|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-01-2024 - 07:27
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33753
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
OK, nie powinienem iść na skróty. Materia zbyt skomplikowana na przybliżenia, trzeba być precyzyjnym. Mój błąd. Ograniczenia różne, ale niekoniecznie literalnie w majątkowych autorskich.
Hasłowo i ogólnie: warto sprawdzać (np art. 82), nie jest tak, że jak ktoś coś opublikował / jest w wolnym dostępie, a nie upłynęło 70 lat od zgonu autora, to jest / było to złamaniem prawa. Pola eksploatacji, gdzie się ukazało, kiedy i czy w ogóle etc miewa znaczenie. |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Gajzler_Michał |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-01-2024 - 17:35
|
|
Dołączył: 16-04-2013
Posty: 456
Status: Offline
|
|
w3w Dziękuję Wojciechu za Twój komentarz!
Misja bibliotek jest sprzeczna z ideą ochrony autorskich praw majątkowych. Uważam, że biblioteki powinny interpretować przepisy na korzyść czytelników. Znam przypadki, gdzie inna biblioteka cyfrowa coś udostępnia, a Polona nie. Właśnie ze względu na prawa autorskie. W Bibliotece Narodowej różnie z tym bywało... Kiedyś odmówiono mi digitalizacji i publikacji w Polonie w Internecie, bo nie wygasły prawa... autora przedmowy! Być może dziś państwo z BN opublikowaliby książkę pomijając skany z przedmową.
********
Zapraszam na mój blog: https://mkgajzler.blogspot.com/2024/01/ ... ski-i.html |
|
|
|
|
|
w3w |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-01-2024 - 18:18
|
|
Dołączył: 28-07-2010
Posty: 231
Status: Offline
|
|
Gajzler_Michał napisał:
[list]Najpierw opowiedziałem o tym, że prawo autorskie w Polsce działa wstecz.
https://mkgajzler.blogspot.com/2024/01/ ... ecz-1.html
Potem uzasadniłem dlaczego podejrzewam, że prawo autorskie działajace wstecz jest niezgodne z Konstytucją.
https://mkgajzler.blogspot.com/2024/01/ ... ecz-2.html
Zapytał Pan na blogu:
"Czy znają Państwo prawnika, który mógłby złożyć do Trybunału Konstytucyjnego skargę konstytucyjną na wsteczne działanie praw autorskich? Sam chętnie bym to zrobił, ale nie jestem ani adwokatem, ani radcą prawnym, więc nie mam takich uprawnień."
A może spróbowałby Pan skontaktować się ze wspomnianym przez Pana w tekście Marcinem Wiąckiem, który jako Rzecznik Praw Obywatelskich ma takie uprawnienia?
Wojciech
PS. Przeczytałem obie części Pana tekstu o działaniu prawa autorskiego wstecz, dokładnie nad tym samym myślałem, a nawet próbowałem zainteresować problemem 70 lat posła, z tym że do zadziałania przez poprawki do prawa autorskiego.
Bo przede wszystkim chodziło o to, że jako specjalna winna być potraktowana kwestia wszelkich prac (artykułów) naukowych, które były i są niemal w całości pisane w ramach etatów, a więc autorskie prawa majątkowe zostały w całości (i to z ogromnym naddatkiem) pokryte przez polskiego podatnika, tak w formie pensji wypłacanej takim autorom przez polskiego podatnika, jak i ew. honorariów, a od lat 1990, jeszcze dodatkowo także w postaci różnych grantów, dotacji, programów itp. (czyli że zostało to już przez podatnika kilka razy solidnie "zapłacone"), więc nie powinny podlegać ochronie w zakresie autorskich praw majątkowych.
Że należałoby napisać iż z mocy prawa wszystkie takie prace, bez względu na to czy są z czasów PRL, czy współcześnie powstające. winny być w całości udostępnione w polonie itp.
Gajzler_Michał napisał:
Znam przypadki, gdzie inna biblioteka cyfrowa coś udostępnia, a Polona nie. Właśnie ze względu na prawa autorskie.
Zwracałem na to uwagę w poprzednim wpisie. Ale niestety nierzadko bywa że to co zostało udostępnione normalnie w takiej bibliotece po jakimś czasie też znika za kłódką. Więc nauczony przykrym doświadczeniem takiego znikania, staram się ściągać takie pozycje "na zapas", choć niestety nie zawsze wiadomo co okaże się potrzebne.
Gajzler_Michał napisał:
W Bibliotece Narodowej różnie z tym bywało... Kiedyś odmówiono mi digitalizacji i publikacji w Polonie w Internecie, bo nie wygasły prawa... autora przedmowy!
Też o tym wyżej napisałem. I co najgorsze bywa że publikacja w polonie była już udostępniona, ale potem ktoś z ich "zespołu badania dat zgonów twórców" ustalił że okładkę zaprojektował ktoś żyjący dłużej od autora i zakłódkowano nie samą okładkę, ale całą książkę.
Wojciech |
|
|
|
|
|
Gajzler_Michał |
|
Temat postu:
Wysłany: 26-01-2024 - 20:20
|
|
Dołączył: 16-04-2013
Posty: 456
Status: Offline
|
|
w3w napisał:
Zapytał Pan na blogu:
"Czy znają Państwo prawnika, który mógłby złożyć do Trybunału Konstytucyjnego skargę konstytucyjną na wsteczne działanie praw autorskich? Sam chętnie bym to zrobił, ale nie jestem ani adwokatem, ani radcą prawnym, więc nie mam takich uprawnień."
A może spróbowałby Pan skontaktować się ze wspomnianym przez Pana w tekście Marcinem Wiąckiem, który jako Rzecznik Praw Obywatelskich ma takie uprawnienia?
Wojciech
Napisałem do Rzecznika Praw Obywatelskich w poniedziałek, 22 stycznia 2024 r. prośbę aby zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego ze skargą konstytucyjną na art. 2 pkt 3a ustawy z dnia 9 czerwca 2000 r. o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Podałem tam linki do moich tekstów na blogu.
Niestety, doświadczenie podpowiada mi, że w tego typu "niepilnej" sprawie mogę spodziewać się, może za ok. pół roku, odpowiedzi odmownej, z sugestią, abym sam sobie złożył taką skargę i wynajął prawnika. Poza tym, RPO ma uprawnienie, które nazywam "przywilejem bezczynności", czyli, w pewnym sensie, nie musi nic robić, pewnie nawet nie musi mi udzielać odpowiedzi.
Dlatego bardzo się cieszę, że napisał Pan o tym tu publicznie na forum. Będę mógł podać RPO link do forum i napisać, że nie jestem jedynym obywatelem, który oczekuje reakcji RPO.
Każdego Czytelnika tego forum, który również oczekuje działania od RPO, zachęcam, aby napisał maila na biurorzecznika@brpo.gov.pl, np. o treści: "Proszę Rzecznika Praw Obywatelskich, aby złożył skargę konstytucyjną na prawo autorskie działające wstecz." i z dwoma linkami do moich tekstów o prawach autorskich.
https://mkgajzler.blogspot.com/2024/01/ ... ecz-1.html
https://mkgajzler.blogspot.com/2024/01/ ... ecz-2.html
Żyjemy w ustroju demokratycznym. A w takim ustroju liczą się nie tylko argumenty, ale również to, ILE osób je popiera. Jeśli dostatecznie dużo osób zwróci się do Rzecznika, to jest szansa, że uzna problem za ważną kwestię społeczną i zechce zareagować. Dlatego zachęcam do pisania do RPO.
Dodam jeszcze, że Trybunał Konstytucyjny w przeszłości orzekał już niezgodność z Konstytucją różnych zapisów w prawie autorskim. Np.:
https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDe ... 0060940658
Inne orzeczenia TK można wyszukać tu, po kliknięciu na napis "Orzeczenie TK".
https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDe ... 9940240083
w3w napisał:
PS. Przeczytałem obie części Pana tekstu o działaniu prawa autorskiego wstecz, dokładnie nad tym samym myślałem, a nawet próbowałem zainteresować problemem 70 lat posła, z tym że do zadziałania przez poprawki do prawa autorskiego.
Bo przede wszystkim chodziło o to, że jako specjalna winna być potraktowana kwestia wszelkich prac (artykułów) naukowych, które były i są niemal w całości pisane w ramach etatów, a więc autorskie prawa majątkowe zostały w całości (i to z ogromnym naddatkiem) pokryte przez polskiego podatnika, tak w formie pensji wypłacanej takim autorom przez polskiego podatnika, jak i ew. honorariów, a od lat 1990, jeszcze dodatkowo także w postaci różnych grantów, dotacji, programów itp. (czyli że zostało to już przez podatnika kilka razy solidnie "zapłacone"), więc nie powinny podlegać ochronie w zakresie autorskich praw majątkowych.
Że należałoby napisać iż z mocy prawa wszystkie takie prace, bez względu na to czy są z czasów PRL, czy współcześnie powstające. winny być w całości udostępnione w polonie itp.
To bardzo ciekawy punkt widzenia! Nie pomyślałem o tym.
Co do dalszych Pana wypowiedzi, to oczywiście czytałem Pana tekst na forum i przywołałem własne doświadczenia jako przykłady na to, że są podobne do Pańskich.
Bardzo się cieszę, że Pan się wypowiedział. Dziękuję jeszcze raz! |
|
|
|
|
|
w3w |
|
Temat postu:
Wysłany: 27-01-2024 - 15:38
|
|
Dołączył: 28-07-2010
Posty: 231
Status: Offline
|
|
Gajzler_Michał napisał:
Napisałem do Rzecznika Praw Obywatelskich w poniedziałek, 22 stycznia 2024 r. prośbę aby zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego ze skargą konstytucyjną na art. 2 pkt 3a ustawy z dnia 9 czerwca 2000 r. o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Myślę że warto dodatkowo do nich zadzwonić w tej sprawie i prosić o kontakt do działu/osoby, która zajmuje się takimi sprawami. Rozmowa telefoniczna bywa bardzo pomocna przy załatwianiu spraw w urzędach, więc myślę że i u RPO jest tak samo. W czasie takiej rozmowy, nawet krótkiej, można więcej przekazać, i od razu wyjaśnić ewentualne wątpliwości rozmówcy.
Gajzler_Michał napisał:
Trybunał Konstytucyjny w przeszłości orzekał już niezgodność z Konstytucją różnych zapisów w prawie autorskim. Np.:
https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDe ... 0060940658
Inne orzeczenia TK można wyszukać tu, po kliknięciu na napis "Orzeczenie TK".
https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDe ... 9940240083
Jednym z tych orzeczeń TK przypomniał mi Pan jeszcze kolejną ważną rzecz, która winna być jasno uregulowana w ustawie o prawie autorskim - co znaczy >stosowne wynagrodzenie< dla uprawnionego.
Jest to bowiem, jak pokazują działania kancelarii odszkodowawczych i wyroki sądowe, kwestia niezwykle istotna.
Bo na ten przepis powołują się owe kancelarie żądające kilku-kilkunastu tysięcy złotych (a bywa że nawet ponad 100 tys.!) za zamieszczenie bez zgody autora zdjęcia choćby w gazetce szkolnej, we wpisie na niszowym blogu, czy na zaproszeniu na imprezę jakiejś gminnej bibioteki czy tym podobnie.
Także sądy na podstawie tego przepisu potrafią przyznać uprawnionym, kwoty, których wysokość trudno nie nazwać absurdalną w stosunku do wielkości ewentualnej szkody (jak i zasięgu publikacji), bo liczoną w tysiącach złotych.
Nie tak dawno głośno było o zasądzeniu ponad 16 tys. zł za zilustrowanie pożegnalnego wpisu w mediach społecznościowych zdjęciem zmarłego zamieszczonym tam bez zgody autora tego zdjęcia i - co było dodatkowym zarzutem - w tonacji czarnobiałej zamiast w kolorze jak było w oryginale, czyli że dodatkowo doszło do naruszenia integralności utworu.
Skala problemu była tak znaczna, że kilka lat temu stanowisko w tej sprawie ogłosiło Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich:
Cytat:
...na przestrzeni kilku lat, wiele bibliotek w Polsce otrzymuje pismo od kancelarii odszkodowawczej [...] z wezwaniem do zapłaty za naruszenie dóbr osobistych i szkodę majątkową (...) Nie ma przy tym znaczenia, czy zdjęcie jest umieszczone bezpośrednio na stronie biblioteki, czy też znajduje się na prezentacji wykonanej np. przez uczniów, następnie sfotografowanej i umieszczonej na stronie biblioteki jako podsumowanie projektu literackiego.[...] kwota wyjściowa roszczenia to około 13 tys. zł, (...) Wiele bibliotek już zapłaciło, nawet jeśli podstawa prawna czy faktyczna była wątpliwa..." (cyt. za DI).
To też może wyjaśniać czemu tak wiele publikacji wcześniej zdigitalizowanych zniknęło z bibliotek cyfrowych.
Z tych też względów wydaje się że przy okazji rozmów z RPO warto poruszyć problem niejednoznaczności przepisu o >stosownym wynagrodzeniu<. Bo choć na logikę może się wydawać, że "stosowne" winno oznaczać analogiczne do pozostałych wynagrodzeń jakie dostali inni współautorzy takiej publikacji, do których udało się dotrzeć i uzyskać ich zgody, to praktyka pokazuje iż jest to rozumiane jako dowolne, jakiego tylko zażąda autor (nawet gdy jest ono całkiem oderwane od realnych cen za takie utwory, w tym także za zakupione normalną drogą u tego samego autora).
Więc jest potrzebne by w prawie autorskim znalazł się jasno sformułowany zapis, że owe "stosowne wynagrodzenie" musi wynikać z miejsca publikacji i budżetu takiej publikacji.
By można było spokojnie opublikować, np. artykuł czy książkę zestawiającą reprodukcje okładek wszystkich książek wydanych w Łowiczu, bez obawy że się zbankrutuje, bo ich autorzy uznają że należą się im za to tysiące złotych, a sąd im to przyzna, nawet gdy cały budżet publikacji (skład i druk, bo reszta była robiona społecznie) wyniósł np. 10 tys. zł.
Wojciech |
|
|
|
|
|
Gajzler_Michał |
|
Temat postu:
Wysłany: 27-01-2024 - 19:56
|
|
Dołączył: 16-04-2013
Posty: 456
Status: Offline
|
|
w3w napisał:
Gajzler_Michał napisał:
Napisałem do Rzecznika Praw Obywatelskich w poniedziałek, 22 stycznia 2024 r. prośbę aby zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego ze skargą konstytucyjną na art. 2 pkt 3a ustawy z dnia 9 czerwca 2000 r. o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Myślę że warto dodatkowo do nich zadzwonić w tej sprawie i prosić o kontakt do działu/osoby, która zajmuje się takimi sprawami. Rozmowa telefoniczna bywa bardzo pomocna przy załatwianiu spraw w urzędach, więc myślę że i u RPO jest tak samo. W czasie takiej rozmowy, nawet krótkiej, można więcej przekazać, i od razu wyjaśnić ewentualne wątpliwości rozmówcy.
W innej sprawie, i dzwoniłem, i rozmawiałem osobiście z pracownikiem przyjmującym interesantów. I po pewnym czasie dostałem pismo z odmową. A z człowiekiem w biurze rozmawiało mi się bardzo dobrze i odniosłem wrażenie, że świetnie mnie zrozumiał. Poza tym, niejednokrotnie zwracałem się o umówienie rozmowy. Czy to z osobą prowadzącą sprawę, czy to z jednym z dyrektorów, czy z samym RPO. Niestety, nie są zainteresowani. Można zadzwonić albo spotkać się z pracownikiem obsługującym interesantów. I tyle. Podejrzewam, że do TV pan RPO chętnie by poszedł i z tego co widzę, mediów nie unika. Bezpośrednie spotkanie z obywatelem, z jakichś przyczyn, odpada. Cytuję fragment z jednego z pism RPO, jakie dostałem:
Zastępca RPO napisał:
(...) w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich zapewniona jest obsługa interesantów, jednakże nie jest możliwe indywidualne spotkanie każdego pracownika z wnioskodawcami.
Pisma przez ePUAP też składałem. Obecnie poprzestaję na zwykłych mailach, bo nie widzę sensu inaczej komunikować się z RPO.
RPO interweniował w sprawie opłat w archiwach państwowych.
https://bip.brpo.gov.pl/pl/content/rpo- ... -odpowiedz
Żeby RPO wystąpił z tym jednym pismem, należało czekać miesiącami i przypominać o tym. I wystąpił 22 września 2022 r.
https://bip.brpo.gov.pl/sites/default/f ... .09.22.pdf
RPO dostał odpowiedź z NDAP 25 października 2022 r.
https://bip.brpo.gov.pl/sites/default/f ... 0.2022.pdf
W piśmie z 27 lipca 2023 r. jakie dostałem z RPO, napisano:
Biuro RPO napisał:
(...) problematyka opłat za dostęp do materiałów archiwalnych jest przedmiotem odrębnej sprawy prowadzonej w Biurze RPO. O czynnościach podjętych w tej sprawie będzie Pan informowany w odrębnej korespondencji.
Niestety, do dziś nic nie wiem o żadnych czynnościach w tej sprawie. A dziś jest 27 stycznia 2024 r. Tak wygląda współpraca z RPO.
Nie kwestionuję zagadnienia, które Pan przedstawił. Jednak nie wierzę, że to się da załatwić omawiając sprawę "przy okazji". Nie. Uważam, że trzeba solidnie zbudować argumentację, zbadać literaturę prawniczą, mieć serce, zapał i czas do tego, żeby o to walczyć. Ja zająłem się tymi kwestiami, z którymi zetknąłem się podczas własnych badań i które mi przeszkadzały. I wcale nie zakładam, że doprowadzę do jakiejkolwiek zmiany. Robię to, co mogę, czyli informuję o tym publicznie i występuję do różnych władz. Wtedy wiem, że przynajmniej ja zrobiłem to, co mogłem. A że społeczeństwo lub nasze władze odniosą się do moich wystąpień obojętnie, to już nic na to nie poradzę i to nie moja odpowiedzialność.
Jeśli wierzy Pan w ten temat, to zachęcam do działania.
********
Zapraszam na mój blog: https://mkgajzler.blogspot.com/2024/01/ ... ski-i.html |
|
|
|
|
|
w3w |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-01-2024 - 16:13
|
|
Dołączył: 28-07-2010
Posty: 231
Status: Offline
|
|
Gajzler_Michał napisał:
Nie kwestionuję zagadnienia, które Pan przedstawił. Jednak nie wierzę, że to się da załatwić omawiając sprawę "przy okazji". [...] Ja zająłem się tymi kwestiami, z którymi zetknąłem się podczas własnych badań i które mi przeszkadzały.
Zasygnalizowałem Panu problem >stosownego wynagrodzenia<, bo jest on bardzo ściśle związany z interesującą Pana sprawą - udostępnianiem w bibliotekach cyfrowych.
Brak jasnego określenia jego wielkości, przy świadomości pojawiających się roszczeń i wysokości kwot zasądzanych w wyrokach sądowych, sprawia że "na wszelki wypadek" ogrom publikacji nie jest digitalizowanych a wiele już zdigitalizowanych zostaje wycofanych z bibliotek cyfrowych.
Nawet po wyroku TK zgodnym z Pana postulatem, nie byłoby lepiej, bo rzadko która publikacja ma jednego twórcę w dzisiejszym interpretowaniu tego pojęcia. Dziś bywa że za twórcę publikacji uważani są nawet kreślarz, "maszynistka" czy "drukarz", nie mówiąc już o autorze okładki, redaktorze, ilustratorze, autorach jednego zdjęcia w wielostronicowym (dawniej autorskim) albumie, czy jednego wierszyka w ogromnym roczniku. Wg informacji BN przed zdigitalizowaniem do otwartego dostępu "rozbiera" ona każdą publikację na "części" i sprawdza każdego znalezionego w niej "twórcę", tak jak go teraz rozumieją. Wystarczy więc nawet że znajdą jedną osobę która nie zmarła odpowiednio dawno, na 500 których utwory znalazły się w jednej publikacji, by publikacja ta była zamknięta, choć wydana została 120 lat temu.
Sytuacja bibliotek cyfrowych poprawiła by się znacznie dopiero wtedy, gdyby był jasny przepis, że >stosowne wynagrodzenie<, zwłaszcza takim "śladowym" (współ)"twórcom" wynosi np. symboliczną złotówkę, albo że za udostępnienie w bibliotekach cyfrowych nie należy się wcale.
Wojciech |
|
|
|
|
|
Gajzler_Michał |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-01-2024 - 22:23
|
|
Dołączył: 16-04-2013
Posty: 456
Status: Offline
|
|
w3w napisał:
Zasygnalizowałem Panu problem >stosownego wynagrodzenia<, bo jest on bardzo ściśle związany z interesującą Pana sprawą - udostępnianiem w bibliotekach cyfrowych.
Rozumiem. Dziękuję.
Napisałem maila na adres biurorzecznika@brpo.gov.pl i podałem link do tego wątku na forum Genealodzy.pl, więc będą mogli tam przeczytać.
w3w napisał:
Wg informacji BN przed zdigitalizowaniem do otwartego dostępu "rozbiera" ona każdą publikację na "części" i sprawdza każdego znalezionego w niej "twórcę", tak jak go teraz rozumieją. Wystarczy więc nawet że znajdą jedną osobę która nie zmarła odpowiednio dawno, na 500 których utwory znalazły się w jednej publikacji, by publikacja ta była zamknięta, choć wydana została 120 lat temu.
Pamiętam, że kiedyś to owszem, nie udostępniono w Internecie całej książki ze względu na ochronę praw autora przedmowy. Natomiast później w podobnych przypadkach zamieszczano materiał bez wybranych skanów. Nie wiem jakie praktyki są teraz.
Jestem zdania, że zdecydowanie korzystaniej jest w pierwszej kolejności usunąć to, co niekonstytucyjne, bo to wymusi na parlamentarzystach zmianę przepisów. I wtedy warto rozmawiać o szczegółach. |
|
|
|
|
|
Gajzler_Michał |
|
Temat postu:
Wysłany: 07-04-2024 - 13:01
|
|
Dołączył: 16-04-2013
Posty: 456
Status: Offline
|
|
|
|
|
Bagins |
|
Temat postu:
Wysłany: 11-04-2024 - 12:36
|
|
Dołączył: 11-02-2009
Posty: 181
Status: Offline
|
|
Przy okazji dyskusji o życiowym podejściu do praw autorskich w Polsce chciałbym pokazać jak to wygląda globalnie, bo na pierwszy rzut oka wygląda tak samo (Internetowe upublicznianie) ale czasem bywa zupełnie odwrotnie (przywłaszczanie). Firma Gmail (czyli Google czyli Meta) staje się z automatu współwłaścicielem wszystkiego co przechodzi przez ich serwery. Aż dziw bierze z jaką łatwością dokonywana jest ta kradzież i ile osób na świecie dobrowolnie na to się zgodziło. Jeśli ktoś ma konto na Gmailu to zakładam, że czytał regulamin. Jeszcze do niedawna ten regulamin wyglądał tak jak cytuję ale teraz próbując sprawdzić czy nadal jest aktualny widzę, że pozmieniali treść, rozłożyli to na wiele podstron co jeszcze bardziej utrudnia połapanie się w tym co mają na myśli.
Skrót do poniższego cytatu z regulaminu Gmail (brzmienie przed niedawną zmianą):
https://policies.google.com/terms/archive/20140430?hl=pl
Przesyłając, wgrywając, dostarczając, zapisując, przechowując, wysyłając lub odbierając materiały do lub za pośrednictwem Usług, użytkownik udziela firmie Google (i jej współpracownikom) ważnej na całym świecie licencji na wykorzystywanie, udostępnianie, przechowywanie, reprodukowanie, modyfikowanie, przesyłanie, publikowanie, publiczne prezentowanie i wyświetlanie oraz rozpowszechnianie tych materiałów, a także na tworzenie na ich podstawie opracowań (dzieł pochodnych, na przykład przez wykonanie tłumaczenia, adaptacji lub innych zmian w celu zapewnienia lepszego działania z Usługami). Użytkownik w ramach tej licencji przyznaje prawa w ograniczonym celu obejmującym utrzymywanie, promocję i udoskonalanie Usług oraz tworzenie nowych. Licencja pozostanie w mocy nawet wówczas, gdy użytkownik przestanie korzystać z Usług (dotyczy to na przykład wpisu o firmie dodanego w serwisie Mapy Google). W niektórych Usługach mogą istnieć sposoby uzyskania dostępu do umieszczonych w nich treści oraz usunięcia ich. Ponadto w pewnych Usługach obowiązują warunki lub ustawienia, które zawężają zakres wykorzystania przez nas treści przesłanych do tych Usług. Użytkownik musi mieć niezbędne prawa do udzielenia powyższej licencji na wszelkie materiały, które przesyła do Usług.
Pozdrawiam
Artur |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 11-04-2024 - 12:47
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33753
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
"Firma Gmail (czyli Google czyli Meta)"
Meta to Fb, instagram etc, a nie google (google, gmail to Google LLC/ Inc).
"dokonywana jest ta kradzież i ile osób na świecie dobrowolnie na to się zgodziło"
Albo kradzież albo "się zgodziło".
Tzn owszem dużo "kradzionych" jest przesyłanych - bo nie wszystko co użytkownik przesyła w pełni ma prawo przesyłać - ale nie jest kradzione podczas przesyłania jeśli dobrowolnie. |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Bagins |
|
Temat postu:
Wysłany: 11-04-2024 - 16:14
|
|
Dołączył: 11-02-2009
Posty: 181
Status: Offline
|
|
Tak, racja Meta to nie Google. Mój błąd, ale już nie będę poprawiał w poście.
Oczywistym jest, że gdy ktoś się zgodzi (dobrowolnie, czy nieumyślnie też?), na pozbycie się praw własności to nie występuje kradzież, Dlatego regulaminy warto czytać aby być świadomym zasad i reguł w miejscu, w którym się poruszamy. Jak to mówią: nie znajomość prawa szkodzi i nikogo nie usprawiedliwia.
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
owszem dużo "kradzionych" jest przesyłanych
Może i dużo jest przysyłanych kradzionych danych, a może i nie. Czy są jakieś statystyki na ten temat?
W przypadku regulaminu Gmaila mowa jest o przejęciu przez Gmail tych praw własności, do których wysyłający (i to nie koniecznie z konta Gmaila) lub odbierający ma prawa. Jednak, ciekawostką jest to, skąd ktoś nie mający konta na gmailu (czyli nie czytający regulaminu) ma wiedzieć, że wysyłając do adresata na Gmailu prace swojego autorstwa jest narażony na dodanie do udziału w swoich prawach autorskich pełnoprawnego wspólnika w postaci Gmaila?
Pozdrawiam
Artur |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|