|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Mariusz_Kmieciak |
|
Temat postu:
Wysłany: 02-01-2024 - 19:06
|
|
Dołączył: 22-08-2012
Posty: 43
Status: Offline
|
|
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
Wszyscy okresowo schłopieli, bo nikt nie miał praw i obowiązków polskiej szlachty.
Mocne... Ale trzeba przyznać, że walec IIWŚ i zmiany powojenne zrobiły swoje. |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 02-01-2024 - 19:17
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33815
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Moim zdaniem w tym zakresie często niedoceniany jest wcześniejszy okres - budowania małorepublikańskiej republiki, nowego państwa pokolenie wcześniej i przygotowania do tego jeszcze pokolenie wcześniej. W trakcie i bezpośrednio po II wojnie widzę zauważalne ślady powrotu/prób powrotu do tradycji , porzuconych, rozmytych 30-50 lat wcześniej. Może to tak na przekór..a może niereprezentatywna bardzo mała i jakaś skrajna próbka, może..
a może jednak ten czerwony tramwaj zdążył przed przystankiem Niepodległość parę rzeczy rozjechać |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Albin_Kożuchowski |
|
Temat postu:
Wysłany: 02-01-2024 - 19:36
|
|
Dołączył: 13-11-2008
Posty: 562
Status: Offline
|
|
W statutach Kazimierza Wielkiego, wydanych w połowie XIV wieku, można znaleźć wyjaśnienie, że szlachcicem jest ten, kto miał ojca szlachcica.
Wszystko więc jasne. Chciałem tu dołączyć uśmieszek, ale nie potrafię. Rozpocznijmy ten rok na luzie. Historii nie zmienimy, tym bardziej że każdy interpretuje ją po swojemu. Są poważniejsze sprawy. |
_________________ Pozdrawiam AlbinKoz.
|
|
|
|
|
Mariusz_Kmieciak |
|
Temat postu:
Wysłany: 02-01-2024 - 19:45
|
|
Dołączył: 22-08-2012
Posty: 43
Status: Offline
|
|
Nie mam złudzeń, że pewne zmiany społeczne, mentalne, itd. po prostu musiały zachodzić. Bo świat się zmieniał.
Ostatnio jeden z użytkowników tego forum podrzucił obszerny zestaw metryk z parafii pochodzenia moich przodków. Ten zapis z lat 1861-1873 okazał się dla mnie bardzo ciekawy. Czytam to prawie z wypiekami... Jak zamiast czynszowników, komorników czy parobków nagle pojawia się określenie rolnik.
To co się w tym czasie działo to był proces, który możemy oceniać ale wynikał imo z konieczności.
Natomiast wolałbym tego nawet nie próbować zestawiać z czymś takim jak skutki czystek etnicznych i masowych przesiedleń ludności. A niestety taki był los milionów ludzi, którzy musieli opuścić siedliska zajmowane przez ich rodziny od pokoleń. |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 02-01-2024 - 19:47
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33815
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Przeświadczenie o wyniku nieuchronności zmian (kierunku historii:) jest wynikiem zmian, nie nieuchronny kierunek zmian jest przyczyną zmian.
Tak sądzę.
P.S. Małgorzata abdykowała, ale Dannebrog powiewa:) |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Mariusz_Kmieciak |
|
Temat postu:
Wysłany: 02-01-2024 - 20:20
|
|
Dołączył: 22-08-2012
Posty: 43
Status: Offline
|
|
Gwałtowne zmiany uzasadnione "koniecznością dziejową" nie budzą dobrych skojarzeń. W wersji brunatnej i czerwonej zaczynały się od zrównywania miast i wsi... z ziemią.
Ps
Coś się dzieje w państwie duńskim. |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 02-01-2024 - 20:44
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33815
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Nie jest to ani wzór, ani punkt odniesienia ("średni" czy "skrajny") ale tak mi się skojarzyło to wstawiłem.
Tak, zmiany są. Adaptacja jest. Po tym jak Polacy wykupili duńską ziemię (ci biedni chłopi..jeden z niewielu przykładów najazdu z sukcesem:) wprowadzili obowiązujący do dziś zakaz sprzedaży ziemi "obcym". Jak zobaczyli łamanie limitów (zadłużenie etc) "eurowych" - stwierdzili, że nie kombinują z "brakiem terminów" - ot zostają przy koronie i slut z dyuskusją o zobowiązaniach.
Nie w politykę bieżącą idę, tylko takie zmiany pokazuję, które może jeszcze parę osób kojarzy z własnych zmysłów.
"Zmiany" to nie po linii założonego trendu ekstrapolowanego. Może nie ruchy Browna i coś tam da się wyczuć, ale nie widzę takich mechanizmów, które by wymuszały zmianę z "wybieramy sobie władzę, stanowimy prawo, bronimy go, a zobowiązujemy się do obrony terytorium etc" do "dajemy sobie narzucić wszystko i pozbawiamy się wszystkich mechanizmów obronnych".
To oczywiście wycinek. Ale chciałem by polemicznie do "musiało tak być" się cokolwiek pojawiło.
Tak jak zawsze staram się dopisać do głosów o "przywilejach szlacheckich" małą wzmiankę o obowiązkach. I przy kontynuacji, tradycji, powoływaniu się na herb i zawołania rodowe w tych genealogiach- może warto uzupełnić o świeższe informację o fundacjach ostatnich 1-2 pokoleń. Co tam kto lubi - bibliotek, i renowacji ksiąg może być, niekoniecznie kaplic (ołtarzy) czy szkół.
:) |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
MalgorzataKurek |
|
Temat postu:
Wysłany: 02-01-2024 - 22:43
|
|
Dołączył: 25-04-2008
Posty: 227
Skąd: Kraków
Status: Offline
|
|
Koluszkowski_Henryk napisał:
A ja mam wśród przodków i szlachtę (raczej niebogatą), i miejskich rzemieślników, i gospodarzy rolnych, i zwykłych komorników czy wyrobników, są głównie Polacy, ale też niemieccy osadnicy, są katolicy, ale też ewangelicy, zdarzają się nieślubne dzieci. I czego miałoby to dowodzić? Których z tych moich przodków miałbym uznać a lepszych, a których za gorszych? Cieszę się, że udało mi się odnaleźć kilkuset przodków, sięgnąć w niektórych przypadkach do XVII wieku. Nikogo nie oceniam, a gdy uda mi się odkryć jakieś rodzinne smaczki tym bardziej jestem zadowolony z moich odkryć. Przecież my "krew z krwi, kość z kości" naszych przodków.
Henryk
Gdybym mogła, dałabym "lajka"
Pozdrawiam |
|
|
|
|
|
Janiszewska_Janka |
|
Temat postu:
Wysłany: 03-01-2024 - 16:20
|
|
Dołączył: 28-07-2018
Posty: 1067
Status: Offline
|
|
MalgorzataKurek napisał:
Koluszkowski_Henryk napisał:
A ja mam wśród przodków i szlachtę (raczej niebogatą), i miejskich rzemieślników, i gospodarzy rolnych, i zwykłych komorników czy wyrobników, są głównie Polacy, ale też niemieccy osadnicy, są katolicy, ale też ewangelicy, zdarzają się nieślubne dzieci. I czego miałoby to dowodzić? Których z tych moich przodków miałbym uznać a lepszych, a których za gorszych? Cieszę się, że udało mi się odnaleźć kilkuset przodków, sięgnąć w niektórych przypadkach do XVII wieku. Nikogo nie oceniam, a gdy uda mi się odkryć jakieś rodzinne smaczki tym bardziej jestem zadowolony z moich odkryć. Przecież my "krew z krwi, kość z kości" naszych przodków.
Henryk
Gdybym mogła, dałabym "lajka"
Pozdrawiam
Ja również daję "lajka".
Podsumowując zacytuję określenie użyte przez moją znajomą w odniesieniu do bardzo zróżnicowanego społecznie pochodzenia jej przodków po mieczu i kądzieli. Ona powiedziała, że jest takim "kundelkiem", bo część z nich pochodziła z bardzo znanej szlachty i arystokracji, a część z chłopstwa. Tak to wygląda współcześnie, gdy o związkach małżeńskich decydują inne względy niż pochodzenie społeczne, a wpływ rodzin jest bardzo ograniczony przy decydowaniu o poczęciu dziecka. Tzw. mezalianse dały nam tę "wielorasowość" i dobrze. Natomiast snobów mieliśmy i przed II WŚ i współcześnie więc fundują sobie sygnety i herby, bo kto bogatemu zabroni?
Pozdrawiam noworocznie
Janka |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|