
Temat postu:
Wysłany: 09-06-2024 - 01:36
|
|
Dołączył: 16-06-2018
Posty: 262
Status: Offline
|
|
Imię Prakseda dość często było mieszane z Pelagią i Apolonią. Może chodzić o Mariannę Praksedę.
Zofia |
|
|
|
|
|
Andrzej75 |
|
Temat postu:
Wysłany: 09-06-2024 - 01:57
|
|
Dołączył: 03-07-2016
Posty: 13675
Skąd: Wrocław
Status: Offline
|
|
|
|
|
Serotoninka |
|
Temat postu:
Wysłany: 09-06-2024 - 07:55
|
|
Dołączył: 05-12-2021
Posty: 468
Status: Offline
|
|
Dziękuję bardzo za poświęcony czas, analizę i typy. No i za dodatkowe linki Andrzeju!
Ja chyba także najwięcej postawiłabym na Wacławę Stanisławę, choć wiek podany przy slubie Pelagii nie do końca do niej pasuje. Ale jak nie odszukali metryki, a dzieci było w rodzinie kilkanaścioro, to może nie mieli pełnej świadomości, które ile akurat ma lat? Choć trzeba zauważyć, Wojciech był piśmienny to i liczyć chyba powinien potrafić... No właśnie, ojciec podpisał się pod aktem urodzenia córki, to nieco dziwne skoro akt zawierał błędy. No ale może umiał tylko podpisać się, a już niekoniecznie czytać ze zrozumieniem? Albo podpisał in blanco? Bo jakoś dziwnie tam nagle naćkane jest w treści, prawie że na tym podpisie...
Błędów w akcie ksiądz nasadził sporo. Teraz widzę, że i przy wieku świadków się zamotał. Błąd jest w danych matki i w indeksie na końcu rocznika, no ewidentnie ksiądz zakręcony był. Poniżej jeszcze razem dwie wersje aktu 38/1852:
oryginał:
https://drive.google.com/file/d/1wkxzgk ... sp=sharing
kopia:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 4b13c7e613
Pierwsze imię pierwotnie zapisano Wencławia - a takie to chyba w ogóle nie istniało? Potem w oryginale aktu poprawiono je na Wacławę... Ta poprawka mnie intryguje, no bo jeśli mała miała być Pelagią to dlaczego po zauważeniu pomyłki poprawiono by na Wacławę? Ale może faktycznie później zaczęli ją Pelagią nazywać.
Bardzo podoba mi się koncepcja z nadaniem imion powiązanych z datą chrztu i przypadającymi wówczas świętami patronów. Tylko czy to nie ksiądz miewał wiedzę o tym kto kiedy świętuje, a nie zwykły hutnik? Istotny argument to także nieznany dalszy los Wacławy. Tyle że miałby on większą moc gdyby rodzina siedziała w jednej wsi przez dziesięciolecia. W przypadku hutników szkła zawsze trzeba brać pod uwagę przeprowadzkę do innej huty, kilkadziesiąt lub kilkaset km dalej, na teren parafii z której nie wykonano jeszcze indeksów i szukaj wiatru w polu... Być może Wacława po latach jednak gdzieś się ujawnia, a ja nie mam o tym pojęcia.
Zofio, Ty za to postawiłaś na Mariannę Praksedę. To miałoby sens jeśli faktycznie mylono te imiona, czasowo Marianna Prakseda nawet lepiej pasuje niż Wacława. No tylko że w 1871 roku umarła tym samym rodzicom 12 letnia Marianna i ten zgon można jako tako przypasować tylko do Marianny Praksedy. Druga Marianna miałaby wówczas już 21 lat. Ale może mieli to pierwotnie zapisane w notatkach liczbą i do aktu wkradł się czeski błąd? No i jest jeszcze 3 letnia luka (nietypowa dla Marianny) pomiędzy narodzinami Michaliny i bliźniąt, a dodatkowo rodzina zmieniała wówczas miejsce zamieszkania. I może gdzieś, nie wiadomo gdzie, urodziło się wtedy kolejne dziecko, które znowu nazwano Marianną? I to ono zmarło w 1871... Miałoby ok. 10 lat. Nazywanie kilkorga dzieci Mariannami tu mogło mieć miejsce, no bo było to imię po matce, a bywało tak u hutników że ich dzieci używały drugich imion, a pierwsze były właśnie po matkach.
Ot takie gdybanie i chyba w strefie gdybania będę musiała pozostać... Bez dodatkowych dokumentów typowanie rozwiązania zagadki opiera się wyłącznie na przesłankach i domysłach, jak napisał Andrzej... Ehhh... No nic, będę próbowała szukać Pelagii w ewidencji ludności i tropić losy tych dzieci, o których na razie nie wiem nic ponad to, że się urodziły...
Bardzo dziękuję za dotychczasową dyskusje i liczę jeszcze na jakieś komentarze. Pozdrawiam.
Ola |
|
|
|
|
|
Andrzej75 |
|
Temat postu:
Wysłany: 09-06-2024 - 10:51
|
|
Dołączył: 03-07-2016
Posty: 13675
Skąd: Wrocław
Status: Offline
|
|
Serotoninka napisał:
Pierwsze imię pierwotnie zapisano Wencławia - a takie to chyba w ogóle nie istniało?
No właśnie nie za bardzo. Po polsku jest (i była) po prostu Wacława, a po łacinie Venceslaa. Gdyby chciano spolonizować łacińską formę, to wyszłaby Wencesława albo Więcesława, a nie Wenclawia.
Serotoninka napisał:
Albo podpisał in blanco?
No więc właśnie ja też mam takie wrażenie — ale jak to udowodnić?
To naprawdę wygląda tak, jakby najpierw był tam tylko podpis księdza (przy którym podpisali się świadkowie i ojciec), a dopiero potem wpisano akt.
W ogóle w duplikacie w poprzednich aktach (34, 35, 37) są błędy (nazwisko, miesiąc) — może przepisywano je na podstawie księgi łacińskiej?
Serotoninka napisał:
dwie wersje aktu 38/1852
Skoro zostały sprawdzone polskie księgi cywilno-kościelne (unikat i duplikat), to ewentualnie można by jeszcze sprawdzić, czy za r. 1852 zachowały się łacińskie księgi kościelne z parafii Wyszyna, a jeśli tak, to pod jakim imieniem ochrzczono córkę Kizińskich. Być może takie akta są w archiwum diecezjalnym we Włocławku, bo na FS są łacińskie księgi urodzeń do 1846 r.:
https://www.familysearch.org/search/cat ... %20Library |
_________________ Pozdrawiam
Andrzej
PS. Na znak, że moje tłumaczenie zostało zaakceptowane, proszę edytować pierwszy post, dopisując w temacie – OK (dotyczy działu tłumaczeń).
https://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopic-t-59525.phtml
|
|
|
|
|
Serotoninka |
|
Temat postu:
Wysłany: 09-06-2024 - 18:06
|
|
Dołączył: 05-12-2021
Posty: 468
Status: Offline
|
|
Dziękuję Andrzeju.
Zacznę od końca - niestety, na stronie Archiwum diecezjalnego we Włocławku są wykazy zarchiwizowanych ksiąg i łacińskie są tam tylko te co są na FS, tylko do 1846 roku.
Później tylko polskie, zapewne te, które już widziałam.
https://archiwumwloclawek.pl/akta-dekan ... e/wyszyna/
Szkoda, to byłby dobry kierunek. Może jeszcze w parafii spróbuję zapytać, czy księga nie została przypadkiem na miejscu...
Im dłużej patrzę na oryginał aktu tym bardziej jestem przekonana, że Wojciech i świadek podpisali akt przed jego powstaniem. Po pierwsze dziwne gdyby obaj nie zauważyli błędu w danych matki, po drugie podpisy są prawie na tekście aktu i po trzecie - ksiądz ostatnią linijkę pisał bardzo wąsko, jakby chcąc zmieścić się przed podpisami. Przecież gdyby podpisów jeszcze nie było, nie miałby żadnego powodu, aby tak się ścieśniać. poprzednie linie są pisane równo, z równymi odstępami. No i po czwarte linijka tekstu, która zaczyna się od "i świadkom przeczytany" zaczyna się w połowie wiersza, po ominięciu podpisu Wojciecha. To chyba wystarczający dowód na podpis in blanco, co jednak nijak nie dowodzi tezy z błędem w imieniu
Aczkolwiek wskazuje, że ksiądz generalnie do sprawy nie podchodził rzetelnie. To plus liczne błędy razem dają taki obraz. I może w tym całym swoim bałaganie ksiądz pomieszał też imię dziewczynki?
Wencławię na Wacławę poprawił być może sam ksiądz, bo zorientował się że użył imienia, które nie istniało... A może - (wiem, że to dość daleko idąca hipoteza) - dziecko miało się nazywać Wacława Pelagia Stanisława ? I jakoś niewyraźnie to zostało powiedziane i Wacława Pelagia zbiły się razem w tę nieszczęsną Wencławię?
Oj jakże uwiera mnie ten wielki znak zapytania... I choć właśnie takie przypadki czynią genealogię super ciekawą, to jednak gdy do historii z narodzinami Pelagii dodam, że podobnie gdybam z czasem i miejscem jej zgonu, to Pelagia staje się moją największą genealogiczną porażką... Dziesiątki godzin spędzone nad jej przypadkiem i dalej ani aktu narodzin, ani zgonu... Na osłodę mam za to jej prawdopodobne zdjęcie
Pozdrawiam
Ola |
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 09-06-2024 - 18:34
|
|
Dołączył: 26-03-2019
Posty: 971
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 09-06-2024 - 18:52
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33868
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 09-06-2024 - 18:59
|
|
Dołączył: 26-03-2019
Posty: 971
|
|
Dzięki, Włodzimierzu |
_________________ Elża
|
|
|
|
|
Ewafra |
|
Temat postu:
Wysłany: 09-06-2024 - 21:55
|
|
Dołączył: 02-08-2012
Posty: 848
Status: Offline
|
|
Ja mam przypadek panny młodej, która do ślubu w swojej rodzimej parafii złożyła akt znania, sprządzony przez wójta i spisane przez księdza pod przysięgą oświadczenie rodziców i chrzestnych, że jako noworodek została w tymże kościele parafialnym ochrzczona, ale fakt ów z nieznanych nikomu przyczyn nie został w księgach odnotowany. Współcześnie też się takie historie zdarzają. Może to także przypadek Pelagii? Warto też przeszukać rocznik 1855 sprawdzając wszystkie Pelagie Może pomylono lub zniekształcono nazwisko. Miałam taki przypadek, że dziecko zapisano pod nazwiskiem chrzestnych.
EwaFra |
|
|
|
|
|
Serotoninka |
|
Temat postu:
Wysłany: 09-06-2024 - 23:11
|
|
Dołączył: 05-12-2021
Posty: 468
Status: Offline
|
|
EWAFRA napisał:
Ja mam przypadek panny młodej, która do ślubu w swojej rodzimej parafii złożyła akt znania, sprządzony przez wójta i spisane przez księdza pod przysięgą oświadczenie rodziców i chrzestnych, że jako noworodek została w tymże kościele parafialnym ochrzczona, ale fakt ów z nieznanych nikomu przyczyn nie został w księgach odnotowany. Współcześnie też się takie historie zdarzają. Może to także przypadek Pelagii? Warto też przeszukać rocznik 1855 sprawdzając wszystkie Pelagie Może pomylono lub zniekształcono nazwisko. Miałam taki przypadek, że dziecko zapisano pod nazwiskiem chrzestnych.
EwaFra
Ewafro - bardzo dziękuję za sugestię, sprawdziłam. Ani w Wyszynie ani w pobliskim Tuliszkowie nie było w 1855 żadnej Pelagii Że spisanie aktu bywało pomijane to wiem, ale tutaj nie bardzo był czas na kolejne dziecko. Czy uważasz że możliwe byłoby, aby Marianna pomiedzy styczniem 1854 (narodziny Kwiryna), a styczniem 1856 (narodziny Romana) urodziła jeszcze Pelagię? Płodna była owszem, ale czy aż tak?
Pozdrawiam
Ola W |
|
|
|
|
|
Ewafra |
|
Temat postu:
Wysłany: 10-06-2024 - 21:02
|
|
Dołączył: 02-08-2012
Posty: 848
Status: Offline
|
|
1845 Weronika 1846 Matylda 1847 Władysław i już masz odpowiedź. Było to jak najbardziej możliwe.
Pozdr. Ewafra |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|