Autor |
Wiadomość |
Ślusarski_Wojciech |
|
Temat postu:
Wysłany: 21-03-2024 - 17:22
|
|
Dołączył: 26-12-2016
Posty: 35
Status: Offline
|
|
Kochani Forumowicze,
ZAMYKAMY WĄTEK.
Wystarczyło zajrzeć do gazet, np. Express Poranny numer 310 dnia 8 listopada 1937 r.
Jeśli Leśmiana wyprowadzono do kościoła z Marszałkowskiej 17, to znaczy, że tam zmarł. Wszystkie inne wersje np. o przeniesieniu zwłok z Mokotowskiej 17, choć to blisko, na Marszałkowską 17, to niewyobrażalna fantazja.
Ksiądz źle zapisał miejsce zgonu i wszystko. Choć w latach 30-tych XX wieku wydaje się to prawie nierealne, to jak widać jednak możliwe.
Miałem przypadek, choć było to w XIX wieku, że ojciec 3 dni po swojej śmierci przyprowadził swoje dziecko do chrztu.
Ponadto w książce adresowo-telefonicznej na lata 1937/38 Leśmian figuruje też pod adresem Marszałkowska 17.
Wojciech Ślusarski |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 21-03-2024 - 17:54
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33624
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Nie, to nie znaczy.
Jeśli ktoś umiera "na serce" w miejscu X, to nie znaczy, ze tam leży przez dwa dni. Szczególnie jeśli "ma" mieszkanie o strzał z łuku.
Z mojej strony wątek o dostępie do książki rzeczywiście można zamknąć, ja tej potrzeby (pomocy w dostępie do treści) już nie mam. Źródła informacji o miejscu zgonu nie znalazłem, tok rozumowania - z zastrzeżeniami - odtworzyć można. BTW: relacja Zofii Nałkowskiej dotycząca zdarzeń z 5 listopada w innym zakresie jest w książce negowana, tzn że można krytycznie podejść do tego źródła.
Akt chrztu (z datą urodzenia) jest przywołany - tj jest tłumaczenie linkowanego wyżej, Dobrowolska jest Helena etc
w wiki jest co poprawiać:) - adresu zgonu nie zaneguję, jest "?" i warto uzupełnić o fakt rozbieżności i źródła. |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
|
|
|