Genealodzy.PL Genealogia
Poszukuję zasobów, informacji - Poszukuję AU babci
stevebr - 14-04-2021 - 21:48
Temat postu: Poszukuję AU babci
Jestem stosunkowo "młodym" genealogiem i jeszcze nie ze wszystkim umiem sobie poradzić.
Poszukuje aktu urodzenia swojej babci. Nazywała się Leokadia Zych c. Antoniego i Zofii z d. Badurek. Tak naprawdę babcia sama dokładnie nie wiedziała kiedy się urodziła, czy to był rok 1906 czy 1908. Jej rodzice Antoni Zych (ur. 1886) i Zofia Badurek (ur. 1885) pobrali się w dniu 6.02.1910 r. w kościele parafii św. Stanisława Warszawa - Wola nr aktu 81/1910.
https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... &y=344
W związku z powyższym zastanawiałem się też i szukałem po nazwisku panieńskim matki - Badurek.
Babcia jako młoda dziewczyna wyjechała z ojcem (matka już zmarła w 1927 roku) i młodszym rodzeństwem na Wołyń gdzie dorastała, wyszła za mąż za Jana Korcipę (Kurcipę?) i później już w 1944 roku jako repatrianci wrócili na Lubelszczyznę. Nie mieli dokumentów, nie umieli czytać i na podstawie ich ustnych oświadczeń i świadków nadano im sądownie nazwisko Korczypa Leokadia i mężowi Korczypa Jan. Mam akt zgonu babci, z którego wynika, że miała się urodzić w dniu 18.03.1906 rok w Warszawie (zmarła 9.07.1973 r. w Chełmie). Nie wiem jaka mogła być parafia urodzenia w Warszawie i nijak nie mogę znaleźć jej aktu urodzenia.
Pomóżcie proszę
Pozdrawiam
Sławek
Arek_Bereza - 14-04-2021 - 21:58
Temat postu: Poszukuję AU babci
To ciekawe, bo Antoni i Zofia wzięli ślub w 1910
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... amp;w=71wa
stevebr - 14-04-2021 - 22:05
Temat postu: Poszukuję AU babci
No popatrz, taki przypadek
Na dodatek jeszcze w dniu 20.06.1910 w miejscowości, już Łukówiec, par. Parysów pod Garwolinem (Zofia Badurek i jej rodzice pochodzili stąd - Choiny, Parysów) przyszło im na świat drugie dziecko - syn Wacław, akt 156/1910
Moderacja
Zgodnie z regulaminem i przyjętym zwyczajem prosimy o podpisywanie swoich postów przynajmniej imieniem.
Jeżeli każdorazowe podpisywanie postów jest kłopotliwe, wtedy można ustawić automatyczny podpis. https://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopi ... rt-0.phtml
Wojtek, moderator
Arek_Bereza - 14-04-2021 - 22:22
Temat postu: Poszukuję AU babci
Może powinieneś szukać Leokadii Badurek. Choć nie w Parysowie, bo tam nie widzę ale w Warszawie może.
połącz metryki i indeksy z Warszawy. To czego nie ma w genetece może będzie tu
https://metryki.genealodzy.pl/pow-59
stevebr - 16-04-2021 - 17:22
Temat postu: Poszukuję AU babci
Nie mogę nadal odnaleźć tego aktu babci, ani pod Zych Leokadia, ani Badurek Leokadia, ani w 1906 ani 1908. Już nawet kombinowałem, że może chrzest dziecka odbył się przed lub zaraz po rodzicach ślubie? Ale niestety bez zindeksowania tego aktu i odnalezienia go w wyszukiwarce to ręcznie można tak szukać i szukać...nie wiadomo gdzie, w jakich rocznikach.... i wymyślać kiedy, gdzie i czy w ogóle gdzieś to dziecko ochrzcili... Niby wszystkie inne dzieci (a było ich jeszcze 6 są chrzczone w wyznaniu r-k i to w różnych parafiach co ukazało mi jak pradziadkowie Antoni i Zofia się przemieszczali - ślub Warszawa i urodzenie Leokadii, drugie i trzecie dziecko okolice Parysów/ Garwolin, 4-7 dzieci to parafia Iwaniska, powiat Opatów. Tu w 1927 we wsi Józefów, par. Iwaniska zmarła też Zofia Zych z Badurków)
Mam jeden taki przypadek, kiedy w innej mojej gałęzi prapradziadek poszedł raz i od razu akt po akcie w jednym czasie ochrzcił trójkę dzieci - 6cio, 4ro-letnie i świeżo urodzone. A co, i tak jak widać można - hurtem. Akurat na prababcię padło, która urodzona była w 1883, a akt chrztu znalazłem w 1889 roku.
Tak naprawdę to już różne wersje (głupoty) przychodzą mi go głowy w związku z urodzeniem babci - "a może pierwsze, oficjalne imię jest inne?", "a może jej nigdzie nie ma w księgach?' Fakt sądowego ustalania ich danych po wojnie, po repatriacji z Wołynia, budzi we mnie też jakieś wątpliwości. Tym bardziej, że z parafii Maniewicze przy której mieszkali w okresie ok. 1927 -1944 (wieś Konińsk) nie odnalazły się księgi parafialne i nie mam żadnych asc dotyczących moich przodków, a wyliczyłem, że różnych zgonów, małżeństw i urodzeń mogło tam być coś około 20 szt.
Jednak w oficjalnym odpisie skróconym aktu zgonu babci Leokadii Korczypa z d. Zych, wydanym po faktycznej śmierci po 9.07.1973 roku wpisali, że urodziła się 18.03.1906 Warszawa.
Udało mi się coś jeszcze wyciągnąć od ostatniej z rodziny córki babci Leokadii - ciotki Wandy, która urodziła się na Wołyniu w 1940 roku. Ciotka pamięta jedynie, że matka (babcia Leokadia), za młodu opowiadała im coś o sobie, m.in., że urodziła się w Warszawie w szpitalu Dzieciątka Jezus. Idąc tym tropem ustaliłem, że faktycznie był taki szpital w okresie kiedy babcia miała się urodzić. W kompleksie budynków szpitalnych znalazły się m.in. kaplica katolicka i cerkiew prawosławna. Jednak nie mogę namierzyć czy w tej kaplicy r-k chrzczono dzieci, gdzie ewentualnie są księgi metrykalne, bo obecnie tam jest kościół ale zupełnie inna parafia erygowana już w latach 80ych XX wieku. Natomiast księgi asc z cerkwi zaczynają się od roku 1908 i nie znalazłam tam nic.
Przepraszam, że się tak rozpisałem, pewnie mało kogo to interesuje
Nadal jednak potrzebuje pomocy
Pozdrawiam
Sławek
sbasiacz - 16-04-2021 - 19:07
Temat postu: Poszukuję AU babci
Szpital Dzieciątka Jezus kojarzy się z Domem Podrzutków, poczytaj tu
https://genealodzy.pl/index.php?name=PN ... 1tka+jezus
może coś było "na rzeczy" nie możesz znaleźć AU babci, która twierdziła, że urodziła się w tym Szpitalu.
Arek_Bereza - 16-04-2021 - 20:23
Temat postu: Poszukuję AU babci
Po prostu przeszukaj 1906-1909 z Warszawy. Wszędzie są skorowidze w księgach, część parafii ma indeksy za te lata w genetece. To jest max 2 godziny pracy nawet dla niewprawionych
Zaczniesz kombinować jak koń pod górę jak nie znajdziesz
stevebr - 16-04-2021 - 22:17
Temat postu: Poszukuję AU babci
Czytałem o tym domu podrzutków, tylko jakoś nie pasuje mi to do sytuacji. W końcu Leokadia cały czas była z rodzicami pomimo, że oni jeszcze ślubu nie mieli. Po prostu po wybudowaniu Szpitala Dzieciątka Jezus po roku 1900 był tam i oddział położniczy.
Szukałem już w genetece, w wyszukiwarce te zindeksowane akty za lata 1905 - 1910, zarówno jako Badurek po matce, Zych po ojcu ale także jako Leokadia bez nazwiska i nic nie znalazłem.
Czytając o Szpitalu Dzieciątka Jezus dowiedziałem się, że dzieci tam urodzone mogły być chrzczone w par. św. Krzyża w Warszawie - ta parafia jest zindeksowana U do 1918.
Ponadto mogły być też chrzczone w par. św. Barbary - tu AU są zindeksowane do 1900 roku więc zapaliła mi się lampka, że może jak znajdę te za lata 1906-1910 to i babcię odnajdę. Owszem skany są, czekają na zindeksowanie. Przejrzałem wszystkie skorowidze na końcu roczników od 1906 do 1910 po nazwiskach Badurek, Zych oraz Leokadia bez nazwiska i niestety także nic....
Na dziś mam dość
Pozdrawiam
Sławek
Sroczyński_Włodzimierz - 16-04-2021 - 22:31
Temat postu:
ale jest na to jakiś papier, że była "cały czas z rodzicami"? i co znaczy cały czas?
w AM nie ma uznania dziecka przedślubnego
"Warszawa" często wpisywana na zasadzie "nie wnikaj", nie przywiązywałbym się
pierwszy dokument w jakim się pojawia warto byłoby namierzyć
jakaś ewidencja ludności z miejsc, w którym przebywali?
coś w ogóle o tych potencjalnych nazwiskach świadczy?
"Babcia jako młoda dziewczyna wyjechała z ojcem (matka już zmarła w 1927 roku)" - czyli po 1927 roku? w Warszawie? nastolatka co pisać nie umiała w 1927, pomimo wprowadzenia obowiązku szkolnego i bezpłatnej nauki w tym wieku? i młodego wieku, w którym spokojnie mogła nabyć tę umiejętność w szkole? o "poza szkołą" już nie mówię
a ślady (dokumenty) jej młodszego rodzeństwa jako punkt wyjścia do pozametrykalnych (czy to wspomnianej ewidencji ludności czy innych)
1927 - zgon matki? jest dokument? adres?
nawet znalezienie AU Leokadii z 1906-1908 z Warszawy jeszcze nie powinien świadczyć, że to jej AU
zakotwiczyć w czymś trzeba - w jakimś o najmniej jednym w miarę pewnym miejscu, nie z zeznań po latach, a z czegoś współczesnego wydarzeniom
można i dom dziecka sprawdzać, ale nie do końca wiadomo o kogo i jaki okres pytać
Al_Mia - 17-04-2021 - 00:13
Temat postu:
Sławku,
czy odnalazłeś akt urodzenia prababci Zofii Badurek (matki Leokadii) ?
/mam podejrzenia do danych jej aktu ślubu - może niesłuszne/
pozdrawiam
Ala
Arek_Bereza - 17-04-2021 - 00:26
Temat postu:
Alu,
Podejrzenia możesz rozwiać, indeksy z parafii Parysów są na garwolin.org
Al_Mia - 17-04-2021 - 00:44
Temat postu:
Arku, już rozwiałam
jest akt urodzenia 1885 akt nr 57
pozdrowienia
Ala
Marynicz_Marcin - 17-04-2021 - 08:25
Temat postu:
Sławku, a co z AM babci? Nie wiem, gdzie na Wołyń trafiła rodzina, ale zależnie od miejsca i czasu istnieje szansa na wydobycie różnej ilości danych, nawet z wypisami chrztów młodych, ale zdarzają się też AM nawet bez wieku młodych (w XX wieku!)
stevebr - 17-04-2021 - 13:08
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
ale jest na to jakiś papier, że była "cały czas z rodzicami"? i co znaczy cały czas?
w AM nie ma uznania dziecka przedślubnego
"Warszawa" często wpisywana na zasadzie "nie wnikaj", nie przywiązywałbym się
pierwszy dokument w jakim się pojawia warto byłoby namierzyć
jakaś ewidencja ludności z miejsc, w którym przebywali?
coś w ogóle o tych potencjalnych nazwiskach świadczy?
"Babcia jako młoda dziewczyna wyjechała z ojcem (matka już zmarła w 1927 roku)" - czyli po 1927 roku? w Warszawie? nastolatka co pisać nie umiała w 1927, pomimo wprowadzenia obowiązku szkolnego i bezpłatnej nauki w tym wieku? i młodego wieku, w którym spokojnie mogła nabyć tę umiejętność w szkole? o "poza szkołą" już nie mówię
a ślady (dokumenty) jej młodszego rodzeństwa jako punkt wyjścia do pozametrykalnych (czy to wspomnianej ewidencji ludności czy innych)
1927 - zgon matki? jest dokument? adres?
nawet znalezienie AU Leokadii z 1906-1908 z Warszawy jeszcze nie powinien świadczyć, że to jej AU
zakotwiczyć w czymś trzeba - w jakimś o najmniej jednym w miarę pewnym miejscu, nie z zeznań po latach, a z czegoś współczesnego wydarzeniom
można i dom dziecka sprawdzać, ale nie do końca wiadomo o kogo i jaki okres pytać
Włodku, sam mam podobnego rodzaju, różne dylematy i przemyślenia związane z tą sprawą. Po prostu takie są relacje rodzinne ale trudno je dziś zweryfikować bo „papierów” żadnych na to nie ma.
Nie wiem czego się „czepnąć”, co mam robić? Przybliżę Ci trochę ten mój temat:
Antoni Zych urodził się w Jabłonnie k. Warszawy w 1886 r. (mam też wyprowadzonych przodków kilka pokoleń wstecz - okolice Dzierżenin/Serock). Później, jak był dzieckiem może jeszcze 2 letnim, jego rodzice przenieśli się w okolice Garwolina (mam AU kolejnego rodzeństwa pradziadka Antoniego w okolicach Garwolina od 1888 do 1901 i ostatni brat w 1903 par. Kołbiel). Tam wobec tego Antoni się wychowywał.
Zofia Badurek ur. 1885 r. od pokoleń mieszkała w Choinach, par. Parysów (przodkowie także Parysów/Latowicz i te okolice). Zofia i Antoni tam się poznali i razem wyjechali jako para, chyba narzeczonych, już ok. dziewiętnasto-dwudziesto-latów, do Warszawy za pracą. Co tam dokładnie się działo nie wiem. Podobno w tym 1906? urodziła się im córka Leokadia (moja babcia), później na przełomie 1909/19010 znów Zofia była w ciąży i w lutym 1910 w Warszawie pobrali się (wiem, że w AM nie ma nic na temat wcześniejszego dziecka). Kolejny akt urodzenia ich syna Wacława w czerwcu 1910 roku mówi mi, że jednak wynieśli się z Warszawy bo on urodził się -Łukówiec par. Parysów (może za ciężko mieliby już z dwójką dzieci i wrócili na wieś gdzie blisko mieszkali wtedy rodzice zarówno Antoniego jak i Zofii)
Tam w okolicy Garwolina, w 1912 urodziła się im kolejna córka Władzia. Później 1912/1913 przenieśli się na Kielecczyznę, powiat opatowski, parafia Iwaniska, gdzie rodzą się im kolejne dzieci - 1913 Eugenia, 1915 Stanisława, 1918 Aleksander, 1921 Stefan. Mam AU całego rodzeństwa Leokadii oprócz jej samej ☹
Dn. 1.04.1927 we wsi Józefów, par. Iwaniska umiera prababcia Zofia Zych z Badurków (mam AZ). Pradziadek Antoni, cieśla-tracz, wyjeżdża zaraz po tym z dziećmi (podejrzewam 1927/1928 rok) w wieku od 6 do 19/21 lat (wątpliwości co do urodzenia najstarszej Leokadii) na Wołyń gdzie osiedla się we wsi Konińsk, gm. Bielska Wola, powiat Sarny ale jednak parafia była w Maniewiczach, pow. kowelski. Wiem, że jeden z jego braci (Stanisław ur. 1901) tam już mieszkał w okolicy Kowla, ożenił się w Kowlu (mam AM 1925 r.).
Podobno szybko pobudowali ładne gospodarstwo. Pradziadek miał dużo roboty jako cieśla budując domy/budynki gospodarcze dla kolejnych osadników w okolicy i podobno tylko na niedziele zjeżdżał do domu. Tam syn Wacław już jako 19 latek żeni się (1929 r) i idzie "na swoje", rodzą mu się dzieci, pierwsze 1930, a Leokadia przejmuje rolę matki i jedynej opiekunki dla młodszego rodzeństwa, gdyż Antoni nagle umiera (1929-30??) - z relacji rodzinnym miał umrzeć dwa, trzy lata po swojej żonie.
Kolejna z rodzeństwa - Władzia ur. 1912 r., porzuca rodzeństwo, wyjeżdża z Wołynia jako 18-latka i znajduje sobie męża w okolicach Pionki/Kozienice.
Niestety z parafii Maniewicze na razie nigdzie nie namierzono ksiąg aby ten zgon pradziadka udokumentować czy też ślub Wacława, Leokadii i inne późniejsze asc dot. rodziny. Rodzina żyje w biedzie, najmłodsi bracia jeszcze jako dzieci najmują się jako parobki u okolicznych rolników. Leokadia chodzi po służbie do Maniewicz do bogatszych Żydów. Wychodzą za mąż jej kolejne młodsze siostry Eugenia (za stangreta z majątku w Karasinie, Jana Piwowarskiego), oraz Stasia za Mikołaja Ratomskiego tam w Konińsku urodzonego w 1907 r., syna wcześniejszych polskich osadników z czasów przed odzyskaniem niepodległości.
Dopiero później sama Leokadia wychodzi za mąż, chyba w 1935/1936? (w 1936 roku urodził się tam pierwszy ich syn, brat mojego ojca Roman). Prapradziadkowie „po mieczu” (mam asc) nazywali się Korcipa, ale u pradziadka Jana, ojca kolejnego też Jana - męża Leokadii jest chyba w akcie literówka i zapisano go jedynego z rodu jako Kurcipa. Dlatego też nie wiem czy Leokadia i Jan jak pobrali się w Maniewiczach to mieli nazwisko Korcipa czy Kurcipa. Po wojnie, jako repatrianci uciekali z Wołynia i nie mieli dokumentów, wieś Konińsk została spalona przez OUN/UPA, także dom rodzinny dziadków.
Jak już wyżej pisałem, sądownie, znów im to nazwisko zniekształcili na Korczypa.
Co do Leokadii to tak naprawdę nie mam żadnych jej dawnych dokumentów, ani AU ani AM. Jedyne co mam to współczesny odpis AZ z 1973 roku ale to jak wiemy z danymi jakie ustalił im sąd już po wojnie. Czekam jeszcze na sprawdzenie czy w ich gminie nie zachowały się tzw. "koperty dowodowe" - może jakbym jakimś cudem do nich dotarł to tam jakiś ciekawy "papier" dokumentujący urodzenie wpadłby mi w ręce.
Niestety nie mam doświadczenia w szukaniu danych po jakichś dokumentach z ewidencji/spisów ludności. Próbowałem kilka razy czegoś takiego szukać z ciekawości w szukajwarchiwach itp. ale nie natrafiłem nigdy na jakiekolwiek skany wykazów i spisów imiennych.
To chyba byłaby już dość wyczerpująca opowieść
Dziękuję za każdą dotychczasową i przyszłą sugestię, wskazówkę, pomoc. Czasami z boku widać coś inaczej.
Pozdrawiam
Sławek
Sroczyński_Włodzimierz - 17-04-2021 - 13:18
Temat postu:
Ja wyżej:
cokolwiek co dokumentuje rodzinę
ewidencja ludności sama się narzuca, ale w przypadku osiedlenia (się?) we wsi Konińsk powiat Sarny? też warto poszukać historii osiedleń
do badania DNA z udokumentowanymi potomkami Antoniego i Zofii włącznie warto
a jak ze wspomnieniami dotyczącymi starszej siostry? tj Władysława, Aleksandra, Stefana etc i ich dzieci?
PS Mi swego czasu "zaginęła" przyrodnia siostra Xbabci (czyli relatywnie bardzo blisko) - przyrodni brat - tak, OK, wszystko raczej bezproblemowe. A ona - istniejąca we wspomnieniach, relacjach i to dość barwnych - nic.
Wynik: nie siostra przyrodnia babci, a siostra przyrodnia brata przyrodniego (czyli nie krewna) i ojciec inny i matka inna - owszem, matka - była wcześniejszą żoną i dziecko małżeńskie było (ale to ów przyrodni brat). Ta zaginiona siostra - dziecko nie jego, a pierwszej żony ze wcześniejszego związku. Najstarsza, początek XX wieku, ponoć (choć z dokumentów wynika co innego) w dużo późniejszych - też miejsce urodzenia to "Warszawa".
przy analogii Leokadia jeśli była dzieckiem uznanym, ale panieńskim to niekoniecznie uznana przez męża, a przez ojca wiec niekoniecznie Zych i nie Badurek a np Abacka - po ojcu:)
stevebr - 17-04-2021 - 14:22
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
Ja wyżej:
cokolwiek co dokumentuje rodzinę
ewidencja ludności sama się narzuca, ale w przypadku osiedlenia (się?) we wsi Konińsk powiat Sarny? też warto poszukać historii osiedleń
do badania DNA z udokumentowanymi potomkami Antoniego i Zofii włącznie warto
a jak ze wspomnieniami dotyczącymi starszej siostry? tj Władysława, Aleksandra, Stefana etc i ich dzieci?
Włodku, co do wspomnień mojego ojca (1944) czy jego starszej siostry Wandy (1940) to w zasadzie ich osobiste, bezpośrednie wspomnienia to już czasy powojenne i życie na Lubelszczyźnie. Co nie co pamiętają z relacji rodziców na temat ich życia w Konińsku.
Tak naprawdę rodzeństwo Leokadii po wojnie (to co przeżyło), po repatriacji rozjechało się po różnych stronach Polski, ziemiach odzyskanych itd. i praktycznie nie mieli ze sobą kontaktów albo bardzo, bardzo ograniczone, a babcia zmarła już w 1973 roku. Siostra Władzia z Wołyniem miała mało wspólnego bo jak tam wyjechali ok 1927/28 to ona zaraz po śmierci ojca uciekła do centralnej Polski w rejon Pionki/Kozienice gdzie ułożyła sobie życie. Nawiązałem kontakty z jej wnukami ale nikt nie jest zainteresowany genealogią czy pomocą w tych sprawach. Ich młodszy brat Aleksander był jeszcze na Wołyniu wcielony przez sowietów do armii i ślad po nim zaginął. Wacław zginął tam gdzieś w lasach zabity przez OUN/UPA w 1943 roku, z jego żoną i dziećmi nie znaliśmy się nigdy i nie było kontaktów po wojnie. Teraz mam kontakt z prawnukiem Wacława (pokolenie niżej ode mnie), który trochę się tematem zainteresował...
Mam tu jedną ciekawostkę. Do dziś żyje żona najmłodszego brata Leokadii - Stefana, ur. w 1921 roku - Marianna ur. też w 1921 roku (w tym roku na jesieni ukończy 100 lat!!!) Jednak ona ze swoimi rodzicami przyjechała do Konińska dopiero w 1936 roku. Antoniego już nie znała, ani części rodzeństwa swego męża Stefana. O rodzinie Zychów wiedziała tyle co od swojego męża, za którego wyszła w grudniu 1942 roku tam w kościele w Maniewiczach (nie mamy oczywiście AM tylko tyle, że Marianna potwierdziła, że tam był i nawet jak się odbył). Znała też oczywiście Aleksandra i Leokadię, która praktycznie wychowała Stefana, a w 1936 roku była już mężatką i miała dziecko. Owszem, Marianna jest wspaniałym źródłem informacji o tym jak wyglądał Konińsk, pamięta nawet układ wsi/domów, jak się nazywali sąsiedzi itp. Opowiada jak im się żyło, coś o śmierci Wacława, o tym jak uciekali z Wołynia itp. ale to nic nie wnosi do kwestii udokumentowania faktów z życia rodziny jej męża. Cieszę się, że dotarłem do niej w zeszłym roku i utrzymuję jakiś kontakt z nią i jej dwoma synami, a dziś wiem to co wiem...
Starałem się już, po wszystkich żyjących jeszcze, najstarszych potomkach Antoniego i Zofii, zebrać informacje. Jednak każdy miał tylko o swojej najbliższej rodzinie coś. Nikt nie mógł nic więcej opowiedzieć o Leokadii.
Póki co składam to wszystko i napisałem już ponad 20 stron rodzinnej opowieści.
Jednak nikt, nigdy nie kwestionował pochodzenia Leokadii tzn. żeby nie była dzieckiem Antoniego i Zofii. Nawet podobieństwo fizyczne z rodzicami i rodzeństwem było duże itp. Co by nie mówić, czego nie ustalać to tylko opowieści i ani na krok nie zbliżyły mnie do uzyskania AU i AM Leokadii, na czym najbardziej mi zależy (nie wspomnę już o wielu innych asc, które tam w Maniewiczach powstały). Na AM i te inne akty z Maniewicz nie liczę bardzo, ale ten AU babci Leokadii z Warszawy nie daje mi spokoju
Pozdrawiam
Sławek
Sroczyński_Włodzimierz - 17-04-2021 - 14:32
Temat postu:
a próbowałeś ustalić mechanizm migracji? ja? dlaczego tam? jaka była historia sąsiadów?
przyjechali w ramach akcji? coś wojskowo? dzierżawa? kupili? bywają dokumenty dotyczące nie tylko "nadań za służbę" ale i wniosków kredytowych (nie tylko bankowych), gdzie i lista członków rodziny starających się o sfinansowanie nabycie gospodarstwa bywa
osoby , które relacjonują (tj typu "dodają wpisy" w "wołyńskich serwisach") znalazły wspólne elementy osiedlania się? okres? mechanizm?
Leokadia to już raczej nie ten wiek, by do szkoły tam chodziła, ale wcześniej - warto poszukać w znanych miejscach zamieszkania rodziny dokumentów z tego zakresu
stevebr - 17-04-2021 - 15:16
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
a próbowałeś ustalić mechanizm migracji? ja? dlaczego tam? jaka była historia sąsiadów?
przyjechali w ramach akcji? coś wojskowo? dzierżawa? kupili? bywają dokumenty dotyczące nie tylko "nadań za służbę" ale i wniosków kredytowych (nie tylko bankowych), gdzie i lista członków rodziny starających się o sfinansowanie nabycie gospodarstwa bywa
osoby , które relacjonują (tj typu "dodają wpisy" w "wołyńskich serwisach") znalazły wspólne elementy osiedlania się? okres? mechanizm?
Leokadia to już raczej nie ten wiek, by do szkoły tam chodziła, ale wcześniej - warto poszukać w znanych miejscach zamieszkania rodziny dokumentów z tego zakresu
Nie ma pewności ale z relacji rodzinnych wiem, że do tego Konińska trafiło sporo osób z rejonu powiatu opatowskiego. Jan Piwowarski stangret z majątku w Karasinie, za którego wyszła z mąż siostra Leokadii - Eugenia, urodzony był też w powiecie opatowskim. A propos ich małżeństwa to jest ono potwierdzone przynajmniej w przypiskach jakie są na marginesie AU ich obojga. Tu tylko AU Eugenii nr 250/1913 par. Iwaniska:
https://metryki.genbaza.pl/genbaza,detail,103937,211
Żona Wacława podobno urodziła się w Sandomierzu, a poznali się jak przyjechała do Konińska do jakiejś swojej ciotki tam osiadłej. Podobno sąsiad ciągnął tam za sobą sąsiada, brat brata, jak do "ziemi obiecanej" bo ta ziemia była tam tania, dostęp był do lasów, taniego drzewa. Domy z bali szybko budowali. Pradziadek Antoni miał tam dobry zarobek i ręce pełne roboty jako cieśla. Dopóki żył niestety...
Ziemia podobno okazała się tam słaba, piaszczysta i mało urodzajna...
Ktoś kto sprzedał swoje gospodarstwo w centralnej Polsce, tam mógł kupić kilka razy więcej ziemi, zależy jeszcze jakiej jakości.
Rodzina Korcipów/Kurcipów, a więc mój pradziadek Jan (1894) i dziadek Jan (1913) też pochodzili z parafii Iwaniska i sąsiedniej Łagów (wieś Młynki i Wszachów), i także znaleźli się w Konińsku (nie wiem co było tak naprawdę, konkretnie w ich indywidualnych przypadkach motywacją do migracji). Faktycznie niektórzy mieli tam też nadane ziemie za I wojnę czy za wojną z 1920 roku.
Nie mam na to dowodów ale możliwe, że Korcipy i Zychy znali się jeszcze z Kielecczyzny, zanim ich syn i córka pobrali się w Konińsku. Prababcia Zofia Zych z Badurków zmarła we wsi Józefin. W tej wsi urodziła się mojego dziadka jedna z sióstr, a więc jest wspólny mianownik.
Wiem z kolei na pewno jak było w przypadku jeszcze żyjącej Marianny, żony Stefana Zycha. Jej rodzice sprzedali gospodarstwo na Lubelszczyźnie w 1936 roku i kupili ziemię w Konińsku. Kupili dużo ziemi i las do wykarczowania na ziemię rolną. Marianna opowiadała, że na swojej wsi na Lubelszczyźnie ciężko im się żyło, drzewo było bardzo drogie, a jak wyjechali na Wołyń to dużo lepiej im było. Rejon Maniewicz bardzo się w tamtych latach rozwinął. Marianna trafiła do pracy do Maniewicz do belgijskiej fabryki parkietów LaChapelle...
Do czasu wojny oczywiście....
Sławek
stevebr - 25-04-2021 - 13:06
Temat postu: Re: Poszukuję AU babci
stevebr napisał:
Udało mi się coś jeszcze wyciągnąć od ostatniej z rodziny córki babci Leokadii - ciotki Wandy, która urodziła się na Wołyniu w 1940 roku. Ciotka pamięta jedynie, że matka (babcia Leokadia), za młodu opowiadała im coś o sobie, m.in., że urodziła się w Warszawie w szpitalu Dzieciątka Jezus. Idąc tym tropem ustaliłem, że faktycznie był taki szpital w okresie kiedy babcia miała się urodzić. W kompleksie budynków szpitalnych znalazły się m.in. kaplica katolicka i cerkiew prawosławna. Jednak nie mogę namierzyć czy w tej kaplicy r-k chrzczono dzieci, gdzie ewentualnie są księgi metrykalne, bo obecnie tam jest kościół ale zupełnie inna parafia erygowana już w latach 80ych XX wieku. Natomiast księgi asc z cerkwi zaczynają się od roku 1908 i nie znalazłam tam nic.
Pozdrawiam
Sławek
Dziś konfrontowałem jeszcze wspomnienia mojego ojca i jego siostry w kwestii powyższych ustaleń. Dopytywani, przyciśnięci , ostatecznie nie są pewni czy ich matka, a moja babcia Leokadia urodziła się na 100% w szpitalu Dzieciątka Jezus ale twierdzą, i tu się upierają, że na pewno była ochrzczona w kaplicy Dzieciątka Jezus.
Nigdzie nie natrafiłem na księgi metryklane z takiej kaplicy/kościoła. Czy ta kaplica była, powiedzmy filią jakiejś pobliskiej parafii? Czy ktoś potrafi mi to jeszcze potwierdzić, że w tej kaplicy odbywały się chrzty i ewentualnie gdzie szukać ksiąg z tymi aktami za lata 1905 - 1910? Sprawdziłem już księgi z tych lat w parafii św. Krzyża i św. Barbary ale na nic nie natrafiłem.
Wiem, że dziś jest tam samodzielna parafia erygowana w 1986 roku - https://www.parafiaorione.rel.pl/
Może jutro zadzwonię tam i spróbuję się dowiedzieć czegoś.
Będę wdzięczny za podpowiedzi.
Pozdrawiam
Sławek
Sroczyński_Włodzimierz - 25-04-2021 - 13:10
Temat postu: Re: Poszukuję AU babci
użyj "szukaj" znajdziesz na forum (i o kaplicy i o archiwaliach ze Szp. Dz. Jezus / Dom Dziecka im. ks. Baudoina)
to niekoniecznie ta kaplica, co dzisiejszy kościół
stevebr - 26-11-2024 - 12:10
Temat postu: Re: Poszukuję AU babci
Witam forumowiczów serdecznie.
Wracam do tematu sprzed 3 lat, dot. poszukiwań (aktu) danych o urodzeniu mojej babci Leokadii (oficjalnie ale z wątpliwościami w dniu 18.03.1906 r w Warszawie) gdyż coś odkryłem. Ci którzy wcześniej starali mi się pomóc może temat pamiętają ale zapewne niezbędne będzie przeczytanie wcześniejszych postów żeby temat sobie przypomnieć gdyż teraz nie będę tu wszystkiego powtarzał.
Leokadia miała być pierwszym dzieckiem, jeszcze przedślubnym, Antoniego Zycha (jest wpisany jako jej ojciec w jedynym dokumencie dot. Leokadii jaki mam - akcie zgonu) oraz Zofii Badurek. Trzy lata temu podjąłem temat badań DNA dla swoich rodziców, krewnych z obu stron itp. W sumie na dziś zarządzam kilkunastoma testami DNA członków mojego drzewa genealogicznego. Analizując wyniki i dopasowania do ojca i kuzynostwa z jego strony innych osób odkryłem niespodziankę bo doszedłem do wniosku, że moja babcia Leokadia nie była biologiczną córką Antoniego Zycha, ale na pewno była biologiczną córką Zofii Badurek. DNA mojego ojca, syna Leokadii jest dopasowane do dzisiejszego potomka brata Zofii Badurek. Udało mi się także namówić do badania mojego drugiego kuzyna czyli wnuka brata Leokadii - Wacława, z którym powinienem mieć wspólną parę pradziadków Antoniego Zych i Zofię Badurek. Okazuje się, że jest on spokrewniony z moim ojcem ale w połowie tego co powinien przy tym stopniu pokrewieństwa. Wynika z tego, że tylko poprzez Zofię Badurek, ale już nie przez Antoniego Zycha. Leokadia i Wacław byli więc rodzeństwem przyrodnim z jednej matki, a różnych ojców. Zakładam, że Leokadia urodzona 4 lata przed ślubem nie była córką Zycha, a był nim Wacław, który przyszedł na świat 4 miesiące po dacie ślubu rodziców.
Wracając do kwestii urodzenia Leokadii w tej chwili, wiedząc, że na pewno nie była ona córką Antoniego, nie dziwi, że nie znalazłem aktu jej urodzenia na nazwisko Zych, nie dziwi, że w akcie małżeństwa Antoniego i Zofii z lutego 1910 roku nie ma żadnej wzmianki o dziecku, chociaż mogłaby być.
Czy było możliwe, że Leokadia gdy się urodziła miała wpisane nazwisko prawdziwego ojca, którego my dziś nie znamy pomimo, że nie był mężem Zofii? Wydaje mi się, że raczej powinna być wpisana pod nazwiskiem panieńskim matki - Badurek, ale tego także nie odnalazłem. Jak to jednak w późniejszym czasie było, że była uznawana za córkę Antoniego i nosiła jego nazwisko? Czy wystarczyło tylko oświadczenie obojga małżonków, że to ich córka? Nie powinno być jakiegoś dokumentu, że Antoni przysposabia Leokadię? Dziś zastanawiam się czy ona sama i jej rodzeństwo w ogóle o tym mogli wiedzieć. Nikt w rodzinie nigdy o czymś takim nie wspomniał. Macie może jakieś pomysły jak w tej sytuacji odnaleźć wpis w księgach metrykalnych o urodzeniu Leokadii? Czy ta sytuacja pomoże mi w odnalezieniu tego aktu urodzenia?
Pozdrawiam
Sławek
Krystyna.waw - 26-11-2024 - 17:59
Temat postu: Re: Poszukuję AU babci
stevebr napisał:
Czy wystarczyło tylko oświadczenie obojga małżonków, że to ich córka? Nie powinno być jakiegoś dokumentu, że Antoni przysposabia Leokadię?
Jeśli adoptował ją, to sądownie, ale w rodzinach różne rzeczy po cichu się działy.
Panna z dzieckiem w wielu środowiskach wytykana byłaby palcem, ale po przeprowadzce, zmianie pracy wiele można było ukryć. Potem wojna, odtwarzanie zniszczonych dokumentów...
Słonia można było zasłonić
Irek_Bartkowski - 26-11-2024 - 18:38
Temat postu: Re: Poszukuję AU babci
Krystyna.waw napisał:
stevebr napisał:
Czy wystarczyło tylko oświadczenie obojga małżonków, że to ich córka? Nie powinno być jakiegoś dokumentu, że Antoni przysposabia Leokadię?
Jeśli adoptował ją, to sądownie, ale w rodzinach różne rzeczy po cichu się działy.
Panna z dzieckiem w wielu środowiskach wytykana byłaby palcem, ale po przeprowadzce, zmianie pracy wiele można było ukryć. Potem wojna, odtwarzanie zniszczonych dokumentów...
Słonia można było zasłonić
W moich poszukiwaniach nie natrafiłem jeszcze na żadną dokumentację która by potwierdzała adopcję dzieci przez jednego z rodziców w tamtych latach, ale przy wielu aktach małż.są wpisy że współmałżonek przysposabia dziecko panieńskie żony i nadaje mu swoje nazwisko.
Krystyna.waw - 26-11-2024 - 18:48
Temat postu:
Dekret sądowy, adnotacja przy akcie urodzenia
Ale to rzadkość
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... amp;exac=1
Sroczyński_Włodzimierz - 26-11-2024 - 19:30
Temat postu: Re: Poszukuję AU babci
stevebr napisał:
...Analizując wyniki i dopasowania do ojca i kuzynostwa z jego strony innych osób odkryłem niespodziankę bo doszedłem do wniosku, że moja babcia Leokadia nie była biologiczną córką Antoniego Zycha, ale na pewno była biologiczną córką Zofii Badurek. ...
Pozdrawiam
Sławek
to raczej nie jest możliwe
na pewno możesz stwierdzić bliskie pokrewieństwo Zofii i Leokadii, natomiast jakie ono jest - tylko typować z prawdopodobieństwem jakimś ale nie pewnością
o ile się orientuję, nie ma możliwości wyeliminować (a nawet mieć podstawy by nadać bardzo małe prawdopodobieństwo zdarzenie), że były inaczej spokrewnione niż matka-córka - przy tej odległości zakresy nachodzą na siebie i nie stwierdzisz na pewno , że to matka-córka, nie np siostry
Ewafra - 27-11-2024 - 16:26
Temat postu: Re: Poszukuję AU babci
stevebr napisał:
Witam forumowiczów serdecznie.
Wracam do tematu sprzed 3 lat, dot. poszukiwań (aktu) danych o urodzeniu mojej babci Leokadii (oficjalnie ale z wątpliwościami w dniu 18.03.1906 r w Warszawie) gdyż coś odkryłem. Ci którzy wcześniej starali mi się pomóc może temat pamiętają ale zapewne niezbędne będzie przeczytanie wcześniejszych postów żeby temat sobie przypomnieć gdyż teraz nie będę tu wszystkiego powtarzał.
Leokadia miała być pierwszym dzieckiem, jeszcze przedślubnym, Antoniego Zycha (jest wpisany jako jej ojciec w jedynym dokumencie dot. Leokadii jaki mam - akcie zgonu) oraz Zofii Badurek. Trzy lata temu podjąłem temat badań DNA dla swoich rodziców, krewnych z obu stron itp. W sumie na dziś zarządzam kilkunastoma testami DNA członków mojego drzewa genealogicznego. Analizując wyniki i dopasowania do ojca i kuzynostwa z jego strony innych osób odkryłem niespodziankę bo doszedłem do wniosku, że moja babcia Leokadia nie była biologiczną córką Antoniego Zycha, ale na pewno była biologiczną córką Zofii Badurek. DNA mojego ojca, syna Leokadii jest dopasowane do dzisiejszego potomka brata Zofii Badurek. Udało mi się także namówić do badania mojego drugiego kuzyna czyli wnuka brata Leokadii - Wacława, z którym powinienem mieć wspólną parę pradziadków Antoniego Zych i Zofię Badurek. Okazuje się, że jest on spokrewniony z moim ojcem ale w połowie tego co powinien przy tym stopniu pokrewieństwa. Wynika z tego, że tylko poprzez Zofię Badurek, ale już nie przez Antoniego Zycha. Leokadia i Wacław byli więc rodzeństwem przyrodnim z jednej matki, a różnych ojców. Zakładam, że Leokadia urodzona 4 lata przed ślubem nie była córką Zycha, a był nim Wacław, który przyszedł na świat 4 miesiące po dacie ślubu rodziców.
Wracając do kwestii urodzenia Leokadii w tej chwili, wiedząc, że na pewno nie była ona córką Antoniego, nie dziwi, że nie znalazłem aktu jej urodzenia na nazwisko Zych, nie dziwi, że w akcie małżeństwa Antoniego i Zofii z lutego 1910 roku nie ma żadnej wzmianki o dziecku, chociaż mogłaby być.
Czy było możliwe, że Leokadia gdy się urodziła miała wpisane nazwisko prawdziwego ojca, którego my dziś nie znamy pomimo, że nie był mężem Zofii? Wydaje mi się, że raczej powinna być wpisana pod nazwiskiem panieńskim matki - Badurek, ale tego także nie odnalazłem. Jak to jednak w późniejszym czasie było, że była uznawana za córkę Antoniego i nosiła jego nazwisko? Czy wystarczyło tylko oświadczenie obojga małżonków, że to ich córka? Nie powinno być jakiegoś dokumentu, że Antoni przysposabia Leokadię? Dziś zastanawiam się czy ona sama i jej rodzeństwo w ogóle o tym mogli wiedzieć. Nikt w rodzinie nigdy o czymś takim nie wspomniał. Macie może jakieś pomysły jak w tej sytuacji odnaleźć wpis w księgach metrykalnych o urodzeniu Leokadii? Czy ta sytuacja pomoże mi w odnalezieniu tego aktu urodzenia?
Pozdrawiam
Sławek
A przejrzałeś już dokładnie te księgi z Domu Podrzutków/Szpital Dzieciątka Jezus? Zalecił ci to Włodzimierz przed kilkoma laty. Wracasz dziś do tematu, ale konkretnej wypowiedzi nt owego Szpitala DJ brak. Czy tam z pewnością nie ma Leokadii czy nie zostało to sprawdzone?
Pytasz jak to jest, że w późniejszym czasie uchodziła za córkę Antoniego i nosiła jego nazwisko. Ale w jakim czasie tak było? Jakie posiadasz dokumenty, dotyczące Leokadii sprzed 1945 roku, które potwierdzają, że nosiła nazwisko Zych i była oficjalnie/prawnie córką Antoniego?
Ewa Fra
Sroczyński_Włodzimierz - 27-11-2024 - 17:42
Temat postu:
Teraz to już mniejsze znaczenia, skoro potwierdzone i wykluczone biologiczne związki. Nawet bez 100% pewności jakie konkretnie - wiadomo, że dość bliskie i bardzo dalekie - tj dziecko matki i innego (niż pozostałe dzieci) ojca.
...w Parysowie urodzenia Leokadii też nie widzę
sbasiacz - 27-11-2024 - 18:57
Temat postu:
jeżeli Leokadia po tylu latach pamiętała, że była ochrzczona w kaplicy szpitala Dzieciątka Jezus, to myślę, że Zofia Badurek oddała swoją córkę Leokadię a później po wyjściu za mąż jednak z powrotem zabrała, Leokadia mogła być już kilkuletnim dzieckiem.
Sroczyński_Włodzimierz - 27-11-2024 - 19:11
Temat postu:
Zakładam, że warszawskie księgi urodzeń 1905(? może i wcześniejsze)-1910 , w tym Św. Barbary są przejrzane.
nie tylko 1906 i 1908 ale też 1907, 1909, 1905 i może wcześniejsze
"Ciotka pamięta jedynie, że matka (babcia Leokadia), za młodu opowiadała im coś o sobie, m.in., że urodziła się w Warszawie w szpitalu Dzieciątka Jezus."
albo znacznie starsza (i wtedy Św. Krzyża) albo Św. Barbara i w ASC odpowiednim AU powinien być, a - jak rozumiem - nie ma.
Officinalis_Paeonia - 27-11-2024 - 20:57
Temat postu:
sbasiacz napisał:
jeżeli Leokadia po tylu latach pamiętała, że była ochrzczona w kaplicy szpitala Dzieciątka Jezus, to myślę, że Zofia Badurek oddała swoją córkę Leokadię a później po wyjściu za mąż jednak z powrotem zabrała, Leokadia mogła być już kilkuletnim dzieckiem.
I Leokadia została ochrzczona jako c. nieznanych rodziców? I otrzymała inne nazwisko?
Np. w 1908 r. - św. Barbara - są 2 Leokadie: Kapuścińska i Wileńska, obie zgłoszone przez tę samą służącą ze Szpitala Dzieciątka Jezus:
https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&id=1002&se=&sy=1908a&kt=1&plik=0935-0938.jpg&x=2445&y=384&zoom=1.5
https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&id=1002&se=&sy=1908a&kt=1&plik=0947-0950.jpg&x=2304&y=1955&zoom=1.5
Pozdrawiam.
stevebr - 04-12-2024 - 10:45
Temat postu:
Dziękuję wszystkim za zainteresowanie tematem i podpowiedzi. Wszystko co mi przyszło do głowy i podpowiadacie sprawdziłem. Oczywiście może tak być, że nigdy tego nie da się rozwikłać i tak musi już pozostać.
Pozdrawiam
Sławek
Sroczyński_Włodzimierz - 04-12-2024 - 11:09
Temat postu:
Napisz wprost, dokładnie - które AU z warszawskich ASCków sprawdziłeś i jak (geneteka? skorowidze akty?)
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Powered by
PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits