Autor |
Wiadomość |
Jakub_Szymański |
|
Temat postu: Ciekawy przypadek Stefanii Madeyskiej
Wysłany: 14-07-2023 - 23:45
|
|
Dołączył: 25-01-2021
Posty: 99
Skąd: Miasto Łódź
Status: Offline
|
|
Dzień dobry.
Przedstawiam Państwu całkiem rzadki (w każdym razie jak na Moje genealogiczne doświadczenie) przypadek osoby, konkretnie kobiety, która zawarła dwa związki małżeńskie, przy których podaje się za panne (dodam jeszcze, że nie była też wdową) - mamy zatem do czynienia ze związkiem bigamicznym (oczywiście odnosi się to do drugiego związku).
Teraz do konkretów:
Stefania Paulina Zofia (trojga imion) Madeyska
Ur. 6.07.1887 w Krakowie z Dr. Józefa Madeyskiego i Kazimiery Muczkowskiej
Zawiera pierwszy związek małżeński we Lwowie (w parafii św. Andrzeja) dnia 27.10.1907
Z Melchiorem Gabrielem Franciszkiem (trojga imion) Weigelem
Ur. 5.09.1878 we Lwowie z Dr. Józefa Weigela i Heleny Thullie
Akt: 95/1907 Lwów św Andrzej:
http://agadd2.home.net.pl/metrykalia/30 ... 3_0130.htm
Następnie ta sama Stefania Paulina Zofia (trojga imion) Madeyska
Zawiera drugi związek małżeński (w którym podane jest, że wstępuje w związek jako panna) tym razem w Rzeszowie (w Farze) dnia 12.07.1915
Z Józefem Marianem (dwojga imion) Hejdą
Ur. 24.03.1897 w Grzymałowie z Józefa Hejdy i Heleny Tertil
Akt: 14/1915 Rzeszów-Fara
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... 8aab615109
Jestem ciekaw opinii kol.kol. genealogów co do częstotliwości spotykania z kol.kol. strony tym podobnych sytuacji. Jak wspominałem, to pierwszy raz, gdy zauważyłem taką niecodzienność.
Dodam jeszcze, że Melchior Weigel, pierwszy mąż Stefanii z pewnością żył w momencie wiązania się jej z Józefem Hejdą i z pewnością żył też później, świadczą o tym chociażby artykuły prasowe, w których jest wymieniany (raczej nie ma mowy o dwóch Melchiorach Wegelach). Stefania nie miała też (raczej - tzn. nie znalazłem żadnych metryk) z Melchiorem dzieci. |
_________________ Jakub Szymański
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 15-07-2023 - 00:10
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33583
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
Jakub_Szymański |
|
Temat postu:
Wysłany: 15-07-2023 - 00:56
|
|
Dołączył: 25-01-2021
Posty: 99
Skąd: Miasto Łódź
Status: Offline
|
|
Rzeczywiście Włodzimierzu, nie pomyślałem, że pierwsze małżeństwo mogło zostać unieważnione.
Jednak czy w takim przypadku nie winna znajdować się gdzieś adnotacja dotycząca unieważnienia.
Jak wspominałem, pierwszy raz zetknąłem się taką sytuacją, stąd Pański komentarz jest niezwykle pomocny. |
_________________ Jakub Szymański
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 15-07-2023 - 11:11
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33583
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Jest taka opcja, że zostało uznane za nieważne - nie znaczy, że na pewno to miało miejsce.
a jakiej info "Acta A1" jest
może pozametrykalne rzeszowskie? coś z Przemyśla? sądowe?
Twoje słowa "nie była wdową" oznaczają, że masz wiedzę/dokumenty o Melchiorze Gabrielu z okresu do 1915? To może tam jest zapis |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Zofia_Gasperowicz |
|
Temat postu:
Wysłany: 15-07-2023 - 13:08
|
|
Dołączył: 11-11-2009
Posty: 13
Status: Offline
|
|
Jakiś czas temu byłam na spotkaniu autorskim z Panią Joanną Szczepkowską, która wtedy promowała książki o genealogii swojej rodziny.
Jak dotarła do aktu ślubu swojego dziadka Jana Parandowskiego, to dużym dla niej zaskoczeniem było to, że odbył się wcześnie rano, (o godz. 6.00 ?). Kto bierze ślub tak wcześnie rano i dlaczego?
Odkryła, że w tym czasie był żonaty.
Jego pierwszą żoną była Aurelia Wyleżyńska, poniżej wklejam cytat z Wikipedii:
Była trzykrotnie zamężna. Pierwszym mężem był obywatel austriacki, nauczyciel gimnazjalny w Krakowie i Wadowicach, Tadeusz Marian Rybakiewicz (1879–1910), z którym związek zawarła przed 1907. Małżeństwo trwało krótko – Rybakiewicz wkrótce zmarł w szpitalu psychiatrycznym w Tworkach pod Warszawą. Aurelia poślubiła następnie filozofa, publicystę i nauczyciela Adama Kropatscha (1884–1971)[16]. W 1915, w czasie I wojny światowej, prawdopodobnie jako żona obywatela Austro-Węgier została internowana przez władze rosyjskie i wywieziona do Saratowa w głębi Rosji[1]. Tam poznała i w 1918 poślubiła Jana Parandowskiego, ówcześnie studenta Uniwersytetu Lwowskiego[10]. Pobrali się, korzystając z uchwalonego przez władze Rosji Radzieckiej ustawodawstwa, zezwalającego na śluby cywilne – wszak Wyleżyńska była nadal formalnie żoną Adama Kropatscha[17]. Małżonkowie wrócili z internowania do Lwowa po odzyskaniu niepodległości w 1918 i zamieszkali we Lwowie, w domu Parandowskich przy ul. Domsa 5. Rozstali się pod koniec 1924, gdy Jan Parandowski związał się ze swoją studentką Reginą Henryką Helcel[18]. Żoną Adama Kropatscha pozostawała formalnie aż do śmierci – sporządzony po II wojnie światowej akt zgonu wystawiony jest na nazwisko Aurelia Wyleżyńska-Kropatsch[19].
Aurelia była zamężna biorąc ślub z Paradowskim.
Przypomniał mi się Józef Piłsudski...
Przecież można było zmienić wyznanie i nie ciągać się po sądach z rozwodem... Kto bogatemu zabroni?
Zofia |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 15-07-2023 - 13:19
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33583
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
a. ZAGS-owe rejestracje związków nie były uznawane, stąd interpretacja "Żoną Adama Kropatscha pozostawała formalnie aż do śmierci – sporządzony po II wojnie światowej akt zgonu wystawiony jest na nazwisko Aurelia Wyleżyńska-Kropatsch" jest naturalna: tak - była żoną , choć nie z uwagi na nazwiska (to nie jest dowód:)
b.
"Przecież można było zmienić wyznanie i nie ciągać się po sądach z rozwodem"
- to właśnie po to była zamiana wyznania, by mógł być rozwód. Nie zamiast, a jako etap. Zmiana wyznania (z rzymskokatolickiego) była niezbędna do "ciągania się". Sam rozwód też na ogół nie był przecież celem. Celem było zawarcie formalnego kolejnego związku/związków bez czekania na zgon ("pierwotnego") małżonka
uznanie, że małżeństwo nie zostało zawarte skutecznie (uznanie małżeństwa za nieważne) nie jest rozwodem, nie jest separacją
To nie są bardzo skomplikowane sprawy, ale nie az tak prosto ujęte jak powyżej.,
i a propos Piłsudski w kontekście rejestracji związku poza jurysdykcją -> patrz Bronisław Piłsudski. Też "lokalny" w pewien sposób sformalizowany związek nie owocował skutkami prawnymi "tu". |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Tomasz_Lenczewski |
|
Temat postu:
Wysłany: 15-07-2023 - 14:51
|
|
Dołączył: 26-09-2010
Posty: 2014
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Piłsudski nie jest tu dobrym przykładem, ponieważ zmienił wyznanie, aby móc poślubić rozwódkę i również konwertytkę w kościele luterańskim. Widocznie kościół luterański stawiał takie wymagania dość surowe w odróżnieniu od kościoła ewangelicko - reformowanego, gdzie jedna strona tylko mogła tylko przynależeć do tego kościoła. Jego żona owszem musiała ponieść pewne opłaty związane ze sprawa rozwodową. Nie ujmowałbym tego w kategoriach „któż bogatemu zabroni”, bowiem rozwody i zmiana wyznania w obrębie wyznań ewangelickich to w sumie niewielka część w obliczu rozwodów w kościele prawosławnym. |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 16-07-2023 - 17:12
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33583
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
Tomasz_Lenczewski |
|
Temat postu:
Wysłany: 16-07-2023 - 17:21
|
|
Dołączył: 26-09-2010
Posty: 2014
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Zjawisko to jest bardziej powszechne i niezbadane. Bardziej masowe, zapewne przez swoją dostępność. Zaakcentowano je ostatnio. Myślę, że rozwody i śluby w kościele prawosławnym były bardziej dostępne. Chociaż po otwarciu parafii wileńskiej w Warszawie koszty rozwodów zmniejszyły się i wzrosła ich liczba. Wśród zawodów osób rozwodzących się w Wilnie zaczęli pojawiać się bezrobotni, rzemieślnicy i zwykli urzędnicy. Były jeszcze śluby i rozwody w kościołach starokatolickich. |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 16-07-2023 - 17:32
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33583
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
O II RP piszesz - tak? Całej? Większości? Jakimś specyficznym regionie?
bardziej masowe, powszechne było przejście z katolickiego na prawosławie niż na wyznania ewangelickie -> rozwód-> nowy związek w prawosławiu niż konwersja r-k->ew->rozwód->nowy związek ewangelicki
dobrze rozumiem? w II RP bardziej powszechne na prawosławie niż na ewangelickie ? |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 17-07-2023 - 09:45
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33583
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
@ "Widocznie kościół luterański stawiał takie wymagania dość surowe w odróżnieniu od kościoła ewangelicko - reformowanego, gdzie jedna strona tylko mogła tylko przynależeć do tego kościoła."
chyba nie, np
https://poczekalnia.genealodzy.pl/pliki ... 04-005.jpg
Tadeusz Cichocki, wyznania prawosławnego , wdowiec
Amelia Ułaszyn dd Dyrmont wyznania ewangelicko-augsburskiego, rozwiedziona w wyznaniu prawosławnym
AM ASC par. Ewangelicko-Augsburskiej nr 4 z 1938 roku, zasób USC w Warszawie
nr 5 rzymski katolik oo panna ewangelicko-augsburskie
czyli jak w XIX wieku i początkach XX - ASC mógł być spisany w EA- także równolegle z RK, w przypadku mieszanych |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Tomasz_Lenczewski |
|
Temat postu:
Wysłany: 17-07-2023 - 12:33
|
|
Dołączył: 26-09-2010
Posty: 2014
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Piłsudski zawarł związek małżeński przed I wojną. Koplewska zmieniła wyznanie. Pytanie dlaczego on to zrobił? Rzymsko katolicy gremialnie zawierali śluby w kościele ewangelickim przed wojną. Nie mogli tego ponawiać w swoim kościele z uwagi na fakt, że druga strona była rozwiedziona po zmianie wyznania.
Natomiast ciekawe byłoby znaleźć taki ślub mieszany w kościele rzymsko katolickim. Może bardzie to dotyczyło ewangelików z centralnej Polski. Przez te związki „upadł” ostatni szlachecki zbór w Sielcu koło Staszowa.
Co do rozwodów prawosławnych to dotyczyło to z pewnością masowo spraw na wschód od Bugu. Niemniej pragnące sie rozwieść osoby z Polski centralnej miały do dyspozycji oprócz liberalnej Jednoty Wileńskiej również kościoły prawosławne i starokatolickie. Widać to po miejscu zamieszkania nupturientów pielgrzymujących do Wilna. Choć z czasem śluby udzielano w całej Polsce w innym kościele ewangelickim na podstawie delegacji z Wilna. Sam akt ślubu wpisywano do ksiąg w Wilnie. |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 17-07-2023 - 12:39
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33583
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Nie neguję istnienia (faktycznie chyba trochę zapomnianych) rozwodów prawosławnych (czy np mojżeszowych, cywilnych). Chodzi mi o pakiet (konwersja dla rozwodu i nowego małżeństwa) i częstość - względną via prawosławne i via ewangelickie.
"Natomiast ciekawe byłoby znaleźć taki ślub mieszany w kościele rzymsko katolickim." tzn? chodzi o ASC r-k gdzie rzymski (ew. grecki?)katolik kawaler + eksmężatka z innego wyznania i lustrzanie panna r-k oo rozwodnik (ślub ewangelicki poprzednio)? |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Tomasz_Lenczewski |
|
Temat postu:
Wysłany: 17-07-2023 - 15:00
|
|
Dołączył: 26-09-2010
Posty: 2014
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
Dotychczas plaga rozwodów prawosławnych i konwersji jest jedynie sygnalizowana w literaturze historyczno prawnej oraz prasie międzywojennej,mchoć w tej ostatniej gromy sypią się na Jednotę Wileńską (m.in. Ciąganie przed sądy i oblicze prokuratorskie).
W Świętokrzyskim było wiele małżeństw mieszanych kalwinów, potomków szlachty z pannami r-k. Rezultat łatwy do przewidzenia, bo dzieci stawały się przeważnie r-k, nie tylko zwyczajowo córki. Tak upadły historyczne rody kalwińskiej szlachty. W XIX w. podobny upadek nastąpił już wśród kalwińskich rodów wielkopolskich. Choć jeden historyczny zbór w Żychlinie k. Konina pretrwał do dziś (to zjawisko jest opisane). |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 17-07-2023 - 15:12
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 33583
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
To będzie problem, by poprzeć argumentami - przynajmniej jeszcze przez jakiś czas.
" masowo na wschód od Bugu." także ze względu na obszar, nie tylko czas
dopiski w r- k ASCkach urodzeń o zmianie wyznania są rzadkie, nie sądzę by na podstawie ich braku (śladowej ilości) można było wnioskować o skali konwersji:(
Jest się czym zająć, choć niekoniecznie z zamiarem potwierdzenia masowości. Ot, wycinek zbadać, bez myślenia o reprezentatywności próby. Pewnie łatwiej dynamikę zbadać (dany teren na przestrzeni kilkunastu? - kilkudziesięciu ?) niż spory obszar w krótkim okresie. |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
|