|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Kosciuk_Joanna |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-01-2024 - 08:01
|
|
Dołączył: 05-01-2022
Posty: 135
Status: Offline
|
|
|
|
|
Janiszewska_Janka |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-01-2024 - 08:57
|
|
Dołączył: 28-07-2018
Posty: 1067
Status: Offline
|
|
Mam taką sugestię by nie opierać się wyłącznie na relacjach rodziny w tym temacie, bo czasami mogą być niezgodne z prawdą. W błąd na temat swojej rodziny wprowadzała mnie moja własna matka i długo sugerowałam się fałszywymi informacjami przy poszukiwaniu jej ojca i brata.
Spróbujmy założyć jakiś konflikt w rodzinie i to nagłe opuszczenie męża i dopiero co urodzonego synka.
Jeśli wyjechała faktycznie do Polski, to prawdopodobnie do jej rodzinnej Warszawy i tu spróbowała ułożyć sobie życie. Bardzo często po wojnie osoby mające żydowskie pochodzenie i polsko brzmiące nazwisko dokonywały zmiany imienia, i w ten sposób zacierały swoje żydowskie pochodzenie.
Może warto odszukać taki nekrolog widniejący w bazie nekrologów w Warszawie:
Mirowicz Katarzyna Hallay 09.09.1988
Mirowicz Maciej 09.09.1988
http://www.nekrologi-baza.pl/?page_id=1 ... 49&paged=1
Może jednak tzw. rozwód w październiku 1988 roku był wynikiem informacji o śmierci Nachy Mirowicz?
Czekali aż tyle lat by wystąpić o rozwód, czy już wiedzieli, że umarła. Zastanawiający jest fakt śmierci w tym samym dniu Katarzyny Mirowicz i Macieja Mirowicz w Warszawie, bo to sugeruje jakieś tragiczne odejście tych ludzi.
Może jednak rodzina wiedziała o jej życiu znacznie więcej i nie chciała Tobie tego powiedzieć?
Myślę, że warto odszukać lub kupić z tej bazy obydwa nekrologi na nazwisko Mirowicz.
Pozdrawiam
Janka |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-01-2024 - 09:14
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33792
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
Ewafra |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-01-2024 - 09:47
|
|
Dołączył: 02-08-2012
Posty: 848
Status: Offline
|
|
Ronang napisał:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
Jacques (Icek) MIROWICZ urodził się w Warszawie w 1923 roku?
Jest szansa na dokument naturalizacji z 1948? A w nim byłaby historia pobytu?
To ma potencjalne przełożenie na prawną możliwość wjechania członka rodziny do Polski w 1945. Nie wszystko odbywało się zgodnie z duchem i literą prawa, ograniczenia były łamane ale nie było tak, że każdy kto chciał - mógł.
Przebywanie (nieprzerwanie) poza granicami od lat 20 do 1945 byłoby potencjalną przeszkodą. Już w 1939 nie musiała mieć obywatelstwa polskiego. Naturalizacja brata - przez analogię - mogłaby to (obywatelstwo polskie siostry) wyjaśnić. Może nie do końca wyjaśnić, bo sprawa skomplikowana vide np Herschel Greenspan, ale coś wnieść.
"Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wyjechała do Polski."
A czy to "duże prawdopodobieństwo" może wynikać z subiektywnego przeświadczenia męża i tylko z tego?
Akcje imigracyjne typu "górnicy z Francji i z Belgii' były mocno zogniskowane na pożądanych grupach, a bariery były stawiane przed pozostałymi.
Rodzina przeprowadziła się między 1923 a 1926 rokiem, sądząc po datach urodzenia.
Próbujemy znaleźć dokumenty, akty urodzenia lub cokolwiek innego, co mogłoby wskazać nam właściwy kierunek, ale wszystko jest napisane odręczną cyrylicą, więc nie da się tego przetłumaczyć, zwłaszcza że jestem Francuzką.
Mam nadzieję, że nie zmieniła tożsamości po 1945 roku.
Dziękuję i jeśli masz więcej informacji, bardzo proszę o kontakt.
Z poważaniem
Ronan
Jeśli masz problemy z odczytaniem i tłumaczeniem tekstów pisanych cyrylicą zamieść tu na forum skany tych dokumentów, a wiele osób chętnie je przetłumaczy. Nawet ja.
I szczerze radzę, odsuń na razie na bok sugestię wyjazdu prababki w maju 1945 roku do Polski. Obawiam się , że drążenie tej koncepcji może być stratą czasu. Wiesz w ogóle czy ona znała dobrze język polski? Mogła nie znać bo w domu być może mówiło się w jidysz, poza domem po francusku. Czy w ogóle identyfikowała się z Polską, polskością? Być może ta Polska i "rodzinna" Warszawa były jej równie obce i dalekie jak mnie Wietnam. Jaki tak naprawdę miałby być powód jej wyjazdu do Polski. Podjęcia wędrówki, która w tamtym czasie mogła trwać wiele tygodni, była trudna, mozolna i pełna niebezpieczeństw. Nie było tak jak dziś, że pojedziesz na lotnisko w Paryżu, wsiądziesz w samolot i za 2 godzine jesteś w Warszawie. To była długotrwała, skomplikowana wędrówka. Pomijając oczywiście różne bariery formalne. Wojskowe patrole. We wschodnich Niemczech i w Polsce sowietskoje, bardzo groźne w bezpośrednim starciu. Decydowali się na tę odyseję w mrocznej tonacji ludzie, którzy w Polsce zostawili całą rodzinę, dzieci, którzy byli zagorzałymi patriotami i kochali tę polską ziemię bardziej niż własne życie, ale twoja prababka...????? No nie wiem, nie wiem. Jakoś mi to nie gra. Cała ta historia jest straszliwie dziwna. Kobieta 11 dni po urodzeniu dziecka bez słowa znika, przepada jak kamień w wodę i to nie na miesiąc, rok czy 5 lat, ale na zawsze. Definitywnie i całkowicie.
Tam na miejscu we Francji sprawdziliście wszystkie możliwe tropy? Łącznie z archiwami policyjno-kryminalnymi? Nie wiem jak to wyglądało w maju 1945 roku we Francji, ale chyba jakoś ta instytucja działała. Sprawdziliście co się mogło zachować? Dane denatów NN, rejestry spraw niewyjaśnionych? Karani za włóczęgostwo, anonimowi pacjenci w szpitalach? Pewnie niewiele, albo zgoła nic po 79 latach, ale warto dowiedzieć się . Może jednak coś, gdzieś? Sprawdzaliście inne kierunki ewentualnej ucieczki? Szwajcaria, Włochy, Izrael? Dużo bardziej prawdopodobne niż Polska.
Pozdrawiam
Ewafra |
Ostatnio zmieniony przez Ewafra dnia 25-01-2024 - 10:12, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Ronang |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-01-2024 - 10:08
|
|
Dołączył: 24-01-2024
Posty: 15
Status: Offline
|
|
Dziękuję za wszystkie badania i linki. Zawsze szukam najmniejszej wskazówki.
Jeśli chodzi o dwie osoby, które zmarły w tym samym czasie, nie wiem, czy są spokrewnione, ale warto spróbować się tego dowiedzieć.
Zamierzam wysłać e-mail do JHI, aby sprawdzić, czy coś mają.
Jeśli znajdę jakieś dokumenty pisane cyrylicą, wrzucę je na forum.
Dziękuję za pomoc. Jesteś bardzo miły i pomocny.
Dziękuję bardzo.
Ronan |
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 25-01-2024 - 12:03
|
|
Dołączył: 01-05-2008
Posty: 4829
|
|
Ronang napisał:
elgra napisał:
A co pisze w dokumentach rozwodu?
To znaczy jaki jest powód rozwodu?
Dekret rozwodowy wspomina o rozwiązaniu małżeństwa. Mój dziadek (syn Nachy) powiedział mi, że rozwód został orzeczony, ponieważ nie mieli z nią kontaktu przez 40 lat.
Znasz dokładną datę datę i miejsce rozwodu.
Moim zdaniem warto się poinformować gdzie się znajdują wszystkie dokumenty dotyczące rozwodu (już w archiwum departamentu czy jeszcze w sądzie) i prosić o ich kopie.
Mam "CD base de naturalisation 1900-1960" Znajdują się tam osoby:
https://i.goopics.net/wiyzp8.jpg
https://i.goopics.net/gmywbd.jpg
Dossier (bardzo dużo informacji) znajduje się w
Archives nationales - Site de Pierrefitte-sur-Seine
59 rue Guynemer, 93380 Pierrefitte-sur-Seine
Téléphone : + 33 (0)1 75 47 20 00
Tłumaczenia dokumentów z języka rosyjskiego na naszym forum:
https://genealodzy.pl/
-> [Wejdź na Forum] -> [Tlumaczenia] -> Tłumaczenia - rosyjski
Prosząc o tłumaczenie podawaj to co wiesz (miejscowość, rok, nazwiska ...)
Linki do skanów zamieszczaj (site hébergeur d'images) https://goopics.net/
Bon courage ! |
_________________ Pozdrawiam, Elżbieta Grabowska z d. Cibińska
moje parafie:Cierno Oksa Węgleszyn Nagłowice (świętokrzyskie)
i Wysocice Sieciechowice (małopolskie) okolice
|
|
|
|
|
diabolito |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-01-2024 - 12:06
|
|
Dołączył: 22-03-2019
Posty: 1128
Skąd: Utrecht
Status: Offline
|
|
A czy rodzina zgłosiła zaginięcie? |
_________________ Pozdrawiam serdecznie,
Robert
|
|
|
|
|
Andrzej75 |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-01-2024 - 12:24
|
|
Dołączył: 03-07-2016
Posty: 13638
Skąd: Wrocław
Status: Offline
|
|
diabolito napisał:
A czy rodzina zgłosiła zaginięcie?
No właśnie. Pytała już o to Ewa.
EWAFRA napisał:
Jeśli większość życia spędziła we Francji i tam mieszkała po wojnie jej rodzina to raczej mało prawdopodobne, żeby pojechała do Polski. Trochę brak w tym sensu. Spróbuj, jeśli to możliwe ustalić jak wyglądało to jej odejście od męża i syna. Czy spakowała rzeczy i z walizką w ręku wyruszyła w podróż? Czy powiadomiła męża lub kogoś z krewnych, że odchodzi, wyjeżdża? Czy pewnego dnia zniknęła bez słowa wyjaśnienia? Ktoś jej wtedy szukał? Zgłosił zaginięcie? Nigdy przez kilkadziesiąt lat nie udało się uzyskać żadnej informacji na jej temat? Jeśli tak to może to jej zaginięcie spowodowane było śmiercią? Zdarzył się jakiś tragiczny wypadek, została zamordowana, albo popełniła samobójstwo wtedy w maju 1945 roku i stąd wieczne, nieprzerwane milczenie?
Przecież gdyby, nic nikomu nie mówiąc, „wyszła z domu i nie wróciła”, to wszystko wskazywałoby albo na wypadek, albo na samobójstwo, albo na zabójstwo.
Żeby gdziekolwiek pojechać za granicę, trzeba było mieć pieniądze, wizy. To nie była kwestia „wyjścia z domu i pojechania do Polski”. |
_________________ Pozdrawiam
Andrzej
PS. Na znak, że moje tłumaczenie zostało zaakceptowane, proszę edytować pierwszy post, dopisując w temacie – OK (dotyczy działu tłumaczeń).
https://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopic-t-59525.phtml
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 25-01-2024 - 12:42
|
|
Dołączył: 01-05-2008
Posty: 4829
|
|
Czy jej mąż zgłosił natychmiast na policji zaginiecie swojej żony?
Zaginiecie zgłasza się na policji w miejscu zamieszkania.
Dlaczego był rozwód a nie uznanie osoby zaginionej za zmarłą?
https://fr.wikipedia.org/wiki/Dispariti ... %C3%A7ais) |
_________________ Pozdrawiam, Elżbieta Grabowska z d. Cibińska
moje parafie:Cierno Oksa Węgleszyn Nagłowice (świętokrzyskie)
i Wysocice Sieciechowice (małopolskie) okolice
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-01-2024 - 12:47
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33792
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Są opcje "pomiędzy" przekazaną wersją porzucenia, a domyślnym postępowaniem (zgłoszenie zaginięcia). Jeśli faktycznie do ca. wyzwolenia Paryża/poczęcia?/połączenia z rodziną w 44 po wyzwoleniu była w oddziale wojskowym, to po urodzeniu mogła np wrócić do służby w jakiejś formie. Ew. dostać wsparcie w emigracji (nawet i do Polski) "po linii mundurowej".
Szukam czegokolwiek jako wsparcia scenariusza "do Polski". Tego, który chyba większość z nas widzi wątpliwym. |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Janiszewska_Janka |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-01-2024 - 13:13
|
|
Dołączył: 28-07-2018
Posty: 1067
Status: Offline
|
|
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
katastrofa lotnicza w Bangkoku
Tu-134 wietnamskich linii lotniczych
Czy odnosisz to Włodku do treści tych nekrologów z 09.09.1988 ?
Jeśli tak, to coś w tym jest, bo mąż poszukiwanej Nachy Mirowicz to wg. danych z drzewa tej rodziny Van Chong NGUYEN 1910-1990.
Miał zapewne pochodzenie Wietnamskie, bo nazwisko niewątpliwie dotyczy bardzo znanej w Wietnamie rodziny NGUYEN.
Jestem coraz bardziej przekonana, że rodzina chciała zachować swoje tajemnice, podobnie jak moja matka, która do samej śmierci nie powiedziała mi prawdy.
Pozdrawiam
Janka |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-01-2024 - 13:19
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33792
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
PawelKoss |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-01-2024 - 13:40
|
|
Dołączył: 21-03-2021
Posty: 367
Status: Offline
|
|
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
Tak, to przyczyna/okoliczności zgonu.
Łącznie około 80 osób, z tej rodziny chyba więcej niż dwie osoby.
Z tym, że pozostałe dwie osoby nosiły nazwisko Hallay, czyli nazwisko panieńskie Katarzyny Mirowicz (gazety pisały Nirowicz, ale pewnie nekrolog jest lepszym źródłem). Co raczej wskazuje na to, że Katarzyna Mirowicz (Hallay) nie jest poszukiwaną Nashą.
Zostaje jakiś pomysł, że Maciej Mirowicz był rodziną. Ale kombinacja, że brat (?) zaginionej żony odwiedza w Wietnamie rodzinę jej męża to też raczej historia rodem z amerykańskiego wyciskacza łez.
Pozdrawiam
Paweł |
|
|
|
|
|
Janiszewska_Janka |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-01-2024 - 13:40
|
|
Dołączył: 28-07-2018
Posty: 1067
Status: Offline
|
|
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
Tak, to przyczyna/okoliczności zgonu.
Łącznie około 80 osób, z tej rodziny chyba więcej niż dwie osoby.
Jestem więc coraz bardziej przekonana, że rodzina dobrze wiedziała gdzie i kiedy zamieszkała w Polsce Nacha Mirowicz i celowo wprowadza w błąd pytającego, który zdaje się opiera na opowieściach rodzinnych, a nie na dokumentach. Wydaje się, że powinien wszystko skrupulatnie sprawdzić, bo jakoś dziwnie wysyłają go do szukania w Polsce, a nie w Europie Zachodniej lub USA.
Gdzie Nacha Mirowicz brała ten ślub z panem Nguyen?
Pozdrawiam
Janka
ps. Panie Pawle nawet Pan nie wie jak bardzo mogą być melodramatyczne ludzkie losy. Nawet amerykańskie szmiry i głupie seriale nie wymyślą takiego scenariusza jakie napisało życie i fakty. |
Ostatnio zmieniony przez Janiszewska_Janka dnia 25-01-2024 - 13:55, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
PawelKoss |
|
Temat postu:
Wysłany: 25-01-2024 - 13:54
|
|
Dołączył: 21-03-2021
Posty: 367
Status: Offline
|
|
[quote="Janiszewska_Janka"]
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
Gdzie Nacha Mirowicz brała ten ślub z panem Nguyen?
Pozdrawiam
Janka
W Paryżu.
Pozdrawiam
Paweł |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|